Ankieterka

14 lipca 2021

1 godz 15 min

Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!

Opowiadanie jest kompletną fikcją, nie istnieją "użyte" w nim środki.

Mam urlop. Siedziałem sobie w domciu, 30stopni za oknem nie nastrajało do wyjścia choćby do ogrodu. Zająłem się jakimiś pierdułkami w domu. Moje prace przerwał dzwonek do drzwi.

- Kogo diabli niosą?

Podszedłem do drzwi i otwarłem je. Na progu zobaczyłem niewysoką brunetkę, w „stroju służbowym” – biała bluzeczka, żakiet, spódniczka przed kolano, upięte włosy.

- Dzień dobry, pracuję dla firmy „Stator”, na zlecenie urzędu miasta przeprowadzamy badania ankietowe na temat obsługi dzielnicy przez służby miejskie. Mogę zająć panu kilka minut?

Dziewczyna była bardzo atrakcyjna. W mojej głowie błyskawicznie zrodził się niecny plan.

- Oczywiście, zapraszam do środka, nie będziemy chyba robić tej ankiety w drzwiach.

Weszliśmy do środka, zaprowadziłem ją do salonu.

- Proszę siadać. Napije się pani czegoś chłodnego, upał dziś straszny.

- Nie chcę robić problemów…

- Co to za problem. Więc?

- Bardzo chętnie.

Poszedłem do kuchni. Nalałem napój do dwóch szklanek i dorzuciłem po kilka kostek lodu. Do szklanki przeznaczonej dla mojej ofiary trafiła też niewielka różowa pigułka. Pamiątka po wyjeździe do Japonii…

Napój zaburzył się przez chwilkę gdy tabletka rozpuszczała się w napoju. Po chwili nic nie wskazywało już na to, że napój stał się bardzo silnym afrodyzjakiem. Po jego wypiciu powabna ankieterka z chęcią zostanie moją seksualną zabawką na kilka najbliższych godzin.

Wróciłem do pokoju i postawiłem doprawioną szklankę na stole obok dziewczyny.

- Bardzo tu u pana przyjemnie, ma pan klimatyzację?

- Tak. Nienawidzę upałów. Proszę się częstować.

- Dziękuję.

Upiła łyczek napoju.

- Ale pani trafiła pogodę. W takie dni powinno się leżeć na plaży, a nie chodzić w tym upale.

- No wie pan, w sumie lepiej taki upał niż lejący z nieba deszcz, a przecież tak też się zdarzało, a chodzić po domach i robić ankiety musimy.

- W sumie… To co, zaczniemy?

- Jasne, proszę dać mi chwilkę, przygotuję formularz.

- Jasne, niech pani pije, póki jeszcze chłodne, zawsze to jakaś ulga przy tym upale.

- Dziękuję bardzo, ma pan rację.

Po chwili wypiła prawie pół szklanki w kilku łyczkach. Ta ilość w zupełności wystarczała. Nie zdawała sobie sprawy, że mój dom będzie ostatnim który dziś odwiedzi, bo gdy skończymy zabawę będzie jej trudno zrobić krok…

- Musimy zacząć od spraw podstawowych, ulica Konwaliowa. Numer?

- Pięć

- Dobrze. Dom jest podłączony do miejskiego ogrzewania i ciepłej wody?

- Tak

Zauważyłem, że robi się czerwona na twarzy, znaczyło to, że napój już działa.

- Proszę dopić napój. Ma pani ochotę na jeszcze?

- Nie, nie. Był bardzo smaczny, no i ten lód, ale dziękuję już.

Wzięła szklankę do ręki i dopiła napój. Mogłem przystępować do dalszej akcji.

- Jak ma pani na imię?

- Słucham?

- Jak ma pani na imię?

- Edyta.

- Ładnie. W ogóle bardzo ładna z pani kobieta.

- Dziękuję…

Wstałem i podszedłem do niej. Stanąłem pół metra od niej.

- Pani Edyto, może dokończymy ankietę później. Nie ma pani ochoty na co innego?

- No wie pan, ja w sumie jestem w pracy…

Stanąłem za jej krzesłem i położyłem ręce na jej ramionach.

- Myślę, że ankieta może zaczekać.

- Nie powinna.

- Nie wolałaby pani trochę się rozluźnić?

- No… raczej nie. Jestem w pracy.

Zacząłem masować jej ramiona. Nieco zdumiona dziewczyna naprężyła mięśnie. Masowałem nadal jej ramiona, czując jak zaczyna się rozluźniać.

- I czy tak nie jest lepiej? Pani Edyto?

- Ja… nie powinnam… nie powinniśmy… ja jestem w pracy… Proszę przestać.

- Myślę, że nie mówi pani tego serio.

- Proszę przestać…

- Nie mam zamiaru. Zresztą zaraz zrobi się jeszcze przyjemniej…

- Co? O czym pan mówi?

Zacząłem zsuwać dłonie w dół, opuszczając je w kierunku jej piersi. Po chwili położyłem je na jej żakiecie, obejmując cycuszki.

Z ust kobiety wydobyło się głębokie westchnienie.

Zacząłem zataczać koła dłońmi, pieszcząc jej piersi.

- Nie woli pani tego od wypełniania ankiety?

- Ja… proszę przestać… Nie… proszę mnie zostawić…


 

Żar lał się z nieba. A ja byłam w pracy, przeprowadzając głupie ankiety w dzielnicy domków jednorodzinnych. Czyli musiałam sporo łazić pod palącym słońcem. To był już chyba dziesiąty dom dzisiaj. Podeszłam do drzwi i nacisnęłam dzwonek. Po chwili drzwi się otwarły i zobaczyłam w nich starszego ode mnie, myślę, że mniej więcej 40 letniego mężczyznę. Ciemne włosy, silna, wysportowana sylwetka.

- Dzień dobry, pracuję dla firmy „Stator”, na zlecenie urzędu miasta przeprowadzamy badania ankietowe na temat obsługi dzielnicy przez służby miejskie. Mogę zająć panu kilka minut?

Wyklepałam wyuczoną formułkę.

- Oczywiście, zapraszam do środka, nie będziemy chyba robić tej ankiety w drzwiach.

Weszliśmy do środka. Zaprowadził mnie do salonu

- Proszę siadać. Napije się pani czegoś chłodnego, upał dziś straszny.

Ucieszyłam się jak dziecko. Miałam ze sobą butelkę wody, ale była już obrzydliwie gorąca. Dla przyzwoitości jednak zaoponowałam.

- Nie chcę panu robić problemów.

- Co to za problem? Więc?

- Bardzo chętnie.

Wyszedł do kuchni. Po kilku chwilach wrócił z dwoma szklankami jakiegoś napoju z pływającymi w nich kostkami lodu.

W salonie panował przyjemny chłodek.

- Bardzo tu u pana przyjemnie, ma pan klimatyzację?

- Tak, nienawidzę upałów. Proszę się częstować.

Upiłam łyczek napoju. Był pyszny, lekko gazowany, o smaku chyba grapefruita i przede wszystkim chłodny… Z rozkoszą wypiłam kilka łyczków.

- Ale pani trafiła pogodę. W takie dni powinno się leżeć na plaży, a nie chodzić w tym upale.

- No wie pan, w sumie lepiej taki upał niż lejący z nieba deszcz, a przecież tak też się zdarzało, a chodzić po domach i robić ankiety musimy.

- W sumie… To co, zaczniemy?

- Jasne, proszę dać mi chwilkę, przygotuję formularz.

- Jasne, niech pani pije, póki jeszcze chłodne, zawsze to jakaś ulga przy tym upale.

- Dziękuję bardzo, ma pan rację.

Znów wypiłam trochę napoju.

- Musimy zacząć od spraw podstawowych, ulica Konwaliowa. Numer?

- Pięć

- Dobrze. Dom jest podłączony do miejskiego ogrzewania i ciepłej wody?

- Tak

Mimo panującego w pokoju przyjemnego chłodu, poczułam jak robi mi się gorąco. Czułam jak na moją twarz wpełza rumieniec. Trochę zaskoczona poczułam, jak moje sutki nagle unoszą się, twardnieją i obcierają o miękką wyściółkę miseczek stanika.

- Proszę dopić napój. Ma pani ochotę na jeszcze?

- Nie, nie. Był bardzo smaczny, no i ten lód, ale dziękuję już.

Podniosłam szklankę z napojem i dopiłam go. Naprawdę był pyszny i chłodny…

- Jak ma pani na imię?

- Słucham?

- Jak ma pani na imię?

- Edyta.

- Ładnie. W ogóle bardzo ładna z pani kobieta.

- Dziękuję…

Facet był uprzejmy i miły. Pytanie o imię troszkę mnie zaskoczyło. No ale… w sumie co w tym dziwnego?

Wstał z fotela i podszedł do stolika.

- Pani Edyto, może dokończymy ankietę później. Nie ma pani ochoty na co innego?

- No wie pan, ja w sumie jestem w pracy…

Stanął za mną. Po chwili poczułam jego dłonie na moich ramionach.

- Myślę, że ankieta może zaczekać.

- Nie powinna.

- Nie wolałaby pani trochę się rozluźnić?

- No… raczej nie. Jestem w pracy.

Zaczął masować moje ramiona. Zaskoczona napięłam się, usztywniając się i kurcząc ramiona. Po chwili jednak ruchy jego dłoni zaczęły sprawiać mi przyjemność. Bezwiednie rozluźniłam się, poddając się jego masażowi.

- I czy tak nie jest lepiej? Pani Edyto?

- Ja… nie powinnam… nie powinniśmy… ja jestem w pracy… Proszę przestać.

- Myślę, że nie mówi pani tego serio.

- Proszę przestać…

- Nie mam zamiaru. Zresztą zaraz zrobi się jeszcze przyjemniej…

- Co? O czym pan mówi?

Poczułam jak jego dłonie przesuwają się na przód moich ramion i powoli zsuwają się w dół po moim żakiecie. Po chwili znalazły się na wysokości moich piersi. Nakrył je dłońmi i przez chwilę nie ruszał rękami. Moment później delikatnie docisnął dłonie do mnie. Poczułam jak naciska na moje cycuszki i delikatnie przygniata sterczące sutki.

Mimowolnie głęboko odetchnęłam i z moich ust popłynął delikatny jęk.

Zaczął zataczać kręgi dłońmi, pieszcząc moje cycusie.

- Nie woli pani tego od wypełniania ankiety?

- Ja… proszę przestać… Nie… proszę mnie zostawić…

Powiedziałam, ale już zupełnie bez przekonania. Jego dotyk sprawiał mi wielką przyjemność. Ze zdziwieniem poczułam jak między udami zaczyna mi się robić coraz goręcej i… zaczynam się robić wilgotna…

Masował mnie cały czas powolnymi, delikatnymi ruchami.

- I co pani Edyto, woli pani to, czy wrócimy do ankiety?

Nie miałam pojęcia co zrobić… Jego dotyk… cała ta sytuacja niesamowicie mnie podniecała…


 

Dziewczyna zaczęła się poddawać. Nie próbowała się sprzeciwiać moim pieszczotom. Po pierwszym jęku, z jej ust dochodziły kolejne ciche mruknięcia i pojękiwania. Przez materiał jej ubrania czułem jędrność i sztywność jej piersi. Zapowiadała się dobra zabawa z tą suczką.

- Ja… proszę przestać… Nie… proszę mnie zostawić…

Jej słowa nie zrobiły na mnie wrażenia. Nadal powolnymi ruchami gładziłem jej piersi. Jej podniecenie rosło, odchyliła głowę do tyłu, opierając ją o mój brzuch. Uniosłem prawą dłoń do góry i środkowym palcem dotknąłem jej ust. Chwilę gładziłem jej wargi, po czym przełamując jej zaciśnięte usta, wsunąłem w nie palec. Dziewczyna oplotła go wargami i zaczęła ssać włożony w jej usta palec. Była już moja, teraz to tylko kwestia pozbycia się jej „mundurka” i zagonienia jej do łóżka. Drugą ręką sięgnąłem do guzików żakietu i zacząłem je rozpinać. Po chwili rozchyliłem żakiet i położyłem dłoń na piersi…


 

Dotknął palcem moich ust. Chwilkę jeździł nim po wargach i nagle nacisnął na moje zaciśnięte wargi. Przez moment stawiły mu opór, ale jego palec bez problemów wślizgnął się do moich ust. Poczułam go jak dotyka mojego języka… Bezwiednie zrobiłam „dziubek” obejmując jego palec wargami. Zaczęłam lizać językiem dotykający go palec i ssać go. Nie wiem czemu tak się zachowywałam, nigdy wcześniej tego nie robiłam… Rozpiął mi żakiet i po chwili położył znów dłoń na mojej piersi. Bez dodatkowej warstwy materiału czułam jego dłoń dużo lepiej…


 

Pieściłem jeszcze przez kilka chwil jej pierś, rozkoszując się jednocześnie jej usteczkami i ruchami języczka…

- Pani Edyto, zmieńmy miejsce. Na kanapie będzie nam dużo wygodniej…

- Ale… ale… ja… nie mogę… nie wolno nam… - próbowałam oponować.

Wsunąłem dłoń pod jej pachę, i podniosłem ją. Odsunąłem krzesło i stanąłem tuż za nią. Znów położyłem dłonie na jej piersiach i docisnąłem ją do siebie.

- Idziemy.

Z wyraźnym ociąganiem zaczęła iść w stronę kanapy.

- Pani Edyto, proszę się nie ociągać. Na miejscu sprawię pani dużo większą rozkosz niż dotąd.

Powoli doprowadziłem ją do kanapy.

- Proszę usiąść.

Powolutku usiadła, przyjmując pozycję „pensjonarki” – nóżki ściśle ściągnięte i złożone, ręce wzdłuż ciała…

Siadłem obok niej.


 

- Zmieńmy miejsce. Na kanapie będzie nam dużo wygodniej…

Usłyszałam jego głos. Kanapa? Wygodniej? O co mu chodzi? Co on chce?

- Ale… ale… ja… nie mogę… nie wolno nam… - oponowałam, choć sama wiedziałam, że robię to chyba tylko dla zasady…

Poczułam jak wsadza mi rękę pod pachę i unosi mnie w górę. Stanęłam na drżących nogach.

Podszedł do mnie blisko i złapał mnie za piersi. Popchnął mnie lekko i skierował w stronę kanapy. Powoli zaczęłam iść w jej stronę. Drżące nogi i gonitwa myśli w głowie nie ułatwiały zadania…Czułam jak opiera się o mnie, gładząc cały czas moje piersi. Poczułam też coś więcej… Na mojej pupie czułam jego podbrzusze i coś dużego i twardego…

Stanęliśmy przy kanapie.

- Proszę usiąść.

Siadłam. Odruchowo zacisnęłam nogi i opuściłam ręce wzdłuż ciała. Usiadł obok…


 

Położyłem dłoń na jej nodze. Objąłem kolano i zacząłem gładzić. Po kilku chwilach zacząłem powoli masując udo przesuwać się w górę. Drugą dłonią zacząłem rozpinać guziki jej bluzeczki. Po paru chwilach jej bluzeczka była rozpięta i rozchyliłem ją, odsłaniając biały push up z koronkowymi wstawkami na bokach miseczek. Staniczek mocno opinał spory biust, zaciskając piersi do siebie. Zsunąłem koszulę z jej ramion, złapałem za rękę i zacząłem zsuwać rękaw. Po chwili wyswobodziłem jej rękę i zająłem się drugą. Kilka chwil później odrzuciłem jej koszulę na podłogę.

- Teraz wygląda pani jeszcze lepiej. Ma pani cudowne ciało.

- Ja… niech pan przestanie… ja… ja już muszę iść…

Nie brzmiało to ani przekonująco, ani pewnie. Dziewczyna była już rozgrzana do maksimum. Rumieńce objęły już jej twarz, szyję i dekolt. Czerwień rozpływała się po ramionach i klatce piersiowej. Wyobrażałem sobie jak bardzo musi być już podniecona.


 

Zaczął gładzić moją nogę. Drugą ręką rozpiął guziki mojej koszuli. Rozchylił ją i zsunął z ramion do połowy rąk. Po chwili złapał mnie za rękę i ściągnął ze mnie rękaw. Za moment to samo zrobił z drugą ręką. Zdjął mi koszulę i odrzucił ją na podłogę.

- Teraz wygląda pani jeszcze lepiej. Ma pani cudowne ciało

Jego słowa bardzo mi się podobały. Zawsze lubiłam być adorowana, lubiłam gdy ktoś mówił mi, że mu się podobam…

Resztki przyzwoitości kazały mi jednak sprzeciwić się jego działaniom.

- Ja… niech pan przestanie… ja… ja już muszę iść…

Mój protest zabrzmiał bardzo słabo i kompletnie nieprzekonująco…

Tak jak myślałam, całkowicie zignorował moje protesty. Jego ręka wślizgnęła się pod spódniczkę i przesuwała w górę uda. Drugą dłonią zsunął mi z barku ramiączko stanika. Po chwili ten sam los spotkał drugie ramiączko. Gładził teraz moje ramiona.


 

Pani Edyta była coraz bardziej rozpalona, a jej wola i zasady coraz bardziej słabły i coraz mocniej do głosu dochodziło jej podniecenie. Wsunąłem rękę pod spódniczkę i nadal gładziłem jej udo. Sięgnąłem do ramiączka stanika i zsunąłem je z barku dziewczyny. Po chwili powtórzyłem zabieg z drugim ramiączkiem. Gładziłem jej ramiona przez kilka chwil.

Zsunąłem dłoń w dół i znalazłem zapięcie jej spódniczki. Chwilę manipulowałem przy nim i rozpiąłem guziczek i suwak.

- Unieś pupę, chcę zdjąć ci spódniczkę.

Uniosła się kilka centymetrów ponad kanapę. Złapałem za materiał spódniczki i zsunąłem ją do połowy ud. Dalej mogłem to zrobić nawet gdy siedziała. Zdjąłem rękę z jej nogi, złapałem za spódniczkę i pociągnąłem w dół, zsuwając ją po kształtnych nogach ankieterki. Zdjąłem spódniczkę i odrzuciłem ją na podłogę. Korzystając z tego, że byłem przy jej stopach, rozpiąłem sprzączki w butach i zdjąłem z jej stóp buty. Dwa stuknięcia upadających gdzieś na podłogę butów potwierdziły dalsze jej obnażenie.


 

Przesunął rękę w dół i zaczął manipulować przy zapięciu spódniczki. Po chwili poczułam i usłyszałam jak rozpina guziczek i rozsuwa zamek.

- Unieś pupę, chcę zdjąć ci spódniczkę.

Zebrałam się w sobie i uniosłam się w górę, odrywając pupę od kanapy. Poczułam jak moja spódniczka zjeżdża w dół, zatrzymując się na jego dłoni wciąż gładzącej moje udo. Po chwili uniósł moje złączone nogi prostując je w kolanach i zsunął ze mnie spódniczkę do końca. Korzystając z tego, że nogi miałam w górze, rozpiął zapięcia moich bucików i zdjął je ze mnie. Siedziałam na kanapie, pieszczona powolnymi ruchami jego dłoni, w samej bieliźnie (i to już częściowo zsuniętej) i w rajstopach. Dziwne, ale zamiast wstydu, czy czegoś podobnego, było mi tylko dobrze i… gorąco, mimo pracującej klimatyzacji…


 

Spódniczka nie krępowała już moich ruchów, więc po chwili z uda przeniosłem się wyżej, nakrywając dłonią jej wzgórek. Na dłoni czułem żar bijący z rozpalonej cipy. Dziewczyna była już bardzo mokra. Dziwiłem się, że jej krocze nie paruje z połączenia wilgoci i żaru. Dotknąłem jej krocza i zacząłem je gładzić. Z jej ust znów wydobył się głośny i głęboki jęk. Powoli wsunąłem jeden palec pomiędzy rozpulchnione wargi sromowe i zacząłem gładzić jej srom. Po kilku ruchach znalazłem jej guziczek i zacząłem go ugniatać i masować.


 

Spódniczka już go nie ograniczała. Jego ręka szybko przebyła drogę z mojego uda w górę, na wzgórek łonowy. Nie wiem co się ze mną dzieje… Chyba jeszcze nigdy nie czułam takiego żaru dochodzącego z mojego podbrzusza. Czułam, że całe majtki i rajstopy mam już mokre od swoich soków, które obficie wypływały spomiędzy moich płatków… Położył rękę na moim kroczu. Po chwili poczułam jak jego palec rozpycha moje wargi i gładzi delikatną skórę ukrytą pod nimi. Jęknęłam głośno z rozkoszy. A on odnalazł łechtaczkę i zaczął ją masować… Czułam jak odpływam w odmęty rozkoszy. Jęknęłam znowu i przestałam się kontrolować. Z moich ust wydobywały się kolejne westchnienia i coraz mocniejsze jęki. Czułam, że jeszcze chwila i dojdę… Masował mnie po guziczku, drugą ręką znów zaczął masować mi pierś. Jeszcze chwila takich pieszczot i poczułam jak świat zawirował, a ja z głośnym jękiem doszłam…


 

Wsunąłem palec pomiędzy wargi sromowe i zacząłem masować delikatną skórę ukrytą zwykle pod nimi. Zahaczając o wejście do pochwy i ujście cewki moczowej. Znów jęknęła przeciągle. Znalazłem jej łechtaczkę i zająłem się nią. Masowałem jej guziczek, wsłuchując się w coraz intensywniejsze i głośniejsze jęki ankieterki… Sięgnąłem znów do jej piersi i zacząłem ją masować. Po kilku chwilach jęknęła głośno i bezwładnie opadła na oparcie kanapy.

Złapałem za brzeg jej rajstop

- Podnieś tyłek.

Nieporadnie podniosła się nieco do góry. Szarpnąłem w dół ściągając z jej pupy rajstopki. Opadła znów na kanapę. Uniosłem jej nogi i wyprostowałem je w kolanach. Zacząłem ściągać z niej rajstopy. Po chwili zmiąłem je i odrzuciłem na podłogę. Leżała przede mną w staniku i majtkach. Widać, że do pracy ubrała się po prostu wygodnie, bez silenia się na bieliznę seksowną. O ile staniczek był typowym pushupem mocno zaciskającym jej piersi, wypychającym je do góry, i nie pozbawionym uroku z racji koronkowych boczków miseczek, o tyle majtki to były klasyczne, mocno okrywające pośladki figi. Na pewno wygodne, ale nie mające w sobie erotyzmu. Choć jej okrągła dupka wyglądała w nich bardzo apetycznie. Przełożyłem rękę na jej plecy i znalazłem zapinkę stanika. Kilka sekund później rozpiąłem zapięcie. Złapałem ją za piersi i jednym szarpnięciem pozbyłem się stanika. Za moment wylądował na ziemi wśród reszty jej ciuchów. Mogłem dobrać się do jej cycków ze sterczącymi w erekcji sutkami. Objąłem jedną pierś dłonią i zacząłem ją ugniatać i ściskać. Palcami objąłem sutek i delikatnie zacząłem go wykręcać i ciągnąć. Pochyliłem się i wciągnąłem drugi sutek do ust. Przytrzymałem go zębami i samym czubkiem języka zacząłem lizać i drażnić sterczący suteczek. Wargami objąłem cała brodawkę i zacząłem ssać.


 

Poczułam jak wsuwa dłonie pod brzeg rajstop.

- Podnieś tyłek.

Z trudem uniosłam biodra. Orgazm jeszcze mnie trzymał. Świat nadal wirował mi w głowie, a rozkosz promieniująca z mojej muszelki była obezwładniająca…Jedno szarpnięcie i poczułam jak rajstopy zsuwają się z mojego tyłka. Po chwili uniósł mi nogi, wyprostował je i zsunął rajstopy do końca. Czułam jak taksuje mnie wzrokiem. Leżałam w samej bieliźnie przed nieznanym facetem który już doprowadził mnie do orgazmu i czułam jak z podniecenia odpływam coraz bardziej… Ja, grzeczna i skromna niedawno poślubiona mężatka jęczałam i moczyłam ubranie przed obcym mężczyzną… A on nie próżnował. Poczułam jak kładzie mi rękę na plecach i szybko znajduje zapięcie mojego staniczka. Po chwili poczułam jak zmniejsza się opięcie mojego biustu, gdy rozpiął zapinkę. Położył mi dłonie na piersiach. Poczułam jak jego palce wślizgują się pod górę miseczek. Szarpnął dłońmi w dół, zrywając ze mnie rozpięty już stanik. Uwolnione piersi zakołysały się swobodnie. Zobaczyłam jak odrzuca stanik do reszty moich ubrań. Boże… bierze mnie na całego, a ja nie mam ani siły ani nawet ochoty by protestować… Jak to możliwe… przecież… przecież nigdy nie miałam zamiaru zdradzać Wojtka… Złapał mnie ręką za jedną pierś. Objął ją i zaczął uciskać i masować. Jego palce złapały mi sutek i zaczął go wykręcać i ciągnąć. To było wspaniałe… Dawno czegoś takiego nie przeżywałam… Po chwili poczułam jak znów odpływam w rozkosz, gdy pochylił się i objął ustami brodawkę drugiej piersi. Zaczął ssać pierś. Po chwili poczułam jego zęby przygryzające delikatnie sutek i zmuszające go by stał w określony sposób, Potem, to już było szaleństwo, jego język zaczął drażnić ściśnięty i przytrzymany zębami sutek. Nigdy nikt go tak nie potraktował. Jęczałam już kompletnie nie panując nad sobą, cały pokój wypełniały moje jęki i westchnienia. A on bawił się moimi piersiami. Lizał, przygryzał, ssał, ugniatał je… Czułam, że znów odpływam w ekstazę. Nigdy w życiu nie doszłam pod wpływem pieszczot piersi…


 

Jej jęki wypełniły pokój. Nie hamowała się już, jej podniecenie zwyciężyło i pokonało wszelki wstyd i skromność. Pieściłem jej cycuszki i delikatnie, ledwo co masowałem jej cipkę. Mimo to czułem jak pani Edyta nagle wyprężyła się jak struna i pojękując i drżąc na całym ciele bezwładnie opada na oparcie kanapy… Jej pupa plasnęła o mokre już siedzisko. W ekstatycznym uniesieniu jej piersi nabrzmiały jeszcze mocniej, brodawki wypełniły się krwią, stając się ciemnobordowe a sutki zaczęły przypominać dwa twarde kołeczki sterczące pionowo na szczycie jej pięknych półkul. Patrzyłem na piękne ciało wijące się w skurczach ekstazy po kanapie i już obmyślałem dalsze kroki… Wstałem z kanapy. Zrzuciłem koszulkę, klęknąłem, rozwiązałem i zdjąłem buty i skarpetki. Uniosłem się, rozpiąłem spodnie i zsunąłem je z siebie. Wyszedłem ze spodni. Sięgnąłem do bokserek. Odciągnąłem je od siebie by przełożyć gumkę nad sterczącą pałą. Puściłem je swobodnie, pozwalając im zsunąć się w dół. Stałem teraz przed nią z pałą w pełnej erekcji, oglądając swoją niemal nagą ofiarę.


 

Dawno nie miałam tak intensywnego orgazmu. Świat już od dłuższej chwili wirował mi w głowie i nie czułam, żeby mnie puszczało… Szorowałam tyłkiem po kanapie, czując jak ślizgam się we własnej wilgoci. Cała lekko się wiłam w skurczach orgazmu. On siedział obok mnie. Nagle zobaczyłam jak wstaje. Stanął nade mną i patrzył na mnie. Starałam się nie okazywać tak bardzo tego co przeżywałam, ale chyba mi nie do końca wychodziło…

Złapał za dół koszulki i zdjął ją. Po chwili widziałam jak ukląkł, zdejmując buty. Podniósł się i zaczął rozpinać spodnie. Po chwili zsunął je z bioder i pozwolił im opaść na ziemię. Złapał za gumkę bokserek i z wyraźnym trudem przeciągnął ją nad swoim sterczącym penisem. Po chwili puścił je swobodnie, pozwalając opaść im na podłogę. Stanął z rękami opuszczonymi wzdłuż ciała. I wtedy zobaczyłam… TO. Był olbrzymi… Mój mąż ma 17 centymetrowego penisa… Ale nad sobą widziałam co najmniej 25cm monstrum, nie dość, że dużo dłuższe to jeszcze co najmniej dwa razy grubsze od mojego męża… Dół potężnego korzenia ukryty był pod gęstym czarnym zarostem łonowym. Wielkie jądra za to były dokładnie wydepilowane. One też były wielkie. Zwisały pod penisem, niemalże czułam ich wagę… Przestraszyłam się, tym bardziej, że z moim mężem byliśmy razem od ponad 15 lat, razem przeżyliśmy pierwszy raz i nigdy nie kochałam się z innym…Byłam przerażona tym co zobaczyłam ale i niesamowicie podniecona… Wiedziałam, że nie uniknę seksu z nim, ale w sumie to… czekałam na to…


 

Stałem przed nią nagi, ze stojącą, czekającą już na wyruchanie leżącej przede mną kobiety pałą. Pani Edyta spojrzała na mój oręż i zobaczyłem, że na jej twarz maluje się mina będąca mieszaniną zaskoczenia, ciekawości i przerażenia. Sięgnęła dłonią do twarzy, zasłaniając usta. Dopiero teraz zobaczyłem obrączkę na jej palcu.

- Mężatka?

Nie odpowiedziała. Powtórzyłem głośniej.

- Jesteś mężatką?

- Ja… t… tak…

- Od dawna?

- Ja… półtora miesiąca…

Świetnie. Dodatkowa motywacja by porządnie ją zeszmacić…

- Po tym co będziemy dziś robić twój mąż nie będzie szczęśliwy. Przez kilka dni na pewno nie dasz mu się przelecieć…

- Ja… ja nigdy go nie zdradziłam… On był moim pierwszym i jedynym mężczyzną…

- Pora żebyś poznała smak zdrady… Spodoba ci się.

Klęknąłem przy kanapie. Złapałem ją za kolana i szeroko rozchyliłem jej nogi.

Mokre majtki dokładnie opinały jej krocze nie zasłaniając żadnego szczegółu jej łona. Dokładnie widziałem rozchylone wargi i trójkącik włosów ponad cipką.

Nie chciało mi się odklejać od niej majtek i ściągać ich przez nogi. Złapałem dwoma dłońmi za materiał na biodrze i szarpnąłem. Krótki trzask i materiał ustąpił. Przeniosłem się na drugie biodro i powtórzyłem działanie. Złapałem za przednią część rozerwanych majteczek i mocno szarpnąłem wyciągając je spod niej.


 

Stał przede mną i patrzył na mnie jak na swoją zdobycz, Już nie jak na kobietę, tylko jak na rzecz która zaraz posiądzie. Patrzyłam na jego penisa i nie dowierzałam w to co widzę. Byłam zdziwiona i nie wierzyłam do końca w to co widzę. Niemożliwe by męski organ był taki potężny…Ale przecież go widzę… On zaraz będzie go we mnie wciskał… Przecież moja cipeczka rozerwie się na strzępy gdy we mnie wejdzie… Musiałam wyglądać dziwnie i żałośnie. Podniosłam rękę by zasłonić twarz i jej wyraz.

- Mężatka?

Musiał zauważyć obrączkę na moim palcu.

- Jesteś mężatką?

- Ja… t… tak…

- Od dawna?

- Ja… półtora miesiąca…

- Po tym co będziemy dziś robić twój mąż nie będzie szczęśliwy. Przez kilka dni na pewno nie dasz mu się przelecieć…

- Ja… ja nigdy go nie zdradziłam… On był moim pierwszym i jedynym mężczyzną…

- Pora żebyś poznała smak zdrady… Spodoba ci się.

Klęknął przede mną. Poczułam jak łapie mnie za kolana. Po chwili rozszerzył moje nogi.

Czułam jakbym już była naga. Przemoczone figi dokładnie opinały mój wzgórek.

Nie bawił się w ściąganie ich ze mnie. Poczułam jak dwoma rękami chwyta materiał na biodrze. Szarpnął. Majtki napięły się i usłyszałam krótki trzask. Po chwili złapał majtki na drugim biodrze. Znów poczułam szarpnięcie i usłyszałam trzask pękającego materiału. Złapał za leżący na moim brzuszku fragment majtek. Złapał go obiema dłońmi i odkleił od mojego łona. Szarpnął mocno i poczułam jak resztki moich majtek wysuwają się spode mnie… Leżałam całkiem naga przed mężczyzną poznanym pół godziny temu… bezbronna, zdana na jego łaskę, rozpalona jak nigdy wcześniej w życiu i zaspokojona po dwóch przeżytych w kilka minut potężnych orgazmach…


 

Pora odebrać swoją nagrodę. Ankieterka leżała na kanapie z pupą w kałuży własnych soków, z nabrzmiałymi piersiami i sterczącymi sutkami. Wiedziałem, że już dawno puściły jej wszelkie zasady moralne i reguły obyczajowe. Teraz leżała naga, gotowa na to co ją spotka. Stanąłem między jej nogami. Złapałem ją za biodra i wsunąłem głębiej na kanapę. Wszedłem na kanapę i położyłem się na niej. Oparłem fiuta na jej podbrzuszu. Obnażona główka ocierała o jej włoski. Na korzeniu czułem ciepło jej cipy. Jądrami stuknąłem o jej tyłeczek.

- A teraz pani Edyto zabawimy się. Wezmę cię tak i tyle razy ile będę chciał. Wyrucham cię tak, że nie będziesz w stanie złożyć ud, ani zrobić więcej niż kilka kroków. Nie masz szans by się sprzeciwić.

- Ja… ja… nie proszę… jak to możliwe…

- Dobre pytanie pani Edyto. Każda z moich zabawek dowiaduje się jak to się stało, że posłusznie oddaje mi się jak dziwka. Kilka lat temu byłem służbowo w Japonii. To dość dziwny kraj, w którym na przykład legalne i dostępne są bardzo silne syntetyczne afrodyzjaki. Działają prawie jak pigułki gwałtu, ale kobieta nie śpi po nich, nie traci świadomości, no chyba, że z rozkoszy. Występują jako żel i w postaci niewielkich pigułek, które błyskawicznie rozpuszczają się w dowolnym płynie, nie zmieniając jego koloru czy smaku. Jak się pani domyśla, w pani napoju znalazła się taka pigułka. Od momentu gdy skusiła się pani na napój, pani los był przesądzony. Już po kilku łykach byłem pewien, że porządnie panią zerżnę.

- Nie… proszę… ja mam męża… ja nie mogę…

- Droga pani. W momencie gdy wypiła pani pierwszy łyk napoju pani los był już przesądzony. Moja żona i córka wyjechały na kilka dni. Jesteśmy tu sami i nikt nie będzie mi przeszkadzał w zerżnięciu pani. Radzę poddać się wydarzeniom i zacząć czerpać przyjemność z nich. Zaręczam, że pani mąż nigdy nie zajął się panią lepiej niż ja to zrobię. To, że jest pani mężatką tylko bardziej mnie podnieca i daje mi większą motywację by porządnie panią zeszmacić.

Przesunąłem się nieco w dół, naprowadzając główkę na wejście do jej cipy. Poczułem jak jej wargi rozchylają się, odsłaniając pochwę i zwilżając mi fiuta. Jeszcze kilkanaście milimetrów i powolutku zacząłem wsuwać się w jej pochwę. Czułem jak napręża się cała i głęboko chwyta powietrze… Czułem jaka jest ciasna. Mąż nie zdołał jej z bardzo rozepchnąć.

Wcisnąłem w nią główkę fiuta. Czułem jak jej cipa ciasno obejmuje mi fiuta. Czułem jej żar. Powoli zacząłem wsuwać się w jej wnętrze. Powolutku zagłębiałem się coraz bardziej. Jej cipka rozszerzała się wpuszczając mnie coraz głębiej. 5cm, 10… Leżąc na niej z bliska widziałem jej oczy. Widziałem w nich mieszaninę przerażenia i niedowierzania, że jej ciasna cipka potrafi rozciągnąć się na tyle by przyjąć szturmującą ją maczugę. Nie przestawałem, daleko było jeszcze do celu jakim było wejście w nią całą długością… Ponad połowa fiuta nadal nie doświadczyła jej wilgoci i ciepła…


 

Wszedł na kanapę. Złapał mnie za biodra i przesunął mnie po kanapie, robiąc sobie więcej miejsca. Położył się między moimi szeroko rozłożonymi udami. Oparł swojego penisa na moim wzgórku. Dokładnie czułam jego twardą główkę na mojej kępce kędziorków nad cipką. Potężny pal oparł się o moje wargi sromowe, a na odcinku między cipką a odbytem poczułam dotyk jego jąder…

Usłyszałam jego głos…

- A teraz pani Edyto zabawimy się. Wezmę cię tak i tyle razy ile będę chciał. Wyrucham cię tak, że nie będziesz w stanie złożyć ud, ani zrobić więcej niż kilka kroków. Nie masz szans by się sprzeciwić

Niby wiedziałam, że nie uda mi się już uniknąć gwałtu. Ale jego zapowiedź o tym co mnie czeka napełniła mnie strachem.

- Ja… ja… nie proszę… jak to możliwe…

Słabo to zabrzmiało. Ale nie miałam siły by mocniej protestować…

- Dobre pytanie pani Edyto. Każda z moich zabawek dowiaduje się jak to się stało, że posłusznie oddaje mi się jak dziwka. Kilka lat temu byłem służbowo w Japonii. To dość dziwny kraj, w którym na przykład legalne i dostępne są bardzo silne syntetyczne afrodyzjaki. Działają prawie jak pigułki gwałtu, ale kobieta nie śpi po nich, nie traci świadomości, no chyba, że z rozkoszy. Występują jako żel i w postaci niewielkich pigułek, które błyskawicznie rozpuszczają się w dowolnym płynie, nie zmieniając jego koloru czy smaku. Jak się pani domyśla, w pani napoju znalazła się taka pigułka. Od momentu gdy skusiła się pani na napój, pani los był przesądzony. Już po kilku łykach byłem pewien, że porządnie panią zerżnę.

Więc to tak… Po prostu użył na mnie jakichś prochów które spowodowały, że poddałam się jego zabiegom posłusznie i bez jakiegokolwiek zastanowienia. Kiedyś Wojtek kupił na próbę hiszpańską muchę. Wypiłam całą buteleczkę ale nie czułam żadnego jej działania. A tutaj… Pozwoliłam się wymacać i rozebrać, a teraz leżę naga przed obcym mężczyzną i w zasadzie nie czuję wstydu czy strachu, tylko czekam spokojnie żaby mnie wziął.

- Nie… proszę… ja mam męża… ja nie mogę… - usiłowałam zachować resztki godności.

- Droga pani. W momencie gdy wypiła pani pierwszy łyk napoju pani los był już przesądzony. Moja żona i córka wyjechały na kilka dni. Jesteśmy tu sami i nikt nie będzie mi przeszkadzał w zerżnięciu pani. Radzę poddać się wydarzeniom i zacząć czerpać przyjemność z nich. Zaręczam, że pani mąż nigdy nie zajął się panią lepiej niż ja to zrobię. To, że jest pani mężatką tylko bardziej mnie podnieca i daje mi większą motywację by porządnie panią zeszmacić.

Jego zapowiedź zabrzmiała jak groźba. No i to co powiedział, źe nikt nie przeszkodzi mu w

„zabawie” ze mną przez dowolny czas… Wpadłam jak śliwka w kompot, coraz bardziej sobie to uzmysławiałam…

Poruszył biodrami i poczułam jak jego penis napiera na wejście do pochwy. Po chwili pokonał opór moich warg i poczułam jak jego główka wciska się we mnie. Jeszcze nigdy nie czułam takiego czegoś. Rozszerzył mnie maksymalnie. Ścianki mojej pochwy rozsunęły się, obejmując ciasno wpychającego się intruza. Na szczęście robił to powoli, miałam więc szansę przyzwyczajać się do jego obecności. Nie wiem ile zdołał już we mnie wcisnąć, ale Wojtek chyba nie wchodził we mnie głębiej…


 

Cofnąłem trochę biodra i znów zacząłem wpychać się w jej wnętrze. Znów udało się wejść o centymetry głębiej. Czułem jak zaczynam dochodzić do dna jej cipy. Cofnąłem się i znów wbijałem się w jej ciasnotę. I znów i znów. Powoli pieprzyłem jej ciasną szparkę, zdobywając kolejne centymetry jej wnętrza. Wreszcie za którymś pchnięciem poczułem jak główka opiera się o dno jej pochwy. Nadal brakowało mi ze 2cm by zetknąć się z jej kroczem. Cofnąłem się prawie cały. Uniosłem na rękach i całą siłą i ciężarem opadłem na nią. Wbiłem się do końca. Czułem jak zderzam się z nią podbrzuszami, a pod naporem mojego fiuta jej cipa cofa się, przyjmując mnie całego w jej najgłębsze zakamarki… Jądra ciężko plasnęły o jej tyłek. Jej krzyk stłumiłem całując ją mocno i wpychając jej w usta język. Teraz można było zająć się porządnym rżnięciem seksownej ankieterki. Jeszcze powoli, cofnąłem się prawie cały i znów wcisnąłem aż do końca. Jeszcze kilka takich ruchów by rozepchać trochę jej ciasną cipę i zacząłem przyspieszać. Po chwili osiągnąłem normalne tempo i pieprzyłem ją głębokimi mocnymi pchnięciami. Jej całe ciało podskakiwało w rytm pchnięć. Pozostawione swobodnie piersi majtały się we wszystkie strony i obijały o siebie. Podniosłem rękę na której opierałem się o kanapę i złapałem jeden cycek w dłoń. Zacisnąłem dłoń, ściskając pierś i eksponując mocniej sutek. Pochyliłem się i wciągnąłem sutek do ust… Przeciągły jęk i nieobecne oczy świadczyły o tym, że była już daleko od rzeczywistości.


 

Wsuwał się we mnie metodycznie, czułam jak za każdym pchnięciem jest we mnie głębiej i głębiej. Po kilkudziesięciu pchnięciach poczułam jak twarda główka jego penisa dotyka dna mojej szparki. Nigdy nic nie było tak głęboko we mnie. Rozkosz była niesamowita. Moja pochwa była wypełniona do granic możliwości. Jego penis rozciągnął mnie tak jak nigdy i nic… Nie myślałam, że w ogóle będę w stanie przyjąć jego monstrum…

Czułam jak doszedł do samego końca, ale nasze ciała nie zetknęły się. Nadal nie zmieścił się we mnie cały… Poczułam jak unosi się na rękach i prawie cały się ze mnie wysunął. Tylko jego główka nadal była w mojej cipce. I nagle poczułam jak całym ciężarem opada na mnie. Jego penis wbił się we mnie do końca i… poczułam jak twarda główka rozciąga we mnie ostatnią granicę mojej kobiecości i moja cipka cofa się do wnętrza, obejmując go całego. Mój jęk był bardzo głośny i długi. Poczułam jak uderza o mój wzgórek łonowy swoim podbrzuszem, a jego jądra plaskają o moją pupę… Natychmiast zrozumiałam też czemu nie golił podbrzusza. Gęste, kręcone włosy doskonale drażniły mój wyprężony guziczek… Nie pozwolił mi jęczeć i krzyczeć, zamykając mi usta swoimi. Poczułam jak wciska mi język do ust i zaczęłam odwzajemniać jego ruchy. Po chwili lizałam się z nim jak nigdy dotąd tego nie robiłam. Znów prawie ze mnie wyszedł i po chwili wepchnął się znów calutki, powoli, z namaszczeniem, znów poczułam jak wchodzi mi prawie do brzucha…Kilka razy pchnął powolutku, a potem… Potem przyśpieszył, by po paru chwilach narzucić spore tempo. Czułam jak każdym pchnięciem uderza o dno mojej cipki a jego jądra uderzają mnie w pupę. Myślałam, że oszaleję pod wpływem tego co jego zarost robił z moją łechtaczką… Nie przypuszczałam, że to w ogóle możliwe… Trzymał mnie mocno, przez co nie miałam szans by choć trochę uciec od niego i zmniejszyć intensywność stosunku. Całe moje ciało podskakiwało w rytm jego pchnięć. Piersi latały mi na wszystkie strony. Nagle poczułam jak łapie mnie za pierś i silnie ją ściska. Potem poczułam jego usta obejmujące brodawkę i język drażniący sutek. Znów poczułam jak osuwam się w otchłań rozkoszy…


 

Osiągnąłem już normalne tempo. Co kilka sekund całą długością fiuta przejeżdżałem przez jej cipę. Ssałem jej cycek, łapiąc sutek zębami i liżąc go czubkiem języka. Moja zabawka szczytowała co kilka chwil… Niemal cały czas czułem na fiucie spazmatyczne skurcze jej cipy. Jej ciało co kilka chwil drżało w skurczach ekstazy. Dawno nie pieprzyłem tak napalonej i rozpalonej suki. Nie będzie nawet potrzebna druga dawka afrodyzjaku, bo dziewczyna widocznie bardzo silnie zareagowała na wypity specyfik… Znudziła mi się spokojny, równy rytm w jakim odbierałem swoją nagrodę. Włożyłem ręce pod nią i złapasłem ją za ramiona, unieruchamiając jej ciało. Teraz nie była w stanie poruszać się by zmniejszyć siłę z jaką docierałem do jej dna. Zacząłem przyspieszać, rżnąc ją coraz ostrzej i mocniej. Jej ciało było mi całkowicie oddane. Nie mogła zrobić nic by zmniejszyć siłę z jaką ją pieprzyłem. Przez kolejne minuty w pokoju słychać było jej nieustający jęk i krzyk, moje sapanie i odgłos naszych stykających się ciał. Była bardzo głośna. Nie obawiałem się, że jej krzyki ściągną mi jakiegoś gościa. Do sąsiadów miałem prawie 100m, gości żadnych się nie spodziewałem… Ale zaczęła mnie denerwować. Zastanawiałem się, czy nie przerwać na chwilę i nie przejść się po taśmę by zakleić jej usta. Nagle zobaczyłem, że tuż przy kanapie na podłodze leżą porwane resztki jej majtek. Nie przestając jej penetrować, wygiąłem się i sięgnąłem po materiał. Resztki majtek pani Edyty nadal były wilgotne od jej soków. Wciśnięcie ich w jej usta da mi ciszę, a jej zapewni dodatkowe wrażenia smakowe, będzie mogła smakować własnej cipy… Zmiąłem materiał formując z niego sporą kulę. Już miałem wepchnąć go w jej otwarte usta, gdy zmieniłem zdanie i położyłem kulkę materiału w kałuży jej soków na kanapie. Poczekałem, aż materiał przesiąknie płynem. Złapałem kulę i ścisnąłem ją lekko. Na dłoni poczułem jak wilgoć zebrana w materiale moczy mi rękę. Złapałem ją dłonią za twarz i nacisnąłem na policzki zmuszając ją do szerszego otwarcia ust.

- Wysuń język.

Po chwili jej języczek przesunął się po dolnej wardze i wystawał przed wargami. Położyłem na nim jej zmięte majteczki i wcisnąłem je w otwarte usta.

- Posmakuj siebie suczko. To resztki twoich majtek wymoczone w sokach które wyleciały z twojej cipy. Smakuj siebie szmato.

Knebel poskutkował, zza niego wydobywał się już tylko stłumiony jęk i postękiwania. Nie przestawałem i pieprzyłem ją nadal długimi, mocnymi pchnięciami.


 

Boże… Z Wojtkiem muszę przyznać, nie zawsze osiągałam orgazm gdy się kochamy… A teraz… Orgazmy przychodziły jeden po drugim. Czułam je i w cipce i na łechtaczce i na piersiach… Jego penis rozpychał mnie do granic możliwości. Twardy pal z olbrzymią główką torował sobie non stopem drogę w moim wnętrzu. Cipkę miałam tak mocno pobudzoną, że w zasadzie kilkanaście jego ruchów dawało mi kolejne spełnienie… A on robił to non stop, w jednostajnym, równym rytmie. Cały czas bardzo silnie, całą długością swego olbrzyma… Jego dłonie i usta przyprawiały mnie o dzikie skurcze ekstazy pieszcząc moje piersi.

Jęczałam i krzyczałam w kolejnych orgazmach. Nie byłam w stanie się powstrzymać.

Poczułam jak przekłada dłonie pode mnie i chwyta za ramiona. Przywarł do mnie całym ciałem, trzymając mnie w mocnym, ścisłym objęciu. Nie byłam w stanie się ruszyć, nie mogłam cofnąć się by zmniejszyć siłę jego penetracji. A on… Zaczął to robić jeszcze mocniej i szybciej. Czułam się jakby starał się przebić mnie nas wylot. Moja obolała cipka z trudem przyjmowała kolejne pchnięcia. Na efekty nie musiałam długo czekać. Po chwili doszłam kolejny raz. Dosłownie wyjąc z rozkoszy. Zwolnił odrobinę, puścił moje ramiona i poczułam jak unosi się nade mną. Miałam wrażenie, że podnosi coś z podłogi obok kanapy.. Wydawało mi się, że położył coś na kanapie między moimi udami. Po paru chwilach złapał mnie dłonią za twarz i nacisnął z boku szczęk, zmuszając mnie bym szeroko otwarła usta.

- Wysuń język.

Nie miałam pojęcia po co mi kazał to zrobić, ale posłusznie wysunęłam język, opierając go na dolnej wardze. To trwało tylko chwilę. Poczułam na języku jakiś materiał i po chwili wcisnął go w moje usta, kneblując mnie.

- Posmakuj siebie suczko. To resztki twoich majtek wymoczone w sokach które wyleciały z twojej cipy. Smakuj siebie szmato.

Wstrząsnęło mnie uczucie obrzydzenia. Miałam w ustach swoje noszone kilka godzin majtki, w których przecież maszerowałam między domami w których byłam dzisiaj, więc przeszły moim potem i zapachem. Dodatkowo zmoczyłam je dokładnie swoimi sokami gdy pieścił mnie i doprowadzał do pierwszych szczytów… A teraz wcisnął mi je w usta. Czułam na języku lekko kwaśny i słonawy smak mojej wilgoci. Oddychając wciągałam głęboko do płuc swój zapach. Resztki moich majtek w ustach spowodowały, że mimo, że nadal jęczałam i krzyczałam w kolejnych skurczach orgazmów, nie było mnie słychać. Zza knebla dochodziły tylko niewyraźne dźwięki…

On nie przestał ani na moment. Posuwał mnie równym, niemal mechanicznym tempem. Każde pchnięcie wypełniało mnie całą, każde oznaczało 20 cm ocierania się twardego monstrum o ścianki moją cipki…


 

Po włożeniu jej w usta jej zmiętych majtek w pokoju zrobiło się w miarę cicho. Słychać było jej stłumione jęki, moje sapanie i odgłos naszych stykających się ciał. Pieprzyłem ją równo i mocno. Czułem jak rośnie moje podniecenie, ale sporo jeszcze brakowało mi do szczytu. Dziesiątki kobiet które miałem dawało rezultaty. Penis wolno reagował na pocieranie nim o cipy kobiet które zniewalałem i brałem gdy tylko nadarzała się okazja. Ankieterka była szóstą którą rżnąłem w tym miesiącu. Dwie koleżanki mojej córeczki, znajoma żony, agentka ubezpieczeniowa która przyszła odnowić polisę na dom… no i ta młoda siksa zbierająca datki na schronisko dla zwierząt… Wszystkie skusiły się na oferowane napoje… i wszystkie potem wyły i jęczały w kolejnych orgazmach… Robiłem to już dobre trzy kwadranse i nic nie wskazywało na to bym skończył w najbliższych minutach. Moja ofiara szczytowała raz za razem, drżąc i wijąc się w kolejnych orgazmach. Przyspieszyłem jeszcze bardziej, łapiąc ją mocno za biodra i nie pozwalając jej się poruszyć. Nagle poczułem jak z jej cipy tryska strumień ejakulatu. Ankieterka miała kobiecy wytrysk… Nie zatrzymałem się ani na moment. Nie przestałem jej pieprzyć choćby przez chwilę.


 

Knebel działał bardzo skutecznie. Nie blokował mojego oddechu, a jednocześnie dokładnie mnie uciszył. On nie przerywał ani na chwilę. Nie wiem jak to wytrzymywał. Wojtek nigdy nie robił tego dłużej niż kilka minut, góra dziesięć, a tutaj… wydawało mi się, że twa to już wiele godzin… Orgazmy przychodziły jeden po drugim… Nie byłam w stanie nic zrobić. Trzymał mnie w żelaznym uścisku i posuwał z niesłabnącą energią i siłą. Moja cipka i guziczek były już tak zmaltretowane, że już nie miałam orgazmu co 3 minuty, w czasie pomiędzy nimi mogłam nawet pomyśleć w miarę przejrzyście. Przekręciłam głowę i spojrzałam na wiszący na ścianie zegar. Wskazywał 20… przyszłam tu chwilę po 18, od wejścia do chwili gdy się za mnie wziął nie minęło więcej niż 30 minut. Więc od mniej więcej półtorej godziny używa sobie na moim ciele… Złapał mnie mocno za biodra i pchnął potężniej niż dotąd. Poczułam kolejne skurcze w całym ciele. I nagle… poczułam jak tryska ze mnie struga płynu zalewając nasze ciała i kanapę…


 

Pieprzyłem ją już prawie półtorej godziny. Nie mam pojęcia ile razy szczytowała, myślę, że kilkadziesiąt… Nagle poczułem jak nasze ciała zalewa ciepła ciecz, Ankieterka właśnie przeżywała kolejny intensywny orgazm, na tyle intensywny, że skończyło się to potężnym kobiecym wytryskiem. Struga ejakulatu uderzyła o moje podbrzusze, zalała nasze ciała i zmieszała się z obficie moczącym kanapę jej śluzem i potem… Moje podniecenie rosło powoli, ale zacząłem już czuć znajome mrowienie w jajach, niezawodny znak, że jeszcze trochę i wytrysnę. Postanowiłem, że nie wyjdę z niej, tylko zaleję jej wnętrze nasieniem. Nie interesowało mnie czy jest zabezpieczona, czy nie… Chciałem się po prostu spuścić.

Rżnąłem ją nadal nie zwalniając i nie zmieniając tempa. Wreszcie poczułem, że za chwilę dojdę.

- Pora kończyć suko.

Cofnąłem się, wychodząc z jej cipy.

- Masz już dość? Chcesz żeby to się już skończyło?

Sięgnąłem do jej ust i wyjąłem z nich majteczki.

- t…. tak… Ja… ja już nie mogę więcej…

Z rozmachem wbiłem się w nią aż moje jaja plasnęły o mokry od potu i śluzu tyłek.

- No to kończymy. Jeszcze tylko zaleję ci cipę gorącą spermą.

- Nie! Nie! Ja… nie biorę pigułek! Nie kończ we mnie!

- Zawsze robię to tak jak chcę. Nie interesuje mnie co masz do powiedzenia. Chcę zalać twoją cipę spermą i zrobię to…

- Nie! Nie! Proszę. Połknę ci, albo zalej mi cycki, ale nie kończ we mnie!

Ruszyłem się jeszcze kilka razy. Czułem jak fala orgazmu wzbiera we mnie i sperma zaczyna przeciskać się z jąder w kierunku główki.

Wbiłem się w nią do samego końca i zostałem tak, czując jak sperma przeciska się przez ostatnie kilka centymetrów.

- Nie! Nie! Proszę! Błagam!

Pierwsza struga wystrzeliła z fiuta. Nie było zbyt dużo miejsca w jej cipie, momentalnie wypełniłem ją całą. Kolejne strzały nadeszły natychmiast. Wypełniałem ją tak dokładnie, że sperma nie była w stanie przedostać się pomiędzy ściankami pochwy a moją pałą. Ściśnięta coraz mocniej w samym końcu jej pochwy coraz mocniej napierała na jej dno. Wreszcie poczułem jak ciśnienie się zmniejsza i kolejne wytryski już bez oporu wciskają się w jej cipę. Sperma pokonała opór jej mięśni i wpłynęła szeroką strugą bezpośrednio do macicy…

- O tak… Masz mój prezencik suko… Zaopiekuj się nim…

Odprężony i spełniony powoli wyjąłem z niej fiuta. Niewiele spermy wypłynęło z jej napełnionej wieloma strzałami cipy…


 

To trwało bez końca. Cały czas czułam jego mocne pchnięcia. Jego twardy penis co chwilkę torował sobie drogę przez moje wnętrze. Byłam już kompletnie wykończona, nie miałam już nawet sił by choćby unieść rękę i objąć go za plecy… Był jak jakaś cholerna maszyna. Równy, miarowy rytm, potężne pchnięcia, jego fiut wchodzący mi niemal do brzucha… Robił to idealnie miarowo, w równym, ostrym tempie.

- Pora kończyć suko.

Poczułam jak wychodzi ze mnie. Moja cipka wreszcie nie miała w sobie jego członka. Płatki były tak rozepchane, że mimo , że ze mnie wyszedł cipka pozostała mocno otwarta..

- Masz już dość? Chcesz żeby to się juź skończyło?

Sięgnął do moich ust, wsadził w nie palec i wyciągnął z nich kneblującą mnie szmatkę.

- t…. tak… Ja… ja już nie mogę więcej…

Poczułam jak całą siłą wbija się we mnie. Jego jądra uderzyły o mój tyłek, a główka znów dotarła aż do końca mojej umęczonej szparki.

- No to kończymy. Jeszcze tylko zaleję ci cipę gorącą spermą.

Co? On chce skończyć we mnie! Nie!

- Nie! Nie! Ja… nie biorę pigułek! Nie kończ we mnie!

- Zawsze robię to tak jak chcę. Nie interesuje mnie co masz do powiedzenia. Chcę zalać twoją cipę spermą i zrobię to…

- Nie! Nie! Proszę. Połknę ci, albo zalej mi cycki, ale nie kończ we mnie!

Pchnął jeszcze kilka razy. Poczułam jak wciska się do samego końca i zamiera w takiej pozycji. Spodziewałam się co to oznacza. Dochodził. Zaraz zrobi to co powiedział… Boże…

- Nie! Nie! Proszę! Błagam!

Gorączkowo myślałam. Jakby nie liczyć – mam dni płodne. A obcy facet zaraz spuści mi się w środku. Jak ja to powiem Wojtkowi. Przecież ciążę mam pewną jak w banku…

Nie ruszał się jeszcze kilka sekund. Nagle poczułam jak jego penis zaczyna puchnąć i pulsować. Poczułam potężne uderzenie gorącego płynu głęboko w cipce. Po chwili byłam pełna jego spermy. A jego fiut nadal wstrzeliwał we mnie kolejne dawki. Czułam potężne ciśnienie stłoczonej w cipce spermy. Wypełniał mnie tak ściśle, że sperma nie mogła przecisnąć się do wylotu pochwy… Nagle poczułam jak mięśnie zaciskające dno pochwy nie wytrzymują już tego nacisku i fala spermy wlewa się do mojej macicy.

Byłam zrozpaczona. Taka ilość spermy i to wdzierająca się bezpośrednio do mojego brzuszka nie dawała szans na uniknięcie zapłodnienia. Próbowałam zrzucić go z siebie, ale był zbyt ciężki i nie dawałam rady.

Po kilku chwilach poczułam jak wysuwa się ze mnie. Wyszedł całkiem i położył mokrego fiuta na moim podbrzuszu. Poczułam jak kilka zaledwie kropel jego nasienia wypływa spomiędzy warg sromowych i leniwie spływa po pupie i udach… Całe jego gigantyczne wytryski buszowały już w mojej macicy…


 

Spuściłem się głęboko w jej cipie. Czułem jak moja sperma pokonała mięśnie zamykające drogę do macicy i wlała się do niej. Wyszedłem z niej i położyłem mokrego od spermy i jej soków fiuta na jej podbrzuszu. Z rozognionej cipy wypłynęło zaledwie kilka kropel spermy… Muszę przyznać, że dawno sobie tak nie dogodziłem. Była świetna i zasługiwała na dalszą zabawę. Nie każę się jej ubrać i iść sobie już teraz. Zostanie tu co najmniej do rana.

Pochyliłem się i zacząłem ją całować. Złapałem jej cycki w dłonie i zacząłem je pieścić.

- Byłaś świetna. Dawno nie rżnąłem takiej dupy jak ty.

Przełożyłem ręce pod jej plecy, objąłem ją mocno. Usiadłem, unosząc ją do góry. Cały czas całowałem ją i pieściłem jej ciało. Po chwili wstałem, zmuszając ją do stanięcia na nogach. Trzymając ją w objęciach zacząłem iść w kierunku sypialni. Powoli przeszliśmy kilka metrów dzielących nas od drzwi. Otwarłem drzwi i wprowadziłem ją do środka. Podeszliśmy do łóżka. Stanąłem tak, że łydkami dotykała do łóżka. Puściłem ją i popchnąłem lekko. Upadła na łóżko, rozchylając uda, Wszedłem na łóżko i ułożyłem się między jej nogami.

- Myślałaś, że tak się to skończy? Że po jednym razie wypuszczę cię? Nie kochanie. Mam zamiar rżnąć cię przez cały wieczór i noc. Rano nie będziesz w stanie złożyć ud ze sobą. Nigdy nie doświadczysz takiego seksu jak dzisiaj…

Przesunąłem się trochę i powoli zagłębiłem się w jej cipie. Nadal rozepchana i mocno nasmarowana bez problemu przyjęła mnie całego. Znów poczułem jak tylna ścianka pochwy cofa się przed szturmującym ją fiutem, wpuszczając mnie całego. Całą długością fiuta czułem jej gorącą, aksamitną cipę.

- Twój mąż jest naprawdę szczęściarzem. Ma taką dupcię na własność.

Zacząłem poruszać się w jej wnętrzu. Po kilku chwilach rżnąłem ją w całkiem niezłym tempie.


 

Skończył i wyszedł ze mnie. Objął moje piersi dłońmi i zaczął je pieścić i całować.

- Byłaś świetna. Dawno nie rżnąłem takiej dupy jak ty.

Jego słowa były z jednej strony brutalne i chamskie. Z drugiej byłam dumna, że tak doświadczony kochanek mówi mi, że byłam dobra. Tym bardziej, że przecież nie mam zbyt wielu doświadczeń…

Poczułam jego dłonie na plecach. Objął mnie i usiadł na kanapie. Nie przestawał mnie pieścić i całować. Po chwili wstał, pociągając mnie za sobą. Z trudem wstałam i na drżących nogach starałam się utrzymać pion. Gdyby mnie nie obejmował, chyba bym upadła. Cały czas mnie obejmował i pieścił. Zaczął mnie prowadzić w stronę drzwi salonu. Doczłapaliśmy do nich. Otwarł drzwi i zobaczyłam sypialnię, z wielkim małżeńskim łożem. Podprowadził mnie do niego, odwrócił mnie tyłem do łóżka i nadal intensywnie pieścił mi piersi. Cały czas utrzymywał mnie na silnym podnieceniu, czego świadectwem były cienkie stróżki moich soków, które znów czułam na udach… Puścił mnie i delikatnie popchnął. Upadłam na łóżko, szeroko się rozkraczając. Wszedł na łóżko, między moje nogi.

- Myślałaś, że tak się to skończy? Że po jednym razie wypuszczę cię? Nie kochanie. Mam zamiar rżnąć cię przez cały wieczór i noc. Rano nie będziesz w stanie złożyć ud ze sobą. Nigdy nie doświadczysz takiego seksu jak dzisiaj…

Poprawił się i po chwili poczułam jak wpycha się we mnie. Tym razem łatwo pokonał moje mięśnie i wcisnął się we mnie aż po jądra…

- Twój mąż jest naprawdę szczęściarzem. Ma taką dupcię na własność.

Zaczął mnie znów posuwać. Szybko jego tempo stało się bardzo intensywne i momentalnie zaczęłam znów odpływać w krainę rozkoszy. Pierwszy orgazm osiągnęłam po kilka minutach mocnej penetracji. Boże! Nigdy nie czułam niczego tak głęboko w sobie. Jego potężny penis docierał do najgłębszych moich zakamarków. Jego jądra obijały mi pupę, zarost przy każdym wejściu we mnie drażnił i pobudzał wrażliwą, wyprężoną łechtaczkę, błyskawicznie doprowadzając mnie na granicę rozkoszy… Miał rację mówiąc, że nigdy czegoś takiego nie przeżyję… Mój mąż nie będzie w stanie mnie tak zaspokoić… I jeszcze ten język drażniący wyprężony sutek… i dłoń zaciskająca się na drugiej piersi i ugniatająca drugi sutek… Nigdy w życiu nie przeżywałam tak intensywnego seksu… Nigdy w życiu nie szczytowałam tak intensywnie co kilka minut. Byłam całkowicie poddana, chciałam tylko by mnie posuwał… Jeszcze i jeszcze… Mocniej i intensywniej… Wszelkie zasady moralne, wierność, wstyd, protest przeciwko temu co się dzieje (w końcu mnie gwałcił) już dawno poszły w niepamięć. Teraz liczyła się tylko niewyobrażalna, ciągła rozkosz. Drżąca w ekstazie cipka, kurczące się w szalonych spazmach mięśnie, sterczące w podnieceniu sutki i on pieprzący mnie równym niemal mechanicznym rytmem, bez chwili odpoczynku, bez litości wykorzystujący moje ciało…

Piękna ankieterka wydawała się być już całkowicie pogodzona z faktem, że jest już tylko seksualną zabawką, którą pieprzę jak najtańszą dziwkę z ulicy. Już w żaden sposób nie próbowała okazywać niechęci. Poddawała się seksowi bez jakiegokolwiek sprzeciwu. Czułem jak co kilka minut dopadają ją kolejne orgazmy, jak jej cipa kurczy się i pulsuje w kolejnych falach ekstazy. Jęczała i wzdychała jak rozpalona kotka. Teraz zaczęła w jakiś sposób jednak reagować i działać sama, zaczęła sama inicjować pocałunki, czułem jej dłonie gładzące moje plecy, czasami wbijające się w nie… Rżnąłem ją w jednym rytmie, co pewien czas zmieniając lekko pozycję, by zmienić kąt pod jakim penetrowałem jej cipę. Podniecenie rosło dość wolno, ale skutecznie, czułem już, jak mój fiut zaczyna się powoli pocić preejakulatem i rośnie jeszcze mocniej pod wpływem napływającej spermy. Zbliżałem się do kolejnego orgazmu. Postanowiłem jeszcze raz wypełnić ją spermą. Uwielbiam uczucie gdy sperma wpływa do wnętrza kobiety, gdy wypełnia jej cipę… Jeszcze kilkanaście pchnięć i poczułem spermę przeciskającą się przez fiuta. Wbiłem się najgłębiej jak mogłem i z głośnym jękiem wystrzeliłem w jej wnętrze. Znów czułem jak sperma ciasno wypełnia tą odrobinę miejsca w jej pochwie którą nie zajmuje mój fiut. I znów po chwili jej mięśnie poddały się, wpuszczając falę spermy do jej macicy. Ucisk zelżał, kolejne wytryski lądowały już bezpośrednio w jej najintymniejszych zakamarkach.

Boże, znów to zrobił. Pieprzył mnie cały czas jednostajnym rytmem, Wojtek zbliżając się do szczytu zawsze zmieniał rytm, zawsze wiedziałam, że dochodzi. A on po prostu rżnął mnie równo i bez przerw i nagle poczułam jak w cipce rozlewa się gorąca maź. Znów czułam niesamowity ucisk w cipce. I znów moje mięśnie po kilku chwilach skapitulowały i poczułam jak jego nasienie wlewa się szeroką strugą do mojego wnętrza, prosto do macicy. Byłam zrozpaczona. Płodne dni i takie ilości spermy wtryśnięte bezpośrednio do mojego brzuszka…

Skończył się spuszczać i… nawet ze mnie nie wyszedł… Jego penis cały czas był twardy i nabrzmiały. Po chwili znów poczułam jak porusza się we mnie. Byłam w szoku. Nie myślałam, że mężczyzna może robić to tak długo i raz za razem…

Znów ją pieprzyłem. Piękna ankieterka miała wspaniałe ciało, wprost stworzone do tego by rżnąć ją non stopem. Miałem ją na własność. Ona nie była w stanie mi się sprzeciwić, a nikt inny nie miał szans by nam przeszkodzić. Znów ją brałem, znów mój fiut przesuwał się w jej aksamitnym wnętrzu, mocno rozpychając jej ciasną cipę. Jej mąż naprawdę był szczęściarzem. Jego żona miała piękne ciało i wspaniałą cipkę. Doskonale się ją rżnęło… Po tej nocy, z pewnością jej mąż będzie musiał się mocniej starać by jej dogodzić… Pieprzyłem ją znów mocnymi, równymi pchnięciami czując jak za każdym razem docieram do dna jej cipy.

Moją zabawkę wykorzystałem w pełni. Do rana rżnąłem ją bez przerwy. Doszedłem w jej wnętrzu jeszcze 6 razy wlewając w nią olbrzymią ilość spermy. Wreszcie rano (było już jasno za oknami) strzeliłem w niej po raz ostatni.

- No pani Edyto, naruchałem się jak nigdy. Jeszcze nigdy z żadną kobietą tak się nie pieprzyłem. Jest pani moją najlepszą zdobyczą od paru lat. A zgwałciłem tutaj kilkadziesiąt kobiet…

- Pan… pan mnie zapłodnił… ja mam dni płodne, nie biorę tabletek… co ja powiem mężowi…

- Co? Na przykład, że jest pani głupią dziwką i puściła się pani z innym, któremu pozwoliła pani skończyć w sobie…

- nie… nie, to niemożliwe. Wojtek by mnie chyba zabił…

- Spokojnie, nie zajdzie pani w ciążę, jestem na to przygotowany…

- Dobrze, proszę iść się wymyć, poszukam pani jakieś majtki mojej żony.

Z trudem wstała z łóżka i ledwie powłócząc nogami poczłapała w kierunku łazienki.

Wstałem i podszedłem do szuflady w której żona trzymała bieliznę. Wyjąłem jakieś figi i zamknąłem szufladę.

Weszłam do łazienki i pod prsznic. Włączyłam wodę i zaczęłam się myć. Powinnam być przerażona i zrozpaczona, w końcu zostałam wielokrotnie zgwałcona i najpewniej zapłodnił mnie, ale zamiast tego czułam olbrzymie zaspokojenie i nadal byłam rozpalona. Czułam że moja cipka nigdy nie przeżyła tak intensywnej eksploatacji i mie doświadczyła tylu i tak potężnych orgazmów. Powoli myłam się, usuwając z siebie zaschniętą spermę pokrywającą całe moje ciało i włosy… Oczami wyobraźni widziałam olbrzymią chmarę plemników polujących na bezbronne jajeczko. Niemal czułam jak je osaczają i bezwzględnie szturmują je, by w końcu wniknąć w nie i dać mi nieplanowaną i niechcianą ciąże. Wiedziałam, że jej nie uniknę, ale w sumie za takie zaspokojenie i taką ilość orgazmów – chyba było warto…

Po mniej więcej kwadransie w drzwiach łazienki stanęła pani Edyta. Wymyta, odświeżona, bez spermy zaschniętej na niemal całym ciele, bez włosów poklejonych od spermy i jej śluzu. Ale całe ciało pokrywały ślady po malinkach i ugryzieniach, których nie szczędziłem jej przez calusieńką noc.

Podszedłem do niej z majtkami w ręku. Złapałem ją pod pachami i zaprowadziłem na kanapę do salonu. Zdążyła już wyschnąć. Usadziłem ją na kanapie i pozbierałem jej ubranie z podłogi. Podałem jej majtki i resztę ubrań.

- Proszę się ubrać.

Powoli naciągnęła majtki i rajstopki. Założyła stanik i ułożyła go na piersiach. Wciągnęła spódniczkę i założyła bluzeczkę. Jeszcze buty a ja w międzyczasie przyniosłem żakiet leżący przy stole gdzie zaczęła się jej przygoda.

- poczekałem aż skończy się ubierać.

- Proszę wstać

Powoli wstała. Widać było, że chodzenie sprawia jej trudność.

- Proszę podejść tu do stołu i usiąść.

Wyszedłem do kuchni. Po chwili wróciłem ze szklanką napoju i fiolką pigułek „awaryjnych”

Wysypałem trzy pigułki. Jedną podałem jej do ręki.

- To pigułka „dzień po”. Uniemożliwi pani zajście w ciąźę. Proszę połknąć.

- Jeśli zwymiotuje pani w ciągu następnych 2- 3 godzin, proszę połknąć kolejną tabletkę a jutro trzecią. Działają niezawodnie. Żadna z kobiet którą tu miałem nie zaszła, a w każdej z nich spuściłem się nie jeden raz, tak jak w pani.

Posłusznie wzięła tabletkę do ust i popiła napojem połykając ją.

Podałem jej teczkę z ankietami.

- Proszę zabrać i wynosić się stąd. Skończyliśmy i już nie jest mi pani potrzebna.

- Acha, gdyby przyszło pani na myśl by się komuś poskarżyć, np. na policji czy gdzieś, to proszę popatrzeć na sufit. Widzi pani kamerki? Są w całym domu i nagrywają wszystko co się tu dzieje. Na nagraniu widać jak sama pani mi się oddała. A w razie czego nasze małe pornuski znajdą się w sieci, u pani znajomych, pracodawcy i td. Więc niech pani to dobrze przemyśli…

Myślałam nad tym co mi powiedział. To że przyznał się do kilkudziesięciu gwałtów i w ogóle się tym nie przejmował oznaczał, że żadna z moich poprzedniczek nie zdecydowała się na policję.. Zresztą nie dziwiłam się, groźba, że całe miasto i wszyscy w Internecie będzie oglądać mnie pokrytą spermą, z nasieniem lecącym strumieniem z cipki… nie, nie mogłam na to pozwolić… muszę być cicho i nie prowokować go do upowszechnienia filmów i zdjęć.

Sięgnąłem po jej telefon i spisałem sobie jej numer.

- Za jakiś czas zadzwonię do ciebie i wezwę cię na kolejną noc. Spodobałaś mi się i byłaś jedną z najlepszych dziwek jaką zgwałciłem. Zasługujesz na powtórkę.

Boże znów… Drugiej strony jego słowa spowodowały, że moja pusia wykonała nagły skurcz jakbym znów doszła… W sumie to nigdy nie zostałam tak zaspokojona i wypieszczona jak tej nocy i nie liczyłam, żeby Wojtek zapewnił mi podobne przeżycia, a jego obietnica dawała mi pewność kolejnej nocy pełnej gigantycznej, orgiastycznej rozkoszy… Podświadomie chyba już za tym tęskniłam i czekałam na ten telefon

- Dobra dość tych pogawędek, chodź ze mną.

Posłusznie, z trudem podreptałam za nim. Obtarta, nadal czerwona i pulsująca cipka i maksymalnie rozciągnięte i zmęczone mięśnie nóg i krocza dawały się we znaki. Weszliśmy do garażu, wsiadłam do samochodu. Odpalił silnik i pojechaliśmy. Wiózł mnie w kierunku mojego mieszkania, po drodze zjechał jednak na ustronny parking przy parku miejskim.

- Mam jeszcze ochotę na ciebie. Rozepnij mi spodnie i obciągnij mi.

Posłusznie pochyliłam się i rozpięłam mu pasek i spodnie. Jego fiut znów był twardy i nabrzmiały. Otwarłam usta i wsunęłam go do środka. Zaczęłam poruszać głową i lizać jego fiuta. Boże jaki on jest wielki! Nie wierzyłam, że moja niewielka cipka była w stanie przez tyle godzin gościć go w sobie.gdzieś w tyle głowy błysnęła mi myśl – Co ty wyprawiasz, nawet jak Wojtek cię prosił to mu powiedziałaś nie, a teraz sama chętnie obciągasz obcemu facetowi…

Ciągnęłam mu kilka minut, wreszcie poczułam w ustach smak preejakulatu. Poczułam jak kładzie mi rękę na głowie uniemożliwiając cofnięcie się. Jeszcze chwila i strumień gorącej spermy uderzył o moje podniebienie, wypełniając mi usta. Nie miałam innego wyjścia i zaczęłam połykać spermę. Przytrzymał moją głowę aż wyssałam wszystko i wyczyściłam mu fiuta z białej mazi.

- Zazdroszczę twojemu mężowi. Taka gorąca i grzeczna dziwka w domu na każde zawołanie. Gdybyś była moja, rżnąłbym cię bez opamiętania kilka razy w tygodniu…

Odpalił samochód i pojechaliśmy dalej. Po kilku chwilach parkował pod moim blokiem

- Wynoś się i nie zapominaj, że mam na ciebie tyle materiałów, że będzie chciał cię zerżnąć każdy facet w tym mieście, więc nie daj mi powodu żebym wrzucił nagrania do sieci i zdjęcia na przystanki w mieście.

Posłusznie i z rezygnacją pokiwałam głową. Nie zamierzałam zniszczyć sobie życia i wiedziałam, że zachowam wszystko w tajemnicy. Zresztą liczyłam już dni do chwili gdy znów znajdę się w jego łóżku. Ja, wierna i skromna małżonka stałam się nienasyconą i czekającą na kolejną orgię dziwką…

 

27,275
9.46/10
Dodaj do ulubionych
Podziel się ze znajomymi

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.46/10 (58 głosy oddane)

Komentarze (10)

MrHyde · 30 czerwca 2021

+3
-2
Witaj w Warsztacie!
Opko napisane spójnie, wartko, słownikowo i pod względem złożoności zdań raczej bez zarzutu. Mogłoby więc wyjść na tzw. główną w obecnej postaci.
Ale...
Ale przecinki to mógłbyś poprawić. Wrzuć tekst w jakiegoś sentence checkera, albo ręcznie przejrzyj pod kątem kolejnych reguł interpunkcji. To nie boli. Wymaga sporo pracy, zwłaszcza na początku, ale uczy stosowania tych zasad w praktyce. Więc chyba warto, jeśli się nie wyklucza, że się kiedyś napisze w danym języku coś jeszcze.
Eksperyment z podwójną narracją uważam za nieudany. 1. Dubluje treść zupełnie niepotrzebnie. 2. Przez to, że oboje bohaterowie opowiadają dokładnie to samo (identyczne dialogi), opko traci wiarygodność. (Analogia kryminalistyczna: znajdź dwóch świadków wypadku lub zbrodni, pamiętających wszystkie szczegóły zdarzenia dokładnie tak samo: że samochód czerwony wjechał na rondo przez niebieskim, a nie odwrotnie; że ofiara krzyknęła, po tym jak napastnik oddał pierwszy strzał, a nie przed strzałem, itd.) Nie wykorzystujesz potencjału, jaki daje podwójna narracja, np. do zarysowania charakteru postaci. Pierwsza postać jest domyślna - widzimy inteligentnego, dobrze wykształconego, obytego w świecie faceta, psychopatę taktującego ludzi wyłącznie przedmiotowo, bez empatii. Druga postać - zadowolona ofiara gwałtu - mówi w zasadzie tak samo jak on, tylko z nielicznymi wyjatkami (jakieś pojedyncze zdrobnienie - brzuszek, pomyłka anatomiczna - dno pochwy jest z odwrotnej strony do tej, która wynka z kontekstu), wyglądającymi na niezamierzoną pomyłkę autora. A mogłaby mówić inaczej.
Tak czy siak to opko nie wygląda na debiut. Publikujesz się gdzieś jeszcze?

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Draco77 · Autor · 30 czerwca 2021

+2
0
Przejrzę interpunkcję, popracuję nieco nad odczuciami ankieterki

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

MrHyde · 10 lipca 2021

+1
-2

Nie miałam pojęcia [,] po co mi kazał to zrobić,


że mniej więcej 40 letniego mężczyznę


Doszedłem w jej wnętrzu jeszcze 6 razy [,] wlewając w nią olbrzymią ilość spermy.


Liczby należy pisać słownie.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Antares · 23 lipca 2021

+2
0
Jak dla mnie historia jak najbardziej na plus, a wrzucenie spojrzenia drugiej strony jest dla mnie mega pomysłem 😉

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Anka · 18 marca 2022

+1
-4
Totalne dno !!! Nie pisz więcej takich nudnych treści !!!

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Joystick · 25 sierpnia 2022

+5
-1
Super opowiadanie. Wiadomo, że taki mistrz jak MrHyde zawsze znajdzie coś nie tak, ale tym to nie należny się zrażać. Pomysł z podwójną narracją jest bardzo dobry i zawiera duży potencjał twórczy więc jest Ok a warsztat zawsze można doszlifować. Czekam na dalszy ciąg przygód głównego bohatera, które przeżywa z innymi kobietami.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Mat · 14 marca 2023

+2
0
Czy będzie kontynuacja, np. z innymi bohaterkami ujętymi w opowiadaniu?

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Tom · 5 sierpnia 2023

0
0
Kiedy kolejna część? Może z poprzednimi Paniami ujętymi w opowiadaniu?

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Sam · 3 października 2023

+3
0
Ciekawa perspektywa podwójnej narracji oraz fabuła. Czy będzie kolejna cześć? Może opis historii 5 poprzednich bohaterek ujętych w tym opowiadaniu?

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Mat · 4 stycznia 2024

0
0
Draco77 jakieś nowe teksty w najbliższym czasie?

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Teksty o podobnej tematyce:

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.