Urodzinowa dominacja

27 czerwca 2017

39 min

Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!

Łukasz i ja jesteśmy w związku od siedmiu lat. Nie jesteśmy jeszcze małżeństwem ale powoli planujemy zawarcie małżeństwa. Od kilku lat żyjemy poza granicami kraju dlatego niestety odkładamy ślub z roku na rok. Nasze życie układa się bardzo dobrze, pracujemy w tej samej fabryce, naszą sytuację materialną oceniam na bardzo dobrą, właściwie nie mamy większych zmartwień i problemów. Dokładnie pół roku temu dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Gdy bardziej niż zwykle spóźniał mi się okres, postanowiłam zrobić test ciążowy, który dał wynik pozytywny. Gdy oznajmiłam nowinę Łukaszowi, na początku nie dotarło to do niego, gdyż wyrwałam go tą informacją ze snu ale gdy tylko rozbudził się odrobinę był przeszczęśliwy. Cieszył się tym faktem dosłownie jak dziecko. Po tym fakcie, kilka dni później powoli nadeszły wątpliwości czy na pewno damy sobie radę, gdy wydołamy finansowo, ale jako, że mój narzeczony jest odpowiedzialnym mężczyzną, szybko zapewnił odpowiednie zaplecze finansowe dla dziecka. Więc zmartwienie minęło. Ale pojawił się inny problem. Mianowicie nasze życie erotyczne, uległo znacznej zmianie. Nie uprawiamy seksu tak często jak wcześniej, namiętność odrobinę osłabła, między innymi dlatego, że jestem o wiele, wiele bardziej zmęczona i momentami seks sprawia mi delikatny dyskomfort, więc Łukasz uszanował to i nie nalega, choć nie unikamy go, zdarza się bardzo rzadko.

Na co dzień, żyjemy w swego rodzaju rutynie, praca dom, praca dom. Łukasz również prowadzi zdrowy tryb życia, chodzi na siłownie, zdrowo się odżywia, przygotowuje sobie dietetyczne posiłki, co zajmuje mu sporo czasu. Jest typem człowieka, który nie może usiedzieć w miejscu. Robi bardzo wiele dla mnie, niemal, że mnie rozpieszcza i nie pozwala mi się zbytnio przemęczać. Ale po nim czasami da się zauważyć oznaki przemęczenia, wypalenia, non stop w biegu, praca, zdrowy tryb życia, ciągłe kombinowanie jak tu dorobić kilka funtów aby możliwie jak najbardziej powiększyć oszczędności przed moim odejściem z pracy, i czasami definitywnie widać po moim lubym, że coś go gryzie, że ma jakiś problem, ale nigdy nie chce o tym porozmawiać i po chwili udaje, że wszystko jest ok mówiąc, że nic się nie stało, wydaje mi się i tak dalej.

Mimo zdrowego trybu życia, raz na kilka tygodni pozwalamy sobie podczas jednego wieczora na odstępstwo od normalnego trybu życia i objadamy się niezdrowym jedzeniem, to znaczy pizza na kolacje, słone przekąski, alkohol itp. To znaczy ja teraz alkoholu pić nie mogę, ale w zamian piję słodzony sok którego na normalnie unikam. Właśnie podczas jednego z takich wieczorów, gdy oddawaliśmy się słodkiej rozpuście, Łukasz przesadził odrobinę z alkoholem. Był to piątek, a, że w pracy w tym tygodniu miał urwanie głowy, był dość zmęczony, więc alkohol o wiele bardziej i szybciej uderzył mu do głowy i krótko mówiąc upił się prawie do nieprzytomności. Gdy jeszcze był przytomny, nagle zaczął pogarszać mu się humor, spochmurniał bardzo, zmarkotniał, oglądał tylko ślepo wpatrzony w telewizor niczym zombi, jadł i pił. Wiedziałam, że czasami po alkoholu się otwiera i potrafi powiedzieć co mu nie pasuje, co go boli więc była to okazja aby spróbować wyciągnąć z niego jakieś informacje na temat tego co się z nim dzieje, skąd te jego stany depresyjne i pogorszony humor, który pojawia się coraz częściej. Zaczęłam go męczyć pytaniami o jego złe humory, smutek. Jak to on, nie chciał mi nic powiedzieć, ale mój wrodzony upór poskutkował otwarciem się i wylaniem całego żalu. To co usłyszałam zabolało mnie bardzo. Nie mogłam zasnąć pół nocy a nawet nad ranem mój sen był bardzo płytki i niespokojny. Łukasz bełkotał jak to pijany człowiek, ale zrozumiałam o co mu chodziło. Streszczając chodziło mu o to, że czuje się bardzo zaniedbany. Przychyla mi nieba, wszystko stara się robić za mnie, jeszcze od czasów sprzed ciąży, zawsze miałam gotowy obiad, jedzenie do pracy, śniadanie, wszystko przygotowane, tak abym miała jak najmniej problemu, właściwie moimi jedynymi obowiązkami była praca zawodowa, a w domu czasami powycierać kurze na półkach gdyż to była chyba jedyna rzecz w domu której z jakiś powodów on nienawidził robić i pranie. I po tej rozmowie Łukasz uświadomił mi, że to prawda. On dla mnie robi wszystko, prezenty, kolacje przy świecach, spontaniczne wypady w różne miejsca, niespodzianki w stylu masaż przy romantycznej oprawie, starał się zawsze w łóżku wprowadzać różne nowości, zabawki, zabawy pozycje itp a ja od siebie co? No właśnie nic. Po całonocnym rozmyślaniu na ten temat doszłam do wniosku, że on właściwie nic ode mnie nie ma, ale przecież czasami gdy wychodziłam z jakąś inicjatywą, negował ją o odradzał. Ale z drugiej strony gdy już postawiłam go przed faktem dokonanym, nigdy nie protestował, godził się na wszystko. Postanowiłam więc coś z tym zrobić. Sprawić, żeby poczuł się dopieszczony, żeby nic mu nie brakowało oraz spróbuję choć odrobinę zrekompensować mu te wszystkie lata mojego wygodnego życia, przez które zapomniałam, że nie tylko się bierze, ale i daje... Tylko do cholery... Jak?!

Jeśli chodzi o chodzi o normalne czynności to nie będzie trudno po rozpieszczać mojego lubego, problem zaczyna się jak zaskoczyć go w łóżku, aby prowadzić coś nowego do naszego erotycznego życia. Przerobiliśmy niemal już wszystko, każdy rodzaj seksu, oralny, analny, choć ten niestety nie przypadł mi do gustu, zbyt mnie krępuje, klasyczny, zabawki, wiązanie wszelakie pozycje chyba nic już nie jestem w stanie wymyślić nowego. Powoli zaczęłam wdrażać w życie więcej aktywności z mojej strony, bez żadnego pytania, bez żadnego konsultowania. Czasami zrobiłam Łukaszowi śniadanie do łóżka, gdyż do zawsze on mi je podawał dosłownie zawsze, nawet jak wstawaliśmy razem do pracy, specjalnie wstawał wcześniej aby zrobić mi jajecznice grzanki i herbatę schludnie podane na tacy do łóżka, więc czasem to ja wstawałam wcześniej, bardziej oddawałam się pracy w domu aby nieco odciążyć chłopaka, robiłam mu częściej masaże, niespodziewane przyjemnostki w postaci „lodzika” z zaskoczenia itd. Ale jak tu wprowadzić coś nowego do łóżka... Postanowiłam zaczerpnąć inspiracji z internetu. Przejrzałam setki stron z sugerowanymi aktywnościami i zabawami do łóżka. Wszystko już było, zawiązanie oczu, przywiązanie do łóżka, ale głównie mnie, więc to można wziąć po lupę, gry planszowe, karty... W końcu po właściwie tygodniach poszukiwać natrafiłam w internecie na pewną amatorską stronę w której była opisana pewna ciekawa zabawa... Była związana z dominacją kobiety nad mężczyzną, rzadziej odwrotnie. Streszczając chodzi o zakaz orgazmu dla mężczyzny czyli doprowadzanie go na skraj przyjemności i przerywanie w ostatnim momencie i tak wielokrotnie aby jak najbardziej spotęgować napięcie. Łukasz bardzo często gdy uprawiamy seks, robi to sam. Nagle zastyga w bezruchu aby po chwili kontynuować i faktycznie zawsze gdy im dłużej tak robi tym silniej dochodzi. Niby nic w tym nadzwyczajnego, ale z informacji na stronie wyciągnęłam, że niektóre pary ciągnąc coś takiego nawet tygodniami a i miesiącami, nie pozwalając na orgazm mężczyzny, ponoć stają się wtedy bardziej napaleni, chętni do kontaktu, zalotni i bardzo ulegli. A po takich sesjach nie pozwalania na orgazm, gdy się potem do niego doprowadzi, jest trzęsieniem ziemi... Na tej samej stronie wyczytałam też że istnieje coś takiego jak „zrujnowany orgazm” czyli doprowadzenie mężczyzny na skraj przyjemności, doprowadzenie do orgazmu ale zaprzestanie jakiegokolwiek dotykania gdy on nadejdzie i po takim zrujnowanym orgazmie można kontynuować zabawę dalej bo mężczyzna nie traci erekcji. Postanowiłam więc tę ostatnią informację wypróbować jeszcze tego samego dnia. Ale zanim to nastąpiło obejrzałam w internecie kilka filmików na pornograficznych stronach jak to wygląda w praktyce. I faktycznie działa to tak jak napisano a nawet lepiej i nie powiem, podnieciło mnie to strasznie.

Tego samego dnia, Łukasz był sam w pracy gdyż ja musiałam stawić się na wizytę u położnej, więc po porannej lekturze, posprzątałam w domu, przygotowałam obiad i wyszykowałam się do wyjścia. Po powrocie z przychodni czekałam już tylko na powrót narzeczonego. Gdy wrócił zjedliśmy obiad, spakował się i wyszedł na siłownie, więc miałam jeszcze kilka chwil dla siebie więc dalej zgłębiałam tajniki dominacji i kontroli nad orgazmem partnera. Gdy Łukasz wrócił był już wykąpany, czysty i pachnący. Ja również wzięłam wcześniej prysznic i leżałam już w łóżku oglądając jakieś tam głupoty w telewizji. Padł na łóżku obok mnie i ciężko westchnął.

- Co tam? Bardzo zmęczony? – zapytałam

- Oj strasznie, jakoś dzisiaj nie miałem siły, chyba zbyt ciężki obiad zjadłem przed siłownią i straciłem prawie całą energię.

- Przepraszam, nie wiedziałam, że dzisiaj idziesz na siłownie, gdybym wiedziała zrobiła bym coś lżejszego.

- Nic nie szkodzi, dałem jakoś radę.

- Postaram się jakoś Ci to zrekompensować, połóż się wygodnie i odpręż.

Tak więc zrobił. Zdjęłam z niego bokserki i moim oczom ukazał się śliczny, pachnący malutki męski organ. Złożyłam na nim delikatny pocałunek, jeden, drugi, zaczepiałam go ustami, nosem, ocierałam się o niego policzkiem i bardzo szybko zaczął zwiększać swoje rozmiary. Po kilku chwilach takich zabaw, podniósł się i stał majestatycznie tuż przy mojej twarzy. Ujęłam go w usta obdarzając pieszczotą najczulsze punkty, wodziłam językiem po całej główce, po wędzidełku, po całym trzonie, nie zapominając o woreczku. Moje pieszczoty bardzo szybko spotkały się z odzewem ze strony Łukasza, cichutko pomrukiwał a jego biodra delikatnie poruszały się. Ujęłam penis w dłoń trzymając główkę w ustach stopniowo przyspieszając ruchy, biodra Łukasza poruszały się coraz mocniej i mocniej a moje miarowe ruchy coraz bardziej zbliżały go na skraj rozkoszy. Po chwili gwałtownie przyspieszył oddech i wiedziałam, że to już nadchodzi, przestałam. Odetchnął przez chwile ale po sekundzie dalej pieściłam jego skarb. Kilka chwil później wykonywał coraz mocniejsze ruchy bioder oddychał coraz głośniej – przestałam lecz jego biodra jeszcze wykonały kilka ruchów. Rozsunęłam jego nogi i usadowiłam się między nimi aby miał doskonały widok na moje poczytania. Ponownie ujęłam jego męskość w dłoń i usta wykonując długie i powolne posunięcia po najczulszej części aby po chwili dostrzec zafascynowanie i pożądanie w jego oczach, powolne ruchy pozwoliły mi dokładnie wyczuć moment kiedy jest już bardzo bliski orgazmu. Oddech przyspieszał mu coraz bardziej i bardziej, nagle spiął się cały w sobie, wstrzymał oddech wiec natychmiast puściłam jego penisa z objęć a po sekundzie Łukasz doszedł. Patrzył na mnie pytającym wzrokiem napięty cały do granic możliwości. Pierwsza salwa spermy poleciała wysoko i daleko sięgając aż szyi Łukasza, kolejne były znacznie słabsze pacając coraz bliżej. W jego oczach widziałam rozżalenie i niedowierzanie.

- Zaufaj mi kochanie. – wyszeptałam.

A po chwili gdy już mały przestał z siebie wyrzucać porcje nasienia, ponownie zabrałam się do pracy. Dość szybkimi ruchami ust i dłoni po kilku chwilach zaprowadziłam go ponownie na skraj rozkoszy. Gdy powoli nadchodził moment spełnienia przez chwile pomyślałam, że może jeszcze go pomęczę, ale nie. Pozwoliłam mu dojść w swoich ustach. Nie trwało to dłużej niż kilka minut po ostatnim wytrysku, gdy kolejna porcja gorącej spermy wylądowała wprost w moich ustach z głośnym niemal krzykiem rozkoszy. Po wszystkim dyskretnie wyplułam wszystko w chusteczkę, posprzątałam bałagan po pierwszym wytrysku i ułożyłam się obok niego.

- I jak było? – zapytałam

- Nie wiem co to było, ale bardzo mi się podobało.

- A! Taka mała niespodzianka dla ciebie. Powiedz mi co czułeś podczas pierwszego orgazmu?

- Wiesz co? Właściwie nie wiele. Pomyślałem sobie „No nie, jak ona mogła mi coś takiego zrobić, tak przyjemność zmarnować...”Bo miałem wytrysk, ale właściwie nie miałem orgazmu.

- To znaczy? Jak to nie miałeś orgazmu?

- No normalnie. Poczułem, że dochodzę, ale jak przestałaś mnie pieścić orgazm się jakby cofnął i czułem tylko jak strzelam spermą. Tak jak by miałem orgazm ale taki naprawdę bardzo, bardzo słaby więc prawie jak by go nie było.

- A ogólnie podobało Ci się?

- Pewnie i mam nadzieję, że jeszcze nie raz to powtórzysz.

- Z pewnością.

Dalej oglądaliśmy telewizje kolejnych kilka chwil gdy potem razem zasnęliśmy.

Kolejne dni mijały i więcej nie praktykowałam wcześniej nabytej umiejętności a Łukasz powoli już o tym zapomniał, więc nadszedł czas na przygotowanie niespodzianki która zrodziła się w mojej głowie pewnego dnia aby na urodziny zapewnić lubemu niezapomniane przeżycia. Wiem już jak działa mechanizm zrujnowanego orgazmu, zobaczyłam to na własne oczy więc nadszedł czas na wykorzystanie tej wiedzy ponownie. Łukasz ma niedługo urodziny więc postanowiłam zrobić małe zakupy w seks shopie aby przygotować się na nadchodzącą zabawę. Przeglądając ofertę sklepu dodałam kilka przedmiotów do koszyka. Sklep stał się dla mnie dodatkową inspiracją. Kupiłam winylowe prześcieradło, uprząż pod materac do skrępowania, żel do masażu oraz seksowną skórzaną bieliznę. To drugie nie łatwo było znaleźć gdyż sporo jest tego typu rzeczy ale na chude kobiety a ja jako brzemienna niestety powiększyłam już znacznie swoje już i tak dość bujne rozmiary. Ale udało się. Resztę gadżetów mam w domu więc pozostaje tylko czekać na kuriera. Kilka dni później dotarła do mnie zamówiona przesyłka, przymierzyłam bieliznę – pasuje. Rozłożyłam również pasy do przywiązania na łóżku pod materacem i dyskretnie je schowałam. Cała reszta potrzebnych mi rzeczy znajdowała się w szafce nocnej.

Dzień przed urodzinami, wzięłam dzień urlopu aby wszystko przygotować i dopiąć na ostatni guzik. Nastawiłam budzik wcześniej i wstałam aby zrobić Łukaszowi śniadanie do łóżka przed pracą i szklankę kawy. Gdy była w kuchni słyszałam, że już wstał i poszedł do łazienki, nim zdążył z niej wyjść byłam już w sypialni z tacą, śniadaniem i kawą. Po śniadaniu zawsze leżymy jeszcze troszkę w łóżku, żeby rozbudzić się nieco, po przytulać i obejrzeć coś w telewizji więc w tym czasie schowałam się pod kołdrę i rozpocząć jutrzejszą zabawę. Wyjęłam penisa z bokserek i bez zbędnych ceregieli zabrałam się do pracy. Kilku minutach Łukasz zbliżał się już do orgazmu lecz nie pozwoliłam mu na niego. Pomęczyłam go tak kilkukrotnie aby następnie wynurzyć się spod kołdry i powiedzieć mu na ucho:

- Na chwilę obecną to tyle Kochanie.

Łukasz spojrzał na mnie krzywo a jego oczy wręcz mówiły „Ale jak to?”.

- Zostawię cię takiego a jak wrócisz z pracy, może dokończę. – powiedziałam.

- Jak to, tak mnie zamierzasz zostawić? Takiego napalonego?

- Tak. Właśnie tak zamierzam.

I wtedy weszłam pod kołdrę ponownie aby jeszcze odrobinę go pomęczyć. Po trzech zbliżeniach go do orgazmu. Zostawiłam go w spokoju.

- I właśnie taki teraz zostaniesz. Tylko proszę Cię, nie próbuj nawet nic działać na własną rękę.

- No przecież wiesz, że sam tego nie robię, mam Ciebie od tego.

- Robisz, robisz. Doskonale o tym wiem. Kilka razy nie sprzątnąłeś dokładnie po sobie.

Widziałam, że zrobiło mu się odrobinę głupio i nic już nie mówił.

- Obiecaj mi, że sam się nie zaspokoisz!

- Obiecuję.

Po chwili wstał, pocałował mnie w policzek powiedział „pa” i wyszedł do pracy. A ja miałam cały dzień na przygotowania. Kiedyś znajoma dała mi jedną niebieską tabletkę – Viagrę. Tę najsłabszą ale zawsze. Dała mi i powiedziała, że ma kilka od lekarza gdyż jej mąż potrzebował je czasami gdyż jest cukrzykiem i miewa problemy, powiedziała, żebym zachowała ją bo może nadejść taki dzień, że się przyda. I właśnie ten dzień nadszedł. Postanowiłam zaaplikować narzeczonemu po kryjomu jutro tą tabletkę bo nie mogę sobie pozwolić żeby przez jakieś zmęczenie bądź coś, mój plan nie doszedł do skutku, postanowiłam dać Łukaszowi taki orgazm jakiego jeszcze nie miał. Więc przygotowałam tabletkę i zabrałam się za robienie tortu i menu na jutro. Wieczorem gdy Łukasz wrócił z pracy byłam już dość zmęczona więc dość wcześnie się wykąpałam, zjedliśmy obiad i poszliśmy do łóżka. Gdy tylko się położyłam, Łukasz od razu zaczął się do mnie dobierać. Głaskał mnie po całym ciele, wsuwał dłoń pod dół od pidżamy, dotykał mnie wszędzie, przytulał się i kleił a jego przyrodzenie stało jak by było ze stali. Był bardzo napalony więc postanowiłam ulżyć mu odrobinkę w cierpieniu i złapałam go za nie bawiąc się zadziornie. Złączyliśmy się w namiętnym pocałunku a on niemal, że sam, kopulował z moją dłonią. Obłapiał całe moje ciało nie mogąc doczekać się spełnienia. Odepchnęłam go aby położył się na plecach, wzięłam na dłoń odrobinę oliwki dla niemowląt – mamy ją zawsze przy łóżku bo doskonale sprawdza się przy tego typu zabawach i masażach. Następnie objęłam dłonią jego męskość długo i powoli się nią bawiąc. Moja dłoń ślizgała się idealnie, gładziłam główkę palcami i całą dłonią, masowałam jądra co chwilę wracając na członek. Przyspieszyłam nieco ruchy a gdy biodra Łukasza zaczęły się poruszać, oddech przyspieszył, nadchodził ten moment... Przestałam.

- Proszę Cię, nie drocz się ze mną już dzisiaj – wysapał mi w twarz.

- Nie, e – teraz Twoja kolej kochanie, śmigaj tam na dół.

- Nie masz serca!

- Ja nie mam serca? Ja nie mam serca? No to patrz. Rzuciłam się niemal wprost na jego penisa, od razu i bez ceregieli zaczęłam mu dosłownie obciągać jak rasowa ladacznica. Przy cichych odgłosach dochodzących z telewizora było słychać charakterystyczne dźwięki mlaskania, Łukasz jęczał, wzdychał i sapał.

- O tak! O tak, dochodzę, dochodzę skarbie!

Stop!

- Właśnie, że nie, nie dochodzisz.

Łukasz zgiął się w pół dręczony spazmami nadchodzącego orgazmu, który z końcu nie nadszedł. Z jego penisa wydobyła się jedynie malutka biała kropelka, którą roztarłam po główce przyprawiając go o skurcze rozkoszy.

- Dajesz maleńki, teraz moja kolej!

- Ty naprawdę nie masz serca, wiesz jak mi się teraz chce? Zaraz eksploduje! – Mówił to ciężkim, głosem.

- No ja cały czas czekam.

- No to zobaczymy!

Łukasz podniósł się gwałtownie, zdjął mi dół od pidżamy i dopadł się do mojej szparki. Zero pieszczot, zero czułości, położył się między moimi nogami i namiętnie zaczął mnie tam całować, lizać i ssać. Byłam już bardzo mokra, gdyż cała ta sytuacja podziałała na mnie bardzo. Lizał mnie namiętnie, dłońmi obłapiał mnie całą, uda, brzuch i piersi a jego twardy penis uciskał moją stopę ocierając się o nią. Czułam wydobywającą się z niego wilgoć a jego ruchy przyspieszały stopniowo. Zalewać mnie zaczęła fala przyjemności. Rozchodząca się z krocza na całe ciało, a gdy Łukasz przyssał się do łechtaczki niemal eksplodowałam. Wyrwały mnie na chwile z letargu przyjemności jego przyspieszające ruchy bioder i zbyt gwałtowny oddech. Odsunęłam jego głowę ode mnie i niemal krzyknęłam.

- Ani się waż dojść! Nawet nie próbuj!

Otrząsnął się na chwile.

- Byłem już tak blisko... Odpowiedział

- Nawet nie kombinuj, chcesz dojść jak pies gwałcąc moją nogę?

- Kochanie, zlituj się, zaraz nie wytrzymam. Jajka mi rozwali.

- Zaufaj mi. Nie dochodzisz bez mojej zgody!

- Tak jest moja Pani – odpowiedział z szyderczym uśmiechem i wpił się ponownie w moją szparkę aby po kilku chwilach dręcząc guziczek dać mi cudowny orgazm. Nie przestawał jednak i bardzo delikatnymi ruchami utrzymywał mnie w napięciu alby po kilku chwilach ponownie zaprowadzić mnie na skraj rozkoszy. Podniósł się szybko zbliżył do mnie i bez zbędnych ceregieli podparty na rękach aby nie gnieść mojego już dość mocno zarysowanego ciążowego brzucha wdarł się we mnie niczym pociąg pędzący wprost do tunelu. Otworzyłam szeroko oczy i niemal natychmiast doszłam już po kilku ruchach drąc się jak opętana. Łukasz nie przestał jednak. Dostrzegłam w jego oczach pierwotne instynkty gdzie posuwał mnie jak dzikie zwierze. Spojrzałam na niego:

- Ani się waż dojść! – Krzyknęłam.

Łukasz zastygł bez ruchu nadal oddychając coraz szybciej i gwałtownie wyszedł ze mnie a jego penis dosłownie podskakiwał jak by cieszył się na mój widok, ale nie doszedł.

- Uff myślałem, że już poleci ale na szczęście nie.

- Jak dojdziesz bez mojej zgody, czeka Cię kara – Twardym tonem głosu powiedziałam.

- Mmmm zabawa się rozkręca. A jaka to będzie kara?

- Założę Ci pas cnoty i nie dam się spuścić przez miesiąc! – Podkreśliłam wypowiedź szyderczym uśmieszkiem

- Tak jest proszę pani, nie dojdę.

Padł na łóżku obok mnie a ja ujęłam w dłoń jego penis który był już aż nabrzmiały z podniecenia. Zaczęłam poruszać dłonią a tu po kilku sekundach już dawał oznaki zbliżającego się orgazmu. Przeniosłam się między jego nogi i postanowiłam choć odrobinę dać upust jego emocjom. Jedynie czubeczkiem języka dotykałam jego wędzidełka a i to spotkało się z natychmiastowym odzewem z jego strony. Oddech przyspieszał, ciało napinało się coraz bardziej i bardziej aż Łukasz wstrzymał oddech. Penis napiął się do granic możliwości, on zaczął pojękiwać coraz głośniej, jego twarz przybrała bardzo czerwony odcień a tu tylko mała kropelka wydostała się z penisa i spłynęła zalotnie do samej podstawy. Dotknęłam go jeszcze raz, nic. I jeszcze raz. Zrobiłam jedno długie pociągnięcie językiem po żołędzi i Łukasz napiął całe ciało ponownie jęcząc coraz głośniej a jego penis nagle zaczął miarowo podskakiwać i wystrzelił salwę gorącego nasienia wprost na moje oddalone i kilka centymetrów usta.

- Dotknij go! Weź do ust błagam zrób to!!! – Wypowiedział to wijąc się niczym wąż, zaciskając uda i obracając biodrami a on strzelał jak opętany białym, krystalicznym płynem. Jeszcze nigdy nie widziałam u niego tak obfitego wytrysku. Przyznam, że z ogromną satysfakcją patrzyłam na jego katusze. Ponownie mnie to strasznie podnieciło ale już na dzisiaj postanowiłam mu dać spokój. Położyłam się obok niego złapałam pudełko z chusteczkami i otarłam twarz z nasienia oraz oczyściłam brzuch i penis Łukasza. Gdy skończyłam, natychmiast odwrócił się w moją stronę i zaczął się do mnie dobierać.

- Na dzisiaj to wszystko kochanie. – Z ciężkim sercem powiedziałam.

- Jak to to wszystko, znów mnie tak zostawisz? Nie zasnę jak mi nie ulżysz.

- Zaśniesz, zaśniesz. Dasz radę.

- Foch. Jesteś bezlitosna! Nie odzywam się do Ciebie.

Widziałam w jego oczach powagę, ale już po chwili poczułam jego dłoń na swoim udzie więc jednak się nie gniewa. Odepchnęłam ją i oglądałam sobie telewizję. Widziałam, że jego penis jeszcze dobrych dziesięć minut był w pełnej gotowości. Korcił mnie ale odparłam pokusę. Około kwadrans po tym jak Opadł Łukaszek zasnął. A w nocy gdy przytulał się do mnie, kilka razy obudził mnie dociskając się twardym penisem do mnie przez sen.

Kolejnego ranka obudziłam się kilka minut przed budzikiem, to nawet lepiej, gdyż budzik nie obudzi jego. Wstałam, nałożyłam szlafrok i zeszłam na dół zrobić śniadanie. Zrobiłam pyszne naleśniki oblane dużą ilością syropu klonowego, posypane owocami, oraz posypane kawałkami czekolady. Filiżanka mocnej kawy to również obowiązkowy element śniadania więc zrobiłam ją również. Gdy zaniosłam śniadanie Łukaszowi, jeszcze spał. Gdy go obudziłam, spojrzał na śniadanie, i na mnie smutnym wzrokiem.

- Kochanie, przecież wiesz, że nie jadam takich rzeczy.

- Wszystkiego najlepszego Kochanie – zrobiło mi się odrobinę przykro, ale odwróciłam sytuację – Tak, wiem, ale dzisiaj masz urodziny i zwalniasz hamulce, nie ma dzisiaj diety.

- No dobrze moja pani, jak pani sobie życzy. Wziął ode mnie tace i zaczęliśmy jeść śniadanie. Jego penis z poranną erekcją aż niemal wyrywał się spod kołdry. Po skonsumowanym śniadaniu udał się do toalety za potrzebą. Gdy wrócił i tylko spojrzał na moje nagie ciało niemal natychmiast nasz przyjaciel zaczął budzić się do życia. Gdy położył się obok mnie pocałował mnie namiętnie a już po chwili czułam jak coś twardego wbija się w moje udo.

- Wiesz co? – Zapytał

- Słucham skarbie.

- Mam na Ciebie nieziemską ochotę.

Pocałował mnie ponownie i obłapiał moje pośladki przyciskając do siebie. Odsunęłam się na chwilkę by wziąć oliwkę z szafki nocnej, posmarowałam sobie nią uda i powiedziałam:

- Są twoje.

Łukasz bardzo lubił ocierać się penisem między moimi udami, jako, że jestem kobietą pełniejszych kształtów, ciasto opinały go z każdej strony więc zawsze miał ciekawe doznania. A i mi się to podoba jak taki twardy organ ociera się między nimi. Łukasz długo nie czekając dopadł się do moich piersi, całował mnie po nabrzmiałych już sutkach i głaskał po pośladkach wsuwając wzwiedzionego penisa pomiędzy moje uda.

- Tylko pamiętaj! Nie dochodzisz bez mojej zgody.

- Tak jest proszę pani.

Kontynuował zabawę ale trwała ona bardzo krótko gdyż już po kilku chwilach zamarł w bezruchu. Po krótkiej przerwie przesunął się odrobinę wyżej i całując się ze mną ocierał naoliwioną męskość o moją małą. Momentalnie zrobiła się mokra i potrzebująca penetracji. Gdy zauważył to, zaczął kombinować dłonią i szukać wejścia. Rozsunął moje nogi i wszedł do środka nie ruszając się i ciężko sapiąc. Kilka razy zacisnęłam na nim mięśnie pochwy i szeroko otworzył oczy. Wyszedł ze mnie jak poparzony.

- Nie rób mi tak... Oj nie rób bo mnie wykończysz – wypowiedział to sapiąc.

- Więc dobrze, na razie to na tyle. Złożyłam na nim delikatny pocałunek i wstałam z łóżka. Ubrałam się ładnie i skąpo, zeszłam na dół. Po kilku minutach dołączył do mnie. Na stole czekał już tort na którym było dwadzieścia siedem świeczek.

- Wszystkiego najlepszego kochanie. Pomyśl życzenie i zdmuchnij świeczki.

- Życzenie już się spełniło ale świeczki zdmuchnę.

- Jak to się spełniło?

- Wczoraj. To co zrobiłaś ze mną wczoraj, było moim marzeniem już od miesięcy, ale zawsze jakoś nie miałem śmiałości Ci o tym powiedzieć.

- W pewnym sensie powiedziałeś mi o tym. Właściwie dałeś wskazówkę a ja jakimś cudem odgadłam zagadkę, całkiem przypadkiem, ale jednak. Ale następnym razem proszę, rozmawiaj ze mną i mój mi wprost o takich rzeczach.

- Dobrze proszę pani, zobaczymy co da się zrobić. Daj mi tego torta bo wygląda apetycznie prawie jak Twoja słodka dupcia.

- Tortu dostaniesz, ale na słodką dupcię będziesz musiał zasłużyć.

- Tak? Ciekawe jak?

- A o tym to już pomyślimy później.

Następnie schyliłam się zalotnie wypinając w jego stronę swoje wdzięki i dosłownie czułam jego wygłodniały wzrok na swoich pośladkach, czułam jak by dosłownie zdejmował ze mnie majtki wzrokiem w tej chwili. Podniosłam torebkę prezentową z podłogi.

- Byłaś kiedyś zgwałcona? – usłyszałam pytanie z jego ust.

- Nie, nie byłam a czemu pytasz?

- Bo zaraz ja to zrobię! – powiedział to klepiąc mnie dość brutalnie w pośladek.

- Spróbuj tylko a pożałujesz.

Złapał mnie za tył głowy, przyciągnął do siebie i wpił się w moje usta bardzo namiętnie i brutalnie, jednocześnie łapiąc mnie mocno za pośladek i przyciskając mocno do swojej stalowej erekcji. Więc klęknęłam przy nim, rozpięłam rozporek, wydobyłam twardego przyjaciela zrobiłam dobrze ustami, ale tylko chwilkę. Gdy złapał mnie za głowę, i wpychał swojego penisa coraz gwałtowniej i mocniej do mych ust, zaprzestałam aktywności, z trudem schowałam go i wróciłam to tortu. Widziałam w jego oczach zwierzę. Napalone, wygłodniałe zwierzę, które rzuciło by się na mnie i zerżnęło mnie w pierwszą dziurkę jaką napotka na swej drodze. Podobał mi się taki. Zjedliśmy tort, wypiliśmy po kawę, ja niestety tylko inkę i wybraliśmy się na spacer. Dzień upłynął dość szybko, gdyż posiedzieliśmy troszkę w parku, zjedliśmy lody, a w między czasie ja gdzie i tylko mogłam łapałam go za rozporek i ocierałam się o niego. On mi też nie skąpił dotyku. Macał mnie jak nastolatek swoją pierwszą dziewczynę nie ukrywając swoich erekcji przede mną i pozwalając mi się zorientować, że ma je co chwilę.

- Jak tylko wrócimy do domu, wygrzmocę się jak dziwkę! – wyszeptał mi na ucho. Podobały mi się czasami takie ostre słówka i on doskonale o tym wiedział.

- Tak, tak, włożysz trzy razy i będzie po wszystkim.

- Hej! Nie poniżaj mnie tak, wiesz, że mogę więcej niż raz.

- Wiem, wiem, droczę się z tobą. Mam wobec Ciebie inne plany.

- Ciekawe jakie.

- Dowiesz się w swoim czasie.

- Nie wiem czy wytrzymam tak długo, tak podjarany to chyba jeszcze nigdy nie byłem. Wziął bym Cię najchętniej tu i teraz.

- Wiem, widzę i czuję w jakim stanie jesteś, chodźmy do domu więc, robi się późno.

Po powrocie do domu, nadal męczyłam go. Ubrałam się skąpiej, w bardzo krótkie szorty i zwiewną koszulkę. Łukasz oglądał w tym czasie prezent i zajadał jeszcze kawałek tortu. Więc ja postanowiłam przygotować kolację. Po posiłku Wstał od stołu, wyciągnął do mnie rękę:

- Zatańczymy?

No tego bym się nie spodziewała. Akurat w radiu leciała ładna wolna piosenka. Wstałam z krzesła, zbliżyłam się do narzeczonego i zaczęliśmy się kołysać w jej rytm. Momentalnie poczułam na swojej nodze jego twardą erekcję. Po kilku chwilach, zaczął wodzić po moim ciele coraz odważniej i gwałtowniej, przywarł do moich ust i pocałował mnie namiętnie.

- Nie wytrzymam. Chcę Ciebie, chcę Cię tu i teraz.

Nie dał mi się wybronić tylko pocałował mnie ponownie. Odsunął wszystko co było na stole na jeden bok, ponownie mnie pocałował, wkładając rękę pod moje szorty. Gdy poczuł, że jestem podniecona, posadził mnie na stole, zdjął moją bieliznę ściągnął spodnie, nawet nie wiem kiedy to zrobił, wszystko zdarzyło się tak szybko i momentalnie wszedł we mnie. Aż jęknęłam z rozkoszy. Całował mnie bez opamiętania, ale ruchy bioder wykonywał bardzo powolni. Nie minęło kilka sekund:

- Kochanie, czy mogę?

- Co takiego skarbie?

- Czy mogę dojść?

- Nie!

I w tym momencie odepchnęłam go od siebie a on biedy ze sterczącym penisem stał i niemal tryskał preejakulatem z tego ciągłego podniecenia.

- Dobrze proszę pani.

- Chodźmy pod prysznic. I idziemy do łóżka. Może wtedy spotka Cię upragniona przyjemność.

- Chodźmy więc.

Pod prysznicem Niejednokrotnie całowaliśmy się, pieściliśmy i wzajemnie myliśmy nasze ciała. Po Łukaszu widziałam, że już przelewa się dosłownie podniecenie gdyż jego męskość niemal non stop stała jak pień i co kilka chwil widziałam jak przy moim dotyku wylewają się z niego ciągnące się stróżki śluzu. Pod koniec niemal, że balansował już na skraju orgazmu, każdy mój dotyk powodował, że niemal dochodził. W gruncie rzeczy, nawet nie wiedziałam, że ma w sobie aż tyle samokontroli, a tu taka miła niespodzianka. Po prysznicu wytarliśmy się do sucha, a gdy Łukasz jeszcze się golił w tym czasie szybko wyskoczyłam do sypialni założyć winylowe prześcieradło na łóżko i zabrać bieliznę, gdyż zapomniałam w ogóle o niej. Zdążyłam iść na dół, ubrać się w nią założyć szlafrok i zabrałam się za robienie koktajlu. Zrobiłam Ananas z jogurtem i skruszyłam połowę wcześniej przygotowanej tabletki. Chociaż tak zastanawiałam się bardzo czy w ogóle mu ją podawać. Cały dzień nieustających erekcji, może nie będzie jej potrzebował. Ale wcześniej czytałam w internecie, że nawet zdrowej osobie niewielka dawka nie zaszkodzi więc zaryzykowałam. Zaniosłam mu koktajl na górę i wręczyłam.

- Wypij to, będziesz potrzebował energii a jak do było w tej piosence? „Bo po ananasie, słodki smak ma się” – powiedziałam to z uśmiechem na ustach.

Oczywiście to żart ale bardzo lubi ananasa a słodki koktajl zabije zapewne gorzkawy posmak leku. Łukasz leżał na łóżku a ja zdjęłam z siebie szlafrok i dosłownie widziałam wyraz ogromnego zdziwienia w jego oczach.

- No proszę, widzę wczułaś się w rolę na całego? – wypowiedział po chwili gdy wyszedł z szoku.

- Jak się bawić, to się bawić, naciesz się tym widokiem bo już długo go nie pooglądasz.

- Ten widok zostanie mi przed oczami jeszcze na bardzo, bardzo długo,

- Wyjęłam spod materaca jedną uprząż na rękę, dość mocno ale nie za bardzo przywiązałam rękę Łukasza. Po raz kolejny zobaczyłam w jego oczach zaskoczenie, potem drugą, a następnie nogi, sprawdziłam czy wszystko trzyma się dość mocno i tak miało być. Łukasz nie mógł się ruszyć. Następnie zakryłam jego oczy opaską, aby nic nie widział.

- A co tak szeleści na łóżku? – Zapytał.

- Nie Twoja sprawa

Na winylowym prześcieradle położyłam normalne aby nie było zbyt zimne. Gdy luby był już skrępowany bez możliwości ruchy, pocałowałam go w usta a nasz mały przyjaciel niemal natychmiast się obudził i nie zajęło mu więcej niż minutę aby być w pełni gotowym. Zaczęłam całować jego szyję, klatkę piersiową drażniąc sutki, następnie brzuch i doszłam do niego. Ujęłam jego twardość w dłoń a Łukasz aż podskoczył. Wykonałam kilka ruchów długich i powolnych w górę i w dół słysząc tylko cichutkie pojękiwanie. Objęłam główkę wargami, pogłaskałam językiem i czułam jak zaczyna pulsować w moich ustach. Biedactwo cały dzień na skraju, zastanawiałam się czy nie przesadzam. Ale trudno. Oddech przyspiesza, słyszę pojękiwanie aż tu nagle.

- O tak, tak, nie przestawaj, proszę!

Ruchy jego bioder przyspieszyły a ja przestałam. Gdy odsunęłam usta, trzymałam go w dłoni a on dalej poruszał biodrami w górę i w dół oddychając coraz głośniej, więc zabrałam i dłoń a on dalej „posuwał” powietrze.

- Nic z tego kochanie, jeszcze nie!

Złożyłam czuły pocałunek na czubeczku a on aż podskoczył. Uroniła się jedynie maluteńka kropelka krystalicznego płynu. Czubkiem języka drażniłam go dalej trzymając najbliżej orgazmu jak się da ale co chwilę przerywałam. Sięgnęłam oliwkę z szafki nocnej i dojść obficie oblałam całe jego ciało. Od piersi aż po stopy. Gdy polałam odrobinkę na główkę penisa też to poczuł i odrobinę się wzdrygnął. Rozsmarowałam oliwkę i pieściłam całe jego ciało od stup do głów, drażniąc sutki i dręcząc go co chwilę ręką. Non stop był na skraju orgazmu.

- Kochanie, błagam Cię zrób to, już dłużej nie wytrzymam. Już mnie aż boli, proszę!

Wszystko w swoim czasie skarbie. Zbliżyłam usta do główki i składałam jedynie delikatne pocałunki na nim tak długo aż nadszedł ten moment, robiłam to coraz wolniej i wolniej a on wił się na łóżku nie mogąc doczekać się spełnienia. Po kolejnym pocałunku napiął się, wstrzymał oddech i tylko widziałam jak penis nabrzmiał do granic możliwości i wyrzucił z siebie jeden krótki ale za to bardzo obfity strzał nasienia, Łukasz oddychał bardzo szybko jak po biegu w maratonie. Zostawiłam go tak na chwilę aby odpoczął. Ale nadal pieściłam całe jego ciało, stopy, łydki, uda. Pośladki i okolice między nimi. Na te pieszczoty bardzo zareagował podrygiwaniem penisa. Zrobił się bardzo czerwony i zaczęłam obawiać się czy to nie wina tabletki którą mu zaaplikowałam więc postanowiłam zrobić przerwę. Wyszłam z pokoju do toalety, zeszłam na dół do lodówki po truskawki i bitą śmietanę. Gdy wróciłam mój przyjaciel grzecznie leżał sobie na jajeczkach i odpoczywał. Podałam ukochanemu truskawkę z bitą śmietaną, potem następną aby zwilżył sobie usta sokiem.

- Czy możesz mnie rozwiązać proszę? Muszę iść na chwilkę do toalety.

- Pewnie, że tak ale wracaj szybko.

Nie było go może dwie, trzy minutki. Gdy wrócił rzucił się na mnie, gdy tylko się do mnie zbliżył dostał erekcji niemal natychmiast. Pomyślałam, że to już będzie koniec, ale pocałował mnie namiętnie, przywierając wzwiedzioną męskością do mojego krocza ale na szczęście materiał majtek zablokował jego próbę. Odepchnęłam go i położyłam na łóżku przypinając wszystkie paski ponownie. Znów był mój, leżał tu bezbronny ze sterczącym penisem, napalony do granic i niezaspokojony. Zdjęłam z siebie majtki i usiadłam na nim okrakiem. Nakierowałam męskość wprost we mnie i powolnym ruchem usiadłam na nim. Bardzo powolnymi ruchami kołysałam się na nim a on strasznie szybko zaczął dochodzić. Zeszłam gwałtownie i chwyciłam mocno u nasady nie pozwalając na orgazm. Ale nic z tego, doszedł. Puściłam go przyglądając się bacznie jak podskakuje wypluwając z siebie kolejne salwy spermy.

- O matko, jak tego dużo! – pomyślałam.

A on biedy wije się i szuka czegokolwiek na swojej drodze czego mógł by dotknąć penisem i dojść w pełnej kracie. Gdy tylko przestał tryskać roztarłam spermę po jego brzuchu i ponownie usiadłam na nim okrakiem. Nadal stał jak skała i powolnymi ruchami, nakierowałam główkę na odpowiednie miejsce, którego pieszczoty dawały mi najwięcej przyjemności. Byłam również bardzo podniecona, więc zaledwie kilka ruchów i delikatny dotyk mojej dłoni na łechtaczce cały mi cudowny, powalający orgazm, krzyczałam wniebogłosy. Czegoś takiego jeszcze nie przeżyłam, to był najsilniejszy orgazm jaki w życiu miałam. Moje krzyki również podziałały na Łukasza, który ponownie zaczął zbliżać się na skraj przepaści. Wyszłam z niego.

- Jak chcesz dojść kochanie? Pozwolę Ci wybrać.

- Chce dojść kotuś, nie ważne jak, chce dojść. Błagam daj mi to bo już nie mogę

Zdjęłam mu opaskę, rozwiązałam go z uprzęży. Ułożyłam się między nogami i zaczęłam go tam całować. Gdy tylko moje wargi oplotły jego męskość on odpowiedział zbliżającym się orgazmem. Postanowiłam tak zaprowadzić go na skraj jeszcze dziesięć razy nim dam mu dojść. Każdy kolejny raz odliczałam nie mogąc doczekać się następnego i zobaczyć w końcu orgazm ukochanego, czy rzeczywiście będzie tak intensywny jak się spodziewam. Siódmy. Stop. Ósmy. Stop.

- Kochanie błagam Cię, nie męcz mnie już więcej, zrób to.

- Wszystko w swoim czasie skarbeńku, bądź grzeczny.

Dziewiąty, stop. Dziesiąty stop. Jest już cały czerwony i prawie jak by opuchnięty tam na dole więc już koniec. Po raz ostatni złapałam go u nasady, włożyłam sobie do ust, objęłam bardzo mocno ustami i właściwie nie zdążyłam wykonać żadnego ruchu, gdy już zaczął jęczeć i dyszeć, gdy poruszyłam się odrobinę naparł mocno na moje usta wbijając się bardzo głęboko, gdyby nie moja dłoń powstrzymująca jego ruchy, wbił by mi się do gardła.

- Dochodzę najdroższa, proszę nie przestawaj, nie przestawaj błagam! – mówił to niemal piskliwym głosem. Przyspieszyłam nieco ruchy, objęłam go mocno i pewnie ustami i doszedł. Wbijał się w moje usta jak zwierzę, czułam jak sperma uderza w moje podniebienie a on krzyczał z rozkoszy patrząc mi głęboko w oczy. Nareszcie, po prawie duch dniach dałam ukochanemu to czego tak bardzo potrzebował, dochodził bardzo długo w moich ustach, wplatając palce we włosy a ja mimo, że tego nie za bardzo lubię spijałam każdą kropelkę tej rozkoszy, była wyjątkowo gęsta i smakowała rozkosznie, jakoś inaczej niż zawsze, może to moje podniecenie tak działa może coś innego ale nie chciałam zmarnować nawet kropelki. Patrzył na mnie z niedowierzaniem, gdy wyjęłam jego berło z ust i mój wzrok skierowany był tylko na niego a nie w poszukiwaniu pudełka z chusteczkami. Oblizałam słodko i zalotnie wargi by paść koło niego na jego ramieniu. Odwrócił się w moją stronę mocno się przytulił.

- Kochanie, jesteś wielka.

- Tak? A dlaczego?

- Nie wiem jak to zrobiłaś, ale odczytałaś moje myśli i fantazje. Dokładnie o czymś takim marzyłem już od miesięcy a to wszystko było dokładnie tak jak sobie to wyobrażałem.

- Cieszę się, że sprawiłam Ci taką przyjemność.

- Nawet nie wiesz jak wielką. Tuż przed orgazmem byłem pewny, że znów przestaniesz, że będziesz mnie tak męczyć w nieskończoność ale się pomyliłem. A ten orgazm... To było trzęsienie ziemi. Czegoś takiego jeszcze nigdy nie doznałem i już nie mogę się doczekać kolejnych urodzin,

- Nie będziesz musiał czekać do urodzin. Od dziś panuje jedna zasada. Nigdy nie wolno Ci dojść bez mojej zgody. To ja będę decydować kiedy możesz dojść.

- Dobrze najdroższa, ale wiesz co?

- Słucham.

- Jeszcze mi mało, chcę Cię jeszcze raz, tu i teraz.

Położyłam się na plecach, rozłożyłam nogi i powiedziałam.

- Jestem Twoja, bierz mnie, zerżnij jak sukę, wykorzystaj do swojej przyjemności, o nic nie pytaj tylko pieprz mnie.

Nie trzeba było dwa razy powtarzać. To był najdzikszy seks w moim życiu. Oczywiście ze względu na mój stan nie mogło być ostrzej. Nie trwało to długo, byłam bardzo, bardzo mokra i podniecona. Po prostu wszedł we mnie i zaczął mnie pieprzyć jak prostytutkę, po kilku chwilach doszedł w moim wnętrzu a jego orgazm wywołał mój. Spleceni w miłosnym uścisku szczytowaliśmy razem głośno i namiętnie. Po wszystkim Łukasz padł obok mnie, przytulił mnie czule do siebie i momentalnie razem zasnęliśmy w swoich objęciach śniąc o wydarzeniach dzisiejszego wieczora, nie mogąc doczekać się kolejnych.

19,955
9.79/10
Dodaj do ulubionych
Podziel się ze znajomymi

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.79/10 (24 głosy oddane)

Komentarze (5)

Marta90 · 28 czerwca 2017

0
0
Bardzo fajnie ci to idzie. Ciągnij tą tematykę dalej 😉 Fajnie się to czyta. Osobiście wolałbym większą nutkę dominacji, drapanie,gryzienie,jakieś kajdanki, świece, lód, parę innych rzeczy. Ciąża trochę osłabiła sprawę, ale może jakiś trójkąt jeszcze by wchodził w grę z dominacją, może jakiś czas po urodzeniu dziecka i na wakacjach 😉

Pozdrawiam,
Marta

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Tomek Wisimulacha · 3 lipca 2017

+1
0
Nawet fajne, ale mnóstwo błędów. Interpunkcja leży, i wiele niejasności.

"wyjść byłam już w sypialni z tacą, śniadaniem i kawą. Po śniadaniu zawsze leżymy jeszcze troszkę w łóżku, żeby rozbudzić się nieco, po przytulać i obejrzeć coś w telewizji więc w tym czasie schowałam się pod kołdrę i rozpocząć jutrzejszą zabawę. Wyjęłam penisa z bokserek i bez zbędnych ceregieli zabrałam się do pracy. Kilku minutach Łukasz zbliżał się już do orgazmu lecz nie " O co tu chodzi, bo ja nie wiem?

Jeśli chodzi o chodzi o normalne czynności

powtórzenie i co to są normalne czynności?

gdyż do zawsze on
chyba to*

Zwal sobie i na spokojnie to popraw, bo takich błędów jest więcej.
który z końcu
w końcu*
aby*, a nie alby
oddalone i kilka centymetrów usta.
a nie o kilka centymetrów?
oraz posypane, jeśli posypane owocami, to wystarczy dać i kawałkami czekolady. Zbędne powtórzenie.
moją małą... czyli o co?
nie po kawę tylko po kawie
wygrzmocę się jak dziwkę? No skoro autor to miał na myśli to może i tak.
dwóch*, a nie duch

I JESZCZE RAZ INTERPUNKCJA. Piszesz zdaniami wielokrotnie złożonymi. Pisz krótszymi, jak nie wiesz gdzie wstawić przecinek. Pamiętaj, przed "że" "a" "więc" przed drugim "i" "ale" "co", jak coś wymieniasz, no bez przecinków się źle czyta. Pamiętaj, zdanie ma jedno orzeczenie. Jeśli jest ich więcej, oznacza to, że gdzieś musi być przecinek. Oczywiście nie zawsze, ale zazwyczaj tak. W tym opowiadaniu, nie wiem ile, ale myślę, że z 50 to ich brakuje. Nie chciałbym przesadzić, ale 50 to spokojnie.
No i ja nie wypisałem wszystkich błędów, pewnie ich jest więcej.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Latexsas · 14 października 2020

0
-1
Świetne!! Nic dodać, nic ująć. Tak dalej.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Latexsas · 20 lutego 2021

0
-1
Niesamowita opowieść pełna erotyzmu i podniecenia! Gratuluję autorce i czekam na więcej. Dodałbym tylko na koniec wzmiankę o wspomnianym pasie cnoty...

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Informer · 3 czerwca 2023

0
-2
Świetne opowiadanie, czytałem z zapartym tchem i zaciekawieniem. Bardzo fajna propozycja dla par, które lubią eksperymenty. Podsunąłem je mojej ukochanej, a po kilku dniach było bardzo gorąco.....

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Teksty o podobnej tematyce:

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.