Czytelnik też składa podziękowania. Dzięki pomocy Andkora, opowiadanie brzmi fachowo i realistycznie, w każdym razie dla laika. Jeszcze raz dziękuje. Oczywiście dziękuję także autorowi, bo czytanie samych tabel dekompresyjnych to by było tak jak czytanie książki telefonicznej - bohaterów dużo, żadnej akcji.
Bardzo ładnie napisane pod względem fabuły, jak również warsztatowo. Akcja toczy się bez zbędnych dłużyzn i bardzo przyjemnie się to czyta. Zgrabnie napisane. Brawo. Daję zasłużone 10.
11 lat od publikacji.
Nie ma pewnie szans na ciąg dalszy- a szkoda... Najlepsza lektura jak narazie jaką przeczytałem na tym portalu... Super oryginalny styl...
Szkoda.
Pozdrawiam
Dla jasności: o Hajdzie tak tylko wspominam, żeby jakoś uzasadnić moje marudzenie 😀 Widzisz, ja niestety sobie nie zapisuje fragmentów do poprawy. Wtedy czytanie zamieniłoby się dla mnie w dyktando. Na pewno nie jest to jednak nic, co jakoś bardzo musisz poprawiać. Może tylko sprawdź sobie w szukajce " i ", koniecznie ze spacjami.
Ten research widać. Czasem drażni mnie nadmiar fachowości, ale tu nawet to wymienianie szczytów górskich było całkiem miłe. Na fotografii nie znam się wcale. Mam niby za sobą nawet jakieś szkolenie, ale nie wiem nawet do końca jak się taki aparat trzyma. Dlatego nie potrafię Ci niczego wytknąć. Moje laickie oko nie widzi żadnych nieprawidłowości.
Nieco niespójną Martę zostawię taką, jaka jest, bo mi taka się podoba
Wiedz, że ja raczej nie mam ambicji zmieniania cudzych tekstów 😉
Pewnie przy tekstach powiązanych z tą historią będziesz miał pewną presję, ale skoro ewentualne kontynuacje planujesz oprzeć na Marcie i jej mężu, to ja bynajmniej aż takiego hype'u nie czuję. Pewnie przeczytam, ale jednak większość "Trzynastu fotografii..." dotyczy fotografa. Cała otoczka gór to jego konik, do tego jego pomysł z terapią no i rzecz jasna zdjęcia. Bez niego stracisz większość filarów tego tekstu, będziesz musiał kombinować 😀
Smutna prawda, ale istnieje ryzyko, że już drugiego tak dobrego tekstu nie stworzysz, a nawet jeśli, to inni tego nie uznają. Myślę, że to i tak całkiem komfortowa dola ;-)
Bardzo dziękuję za miłe słowa, zwłaszcza, że nie jest to tylko laurka, ale rzeczowa recenzja niepozbawiona pewnej krytyki. Babola zaraz poprawię - typowy dla mnie nieprawidłowy związek frazeologiczny! Powtórzenia i literówki również chętnie jeżeli @MrHyde wskaże, wszak jestem perfekcjonistą. Nieco niespójną Martę zostawię taką, jaka jest, bo mi taka się podoba 🙂, a co do końcówki, to bardziej chodzi Ci o właściwą końcówkę z listem, czy Epilog? Co do tego ostatniego to było już kilka głosów, że jest zbędny, ale też kilka osób go gorąco broniło.
Pasja do gór - zdecydowanie prawda! Pasja do fotografii - może też, ale niespełniona (nie potrafię robić zdjęć o dużej wartości artystycznej, co najwyżej dokumentacyjne). Tak, było bardzo dużo reserachu, przeglądnąłem mnóstwo zdjęć lepszych ode mnie fotografów, prawie każde zdjęcie z tekstu ma swój rzeczywisty pierwowzór znaleziony w sieci (choć nie jest to słowny opis 1:1, bardziej zdjęcia znalezione inspirowały mnie do stworzenia własnych wyimaginowanych). Pewien recenzent nawet udowodnił mi, że niektóre z opisanych ujęć w tekście są niemożliwe do zrealizowania 🙂 Ale też poza szukaniem zdjęć dużo czytałem o fototerapii itp. Tekst powstawał pół roku i jest trochę zlepkiem różnych "impresji" powstałych pod wpływem chwili, w czasie kilku wyjazdów i wędrówek. Najtrudniej było znaleźć spoiwo, które to połączy, ale z ocen wydaje mi się, że się udało.
Powstała koncepcja jeszcze dwóch tekstów: historia Marty i Tomka. Pierwszą już nawet zacząłem pisać. Ale mam kompleks "szklanego sufitu" - to opowiadanie zostało przyjęte na tyle dobrze, że nie chcę odwalić jakiejś kaszany, która popsuje efekt. Zwłaszcza, ze nie jestem (w przeciwieństwie do Ciebie 🙂 ) mocny w seriach i tworzeniu jednego spójnego uniwersum. Na razie więc zająłem się innymi projektami, a w sprawie tych bohaterów czekam na jakieś natchnienie. Ale może Was jeszcze zaskoczę. A może nie... Mam jedną zasadę w pisaniu; "nic na siłę".
@valkan
Serdecznie dziękuję za komentarz. Jak wspomniałem wcześniej to moje opowiadanie z 2012 roku gdzie mój styl pisaniną był nieco inny. Przyznaję się że poprawiłem go nieco po łebkach w stosunku do oryginału.
Jeżeli zaciekawiła Cię moja pisaniną to zapraszam do nowszych opowiadań , cyklów ( Bałtycki Rybak Dusz, Strażniczka Bałtyku, Rescuer lub pojedynczej opowiastki Utulnie). Ostrzegam jednak że to długie opowiastki.
Pozdrawiam.
Nie wiem za bardzo jak skomentować ten tekst, iceman. Odrobiłeś pracę domową i jest ładnie edytorsko. W warstwie językowej nie ma nic ciekawego, ale jest z grubsza poprawnie. Oczywiście za wyjątkiem irytujących powtórzeń. To jednak tylko kwestia poświęcenia odpowiedniej ilości czasu.
Fabuła... XXX_Lord napisał, że szyta grubymi nićmi. Moim zdaniem to i tak eufemizm. Porwałeś się na delikatną historię na motywie brzydkiego kaczątka. Wszyscy to lubimy, ale wyszło mało wiarygodnie. Patent z przeskakiwaniem z fabułą o kilka lat jest OK, ale trudno zrobić to tak, by czytelnik się nie pogubił. Zwłaszcza, że wg mnie masz problem z selekcjonowaniem treści. Opisujesz mało sugestywne zdarzenia, część dialogów jest o niczym. Zgadzam się, że emocji jest trochę mało, ale urzekło mnie, że Sara nie nadążała na rowerku. To było rozczulające :-)
Myślę, że opisując wydarzenia sprzed ćwierć wieku, mógłbyś to jakoś na początku zaznaczyć. Bo tak to późno dowiadujemy się, że nastolatek nie ma telefonu. Niby zaznaczasz, że to stara nokia i smsy drogie, ale potem prowadzisz puste rozmówki między Sarą a Olkiem. Już widzę, jak w tamtych czasach młodzi szastają złotówką, żeby napisać "Dobranoc" 🙂 Takich mankamentów jest naprawdę sporo, ale chyba nie ma sensu się rozpisywać. Sam zaznaczałeś jak to mało wiarygodne, by akurat ta jedna z tysięcy niemieckich szkół przyjechała akurat do miejscowości Olka na konkurs. Od wyjazdu Sary mija, zgaduję, 6-7 lat i naprawdę nikt jej nie poznaje? Nawet on? Nie wspomniała mu nic, że wyładniała?
Myślę, że warsztatowo jest ok. Bez fajerwerków, ale w miarę poprawnie. Na pewno wystarczająco, żeby ludzie czytali. Natomiast fabuła... z czystym sumieniem posądzam Cię o fabularne lenistwo :-)
Pomysł może nie jest oryginalny, jednak wykonanie zasługuje na uznanie. Można przymknąć oko na drobne błędy i czerpać przyjemność z lektury. Jedynym minusem, moim zdaniem, są przemyślenia głównego bohatera – momentami stają się naprawdę irytujące.
Mike, stworzyłeś nie tylko miłe opisy fotografii, ale naprawdę umiejętnie wkomponowałeś je w treść. Opowiadanie jest przemyślane, bardzo staranne i oryginalne. Czuć z niego góry, czuć pasję do fotografii. Research to czy własna wiedza – nieważne. Doceniam, że w tekście nastawionym z grubsza na opisy i zgłębienie psychologii postaci zmieściłeś nieco innych wartości, takich jak humor. Miodzio jest tekst o 10 osobach w schronisku, z czego 8 okazuje się częściami aparatu 🙂 Rzadko widzę takie (udane) mieszanki w eropowieściach. Do tego większość napisanych przez Ciebie dialogów jest bardzo dobra. Przerywnik:
Marta w jakiś tylko znany sobie sposób
W tylko sobie znany sposób? Mike, co babol jest to za? 😉
Z minusów, a raczej mini-minusików, postać Marty wydaje mi się niespójna. Tekst wchodzi we właściwą fazę po dziwnym powrocie Marty do schroniska, a kończy trochę niepasującym do całości (bo powierzchownym) happy-endem. W tekście uchowało się trochę literówek, ale to drobiazgi. Technicznie jest trochę drobnych powtórzeń. Mało komu rzucą się w oczy, ale gdybyś chciał pisać jeszcze odrobinę lepiej, bardzo dobrze leczy to Mr. Hyde. Zastanów się jednak, czy +1 do warsztatu warte jest -10 do radości z życia.
Ciekawe, czy jest szansa, byśmy usłyszeli jeszcze o losach fotografa. Wciąż moglibyśmy się o nim wiele dowiedzieć. Zagadką pozostaje także w jakich okolicznościach poznał swoją partnerkę. Być może spotkał na swojej drodze kolejne muzy?
Ocenę wystawiam rzecz jasna jedyną słuszną. Tym fantastycznym opowiadaniem wskakujesz w moich oczach do grona najlepszych eroautorów. Nie będę ich wymieniać, żeby nikogo nie pominąć. Dzięki. Dałeś mi poczucie czytania tekstu premium :-)
@Pokątnie_uściski
Dziękuję za komentarz i teraz jestem w kropce bo to ja nie bardzo rozumiem z niego cokolwiek.
Jakieś wtrącenia o poczekalni, których nie bardzo kumam.
Proszę Cię naprowadz mnie co mam poprawić ( może być na priv) bo nie bardzo wiem jakiego typu błędów szukać. Piszesz że gramatycznie jest bezbłędnie, stylistycznie też do przełknięcia. Wskaż jedno może dwa, a może zatrybie.
Dziwne. Jest opowiadanie dziwne to.
Z jednej strony to całkiem sprawnie ujęta historia, być może interesujące, nośne klimaty, z drugiej strony jest jakoś nierówno napisana, i odnoszę się tu jedynie do części stylistycznej. Wydaje się, że słownictwo jest nie tyle dość ubogie, co często niedopasowane do sytuacji. Tak samo wiele do życzenia pozostawia styl, i to wszystko mimo w zasadzie bezbłędnej gramatyki.
O interpunkcji się nie wypowiem, nie moja działka, nie mam tu dość dobrego wyczucia… poza oczywistymi oczywistościami…
No właśnie. Przebrnąłem do końca, niezbyt uważnie, bo czuję, ze odrabiam robotę z poczekalni za kogoś, kto nawet nie przeczytał własnego tekstu, ani nie dał nikomu do przeczytania.
Moim zdaniem jest ponad dwudziestu błędów, z których gros wymaga tylko czytania ze zrozumieniem.
Więc nie będzie tym razem korekty, tylko prośbą do autora o ponowne przejrzenie. 🙂 Prośba bardzo serdeczna, bo moim zdaniem - warto!
Całkiem nie zła zapowiadająca się opowieść i nagle limuzyna kochanek porzucony? Taka tandeta.
To już lepiej było jak byś skończył na pierwszej części...
Super!
Mój głos masz, kliknąłem za wyjściem z Poczekalni. Widać, że Ci się chce i za to szczere gratulacje. Oby dalej chciało Ci się tak, jak obecnie, a Twój warsztat będzie coraz lepszy.
Poza tym nie ma co się zbytnio nadymać, bo pisanie tutaj dla przeważającej większości z nas to po prostu zabawa.
Powodzenia!
Jest lepiej, poprawiłeś budowę dialogów oraz pojawiły się wcięcia akapitowe. Tekst zawiera literówki, ale jest ich na tyle mało, że nie rażą, a ja nie zamierzam dopieprzać się do pojedynczych błędów - to strona amatorska, a nie profesjonalne wydawnictwo.
Jedyne, co mnie mocno razi, to powtorki np. Olków, ale nie tylko, przykład:
"– Olek dasz radę! Masz najwięcej punktów z nas wszystkich – rzuciła dziewczyna z jego zespołu.
– Olek! Idziesz! – zadecydował nauczyciel, nie pozostawiając Olkowi czasu na reakcję. – Idź na środek!
– Gdzie?! – Olek poczuł, że ma nogi jak z waty o spanikowany wstał od stolika.
– Dajesz, Olek! – krzyknął Grzesiek. Olek zerknął na niego i kiwnął głową.
– Tylko patrz jej w oczy! – zaśmiał się Grzesiek i zaraz został skarcony przez nauczycielkę."
A można napisać tak:
"– Olek dasz radę! Masz najwięcej punktów z nas wszystkich – rzuciła dziewczyna z jego zespołu.
– Olek! Idziesz! – zadecydował nauczyciel, nie pozostawiając mu czasu na reakcję. – Idź na środek!
– Gdzie?! – Poczuł, że ma nogi jak z waty i spanikowany wstał od stolika.
– Dajesz, Olek! – krzyknął Grzesiek. Aleksander zerknął szybko na niego i kiwnął głową.
– Tylko patrz jej w oczy! – zaśmiał się kumpel i zaraz został skarcony przez nauczycielkę."
Drugiej i trzeciej części jeszcze nie czytałem, ale jeśli czas pozwoli, spróbuję przez weekend zerknąć. Widziałem komentarze odnośnie fabuły i widzę spory potencjał na naprawdę ciekawą historię.
Spróbuj zmierzyć się z powtórzeniami, to będzie dobre ćwiczenie na doskonalenie warsztatu - wielokrotne czytanie tekstu i skupianie się nie na treści, a na słowach, jeśli planujesz pisać więcej, bez próby poprawek powtórzeń będzie Ci ciężko udoskonalić warsztat. Plus wspomniany wcześniej słownik synonimów.
Spróbujesz poprawić powtórzenia, masz mój głos na wyjście z Poczekalni.
Cześć, Hyde! Brawo za oko. Przyznaję, że czasami nie wiem, czy coś jest już pseudonimem, czy jeszcze tylko cechą. Wielkość liter jest wówczas bardzo intuicyjna i stąd ten cały miszmasz. Mając na uwadze oba teksty chyba wszędzie Loczatka powinna być zapisywana z wielkiej litery. Zwłaszcza, że to mało popularne słowo.
Co się zaś tyczy tego, że to ta sama postać... nie zauważyłeś? 🙁 Na ten moment staram się nie powielać imion i po tym można skojarzyć. Bodajże Tomp pisał mi kiedyś, że imiona prędzej czy później się skończą, ale może znajdę na to obejścia, wszak chyba dużo postaci ma u mnie cechy szczególne. Nikt o zdrowych zmysłach chyba nie pomyliłby Julii z Julką 😀
„gdybyś był zainteresowany dalszymi losami Kamili, zajrzyj po prostu do mojego tekstu 'Benek zawsze dowozi'”
To ta sama Loczatka?! (W „Benku” piszesz Loczatka dużą literą, w „Przetartym” małą, a w komentarzach raz tak, raz inaczej, czyli literą średnią. Więc jak to jest: Loczatka to nazwa/imię/pseudonim, cecha fryzury, czy jedno i drugie i na przemian?) 😉
Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich. Decydując
się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.
Pliki cookies i polityka prywatności
Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO).
Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich
danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych
parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.
jamer106 · 20 godzin temu · "Strażniczka Bałtyku (IV) "IDA-59M""
@Mateusz_
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.
Mateusz · 23 godziny temu · "Strażniczka Bałtyku (IV) "IDA-59M""
W końcu dopłyneli szczęśliwie do brzegu. Ciekawe zwroty akcji, warto czekać na kolejną część.
jamer106 · 1 dzień temu · "Strażniczka Bałtyku (IV) "IDA-59M""
@Czytelnik
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam zarówno w imieniu własnym i Andkora.
valkan · 2 dni temu · "Wybór (II)"
@jamer106 Dziękuję bardzo za komentarz 😉 Takie odczucia czytelnika cieszą każdego autora 🙂
Czytelnik · 2 dni temu · "Strażniczka Bałtyku (IV) "IDA-59M""
Czytelnik też składa podziękowania. Dzięki pomocy Andkora, opowiadanie brzmi fachowo i realistycznie, w każdym razie dla laika. Jeszcze raz dziękuje. Oczywiście dziękuję także autorowi, bo czytanie samych tabel dekompresyjnych to by było tak jak czytanie książki telefonicznej - bohaterów dużo, żadnej akcji.
jamer106 · 2 dni temu · "Wybór (II)"
Bardzo ładnie napisane pod względem fabuły, jak również warsztatowo. Akcja toczy się bez zbędnych dłużyzn i bardzo przyjemnie się to czyta. Zgrabnie napisane. Brawo. Daję zasłużone 10.
xxx · 4 dni temu · "Marta i tajemniczy ogród"
Witam chciałbym się dowiedzieć czy będzie kontynuacja tego opowiadania?
Miro · 4 dni temu · "Świat według Emilii (III)"
11 lat od publikacji.
Nie ma pewnie szans na ciąg dalszy- a szkoda... Najlepsza lektura jak narazie jaką przeczytałem na tym portalu... Super oryginalny styl...
Szkoda.
Pozdrawiam
gargulec0 · 4 dni temu · "Teściowa"
superowo świetne , takich powieści czekamy więcej
valkan · 4 dni temu · "Dziewczyna z sąsiedztwa (I)"
Gratuluję debiutu!
Może nie jest to opowiadanie wysokich lotów, ale widzę potencjał w autorze 🙂 Tekst czyta się lekko i przyjemnie.
Pozdrawiam 🙂
jamer106 · 5 dni temu · "Lubieżnicy (I)"
@Anna
Kontynuacja już niedługo. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz.
jamer106 · 5 dni temu · "Lubieżnicy (I)"
@telia - w jednych były, w innych nie, Naprawdę sprawa drugorzędna. Może ojciec Ani był komendantem OSP i wtedy w domu byłby telefon.
Anna · 6 dni temu · "Lubieżnicy (I)"
Świetnie opowiadanie kontynuuj proszę
Vee · 1 tydzień temu · "Trzynaście fotografii, czyli jak zostałem portrecistą"
Dla jasności: o Hajdzie tak tylko wspominam, żeby jakoś uzasadnić moje marudzenie 😀 Widzisz, ja niestety sobie nie zapisuje fragmentów do poprawy. Wtedy czytanie zamieniłoby się dla mnie w dyktando. Na pewno nie jest to jednak nic, co jakoś bardzo musisz poprawiać. Może tylko sprawdź sobie w szukajce " i ", koniecznie ze spacjami.
Ten research widać. Czasem drażni mnie nadmiar fachowości, ale tu nawet to wymienianie szczytów górskich było całkiem miłe. Na fotografii nie znam się wcale. Mam niby za sobą nawet jakieś szkolenie, ale nie wiem nawet do końca jak się taki aparat trzyma. Dlatego nie potrafię Ci niczego wytknąć. Moje laickie oko nie widzi żadnych nieprawidłowości.
Wiedz, że ja raczej nie mam ambicji zmieniania cudzych tekstów 😉
Pewnie przy tekstach powiązanych z tą historią będziesz miał pewną presję, ale skoro ewentualne kontynuacje planujesz oprzeć na Marcie i jej mężu, to ja bynajmniej aż takiego hype'u nie czuję. Pewnie przeczytam, ale jednak większość "Trzynastu fotografii..." dotyczy fotografa. Cała otoczka gór to jego konik, do tego jego pomysł z terapią no i rzecz jasna zdjęcia. Bez niego stracisz większość filarów tego tekstu, będziesz musiał kombinować 😀
Smutna prawda, ale istnieje ryzyko, że już drugiego tak dobrego tekstu nie stworzysz, a nawet jeśli, to inni tego nie uznają. Myślę, że to i tak całkiem komfortowa dola ;-)
MikeEcho · 1 tydzień temu · "Trzynaście fotografii, czyli jak zostałem portrecistą"
Ojej, @Vee, mało z krzesła nie spadłem 🙂
Bardzo dziękuję za miłe słowa, zwłaszcza, że nie jest to tylko laurka, ale rzeczowa recenzja niepozbawiona pewnej krytyki. Babola zaraz poprawię - typowy dla mnie nieprawidłowy związek frazeologiczny! Powtórzenia i literówki również chętnie jeżeli @MrHyde wskaże, wszak jestem perfekcjonistą. Nieco niespójną Martę zostawię taką, jaka jest, bo mi taka się podoba 🙂, a co do końcówki, to bardziej chodzi Ci o właściwą końcówkę z listem, czy Epilog? Co do tego ostatniego to było już kilka głosów, że jest zbędny, ale też kilka osób go gorąco broniło.
Pasja do gór - zdecydowanie prawda! Pasja do fotografii - może też, ale niespełniona (nie potrafię robić zdjęć o dużej wartości artystycznej, co najwyżej dokumentacyjne). Tak, było bardzo dużo reserachu, przeglądnąłem mnóstwo zdjęć lepszych ode mnie fotografów, prawie każde zdjęcie z tekstu ma swój rzeczywisty pierwowzór znaleziony w sieci (choć nie jest to słowny opis 1:1, bardziej zdjęcia znalezione inspirowały mnie do stworzenia własnych wyimaginowanych). Pewien recenzent nawet udowodnił mi, że niektóre z opisanych ujęć w tekście są niemożliwe do zrealizowania 🙂 Ale też poza szukaniem zdjęć dużo czytałem o fototerapii itp. Tekst powstawał pół roku i jest trochę zlepkiem różnych "impresji" powstałych pod wpływem chwili, w czasie kilku wyjazdów i wędrówek. Najtrudniej było znaleźć spoiwo, które to połączy, ale z ocen wydaje mi się, że się udało.
Powstała koncepcja jeszcze dwóch tekstów: historia Marty i Tomka. Pierwszą już nawet zacząłem pisać. Ale mam kompleks "szklanego sufitu" - to opowiadanie zostało przyjęte na tyle dobrze, że nie chcę odwalić jakiejś kaszany, która popsuje efekt. Zwłaszcza, ze nie jestem (w przeciwieństwie do Ciebie 🙂 ) mocny w seriach i tworzeniu jednego spójnego uniwersum. Na razie więc zająłem się innymi projektami, a w sprawie tych bohaterów czekam na jakieś natchnienie. Ale może Was jeszcze zaskoczę. A może nie... Mam jedną zasadę w pisaniu; "nic na siłę".
jamer106 · 1 tydzień temu · "Weselna panna"
@valkan
Serdecznie dziękuję za komentarz. Jak wspomniałem wcześniej to moje opowiadanie z 2012 roku gdzie mój styl pisaniną był nieco inny. Przyznaję się że poprawiłem go nieco po łebkach w stosunku do oryginału.
Jeżeli zaciekawiła Cię moja pisaniną to zapraszam do nowszych opowiadań , cyklów ( Bałtycki Rybak Dusz, Strażniczka Bałtyku, Rescuer lub pojedynczej opowiastki Utulnie). Ostrzegam jednak że to długie opowiastki.
Pozdrawiam.
Vee · 1 tydzień temu · "Dziewczyna z sąsiedztwa (I)"
Gratuluję awansu na główną!
Nie wiem za bardzo jak skomentować ten tekst, iceman. Odrobiłeś pracę domową i jest ładnie edytorsko. W warstwie językowej nie ma nic ciekawego, ale jest z grubsza poprawnie. Oczywiście za wyjątkiem irytujących powtórzeń. To jednak tylko kwestia poświęcenia odpowiedniej ilości czasu.
Fabuła... XXX_Lord napisał, że szyta grubymi nićmi. Moim zdaniem to i tak eufemizm. Porwałeś się na delikatną historię na motywie brzydkiego kaczątka. Wszyscy to lubimy, ale wyszło mało wiarygodnie. Patent z przeskakiwaniem z fabułą o kilka lat jest OK, ale trudno zrobić to tak, by czytelnik się nie pogubił. Zwłaszcza, że wg mnie masz problem z selekcjonowaniem treści. Opisujesz mało sugestywne zdarzenia, część dialogów jest o niczym. Zgadzam się, że emocji jest trochę mało, ale urzekło mnie, że Sara nie nadążała na rowerku. To było rozczulające :-)
Myślę, że opisując wydarzenia sprzed ćwierć wieku, mógłbyś to jakoś na początku zaznaczyć. Bo tak to późno dowiadujemy się, że nastolatek nie ma telefonu. Niby zaznaczasz, że to stara nokia i smsy drogie, ale potem prowadzisz puste rozmówki między Sarą a Olkiem. Już widzę, jak w tamtych czasach młodzi szastają złotówką, żeby napisać "Dobranoc" 🙂 Takich mankamentów jest naprawdę sporo, ale chyba nie ma sensu się rozpisywać. Sam zaznaczałeś jak to mało wiarygodne, by akurat ta jedna z tysięcy niemieckich szkół przyjechała akurat do miejscowości Olka na konkurs. Od wyjazdu Sary mija, zgaduję, 6-7 lat i naprawdę nikt jej nie poznaje? Nawet on? Nie wspomniała mu nic, że wyładniała?
Myślę, że warsztatowo jest ok. Bez fajerwerków, ale w miarę poprawnie. Na pewno wystarczająco, żeby ludzie czytali. Natomiast fabuła... z czystym sumieniem posądzam Cię o fabularne lenistwo :-)
valkan · 1 tydzień temu · "Weselna panna"
Pomysł może nie jest oryginalny, jednak wykonanie zasługuje na uznanie. Można przymknąć oko na drobne błędy i czerpać przyjemność z lektury. Jedynym minusem, moim zdaniem, są przemyślenia głównego bohatera – momentami stają się naprawdę irytujące.
Pozdrawiam 🙂
Vee · 1 tydzień temu · "Trzynaście fotografii, czyli jak zostałem portrecistą"
Ludzie, przeczytajcie ten tekst!
Mike, stworzyłeś nie tylko miłe opisy fotografii, ale naprawdę umiejętnie wkomponowałeś je w treść. Opowiadanie jest przemyślane, bardzo staranne i oryginalne. Czuć z niego góry, czuć pasję do fotografii. Research to czy własna wiedza – nieważne. Doceniam, że w tekście nastawionym z grubsza na opisy i zgłębienie psychologii postaci zmieściłeś nieco innych wartości, takich jak humor. Miodzio jest tekst o 10 osobach w schronisku, z czego 8 okazuje się częściami aparatu 🙂 Rzadko widzę takie (udane) mieszanki w eropowieściach. Do tego większość napisanych przez Ciebie dialogów jest bardzo dobra. Przerywnik:
W tylko sobie znany sposób? Mike, co babol jest to za? 😉
Z minusów, a raczej mini-minusików, postać Marty wydaje mi się niespójna. Tekst wchodzi we właściwą fazę po dziwnym powrocie Marty do schroniska, a kończy trochę niepasującym do całości (bo powierzchownym) happy-endem. W tekście uchowało się trochę literówek, ale to drobiazgi. Technicznie jest trochę drobnych powtórzeń. Mało komu rzucą się w oczy, ale gdybyś chciał pisać jeszcze odrobinę lepiej, bardzo dobrze leczy to Mr. Hyde. Zastanów się jednak, czy +1 do warsztatu warte jest -10 do radości z życia.
Ciekawe, czy jest szansa, byśmy usłyszeli jeszcze o losach fotografa. Wciąż moglibyśmy się o nim wiele dowiedzieć. Zagadką pozostaje także w jakich okolicznościach poznał swoją partnerkę. Być może spotkał na swojej drodze kolejne muzy?
Ocenę wystawiam rzecz jasna jedyną słuszną. Tym fantastycznym opowiadaniem wskakujesz w moich oczach do grona najlepszych eroautorów. Nie będę ich wymieniać, żeby nikogo nie pominąć. Dzięki. Dałeś mi poczucie czytania tekstu premium :-)
telia · 1 tydzień temu · "Lubieżnicy (I)"
W małych gospodarstwach nie było telefonów.
gargulec0 · 1 tydzień temu · "Pisałem już kiedyś o tym... (III)"
Nic specjalnego, poza tym nie ma żadnej zdrady, sami tak chcieli.
jamer106 · 1 tydzień temu · "Lubieżnicy (I)"
@Pokątnie_uściski
Dziękuję za komentarz i teraz jestem w kropce bo to ja nie bardzo rozumiem z niego cokolwiek.
Jakieś wtrącenia o poczekalni, których nie bardzo kumam.
Proszę Cię naprowadz mnie co mam poprawić ( może być na priv) bo nie bardzo wiem jakiego typu błędów szukać. Piszesz że gramatycznie jest bezbłędnie, stylistycznie też do przełknięcia. Wskaż jedno może dwa, a może zatrybie.
Pokątnie uściski · 1 tydzień temu · "Lubieżnicy (I)"
Dziwne. Jest opowiadanie dziwne to.
Z jednej strony to całkiem sprawnie ujęta historia, być może interesujące, nośne klimaty, z drugiej strony jest jakoś nierówno napisana, i odnoszę się tu jedynie do części stylistycznej. Wydaje się, że słownictwo jest nie tyle dość ubogie, co często niedopasowane do sytuacji. Tak samo wiele do życzenia pozostawia styl, i to wszystko mimo w zasadzie bezbłędnej gramatyki.
O interpunkcji się nie wypowiem, nie moja działka, nie mam tu dość dobrego wyczucia… poza oczywistymi oczywistościami…
No właśnie. Przebrnąłem do końca, niezbyt uważnie, bo czuję, ze odrabiam robotę z poczekalni za kogoś, kto nawet nie przeczytał własnego tekstu, ani nie dał nikomu do przeczytania.
Moim zdaniem jest ponad dwudziestu błędów, z których gros wymaga tylko czytania ze zrozumieniem.
Więc nie będzie tym razem korekty, tylko prośbą do autora o ponowne przejrzenie. 🙂 Prośba bardzo serdeczna, bo moim zdaniem - warto!
gargulec0 · 1 tydzień temu · "Niewierna Marysia (III)"
Całkiem nie zła zapowiadająca się opowieść i nagle limuzyna kochanek porzucony? Taka tandeta.
To już lepiej było jak byś skończył na pierwszej części...
Wombat · 1 tydzień temu · "Iza i Tomek (XII). Iza w sieci (IV)"
Czy będzie kontynuacja?
XXX_Lord · 1 tydzień temu · "Dziewczyna z sąsiedztwa (I)"
Super!
Mój głos masz, kliknąłem za wyjściem z Poczekalni. Widać, że Ci się chce i za to szczere gratulacje. Oby dalej chciało Ci się tak, jak obecnie, a Twój warsztat będzie coraz lepszy.
Poza tym nie ma co się zbytnio nadymać, bo pisanie tutaj dla przeważającej większości z nas to po prostu zabawa.
Powodzenia!
iceman · 1 tydzień temu · "Dziewczyna z sąsiedztwa (I)"
Dziękuję za komentarze. Powtórzenia poprawione. Sporo błędów poprawiłem, zapewne wprowadzając kolejne. Pozdrawiam!
XXX_Lord · 2 tygodnie temu · "Dziewczyna z sąsiedztwa (I)"
Jest lepiej, poprawiłeś budowę dialogów oraz pojawiły się wcięcia akapitowe. Tekst zawiera literówki, ale jest ich na tyle mało, że nie rażą, a ja nie zamierzam dopieprzać się do pojedynczych błędów - to strona amatorska, a nie profesjonalne wydawnictwo.
Jedyne, co mnie mocno razi, to powtorki np. Olków, ale nie tylko, przykład:
"– Olek dasz radę! Masz najwięcej punktów z nas wszystkich – rzuciła dziewczyna z jego zespołu.
– Olek! Idziesz! – zadecydował nauczyciel, nie pozostawiając Olkowi czasu na reakcję. – Idź na środek!
– Gdzie?! – Olek poczuł, że ma nogi jak z waty o spanikowany wstał od stolika.
– Dajesz, Olek! – krzyknął Grzesiek. Olek zerknął na niego i kiwnął głową.
– Tylko patrz jej w oczy! – zaśmiał się Grzesiek i zaraz został skarcony przez nauczycielkę."
A można napisać tak:
"– Olek dasz radę! Masz najwięcej punktów z nas wszystkich – rzuciła dziewczyna z jego zespołu.
– Olek! Idziesz! – zadecydował nauczyciel, nie pozostawiając mu czasu na reakcję. – Idź na środek!
– Gdzie?! – Poczuł, że ma nogi jak z waty i spanikowany wstał od stolika.
– Dajesz, Olek! – krzyknął Grzesiek. Aleksander zerknął szybko na niego i kiwnął głową.
– Tylko patrz jej w oczy! – zaśmiał się kumpel i zaraz został skarcony przez nauczycielkę."
Drugiej i trzeciej części jeszcze nie czytałem, ale jeśli czas pozwoli, spróbuję przez weekend zerknąć. Widziałem komentarze odnośnie fabuły i widzę spory potencjał na naprawdę ciekawą historię.
Spróbuj zmierzyć się z powtórzeniami, to będzie dobre ćwiczenie na doskonalenie warsztatu - wielokrotne czytanie tekstu i skupianie się nie na treści, a na słowach, jeśli planujesz pisać więcej, bez próby poprawek powtórzeń będzie Ci ciężko udoskonalić warsztat. Plus wspomniany wcześniej słownik synonimów.
Spróbujesz poprawić powtórzenia, masz mój głos na wyjście z Poczekalni.
Vee · 2 tygodnie temu · "Przetarty szlak"
Cześć, Hyde! Brawo za oko. Przyznaję, że czasami nie wiem, czy coś jest już pseudonimem, czy jeszcze tylko cechą. Wielkość liter jest wówczas bardzo intuicyjna i stąd ten cały miszmasz. Mając na uwadze oba teksty chyba wszędzie Loczatka powinna być zapisywana z wielkiej litery. Zwłaszcza, że to mało popularne słowo.
Co się zaś tyczy tego, że to ta sama postać... nie zauważyłeś? 🙁 Na ten moment staram się nie powielać imion i po tym można skojarzyć. Bodajże Tomp pisał mi kiedyś, że imiona prędzej czy później się skończą, ale może znajdę na to obejścia, wszak chyba dużo postaci ma u mnie cechy szczególne. Nikt o zdrowych zmysłach chyba nie pomyliłby Julii z Julką 😀
Hyde · 2 tygodnie temu · "Przetarty szlak"
„gdybyś był zainteresowany dalszymi losami Kamili, zajrzyj po prostu do mojego tekstu 'Benek zawsze dowozi'”
To ta sama Loczatka?! (W „Benku” piszesz Loczatka dużą literą, w „Przetartym” małą, a w komentarzach raz tak, raz inaczej, czyli literą średnią. Więc jak to jest: Loczatka to nazwa/imię/pseudonim, cecha fryzury, czy jedno i drugie i na przemian?) 😉
Wybór (II)
Strażniczka Bałtyku (IV) "IDA-59M"
Dziewczyna z sąsiedztwa (I)
Lubieżnicy (I)
Strażniczka Bałtyku (III) "66 metrów"
Przetarty szlak
Weselna panna
Dążenie do celu (IV)
Strażniczka Bałtyku (II) "828"
Wybór (I)