Witam. Właśnie zakończyłem lekturę całej serii. Muszę przyznać, że wręcz pochłaniałem tekst, który czyta się lekko, i który wciąga w akcję. Minęło już kilka lat od publikacji, ale dla mnie ewidentnie brakuje kolejnego odcinka opowieści, w którym w końcu narrator wraz z Leną i Arianą zrealizuje swoje marzenia o trójkącie. Chociaż w kolejnym odcinku trójkąt trzech pań też mógłby ucieszyć czytelników.
Pozdrawiam.
@XXXLord - wiem, ile zajmują poprawki do poprawek do poprawek. Zwłaszcza w starszych opowiadaniach, w których zgrzytają nie tylko przecinki, ale nieraz gramatyka, stylistyka, logika i co tam jeszcze chcemy.
Tylko ponawiam pytanie: co zrobić w takiej sytuacji? Podbić tekst na samą górę strony głównej? A jeśli tak, to jak bardzo musiałby zostać on poprawiony, by potraktować go w ten sposób? I czy nie będzie to nadużywane przez co cwańszych autorów, którzy zmienią np. 50 przecinków, 20 myślników, dodadzą 10 nowych zdań i hop, darmowy awans! Czy wystarczyłaby jakaś informacja dla czytelników, ale jeśli tak, to jaka? Bo żadnego baneru ani niczego podobnego za bardzo sobie nie wyobrażam. Dlatego optuję za publikacją całkowicie nowej pozycji, pozostawiając jedynie starą. Chyba że macie jakieś inne pomysły - zwłaszcza @JustINe i @Marc, bo ja tu tylko sprzątam 😉
"Natomiast od strony autorskiej przyznam, że mam wątpliwości, bo jaki to musiałby być zakres zmian, by coś zadziałało "z automatu"? 10%? 25%? 69%? No i przede wszystkim dlaczego autor miałby nie uczestniczyć w czymś, na czym przecież jemu zależy, tylko "adminie dej mnie reklame"? I to się nie odnosi do nikogo konkretnego, żeby było jasne, tylko pytanie jest ogólne. Bo tak: (...)"
Odnoszę się do całego cytowanego fragmentu (również dwóch podpunktów).
- Mówię o gruntownej korekcie całego tekstu pod kątem wymagań (interpunkcja, wcięcia akapitowe) plus frazeologia. To nie jest pikuś, mimo że opowiadanie jest relatywnie krótkie i sporo pracy trzeba w korektę włożyć.
- nagrodą dla większości piszących jest uwaga Czytelników (dla mnie komentarze, dla innych oceny).
- co mi po napisaniu w tytule bądź nagłówku informacji o korekcie, skoro opowiadanie ostatni komentarz przed wczorajszym od @Vee dostało w 2018 roku? Nikt do niego nie zajrzy.
- Wstawianie nowej, poprawionej wersji obok starej, błędnej nie ma sensu. "Nimfomanka" oprócz korekty zawierała sporo zmian w dialogach i scenariuszu, tutaj zmian w scenariuszu nie będzie, więc tylko nadpisanie starej wersji i zastąpienie jej nową jest logiczne.
Podsumowując, jakkolwiek to zabrzmi, poświęcenie kilku godzin czasu na korektę czegoś, czego nikt później nie przeczyta, bo nie będzie o tym wiedział, nie ma większego sensu. "Zapłatą" za moją pracę jest uwaga Czytelników i ich komentarze, a bez ekspozycji i pokazania im, że nowa wersja pojawiła się na stronie, tej uwagi nie zdobędę. A co do oszacowania, kiedy należy taką operację wykonać, czytając obecną wersję i porównując z wymaganiami można wyobrazić sobie, jak będzie wyglądała nowa i na tej podstawie oszacować zakres zmian.
@anita18 - no i po co żeś odgrzebała tego trupa? Źle mu było? 😛 Niemniej dziękuję za miłe słowa i uznanie, tym bardziej że jest to taki znak swoich (czy raczej moich) czasów i łączenia erotyki z fantasy / grozą / horrorem / jak zwał, tak zwał. Ze skutkiem mocno niejednoznacznym, jeśli mam go ocenić uczciwie z dzisiejszej perspektywy. Niemniej ten konkretny tekst lubię, choć po prawdzie także żałuję straconego pomysłu, gdyż zakładał on dłuższą, wielowątkową fabułę, z której ostatecznie pozostało bardzo niewiele. No ale tak już jest, jak się za bardzo wierzy w obiecanki-cacanki.
I tak, narracja pierwszoosobowa jest tą, która pozwala się "wczuć" w bohaterów i ich historię chyba najbardziej ze wszystkich, choć jednocześnie ma swoje ograniczenia - przy czym użycie czasu teraźniejszego posuwa to jeszcze o krok dalej, ale i nakłada dalsze warunki. Tutaj są one wręcz podkreślone pod koniec sceny w altance, gdzie bohaterka-narratorka przez dłuższy czas nie wie, co się wydarzyło, bo nie ma jakiegoś szóstego zmysłu, nie patrzy przez ściany ani nie czyta w myślach. O czym niektórzy autorzy czasami zapominają 😉
Pod wpływem Twojego komentarza przypomniałem sobie, że jest tutaj taki dział, jak poezja. Nie jestem wielki amatorem liryki, wiec nie zaglądam tam zbyt często, ale widzę, żeś jest Waćpan(?) tam weteranem. No i niezłe te wiersze, niezłe.... A większość może nawet... piękna?
Ta lektura rzuca trochę światła na "Trawę". Teraz widzę, że jakby obudowałeś fabułą fragmenty właściwie czysto liryczne (opis zbliżenia, niektóre opisy odczuć po paleniu trawki). Ciekawy to pomysł i oryginalny, ale spróbuj zrobić coś innego: napisz czystą prozę, zachowując swój piękny, poetycki język. Czyli bardziej rozbudowany pomysł fabularny, więcej dialogów, dłuższe zdania. Ale wciąż "feeria barw pod powiekami" a nie "orgazm" itp.
Choć nie lubię autoreklamy, zerknij proszę w wolnej chwili na mój krótki "Erotyk dla M.", to zrozumiesz, o co mi chodzi. Po tym, co przeczytałem w dziale Poezja jestem przekonany, ze takie teksty mógłbyś pisać milion razy lepiej ode mnie. Wykorzystaj dar, który dostałeś, a nie próbuj na siłę zmagać się z jakąś "wielką" prozą.
To opowiadanie podoba mi się najbardziej. Łączy erotykę, emocje i delikatną czystą dominację. Jest w nim mnóstwo szczegółów, dzięki którym łatwo wszystko sobie wyobrazić. Narracja w pierwszej osobie sprawia, że mam wrażenie, jakbym sama tego doświadczała. Zupełnie inaczej niż w opowiadaniach pisanych w trzeciej osobie. Do tego zjawa, strach, zdrada i seks. Dla mnie to absolutnie 10/10!
Od strony technicznej takie powiadomienie (baner, informacja, podbicie opowiadania wyżej, cokolwiek) może zrobić tylko @Marc.
Natomiast od strony autorskiej przyznam, że mam wątpliwości, bo jaki to musiałby być zakres zmian, by coś zadziałało "z automatu"? 10%? 25%? 69%? No i przede wszystkim dlaczego autor miałby nie uczestniczyć w czymś, na czym przecież jemu zależy, tylko "adminie dej mnie reklame"? I to się nie odnosi do nikogo konkretnego, żeby było jasne, tylko pytanie jest ogólne. Bo tak:
- jeżeli korekta jest symboliczna i dotyczy głównie przecinków i kresek, wystarczy moim zdaniem dodać dopisek w przedmowie, komentarz (on się przecież wyświetli jako nowy w sekcji komentarzy), wpis na czacie,
- jeśli jest to gruntowna przeróbka, najlepszym wyjściem jest publikacja nowej wersji bez usuwania starej. Po prostu. Niech wszyscy mają możliwość porównania i pogratulowania rozwoju (albo i stoczenia się w otchłanie piekielne 😛 ) autorowi. Autorce, osobie autorszczej i każdemu innemu bytowi autorskiemu zresztą też.
Przyznam, że... myślałem o tym. Kilka moich opowiadań wymaga solidnego remastera (między innymi wyżej wymienione). Czy to zrobię? Nie wiem, z jednej strony kusi mnie, żeby poprawić błędy, formatowanie i trochę wygładzić zapis. Z drugiej - literkowa surówka pokazuje ewolucję, jaką przeszedłem tutaj. Nie chcę publikować oddzielnej wersji, tak jak zrobiłem z "Nimfomanką" kilka miesięcy temu - tamto opowiadanie było koszmarnie napisane, zarówno od strony scenariusza, jak i technicznej, edycja nie miała większego sensu, trzeba było po prostu stworzyć całość od nowa. Tutaj nie jest to wymagane, wystarczy zwykła korekta tego, co opublikowałem ponad 8 lat temu, jednak waham się, bo co z tego, że zrobię korektę, skoro historia pozostanie ukryta w odmętach strony i tak naprawdę nikt nie dowie się o tym, że nowa wersja, ze sporymi zmianami została opublikowana?
@Justine, @Marc, @Agnessa, czy myśleliście może o takich przypadkach, żeby gdzieś na głównej stronie pojawiała się notyfikacja o nowej wersji opowiadania?
Nie chodzi mi o automatyczne notyfikowanie w sytuacji, gdy każdy Autor wprowadzi pojedynczą zmianę w opublikowanym opowiadaniu (to byłoby bez sensu, Czytelnicy zostaliby zalani furą komunikatów, generowanych np. po wstawieniu pojedynczego przecinka...). Myślę o sytuacji, gdy gruntownie poprawię cały tekst i w porozumieniu z Wami zostanie on wyciągnięty na wierzch strony głównej lub pojawi się dodatkowe info (pasek, baner?) z informacją o, załóżmy, "Nowa wersja opowiadania "xyz" od autora "abc".
Przypuszczam, że niektórzy Autorzy mieliby również ochotę na remastering swoich starych opowiadań, ale nie mają motywacji - lepsza ekspozycja i odświeżenie starych historii w nowych, lepszych wersjach zachęciłoby Autorów do aktywności, Czytelników do lektury (a może wróciliby starzy Czytelnicy, którzy zniknęli?).
P.S. I na koniec anegdota, opowiadanie powstało w odpowiedzi na wyzwanie, rzucone przez użytkownika Pokątnych (dostałem gotowe tagi i do nich miałem coś napisać). Pomysł więc jest mój, ale tagi - pewnej anonimowej osoby, której personalia pozostaną tajemnicą 😉
Dzięki za dobre słowo, również lubię tę historię, ale to nie jest mój top. Rozumiem jednak Ciebie, bo trafia w Twoje preferencje 🙂
@XXX_Lord, jakiś czas temu remasterowałeś jeden ze swoich tekstów. Nie proponuję Ci podobnego zabiegu tutaj, ale "Przepchaj mi rurę" zasługuje na jakiś lifting. Edytorski, plus może jedno czytanie i wyłapanie paru niuansów do poprawki. Dla mnie to jedno z kultowych opowiadań. obok "Selkie" (Tomp), serii o ks. Józefie (Hyde) czy "Trzynastu fotografii..." (MikeEcho), do tego inspirował mnie w początkowej twórczości. Zdecydowanie bardziej leży mi od Twoich ostatnich dział. Jest dynamiczny i dowcipny, strzela prosto w serce. Sądzę, że kolejni czytelnicy powinni do niego zaglądać w odnowionej wersji 🙂
@MikeEcho i co ja mam po takim komentarzu odpowiedzieć? Zwłaszcza że muszę się pilnować, bo mnie zaraz @Agnessa znów walnie w łeb „fałszywą skromnością” 😉.
Pozostaje tylko szczerze podziękować, w szczególności za wytknięcie potknięć i pomyłek. Tak, widzę u siebie tę zgubną manierę „zawieszania się” w jednym schemacie porównawczym (czy jak kto woli metaforze) i staram się ten, w poezji przydatny, w prozie niekoniecznie, nawyk jakoś opanować. Jak widać niestety, przynajmniej na razie, bez spektakularnych sukcesów.
Mam szczerą nadzieję, że Droga do... siebie i Modelka Cię nie rozczarują, choć zaznaczyć muszę, że proza jest dla mnie wciąż niczym terra nova. Uczę się jej, poznaję, próbuję oswoić, lecz wciąż poruszam się nieco na oślep.
Niestety, padam ofiarą swojego "Tinderowego" zachwytu. Tam napisałem coś o "misterium". I co mi teraz zostaje z mocniejszych słów? Jakieś zwykłe "brawo", albo "świetne opowiadanko" to tak, jakby nie powiedzieć nic. To jedno z tych opowiadań, dla których tu zaglądam. Takie, po przeczytaniu którego serce bije mocniej, a nie tylko... no wiecie sami co.
Jesteś malarzem słowem. Opisy, metafory, Krótkie równoważniki zdań strzelane salwami jak z kałasznikowa. Przymiotniki pozornie nie pasujące do opisu, a jednak poetycko trafne. Emocje, kipiące emocje. Całość okraszona cytatami z piosenek i zgrabnie ujęta w ramach dwóch narracji: pierwszo i trzecioosobowej. Przemyślane, dopracowane, spójne.
Ponieważ mam słabość do motywu rozbierania, to szczególnie ujął mnie sposób, w jaki Ty to przedstawiłeś:
Bluzka. Ulubiona, lekka, zwiewna. Drapie, oddziela, przeszkadza. Idź precz, w noc, w ciemność, zniknij! Chłód na rozpalonej skórze, ciężar piersi. Jego pełne zachwytu westchnienie. Mocniej, bardziej. Twardość torsu. Żar skóry. Spódnica plącze się wokół nóg. Spodnie oddzielają dwa światy. Niepotrzebne, niechciane bariery. Szarpię się, walczę. Wygrywam, ostatnia przeszkoda znika w mroku. Wreszcie. Jesteśmy. Szybki oddech, rozpalony dotyk. Jego twardość, moja wilgoć. Bez osłon, bez odstępu.
Czy coś można dodać albo ująć? No cóż, zawsze się coś znajdzie, nie ma dwóch tak samo pofałdowanych mózgów i to, co Ty napisałeś tak, ja pewnie zrobiłbym nieco inaczej. Jak już A.N. wspomniała, ja też ująłbym kilka drobiazgów. W cytowanym wyżej fragmencie byłoby to dokładnie sześć słów:
Mocniej, bardziej. Twardość torsu. Żar skóry.
Wtedy całość byłaby jeszcze bardziej "skondensowana". Niektóre motywy bowiem się dość często powtarzają, jak np. ogień, palenie:
Dotyk. Pali, przenika na wskroś,
Muśnięcie policzka – prosty gest, jest jak smagnięcie ogniem
Zapalony lont – płomień wędruje wzdłuż pleców,
W warstwie fabularnej może tego zaciągania się zielem troszkę za dużo. Może przydałoby się troszkę więcej akcji nie-erotycznej, czegoś, co oddzielałoby jeden wieczór od drugiego, więcej dialogów. Scena erotyczna jest leciutko przesadzona, moim zdaniem poszedłeś o jeden orgazm za daleko. Choć dodam, że spodobało mi się to, że nie jest ona cukierkowo idealna: nie zapomniałeś o drobnych zgrzytach, które ją uprawdopodobniają, a zarazem wykorzystałeś je do budowy postaci (wiele mówią szczególnie o chłopaku).
Ale wymieniam to wszystko tylko tak pro forma, bo sądzę, że takich autorów jak Ty nie usatysfakcjonuje wyłącznie czysty pean. Całość to naprawdę świetne dzieło, może nawet arcydzieło. Po takiej lekturze, dwa pozostałe Twoje opowiadania awansują na szczyt mojej listy "TO READ" na Pokątnych (sorry, @Jamer, Strażnikcza musi jeszcze poczekać 🙂). Przekonamy się, czy miałeś wyjątkową wenę, czy po prostu umiesz grać na strunach mojej duszy.
Opowiadanko o pozornie banalnej treści. Jak dużą jajecznicę musiałbym zjeść przy czytaniu? Zawsze twierdziłem, że dobry pisarz napisze dzieło o podróży z salonu do kuchni. Troszkę czytałem... Pana Tadeusza, Ogniem i mieczem i takie tam inne, ale to? OMG. Cudowny język, humor, brak błędów ( poza tym o piwie) Jest to najlepsze co czytałem. Każda linijka tekstu to arcydzieło. Co mnie powaliło? Rozbieranie na cmentarzu i rysowanie tych, no wiadomo tym co czytali, na ścianie domu dziecka. No i te kurwajapierdolę. Amen. Tak ma wyglądać komentarz? Bo chciałem jeszcze troszkę. Lilianna. Najtrafniej ją określiła przyjaciółka, ale jak wiemy nie chodziła w jej butach. Olgierd kochał Lile i nie było siły, żeby ją zostawił. Czy jej wybaczam? Nie, ale miłość jej wybaczyła. Olgierd. Tak, samiec tak reaguje, ale blondnimfki nie ruszył. Mam nadzieję, że nie złamał jej serduszka. Też tak raz miałem. Kochałem kogoś i zawracałem dupę innej. I skończyło sie na tym, że w sytuacji zerojedenkowej sobie przypomniałem gdzie moje serce. Och! Wiem jak się skończy druga, ale nie mogę sobie odmówić rozkoszy, by przeczytać, bo tu nie chodzi kto kogo i jak, ale oto, że słowa opowiadanka koją, pieszczą, doprowadzają do ekstazy. Bardzo dziękuję, że mogłem przeczytać. Bardzo.😀💖💖💖
@Hart61
Bo to taki trochę porno fastfood - bierzesz gryza i nie wiesz kiedy, wciągnąłeś 3000 kcal 😉 Dziękuję za ciepłe słówko i cieszę się, że sprawiłam Ci frajdę!
@Xxx
"2. i w sumie 1."
> Spuszczam na to zasłonę milczenia, Ty CZEREŚNIAKU (ale no, rozbawiło mnie to, tak czy siak).
3. "zorganizujemy pikietę z kocią muzyką pod Twoim oknem".
> Ponoć w takich akcjach świetnie sprawdzają się syreny alarmowe na korbę 👌🏻
4. "znowu zaczniesz podejrzewać, że jestem kobietą?"
> Po tylu latach to już musiałabym chyba być martwa, a przynajmniej pod wpływem fentanylu, żeby mieć chociaż cień wątpliwości.
5. "Ekhm, chyba umknęło Ci, co się stało z Gruchą"
> Eee, faktycznie! Ale widocznie ta śmierć nie zrobiła na mnie większego wrażenia, więc kawa bez mordowania Ciebie nadal jest na mojej liście "I want". Ja Ci tę kawę postawię, no! Niech stracę! 🙃
Przez Ciebie moje życie rodzinne narażone jest na próbę. Nie mogłem skupić się na niczym innym więc dojechałem do końca i mogę potwierdzić tylko łaaał!!!. Pięknie napisane i bardzo wciąga ta lektura . Czy mogę zostać Twoim fanem . Zresztą nie ważne i tak już nim jestem . Jesteś 👍🏻😊
2. I w sumie 1.
Mam ochotę powtórzyć pytanie niejakiego Kotka odnośnie rudego koloru, ale wtedy zamiast kawy dostałbym z liścia 😁
3. Trzeba było tak nie pogrywać sobie z Czytelnikami, a teraz masz, o. A jak następny raz będziemy musieli tyle czekać, to zorganizujemy pikietę z kocią muzyką pod Twoim oknem.
"Opowiadanie jest miłe, ale końcówka... JEŻU, nie podejrzewałam siebie o takie wzrusze! Wycisnąłeś moje łzy, siedziałam i pochlipywałam. Tak trzeba pisać! Tak trzeba pisać, żeby fikcją prawdziwe emocje wzbudzać!"
No cóż, raduje się me serce, @deal się wzruszyła przy moim opowiadaniu, znowu zaczniesz podejrzewać, że jestem kobietą? 😉
"Ech, dzięki, @XXX, przyjemne to było i masz szczęście, że nikt tu nie umarł, bo wtedy to ja musiałabym Cię pretekstem na kawę..."
Ekhm, chyba umknęło Ci, co się stało z Gruchą. Ale to w sumie może i dobrze, przynajmniej jest szansa na tę kawę, zanim się zorientujesz... 😁
"Gdybyś miał czytać tekst ponownie, to chyba odradzam."
Lubię wracać do niektórych opowiadań i do tego na pewno wrócę, choćby po to, żeby przekonać się, czy zmieniłem zdanie.
Tak, moje uwagi mają uznaniowy charakter i równie dobrze za tydzień mógłbym napisać coś przeciwnego 😉
Nie wiem jak trafiłem na to się udało i muszę przyznać że to był strzał w dziesiątkę . Z początku myślał o pobieżnym przejrzeniu,a skończyło się na końcu i szczęka mi opadła. To jest tak dobre że muszę chwilę się zresetować i poświęcić czas na to co dopisałaś w część drugiej droga autorko. Jestem pod wrażeniem. Dziękuję że mogłem to przeczytać😊
Chyba robię się już stara, trochę niedołężna albo jakiś Alzheimer powoli przysiada mi na korze, ale ja za Wami nie nadążam. Przychodzę, ogarniam tu coś, tam coś, a po tygodniu znów nie wiem od czego zacząć. I Ty, @XXX, narzekasz że tu się nic nie dzieje? Olaboga.
1. "To kiedy ta kawa?"
> Rozbij świnkę i szarpnij się chociaż na jakiś deser, to się zastanowię.
2. Czy jestem ruda? Patrz pkt. 1 to się dowiesz.
3. "Jakbyś nie wrzuciła Koreańca, to bym Cię znalazł w realu..." - jesteś już drugą osobą, która chciała/ chce "dojechać" (strasznie prostackie to określenie, ale inne nie przychodzi mi do głowy) mnie za Koreańca. Ja chyba jednak zgłoszę się do moderacji, bo tu pogróżki jakieś... Duszeniem straszą, kawą szczują, a ja czekam, czekam i nic ☹️
@daeone
Jak mi mężczyzna mówi, że spać mu nie dałam, to już nic lepszego nie usłyszę 😎 😉
No i wracając do "Spalam się":
analizy Ci nie zrobię, bo masz tak obszerną, że niektórzy to chyba z PTSD skończyli po tej imprezie, sądząc po komentarzach. Opowiadanie jest miłe, ale końcówka... JEŻU, nie podejrzewałam siebie o takie wzrusze! Wycisnąłeś moje łzy, siedziałam i pochlipywałam. Tak trzeba pisać! Tak trzeba pisać, żeby fikcją prawdziwe emocje wzbudzać!
Ech, dzięki, @XXX, przyjemne to było i masz szczęście, że nikt tu nie umarł, bo wtedy to ja musiałabym Cię pretekstem na kawę...
@Miro
Skoro ten odcinek został tak odebrany, to nie widzę sensu publikacji kolejnego
Sam to zauważyłeś w swoim komentarzu. Kolejny odcinek jest ściśle powiązany z tym, bezsensowne jest wrzucać tu kolejną część skoro ta ma powodzenie "jak tramwaj w Boże Narodzenie".
Zainteresowani dalszymi losami znajdą z łatwością kontynuację ma Lol-u.
Tylko proszę bez przytyków od innych że płaczę z braku komentarzy. Są dla mnie ważne, ale wyleczyłem się z żebractwa. Mam ich sporo u konkurencji i pasą moje ego wystarczająco.
Pozdrawiam.
Nie mam najmniejszego problemu z tym, że tekst do Ciebie nie trafił. Zresztą Twoje uwagi mają charakter mocno uznaniowy. Ja też czasami przy docenieniu warsztatu odrzucam różne treści. No i często piszę "tematycznie". Tutaj chodziło mi głównie o akrobacje i sztukę shibari, seks można śmiało nazwać dodatkiem.
Jeśli chodzi o mięso i bezpośredniość, to kiedyś chyba było tego u mnie więcej. Na dłuższą metę seks jest powtarzalną, prostą czynnością, a jego opisy w opowiadaniach większości autorów mnie nudzą. Staram się pisać sceny stosunku tak długie, jak długo mam pomysły, które uważam za interesujące. Wtórność to chyba mój największy wróg. Żeby jednak nie było, jeśli charakter opowiadania do tego pasuje, piszę znacznie bardziej wprost. W Klaczy zastosowany został celowy unik dosłowności ze względu na brutalność sceny, tutaj po prostu szkoda mi było psuć magię sznurków.
Gdybyś miał czytać tekst ponownie, to chyba odradzam. Lepiej przeczytać inne, topowe opowiadanie lub nawet odwiedzić kolejną dzielnicę w Veersum. Cieszy mnie drobinka Twojej uwagi. Może zachęci kogoś innego do przyjrzenia się mojej ostatniej Klaczy albo chociaż pozytywny wydźwięk zachęci ludzi do zajrzenia na główną. Nie jest tajemnicą mój pogląd, że ludzie za bardzo skupiają się na krytyce tekstów słabych, zamiast cieszyć się tymi dobrymi 🙂
Dotarłeś, @Lord! Doceniłeś scenariusz tak tu, jak i pod Origami, więc przyznam szczerze, że w ogóle nie siadam do pisania jak nie mam oryginalnego scenariusza albo kreatywnego podejścia do znanego motywu.
Co do dialogów, to bardzo lubię je czytać, ale stosuję raczej oszczędnie (choć mam w portfolio opowiadanie oparte w 90% na dialogu), ponieważ trudno o dobry dialog. "Dobry" dla mnie to niekoniecznie naturalny, ale realnie wnoszący treść. Na Pokątnych trudno o dobre rozmówki. A jak widzę "– Cześć, – Cześć", to zamykam kartę 😀 Co do poznawania bohaterów, to choć piszę jednoczęściówki, poszczególne opowiadania są ze sobą powiązane. Tym samym Małgorzata i Mechanik, Ewa, Łukasz mają inne, dedykowane sobie teksty. Nawet występujący w tle Neon pojawia się półsłówkiem w innych pracach. W tym opowiadaniu jedynymi nowymi postaciami są bandziory i T-Rex. Taka charakterystyka mojej koncepcji. Trochę to wada, trochę zaleta.
Jeśli zaś chodzi o długość, to tu chyba zderzają się nasze "filozofie" pisania. Lubię pisać dynamiczne teksty z silną immersją. Czytelnik ma dostać szybki strzał ciekawej historii, zaangażować się na maksa, a potem szybko wrócić do życia. Uważam, że w Internecie, gdzie teksty są darmowe, czytelnik płaci czasem. Chcę, żeby moje prace miały jak najlepszy stosunek jakości do ceny. Przyznaję jednak, że jakoś po roku pisania do sieci dotarło do mnie, jak wielu czytelników chciałoby pobyć w moim świecie dłużej. Kto wie, być może nawet kosztem "rozcieńczenia" historii. Moje teksty powstają długo, bo zawsze staram się nasycić je metaforami, grami słownymi, nawiązaniami do innych tekstów. Być może skuszę się na taką długą formę, ale prawdę mówiąc, chyba byłoby mi szkoda ją wrzucać do sieci.
Na koniec słówko o potencjalnych rozwinięciach. Wydaje mi się, że najwięcej miejsca na to jest między powrotem do Powiązek a końcem opowiadania. Nie uśmiechało mi się przy tym tworzenie długiego zakończenia po scenie seksowej. Mieszanie perspektywy to często dyskusyjny temat, chyba na pograniczu błędu warsztatowego. Czasem stosuję taki zabieg, ale w ograniczonym stopniu. Tu świadomie przedstawiam perspektywę Krzysztofa. Opowiadanie miało mieć taki silny, cuckoldowy sznyt (@Diabeł?).
Wróciłem do "Drapieżców" po ponad dziewięciu latach, chcąc odświeżyć historię i sprawdzić, czy będzie podobać mi się równie mocno, co prawie dekadę temu.
Pomijając fakt błędów technicznych, które w tamtych latach występowały praktycznie u każdego, piszącego tutaj (może oprócz Deal i Indragora), opowiadanie jest jednym z moich ulubionych, gdybym miał wybrać "All the time Top 5" z Pokątnych, na pewno znalazłoby się w zestawieniu. Być może nawet blisko 1 miejsca.
Dlaczego?
Relacje pomiędzy dwójką bohaterów zajebiście zwizualizowane, a kilkukrotny twist fabularny robi solidne zamieszanie w głowie. Całość okraszona jest wciągającym piórem i słownictwem dopasowanym do treści (tutaj nie jest potrzebny oniryzm, delikatność, zwiewność), a sceny seksu przedstawione prowokująco, w mocnej i brudnej otoczce.
I o to chodzi, tak powinno pisać się tego typu treści.
Autor niestety zniknął z Pokątnych lata temu i nie zanosi się, żeby miał wrócić, jednak opowiadania pozostały, a konta na szczęście nie skasował - dobrze to dla nas wszystkich, bo możemy cieszyć się jego twórczością.
Kto nie czytał - zabierać się do roboty, nie wiecie, co tracicie.
P.S. Nie sugerujcie się niektórymi tagami, tak jak w przypadku np. "Kontenera" są (celowo?) mylące.
Owszem, jest bardzo sprawnie napisane, zawiera sporo szczegółów, ubarwiających treść, scenariusz po raz kolejny jest dobrze przemyślany i spójny, miałem jednak poczucie, że czegoś mi brakuje i po zastanowieniu się, wysnułem pewien wniosek, z którym pewnie się nie zgodzisz 😉 Pomijam akrobacje, w których pogubiłem się praktycznie od razu (nie miało to jednak większego znaczenia w kontekście immersji, po prostu wyobraziłem sobie bohaterkę, złożoną w chińskie Y), nie czuję, w opozycji do "Klaczy", żeby było zbyt krótko, sama historia jednak nie wywołała we mnie tak intensywnych odczuć, co wspomniane wyżej opowiadanie. Rozumiem, że to soft erotyk, ale jest dla mnie zbyt mało bezpośredni, zbyt przegadany narracyjnie i jest za mało mięsa, czyli po prostu seksu, chamskiego rżnięcia. Bezpośrednio opisanego, może nawet prostacko-mechanicznego, z detalami o wydzielinach, penetracji. Tak skonstruowana końcówka kontrastowałaby jak negatywny, brzydki i trudny brat bliźniak z leniwym i co by nie mówić, pięknym, trochę sennym początkiem (scena z linami).
To jednak tylko moje osobiste wrażenie, może kiedy przeczytam ten tekst za pół roku, będę miał zupełnie inne odczucia?
Nie wiem, dzisiaj to nie było to, czego oczekiwałem.
Niezależnie od powyższego, masz talent, @Vee, nie zmarnuj go, bo szkoda byłoby, gdybyś przepadła w odmętach Internetu 🙂
EDIT: polski zespół blackmetalowy Odraza prezentuje idealny kontrast brzydoty i piękna poprzez muzykę i teksty. To może być dla Ciebie zbyt trudna forma (w końcu to metal ekstremalny i większość społeczeństwa traktuję tę muzykę jak szumy z radia, transmisję z tartaku lub dźwięki włączonej pralki), ale jeśli się odważysz, może być ciekawą inspiracją (polecam na początek płytę "Esperalem Tkane").
Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich. Decydując
się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.
Pliki cookies i polityka prywatności
Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO).
Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich
danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych
parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.
Dan · 23 godziny temu · "Trawa"
Niezwykły język i styl. Głaszcze i drapie. Ciekawi i uspokaja. Dla mnie 10 na 10. Brawo.
Informer · 1 dzień temu · "Luna - Rajska wyspa (VI)"
Witam. Właśnie zakończyłem lekturę całej serii. Muszę przyznać, że wręcz pochłaniałem tekst, który czyta się lekko, i który wciąga w akcję. Minęło już kilka lat od publikacji, ale dla mnie ewidentnie brakuje kolejnego odcinka opowieści, w którym w końcu narrator wraz z Leną i Arianą zrealizuje swoje marzenia o trójkącie. Chociaż w kolejnym odcinku trójkąt trzech pań też mógłby ucieszyć czytelników.
Pozdrawiam.
Agnessa Novvak · 1 dzień temu · "Przepchaj mi rurę" ·
@XXXLord - wiem, ile zajmują poprawki do poprawek do poprawek. Zwłaszcza w starszych opowiadaniach, w których zgrzytają nie tylko przecinki, ale nieraz gramatyka, stylistyka, logika i co tam jeszcze chcemy.
Tylko ponawiam pytanie: co zrobić w takiej sytuacji? Podbić tekst na samą górę strony głównej? A jeśli tak, to jak bardzo musiałby zostać on poprawiony, by potraktować go w ten sposób? I czy nie będzie to nadużywane przez co cwańszych autorów, którzy zmienią np. 50 przecinków, 20 myślników, dodadzą 10 nowych zdań i hop, darmowy awans! Czy wystarczyłaby jakaś informacja dla czytelników, ale jeśli tak, to jaka? Bo żadnego baneru ani niczego podobnego za bardzo sobie nie wyobrażam. Dlatego optuję za publikacją całkowicie nowej pozycji, pozostawiając jedynie starą. Chyba że macie jakieś inne pomysły - zwłaszcza @JustINe i @Marc, bo ja tu tylko sprzątam 😉
XXX_Lord · 1 dzień temu · "Przepchaj mi rurę"
@Agnessa_Novvak
No i nie zgodzę się ponownie 😉
"Natomiast od strony autorskiej przyznam, że mam wątpliwości, bo jaki to musiałby być zakres zmian, by coś zadziałało "z automatu"? 10%? 25%? 69%? No i przede wszystkim dlaczego autor miałby nie uczestniczyć w czymś, na czym przecież jemu zależy, tylko "adminie dej mnie reklame"? I to się nie odnosi do nikogo konkretnego, żeby było jasne, tylko pytanie jest ogólne. Bo tak: (...)"
Odnoszę się do całego cytowanego fragmentu (również dwóch podpunktów).
- Mówię o gruntownej korekcie całego tekstu pod kątem wymagań (interpunkcja, wcięcia akapitowe) plus frazeologia. To nie jest pikuś, mimo że opowiadanie jest relatywnie krótkie i sporo pracy trzeba w korektę włożyć.
- nagrodą dla większości piszących jest uwaga Czytelników (dla mnie komentarze, dla innych oceny).
- co mi po napisaniu w tytule bądź nagłówku informacji o korekcie, skoro opowiadanie ostatni komentarz przed wczorajszym od @Vee dostało w 2018 roku? Nikt do niego nie zajrzy.
- Wstawianie nowej, poprawionej wersji obok starej, błędnej nie ma sensu. "Nimfomanka" oprócz korekty zawierała sporo zmian w dialogach i scenariuszu, tutaj zmian w scenariuszu nie będzie, więc tylko nadpisanie starej wersji i zastąpienie jej nową jest logiczne.
Podsumowując, jakkolwiek to zabrzmi, poświęcenie kilku godzin czasu na korektę czegoś, czego nikt później nie przeczyta, bo nie będzie o tym wiedział, nie ma większego sensu. "Zapłatą" za moją pracę jest uwaga Czytelników i ich komentarze, a bez ekspozycji i pokazania im, że nowa wersja pojawiła się na stronie, tej uwagi nie zdobędę. A co do oszacowania, kiedy należy taką operację wykonać, czytając obecną wersję i porównując z wymaganiami można wyobrazić sobie, jak będzie wyglądała nowa i na tej podstawie oszacować zakres zmian.
Agnessa Novvak · 1 dzień temu · "Sto lat młodej parze, czyli nigdy nie tańcz z topielicą!" ·
@anita18 - no i po co żeś odgrzebała tego trupa? Źle mu było? 😛 Niemniej dziękuję za miłe słowa i uznanie, tym bardziej że jest to taki znak swoich (czy raczej moich) czasów i łączenia erotyki z fantasy / grozą / horrorem / jak zwał, tak zwał. Ze skutkiem mocno niejednoznacznym, jeśli mam go ocenić uczciwie z dzisiejszej perspektywy. Niemniej ten konkretny tekst lubię, choć po prawdzie także żałuję straconego pomysłu, gdyż zakładał on dłuższą, wielowątkową fabułę, z której ostatecznie pozostało bardzo niewiele. No ale tak już jest, jak się za bardzo wierzy w obiecanki-cacanki.
I tak, narracja pierwszoosobowa jest tą, która pozwala się "wczuć" w bohaterów i ich historię chyba najbardziej ze wszystkich, choć jednocześnie ma swoje ograniczenia - przy czym użycie czasu teraźniejszego posuwa to jeszcze o krok dalej, ale i nakłada dalsze warunki. Tutaj są one wręcz podkreślone pod koniec sceny w altance, gdzie bohaterka-narratorka przez dłuższy czas nie wie, co się wydarzyło, bo nie ma jakiegoś szóstego zmysłu, nie patrzy przez ściany ani nie czyta w myślach. O czym niektórzy autorzy czasami zapominają 😉
MikeEcho · 1 dzień temu · "Trawa"
Pod wpływem Twojego komentarza przypomniałem sobie, że jest tutaj taki dział, jak poezja. Nie jestem wielki amatorem liryki, wiec nie zaglądam tam zbyt często, ale widzę, żeś jest Waćpan(?) tam weteranem. No i niezłe te wiersze, niezłe.... A większość może nawet... piękna?
Ta lektura rzuca trochę światła na "Trawę". Teraz widzę, że jakby obudowałeś fabułą fragmenty właściwie czysto liryczne (opis zbliżenia, niektóre opisy odczuć po paleniu trawki). Ciekawy to pomysł i oryginalny, ale spróbuj zrobić coś innego: napisz czystą prozę, zachowując swój piękny, poetycki język. Czyli bardziej rozbudowany pomysł fabularny, więcej dialogów, dłuższe zdania. Ale wciąż "feeria barw pod powiekami" a nie "orgazm" itp.
Choć nie lubię autoreklamy, zerknij proszę w wolnej chwili na mój krótki "Erotyk dla M.", to zrozumiesz, o co mi chodzi. Po tym, co przeczytałem w dziale Poezja jestem przekonany, ze takie teksty mógłbyś pisać milion razy lepiej ode mnie. Wykorzystaj dar, który dostałeś, a nie próbuj na siłę zmagać się z jakąś "wielką" prozą.
anita18 · 1 dzień temu · "Sto lat młodej parze, czyli nigdy nie tańcz z topielicą!"
To opowiadanie podoba mi się najbardziej. Łączy erotykę, emocje i delikatną czystą dominację. Jest w nim mnóstwo szczegółów, dzięki którym łatwo wszystko sobie wyobrazić. Narracja w pierwszej osobie sprawia, że mam wrażenie, jakbym sama tego doświadczała. Zupełnie inaczej niż w opowiadaniach pisanych w trzeciej osobie. Do tego zjawa, strach, zdrada i seks. Dla mnie to absolutnie 10/10!
Agnessa Novvak · 1 dzień temu · "Przepchaj mi rurę" ·
Od strony technicznej takie powiadomienie (baner, informacja, podbicie opowiadania wyżej, cokolwiek) może zrobić tylko @Marc.
Natomiast od strony autorskiej przyznam, że mam wątpliwości, bo jaki to musiałby być zakres zmian, by coś zadziałało "z automatu"? 10%? 25%? 69%? No i przede wszystkim dlaczego autor miałby nie uczestniczyć w czymś, na czym przecież jemu zależy, tylko "adminie dej mnie reklame"? I to się nie odnosi do nikogo konkretnego, żeby było jasne, tylko pytanie jest ogólne. Bo tak:
- jeżeli korekta jest symboliczna i dotyczy głównie przecinków i kresek, wystarczy moim zdaniem dodać dopisek w przedmowie, komentarz (on się przecież wyświetli jako nowy w sekcji komentarzy), wpis na czacie,
- jeśli jest to gruntowna przeróbka, najlepszym wyjściem jest publikacja nowej wersji bez usuwania starej. Po prostu. Niech wszyscy mają możliwość porównania i pogratulowania rozwoju (albo i stoczenia się w otchłanie piekielne 😛 ) autorowi. Autorce, osobie autorszczej i każdemu innemu bytowi autorskiemu zresztą też.
XXX_Lord · 2 dni temu · "Przepchaj mi rurę"
@Vee
Przyznam, że... myślałem o tym. Kilka moich opowiadań wymaga solidnego remastera (między innymi wyżej wymienione). Czy to zrobię? Nie wiem, z jednej strony kusi mnie, żeby poprawić błędy, formatowanie i trochę wygładzić zapis. Z drugiej - literkowa surówka pokazuje ewolucję, jaką przeszedłem tutaj. Nie chcę publikować oddzielnej wersji, tak jak zrobiłem z "Nimfomanką" kilka miesięcy temu - tamto opowiadanie było koszmarnie napisane, zarówno od strony scenariusza, jak i technicznej, edycja nie miała większego sensu, trzeba było po prostu stworzyć całość od nowa. Tutaj nie jest to wymagane, wystarczy zwykła korekta tego, co opublikowałem ponad 8 lat temu, jednak waham się, bo co z tego, że zrobię korektę, skoro historia pozostanie ukryta w odmętach strony i tak naprawdę nikt nie dowie się o tym, że nowa wersja, ze sporymi zmianami została opublikowana?
@Justine, @Marc, @Agnessa, czy myśleliście może o takich przypadkach, żeby gdzieś na głównej stronie pojawiała się notyfikacja o nowej wersji opowiadania?
Nie chodzi mi o automatyczne notyfikowanie w sytuacji, gdy każdy Autor wprowadzi pojedynczą zmianę w opublikowanym opowiadaniu (to byłoby bez sensu, Czytelnicy zostaliby zalani furą komunikatów, generowanych np. po wstawieniu pojedynczego przecinka...). Myślę o sytuacji, gdy gruntownie poprawię cały tekst i w porozumieniu z Wami zostanie on wyciągnięty na wierzch strony głównej lub pojawi się dodatkowe info (pasek, baner?) z informacją o, załóżmy, "Nowa wersja opowiadania "xyz" od autora "abc".
Przypuszczam, że niektórzy Autorzy mieliby również ochotę na remastering swoich starych opowiadań, ale nie mają motywacji - lepsza ekspozycja i odświeżenie starych historii w nowych, lepszych wersjach zachęciłoby Autorów do aktywności, Czytelników do lektury (a może wróciliby starzy Czytelnicy, którzy zniknęli?).
P.S. I na koniec anegdota, opowiadanie powstało w odpowiedzi na wyzwanie, rzucone przez użytkownika Pokątnych (dostałem gotowe tagi i do nich miałem coś napisać). Pomysł więc jest mój, ale tagi - pewnej anonimowej osoby, której personalia pozostaną tajemnicą 😉
Dzięki za dobre słowo, również lubię tę historię, ale to nie jest mój top. Rozumiem jednak Ciebie, bo trafia w Twoje preferencje 🙂
Vee · 2 dni temu · "Przepchaj mi rurę"
@XXX_Lord, jakiś czas temu remasterowałeś jeden ze swoich tekstów. Nie proponuję Ci podobnego zabiegu tutaj, ale "Przepchaj mi rurę" zasługuje na jakiś lifting. Edytorski, plus może jedno czytanie i wyłapanie paru niuansów do poprawki. Dla mnie to jedno z kultowych opowiadań. obok "Selkie" (Tomp), serii o ks. Józefie (Hyde) czy "Trzynastu fotografii..." (MikeEcho), do tego inspirował mnie w początkowej twórczości. Zdecydowanie bardziej leży mi od Twoich ostatnich dział. Jest dynamiczny i dowcipny, strzela prosto w serce. Sądzę, że kolejni czytelnicy powinni do niego zaglądać w odnowionej wersji 🙂
Tejot · 2 dni temu · "Trawa" ·
@MikeEcho i co ja mam po takim komentarzu odpowiedzieć? Zwłaszcza że muszę się pilnować, bo mnie zaraz @Agnessa znów walnie w łeb „fałszywą skromnością” 😉.
Pozostaje tylko szczerze podziękować, w szczególności za wytknięcie potknięć i pomyłek. Tak, widzę u siebie tę zgubną manierę „zawieszania się” w jednym schemacie porównawczym (czy jak kto woli metaforze) i staram się ten, w poezji przydatny, w prozie niekoniecznie, nawyk jakoś opanować. Jak widać niestety, przynajmniej na razie, bez spektakularnych sukcesów.
Mam szczerą nadzieję, że Droga do... siebie i Modelka Cię nie rozczarują, choć zaznaczyć muszę, że proza jest dla mnie wciąż niczym terra nova. Uczę się jej, poznaję, próbuję oswoić, lecz wciąż poruszam się nieco na oślep.
MikeEcho · 2 dni temu · "Trawa" ·
Hej @Tejot,
Niestety, padam ofiarą swojego "Tinderowego" zachwytu. Tam napisałem coś o "misterium". I co mi teraz zostaje z mocniejszych słów? Jakieś zwykłe "brawo", albo "świetne opowiadanko" to tak, jakby nie powiedzieć nic. To jedno z tych opowiadań, dla których tu zaglądam. Takie, po przeczytaniu którego serce bije mocniej, a nie tylko... no wiecie sami co.
Jesteś malarzem słowem. Opisy, metafory, Krótkie równoważniki zdań strzelane salwami jak z kałasznikowa. Przymiotniki pozornie nie pasujące do opisu, a jednak poetycko trafne. Emocje, kipiące emocje. Całość okraszona cytatami z piosenek i zgrabnie ujęta w ramach dwóch narracji: pierwszo i trzecioosobowej. Przemyślane, dopracowane, spójne.
Ponieważ mam słabość do motywu rozbierania, to szczególnie ujął mnie sposób, w jaki Ty to przedstawiłeś:
Czy coś można dodać albo ująć? No cóż, zawsze się coś znajdzie, nie ma dwóch tak samo pofałdowanych mózgów i to, co Ty napisałeś tak, ja pewnie zrobiłbym nieco inaczej. Jak już A.N. wspomniała, ja też ująłbym kilka drobiazgów. W cytowanym wyżej fragmencie byłoby to dokładnie sześć słów:
Wtedy całość byłaby jeszcze bardziej "skondensowana". Niektóre motywy bowiem się dość często powtarzają, jak np. ogień, palenie:
W warstwie fabularnej może tego zaciągania się zielem troszkę za dużo. Może przydałoby się troszkę więcej akcji nie-erotycznej, czegoś, co oddzielałoby jeden wieczór od drugiego, więcej dialogów. Scena erotyczna jest leciutko przesadzona, moim zdaniem poszedłeś o jeden orgazm za daleko. Choć dodam, że spodobało mi się to, że nie jest ona cukierkowo idealna: nie zapomniałeś o drobnych zgrzytach, które ją uprawdopodobniają, a zarazem wykorzystałeś je do budowy postaci (wiele mówią szczególnie o chłopaku).
Ale wymieniam to wszystko tylko tak pro forma, bo sądzę, że takich autorów jak Ty nie usatysfakcjonuje wyłącznie czysty pean. Całość to naprawdę świetne dzieło, może nawet arcydzieło. Po takiej lekturze, dwa pozostałe Twoje opowiadania awansują na szczyt mojej listy "TO READ" na Pokątnych (sorry, @Jamer, Strażnikcza musi jeszcze poczekać 🙂). Przekonamy się, czy miałeś wyjątkową wenę, czy po prostu umiesz grać na strunach mojej duszy.
Indygo77 · 2 dni temu · "Czy mnie słychać? (I)" ·
Opowiadanko o pozornie banalnej treści. Jak dużą jajecznicę musiałbym zjeść przy czytaniu? Zawsze twierdziłem, że dobry pisarz napisze dzieło o podróży z salonu do kuchni. Troszkę czytałem... Pana Tadeusza, Ogniem i mieczem i takie tam inne, ale to? OMG. Cudowny język, humor, brak błędów ( poza tym o piwie) Jest to najlepsze co czytałem. Każda linijka tekstu to arcydzieło. Co mnie powaliło? Rozbieranie na cmentarzu i rysowanie tych, no wiadomo tym co czytali, na ścianie domu dziecka. No i te kurwajapierdolę. Amen. Tak ma wyglądać komentarz? Bo chciałem jeszcze troszkę. Lilianna. Najtrafniej ją określiła przyjaciółka, ale jak wiemy nie chodziła w jej butach. Olgierd kochał Lile i nie było siły, żeby ją zostawił. Czy jej wybaczam? Nie, ale miłość jej wybaczyła. Olgierd. Tak, samiec tak reaguje, ale blondnimfki nie ruszył. Mam nadzieję, że nie złamał jej serduszka. Też tak raz miałem. Kochałem kogoś i zawracałem dupę innej. I skończyło sie na tym, że w sytuacji zerojedenkowej sobie przypomniałem gdzie moje serce. Och! Wiem jak się skończy druga, ale nie mogę sobie odmówić rozkoszy, by przeczytać, bo tu nie chodzi kto kogo i jak, ale oto, że słowa opowiadanka koją, pieszczą, doprowadzają do ekstazy. Bardzo dziękuję, że mogłem przeczytać. Bardzo.😀💖💖💖
deal · 2 dni temu · "Czy mnie słychać? (II)"
@Hart61
Następnym razem, jeśli znowu popełnię coś tak wciągającego, to obiecuję napisać Ci usprawiedliwienie!
Możesz zostać moim fanem, ale tylko bez uszczerbku dla zdrowia rodzinnego! 😉
deal · 3 dni temu · "Czy mnie słychać? (I)" ·
@Hart61
Bo to taki trochę porno fastfood - bierzesz gryza i nie wiesz kiedy, wciągnąłeś 3000 kcal 😉 Dziękuję za ciepłe słówko i cieszę się, że sprawiłam Ci frajdę!
deal · 3 dni temu · "Spalam się"
@Xxx
"2. i w sumie 1."
> Spuszczam na to zasłonę milczenia, Ty CZEREŚNIAKU (ale no, rozbawiło mnie to, tak czy siak).
3. "zorganizujemy pikietę z kocią muzyką pod Twoim oknem".
> Ponoć w takich akcjach świetnie sprawdzają się syreny alarmowe na korbę 👌🏻
4. "znowu zaczniesz podejrzewać, że jestem kobietą?"
> Po tylu latach to już musiałabym chyba być martwa, a przynajmniej pod wpływem fentanylu, żeby mieć chociaż cień wątpliwości.
5. "Ekhm, chyba umknęło Ci, co się stało z Gruchą"
> Eee, faktycznie! Ale widocznie ta śmierć nie zrobiła na mnie większego wrażenia, więc kawa bez mordowania Ciebie nadal jest na mojej liście "I want". Ja Ci tę kawę postawię, no! Niech stracę! 🙃
Hart61 · 3 dni temu · "Czy mnie słychać? (II)"
Przez Ciebie moje życie rodzinne narażone jest na próbę. Nie mogłem skupić się na niczym innym więc dojechałem do końca i mogę potwierdzić tylko łaaał!!!. Pięknie napisane i bardzo wciąga ta lektura . Czy mogę zostać Twoim fanem . Zresztą nie ważne i tak już nim jestem . Jesteś 👍🏻😊
XXX_Lord · 3 dni temu · "Spalam się" ·
@deal
2. I w sumie 1.
Mam ochotę powtórzyć pytanie niejakiego Kotka odnośnie rudego koloru, ale wtedy zamiast kawy dostałbym z liścia 😁
3. Trzeba było tak nie pogrywać sobie z Czytelnikami, a teraz masz, o. A jak następny raz będziemy musieli tyle czekać, to zorganizujemy pikietę z kocią muzyką pod Twoim oknem.
"Opowiadanie jest miłe, ale końcówka... JEŻU, nie podejrzewałam siebie o takie wzrusze! Wycisnąłeś moje łzy, siedziałam i pochlipywałam. Tak trzeba pisać! Tak trzeba pisać, żeby fikcją prawdziwe emocje wzbudzać!"
No cóż, raduje się me serce, @deal się wzruszyła przy moim opowiadaniu, znowu zaczniesz podejrzewać, że jestem kobietą? 😉
"Ech, dzięki, @XXX, przyjemne to było i masz szczęście, że nikt tu nie umarł, bo wtedy to ja musiałabym Cię pretekstem na kawę..."
Ekhm, chyba umknęło Ci, co się stało z Gruchą. Ale to w sumie może i dobrze, przynajmniej jest szansa na tę kawę, zanim się zorientujesz... 😁
XXX_Lord · 3 dni temu · "Origami"
"Gdybyś miał czytać tekst ponownie, to chyba odradzam."
Lubię wracać do niektórych opowiadań i do tego na pewno wrócę, choćby po to, żeby przekonać się, czy zmieniłem zdanie.
Tak, moje uwagi mają uznaniowy charakter i równie dobrze za tydzień mógłbym napisać coś przeciwnego 😉
Hart61 · 3 dni temu · "Czy mnie słychać? (I)"
Nie wiem jak trafiłem na to się udało i muszę przyznać że to był strzał w dziesiątkę . Z początku myślał o pobieżnym przejrzeniu,a skończyło się na końcu i szczęka mi opadła. To jest tak dobre że muszę chwilę się zresetować i poświęcić czas na to co dopisałaś w część drugiej droga autorko. Jestem pod wrażeniem. Dziękuję że mogłem to przeczytać😊
Miro · 3 dni temu · "Strażniczka Bałtyku (IX) "Kim ja naprawdę jestem?""
Popieram i rozumiem...
Pozdrawiam 🙂
deal · 3 dni temu · "Spalam się" ·
Chyba robię się już stara, trochę niedołężna albo jakiś Alzheimer powoli przysiada mi na korze, ale ja za Wami nie nadążam. Przychodzę, ogarniam tu coś, tam coś, a po tygodniu znów nie wiem od czego zacząć. I Ty, @XXX, narzekasz że tu się nic nie dzieje? Olaboga.
1. "To kiedy ta kawa?"
> Rozbij świnkę i szarpnij się chociaż na jakiś deser, to się zastanowię.
2. Czy jestem ruda? Patrz pkt. 1 to się dowiesz.
3. "Jakbyś nie wrzuciła Koreańca, to bym Cię znalazł w realu..." - jesteś już drugą osobą, która chciała/ chce "dojechać" (strasznie prostackie to określenie, ale inne nie przychodzi mi do głowy) mnie za Koreańca. Ja chyba jednak zgłoszę się do moderacji, bo tu pogróżki jakieś... Duszeniem straszą, kawą szczują, a ja czekam, czekam i nic ☹️
@daeone
Jak mi mężczyzna mówi, że spać mu nie dałam, to już nic lepszego nie usłyszę 😎 😉
No i wracając do "Spalam się":
analizy Ci nie zrobię, bo masz tak obszerną, że niektórzy to chyba z PTSD skończyli po tej imprezie, sądząc po komentarzach. Opowiadanie jest miłe, ale końcówka... JEŻU, nie podejrzewałam siebie o takie wzrusze! Wycisnąłeś moje łzy, siedziałam i pochlipywałam. Tak trzeba pisać! Tak trzeba pisać, żeby fikcją prawdziwe emocje wzbudzać!
Ech, dzięki, @XXX, przyjemne to było i masz szczęście, że nikt tu nie umarł, bo wtedy to ja musiałabym Cię pretekstem na kawę...
Momo · 4 dni temu · "Lubieżnicy (II)"
Włodek chyba już nie zamoczy 😀
Diabełwgłowie · 4 dni temu · "Lepszy od wycieraczki (II)"
@WyrobnikNormy , moim zdaniem, zmiana na plus. Mój głos poszedł. 😉
jamer106 · 4 dni temu · "Strażniczka Bałtyku (IX) "Kim ja naprawdę jestem?""
@Miro
Skoro ten odcinek został tak odebrany, to nie widzę sensu publikacji kolejnego
Sam to zauważyłeś w swoim komentarzu. Kolejny odcinek jest ściśle powiązany z tym, bezsensowne jest wrzucać tu kolejną część skoro ta ma powodzenie "jak tramwaj w Boże Narodzenie".
Zainteresowani dalszymi losami znajdą z łatwością kontynuację ma Lol-u.
Tylko proszę bez przytyków od innych że płaczę z braku komentarzy. Są dla mnie ważne, ale wyleczyłem się z żebractwa. Mam ich sporo u konkurencji i pasą moje ego wystarczająco.
Pozdrawiam.
Vee · 4 dni temu · "Origami"
Nie mam najmniejszego problemu z tym, że tekst do Ciebie nie trafił. Zresztą Twoje uwagi mają charakter mocno uznaniowy. Ja też czasami przy docenieniu warsztatu odrzucam różne treści. No i często piszę "tematycznie". Tutaj chodziło mi głównie o akrobacje i sztukę shibari, seks można śmiało nazwać dodatkiem.
Jeśli chodzi o mięso i bezpośredniość, to kiedyś chyba było tego u mnie więcej. Na dłuższą metę seks jest powtarzalną, prostą czynnością, a jego opisy w opowiadaniach większości autorów mnie nudzą. Staram się pisać sceny stosunku tak długie, jak długo mam pomysły, które uważam za interesujące. Wtórność to chyba mój największy wróg. Żeby jednak nie było, jeśli charakter opowiadania do tego pasuje, piszę znacznie bardziej wprost. W Klaczy zastosowany został celowy unik dosłowności ze względu na brutalność sceny, tutaj po prostu szkoda mi było psuć magię sznurków.
Gdybyś miał czytać tekst ponownie, to chyba odradzam. Lepiej przeczytać inne, topowe opowiadanie lub nawet odwiedzić kolejną dzielnicę w Veersum. Cieszy mnie drobinka Twojej uwagi. Może zachęci kogoś innego do przyjrzenia się mojej ostatniej Klaczy albo chociaż pozytywny wydźwięk zachęci ludzi do zajrzenia na główną. Nie jest tajemnicą mój pogląd, że ludzie za bardzo skupiają się na krytyce tekstów słabych, zamiast cieszyć się tymi dobrymi 🙂
deal · 4 dni temu · "Czy mnie słychać? (II)"
@daeone mam nadzieję, że warto było nadwyrężać wzrok nocą 🙂
I ja również dziękuję!
Vee · 4 dni temu · "Im dziksza klacz, tym ostrzejsza jazda" ·
Dotarłeś, @Lord! Doceniłeś scenariusz tak tu, jak i pod Origami, więc przyznam szczerze, że w ogóle nie siadam do pisania jak nie mam oryginalnego scenariusza albo kreatywnego podejścia do znanego motywu.
Co do dialogów, to bardzo lubię je czytać, ale stosuję raczej oszczędnie (choć mam w portfolio opowiadanie oparte w 90% na dialogu), ponieważ trudno o dobry dialog. "Dobry" dla mnie to niekoniecznie naturalny, ale realnie wnoszący treść. Na Pokątnych trudno o dobre rozmówki. A jak widzę "– Cześć, – Cześć", to zamykam kartę 😀 Co do poznawania bohaterów, to choć piszę jednoczęściówki, poszczególne opowiadania są ze sobą powiązane. Tym samym Małgorzata i Mechanik, Ewa, Łukasz mają inne, dedykowane sobie teksty. Nawet występujący w tle Neon pojawia się półsłówkiem w innych pracach. W tym opowiadaniu jedynymi nowymi postaciami są bandziory i T-Rex. Taka charakterystyka mojej koncepcji. Trochę to wada, trochę zaleta.
Jeśli zaś chodzi o długość, to tu chyba zderzają się nasze "filozofie" pisania. Lubię pisać dynamiczne teksty z silną immersją. Czytelnik ma dostać szybki strzał ciekawej historii, zaangażować się na maksa, a potem szybko wrócić do życia. Uważam, że w Internecie, gdzie teksty są darmowe, czytelnik płaci czasem. Chcę, żeby moje prace miały jak najlepszy stosunek jakości do ceny. Przyznaję jednak, że jakoś po roku pisania do sieci dotarło do mnie, jak wielu czytelników chciałoby pobyć w moim świecie dłużej. Kto wie, być może nawet kosztem "rozcieńczenia" historii. Moje teksty powstają długo, bo zawsze staram się nasycić je metaforami, grami słownymi, nawiązaniami do innych tekstów. Być może skuszę się na taką długą formę, ale prawdę mówiąc, chyba byłoby mi szkoda ją wrzucać do sieci.
Na koniec słówko o potencjalnych rozwinięciach. Wydaje mi się, że najwięcej miejsca na to jest między powrotem do Powiązek a końcem opowiadania. Nie uśmiechało mi się przy tym tworzenie długiego zakończenia po scenie seksowej. Mieszanie perspektywy to często dyskusyjny temat, chyba na pograniczu błędu warsztatowego. Czasem stosuję taki zabieg, ale w ograniczonym stopniu. Tu świadomie przedstawiam perspektywę Krzysztofa. Opowiadanie miało mieć taki silny, cuckoldowy sznyt (@Diabeł?).
Dzięki za drobiazgowy wpis!
XXX_Lord · 4 dni temu · "Drapieżcy" ·
Wróciłem do "Drapieżców" po ponad dziewięciu latach, chcąc odświeżyć historię i sprawdzić, czy będzie podobać mi się równie mocno, co prawie dekadę temu.
Pomijając fakt błędów technicznych, które w tamtych latach występowały praktycznie u każdego, piszącego tutaj (może oprócz Deal i Indragora), opowiadanie jest jednym z moich ulubionych, gdybym miał wybrać "All the time Top 5" z Pokątnych, na pewno znalazłoby się w zestawieniu. Być może nawet blisko 1 miejsca.
Dlaczego?
Relacje pomiędzy dwójką bohaterów zajebiście zwizualizowane, a kilkukrotny twist fabularny robi solidne zamieszanie w głowie. Całość okraszona jest wciągającym piórem i słownictwem dopasowanym do treści (tutaj nie jest potrzebny oniryzm, delikatność, zwiewność), a sceny seksu przedstawione prowokująco, w mocnej i brudnej otoczce.
I o to chodzi, tak powinno pisać się tego typu treści.
Autor niestety zniknął z Pokątnych lata temu i nie zanosi się, żeby miał wrócić, jednak opowiadania pozostały, a konta na szczęście nie skasował - dobrze to dla nas wszystkich, bo możemy cieszyć się jego twórczością.
Kto nie czytał - zabierać się do roboty, nie wiecie, co tracicie.
P.S. Nie sugerujcie się niektórymi tagami, tak jak w przypadku np. "Kontenera" są (celowo?) mylące.
XXX_Lord · 4 dni temu · "Origami" ·
Niestety, "Origami" nie trafia do mnie.
Owszem, jest bardzo sprawnie napisane, zawiera sporo szczegółów, ubarwiających treść, scenariusz po raz kolejny jest dobrze przemyślany i spójny, miałem jednak poczucie, że czegoś mi brakuje i po zastanowieniu się, wysnułem pewien wniosek, z którym pewnie się nie zgodzisz 😉 Pomijam akrobacje, w których pogubiłem się praktycznie od razu (nie miało to jednak większego znaczenia w kontekście immersji, po prostu wyobraziłem sobie bohaterkę, złożoną w chińskie Y), nie czuję, w opozycji do "Klaczy", żeby było zbyt krótko, sama historia jednak nie wywołała we mnie tak intensywnych odczuć, co wspomniane wyżej opowiadanie. Rozumiem, że to soft erotyk, ale jest dla mnie zbyt mało bezpośredni, zbyt przegadany narracyjnie i jest za mało mięsa, czyli po prostu seksu, chamskiego rżnięcia. Bezpośrednio opisanego, może nawet prostacko-mechanicznego, z detalami o wydzielinach, penetracji. Tak skonstruowana końcówka kontrastowałaby jak negatywny, brzydki i trudny brat bliźniak z leniwym i co by nie mówić, pięknym, trochę sennym początkiem (scena z linami).
To jednak tylko moje osobiste wrażenie, może kiedy przeczytam ten tekst za pół roku, będę miał zupełnie inne odczucia?
Nie wiem, dzisiaj to nie było to, czego oczekiwałem.
Niezależnie od powyższego, masz talent, @Vee, nie zmarnuj go, bo szkoda byłoby, gdybyś przepadła w odmętach Internetu 🙂
EDIT: polski zespół blackmetalowy Odraza prezentuje idealny kontrast brzydoty i piękna poprzez muzykę i teksty. To może być dla Ciebie zbyt trudna forma (w końcu to metal ekstremalny i większość społeczeństwa traktuję tę muzykę jak szumy z radia, transmisję z tartaku lub dźwięki włączonej pralki), ale jeśli się odważysz, może być ciekawą inspiracją (polecam na początek płytę "Esperalem Tkane").
Lepszy od wycieraczki (II)
Czy mnie słychać? (II)
Domino Dancing (I)
Lepszy od wycieraczki (I)
Trawa
Rodzinne grzechy: Wesele (II)
Spalam się
Strażniczka Bałtyku (IX) "Kim ja naprawdę…
Praktyczna lekcja biologii
Strażniczka Bałtyku (VIII) "Wolfpack"