Nie kuś, kusicielu, bo znowu zabiorę się za coś, co nikogo nie będzie obchodziło, zamiast produkować taśmowo rzeczone cimcirimci 😛
Tak po prawdzie mam pomysł na ni to kontynuację, ni to drugi cykl w uniwersum "Belle Epoque", zależy jak na to patrzeć. Powiem nawet, że jest to prawie gotowy scenariusz, brakuje mu tylko dopracowania szczegółów fabuły i oczywiście riserczu, żeby znowu nie było kłótni o magdalenki 😉 No i pewnie z roku pisania przy moim tempie, za który zarobię 5 komentarzy i 5000 wyświetleń. Czyli same zalety!
W skrócie: będzie I WŚ w tle, będą morderstwa inspirowane motywami EA Poego, będzie piętrowy romans, będzie rozpusta, będzie strzelanie (z Maxima, bo po co się ograniczać?), będzie nawet "opowieść w opowieści". No i absolutny brak happy endu. A czy cokolwiek z tego kiedykolwiek trafi do odbiorcy, to najstarsi zboczeńcy nie wiedzą. Więc nie polecam się napalać zawczasu.
Aczkolwiek dziękuję kolejny raz za uznanie. No i podpowiedź z tym "Szpicbródką" 😉
@Agnessa_Novvak
"A co do porównań z "Fin de siecle" lub "Belle Epoque", to nie bardzo mają one sens. Tamte teksty powstały w zupełnie innym czasie, w inny sposób i przede wszystkim w innym celu. Czy ów cel miał jakikolwiek sens, czy nie, to temat na osobną dyskusję. I choć kusi mnie powrót do takich mocno wystylizowanych klimatów, to na razie pozostanę przy opowieściach bardziej współczesnych."
Nie porównuję. Tak mam po prostu, ze u każdego z Autorów (gdzie zapoznałem się z większą ilością opowiadań, mam swój Top, u Ciebie te wskazane ( bardziej o tej kobitce co zginęła wysiadając z pociągu), u Tompa "Ghula" (szczególnie II część), a u Sensheia "Sprawę Laury K"). Punktują dla mnie opowiadania osadzone w ramach czasowych, tu poznaje się klasę Autora, dbanie o szczegóły, słownictwo, budowanie klimatu epoki. Słowem Autor generuje sobie multum dodatkowych przeszkód, gdzie można popłynąć, i to mnie fascynuje. Dobre przygotowanie. Bo co to za sztuka napisać one-shota o cimci-rimci na tylnej kanapie sedana.
Najgorsze w tym to że owe " krwawice historyczne", przechodzą bez echa, ot tak średnio, a proste opowiastki (patrz moja Renatka kontra Strażniczka cz IV, która sponiewierała mnie niesamowicie, to 26k, do 2,8 k wyświetleń, o komentarzach nie wspomnę).
Zdaje sobie sprawę że to inne teksty, nie za bardzo je można porównać, ale ja już tak mam.
"I choć kusi mnie powrót do takich mocno wystylizowanych klimatów, to na razie pozostanę przy opowieściach bardziej współczesnych." - A jak Cię ładnie poproszę? Kiedyś coś tam wspominałem byś napisała serię inspirowaną musicalem "Lata dwudzieste, lata trzydzieste", lub "Halo Szpicbródka" - to drugie byłoby hitem, bo środowisko teatralne, kankan, pończoszki, falbanki, tancerki, to aż kipi na kilometr erotyką i to wysokich lotów i kombinacji (coś też zaczerpnąć z Komediantki)
Oh Jamer, pomarzyć fajnie... ale czasem marzenia się spełniają.
Pozdrawiam.
Ależ Panowie, spokojnie. Zajmijmy się lepiej sprawami ważniejszymi, na przykład trzecią dokładką karpika z serniczkiem 😉
@Aramis - dziękuję za komentarz i przyjmuję przeprosiny. Tak po prostu. Mogą Ci się moje opowiadania podobać, mogą nie podobać, mogą gdzieś pomiędzy. Nad wszystkimi uwagami się pochylę w wolnej chwili i pomyślę, czy w kolejnych tekstach nie wprowadzić pewnych zmian - ostatecznie to właśnie komentarze są miejscem na sugestie ze strony czytelników. Ale to wyjdzie na bieżąco.
@Jamer106 - dajmy szansę skruszonemu grzesznikowi. Nóż widelec przemyśli wcześniejsze postępowanie i zostanie całkiem wartościowym komentatorem. A jak nie, to już będzie to jego problem, a nie mój.
PS Do prowadzenia cięższego ognia to raczej RPK, a najlepiej PeKaśka 😉
@Aramis
Co to się porobiło? Cud Nocy Wigilijnej? Magia Świąt Bożego Narodzenia? Skąd taka zmiana? Cud jakiś?
Nie, @ Aramisie, jak to mawiał Hauptman Kloss "Nie ze mną te numery Brunner".
Sprytny zabieg, bo nieprzypadkowo komentarz zagościł w Wigilię i pod opowiadaniem @Agnessy. Stary zabieg mający za zadanie ocieplić wizerunek @Aramisa. "Bujać to MY, ale nie nas".
Jest to moje odczucie, podparte poniżej cytatami z komentarzy @Aramisa.
W cuda nie wierzę, podobnie jak w tak szybką zmianę, no cóż, taki już jestem.
Jak sam ów pisze - "Lanie wody mój żywioł" - i ów komentarz takowym laniem wody jest, mającym za zadanie, tylko i wyłącznie przypodobanie się moderatorce i ocieplenie swojego wizerunku.
"napisałem to celowo aby dać prztyczka w nos moderatorce, piórka wam się chyba posklejały i zapomnieliście jak się lata ?" "Ja wykonałem więc krok w drugą stronę, ot tak, dla zabawy " - dlatego, ten komentarz też może być , ot tak dla zabawy, taki kolejny prztyczek w nos. Ugłaskam ją uderzając w ckliwą nutę Świąt, toż to strudzonego wędrowca trzeba ugościć. Kilkanaście chwytających za serce stwierdzeń, @Aramis znawca kobiecej psychiki i psychiatrii rzuci miłe słówka, pokaja się i można dalej sobie swawolić do woli. Potem napisze że był to "eksperyment społeczny".
Dlaczego tak się stało, że @Aramis, nagle się zmienił. Prozaiczna przyczyna, tu zacytuję @Agnessę:
"Ja żadnych komentarzy kasować nie będę, a już na pewno nie na czyjeś polecenie. A przynajmniej do teraz, bo jeśli zobaczę kolejne Twoje wynurzenia w innym temacie, to mi nawet palec nie drgnie." - no właśnie, tu jest pies pogrzebany. Ban i do widzenia.
Produkujesz się, siląc się na miłe słówka, komentarz jest tak cukierkowy i najeżony fascynacją opowiadaniem, ze aż mdli. Pytam się po co? Przecież cytując Ciebie - (post do @Agnessy) " jaki jest sens pisania do ciebie, jeśli przeczytasz to pobieżnie i bez zrozumienia ?" - produkujesz się na darmo, szkoda Twojego czasu. Po co pisać do osoby, która według Ciebie przeczyta to pobieżnie i nic nie zrozumie. Bądź stanowczy, a nie jak chorągiewka na wietrze.
Knułeś ostatnimi postami intrygę, bo sam się przyznałeś, że Twoim zadaniem było danie pstryczka w nos, chciałeś się chełpić, jak to w pole wyprowadziłeś moderatorkę (no nie wiem czy moderatorkę , bo stwierdziłeś że nie masz pewności iż jest kobietą) Przygotowanie intrygi jest czasochłonne i przemyślane, to nie napisany "pod wpływem" lub w nerwach głupi lub obraźliwy komentarz. Robiłeś to z pełną premedytacją, chcąc osiągnąć założony cel.
Dlatego chciałbym wierzyć, że Twoja przemiana jest prawdziwa, ale nie mogę. Za dużo tu nieczystych zagrań i wyrachowania.
Jeżeli odpowiesz mi, daj sobie spokój ze stwierdzeniami typu "że większych bzdur nie czytałem", "Oddychaj" i "że błyszczę stylistyką" - napisałeś mi to już tyle razy, że nie warto się powtarzać.
I jeszcze jedno:
"Przyznam szczerze, iż jej opowiadania także mi nie "siadły". " - dajesz do zrozumienia że przeczytałeś przynajmniej jej dwa opowiadania, skrótowo myśląc ostatnie jej opowiadania to seria, o której potem wypowiadasz się z zachwytem, ale wcześniej piszesz w komentarzu "Do lektury twoich opowiadań zasiadałem kilka razy, jednak po kilkunastu minutach odpuszczałem dalsze zagłębianie się w tekst." - To czytałeś te opowiadania, gdy pisałeś tamten komentarz, czy też nie. Bo jedno przeczy drugiemu. Dla mnie nie przeczytałeś do końca, a napisałeś że Ci nie leżą. Brawo!
Choć moje podpowiedzi masz w czterech literach, wskaże Ci co możesz zrobić, Twoimi słowami z komentarza, lekko zmodyfikowanymi.
"Nabroiłeś, zapracuj na nasz szacunek !"
Jeżeli piszesz komentarz do kogoś zwróć uwagę by wszystkie Cię, Twoje, Ciebie , Ty były z dużej litery, no chyba że nie szanujesz owej osoby, to zostaw z małej.
Mam nadzieję że Twoja zmiana jest prawdziwa, ale "nadzieja jest matką głupich", obym tym głupcem się stał (choć według Ciebie pewnie nim jestem).
Wesołych Świąt życzę.
Po tym, co napisałem wcześniej o Twojej twórczości, chciałbym na wstępie nadmienić, że bardzo się co do Ciebie pomyliłem... Chciałbym Cię przeprosić. Do lektury Twoich opowiadań zasiadałem kilka razy, jednak po kilkunastu minutach odpuszczałem dalsze zagłębianie się w tekst. Dla mnie był czymś w rodzaju zmasowanego ataku na pozycje wroga, okraszony ciężkim ogniem zaporowym z "kałacha" z takim wiesz, zajebistym magazynkiem. Tekst przypominał oblężenie i całkowitą dominację czytelnika... istny potok słów. Często brakowało czasu na zastanowienie się nad czymkolwiek, tak wartka była fabuła. Taki tekst, serio potrafi zmęczyć. Ostatnimi laty mało już czytam, głównie jakieś powtórki z dawnych lat i raczej zachodnia literatura. Więcej przygodowych pozycji, czasem dobry horror. Poszłem mocno w kierunku kina, "Duma i uprzedzenie" w reżyserii Joe Wright. W głównej roli żeńskiej śliczna i zmysłowa Keira Knightley. W 100% nie oddaje klimatu książki, prezentuje jednak wysoki poziom doznań uwodzenia, jest bezprzecznie czymś wielkim. Nadmieniłem cytując Ciebie, iż "uwodzenie, jest sztuką". Twoje opowiadanie kusząco to podkreśla. Oczywiście tempo pisania, nadal wydaje się być tempem "ognia zaporowego", jednak przyrównanie jej do "jedynki" byłoby farsą... W tej części zręcznie kierujesz akcją, bawiąc i rozśmieszając czytelnika. Dialogi to majstersztyk, zaś głośne, czasem wulgarne przemyślenia bohaterki, nie pozwalają przestać czytać. Nie wiem co tu się stało, ale tym opowiadaniem, zmusiłaś mnie do przeprosin, nie miałem tego w planach. W internecie napotykam tak wiele wyniosłości i bałwochwalstwa, o trolingu nie wspomnę. Na fb poziom wypowiedzi tak często jest żaden, a wszechobecny hejt agresywnie nastawia do odbioru wszystkiego, nie ma bowiem możliwości prowadząc dyskusję, stanąć twarzą w twarz z komentującym.
Agnes, życzę Ci w nadchodzącym Nowym Roku, wielu tak dobrych tekstów, prezentujących wyłącznie to, co chcesz przekazać czytelnikom, dokładnie na Twoich warunkach. Powyższy tekst, to złożony, lekki poziom literacki.
Mam wrażenie, iż to tylko rozgrzewka, wyższy poziom dalszej zabawy teksem.
@TJ, no cóż, rozumiem Cię doskonale. To jest właśnie wada cykli, poważna wada, która mnie zniechęca do ich pisania. Przekonałem się na własnym piórze, pisząc przed rokiem Opowieść Grudniową (i tutaj mała AUTOREKLAMA: może ktoś chciałby sięgnąć do tych tekstów, aktualnych o tej porze roku). I też musiałem napisać trochę tekstu, który gdyby nie wymagania fabularne, pewnie by nie powstał. I też nie szło mi to łatwo (przypatrzcie się dacie ukończenia świątecznej opowiastki), a potem nie zostało ocenione najwyżej.
Ale Kostka Lodu nie jest taka wcale zimna, jak byś się obawiał. Rozróżnijmy dwie sprawy: warsztat i fabułę.
Warsztat: wciąż @Tejot na najwyższym poziomie. Barwne opisy, pełne niuansów i budowania atmosfery. Choćby takie:
Światło poranka wpełzło przez szczeliny zasłon, rozlewając się po ścianach sypialni. Miasto powoli budziło się ze snu — gdzieś z oddali zadźwięczał tramwaj, pod oknem krótko zaszczekał pies sąsiadów. Zabytkowy budzik na nocnej szafce, łomocząc w ogromne dzwonki, obwieścił godzinę siódmą.
To się czyta prawie jak (Twoją) poezję (ten fragment akurat przywodzi mi na myśl piosenkę Starego Dobrego Małżeństwa "Opadły mgły i miasto ze snu się budzi"). Z jednym zastrzeżeniem: do czasu! Dalej drogi autorze trochę za bardzo się powtarzasz. Rzucają mi się w oczy fragmenty, które mają oddać stan ducha Jagody: tak, jakbyś nie dowierzał w naszą inteligencję, @TJ i myślał sobie: "nie wiem, czy już zrozumieli, jaką pustkę ma dziewczyna w sercu, więc walnijmy im jeszcze jeden fragment na ten temat". Otóż doskonale rozumiemy, już po słowach:
„Take the highway to the end of the night"
Fabuła: cóż, brakujące ogniowo ewolucji gatunku ludzkiego... tfu... Jagody. Stało się, co się musiało stać. Zgadzam się z @Agness. że może trochę zbyt sztampowo, zwłaszcza w sprawie opisu rodziny, pracy, ex-faceta. Zastanawiam się, co pchnęło hipiskę z "Trawy" i "Drogi do siebie" do taki daleko idących kompromisów. Czegoś tu brakuje, tamta Jagoda prędzej zamieszkałaby na ulicy, niż wbiła się w korporacyjny uniform i zadawała z pewnym siebie lalusiem.
Ale bardziej martwi mnie co innego. Pewnie nam tego nie zdradzisz nawet na torturach, ale dokąd zmierza ta historia? Czy jeszcze jest dla Jagody nadzieja? Siódmy odcinek jej nie daje zbyt wiele. Będzie happy end, @TJ, będzie? No uchyl rąbka tajemnicy. Bo jeżeli Twoja bohaterka nie odnajdzie miłości swojego życia, to chyba zapłaczę się na śmierć. I już nie napiszę żadnej przydługawej recenzji...
PS. Dzięki za uporządkowanie i ponumerowanie cyklu, bardzo to ułatwia sprawę.
Dziekuję, @Jamerze, za opinię, słowa uznania i nieco krytyki tym bardziej 🙂
Jesli chodzi i język - zarówno samych bohaterów, jak i narracji jako takiej - to z założenia miał być on bardziej "codzienny", bez specjalnego stylizowania, ugrzeczniania (choć o tak Iwona wyzywa mniej, niż by mogła 😛 ) i silenia się na poprawność. Podobnie jest z opisami seksów - aktualnie nie mam jakiejś wielkiej weny na kwiatuszki, motylki i inne cukiereczki. No i pamiętajcie też (bo tyczy się to wszystkich odbiorców, nie tylko @Jamera), że niektóre easter eggi, celowe błędy i podobne mrugnięcia piczką będą niezrozumiałe dla zdecydowanej większości z Was. Ważne, że mnie bawią 😀
A co do porównań z "Fin de siecle" lub "Belle Epoque", to nie bardzo mają one sens. Tamte teksty powstały w zupełnie innym czasie, w inny sposób i przede wszystkim w innym celu. Czy ów cel miał jakikolwiek sens, czy nie, to temat na osobną dyskusję. I choć kusi mnie powrót do takich mocno wystylizowanych klimatów, to na razie pozostanę przy opowieściach bardziej współczesnych.
Genialne, pięknie pokazana bohaterka, jej życie
Praktycznie naga przed Czytelnikami, dowiadujemy się wiele, aż za wiele. Te retrospekcje wbudowane w odpowiedniej chwili.
Język opowiadania mieszany "wielozadaniowy", oscylujący od delikatności po nieraz wulgarny, ale z wyczuciem. Tu należą się słowa pochwały. Mało kto potrafi tak umiejętnie nim żonglować.
Akcja odpowiednio płynie, nieraz powoli, by w odpowiedniej chwili przyspieszyć. Opisy zbliżeń nieraz ocierają się o ... ale jest to zrozumiały zabieg dający pieprznosc.
Realizm opowiadania, no to mistrzostwo, poruszone są szerokie aspekty i podane naturalnie.
Warsztat na wysokim poziomie, choć dojrzałem chyba 2-3 literówki, no i bodajże wyraz muzynski (chyba że to celowy zabieg).
Co mi przeszkadzało -zbyt duża ilość stwierdzeń w nawiasach, ale może tak ma być, gdzieś może skrocilbym dialogi podczas figli, lecz to drobnica. No i wrzucilbym trochę mowy myśli (ale to ja mam na tym punkcie fioła). Wbicie nowoczesnej mowy i slangu, no moja przypadłość starego boomera, musiałem zobaczyć co owe znaczą ( ale ja to toki stary byk, że należałoby zamknąć w rezerwacie z napisem gatunek ginący)
Wróciłaś w bardzo dobrym stylu, wincyj proszę.
Genialne, jednak Twoje kultowe Belle i te po francusku brzmiące dzieła nadal pozostają i mnie na topie.
Pozdrawiam, życząc Weny.
Przeczytałem listopadowy i grudniowy odcinek "Kroniki" (wciąż dziwię się, dlaczego tytuł jest "nie po polskiemu") i ten najświeższy podoba mi się bardziej. Odnajduję w nim nawet sporo emocji, które tak lubię. Powiem nawet, że pod tym względem przypomina mi dzieła @TJ ("Widzę cie!" - te słowa padły u TJ w dokładnie tym samym kontekście - przypadek? Inspiracja?). Zdecydowanie wolę takie wpisy kronikarskie, niż trochę plastikowe opisy sztucznych nastolatków zajmujących się wyłącznie intrygami z seksulanym podtekstem. Bo choć @Ario piszesz bardzo sprawnie (mniejsza o to, ile w tym zasług @Agness - ale jeżeli z nią współpracujesz, to dobrze o Tobie świadczy), to do tej pory uważałem ten cykl jako produkt typowo "pod publikę" i to mniej wyszukaną. Już to kiedyś napisałem: w sam raz na Wattpada. Ale Lena i Sophie... to jest już coś znacznie głębszego, niż tylko "kto z kim dziś się bzyknie". Jedyne, do czego mógłbym się czepić, to pewne przyspieszenie akcji po tym, jak dziewczyny zostają same w domu po imprezie. Nagle z powolnego przełamywania lodów przeskakujesz w kilkunastu zdaniach do ostrego seks aż do śniadania (BTW ciekawi mnie: Sophie ma już własny domek?). A wcześniej tak dobrze Ci szło budowanie rodzącej się więzi między dziewczynami, ME wolałby aby na imprezce przełamane zostały tylko pierwsze lody, a nie stopiona od razu cała Antarktyda. Ale cóż, wydaje mi się że jesteś zakładniczką formy, którą sobie narzuciłaś.
@Aria, jeszcze raz apeluję: napisz coś odważniej od siebie, a nie to, co Twoim zdaniem "dobrze się sprzeda". To są "Pokątne", a nie mainstream. Po tym, jak piszesz, jestem przekonany, że to mógłby być hicior. Albo wtopa, trudno, warto zaryzykować.
Opowiadanie jest... interesujące. Oryginalne. I wciągające jak piąta dokładka wigilijnego karpia, zagryzana serniczkiem 😀 Cykl o Grey School też miał w sobie lekką nutkę parodii, ale raczej na poziomie przerysowania, o co u nastoletnich bohaterów nietrudno. Tutaj natomiast jest to już zabawa całą konwencją, która ujęła mnie wywróceniem wszystkiego do góry nogami, ale bez jechania po bandzie dla samego jechania. Owszem, jest mocno kontrowersyjnie czy wręcz obrazoburczo, jednak w granicach konwencji. Bo gdyby napisać to na poważnie, Joanna byłaby postacią wręcz tragiczną, a jej "przygody" wyglądałyby jak batdzo zły trip po jeszcze gorszych dragach, natomiast @Aria zrobiła z niej (i jej opowieści) kogoś, kto zmusza do refleksji, ale do rwania włosów z piczy już niekoniecznie. Może i dobrze, bo wystarczy, że na przykład ja mam skłonności do czarnowidztwa 😛
Tak czy inaczej śledzia z makowcem temu, kto przewidzi finał.
Kolega @Aramis wyszedł chyba z założenia, że skoro gdzieś tam kiedyś coś pisał (?), to wejdzie tu z buta i będzie rozstawiał wszystkich po kątach.
Otóż szanowny Aramisie, nikogo nie interesuje Twoja pisanina z czasów szkolnych, liczy się to, co tu i teraz, a Twoje wynurzenia zalatują trollingiem, manipulacją, wyciąganiem zdań z kontekstu pod tezę. Nie będę cytował, wystarczy przewinąć walla pod opowiadaniem czy przeczytać komentarze Jamera i Agnessy. Dyskutowanie z taką osobą przypomina kopanie się z koniem i większego sensu nie ma.
Kolejnym argumentem jest fakt, że mimo iż każdy może zabrać głos, a merytoryczny komentarz Czytelnika jest równy komentarzowi Autora, kreujesz się na Alfę i Omegę, tymczasem nic tu nie opublikowałeś, a jednocześnie wymagasz od Jamera konieczność wykazania się (XD).
Rozbawiło mnie to.
Po raz drugi - otóż szanowny Aramisie, konieczność wykazania się możesz narzucić co najwyżej sobie, w różnych kontekstach (również pisania komentarzy, bo merytoryki w nich mało), a fakt, iż ktokolwiek z nas jest w Loży Autorskiej wynika z zasad strony, ustanowionych przez jej właścicieli, a nie aspirowania przez Jamera, Agnessę czy choćby mnie do bycia "szeryfem Pokątnych". Ktoś nas tam umieścił i już, nie zapisywaliśmy się na listę oczekujących.
Fakt, że tak, a nie inaczej oceniamy określone opowiadania jest kwestią indywidualną każdego z nas - niektórzy skupiają się bardziej na technikaliach, inni na emocjach i fabule, a jeszcze inni stoją pośrodku, a ocena jest ZAWSZE subiektywna (jeśli tego nie rozumiesz, dyskusja nie ma żadnego sensu).
Chcesz oceniać i mieć realny wpływ na historie pojawiające się na Stronie Głównej? Napisz kilka dobrych opowiadań, dostań się do Loży Autorskiej i będziesz miał analogicznie możliwości do nas, wynikające z faktu, że mimo iż jesteśmy amatorami, na pisanie poświęciliśmy setki, jeśli nie tysiące godzin, robimy to od dobrych kilku lat i zostaliśmy kiedyś dostrzeżeni i wypromowani z Poczekalni i po pierwszych kilku zdaniach jesteśmy w stanie rozpoznać, czy historia nadaje się na coś więcej, niż wyrzucenie do kosza.
Przypuszczam jednak, że skończy się na próżnym gadaniu, bo takich jak Ty, mądralińskich komentujących czy Autorów z milionem pseudowartościowych uwag było tu mnóstwo i prędzej czy później znikali ze strony.
Za samą ideę dałbym 10, ale chyba nie do końca zrozumiałem jej realizację. Bez poważnej pracy nad tym tekstem, nie nadaje się on do oceniana, moim skromnym zdaniem.
Pozdrawiam autora i jego wyobraźnię, masz zadatki na pisarza, o ile włożysz w to sporo pracy. 🙂
@jamer106 proponuję usunięcie całej tej dyskusji. Nic nie wprowadza, nikt poza pretensjami, nie wnosi nic do tematu opowiadania. Nie uznaję kast, nie czuję się więc gorszy, od loży autorskiej... takie opowiadanka z "głównej" pisałem z nudów w szkole w czasie wykładów
Sam zacząłeś dyskusję, sam doprowadziłeś ją do takiego, a nie innego miejsca, więc teraz nie wymagaj od innych, żeby się z tego tłumaczyli lub tym bardziej "coś zrobili, bo ty tak chcesz". Naprawdę mało kogo to interesuje, panie wielki literacie, co pisałeś lepsze rzeczy w czasie wykładów. Tak, a @Jamer106 jak był młody, to był murzynem i grał w koszykówkę, a ja mam w domu słonia w karafce (ktoś jeszcze używa tego zwrotu swoją drogą? 😉 )
Ja żadnych komentarzy kasować nie będę, a już na pewno nie na czyjeś polecenie. A przynajmniej do teraz, bo jeśli zobaczę kolejne Twoje wynurzenia w innym temacie, to mi nawet palec nie drgnie. Swoją drogą, jeśli już mówimy o tym, co "ktoś kiedyś robił", to od dwudziestu kilku lat siedzę na różnych forach, grupach, portalach z możliwością dyskusji, jakkolwiek tych miejsc nie nazwać. I mimo że internet 2025 niewiele ma wspólnego z tym z 2005 roku, to tacy jak Ty są dokładnie tacy sami. Nic się nie zmieniacie i tym bardziej niczego się nie uczycie. Pojawiacie się znikąd, znajdujecie jakiś temat (zazwyczaj z tych mniej istotnych), doczepiacie się do (jeszcze mniej ważnych) słówek, rzucacie opiniami "stare usery to stare dziady, moderator sie nie zna, admin tym bardziej", dodajecie do tego własne przemyślenia o całkowicie losowych kwestiach (które nikogo nie obchodzą), a potem zrzucacie winę na cały świat, bo was nie zrozumiał, po czym znikacie w takim samym niebycie, z którego żeście wyleźli. Naprawdę myślisz, @Aramisie, że ktokolwiek się tym przejmie? Jak tak, to jesteś bardziej naiwny niż dzieci neo za czasów swej świetności. Tyle że one robiły w necie śmietnik pomiędzy lekcją polskiego, pracą domową z matematyki i oglądaniem Karton Netłork, więc choćby z racji wieku można było im wiele wybaczać. Tobie niekoniecznie.
A gdyby @Smoke chciał w jaki sposób podyskutować o własnej twórczości, to już dawno by to zrobił. Jeśli nie robi, to najwyraźniej nie chce i nie ma sensu go do tego zmuszać.
@jamer106 proponuję usunięcie całej tej dyskusji. Nic nie wprowadza, nikt poza pretensjami, nie wnosi nic do tematu opowiadania. Nie uznaję kast, nie czuję się więc gorszy, od loży autorskiej... takie opowiadanka z "głównej" pisałem z nudów w szkole w czasie wykładów 😉 Lanie wody mój żywioł, pisanie tekstów piosenek jak najbardziej. Nie zamierzam więc rygorystycznie przestrzegać twoich propozycji, merytoryczna krytyka jak najbardziej, aczkolwiek nie w tej formie o której wspominasz. Pchałeś się do loży, zapracuj na nasz szacunek !
Wracając do tekstu opowiadania, napisałem to celowo aby dać prztyczka w nos moderatorce, piórka wam się chyba posklejały i zapomnieliście jak się lata ? Ona napisała własny punkt widzenia, a zrobiła to nader dosadnie, tak aby dotarło 😉 Ja wykonałem więc krok w drugą stronę, ot tak, dla zabawy 😉 Moderator to nie osoba która może pisać co jej w duszy zagra, następnie pogrozić paluchem. Jeśli komentarz pisała jako czytelnik, forma była totalnym przegięciem. Natomiast jeśli jako moderator, wybacz ale trochę przesadziła, a pisząc iż była łaskawa głosując za, serio taki tekst ? To opowiadanie samo się obroniło, trafiłoby tam i tak dzięki naszym głosom. Zresztą patrząc na całokształt, na "główną" wrzucacie dużo słabsze opowiadania.
Zdarza sie nader często, iż autor sam nie wie lub nie pamięta, co miał w danej chwili na myśli, tkając misterną sieć intryg. Często tekst jest dwuznaczny, każdy więc może go zinterpretować, wedle własnych odczuć. Kropka.
Wracając jeszcze do twoich zaleceń... zwróć uwagę, iż osoby publikujące robią to za darmo. Nie ma tu bowiem komercji. Wytykanie początkującym autorom każdej pomyłki, przez każdego z czytelników, dobije ich na starcie i nic więcej nie napiszą. Krytyka czytelników odbierana jest jako hejt ! Nie każdy jest w tak komfortowej sytuacji jak ty teraz, czasem warto kogoś zmotywować, lecz konstruktywnie. Zrobiłem to wyżej (zapraszam do lektury) i uznaję taką formę za wystarczającą. Krytyka moderatorów odbierana jest odmiennie, pisana w punkt, potrafi zachęcić do cięższej pracy.
Jeśli jednak opowiadanie jest słabe, a autor nie ma talentu do pisania, żadna krytyka nic tu nie pomoże. Mogę się jedynie odnieść do własnych odczuć związanych z fabułą jego tekstu. Moja krytyka go zniszczy, uwierz na słowo ! Jeśli jednak jest ambitny, przeczyta kilka ciekawych książek, jego warsztat podniesie poziom. I nie będzie oszustem, jeśli pisząc posiłkuje sie fabułą kilku z nich. Ktoś w komentarzach gdzies to przytoczył, a przecież największe sławy pisarskie, kradną pomysły innym 😉
"Wolę już opcję my chwalimy, moderatorzy biją po łapach. - czyli CLA i moderacja to takie buce, zadufane w sobie"... cóż mam napisać, czasem czytelnicy tak to odbierają 😉
"Czy aby nie odejdzie, bo te "pojeby z CLA" się dopieprzają a grupa Czytelników mówi że jest cacy. Właśnie przez takie podejście odchodzą, bo ktoś się tylko jara, nieraz marną opowiastką ugruntowując debiutanta w jego zajebistości. Chcesz być w tej społeczności, a podświadomie ją rozbijasz. " - oddychaj 😉 Większych bzdur dawno nie czytałem, aż dziw że czytam je na "głównej" 😉
Twój poprzedni komentarz to jeden chaos ! O pierwszym nie wspomnę, nie warto...
Jestem tu gościem, podkreślę więc ostatni raz, nie mam zamiaru nikogo tu wnikliwie łajać gdyż strzelił literówkę 😉 Odwiedzam "pokąntne" w ramach relaksu umysłowego, nie czuję się odpowiedzialny za nikogo, absolutnie.
"Nie jesteśmy nieomylni, ba może nawet nie dostrzegamy tego co świeży Czytelnik"... tu się zgadzamy, podchodząc do lektury nie szukam dziury w płocie na siłę, czytam uważnie starając się poddać fabule opisanej przez autora. Próbuję wejść w skórę bohaterów, zastanawiam się czym kierował sie autor i co chciał przekazać. daję mu szansę na sukces. Gdybym jednak cię posłuchał i podszedł karcąco, jak wiele bym utracił czytając ? Przemyśl to.
@Aramis
O)odpowiem za siebie i ostatni raz ( dalszą dyskusję proponuje przenieść na priv), gdyż zaczyna ona być o portalu i Twoich spostrzeżeniach co do niego, a nie opowiastce.
"Nadal jednak uważam, iż był trafny." - nie wypowiedział się Autor, chyba że Smoke =TY, albo dał Ci jakieś pełnomocnictwa, byś go reprezentował. Tylko Autor wie, co miał na myśli tak pisząc., a ten milczy. Twój odbiór jest taki, innych odmienny. Który jest właściwy winien rozsądzić @Smoke.
"Zamieszczając komentarz pod tekstem opowiadania, mógłbym oczywiście autorowi nadmienić, co powinien zmienić lub poprawić w dosłownym tego słowa znaczeniu. Uważam jednak iż to wasze zadanie" - a dlaczego nasze? Wyjaśnię Ci to pokazując kastę/hierarchię i co kto może:
Niezalogowany Czytelnik - może komentować, wystawić ocenę ( jego komentarze dochodzą z opóźnieniem bo są moderowane).
Zalogowany Czytelnik - czyli Ty - to samo co powyższy, tylko komentarze pojawiają się natychmiast, masz możliwość komunikacji z resztą społeczności na priv.
Autor poczekalniany - ma to wszystko co Ty, jeżeli jego 3 opowiadania trafią na Główną głosami CLA staje się:
Autorem Autoryzowanym (AA) - Komentarze, oceny, jego kolejne opowiadania trafiają na Główną ( nie lądują w poczekalni, choć są wyjątki).
Członek Loży Autorskiej ( to ja) - identycznie jak AA i ma prawo głosu za wyprowadzeniem opowiadania z poczekalni (muszą być 2 głosy), ma prawo zagłosować za cofnięciem z Głównej do Poczekalni.
Moderator - idento jak CLA, plus dokonuje moderacji tekstów i komentarzy. Definicję moderacji doczytaj sobie.
Właściciel - jak moderator plus na wniosek Autora może wykasować jego wszystkie opowiadania i komentarze.
KAŻDY, ale to KAŻDY z w/w ma prawo wystawić ocenę i dodać komentarz. Bez względu na status i nie jest to nasze ZADANIE. Mogę napisać komentarz, nie muszę. Jesteśmy społecznością i zrzucanie tego na nas to spychologia. Dając swój głos na Główną mogę rozpisać się lub nie napisać nic. Twoje podejście wydaje mi się trochę niepoważne. Przy takim podejściu wszystkich mamy zero komentarzy i zero ocen. My mamy robić, a Ty nie. Dlaczego? Dlaczego nic nie chcesz dać od siebie? Dużo mówi Twoje kolejne stwierdzenie:
"Wolę już opcję my chwalimy, moderatorzy biją po łapach." - czyli CLA i moderacja to takie buce, zadufane w sobie, a Tobie podobni to poszukiwacze pereł, których my nie dostrzegamy. Bardzo wygodne, stawiające Ciebie w roli pocieszyciela, a nas w roli przepraszam za stwierdzenie kutasów. Czy Ty naprawdę przeczytałeś co napisałeś? Jeżeli tylko wychwalasz, a omijasz braki to Twój komentarz jest STRONNICZY, NIEPRAWDZIWY i dający autorowi dzieła nieprawdziwą informację, OSZUKUJESZ GO, tylko pytam się po co? Czy aby nie odejdzie, bo te "pojeby z CLA" się dopieprzają a grupa Czytelników mówi że jest cacy. Właśnie przez takie podejście odchodzą, bo ktoś się tylko jara, nieraz marną opowiastką ugruntowując debiutanta w jego zajebistości. Chcesz być w tej społeczności, a podświadomie ją rozbijasz. Twój komentarz ma być prawdziwy, pokazać złe i dobre strony opowiadania, a nie wybiórczy, jak Ty to sugerujesz.
"Długa lista błędów interpukcyjnych, gramatycznech i stylistycznych, wytkniętych przez czytelników po zapoznaniu sie z opowiadaniem, ostudziłaby u wielu, pęd do zamieszczania tu własnej twórczości. Czy taki jest cel tego portalu ?" - celem portalu jest publikacja opowiadań na odpowiednim poziomie zarówno pod względem fabuły jak i warsztatu. Talent fabularny, albo się ma, albo nie, tego nie nauczysz, możesz podpowiedzieć. Kwestie warsztatowe przychodzą z czasem, jeżeli młody Autor zostanie odpowiednio pouczony, zostaną mu wskazane błędy i pokazane jak można to poprawić, to szybko je wyeliminuje. Nie będzie dobrego opowiadania z powalająca fabułą jeżeli naszpikowane będzie błędami ortograficznymi, mieszaniem narracji, złym doborem słownictwa, rzeczowymi, bez interpunkcji, składni , powtórzeniami, "zaimkozą" itp. Na to drugie są programy wspierające, nasze podpowiedzi. Chcący Autor wyeliminuje to w piątym szóstym opowiadaniu, jeżeli chce. Niektórym Autorom nawet nie chce się przeczytać zakładki -Jak przygotować opowiadanie- gdzie w sposób przystępny opisano co należy zrobić i krew jasna mnie zalewa jak widzę po raz enty błędy tam opisane i wskazane jest czym się wesprzeć.
Nie jesteśmy nieomylni, ba może nawet nie dostrzegamy tego co świeży Czytelnik, ale niestety opowiadanie tutaj ma być o parę klas wyższe niż na Watpadzie, czy LOL-u (ten ostatni wcale nie jest taki zły jak mówią).
Osobiście, gdybym był moderatorem (broń mnie Panie Boże) , to teksty niespełniające wymogów zawartych w zakładce, o której wcześniej wspomniałem odbijałbym. Owszem, nie restrykcyjnie, bo brak paru przecinków, jakieś literówki, drobne potknięcia, na to oko można przymknąć. Dobrej fabule, dużo można wybaczyć, ale jeżeli opowiadanie po raz enty jest o napalonej nauczycielce w stosunku do ucznia, a ten po słowach, na kolana suko ma 6 spustów i nadal może, a ona oddaje się bo on tak chciał, to wybacz ręce opadają. Jeśli fabuła to ciągła kopulacja, a dziewice potrafią takie fiki miki co to dziewoje przy drogach krajowych nie umieją, wieczne kazirodcze stosunki, bo mamo zrób cos bo mi stanął. Nie, niestety won ze strony. To EROTYKA, a nie opis filmu porno marnej klasy, na to tu miejsca chyba nie ma.
Pomóż, komentuj, ale nie stronniczo, nie stań się swoistym krokodylem - co to ma taaaką paszczę do gadania, a malutkie rączki do robienia.
@Agnessa_Novvak ... "chyba najwyższa pora, byśmy przestali karmić trolla." koniec najciekawszy 😉 A tak na serio, nie troluję, zdania nie zmienię. Autor aby zwrócić uwagę czytelnika, podkreślić zarys sytuacji, czasem bezwiednie wrzuca w tekst podobną kontrowersję, celowo wzbudzając u czytelników silne emocje. W tym opowiadaniu dodało to faktycznie pikanterii... miało zaboleć i zabolało.
@jamer106 z jednej strony masz rację, odrobinę przesadziłem. Nie taki miałem plan, podkreślając merytoryczność jej osądu. Nadal jednak uważam, iż był trafny.
Zamieszczając komentarz pod tekstem opowiadania, mógłbym oczywiście autorowi nadmienić, co powinien zmienić lub poprawić w dosłownym tego słowa znaczeniu. Uważam jednak iż to wasze zadanie. Długa lista błędów interpunkcyjnych, gramatycznych, leksykalnych lub stylistycznych, wytkniętych przez czytelników po zapoznaniu sie z opowiadaniem, ostudziłaby u wielu, pęd do zamieszczania tu własnej twórczości. Czy taki jest cel tego portalu ? Wolę już opcję my chwalimy, moderatorzy biją po łapach.
Co do zamieszczania opowiadań na "głównej", jeśli jak w tym przypadku tekst jest ciekawy, a historia mocno wciąga, jak najbardziej powinno tam trafić.
Dlatego podkreśliłem, iż nie nie masz w sobie nic z psychologa. Nie patrzysz gdy czytasz jak lekarz psychiatra, twój osąd jest czysto ułamkowy. Przeglądasz obecnie opowiadania innych bardzo pobieżnie, nie pochylasz się nad nimi. Poszłaś w ilość, niestety. Dlatego uważam, że na temat psychologii postaci, nie powinnas wydawać żadnych osądów.
Nie, nie mam w sobie niczego z psychologa czy psychiatry, podobnie jak z polonisty, mimo że przecież doglądam językowej strony opowiadań. I tak, robię to pobieżnie, bo najzwyczajniej w świecie brakuje mi umiejętności, by rozbierać każdy tekst na czynniki pierwsze, drugie i dziesiąte. Mam za to nadto obowiązków, związanych najpierw z życiem prywatno-zawodowym, później pełnieniem funkcji moderatorskich (których przeciętny czytelnik w sporej części po prostu nie widzi, więc wydaje mu się, że ich nie ma), a dopiero po ich wypełnieniu mogę usiąść i przeczytać jakieś opowiadanie "dla przyjemności". Przeczytać, a nie analizować jak szkolną lekturę, bo przypominam, że rozmawiamy o amatorskich pornoskach, a nie kandydatach do literackiego Nobla i doszukiwanie się w nich trzeciego dna z założenia nie ma sensu. Dlatego mogę popełnić gdzieś błąd, wydać zły osąd, źle odczytać intencje. I co? I w zasadzie nic, bo nie ma to absolutnie żadnego znaczenia. A jeśli już moja krytyka dotknie autora osobiście, to on sam powinien się do niej odnieść, bo takie jego nie tylko prawo, ale wręcz obowiązek jako twórcy, którego dzieło poddano tejże krytyce.
Mogę także zacząć reagować nieco bardziej zdecydowanie na Twoje coraz bardziej nachalne próby udowadniania wszystkim tu obecnym, że tylko Ty masz rację, tylko Twoje zdanie jest słuszne i tylko Tobie wspomniana prawda najwyższa się objawiła. Mimo że jak do tej pory w żaden sposób (podkreślam - ŻODYN) nie udowodniłeś, że jesteś choćby przeciętnym autorem. Ba, jakimkolwiek autorem. Jak to zrobisz, to może zaczniemy traktować Cię poważnie, a nie jak coraz bardziej irytującą przeszkadzajkę, którą na razie tolerujemy, ale wcale nie musimy tego robić. Zwłaszcza ja nie muszę. I o ile Twoje prztyczki w moją stronę mam generalnie w poważaniu, to jeszcze raz zaczniesz chamsko naskakiwać na innych autorów, a udowodnię Ci, że potrafię usuwać nie tylko przecinki, myślniki czy powtórzenia.
@Aramis
A może niech @Smoke, napisze jak był jego koncepcja, nie sądzisz? Bo może Ty się mylisz, a nie @Agnessa. Na razie kreujesz się na osobę, która wszystkie rozumy pozjadała i Twoje ma być na wierzchu. Nie dopuszczasz że ktoś ma inne zdanie. Tak ja to widzę, moje subiektywne odczucie.
"Dlatego podkreśliłem, iż nie nie masz w sobie nic z psychologa." - bardzo odważna teza, podparta Twoim widzimisię, a tym kimże jesteś, doktorem psychologii? Ci na odległość i po opisach diagnozy nie budują, z tego co mi wiadomo. Znasz @Agnessę z neta, nie widziałeś jej, nie znasz wykształcenia, jak się zachowuje. Na przyszłość proponuje, takie odważne stwierdzenia pozostawić dla siebie, tudzież wymieniać z @Agnessą na priv.
"Nie patrzysz gdy czytasz jak lekarz psychiatra, twój osąd jest czysto ułamkowy." - przepraszam, ale co ma psychiatria do tego opowiadania? Psychiatria to dziedzina medycyny zajmująca się diagnozowaniem, leczeniem i zapobieganiem chorobom i zaburzeniom psychicznym (np. depresji, lękom, schizofrenii, zaburzeniom odżywiania), skupiająca się na zrozumieniu zarówno biologicznych, jak i psychologicznych przyczyn problemów, z wykorzystaniem farmakoterapii, psychoterapii i innych metod by pomóc pacjentom wrócić do zdrowia. Któryś z bohaterów jest chory, (być może, opowiadania nie czytałem), ale tu bardziej zajmujemy się chyba kwestia psychologiczną. Fakt psychiatra musi byc dobrym psychologiem, ale użycie wyrazu psychiatra uważam za nietrafne.
" Przeglądasz obecnie opowiadania innych bardzo pobieżnie, nie pochylasz się nad nimi. " - uderz się w piersi i spojrzyj na swoje komentarze. Czy analizujesz dogłębnie? Nie dojrzałem w nich, nawet niewielkiego procenciku, tego co pisze @Agnessa. 24 komentarze przez blisko półtora roku, z tego może 18, 19 w miarę, reszta to takie przepraszam za wyrażenie pierdy. Niecałe półtora na miesiąc, a wiesz ile ona generuje, ile opowiadań obrabia, ilu Autorom pomaga? Weź się zastanów, zanim cos takiego napiszesz, bo Ci się chyba sufit na głowę zawalił. Odezwał się głęboko analizujący Czytelnik. Choćby nawet, część opowiadań potraktowała pobieżnie, to i tak chwała jej, bo robi to miedzy innymi dla Ciebie, byś nie musiał czytać, najeżonych błędami tekstów. Nikt z nas nie jest ideałem (Ty się na owego kreujesz, wszystko wie, innym uwagę zwraca), Uzmysłowię Ci jedno, bardzo boleśnie - bez Ciebie portal będzie istniał i nie straci dużo, rzekłbym, prawie nic, bez niej jakość tekstów spadnie na łeb i na szyję, nie ma moderatora, nie ma obróbki tekstów, owe są podłej jakości i zalegają w kolejce bo @Marc i @Jasmine mają inne rzeczy na głowie. Znajdź Ty człowieku swoje miejsce w szyku, i jak wspomniałem wcześniej pozostaw te swoje ostre osądy dla siebie, naprawdę wyjdzie Ci to na dobre, bo coś czuje że nie tylko ja tu na Ciebie wsiądę, a po co Ci to. Nie Tobie kolego oceniać jej pracę, bo o owej nie masz zielonego pojęcia.
Proponowałem Ci, abyś wsparł nas komentarzami, tylko fachowymi, podpowiedziami dla początkujących Autorów. Nie, bo tak wygodniej, bo trzeba z siebie coś dać.
" Dlatego uważam, że na temat psychologii postaci, nie powinnas wydawać żadnych osądów. " - cenzura?, zamykanie ust (klawiatury), przez kogo? Ciebie? Weź Ty chłopie się zastanów co piszesz, najpierw pomyśl, potem napisz, bo nie chcę Cię w wulgarny sposób tu opieprzyć. NIE MASZ PRAWA nikomu tu zabraniać. Wbij to sobie w czerep raz, a dobrze.
Nerwa mi zrobiłeś, nie ukrywam. Każdy ma mieć prawo swoje zdanie na temat opowiadania i widzieć je na swój sposób, ale dość ostre osobiste wycieczki co do Autorów i sugerowanie co mają zrobić i czy się zajmować, a czym nie, są nie na miejscu i nie pozwolę na takie działania.
Szanujmy się nawzajem - i tym akcentem kończę, mając nadzieję że choć część moich uwag do Ciebie dotarła.
@Agnessa_Novvak Nie zmienię zdania... A już myślałem, że nie odpowiesz, czego to człowiek nie zrobi z nudów 😉 Nadal uważam, iż autor chciał podkreślić zawiłą psychikę kobiet. To jak łatwo potrafią się zmienić, gdy mają romans życia. Ukazał w prosty sposób, jak łatwo złamać własne hamulce, chciał również, aby czytelnik boleśnie odczuł żal partnera bohaterki, jej zdradę i danie drugiemu ot tak, to czego nie dała mężowi... Ogólnie patrząc, mąż to taki podgatunek w wielu opowiadaniach. Przeważnie jak ta kula u nogi 😀 Dlatego podkreśliłem, iż nie masz w sobie nic z psychologa. Nie patrzysz gdy czytasz jak psychiatra, twój osąd jest czysto ułamkowy. Przeglądasz obecnie opowiadania innych bardzo pobieżnie, nie pochylasz się nad nimi jak czytelnik. Poszłaś w ilość, niestety. Dlatego uważam, że na temat psychologii postaci, nie powinnaś wydawać osądów jako moderator, raczej prywatnie. Moderator krytykujący autora, za coś czego nie rozumie, to błędne koło. Jeśli to jednak robi, powinien po pierwsze zapoznać się szczegółowo z całością i dokonać trafnej oceny, pod względej psychologii danej postaci. Często nie jest to łatwa sprawa, przykładem są początkowe opowiadania Koko - Iza i Tomek. Zrozumieć co autor miał na myśli knując zawiły misterny plan jak pająk, tkący swą pajęczynę w ciszy z zamiarem złapania ofiary...
@Aramis - ale to Ty dzwonisz 😉 i tłumaczysz oczywistości. Tyle że z innego punktu widzenia niż ja, bo oceniasz Patrycję jako kobietę, która (jak wiadomo) zmienną jest i jej nie zrozumiesz, choćbyś (dla odmiany nie wiadomo) jak chciał. I z tym się jak najbardziej zgadzam.
Ja natomiast patrzę na postać patrycji jako na właśnie postać literacką, której autor nadał pewne cechy i kazał jej postępować w określony sposob. I robi to całkiem konsekwentnie przez trzy części, po czym w czwartej stwierdza, że dosyć tego dobrego, teraz będzie juz nawet nie seks dla seksu, a porno dla porno. A wcześniejsze budowanie postaci? A kogo to obchodzi?
Dlatego i Ty masz rację, i ja mam, bo patrzymy na tę samą monetę, tylko z dwóch stron. I nie ma sensu udowadniać, że widzisz co innego, bo zawsze tak będzie, póki tejże monety nie odwrócisz.
@Agnessa_Novvak A popatrz, tyle sie napisałem aby ci to wytłumaczyć... jaki jest sens pisania do ciebie, jeśli przeczytasz to pobieżnie i bez zrozumienia ?
Napiszę więc prościej... Jak postępować z kobietą, aby ją okiełznać, nikt do końca nie wie 😉 Prawdą jest jednak, że "temu da, tamtemu nie da" tak to opisują filozofowie 😉 A czemu nie dała mężowi ? Nie była gotowa, nie była na tyle podniecona aby to wtedy zrealizować. Niestety kobiety w zależnosci od chwili i czasu, zmieniają zasady i upodobania. Uprawiasz seks z partnerką jest super, poznajesz inną wszystko źle 😉 Nie, nie tak mówi... ssij inaczej, już mnie to wk... przestań 😉 I bądź tu mądry, wiersze pisz, miną się z prawdą przy nastepnej kobiecie 😀 Anal to ciężki temat, jednym kobietom to nie przeszkadza, można dosłownie "hasać" do woli, inne boli. Lubrykanty, znieczulacze, a wystarczy ją ukierunkować, wszystko bowiem zaczyna się w mózgu. Potrafi nami żartowniś, nieżle sponiewierać 😉 Jeśli ona tego chce, to to dostanie, warunkiem jest jej mocne podniecenie. To że mąż ją zna jak własną kieszeń, nic nie znaczy. Jeśli więc w opowiadaniu opiszesz sytuację w której żona nie dała dupy mężowi, nie skłamiesz. Bo życie to farsa... Niestety, stałemu partnerowi nie dała, kochankowi zaś dała i to jeszcze mając odlotowy orgazm... i nie chodzi tu o higienę, jest ważna, ale podczas kopulacji i będąc na krawędzi, raczej nie myślimy o konsekwencjach... kto pieprząc seksowną, zamężną sąsiadkę, myśli o jej zazdrosnym mężu ? 😉
@Aramis - moja uwaga dotyczyła konkretnie seksu analnego, gdyż ponieważ Patrycja wcześniej próbowała go z mężem (czyli partnerem, który zna jej reakcje i wie, na co może sobie pozwolić, a na co nie), we własnym domu (czyli w sprzyjających warunkach) oraz po wcześniejszym przygotowaniu (serio mam tłumaczyć kwestie higieniczne?) i się nie udało. Tymczasem tutaj robi wszystko odwrotnie i nagle się udaje. I właśnie przez takie momenty nagle wali się cała budowana wcześniej z mozołem imersja, bo postać, która do tej pory jest jak najbardziej prawdziwa (nawet jeśli nie myśli głową, tylko dupą, i nie zgadzamy się z jej wyborami), staje się aktorką pornosa, biorącą w rzeczoną dupę w zasadzie "ot tak". No to nawet mnie się obrywało za takie rzeczy, mimo wcześniejszego uzasadnienia. A tu nie dość, że bierze, to jeszcze nawet przeżywa orgazm analny, o ile dobrze rozumiem. Za pierwszym razem. Po tym, jak - powtarzam - cała wcześniejsza narracja była w zasadzie racjonalna. Dla mnie to taki "skok przez rekina" (jak ktoś nie zna pojęcia, niech poszuka) i zdania nie zmienię.
A w to, kto pisał, jak pisał i przy czyjej pomocy pisał jakie dokładnie fragmenty, wolę nie wnikać, bo to wchodzenie na pole minowe. I dla mnie, i dla autorów.
@jamer106 no i zabłysnąłeś ... Bravo 😉 "W przeciwieństwie do Ciebie, @Agmessa podaje konkretny , a Ty ogólniki. Znalazłem parę błędów, konkretnie pomóż Autorowi, a nie na zasadzie, wiem ale nie powiem
Jej opowiadania Ci nie siadły, pewnie nie tylko Tobie, mi siadły.
Każdy szuka czegoś innego w opowiadaniu, jedni opisów kopulacyjnych i fabuła może być tak nierealna że głowa mała, innych pociaga coś z harlekina, kolejnych głębia psychologiczną bohatera, a jeszcze innych wartka akcja. O gustach się nie dyskutuje, każdy ma swoje i trzeba to uszanować
Główna czy poczekalnia każdy przeczyta to co go interesuje i napasie swoją ciekawość. Chcecie na nas wymuszać by to lub owe dzieło weszło lub nie. No niestety, takie tu są zasady i tylko właściciele portalu są właśnie je zmienić. Nie staraj się być rewolucjonistą, przyjmij zasady jakie tu określono.
Jaki bat? Chyba nie wiesz o czy piszesz. To autor wspinając się po drabince początkujący-AA-CLA, sam sobie bat na dupę kręci, bo to co ujdzie nowicjuszowi, w przypadku CLA, zamieni się w wiadro zimnej wody.
Tak, mam władzę by zadecydować o wejściu na Główną i tyle. Nie zamierzam jednak podpuszczony głosami innych, bo dla nich to super oddać lekkomyślnie go, bo to ja, a nie owi zbiorem jony że popchnalem niedorobionego gniota. Mój głos, ciężko na ten status zapracowałem i moja odpowiedzialność.
Oceny, chyba tu krótko jesteś, można w szybkim tempie nagenerowac marniznie 9,9 Nie takie numery tu były.
Pozdrawiam. "
... nie wiem serio co napisać, tak błyszczysz stylistyką 😉
Odnośnie autora i jego ciekawego wstępu na "Pokątną", faktycznie ci najlepsi mają najbardziej pod górkę. I nie, nie wymagam aby autor pozostał na głównej, nigdzie tego nie napisałem ? Mylę się ? Czytaj proszę ze zrozumieniem "autorze". Nic nie musicie nam dawać, serio 😉 Pozwólcie tylko ludziom odszukać ich stare opowiadania z przed wielu lat... z innego konta pisane. Dodajcie wyszukiwarkę w poczekalni 😉
@Aramis
W przeciwieństwie do Ciebie, @Agmessa podaje konkretny , a Ty ogólniki. Znalazłem parę błędów, konkretnie pomóż Autorowi, a nie na zasadzie, wiem ale nie powiem
Jej opowiadania Ci nie siadły, pewnie nie tylko Tobie, mi siadły.
Każdy szuka czegoś innego w opowiadaniu, jedni opisów kopulacyjnych i fabuła może być tak nierealna że głowa mała, innych pociaga coś z harlekina, kolejnych głębia psychologiczną bohatera, a jeszcze innych wartka akcja. O gustach się nie dyskutuje, każdy ma swoje i trzeba to uszanować
Główna czy poczekalnia każdy przeczyta to co go interesuje i napasie swoją ciekawość. Chcecie na nas wymuszać by to lub owe dzieło weszło lub nie. No niestety, takie tu są zasady i tylko właściciele portalu są właśnie je zmienić. Nie staraj się być rewolucjonistą, przyjmij zasady jakie tu określono.
Jaki bat? Chyba nie wiesz o czy piszesz. To autor wspinając się po drabince początkujący-AA-CLA, sam sobie bat na dupę kręci, bo to co ujdzie nowicjuszowi, w przypadku CLA, zamieni się w wiadro zimnej wody.
Tak, mam władzę by zadecydować o wejściu na Główną i tyle. Nie zamierzam jednak podpuszczony głosami innych, bo dla nich to super oddać lekkomyślnie go, bo to ja, a nie owi zbiorem jony że popchnalem niedorobionego gniota. Mój głos, ciężko na ten status zapracowałem i moja odpowiedzialność.
Oceny, chyba tu krótko jesteś, można w szybkim tempie nagenerowac marniznie 9,9 Nie takie numery tu były.
Pozdrawiam.
Ostatnia część jest faktycznie najsłabsza. Jest dobra, tyle i aż tyle. Przydługie opisy inicjacji seksualnej bohaterów męczą, gdyż się powielają. Jednak szczegółowość i styl pisany przez Patrycję powala. Wielka szkoda, że po dłuższej chwili staje się monotonny i nużący. Przeciąga się niepotrzebnie, a przecież akcja jest wartka. Tu warto się pochylić i wprowadzić poprawki. Odniosłem mocne wrażenie, iż kto inny pisał każdą z nich 😉 Część pierwsza opisywana przez Adama, jest chaotyczna i pisana na kolanie. Styl żaden... Faktycznie jak to podkreśliła moderatorka, uwodzenie jest sztuką 😉 I tu autorze powinieneś się zastanowić, piszesz aby tylko pisać, czy też idziesz w jakość ? Wcześniejsze części były naprawdę dobre, więc interpuncji i stylistyki czepiał się nie będę. Gdybyś tylko tym sie kierował, nic byś nie napisał. Przeredagowałbym ponownie ostatnią część i poprawił to, o co prosili moderatorzy. Pomysł aby pójść w ostre porno, trafiony. Tego również oczekuje czytelnik w takim opowiadaniu. Czytając serię opowiadań Guy N. Smith - Sabath, spotkamy się z bardzo mrocznym i szczegółowym opisem sytuacji. Poczujemy wręcz woń palonego ludzkiego mięsa w kominku, taki jest bowiem cel autora, wywoływanie u odbiorcy uczucia grozy, niepokoju, obrzydzenia. Nie powinno więc zdziwić, iż dobra powieść erotyczna, powinna zawierać ostre sceny seksu, rodem z twardego porno, szczegółowe opisy inicjacji, powodujące przyspieszenie pulsu, czasem na granicy absurdu. Są tytuły które się długo pamięta, są i te które się zaledwie czyta...
Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich. Decydując
się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.
Pliki cookies i polityka prywatności
Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO).
Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich
danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych
parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.
Agnessa Novvak · 5 godzin temu · "Matka, żona i kochanka, czyli nie tylko miłość bywa ślepa (I)" ·
Nie kuś, kusicielu, bo znowu zabiorę się za coś, co nikogo nie będzie obchodziło, zamiast produkować taśmowo rzeczone cimcirimci 😛
Tak po prawdzie mam pomysł na ni to kontynuację, ni to drugi cykl w uniwersum "Belle Epoque", zależy jak na to patrzeć. Powiem nawet, że jest to prawie gotowy scenariusz, brakuje mu tylko dopracowania szczegółów fabuły i oczywiście riserczu, żeby znowu nie było kłótni o magdalenki 😉 No i pewnie z roku pisania przy moim tempie, za który zarobię 5 komentarzy i 5000 wyświetleń. Czyli same zalety!
W skrócie: będzie I WŚ w tle, będą morderstwa inspirowane motywami EA Poego, będzie piętrowy romans, będzie rozpusta, będzie strzelanie (z Maxima, bo po co się ograniczać?), będzie nawet "opowieść w opowieści". No i absolutny brak happy endu. A czy cokolwiek z tego kiedykolwiek trafi do odbiorcy, to najstarsi zboczeńcy nie wiedzą. Więc nie polecam się napalać zawczasu.
Aczkolwiek dziękuję kolejny raz za uznanie. No i podpowiedź z tym "Szpicbródką" 😉
jamer106 · 6 godzin temu · "Matka, żona i kochanka, czyli nie tylko miłość bywa ślepa (I)"
@Agnessa_Novvak
"A co do porównań z "Fin de siecle" lub "Belle Epoque", to nie bardzo mają one sens. Tamte teksty powstały w zupełnie innym czasie, w inny sposób i przede wszystkim w innym celu. Czy ów cel miał jakikolwiek sens, czy nie, to temat na osobną dyskusję. I choć kusi mnie powrót do takich mocno wystylizowanych klimatów, to na razie pozostanę przy opowieściach bardziej współczesnych."
Nie porównuję. Tak mam po prostu, ze u każdego z Autorów (gdzie zapoznałem się z większą ilością opowiadań, mam swój Top, u Ciebie te wskazane ( bardziej o tej kobitce co zginęła wysiadając z pociągu), u Tompa "Ghula" (szczególnie II część), a u Sensheia "Sprawę Laury K"). Punktują dla mnie opowiadania osadzone w ramach czasowych, tu poznaje się klasę Autora, dbanie o szczegóły, słownictwo, budowanie klimatu epoki. Słowem Autor generuje sobie multum dodatkowych przeszkód, gdzie można popłynąć, i to mnie fascynuje. Dobre przygotowanie. Bo co to za sztuka napisać one-shota o cimci-rimci na tylnej kanapie sedana.
Najgorsze w tym to że owe " krwawice historyczne", przechodzą bez echa, ot tak średnio, a proste opowiastki (patrz moja Renatka kontra Strażniczka cz IV, która sponiewierała mnie niesamowicie, to 26k, do 2,8 k wyświetleń, o komentarzach nie wspomnę).
Zdaje sobie sprawę że to inne teksty, nie za bardzo je można porównać, ale ja już tak mam.
"I choć kusi mnie powrót do takich mocno wystylizowanych klimatów, to na razie pozostanę przy opowieściach bardziej współczesnych." - A jak Cię ładnie poproszę? Kiedyś coś tam wspominałem byś napisała serię inspirowaną musicalem "Lata dwudzieste, lata trzydzieste", lub "Halo Szpicbródka" - to drugie byłoby hitem, bo środowisko teatralne, kankan, pończoszki, falbanki, tancerki, to aż kipi na kilometr erotyką i to wysokich lotów i kombinacji (coś też zaczerpnąć z Komediantki)
Oh Jamer, pomarzyć fajnie... ale czasem marzenia się spełniają.
Pozdrawiam.
Agnessa Novvak · 9 godzin temu · "Matka, żona i kochanka, czyli nie tylko miłość bywa ślepa (III)" ·
Ależ Panowie, spokojnie. Zajmijmy się lepiej sprawami ważniejszymi, na przykład trzecią dokładką karpika z serniczkiem 😉
@Aramis - dziękuję za komentarz i przyjmuję przeprosiny. Tak po prostu. Mogą Ci się moje opowiadania podobać, mogą nie podobać, mogą gdzieś pomiędzy. Nad wszystkimi uwagami się pochylę w wolnej chwili i pomyślę, czy w kolejnych tekstach nie wprowadzić pewnych zmian - ostatecznie to właśnie komentarze są miejscem na sugestie ze strony czytelników. Ale to wyjdzie na bieżąco.
@Jamer106 - dajmy szansę skruszonemu grzesznikowi. Nóż widelec przemyśli wcześniejsze postępowanie i zostanie całkiem wartościowym komentatorem. A jak nie, to już będzie to jego problem, a nie mój.
PS Do prowadzenia cięższego ognia to raczej RPK, a najlepiej PeKaśka 😉
jamer106 · 9 godzin temu · "Matka, żona i kochanka, czyli nie tylko miłość bywa ślepa (III)"
@Aramis
Co to się porobiło? Cud Nocy Wigilijnej? Magia Świąt Bożego Narodzenia? Skąd taka zmiana? Cud jakiś?
Nie, @ Aramisie, jak to mawiał Hauptman Kloss "Nie ze mną te numery Brunner".
Sprytny zabieg, bo nieprzypadkowo komentarz zagościł w Wigilię i pod opowiadaniem @Agnessy. Stary zabieg mający za zadanie ocieplić wizerunek @Aramisa. "Bujać to MY, ale nie nas".
Jest to moje odczucie, podparte poniżej cytatami z komentarzy @Aramisa.
W cuda nie wierzę, podobnie jak w tak szybką zmianę, no cóż, taki już jestem.
Jak sam ów pisze - "Lanie wody mój żywioł" - i ów komentarz takowym laniem wody jest, mającym za zadanie, tylko i wyłącznie przypodobanie się moderatorce i ocieplenie swojego wizerunku.
"napisałem to celowo aby dać prztyczka w nos moderatorce, piórka wam się chyba posklejały i zapomnieliście jak się lata ?" "Ja wykonałem więc krok w drugą stronę, ot tak, dla zabawy " - dlatego, ten komentarz też może być , ot tak dla zabawy, taki kolejny prztyczek w nos. Ugłaskam ją uderzając w ckliwą nutę Świąt, toż to strudzonego wędrowca trzeba ugościć. Kilkanaście chwytających za serce stwierdzeń, @Aramis znawca kobiecej psychiki i psychiatrii rzuci miłe słówka, pokaja się i można dalej sobie swawolić do woli. Potem napisze że był to "eksperyment społeczny".
Dlaczego tak się stało, że @Aramis, nagle się zmienił. Prozaiczna przyczyna, tu zacytuję @Agnessę:
"Ja żadnych komentarzy kasować nie będę, a już na pewno nie na czyjeś polecenie. A przynajmniej do teraz, bo jeśli zobaczę kolejne Twoje wynurzenia w innym temacie, to mi nawet palec nie drgnie." - no właśnie, tu jest pies pogrzebany. Ban i do widzenia.
Produkujesz się, siląc się na miłe słówka, komentarz jest tak cukierkowy i najeżony fascynacją opowiadaniem, ze aż mdli. Pytam się po co? Przecież cytując Ciebie - (post do @Agnessy) " jaki jest sens pisania do ciebie, jeśli przeczytasz to pobieżnie i bez zrozumienia ?" - produkujesz się na darmo, szkoda Twojego czasu. Po co pisać do osoby, która według Ciebie przeczyta to pobieżnie i nic nie zrozumie. Bądź stanowczy, a nie jak chorągiewka na wietrze.
Knułeś ostatnimi postami intrygę, bo sam się przyznałeś, że Twoim zadaniem było danie pstryczka w nos, chciałeś się chełpić, jak to w pole wyprowadziłeś moderatorkę (no nie wiem czy moderatorkę , bo stwierdziłeś że nie masz pewności iż jest kobietą) Przygotowanie intrygi jest czasochłonne i przemyślane, to nie napisany "pod wpływem" lub w nerwach głupi lub obraźliwy komentarz. Robiłeś to z pełną premedytacją, chcąc osiągnąć założony cel.
Dlatego chciałbym wierzyć, że Twoja przemiana jest prawdziwa, ale nie mogę. Za dużo tu nieczystych zagrań i wyrachowania.
Jeżeli odpowiesz mi, daj sobie spokój ze stwierdzeniami typu "że większych bzdur nie czytałem", "Oddychaj" i "że błyszczę stylistyką" - napisałeś mi to już tyle razy, że nie warto się powtarzać.
I jeszcze jedno:
"Przyznam szczerze, iż jej opowiadania także mi nie "siadły". " - dajesz do zrozumienia że przeczytałeś przynajmniej jej dwa opowiadania, skrótowo myśląc ostatnie jej opowiadania to seria, o której potem wypowiadasz się z zachwytem, ale wcześniej piszesz w komentarzu "Do lektury twoich opowiadań zasiadałem kilka razy, jednak po kilkunastu minutach odpuszczałem dalsze zagłębianie się w tekst." - To czytałeś te opowiadania, gdy pisałeś tamten komentarz, czy też nie. Bo jedno przeczy drugiemu. Dla mnie nie przeczytałeś do końca, a napisałeś że Ci nie leżą. Brawo!
Choć moje podpowiedzi masz w czterech literach, wskaże Ci co możesz zrobić, Twoimi słowami z komentarza, lekko zmodyfikowanymi.
"Nabroiłeś, zapracuj na nasz szacunek !"
Jeżeli piszesz komentarz do kogoś zwróć uwagę by wszystkie Cię, Twoje, Ciebie , Ty były z dużej litery, no chyba że nie szanujesz owej osoby, to zostaw z małej.
Mam nadzieję że Twoja zmiana jest prawdziwa, ale "nadzieja jest matką głupich", obym tym głupcem się stał (choć według Ciebie pewnie nim jestem).
Wesołych Świąt życzę.
Aramis · 13 godzin temu · "Matka, żona i kochanka, czyli nie tylko miłość bywa ślepa (III)" ·
Po tym, co napisałem wcześniej o Twojej twórczości, chciałbym na wstępie nadmienić, że bardzo się co do Ciebie pomyliłem... Chciałbym Cię przeprosić. Do lektury Twoich opowiadań zasiadałem kilka razy, jednak po kilkunastu minutach odpuszczałem dalsze zagłębianie się w tekst. Dla mnie był czymś w rodzaju zmasowanego ataku na pozycje wroga, okraszony ciężkim ogniem zaporowym z "kałacha" z takim wiesz, zajebistym magazynkiem. Tekst przypominał oblężenie i całkowitą dominację czytelnika... istny potok słów. Często brakowało czasu na zastanowienie się nad czymkolwiek, tak wartka była fabuła. Taki tekst, serio potrafi zmęczyć. Ostatnimi laty mało już czytam, głównie jakieś powtórki z dawnych lat i raczej zachodnia literatura. Więcej przygodowych pozycji, czasem dobry horror. Poszłem mocno w kierunku kina, "Duma i uprzedzenie" w reżyserii Joe Wright. W głównej roli żeńskiej śliczna i zmysłowa Keira Knightley. W 100% nie oddaje klimatu książki, prezentuje jednak wysoki poziom doznań uwodzenia, jest bezprzecznie czymś wielkim. Nadmieniłem cytując Ciebie, iż "uwodzenie, jest sztuką". Twoje opowiadanie kusząco to podkreśla. Oczywiście tempo pisania, nadal wydaje się być tempem "ognia zaporowego", jednak przyrównanie jej do "jedynki" byłoby farsą... W tej części zręcznie kierujesz akcją, bawiąc i rozśmieszając czytelnika. Dialogi to majstersztyk, zaś głośne, czasem wulgarne przemyślenia bohaterki, nie pozwalają przestać czytać. Nie wiem co tu się stało, ale tym opowiadaniem, zmusiłaś mnie do przeprosin, nie miałem tego w planach. W internecie napotykam tak wiele wyniosłości i bałwochwalstwa, o trolingu nie wspomnę. Na fb poziom wypowiedzi tak często jest żaden, a wszechobecny hejt agresywnie nastawia do odbioru wszystkiego, nie ma bowiem możliwości prowadząc dyskusję, stanąć twarzą w twarz z komentującym.
Agnes, życzę Ci w nadchodzącym Nowym Roku, wielu tak dobrych tekstów, prezentujących wyłącznie to, co chcesz przekazać czytelnikom, dokładnie na Twoich warunkach. Powyższy tekst, to złożony, lekki poziom literacki.
Mam wrażenie, iż to tylko rozgrzewka, wyższy poziom dalszej zabawy teksem.
MikeEcho · 16 godzin temu · "Jagoda (V). Kostka lodu" ·
@TJ, no cóż, rozumiem Cię doskonale. To jest właśnie wada cykli, poważna wada, która mnie zniechęca do ich pisania. Przekonałem się na własnym piórze, pisząc przed rokiem Opowieść Grudniową (i tutaj mała AUTOREKLAMA: może ktoś chciałby sięgnąć do tych tekstów, aktualnych o tej porze roku). I też musiałem napisać trochę tekstu, który gdyby nie wymagania fabularne, pewnie by nie powstał. I też nie szło mi to łatwo (przypatrzcie się dacie ukończenia świątecznej opowiastki), a potem nie zostało ocenione najwyżej.
Ale Kostka Lodu nie jest taka wcale zimna, jak byś się obawiał. Rozróżnijmy dwie sprawy: warsztat i fabułę.
Warsztat: wciąż @Tejot na najwyższym poziomie. Barwne opisy, pełne niuansów i budowania atmosfery. Choćby takie:
To się czyta prawie jak (Twoją) poezję (ten fragment akurat przywodzi mi na myśl piosenkę Starego Dobrego Małżeństwa "Opadły mgły i miasto ze snu się budzi"). Z jednym zastrzeżeniem: do czasu! Dalej drogi autorze trochę za bardzo się powtarzasz. Rzucają mi się w oczy fragmenty, które mają oddać stan ducha Jagody: tak, jakbyś nie dowierzał w naszą inteligencję, @TJ i myślał sobie: "nie wiem, czy już zrozumieli, jaką pustkę ma dziewczyna w sercu, więc walnijmy im jeszcze jeden fragment na ten temat". Otóż doskonale rozumiemy, już po słowach:
Fabuła: cóż, brakujące ogniowo ewolucji gatunku ludzkiego... tfu... Jagody. Stało się, co się musiało stać. Zgadzam się z @Agness. że może trochę zbyt sztampowo, zwłaszcza w sprawie opisu rodziny, pracy, ex-faceta. Zastanawiam się, co pchnęło hipiskę z "Trawy" i "Drogi do siebie" do taki daleko idących kompromisów. Czegoś tu brakuje, tamta Jagoda prędzej zamieszkałaby na ulicy, niż wbiła się w korporacyjny uniform i zadawała z pewnym siebie lalusiem.
Ale bardziej martwi mnie co innego. Pewnie nam tego nie zdradzisz nawet na torturach, ale dokąd zmierza ta historia? Czy jeszcze jest dla Jagody nadzieja? Siódmy odcinek jej nie daje zbyt wiele. Będzie happy end, @TJ, będzie? No uchyl rąbka tajemnicy. Bo jeżeli Twoja bohaterka nie odnajdzie miłości swojego życia, to chyba zapłaczę się na śmierć. I już nie napiszę żadnej przydługawej recenzji...
PS. Dzięki za uporządkowanie i ponumerowanie cyklu, bardzo to ułatwia sprawę.
Agnessa Novvak · 19 godzin temu · "Matka, żona i kochanka, czyli nie tylko miłość bywa ślepa (I)"
Dziekuję, @Jamerze, za opinię, słowa uznania i nieco krytyki tym bardziej 🙂
Jesli chodzi i język - zarówno samych bohaterów, jak i narracji jako takiej - to z założenia miał być on bardziej "codzienny", bez specjalnego stylizowania, ugrzeczniania (choć o tak Iwona wyzywa mniej, niż by mogła 😛 ) i silenia się na poprawność. Podobnie jest z opisami seksów - aktualnie nie mam jakiejś wielkiej weny na kwiatuszki, motylki i inne cukiereczki. No i pamiętajcie też (bo tyczy się to wszystkich odbiorców, nie tylko @Jamera), że niektóre easter eggi, celowe błędy i podobne mrugnięcia piczką będą niezrozumiałe dla zdecydowanej większości z Was. Ważne, że mnie bawią 😀
A co do porównań z "Fin de siecle" lub "Belle Epoque", to nie bardzo mają one sens. Tamte teksty powstały w zupełnie innym czasie, w inny sposób i przede wszystkim w innym celu. Czy ów cel miał jakikolwiek sens, czy nie, to temat na osobną dyskusję. I choć kusi mnie powrót do takich mocno wystylizowanych klimatów, to na razie pozostanę przy opowieściach bardziej współczesnych.
jamer106 · 1 dzień temu · "Matka, żona i kochanka, czyli nie tylko miłość bywa ślepa (I)" ·
Genialne, pięknie pokazana bohaterka, jej życie
Praktycznie naga przed Czytelnikami, dowiadujemy się wiele, aż za wiele. Te retrospekcje wbudowane w odpowiedniej chwili.
Język opowiadania mieszany "wielozadaniowy", oscylujący od delikatności po nieraz wulgarny, ale z wyczuciem. Tu należą się słowa pochwały. Mało kto potrafi tak umiejętnie nim żonglować.
Akcja odpowiednio płynie, nieraz powoli, by w odpowiedniej chwili przyspieszyć. Opisy zbliżeń nieraz ocierają się o ... ale jest to zrozumiały zabieg dający pieprznosc.
Realizm opowiadania, no to mistrzostwo, poruszone są szerokie aspekty i podane naturalnie.
Warsztat na wysokim poziomie, choć dojrzałem chyba 2-3 literówki, no i bodajże wyraz muzynski (chyba że to celowy zabieg).
Co mi przeszkadzało -zbyt duża ilość stwierdzeń w nawiasach, ale może tak ma być, gdzieś może skrocilbym dialogi podczas figli, lecz to drobnica. No i wrzucilbym trochę mowy myśli (ale to ja mam na tym punkcie fioła). Wbicie nowoczesnej mowy i slangu, no moja przypadłość starego boomera, musiałem zobaczyć co owe znaczą ( ale ja to toki stary byk, że należałoby zamknąć w rezerwacie z napisem gatunek ginący)
Wróciłaś w bardzo dobrym stylu, wincyj proszę.
Genialne, jednak Twoje kultowe Belle i te po francusku brzmiące dzieła nadal pozostają i mnie na topie.
Pozdrawiam, życząc Weny.
Aria · 1 dzień temu · "St. Grey’s High School Diaries (IV): Grudzień - Lena" ·
@MikeEcho dziękuję za bardzo porządny komentarz! Zapraszam do przeczytania historii Joanny Osińskiej - czegoś z "innej bajki" 😉
MikeEcho · 1 dzień temu · "St. Grey’s High School Diaries (IV): Grudzień - Lena" ·
Wracam do pokątnego życia po trudnej jesieni 🙂
Przeczytałem listopadowy i grudniowy odcinek "Kroniki" (wciąż dziwię się, dlaczego tytuł jest "nie po polskiemu") i ten najświeższy podoba mi się bardziej. Odnajduję w nim nawet sporo emocji, które tak lubię. Powiem nawet, że pod tym względem przypomina mi dzieła @TJ ("Widzę cie!" - te słowa padły u TJ w dokładnie tym samym kontekście - przypadek? Inspiracja?). Zdecydowanie wolę takie wpisy kronikarskie, niż trochę plastikowe opisy sztucznych nastolatków zajmujących się wyłącznie intrygami z seksulanym podtekstem. Bo choć @Ario piszesz bardzo sprawnie (mniejsza o to, ile w tym zasług @Agness - ale jeżeli z nią współpracujesz, to dobrze o Tobie świadczy), to do tej pory uważałem ten cykl jako produkt typowo "pod publikę" i to mniej wyszukaną. Już to kiedyś napisałem: w sam raz na Wattpada. Ale Lena i Sophie... to jest już coś znacznie głębszego, niż tylko "kto z kim dziś się bzyknie". Jedyne, do czego mógłbym się czepić, to pewne przyspieszenie akcji po tym, jak dziewczyny zostają same w domu po imprezie. Nagle z powolnego przełamywania lodów przeskakujesz w kilkunastu zdaniach do ostrego seks aż do śniadania (BTW ciekawi mnie: Sophie ma już własny domek?). A wcześniej tak dobrze Ci szło budowanie rodzącej się więzi między dziewczynami, ME wolałby aby na imprezce przełamane zostały tylko pierwsze lody, a nie stopiona od razu cała Antarktyda. Ale cóż, wydaje mi się że jesteś zakładniczką formy, którą sobie narzuciłaś.
@Aria, jeszcze raz apeluję: napisz coś odważniej od siebie, a nie to, co Twoim zdaniem "dobrze się sprzeda". To są "Pokątne", a nie mainstream. Po tym, jak piszesz, jestem przekonany, że to mógłby być hicior. Albo wtopa, trudno, warto zaryzykować.
Agnessa Novvak · 1 dzień temu · "Opowieść Wigilijna Joanny Osińskiej" ·
Opowiadanie jest... interesujące. Oryginalne. I wciągające jak piąta dokładka wigilijnego karpia, zagryzana serniczkiem 😀 Cykl o Grey School też miał w sobie lekką nutkę parodii, ale raczej na poziomie przerysowania, o co u nastoletnich bohaterów nietrudno. Tutaj natomiast jest to już zabawa całą konwencją, która ujęła mnie wywróceniem wszystkiego do góry nogami, ale bez jechania po bandzie dla samego jechania. Owszem, jest mocno kontrowersyjnie czy wręcz obrazoburczo, jednak w granicach konwencji. Bo gdyby napisać to na poważnie, Joanna byłaby postacią wręcz tragiczną, a jej "przygody" wyglądałyby jak batdzo zły trip po jeszcze gorszych dragach, natomiast @Aria zrobiła z niej (i jej opowieści) kogoś, kto zmusza do refleksji, ale do rwania włosów z piczy już niekoniecznie. Może i dobrze, bo wystarczy, że na przykład ja mam skłonności do czarnowidztwa 😛
Tak czy inaczej śledzia z makowcem temu, kto przewidzi finał.
XXX_Lord · 1 dzień temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (IV). Na dywaniku u dyrektora - oczami jego i jej"
Kolega @Aramis wyszedł chyba z założenia, że skoro gdzieś tam kiedyś coś pisał (?), to wejdzie tu z buta i będzie rozstawiał wszystkich po kątach.
Otóż szanowny Aramisie, nikogo nie interesuje Twoja pisanina z czasów szkolnych, liczy się to, co tu i teraz, a Twoje wynurzenia zalatują trollingiem, manipulacją, wyciąganiem zdań z kontekstu pod tezę. Nie będę cytował, wystarczy przewinąć walla pod opowiadaniem czy przeczytać komentarze Jamera i Agnessy. Dyskutowanie z taką osobą przypomina kopanie się z koniem i większego sensu nie ma.
Kolejnym argumentem jest fakt, że mimo iż każdy może zabrać głos, a merytoryczny komentarz Czytelnika jest równy komentarzowi Autora, kreujesz się na Alfę i Omegę, tymczasem nic tu nie opublikowałeś, a jednocześnie wymagasz od Jamera konieczność wykazania się (XD).
Rozbawiło mnie to.
Po raz drugi - otóż szanowny Aramisie, konieczność wykazania się możesz narzucić co najwyżej sobie, w różnych kontekstach (również pisania komentarzy, bo merytoryki w nich mało), a fakt, iż ktokolwiek z nas jest w Loży Autorskiej wynika z zasad strony, ustanowionych przez jej właścicieli, a nie aspirowania przez Jamera, Agnessę czy choćby mnie do bycia "szeryfem Pokątnych". Ktoś nas tam umieścił i już, nie zapisywaliśmy się na listę oczekujących.
Fakt, że tak, a nie inaczej oceniamy określone opowiadania jest kwestią indywidualną każdego z nas - niektórzy skupiają się bardziej na technikaliach, inni na emocjach i fabule, a jeszcze inni stoją pośrodku, a ocena jest ZAWSZE subiektywna (jeśli tego nie rozumiesz, dyskusja nie ma żadnego sensu).
Chcesz oceniać i mieć realny wpływ na historie pojawiające się na Stronie Głównej? Napisz kilka dobrych opowiadań, dostań się do Loży Autorskiej i będziesz miał analogicznie możliwości do nas, wynikające z faktu, że mimo iż jesteśmy amatorami, na pisanie poświęciliśmy setki, jeśli nie tysiące godzin, robimy to od dobrych kilku lat i zostaliśmy kiedyś dostrzeżeni i wypromowani z Poczekalni i po pierwszych kilku zdaniach jesteśmy w stanie rozpoznać, czy historia nadaje się na coś więcej, niż wyrzucenie do kosza.
Przypuszczam jednak, że skończy się na próżnym gadaniu, bo takich jak Ty, mądralińskich komentujących czy Autorów z milionem pseudowartościowych uwag było tu mnóstwo i prędzej czy później znikali ze strony.
XXX_Lord · 1 dzień temu · "Zapach słodkiej zemsty (I)" ·
@Pokątnie_uściski
Autor był aktywny na stronie 3 dni, a ostatni raz logował się ponad 10 lat temu. Wątpię, żeby przeczytał Twoje uwagi 😉
Pokątnie uściski · 1 dzień temu · "Zapach słodkiej zemsty (I)"
Za samą ideę dałbym 10, ale chyba nie do końca zrozumiałem jej realizację. Bez poważnej pracy nad tym tekstem, nie nadaje się on do oceniana, moim skromnym zdaniem.
Pozdrawiam autora i jego wyobraźnię, masz zadatki na pisarza, o ile włożysz w to sporo pracy. 🙂
Agnessa Novvak · 1 dzień temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (IV). Na dywaniku u dyrektora - oczami jego i jej" ·
Sam zacząłeś dyskusję, sam doprowadziłeś ją do takiego, a nie innego miejsca, więc teraz nie wymagaj od innych, żeby się z tego tłumaczyli lub tym bardziej "coś zrobili, bo ty tak chcesz". Naprawdę mało kogo to interesuje, panie wielki literacie, co pisałeś lepsze rzeczy w czasie wykładów. Tak, a @Jamer106 jak był młody, to był murzynem i grał w koszykówkę, a ja mam w domu słonia w karafce (ktoś jeszcze używa tego zwrotu swoją drogą? 😉 )
Ja żadnych komentarzy kasować nie będę, a już na pewno nie na czyjeś polecenie. A przynajmniej do teraz, bo jeśli zobaczę kolejne Twoje wynurzenia w innym temacie, to mi nawet palec nie drgnie. Swoją drogą, jeśli już mówimy o tym, co "ktoś kiedyś robił", to od dwudziestu kilku lat siedzę na różnych forach, grupach, portalach z możliwością dyskusji, jakkolwiek tych miejsc nie nazwać. I mimo że internet 2025 niewiele ma wspólnego z tym z 2005 roku, to tacy jak Ty są dokładnie tacy sami. Nic się nie zmieniacie i tym bardziej niczego się nie uczycie. Pojawiacie się znikąd, znajdujecie jakiś temat (zazwyczaj z tych mniej istotnych), doczepiacie się do (jeszcze mniej ważnych) słówek, rzucacie opiniami "stare usery to stare dziady, moderator sie nie zna, admin tym bardziej", dodajecie do tego własne przemyślenia o całkowicie losowych kwestiach (które nikogo nie obchodzą), a potem zrzucacie winę na cały świat, bo was nie zrozumiał, po czym znikacie w takim samym niebycie, z którego żeście wyleźli. Naprawdę myślisz, @Aramisie, że ktokolwiek się tym przejmie? Jak tak, to jesteś bardziej naiwny niż dzieci neo za czasów swej świetności. Tyle że one robiły w necie śmietnik pomiędzy lekcją polskiego, pracą domową z matematyki i oglądaniem Karton Netłork, więc choćby z racji wieku można było im wiele wybaczać. Tobie niekoniecznie.
A gdyby @Smoke chciał w jaki sposób podyskutować o własnej twórczości, to już dawno by to zrobił. Jeśli nie robi, to najwyraźniej nie chce i nie ma sensu go do tego zmuszać.
jamer106 · 2 dni temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (IV). Na dywaniku u dyrektora - oczami jego i jej"
@Aramis
Nie chce mi się z tobą gadać.
Gdyby głupota miała skrzydła , latałbyś jak gołębica.
GENIUSZU.
koko · 2 dni temu · "Iza i Tomek (XIV)"
Na święta nie zdążę, ale może na ferie ...
Aramis · 2 dni temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (IV). Na dywaniku u dyrektora - oczami jego i jej" ·
@jamer106 proponuję usunięcie całej tej dyskusji. Nic nie wprowadza, nikt poza pretensjami, nie wnosi nic do tematu opowiadania. Nie uznaję kast, nie czuję się więc gorszy, od loży autorskiej... takie opowiadanka z "głównej" pisałem z nudów w szkole w czasie wykładów 😉 Lanie wody mój żywioł, pisanie tekstów piosenek jak najbardziej. Nie zamierzam więc rygorystycznie przestrzegać twoich propozycji, merytoryczna krytyka jak najbardziej, aczkolwiek nie w tej formie o której wspominasz. Pchałeś się do loży, zapracuj na nasz szacunek !
Wracając do tekstu opowiadania, napisałem to celowo aby dać prztyczka w nos moderatorce, piórka wam się chyba posklejały i zapomnieliście jak się lata ? Ona napisała własny punkt widzenia, a zrobiła to nader dosadnie, tak aby dotarło 😉 Ja wykonałem więc krok w drugą stronę, ot tak, dla zabawy 😉 Moderator to nie osoba która może pisać co jej w duszy zagra, następnie pogrozić paluchem. Jeśli komentarz pisała jako czytelnik, forma była totalnym przegięciem. Natomiast jeśli jako moderator, wybacz ale trochę przesadziła, a pisząc iż była łaskawa głosując za, serio taki tekst ? To opowiadanie samo się obroniło, trafiłoby tam i tak dzięki naszym głosom. Zresztą patrząc na całokształt, na "główną" wrzucacie dużo słabsze opowiadania.
Zdarza sie nader często, iż autor sam nie wie lub nie pamięta, co miał w danej chwili na myśli, tkając misterną sieć intryg. Często tekst jest dwuznaczny, każdy więc może go zinterpretować, wedle własnych odczuć. Kropka.
Wracając jeszcze do twoich zaleceń... zwróć uwagę, iż osoby publikujące robią to za darmo. Nie ma tu bowiem komercji. Wytykanie początkującym autorom każdej pomyłki, przez każdego z czytelników, dobije ich na starcie i nic więcej nie napiszą. Krytyka czytelników odbierana jest jako hejt ! Nie każdy jest w tak komfortowej sytuacji jak ty teraz, czasem warto kogoś zmotywować, lecz konstruktywnie. Zrobiłem to wyżej (zapraszam do lektury) i uznaję taką formę za wystarczającą. Krytyka moderatorów odbierana jest odmiennie, pisana w punkt, potrafi zachęcić do cięższej pracy.
Jeśli jednak opowiadanie jest słabe, a autor nie ma talentu do pisania, żadna krytyka nic tu nie pomoże. Mogę się jedynie odnieść do własnych odczuć związanych z fabułą jego tekstu. Moja krytyka go zniszczy, uwierz na słowo ! Jeśli jednak jest ambitny, przeczyta kilka ciekawych książek, jego warsztat podniesie poziom. I nie będzie oszustem, jeśli pisząc posiłkuje sie fabułą kilku z nich. Ktoś w komentarzach gdzies to przytoczył, a przecież największe sławy pisarskie, kradną pomysły innym 😉
"Wolę już opcję my chwalimy, moderatorzy biją po łapach. - czyli CLA i moderacja to takie buce, zadufane w sobie"... cóż mam napisać, czasem czytelnicy tak to odbierają 😉
"Czy aby nie odejdzie, bo te "pojeby z CLA" się dopieprzają a grupa Czytelników mówi że jest cacy. Właśnie przez takie podejście odchodzą, bo ktoś się tylko jara, nieraz marną opowiastką ugruntowując debiutanta w jego zajebistości. Chcesz być w tej społeczności, a podświadomie ją rozbijasz. " - oddychaj 😉 Większych bzdur dawno nie czytałem, aż dziw że czytam je na "głównej" 😉
Twój poprzedni komentarz to jeden chaos ! O pierwszym nie wspomnę, nie warto...
Jestem tu gościem, podkreślę więc ostatni raz, nie mam zamiaru nikogo tu wnikliwie łajać gdyż strzelił literówkę 😉 Odwiedzam "pokąntne" w ramach relaksu umysłowego, nie czuję się odpowiedzialny za nikogo, absolutnie.
"Nie jesteśmy nieomylni, ba może nawet nie dostrzegamy tego co świeży Czytelnik"... tu się zgadzamy, podchodząc do lektury nie szukam dziury w płocie na siłę, czytam uważnie starając się poddać fabule opisanej przez autora. Próbuję wejść w skórę bohaterów, zastanawiam się czym kierował sie autor i co chciał przekazać. daję mu szansę na sukces. Gdybym jednak cię posłuchał i podszedł karcąco, jak wiele bym utracił czytając ? Przemyśl to.
jamer106 · 2 dni temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (IV). Na dywaniku u dyrektora - oczami jego i jej"
@Aramis
O)odpowiem za siebie i ostatni raz ( dalszą dyskusję proponuje przenieść na priv), gdyż zaczyna ona być o portalu i Twoich spostrzeżeniach co do niego, a nie opowiastce.
"Nadal jednak uważam, iż był trafny." - nie wypowiedział się Autor, chyba że Smoke =TY, albo dał Ci jakieś pełnomocnictwa, byś go reprezentował. Tylko Autor wie, co miał na myśli tak pisząc., a ten milczy. Twój odbiór jest taki, innych odmienny. Który jest właściwy winien rozsądzić @Smoke.
"Zamieszczając komentarz pod tekstem opowiadania, mógłbym oczywiście autorowi nadmienić, co powinien zmienić lub poprawić w dosłownym tego słowa znaczeniu. Uważam jednak iż to wasze zadanie" - a dlaczego nasze? Wyjaśnię Ci to pokazując kastę/hierarchię i co kto może:
Niezalogowany Czytelnik - może komentować, wystawić ocenę ( jego komentarze dochodzą z opóźnieniem bo są moderowane).
Zalogowany Czytelnik - czyli Ty - to samo co powyższy, tylko komentarze pojawiają się natychmiast, masz możliwość komunikacji z resztą społeczności na priv.
Autor poczekalniany - ma to wszystko co Ty, jeżeli jego 3 opowiadania trafią na Główną głosami CLA staje się:
Autorem Autoryzowanym (AA) - Komentarze, oceny, jego kolejne opowiadania trafiają na Główną ( nie lądują w poczekalni, choć są wyjątki).
Członek Loży Autorskiej ( to ja) - identycznie jak AA i ma prawo głosu za wyprowadzeniem opowiadania z poczekalni (muszą być 2 głosy), ma prawo zagłosować za cofnięciem z Głównej do Poczekalni.
Moderator - idento jak CLA, plus dokonuje moderacji tekstów i komentarzy. Definicję moderacji doczytaj sobie.
Właściciel - jak moderator plus na wniosek Autora może wykasować jego wszystkie opowiadania i komentarze.
KAŻDY, ale to KAŻDY z w/w ma prawo wystawić ocenę i dodać komentarz. Bez względu na status i nie jest to nasze ZADANIE. Mogę napisać komentarz, nie muszę. Jesteśmy społecznością i zrzucanie tego na nas to spychologia. Dając swój głos na Główną mogę rozpisać się lub nie napisać nic. Twoje podejście wydaje mi się trochę niepoważne. Przy takim podejściu wszystkich mamy zero komentarzy i zero ocen. My mamy robić, a Ty nie. Dlaczego? Dlaczego nic nie chcesz dać od siebie? Dużo mówi Twoje kolejne stwierdzenie:
"Wolę już opcję my chwalimy, moderatorzy biją po łapach." - czyli CLA i moderacja to takie buce, zadufane w sobie, a Tobie podobni to poszukiwacze pereł, których my nie dostrzegamy. Bardzo wygodne, stawiające Ciebie w roli pocieszyciela, a nas w roli przepraszam za stwierdzenie kutasów. Czy Ty naprawdę przeczytałeś co napisałeś? Jeżeli tylko wychwalasz, a omijasz braki to Twój komentarz jest STRONNICZY, NIEPRAWDZIWY i dający autorowi dzieła nieprawdziwą informację, OSZUKUJESZ GO, tylko pytam się po co? Czy aby nie odejdzie, bo te "pojeby z CLA" się dopieprzają a grupa Czytelników mówi że jest cacy. Właśnie przez takie podejście odchodzą, bo ktoś się tylko jara, nieraz marną opowiastką ugruntowując debiutanta w jego zajebistości. Chcesz być w tej społeczności, a podświadomie ją rozbijasz. Twój komentarz ma być prawdziwy, pokazać złe i dobre strony opowiadania, a nie wybiórczy, jak Ty to sugerujesz.
"Długa lista błędów interpukcyjnych, gramatycznech i stylistycznych, wytkniętych przez czytelników po zapoznaniu sie z opowiadaniem, ostudziłaby u wielu, pęd do zamieszczania tu własnej twórczości. Czy taki jest cel tego portalu ?" - celem portalu jest publikacja opowiadań na odpowiednim poziomie zarówno pod względem fabuły jak i warsztatu. Talent fabularny, albo się ma, albo nie, tego nie nauczysz, możesz podpowiedzieć. Kwestie warsztatowe przychodzą z czasem, jeżeli młody Autor zostanie odpowiednio pouczony, zostaną mu wskazane błędy i pokazane jak można to poprawić, to szybko je wyeliminuje. Nie będzie dobrego opowiadania z powalająca fabułą jeżeli naszpikowane będzie błędami ortograficznymi, mieszaniem narracji, złym doborem słownictwa, rzeczowymi, bez interpunkcji, składni , powtórzeniami, "zaimkozą" itp. Na to drugie są programy wspierające, nasze podpowiedzi. Chcący Autor wyeliminuje to w piątym szóstym opowiadaniu, jeżeli chce. Niektórym Autorom nawet nie chce się przeczytać zakładki -Jak przygotować opowiadanie- gdzie w sposób przystępny opisano co należy zrobić i krew jasna mnie zalewa jak widzę po raz enty błędy tam opisane i wskazane jest czym się wesprzeć.
Nie jesteśmy nieomylni, ba może nawet nie dostrzegamy tego co świeży Czytelnik, ale niestety opowiadanie tutaj ma być o parę klas wyższe niż na Watpadzie, czy LOL-u (ten ostatni wcale nie jest taki zły jak mówią).
Osobiście, gdybym był moderatorem (broń mnie Panie Boże) , to teksty niespełniające wymogów zawartych w zakładce, o której wcześniej wspomniałem odbijałbym. Owszem, nie restrykcyjnie, bo brak paru przecinków, jakieś literówki, drobne potknięcia, na to oko można przymknąć. Dobrej fabule, dużo można wybaczyć, ale jeżeli opowiadanie po raz enty jest o napalonej nauczycielce w stosunku do ucznia, a ten po słowach, na kolana suko ma 6 spustów i nadal może, a ona oddaje się bo on tak chciał, to wybacz ręce opadają. Jeśli fabuła to ciągła kopulacja, a dziewice potrafią takie fiki miki co to dziewoje przy drogach krajowych nie umieją, wieczne kazirodcze stosunki, bo mamo zrób cos bo mi stanął. Nie, niestety won ze strony. To EROTYKA, a nie opis filmu porno marnej klasy, na to tu miejsca chyba nie ma.
Pomóż, komentuj, ale nie stronniczo, nie stań się swoistym krokodylem - co to ma taaaką paszczę do gadania, a malutkie rączki do robienia.
Aramis · 2 dni temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (IV). Na dywaniku u dyrektora - oczami jego i jej" ·
@Agnessa_Novvak ... "chyba najwyższa pora, byśmy przestali karmić trolla." koniec najciekawszy 😉 A tak na serio, nie troluję, zdania nie zmienię. Autor aby zwrócić uwagę czytelnika, podkreślić zarys sytuacji, czasem bezwiednie wrzuca w tekst podobną kontrowersję, celowo wzbudzając u czytelników silne emocje. W tym opowiadaniu dodało to faktycznie pikanterii... miało zaboleć i zabolało.
@jamer106 z jednej strony masz rację, odrobinę przesadziłem. Nie taki miałem plan, podkreślając merytoryczność jej osądu. Nadal jednak uważam, iż był trafny.
Zamieszczając komentarz pod tekstem opowiadania, mógłbym oczywiście autorowi nadmienić, co powinien zmienić lub poprawić w dosłownym tego słowa znaczeniu. Uważam jednak iż to wasze zadanie. Długa lista błędów interpunkcyjnych, gramatycznych, leksykalnych lub stylistycznych, wytkniętych przez czytelników po zapoznaniu sie z opowiadaniem, ostudziłaby u wielu, pęd do zamieszczania tu własnej twórczości. Czy taki jest cel tego portalu ? Wolę już opcję my chwalimy, moderatorzy biją po łapach.
Co do zamieszczania opowiadań na "głównej", jeśli jak w tym przypadku tekst jest ciekawy, a historia mocno wciąga, jak najbardziej powinno tam trafić.
Agnessa Novvak · 2 dni temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (IV). Na dywaniku u dyrektora - oczami jego i jej" ·
Nie, nie mam w sobie niczego z psychologa czy psychiatry, podobnie jak z polonisty, mimo że przecież doglądam językowej strony opowiadań. I tak, robię to pobieżnie, bo najzwyczajniej w świecie brakuje mi umiejętności, by rozbierać każdy tekst na czynniki pierwsze, drugie i dziesiąte. Mam za to nadto obowiązków, związanych najpierw z życiem prywatno-zawodowym, później pełnieniem funkcji moderatorskich (których przeciętny czytelnik w sporej części po prostu nie widzi, więc wydaje mu się, że ich nie ma), a dopiero po ich wypełnieniu mogę usiąść i przeczytać jakieś opowiadanie "dla przyjemności". Przeczytać, a nie analizować jak szkolną lekturę, bo przypominam, że rozmawiamy o amatorskich pornoskach, a nie kandydatach do literackiego Nobla i doszukiwanie się w nich trzeciego dna z założenia nie ma sensu. Dlatego mogę popełnić gdzieś błąd, wydać zły osąd, źle odczytać intencje. I co? I w zasadzie nic, bo nie ma to absolutnie żadnego znaczenia. A jeśli już moja krytyka dotknie autora osobiście, to on sam powinien się do niej odnieść, bo takie jego nie tylko prawo, ale wręcz obowiązek jako twórcy, którego dzieło poddano tejże krytyce.
Mogę także zacząć reagować nieco bardziej zdecydowanie na Twoje coraz bardziej nachalne próby udowadniania wszystkim tu obecnym, że tylko Ty masz rację, tylko Twoje zdanie jest słuszne i tylko Tobie wspomniana prawda najwyższa się objawiła. Mimo że jak do tej pory w żaden sposób (podkreślam - ŻODYN) nie udowodniłeś, że jesteś choćby przeciętnym autorem. Ba, jakimkolwiek autorem. Jak to zrobisz, to może zaczniemy traktować Cię poważnie, a nie jak coraz bardziej irytującą przeszkadzajkę, którą na razie tolerujemy, ale wcale nie musimy tego robić. Zwłaszcza ja nie muszę. I o ile Twoje prztyczki w moją stronę mam generalnie w poważaniu, to jeszcze raz zaczniesz chamsko naskakiwać na innych autorów, a udowodnię Ci, że potrafię usuwać nie tylko przecinki, myślniki czy powtórzenia.
@Jamer106 - chyba najwyższa pora, byśmy przestali karmić trolla.
jamer106 · 3 dni temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (IV). Na dywaniku u dyrektora - oczami jego i jej"
@Aramis
A może niech @Smoke, napisze jak był jego koncepcja, nie sądzisz? Bo może Ty się mylisz, a nie @Agnessa. Na razie kreujesz się na osobę, która wszystkie rozumy pozjadała i Twoje ma być na wierzchu. Nie dopuszczasz że ktoś ma inne zdanie. Tak ja to widzę, moje subiektywne odczucie.
"Dlatego podkreśliłem, iż nie nie masz w sobie nic z psychologa." - bardzo odważna teza, podparta Twoim widzimisię, a tym kimże jesteś, doktorem psychologii? Ci na odległość i po opisach diagnozy nie budują, z tego co mi wiadomo. Znasz @Agnessę z neta, nie widziałeś jej, nie znasz wykształcenia, jak się zachowuje. Na przyszłość proponuje, takie odważne stwierdzenia pozostawić dla siebie, tudzież wymieniać z @Agnessą na priv.
"Nie patrzysz gdy czytasz jak lekarz psychiatra, twój osąd jest czysto ułamkowy." - przepraszam, ale co ma psychiatria do tego opowiadania? Psychiatria to dziedzina medycyny zajmująca się diagnozowaniem, leczeniem i zapobieganiem chorobom i zaburzeniom psychicznym (np. depresji, lękom, schizofrenii, zaburzeniom odżywiania), skupiająca się na zrozumieniu zarówno biologicznych, jak i psychologicznych przyczyn problemów, z wykorzystaniem farmakoterapii, psychoterapii i innych metod by pomóc pacjentom wrócić do zdrowia. Któryś z bohaterów jest chory, (być może, opowiadania nie czytałem), ale tu bardziej zajmujemy się chyba kwestia psychologiczną. Fakt psychiatra musi byc dobrym psychologiem, ale użycie wyrazu psychiatra uważam za nietrafne.
" Przeglądasz obecnie opowiadania innych bardzo pobieżnie, nie pochylasz się nad nimi. " - uderz się w piersi i spojrzyj na swoje komentarze. Czy analizujesz dogłębnie? Nie dojrzałem w nich, nawet niewielkiego procenciku, tego co pisze @Agnessa. 24 komentarze przez blisko półtora roku, z tego może 18, 19 w miarę, reszta to takie przepraszam za wyrażenie pierdy. Niecałe półtora na miesiąc, a wiesz ile ona generuje, ile opowiadań obrabia, ilu Autorom pomaga? Weź się zastanów, zanim cos takiego napiszesz, bo Ci się chyba sufit na głowę zawalił. Odezwał się głęboko analizujący Czytelnik. Choćby nawet, część opowiadań potraktowała pobieżnie, to i tak chwała jej, bo robi to miedzy innymi dla Ciebie, byś nie musiał czytać, najeżonych błędami tekstów. Nikt z nas nie jest ideałem (Ty się na owego kreujesz, wszystko wie, innym uwagę zwraca), Uzmysłowię Ci jedno, bardzo boleśnie - bez Ciebie portal będzie istniał i nie straci dużo, rzekłbym, prawie nic, bez niej jakość tekstów spadnie na łeb i na szyję, nie ma moderatora, nie ma obróbki tekstów, owe są podłej jakości i zalegają w kolejce bo @Marc i @Jasmine mają inne rzeczy na głowie. Znajdź Ty człowieku swoje miejsce w szyku, i jak wspomniałem wcześniej pozostaw te swoje ostre osądy dla siebie, naprawdę wyjdzie Ci to na dobre, bo coś czuje że nie tylko ja tu na Ciebie wsiądę, a po co Ci to. Nie Tobie kolego oceniać jej pracę, bo o owej nie masz zielonego pojęcia.
Proponowałem Ci, abyś wsparł nas komentarzami, tylko fachowymi, podpowiedziami dla początkujących Autorów. Nie, bo tak wygodniej, bo trzeba z siebie coś dać.
" Dlatego uważam, że na temat psychologii postaci, nie powinnas wydawać żadnych osądów. " - cenzura?, zamykanie ust (klawiatury), przez kogo? Ciebie? Weź Ty chłopie się zastanów co piszesz, najpierw pomyśl, potem napisz, bo nie chcę Cię w wulgarny sposób tu opieprzyć. NIE MASZ PRAWA nikomu tu zabraniać. Wbij to sobie w czerep raz, a dobrze.
Nerwa mi zrobiłeś, nie ukrywam. Każdy ma mieć prawo swoje zdanie na temat opowiadania i widzieć je na swój sposób, ale dość ostre osobiste wycieczki co do Autorów i sugerowanie co mają zrobić i czy się zajmować, a czym nie, są nie na miejscu i nie pozwolę na takie działania.
Szanujmy się nawzajem - i tym akcentem kończę, mając nadzieję że choć część moich uwag do Ciebie dotarła.
Aramis · 3 dni temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (IV). Na dywaniku u dyrektora - oczami jego i jej" ·
@Agnessa_Novvak Nie zmienię zdania... A już myślałem, że nie odpowiesz, czego to człowiek nie zrobi z nudów 😉 Nadal uważam, iż autor chciał podkreślić zawiłą psychikę kobiet. To jak łatwo potrafią się zmienić, gdy mają romans życia. Ukazał w prosty sposób, jak łatwo złamać własne hamulce, chciał również, aby czytelnik boleśnie odczuł żal partnera bohaterki, jej zdradę i danie drugiemu ot tak, to czego nie dała mężowi... Ogólnie patrząc, mąż to taki podgatunek w wielu opowiadaniach. Przeważnie jak ta kula u nogi 😀 Dlatego podkreśliłem, iż nie masz w sobie nic z psychologa. Nie patrzysz gdy czytasz jak psychiatra, twój osąd jest czysto ułamkowy. Przeglądasz obecnie opowiadania innych bardzo pobieżnie, nie pochylasz się nad nimi jak czytelnik. Poszłaś w ilość, niestety. Dlatego uważam, że na temat psychologii postaci, nie powinnaś wydawać osądów jako moderator, raczej prywatnie. Moderator krytykujący autora, za coś czego nie rozumie, to błędne koło. Jeśli to jednak robi, powinien po pierwsze zapoznać się szczegółowo z całością i dokonać trafnej oceny, pod względej psychologii danej postaci. Często nie jest to łatwa sprawa, przykładem są początkowe opowiadania Koko - Iza i Tomek. Zrozumieć co autor miał na myśli knując zawiły misterny plan jak pająk, tkący swą pajęczynę w ciszy z zamiarem złapania ofiary...
Aramis · 3 dni temu · "Urlop"
Fajne opowiadanko, ciekawy styl pisania. Bravo 😉
Agnessa Novvak · 3 dni temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (IV). Na dywaniku u dyrektora - oczami jego i jej"
@Aramis - ale to Ty dzwonisz 😉 i tłumaczysz oczywistości. Tyle że z innego punktu widzenia niż ja, bo oceniasz Patrycję jako kobietę, która (jak wiadomo) zmienną jest i jej nie zrozumiesz, choćbyś (dla odmiany nie wiadomo) jak chciał. I z tym się jak najbardziej zgadzam.
Ja natomiast patrzę na postać patrycji jako na właśnie postać literacką, której autor nadał pewne cechy i kazał jej postępować w określony sposob. I robi to całkiem konsekwentnie przez trzy części, po czym w czwartej stwierdza, że dosyć tego dobrego, teraz będzie juz nawet nie seks dla seksu, a porno dla porno. A wcześniejsze budowanie postaci? A kogo to obchodzi?
Dlatego i Ty masz rację, i ja mam, bo patrzymy na tę samą monetę, tylko z dwóch stron. I nie ma sensu udowadniać, że widzisz co innego, bo zawsze tak będzie, póki tejże monety nie odwrócisz.
Aramis · 5 dni temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (IV). Na dywaniku u dyrektora - oczami jego i jej" ·
@Agnessa_Novvak A popatrz, tyle sie napisałem aby ci to wytłumaczyć... jaki jest sens pisania do ciebie, jeśli przeczytasz to pobieżnie i bez zrozumienia ?
Napiszę więc prościej... Jak postępować z kobietą, aby ją okiełznać, nikt do końca nie wie 😉 Prawdą jest jednak, że "temu da, tamtemu nie da" tak to opisują filozofowie 😉 A czemu nie dała mężowi ? Nie była gotowa, nie była na tyle podniecona aby to wtedy zrealizować. Niestety kobiety w zależnosci od chwili i czasu, zmieniają zasady i upodobania. Uprawiasz seks z partnerką jest super, poznajesz inną wszystko źle 😉 Nie, nie tak mówi... ssij inaczej, już mnie to wk... przestań 😉 I bądź tu mądry, wiersze pisz, miną się z prawdą przy nastepnej kobiecie 😀 Anal to ciężki temat, jednym kobietom to nie przeszkadza, można dosłownie "hasać" do woli, inne boli. Lubrykanty, znieczulacze, a wystarczy ją ukierunkować, wszystko bowiem zaczyna się w mózgu. Potrafi nami żartowniś, nieżle sponiewierać 😉 Jeśli ona tego chce, to to dostanie, warunkiem jest jej mocne podniecenie. To że mąż ją zna jak własną kieszeń, nic nie znaczy. Jeśli więc w opowiadaniu opiszesz sytuację w której żona nie dała dupy mężowi, nie skłamiesz. Bo życie to farsa... Niestety, stałemu partnerowi nie dała, kochankowi zaś dała i to jeszcze mając odlotowy orgazm... i nie chodzi tu o higienę, jest ważna, ale podczas kopulacji i będąc na krawędzi, raczej nie myślimy o konsekwencjach... kto pieprząc seksowną, zamężną sąsiadkę, myśli o jej zazdrosnym mężu ? 😉
Agnessa Novvak · 5 dni temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (IV). Na dywaniku u dyrektora - oczami jego i jej"
@Aramis - moja uwaga dotyczyła konkretnie seksu analnego, gdyż ponieważ Patrycja wcześniej próbowała go z mężem (czyli partnerem, który zna jej reakcje i wie, na co może sobie pozwolić, a na co nie), we własnym domu (czyli w sprzyjających warunkach) oraz po wcześniejszym przygotowaniu (serio mam tłumaczyć kwestie higieniczne?) i się nie udało. Tymczasem tutaj robi wszystko odwrotnie i nagle się udaje. I właśnie przez takie momenty nagle wali się cała budowana wcześniej z mozołem imersja, bo postać, która do tej pory jest jak najbardziej prawdziwa (nawet jeśli nie myśli głową, tylko dupą, i nie zgadzamy się z jej wyborami), staje się aktorką pornosa, biorącą w rzeczoną dupę w zasadzie "ot tak". No to nawet mnie się obrywało za takie rzeczy, mimo wcześniejszego uzasadnienia. A tu nie dość, że bierze, to jeszcze nawet przeżywa orgazm analny, o ile dobrze rozumiem. Za pierwszym razem. Po tym, jak - powtarzam - cała wcześniejsza narracja była w zasadzie racjonalna. Dla mnie to taki "skok przez rekina" (jak ktoś nie zna pojęcia, niech poszuka) i zdania nie zmienię.
A w to, kto pisał, jak pisał i przy czyjej pomocy pisał jakie dokładnie fragmenty, wolę nie wnikać, bo to wchodzenie na pole minowe. I dla mnie, i dla autorów.
Aramis · 5 dni temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (III). Plan - oczami jego i jej" ·
@jamer106 no i zabłysnąłeś ... Bravo 😉 "W przeciwieństwie do Ciebie, @Agmessa podaje konkretny , a Ty ogólniki. Znalazłem parę błędów, konkretnie pomóż Autorowi, a nie na zasadzie, wiem ale nie powiem
Jej opowiadania Ci nie siadły, pewnie nie tylko Tobie, mi siadły.
Każdy szuka czegoś innego w opowiadaniu, jedni opisów kopulacyjnych i fabuła może być tak nierealna że głowa mała, innych pociaga coś z harlekina, kolejnych głębia psychologiczną bohatera, a jeszcze innych wartka akcja. O gustach się nie dyskutuje, każdy ma swoje i trzeba to uszanować
Główna czy poczekalnia każdy przeczyta to co go interesuje i napasie swoją ciekawość. Chcecie na nas wymuszać by to lub owe dzieło weszło lub nie. No niestety, takie tu są zasady i tylko właściciele portalu są właśnie je zmienić. Nie staraj się być rewolucjonistą, przyjmij zasady jakie tu określono.
Jaki bat? Chyba nie wiesz o czy piszesz. To autor wspinając się po drabince początkujący-AA-CLA, sam sobie bat na dupę kręci, bo to co ujdzie nowicjuszowi, w przypadku CLA, zamieni się w wiadro zimnej wody.
Tak, mam władzę by zadecydować o wejściu na Główną i tyle. Nie zamierzam jednak podpuszczony głosami innych, bo dla nich to super oddać lekkomyślnie go, bo to ja, a nie owi zbiorem jony że popchnalem niedorobionego gniota. Mój głos, ciężko na ten status zapracowałem i moja odpowiedzialność.
Oceny, chyba tu krótko jesteś, można w szybkim tempie nagenerowac marniznie 9,9 Nie takie numery tu były.
Pozdrawiam. "
... nie wiem serio co napisać, tak błyszczysz stylistyką 😉
Odnośnie autora i jego ciekawego wstępu na "Pokątną", faktycznie ci najlepsi mają najbardziej pod górkę. I nie, nie wymagam aby autor pozostał na głównej, nigdzie tego nie napisałem ? Mylę się ? Czytaj proszę ze zrozumieniem "autorze". Nic nie musicie nam dawać, serio 😉 Pozwólcie tylko ludziom odszukać ich stare opowiadania z przed wielu lat... z innego konta pisane. Dodajcie wyszukiwarkę w poczekalni 😉
jamer106 · 5 dni temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (III). Plan - oczami jego i jej"
@Aramis
W przeciwieństwie do Ciebie, @Agmessa podaje konkretny , a Ty ogólniki. Znalazłem parę błędów, konkretnie pomóż Autorowi, a nie na zasadzie, wiem ale nie powiem
Jej opowiadania Ci nie siadły, pewnie nie tylko Tobie, mi siadły.
Każdy szuka czegoś innego w opowiadaniu, jedni opisów kopulacyjnych i fabuła może być tak nierealna że głowa mała, innych pociaga coś z harlekina, kolejnych głębia psychologiczną bohatera, a jeszcze innych wartka akcja. O gustach się nie dyskutuje, każdy ma swoje i trzeba to uszanować
Główna czy poczekalnia każdy przeczyta to co go interesuje i napasie swoją ciekawość. Chcecie na nas wymuszać by to lub owe dzieło weszło lub nie. No niestety, takie tu są zasady i tylko właściciele portalu są właśnie je zmienić. Nie staraj się być rewolucjonistą, przyjmij zasady jakie tu określono.
Jaki bat? Chyba nie wiesz o czy piszesz. To autor wspinając się po drabince początkujący-AA-CLA, sam sobie bat na dupę kręci, bo to co ujdzie nowicjuszowi, w przypadku CLA, zamieni się w wiadro zimnej wody.
Tak, mam władzę by zadecydować o wejściu na Główną i tyle. Nie zamierzam jednak podpuszczony głosami innych, bo dla nich to super oddać lekkomyślnie go, bo to ja, a nie owi zbiorem jony że popchnalem niedorobionego gniota. Mój głos, ciężko na ten status zapracowałem i moja odpowiedzialność.
Oceny, chyba tu krótko jesteś, można w szybkim tempie nagenerowac marniznie 9,9 Nie takie numery tu były.
Pozdrawiam.
Aramis · 5 dni temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (IV). Na dywaniku u dyrektora - oczami jego i jej" ·
Ostatnia część jest faktycznie najsłabsza. Jest dobra, tyle i aż tyle. Przydługie opisy inicjacji seksualnej bohaterów męczą, gdyż się powielają. Jednak szczegółowość i styl pisany przez Patrycję powala. Wielka szkoda, że po dłuższej chwili staje się monotonny i nużący. Przeciąga się niepotrzebnie, a przecież akcja jest wartka. Tu warto się pochylić i wprowadzić poprawki. Odniosłem mocne wrażenie, iż kto inny pisał każdą z nich 😉 Część pierwsza opisywana przez Adama, jest chaotyczna i pisana na kolanie. Styl żaden... Faktycznie jak to podkreśliła moderatorka, uwodzenie jest sztuką 😉 I tu autorze powinieneś się zastanowić, piszesz aby tylko pisać, czy też idziesz w jakość ? Wcześniejsze części były naprawdę dobre, więc interpuncji i stylistyki czepiał się nie będę. Gdybyś tylko tym sie kierował, nic byś nie napisał. Przeredagowałbym ponownie ostatnią część i poprawił to, o co prosili moderatorzy. Pomysł aby pójść w ostre porno, trafiony. Tego również oczekuje czytelnik w takim opowiadaniu. Czytając serię opowiadań Guy N. Smith - Sabath, spotkamy się z bardzo mrocznym i szczegółowym opisem sytuacji. Poczujemy wręcz woń palonego ludzkiego mięsa w kominku, taki jest bowiem cel autora, wywoływanie u odbiorcy uczucia grozy, niepokoju, obrzydzenia. Nie powinno więc zdziwić, iż dobra powieść erotyczna, powinna zawierać ostre sceny seksu, rodem z twardego porno, szczegółowe opisy inicjacji, powodujące przyspieszenie pulsu, czasem na granicy absurdu. Są tytuły które się długo pamięta, są i te które się zaledwie czyta...
Opowieść Wigilijna Joanny Osińskiej
St. Grey’s High School Diaries (IV):…
St. Grey’s High School Diaries (III):…
Jagoda (V). Kostka lodu
Matka, żona i kochanka, czyli nie…
Matka, żona i kochanka, czyli nie…
Matka, żona i kochanka, czyli nie…
Matka, żona i kochanka, czyli nie…
Rąbek małżeńskiej tajemnicy (IV). Na dywaniku…
Rąbek małżeńskiej tajemnicy (III). Plan -…