Stara miłość nie rdzewieje

11 lipca 2017

13 min

Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!

Natalia odwiedza byłego chłopaka. Wizyta nie przebiega tak jak sobie to zaplanowała.

Natalia nie była pewna czy postępuje mądrze. Może powinna po prostu odmówić? Nie chciała być jednak niemiła, w końcu była z Maćkiem przez kilka lat, poza tym może on chce tylko trochę powspominać? Jakiś chłopak obejrzał się za nią na ulicy. Nie było w tym nic dziwnego. Natalia była atrakcyjną, 22-letnią, której zgrabne nogi natychmiast przyciągały męski wzrok. Zaczęła się zastanawiać, czy nie przesadziła ze strojem. Chciała wyglądać ładnie, ale może krótka spódniczka i bluzka z głębokim dekoltem to nie najlepsza kombinacja na tę okazję? Maciek może to źle zinterpretować. Nieważne, stwierdziła, ubrała się jak się ubrała, a jeśli on będzie oczekiwał, że chce do niego wrócić, to da mu jasno do zrozumienia, że nie ma powrotu do tego co było. Zbliżyła się do jego domu. W okolicy niewiele się zmieniło, w ogrodzie wciąż kwitły róże. Pamiętała jak przynosił je jej każdego ranka. Bardzo lubiła ich zapach.

Otrząsnęła się, nie przyszła tu wąchać kwiatów. Wspomnienia to miła rzecz, ale nie można dać im się porwać. Wzięła głęboki oddech i nacisnęła dzwonek do drzwi. Otworzył niemal natychmiast. On również niewiele się zmienił, nadal pozostał tym samym przystojnym blondynem, którego pamiętała. Uśmiechnął się patrząc na nią i powiedział:

– Ślicznie wyglądasz.

Pozwoliła mu się objąć, zignorowała fakt, że jego ręce szybko powędrowały w kierunku jej pośladków, dość mocno je ściskając. “Jest facetem, to normalna reakcja, w końcu jesteś atrakcyjną dziewczyną” tłumaczyła sobie. Trwało to wszystko w jej opinii zdecydowanie zbyt długo, ale w końcu wypuścił ją ze swoich objęć i powiedział:

– Wejdź.

Gdy weszła do środka rozejrzała się po salonie, do którego ją wprowadził. Wystrój specjalnie się nie zmienił, oczywiście oprócz tego, że nie było już tu ich wspólnych zdjęć. Usiadła na kanapie.

– Napijesz się wina? – zapytał. Zawahała się. – Daj spokój, tylko jedno. Bardzo dobre, chilijskie. Nie mam zamiaru cię upijać.

Skinęła głową, więc podał jej kieliszek.

***

Natalia rozluźniła się, wyglądało na to, że Maciek naprawdę chciał tylko powspominać. Rozmawiali o różnych rzeczach, trochę o filmach, trochę o muzyce, o tym co teraz robią. Maćkowi udało się dostać na prawo, był z tego bardzo dumny. Może powinna go częściej odwiedzać? To może być całkiem miłe. Jednak było już późno, powinna się zbierać. Wstała mówiąc:

– Dzięki za zaproszenie, było naprawdę miło. – Jego twarz lekko się zachmurzyła

– Już wychodzisz? – spytał.

– Tak już późno – odpowiedziała.

– Poczekaj chwilę, chciałem porozmawiać o jeszcze jednej sprawie.

Spojrzała na niego pytająco, jednak on się nie odzywał, jedynie patrzył na nią dziwnym wzrokiem. Postanowiła przerwać tę niezręczną ciszę:

– O czym chciałeś porozmawiać? – zapytała.

– O nas – odpowiedział w końcu – musisz do mnie wrócić.

A więc jednak. Tego się cały czas obawiała. Wzięła głęboki oddech. Musi postarać się tak sformułować swoje myśli by go nie urazić, ale także by dać mu jasno do zrozumienia, że nie jest zainteresowana.

– Posłuchaj Maciek – zaczęła. – To co było miedzy nami to już przeszłość. Nie wrócę do ciebie.

Widziała po jego minie, że go uraziła. Nie czuła się z tym dobrze, nie lubiła ranić ludzi, ale nie miała innego wyboru, musiała postawić sprawę jasno i klarownie. Położyła mu rękę na ramieniu.

– Jestem pewna, że jeszcze kogoś sobie znajdziesz, ale ja naprawdę muszę już iść – powiedziała.

Skierowała się do wyjścia, jednak nie zdążyła ujść daleko. Pociągnął ją za rękę i chwycił za szyję

– Nigdzie nie pójdziesz! – warknął.

Próbowała mu się wyszarpać, była naprawdę wystraszona

– Puść mnie – krzyknęła.

On jednak jeszcze mocniej ścisnął jej szyję I zaczął prowadzić w kierunku jednego z pokojów.

– Maciek, to boli – krzyknęła.

On jednak nie zwrócił na nią uwagi, otworzył drzwi, wciągnął ją do pokoju i rzucił na kolana.

– Dziwka – mruknął.

Była kompletnie przerażona, co on chce jej zrobić? Nie powinna go tak denerwować.

– Maciek, porozmawiajmy – musi go uspokoić, po prostu jej odmowa wyprowadziła go z równowagi. Uderzył ją w twarz.

– Zamknij się, dziwko – rozkazał.

Myślała, że zaraz się rozpłacze. Drugi raz nazwał ją dziwką. Podniósł ją i zaczął zdzierać z niej ubranie. Rozdarł jej bluzkę na pół, zdarł z niej biustonosz, chciała z nim walczyć, ale była tak przerażona, że nie była w stanie tego zrobić, pozwoliła mu swobodnie ściągnąć z niej spódniczkę. Chwilę później była kompletnie naga. Popatrzył na nią przez chwilę, chłonąć wzrokiem jej figurę.

– Maciek!– jeszcze raz spróbowała przemówić mu do rozumu.

Jednak on nie przejął się jej rozpaczliwym apelem. Błyskawicznie popchnął ją na stojące w pokoju łóżko, próbowała uciec, ale był zbyt silny, przycisnął ją kolanem do łóżka i pociągnął jej ręce za plecy. Zaczął je wiązać kawałkiem jej własnej bluzki. Próbowała go kopać, ale nie była w stanie go dosięgnąć, wykorzystał zresztą te jej niezdarne próby, chwycił ją za kostki i je również związał. Nachylił się nad nią i powiedział spokojnie:

– Nigdzie nie pójdziesz, jesteś moja.

– Maciek, zwariowałeś? – zaprotestowała. – Wypuść mn...aaa!

Dał jej bardzo mocnego klapsa, nim zdążyła się zorientować, co się dzieje, uderzył ją w drugi pośladek. Po tych ciosach zaraz padły kolejne. To naprawdę bolało, a on był bezlitosny, uderzał błyskawicznie. Zaczęła go błagać

– Przestań, proszę!

Zatrzymał się na chwilę nachylił się nad nią.

– Jesteś dziwką prawda? – spytał.

– Ja...

Zawahała się, nie chciała by ją dalej bił, ale nie chciała też tak o sobie mówić. Jednak on nie miał zamiaru czekać, aż podejmie decyzję,, uderzył ją jeszcze raz, to ją przekonało.

– Tak, jestem dziwką! - krzyknęła wstydząc się tego w duchu.

– Czyją dziwką jesteś?

Tym razem klaps był lekki, miał tylko uświadomić jej, że oczekuje od niej odpowiedzi. Nie wahała się, chciała tylko, żeby przestał.

– Twoją, jestem twoją dziwką – krzyknęła rozpaczliwie.

Miała łzy w oczach, czuła niesamowity ból. Pogłaskał ją po głowie mówiąc:

– Dobra dziewczynka.

Sięgnął w kierunku jej cipki i w jego głosie po raz pierwszy zabrzmiało zdziwienie:

– Jesteś mokra.

– Nieprawda – zaprotestowała.

– Zobacz sama – powiedział.

Pokazał jej swoje palce. Faktycznie, tego nie mógł spreparować. Uśmiechnął się lekko.

– Widzę, że ty też tęsknisz za naszymi dawnymi zabawami.

Faktycznie, gdy byli razem lubiła, jak raz na jakiś czas dawał jej klapsa, ale to było zupełnie coś innego. Natalia musiała jednak przyznać przed sobą, że oprócz bólu odczuwała także podniecenie, jakkolwiek nienormalne by to w tej sytuacji nie było.

– Wiesz co teraz zrobię? – spytał.

Nie było sensu udawać. Obydwoje wiedzieli co zaraz się stanie, nie miała na to wpływu, była związana.

– Tak – odpowiedziała – zerżniesz mnie.

Chciała odpowiedzieć „będziemy się kochać”, ale w tej sytuacji zabrzmiałoby to absurdalnie. Powinna być wcześniej bardziej delikatna wobec niego, wtedy by do tego nie doszło

– Chcesz tego? – zadał kolejne pytanie.

– Tak.

Nie była pewna, czy mówi tak tylko po to by uniknąć dalszych ciosów, czy też naprawdę zaczyna mieć na to ochotę („co się ze mną dzieje” pomyślała).

– Tak – uśmiechnął się Maciek – To dobrze. Najpierw wezmę twoje usta.

Pomógł jej zająć pozycję na kolanach, opuścił spodnie i brutalnie wbił się penisem w jej usta, nie dając jej czasu na przygotowanie się. Niemal od razu wszedł w nią całą długością swojego członka. Zakrztusiła się, od czasu rozstania z Maćkiem nikt jej tak brutalnie nie traktował, a i wtedy miała jakąś szansę na przygotowanie się, czy protestowanie, zachowywała jakąś iluzję kontroli. Teraz nawet tego nie miała

– Patrz mi w oczy – rozkazał.

Pozwolił jej na moment złapać oddech, następnie ponownie wszedł w jej usta, przytrzymując jej głowę przy swoim kroczu. Potem pozwolił jej wycofać się o parę centymetrów tylko po to by znów zmusić ją do głębokiego gardła. Rżnął jej usta, trudno użyć na to co robił innego określenia, Natalia nie miała nad tym żadnej kontroli, to on kontrolował położenie jej głowy. Miała wrażenie, że zaraz się udusi. Po kilku minutach puścił jej głowę.

– Dobra dziwka – pochwalił Natalię.

Była już dość zmęczona, łzy z jej oczu lały się strumieniem, a makijaż miała rozmazany po całej twarzy. A to była dopiero “gra wstępna”.

– Połóż się na łóżku, tak żeby twoja głowa zwisała z brzegu łóżka – polecił.

Przestraszyła się, domyślała się co chce zrobić, ledwie dała radę wytrzymać klęcząc, a co dopiero w takiej, ekwilibrystycznej niemalże, pozycji. Nie protestowała jednak, wiedziała, że Maciek zrobi z nią, co tylko mu się podoba, lepiej go bardziej nie denerwować. Nie miała zbyt dużo czasu na te rozważania, bo gdy tylko wykonała jego polecenie, ponownie wszedł w jej usta. Tym razem była na to przygotowana więc jakoś dała sobie radę, ale i tak przyjęcie całości jego członka było nie lada wyzwaniem, znalazła na granicy utraty przytomności. Tymczasem on jęczał:

– Dobra dziwka, chyba odnalazłaś swoje powołanie.

Nawet nie czułą wstydu słysząc te słowa, chciała tylko móc złapać oddech. Na jej szczęście już po trzech minutach zdecydował o ponownej zmianie pozycji. Pozwolił jej się podnieść, na tyle na ile pozwoliły jej na to więzy i rozkazał

– Twarz w poduszce, tyłek w górze.

Natychmiast ułożyła się tak jak chciał. Uśmiechnął się:

– Chcesz tego prawda?

– Tak, proszę – odpowiedziała.

Teraz była już pewna chciała tego. Chrzanić to, niech weźmie ją ten ostatni raz, należy mu się za te wszystkie lata. Potem już nigdy się nie zobaczą.

– Poczekaj chwilę – powiedział.

Była zaskoczona, ale nie wykonała żadnego ruchu. Chwilę później poczuła jednak dziwny chłód pomiędzy pośladkami. Spojrzała w tył. Maciek trzymał w ręku jakąś butelkę.

– Co ty robisz? – spytała zaniepokojona.

– Przygotowuję cię. Chyba nie chcesz, żebym wszedł w ciebie na sucho?

Zaczęła panikować. Lubrykant! Zrozumiała, że on wcale nie zareagował tak, bo go czymś zdenerwowała. On to wszystko zaplanował!

– Przestań! – krzyknęła.

– Przecież sama chciałaś żebym cię zerżnął.

– Ale nie tam!

Była naprawdę przerażona, ostatni raz uprawiała seks analny właśnie z Maćkiem i było to bolesne doświadczenie, choć faktem jest, że po jakimś czasie stawało się również przyjemne. Dwa razy uderzył ją w tyłek, był on na tyle czuły po poprzednim biciu, że miała wrażenie iż stanął w ogniu.

– Maciek! Nie!

– A taka byłaś grzeczna – westchnął.

Uderzył ją dwa razy z całej siły. Krzyczała z bólu, zrozumiała, że opór nie ma sensu. Spróbowała zrelaksować mięśnie

– Nie martw się, znam cię, za chwilę będziesz mnie o to błagać – powiedział. – Dziwko – dodał po chwili. – No chyba jesteś już gotowa.

Wszedł w nią. Ostro. Bez litości. Jej krzyk został stłumiony przez poduszkę którą ugryzła, ból był nie do zniesienia. A on wszedł się w nią kolejny raz. I kolejny. Pierwsze pchnięcia były powolne, z trudem wbijał się w jej ciasny tyłeczek, ale zaczął przyspieszać. Pociągnął ją za włosy, co sprawiło, że jeszcze głębiej nabiła się na jego członka, teraz, oderwana od poduszki, wrzeszczała naprawdę głośno. Nie przejmował się tym zbytnio, sam krzyczał:

– Tak, podoba ci się to dziwko?

Zaczynało się podobać. Tymczasem on przyspieszał coraz bardziej, osiągał niemalże tempo karabinu maszynowego, zauważył, że przestała krzyczeć z bólu.

– Błagaj o więcej, suko – rozkazał.

“Nie będę błagać, nie będę błagać”, mówiła w duchu, czując, że zbliża się do orgazmu („Od analu! naprawdę jestem dziwką”), “przecież teraz nie przestanie”. Maciek jeszcze mocniej pociągnął ją za włosy i powtórzył:

– Powiedziałem: błagaj dziwko.

Zaczął zwalniać. Spanikowała, może on jednak naprawdę chce teraz z niej wyjść. Nie czuła już bólu, za to przyjemność narastała. Zdała sobie sprawę, że on zawsze znajdzie sposób by się zaspokoić przy użyciu jej ciała, zawsze może po prostu spuścić jej się w usta. W tej sytuacji nie miała innego wyjścia.

– Rżnij mnie proszę – błagała – jestem dziwką, szmatą, czymkolwiek zechcesz, tylko proszę, nie przestawaj!

Nie potrzebował nic więcej, ponownie przyspieszył tempo, już bez trudu wchodząc w nią, robił to wszystko w szaleńczym tempie, Natalia była w stanie tylko jęczeć, nic więcej, nie miała w głowie już żadnych myśli, czuła tylko narastającą rozkosz. W końcu stało się. Jej ciałem gwałtownie wstrząsnął orgazm, wydała z siebie ogłuszający okrzyk, Maciek poczuł jak jej ciało zaciska się wokół jego członka, wiedział, że sam jest już blisko, zdołał jednak wykonać jeszcze kilka pchnięć, jeszcze bardziej zwiększając jej przyjemność, po czym wbił się w nią najgłębiej jak się dało. I wystrzelił, nie mogąc powstrzymać się od krzyku:

– Taaaaaak!

Wpompował w nią ilość spermy zdolną zapłodnić dorodną słonicę. Po wszystkim obydwoje pozostali w tej samej pozycji, ciężko dysząc, w końcu Maciek poruszył się, delikatnie wyszedł z niej, sięgnął po nóż leżący pod łóżkiem i uwolnił Natalię.

Obrócił ją twarzą do siebie i spojrzał jej prosto w oczy. Rozpłakała się:

– Przepraszam, że nie chciałam do ciebie wrócić.

Nic nie powiedział, pogłaskał ją po policzku, pocałował w czoło i przytulił do siebie. Nie stawiała oporu. Było jej dobrze, była bezpieczna.

13,207
8.13/10
Dodaj do ulubionych
Podziel się ze znajomymi

Jak Ci się podobało?

Średnia: 8.13/10 (29 głosy oddane)

Komentarze (0)

brak komentarzy

Opowiadania o podobnej tematyce:

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.