Ilustracja: Klara Kulikova

Defloratio Anale

11 maja 2025

17 min


Ona.

– Śpisz? – Poczuła dłonie wędrujące wzdłuż bioder i pośladków.

– Nie śpię, nie chce mi się – wyszeptała.

– To może…? – Niedokończone pytanie zawisło w próżni.

– Może… – odparła, odwracając się powoli. – Chociaż nie mam ochoty. Chyba. – Poczuła na sobie palce, które podjechały z bioder wyżej, przez żebra w kierunku szyi i ust, badały wargi, nos i powieki. Złapała koniuszek kciuka ustami i zaczęła delikatnie ssać.

– Podobno nie masz ochoty – szepnął z przekąsem.

– Sprawdzam siebie, czy nie kłamię. A tak właściwie, to po co szepczemy? – Podniosła głos i zachichotała.

– Nie mam pojęcia. – Przysunął się bliżej pod kołdrą i naparł na nią ciężarem ciała. Wiedziała, że zrobił to tylko w celu poczucia przez nią, jak dużą ma erekcję.

Faceci nigdy się nie zmienią.

Udała, że nie czuje twardego i napiętego organu we wnętrzu uda, celującego w podbrzusze. Ignorowała go celowo, wiedząc że brak reakcji podnieci go jeszcze bardziej.

– A możemy… – Zawahał się.

– No co? – Poczuła, jak uniósł się na łokciu.

W sypialni panowały egipskie ciemności, bezksiężycowa noc oraz szczelne, dopiero co zamontowane rolety okienne skutecznie blokowały dostęp choćby promyka światła. Głos miał spokojny, choć z wyczuwalną nutką zniecierpliwienia. Po tylu latach wiedziała i nauczyła się go, jak nikt inny, potrafiła wyczuć po tonacji głosu, na co ma ochotę, on zresztą również w jej przypadku. Oboje potrafili prowadzić ze sobą „gierki”, zanim doszło do faktycznej konsumpcji i finału.

– Możemy bez włażenia na siebie? – Wysunęła po omacku ręce, żeby dotknąć jego twarz i przypadkowo włożyła mu palec w oko.

– Ała! – Jęknął z przesadnie udawanym bólem.

– Boże, kochanie, przepraszam. – Zerwała się. – Nic ci nie jest?

– Nie wiem, czy przepraszam w zaistniałej sytuacji wystarczy – rzucił poważnie. Była pewna, że gdyby widziała jego twarz, na ustach widniałby szelmowski uśmiech.

– Ach tak? – Postanowiła grać w jego grę. – To, co mam zrobić, żeby cię przeprosić, hę?

– Za TAKIE przewinienie? – Celowo podkreślił słowo takie. – To musi być kara adekwatna do winy.

– Oho, coś czuję, że zamiast szybkiego numerka i pójścia spać, będę musiała się przebierać w fatałaszki i skończymy rano. – Westchnęła. Fatałaszkami nazywała roboczo bieliznę erotyczną, leżącą i wiszącą w szafie.

– Nie, nie. – Zdziwiła się, jak gwałtownie zaprotestował. – Mam pewien pomysł.

– Zaczynam obawiać się jeszcze bardziej. – Zachichotała w ciemność, czując jego oddech przy twarzy. Dłonie ich obojga krążyły leniwie po ciałach, bawiąc się zagłębieniami i wzgórkami, ale świadomie omijając punkty krytyczne.

– Czy moje pomysły kiedykolwiek nie spodobały ci się, marudo? – Odbił ze śmiechem. Poczuła, jak uniósł się i położył ręce na jej brzuchu. Oboje spali nago, bo to zdrowe, a jednocześnie praktyczne. Szybki seks nie wymagał gimnastyki z ubraniami, tylko hop–siup i ona siedzi na nim, albo on leży na niej.

Sytuacja win–win.

Dłoń zaczęła przesuwać się i leniwie krążyć wokół jej pępka. Często tak się z nią bawił – jako kinestetyk miał manię dotykania wszystkiego, a ją, jak sam mówił, mógłby macać dwadzieścia cztery na siedem. W dalszym ciągu była senna, ale doszła do wniosku, że orgazm dobrze jej zrobi, odpręży na dalszą część nocy, jemu pewnie też. Sięgnęła dłonią w kierunku jego ud, wyczuła członek i przesunęła bardzo powoli i delikatnie samymi opuszkami palców oraz paznokciami po powierzchni jąder oraz penisa.

Zadrżał, ale nie zareagował.

– To co, chcesz usłyszeć mój pomysł? – Dłoń ujęła pierś od spodu, a kiedy czubkiem języka musnął napięty sutek (jak on do diabła znalazł go w takiej ciemności?), wrażenie było podobne do podłączenia elektrody i szybkiego strzału prądem.

– Oczywiście, że chcę. – Miała nadzieję, że jej głos był na tyle neutralny, że nie wyczuł, jak bardzo się podnieciła. Wystarczyło, że sutki stały jak małe antenki. Ręką chwyciła trzon napiętego penisa i leniwym ruchem zaczęła go masturbować.

Jego dłoń wylądowała między jej udami i przykryła cipkę, a następnie całą powierzchnią palców kręciła kółka, naciskając coraz mocniej, a palcami przy każdym ruchu rozsuwając płatki i wbijając się do środka. Wyczuła, że chce, aby rozsunęła bardziej uda, spełniła jego nieme życzenie. Niespodziewanie dla niej palec powędrował niżej, minął płatki i zatrzymał się…

– No coś ty, tam? – Zamarła.

– No…

– Nie jestem gotowa. – I faktycznie nie była. Nie dysponował jakimś gigantycznym sprzętem, ot przeciętne piętnaście, szesnaście centymetrów we wzwodzie, ale miał szerokiego i masywnego, bała się, że będzie bolało i odmawiała mu zawsze.

Może czas, żeby się przełamać.

– Nie, nie. – Uspokoił ją szybko. – Nie o tym myślę. – Zadrżał mu głos, kiedy przyspieszyła ruchy dłonią. – Chciałem wsunąć palce jednej ręki w jedną, a palec drugiej w drugą…

– Dziurkę? – Weszła mu w słowo, z trudem powstrzymując jęknięcie, jeden opuszków wjechał ostro między płatki i dotknął guziczka. Jej oddech przyspieszył, mimo że bardzo starała się tego nie okazać.

– Mhmm – mruknął, mając zajęte usta, które chwyciły sutek, objęły go, jakby próbował zrobić loda piersi, a język kręcił po skórze coraz większe esy–floresy. Odczuwała coraz większą przyjemność, dodatkowo jego drugi palec, który uprzednio kierował w stronę pupy, wrócił na właściwą w jej mniemaniu wysokość, skrobnął szybkim ruchem płatki i uciekł.

Uwielbiała, kiedy tak się z nią drażnił.

– Zastanowię się – odparła, siląc się na wesoły głos. Wnętrze gotowało się coraz bardziej, a jedyne, czego w tej chwili pragnęła, to włożenia w nią dwóch palców lub kutasa. Próbując odwrócić uwagę od myśli, krążących wokół orgazmu, przyspieszyła ruch ręką.

Zapulsował i napiął się. Wiedziała, że jest podniecony jak diabli, może nawet bardziej niż ona, wykonała jeszcze kilka ruchów i zwolniła tempo, nie chcąc doprowadzać go już teraz.

– A jakbyś chciał to zrobić? – Drugi palec zagłębił się między płatki i niespodziewanie wjechał aż do połowy długości. Próbowała kontrolować się, ale wobec jego pieszczot zadanie wyglądało na praktycznie niemożliwe do realizacji, a powstrzymanie jęku graniczyło z cudem. Przyjemność była tak duża, że zaczęła czuć drgania podbrzusza i ud, a to zawsze zwiastowało u niej orgazm.

– Oboma dłońmi, jeden palec w jedną dziurkę, drugi w drugą. – Rzucił na jednym wdechu, chcąc nie okazywać, jak jest mu dobrze. Zrobił się bardzo twardy, zastanawiała się, kiedy poczuje na sobie ciepło jego nasienia.

Słysząc propozycję, jej wnętrze ponownie zawrzało, spodziewana próba wsadzenia w pupę organu nie napawała jej entuzjazmem, ale palce?

Palce to co innego…

– Hmmm… – Udała zamyślenie, maskując kolejny skurcz i narastającą rozkosz. – To chcę. – Przy ostatniej zgłosce lekki jęk wydostał się z ust. Postanowiła, że chce, żeby doszedł teraz, jak najszybciej. Zwłaszcza że po tym, jak zgodziła się, jego twardość zwiastowała nadchodzący orgazm. Przyspieszyła gwałtownie. W sypialni słuchać było tylko szuranie pościeli, przykrywającej ich dłonie i ciała oraz szepty. Osoba postronna pomyślałaby, że ktoś zmienia pozycję w trakcie snu, ewentualnie rozmawia cicho, żeby nie słyszały jej osoby trzecie.

Napiął się mocno, a jego palec w jej wnętrzu dojechał do końca, wysunął się, a za chwilę dołączył do niego drugi. W żaden sposób nie okazywał, że jest bliski spuszczenia się.

Jeszcze kilka ruchów. – Czuła, jak jej orgazm zaczął pączkować we wnętrzu, kiedy strzały gorącego, lepkiego nasienia wylądowały na brzuchu, udach i ręce. Zatrzymał dłonie, a ona delikatnie i powoli „wyciskała” z niego resztki spermy czując, jak cały drży bezgłośnie. Czekał, aż jej ręka zakończy „pracę”. Wreszcie zabrała palce i zlizała pozostałość wytrysku ze skóry.

– Chcę, żebyś to zrobił. – Chwyciła go za dłoń, rozsunęła szeroko uda i popchnęła w kierunku świątyni rozkoszy. Poziom rozpalenia wnętrza nie zmniejszył się nawet o jotę, chciała, żeby zaczął jak najszybciej, mając nadzieję na mocny i długi orgazm.

Czytając w jej myślach, klęknął po omacku między udami, palec wskazujący i środkowy prawej ręki wsunął powoli do cipki, a trzymając wnętrze dłoni do góry, mógł swobodnie manewrować palcami w środku, drażniąc punkt G, co uwielbiała. Gotowa na zabawę i czekającą na przyjemność zapomniała o drugiej ręce. Uznała, że nie musi się już hamować, więc kiedy opuszek palca jego lewej ręki dotknął wyjścia pupy, jęknęła głośno i rozciągnęła uda do granic możliwości.

– Och, tak! – Zaskoczona, jak przyjemne wrażenie wywołał palec „tam”, chwyciła go za rękę, docisnęła mocniej, do samego końca i pisnęła. Trochę z bólu, ale bardziej z zaskoczenia, jak dużą przyjemność odczuwa, a strach, który w sobie nosiła, był zupełnie niepotrzebny.

Zadowolony z efektu przyspieszył ruch w cipce i zagiętymi do góry palcami zaczął drażnić najbardziej podatne na pieszczoty miejsce. Wiedział, w które struny uderzyć, żeby w sypialni rozległy się właściwe dźwięki, odgłosy jej przyjemności i rozkoszy, które tak go kręciły. Przyspieszenie wywołało gwałtowną reakcję – już wcześniej podniecona i bliska orgazmu, teraz wygięła ciało w łuk i zaczęła szczytować. Wykonywał posuwiste, miarowe ruchy w przód i tył, aż do czasu, kiedy tak zacisnęła uda, że zablokowała mu dłonie. Od czego jednak są palce, te miał wolne, więc ruszał nimi w jej wnętrzu.

– O mój Boże, dochodzę jeszcze raz! – Jęknęła przeciągle, kiedy kolejny szczyt, tuż po drugim przyszedł kompletnie niespodziewanie. Dla niego i dla niej.

– Oooch! – Krzyknęła i zamarła w egipskich ciemnościach z otwartymi szeroko ustami i oczami. Trwała tak kilkanaście sekund, napięta jak struna fortepianowa, do granic możliwości, widząc jedynie błyski przed oczami, niczym fajerwerki w sylwestrową noc.

– Wszystko w porządku? – Nachylił się nad nią, nie wysuwając palców z wnętrza.

– Taaak. – Wypuściła powoli powietrze z płuc i odetchnęła ciężko. – Ale mocno doszłam, dwa razy, a twój palec tam – westchnęła – to było bardzo przyjemne. Myślałam, że będzie bolało, ale nie, było naprawdę fajnie.

– Czy to znaczy, że zgodzisz się na…? – Nadzieja wyczuwalna w jego głosie rozbawiła ją tak bardzo, że zaczęła śmiać się w głos, a że nie zdążył jeszcze wyjąć z niej palców, zacisnęła się na nich i jęknęła, czując pozostałości znikającego orgazmu.

– Może się zgodzę, zobaczymy. – Nie widział jej twarzy, ale w głosie wyczuł, że jest bliżej, niż kiedykolwiek. I jego mały przyjaciel na myśl o tym podniósł się natychmiast. – Ale nie teraz. – Dodała, czując, jak napięta główka opiera się o jej udo. – Teraz idziemy spać, zabieraj łapska. – Zażartowała i jęknęła, kiedy wysunął z niej palce bardzo powoli, a na dźwięk zlizywania soków z cipki z prawej ręki przeszły ją dreszcze.


On.

Wiercił jej dziurę w brzuchu przez kolejne kilka dni, chodził za nią, męczył.

Aż w końcu zgodziła się.

– Jeden warunek. – Siedząc przed telewizorem, dyskutowali na ten temat. – Ja prowadzę.

– Prowadzisz?

– Ja decyduję, co i jak.

– No dobrze już, dobrze. – Po tym, jak zgodziła się, był gotowy obiecać jej nowe X6, żeby tylko nie zmieniła zdania.

– Grzeczny chłopczyk. – Rzuciła miękko, po czym wstała i przeparadowała przed jego twarzą, umyślnie kręcąc pupą i prowokując. – Idę na chwilę do kuchni, a ty marsz do wanny, bo zajmie ci to na pewno mniej czasu, niż mnie.

No tak. – Pięć minut później stojąc pod deszczownicą, mydlił ciało. – Facetowi mycie się i zajmuje jakieś dziesięć minut, baby, zanim skończą, można osiwieć ze starości. – Spłukując z siebie pianę, miał lekką erekcję na myśl o tym, co niedługo go spotka. A po chwili podniecił się jeszcze bardziej, uwielbiał jej pośladki, kiedy pieprzył ją od tyłu, marzył o tym, że pewnego dnia zanurzy się swoim małym przyjacielem w miejscu, którego strzegła jak cholernego sezamu.

– Widzę, że już pełen stan gotowości? – Otworzyła drzwi łazienki i rzuciła okiem na wpół wzwiedziony członek. Wzruszył ramionami, kończąc wycierać ciało ręcznikiem.

– Ciesz się, że u ciebie nie widać. – Odgryzł się.

– Widać, widać, tylko nie w tym miejscu. – Zaśmiała się, zrzucając z siebie ciuchy. – Za kwadrans jestem. Idź do sypialni i czekaj. – Pocałowała go lekko w usta i wypchnęła delikatnie za drzwi.

Kwadrans ciągnął mu się jak małemu dziecku w oczekiwaniu na cukierka. Brakowało, tylko żeby stanął obok łóżka i zaczął przestępować z nogi na nogę. Kiedy piętnaście minut wydłużyło się do dwudziestu, a później dwudziestu pięciu, podniecenie opadło, a on oklapł smutno na pościel i po chwili zasnął.

– Co jest? – Obudziło go gmeranie przy nadgarstkach. Oczy miał zasłonięte, nie mógł ruszyć nogami. – Kochanie, to ty? – Szepnął nieśmiało.

– Ciii. – Znajomy głos uspokoił go. – Spokojnie, to ja.

– Czemu mnie związałaś? – Poruszył dłońmi. Całkowicie usztywnione.

– Zaraz się przekonasz. – Opaska z oczu zniknęła, zamrugał kilkukrotnie powiekami, próbując dostroić wzrok do otoczenia. Stała przed nim nagusieńka, w świetle nocnej lampki jej ciało, nasmarowane olejkami, które tak uwielbiała, świeciło się i błyszczało.

– Będzie nam ciężko to zrobić, jeśli zostanę w takiej pozycji. – Rzucił z przekąsem.

– Nie będzie ciężko, cicho bądź. – Wysunęła szufladę z gadżetami, których używali w sypialni i wyjęła podwójny wibrator i żel.

– Skąd to masz? – Wybałuszył oczy.

– Kupiłam. – Wystawiła język.

– Aleee – Przenosił wzrok z wibratora na nią, a później ma żel. – Skoro to podwójny wibrator, to…

– Cicho bądź, bo cię zaknebluję. Uprzedzając pytanie, knebel też kupiłam. – Oblizała usta, a jego zatkało. W międzyczasie nałożyła żel na palec, który z cichym jękiem wsunęła do cipki, a po chwili drugi do pupy.

Obserwował ją, nie komentując, jednocześnie zastanawiając się, co wymyśliła.

– Skarbie, jestem gotowa. – Usiadła na łóżku na wprost niego i rozsunęła szeroko nogi, prezentując swoje wdzięki, od których zaschło mu w gardle, a penis wstał do stanu pełnej gotowości.

– O Boże, ale duży. – Jęknęła, wsuwając bardzo powoli wibrator w obie dziurki. – Ale jestem wypełniona, och. – W jej oczach widział ból, ale też rosnącą przyjemność.

– Co dalej? – Zadał właściwe pytanie, podniecony, ale ciekawy, co wymyśliła.

– Co dalej? – Próbowała mówić w miarę normalnie, ale przy drugim słowie przeszedł ją dreszcz i jęknęła. – Zaraz się przekonasz. Ufasz mi? – Klęknęła nad nim i musnęła językiem lśniącą główkę.

– Oczywiście, że tak. – Zamknął oczy i odchylił głowę w oczekiwaniu na ciąg dalszy.

– To dobrze. – Podniosła się i sięgnęła po żel. – Zaczekaj, zaraz wrócę.

 

– Co to kurwa jest?! – Otworzył szeroko oczy chwilę później, kiedy wróciła.

– Cśśś. – Podeszła powolnym krokiem i położyła mu palec na ustach. – Powiedziałeś, że mi ufasz. Wiesz, że nigdy nie zrobiłabym ci krzywdy, prawda? – Sięgnęła między uda i pstryknęła włącznikiem wibratora. Kiwnął z wahaniem głową na znak zgody, ale wzrok miał niepewny – Och, przyjemnie. – Uśmiechnęła się do niego i musnęła cipkę. – Rozwiążę ci nogi, ale tylko nogi, dobrze? – Przytaknął.

– Rozsuń uda, kochanie – szepnęła miękko, klękając nad nim i zaczęła masturbować go bardzo powoli, składając kciuk i palec wskazujący w literkę O i bardziej muskając główkę, niż trzymając ją w uchwycie. – Ale jesteś twardy, bardzo chciałabym cię dosiąść. – Jęknęła i kliknęła przycisk wibratora, zwiększając po raz kolejny obroty. – O skarbie, ale wspaniale. – Widział, że jest jej dobrze, sutki były twarde i sterczące, a obwódki czerwone i mięsiste.

Rozsunął szeroko uda, nałożyła na palce żel, zbliżyła dłoń do krocza i zaczęła bardzo delikatnie masować wejście do jego tyłka.

– Spokojnie, kochanie. – Nachyliła się nad nim, szepcząc mu do ucha. – Wszystko będzie dobrze. I bardzo przyjemnie. – Drgnął i spiął się, kiedy wsunęła palec do środka. – Rozluźnij się. – Pogładziła go drugą ręką po twarzy i pocałowała z języczkiem, po czym odsunęła się i wstała.

Mam tylko nadzieję, że nie będzie awarii tam. – Wygonił natychmiast z głowy myśl, która wpadła tam i pewnie by nie wyszła, gdyby nie fakt, że patrzył na jej ciało, które tak go kręciło i falowanie wszelkich krągłości i wypukleń spowodowało, że zapomniał o strachu.

– W życiu bym nie pomyślał, że na to wpadniesz. – Odczuwał obawę, ale był w dalszym ciągu podniecony.

– Na co? Że przyniosę strapona do sypialni? – Uśmiechnęła się. – Chcesz się wycofać? Jedno słowo i rozwiązuję cię.

– Nie – odparł natychmiast. – Chcę spróbować.

– To dobrze, bo jestem bardzo podniecona, chciałbym dać ci wspaniały orgazm i skończyć razem z tobą. – Klęknęła między jego udami i zalała czubek gumy żelem. – Gotowy? – Spojrzała mu w oczy.

Jak jasna cholera. – Spojrzał w jej oczy, lekko zmrużone, szaro–niebieskie, w świetle lampki nabrały żółtawego koloru.

A chuj, raz kozie śmierć.

– Gotowy. – Kiedy wsuwała się w niego, ich spojrzenia spotkały się. Powoli, milimetr po milimetrze wypełniała go coraz bardziej, kiedy wepchnęła główkę do końca, chwyciła członek, siknęła na niego strumieniem żelu i zaczęła masturbować.

– Kotku, ale przyjemnie. – Jęknął, a kiedy poruszyła powoli biodrami, głębokie “oooch” wydostało się z jego ust. Było naprawdę dobrze, nie spodziewał się, że przyjemność będzie mu sprawiało, kiedy…

Ktoś będzie walił go w dupę?

Kumple przestaliby z nim gadać.

Odgonił myśli z głowy i skupił się na bujających się przed nim dwóch dorodnych melonach, zakończonych czerwonymi napiętymi malinami.

Drugą dłonią sięgnęła między uda i pisnęła po podkręceniu obrotów wibratora.

– Liż mnie. – Nachyliła się nad nim, puszczając na chwilę członek. Łapczywie rzucił się na piersi, ssąc sutki, mlaskając i pożerając, jakby zależała od tego jego egzystencja. Odchyliła głowę do tyłu i oddychała bardzo szybko, pojękując co jakiś czas. Po chwili wznowiła ruchy biodrami, z początku powolne i płytkie, a chwilę później odsunęła się, chwyciła penis i zaczęła poruszać dłonią w górę w i dół.

– Ooooch! – Odgiął głowę do tyłu w przypływie rozkoszy. – O tak! Nie przestawaj kotku! – Jęczał. Przyspieszyła ruchy biodrami, zagłębiając się coraz dalej i sama czując, że orgazm zbliża się z prędkością ekspresu. Ciężko było jej trafić w przycisk zwiększający prędkość wibratora, a kiedy to zrobiła, przez przypadek nacisnęła go dwa razy.

– O mój Boże, dochodzę! – Krzyknęła, nie zaprzestając masturbowania go. Napięła się mocno i zaczęła szczytować, kiedy poczuła, jak członek twardnieje, a po chwili na jej ręce oraz na niego zaczęły spadać ładunki nasienia w akompaniamencie ich jęków oraz westchnień. Po omacku wysunęła z siebie wibrator, z niego strapona, po czym otworzyła oczy, klęknęła nad nim, zlizała spermę z jego brzucha, ud i penisa, rozwiązała go, a na koniec opadła obok niego na poduszkę, ciężko dysząc.

Przez dobrych kilka minut leżeli tak obok siebie, przytulając się, patrząc w ścianę i uspokajając oddechy.

– Nie bałaś się? – Spojrzał na nią.

– Czego? – Odparła sennym głosem.

– No, że będzie gruz w dupsku.

– Boże, zachowuj się, prostaku!

– No dobrze, to, że będzie kał w okrężnicy.

– Jesteś popieprzony. – Parsknęła, uniosła się i pacnęła go w tors.

 

– Jak się czujesz? – Pogładziła go po policzku i pocałowała czule, w jego wzroku widziała miłość, zaskoczenie i spełnienie.

– To było – urwał na chwilę – niespodziewane. Gdyby ktoś kiedyś mi powiedział, że pozwolę wsadzić sobie cokolwiek przez kogokolwiek w tyłek…

– Wiem, pamiętam, jak mówiłeś, że dałbyś mu po gębie. – Weszła mu w słowo.

– A gdyby chłopaki się o tym dowiedzieli…

– Ta banda seksistowskich łajz? – Niekoniecznie lubiła większość jego kumpli, ze wzajemnością. – Na szczęście nie dowiedzą się. To nasza słodka tajemnica.

 

Na chwilę zaległa cisza.

– Czuję się jak Boy George. – Wypalił.

– Na twoim miejscu wolałabym kogoś bardziej męskiego. Boy George to nawet nie gej, tylko stuprocentowy pedał. Może Martin Gore?

– To już lepiej Ricky Martin, ten to przynajmniej poruchał dupy i trójkę dzieci ma. – Zaśmiał się. – Widzisz? Dałem się bzyknąć w tyłek. To znaczy, że ufam ci, jak nikomu innemu!

– Przecież nigdy nie zrobiłabym ci krzywdy, głuptasie, najpierw sama wypróbowałam ten sprzęt. – Puściła do niego oko.

– To znaczy, że…? – Otworzył szeroko usta.

– Tak, kochanie, to znaczy, że wczoraj, kiedy byłeś z kumplami na piłce, zabawiałam się sama. – Uśmiechnęła się do niego, mrużąc oczy. Jego wzrok mówił wszystko. Gdyby nie to, że przed chwilą skończył, a mężczyzna potrzebuje chwili odpoczynku na regenerację, za kilka sekund byłby w środku. W niej. – Powiedzieć ci, co robiłam?

– Tak. – Widziała, że bardzo go to podnieciło, a penis, mimo że był tuż po orgazmie, zaczął się podnosić.

– Włożyłam sobie wibrator w cipkę, strapona w pupę i zaczęłam się pieścić. Doszłam trzy razy. I nie bolało.

– Chcę cię przelecieć, teraz. – Wychrypiał.

– Może dajmy twojemu małemu przyjacielowi chwilkę odpocząć, a później sama na ciebie wskoczę. – Pocałowała go w nos.

– A… – Zawahał się. – Może jutro spróbujemy tam? Skoro ścieżka jest przetarta?

– A dlaczego nie dzisiaj? – Rzuciła leniwie, odwracając się do niego plecami. Uśmiechnął się od ucha do ucha. – Przytul mnie na chwilę, a później chodź się kochać.

1,711
9.48/10
Podziel się ze znajomymi

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.48/10 (18 głosy oddane)

Pobierz powyższy tekst w formie ebooka

Teksty o podobnej tematyce:

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.