Opowieść o Królowej co topić smutek chciała...

25 maja 2013

8 min

Napisałam coś, co zaskoczyło mnie samą.
Zwykle jestem przeciwna romantycznym sceneriom, ale naszła mnie ochota na osłodzenie z odrobiną dramatu.

Zapraszam do oceny... :)

To było dawno, ale piszę o tym dopiero dzisiaj. Zbierałam odwagę przez lata by wrócić do wspomnień. Nie pamiętam zbyt wiele z ostatnich pięciu lat, ale jego? Jego nigdy nie zapomnę.

Miałam zaledwie dwadzieścia lat. Moje życie było proste. Żyłam z dnia na dzień ciesząc się, każdą chwilą. Nie planowałam, nie miałam celu w życiu i tak naprawdę nie przejmowałam się niczym.

Mówiłam, że to taki "spontan". Kłamałam. To nazywa się samotność.

Wszystko zaczęło się od tego, że mój ówczesny facet zdradził mnie z najlepszą przyjaciółką.

Straciłam dwie ważne dla mnie osoby jednego dnia, ale do tego jeszcze godność, siłę i nadzieje na to, że są jeszcze na świecie ludzie, którym będę w stanie zaufać.

Desperacja pewnego wieczora zaprowadziła mnie do klubu. Lubiłam imprezy, ale nie specjalnie dobrze czułam się w towarzystwie pijanych i spoconych ciał, które w dodatku się o Ciebie ocierają.

Nie ważne, zrobiłam to. Udałam się do klubu kilka przecznic dalej od miejsca w, którym mieszkałam. Usiadłam przy barze zamawiając Margaritę. Nie wiem ile wypiłam i ile czasu spędziłam przy barze, ale dostatecznie obudziłam w sobie odwagę by ruszyć na parkiet.

Nie wiem też czy tańczyłam czy już lewitowałam w tym chaosie, ale czyjeś dłonie obejmujące mnie w pasie ściągnęły mnie na dół. Zaczęłam się śmiać i wyrwać z objęć. Odwróciłam się i zauważyłam kierującą się ku wyjściu męską postać. Coś kazało mi ruszyć za nią.

Wyszłam z klubu, ale poza kilkoma mizdrzącymi się parami nie dostrzegłam tego, którego szukałam.

- Szukasz kogoś? - usłyszałam męski głos za sobą.

- To Ty - powiedziałam odwracając się, ale nikogo za mną już nie było.

Stwierdziłam, że jestem zbyt pijana i muszę wytrzeźwieć zanim w takim stanie wrócę do domu.

Wróciłam do klubu i kupiłam butelkę wody. Wyszłam na świeże powietrze aby trochę ochłonąć i usiadłam na ławce niedaleko. Mijało mnie wielu ludzi, ale tak jak oni na mnie tak i ja na nich nie zwracałam uwagi. W pewnej chwili obok mnie usiadł mężczyzna. Przynajmniej tak wywnioskowałam widząc go kątem oka bo nie odwróciłam zbytnio wzroku aby mu się bliżej przyjrzeć.

- Palisz? - zapytał wyciągając paczkę w moją stronę.

- To Ty... - rozpoznałam jego głos. - Śledzisz mnie czy jak? - zapytałam.

- Nie, po prostu zobaczyłem Cie w klubie, chciałem zagadać, ale skończyło się na tym, że chciałem. - Spoglądał na mnie nadal trzymając paczkę w moim kierunku.

- Udało Ci się. - Zaśmiałam się i poczęstowałam się papierosem.

Wyciągnął z kieszeni zapalniczkę i podpalił mi papierosa. Próba zaciągnięcia się skończyła się tym, że zaczęłam kaszleć.

- Nie palisz – zaśmiał się. - Ja też nie, ale czuje, że dzisiaj mogę zrobić wszystko. - Spojrzał mi głęboko w oczy.

- Cóż, najwidoczniej znaleźliśmy się w podobnym położeniu. - Zgasiłam papierosa i rzuciłam na ziemię.

- Wierzysz w miłość? - zaskoczył mnie pytaniem.

- Zdaje się, że gówno o niej wiem – odpowiedziałam i wbiłam wzrok w ziemię.

Poczułam jego dłoń na swojej.

- Szłam kiedyś pewną drogą po szczęście, ale gdzieś na jej środku pękło mi serce. - odparłam.

- Może nie jest jeszcze za późno by wrócić na tę drogę? - zaintrygował mnie. Spojrzałam w jego błękitne oczy w, których odbijało się światło latarni i spytałam:

- Co masz myśli?

Splótł palce swojej dłoni z moimi i wstał pociągając mnie za sobą.

- Chodź ze mną - powiedział.

Nie zastanawiałam się. Ciekawość sama popchnęła mnie za nim.

Szliśmy w milczeniu trzymając się za ręce. Nie miałam pojęcia kim jest, ale gdzieś wewnętrznie czułam jakbym znała go od lat. Czułam się bezpiecznie.

Czas nie miał znaczenia. Czas był bzdurą.

- To tutaj - powiedział nie puszczając mojej ręki.

- Jest... jest pięknie... - wymamrotałam zaszokowana widokiem, który był niezwykły przy tym jak my byliśmy zwykli.

Chociaż niejednokrotnie byłam bliska tego miejsca to nigdy nie dostrzegałam jego piękna.

Estetyka nocy nadała tej pustej polanie otoczonej częściowo jeziorem i jedną skromną latarnią jakby magii.

Ta magia była tu i była w nas.

- Chodź. - pociągnął mnie.

Usiedliśmy nad brzegiem jeziora i wpatrywaliśmy się w świetlisty księżyc, który tej nocy rzeźbił na powierzchni wody coś na podobieństwo zorzy.

- Jak tu spokojnie. - wyszeptałam i oparłam głowę na jego ramieniu.

- Przychodzę tu prawie co wieczór. Czasami po to by wrócić do wspomnień a czasami po to aby o nich zapomnieć - odpowiedział.

- Wspomnienia... lekarstwo na dni w, których czas nas zmienia. - uśmiechnęłam się i zamknęłam oczy.

Jedna z jego dłoni objęła mnie w pasie a drugą poczułam na swoim policzku.

Jego ciepły dotyk sprawił, że moje serce zapłonęło. Otworzyłam oczy i spoglądając na niego zapytałam.

- Zdradzisz mi swoje imię?

- Krystian - odpowiedział.

- Laura – uśmiechnęłam się.

- Piękne imię, godne królowej. Czy zgodzisz się abym tej nocy był Twoim Królem ? - jego dłoń pogłaskała delikatnie moje plecy.

- Ta noc jest zdecydowanie nasza - odparłam zaplatając dłonie na jego ramionach.

Zbliżył swoją twarz ku mojej dotykając czubkiem nosa mojego czoła. Musnął je delikatnie ustami po czym zbliżył wargi do moich. Uniósł mój podbródek i złożył na nim pierwszy pocałunek. Kolejny był na moich ustach. Całował delikatnie jakby pytał o pozwolenie. Fabryka uczuć w moim ciele wyprodukowała pierwsze motyle, które nie dawały mi spokoju szalejąc gdzieś w moim wnętrzu. Oddałam się sile pokus. Nasze pocałunki stały się namiętne. Noc była chłodna a nasze ciała niemal płonęły. Przerwaliśmy wzajemną degustację i opadliśmy na trawie spoglądając na gwiazdy.

- Jestem dziewicą – roześmiałam się.

- Królowa Laura w dodatku dziewica – odparł a ja kątem oka dostrzegłam lekki uśmieszek malujący się na jego ustach.

Nie byłam gotowa na współżycie z moim byłym mężczyzną, a teraz oddaję się w ramiona obcego mężczyzny.

Leżeliśmy tak przez kilka minut praktycznie nie ruchomo, ale nagle dłoń Krystiana zbudziła ten bezruch. Nachylił się nade mną dotykając opuszkami palców mojego policzka. Schodził delikatnie co raz niżej. Pieścił moją szyję, ramiona i zarys dekoltu. Niezwykły dreszcz przeszedł moje ciało.

Przyciągnęłam jego twarz do siebie i po raz kolejny zatopiliśmy się w pocałunku.

Moje dłonie powędrowały pod jego koszulę i pieściły jego skórę.

Kilkanaście pocałunków na mojej szyi sprawiło, że dałam się pochłonąć całkowicie.

Krystian głaskał dłonią moje udo sunąc coraz wyżej. Miałam na sobie sukienkę dlatego, każdy ruch odkrywał moje ciało. Sukienka znalazła się tuż nad moim biustem. Przed sobą miał teraz kobietę, którą okrywała jedynie bielizna. Wędrował językiem wszędzie tam, gdzie skóra nie była uwięziona pod materiałem.

W pewnej chwili przerwał jednak pieszczoty. Popatrzył w moje oczy po raz kolejny tego wieczoru i powiedział:

- To nie może się tak skończyć. Nie możesz się temu poddać. Musisz z tym walczyć. - To ostatnie słowa jakie od niego usłyszałam, po czym zniknął w oddali.

Zakończenie tej historii możecie dopisać sobie sami. Prawda jest taka, że to wszystko wymysł wyobraźni. Być może taką wersję kazał mi przybrać system obronny, a być może sama chciałam użyć tego jako deski ratunkowej.

W rzeczywistości faktycznie byłam w tej dyskotece, ale odwaga nie zaprowadziła mnie na parkiet, a od razu nad rzekę gdzie chciałam całą sobą utopić smutek jaki we mnie się narodził.

Krystian nigdy nie istniał a ostatnie słowa wypowiedziała moja mama, która siedziała obok mojego łóżka trzymając mnie za rękę. Była tam codziennie przez ostatnie pięć lat mojego życia i to jedyne co pamiętam.

Zamiast oddać dziewictwo chciałam oddać życie.

A miłość? Potrafi dać wiele, ale gdy zabiera - bierze wszystko.

Koniec.

14,153
9.48/10
Dodaj do ulubionych
Podziel się ze znajomymi

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.48/10 (17 głosy oddane)

Pobierz powyższy tekst w formie ebooka

Komentarze (5)

Roksana · 25 maja 2013

0
0
Może nie jest to portal w którym powinnaś napisać to opowiadanie, aczkolwiek to co napisałaś jest cudowne, gratuluje.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

GreatLover · 25 maja 2013

0
0
Ja bym ostatnie zdanie lekko przerobił


A miłość? Potrafi dać wiele, ale gdy zabiera - bierze wszystko.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Katessa · Autor · 25 maja 2013

0
0
GreatLover dzięki za uwagę i poprawiam 🙂

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

GreatLover · 25 maja 2013

0
0
Do usług🙂 Pozdrawiam

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Incroy · 26 maja 2013

0
-1
Cóż, Katesso.. błędy. ;> Przecinki w złych miejscach lub ich brak. Popracuj nad tym. Opowiadanie niezłe, choć trochę nie na ten portal, to daję 10. 😉

Pozdrawiam,
Inc.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Opowiadania o podobnej tematyce:

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.