Tyle że tu nie chodzi o "podobanie się", ale robienie rzeczy, których robić się nie powinno. Od wyznań są wyznania i tam powinny one pozostać. Tym bardziej że oryginalne opowiadanie miało potencjał być może nawet na stronę główną i jedyną osobą, która faktycznie mogła sprawić, by się tam znalazło, była sama autorka - my tylko nagrodzilibyśmy jej pracę. No ale wybrała inaczej.
Trudno nie zgodzić się z @Agnessą, szczególnie w kwestii tu cytuję:
"Na dodatek przekłamuje i oceny, i odsłony, bo to wersja oryginalna je dostawała, a nie ta podmieniona. I to już jest najzwyczajniej nieuczciwe."
Oceniałem i komentowałem co innego, o kant dupy można rozbić moje "wywody wiejskiego filozofa" na temat dialogów i dania im "życia". De facto jest to wyznanie i nie tu powinno być jego miejsce.
Zmienię chyba swoje podejście do pisania komentarzy na proste żołnierskie " Je..ć, karać , nie wyróżniać" , skoro próby zachęty, dobre słowa i podpowiedzi dają efekt odwrotny do zamierzonego, mottem moim w tej kwestii pozostanie od dzisiaj "Autor nie opieprzany, staje się toksyczny".
Święte słowa , kwintesencję w stosunku do większości poczekalnianych twórców powiedział @XXXLord, tu cytuję:
"Jeden narzeka, że jego historie w Poczekalni wiszą za długo i nikt nie chce ich czytać.
Kolejny, że uwagi są be, bo treść jest świetna i co wy się tam znowu dopieprzacie z tej Loży Autorskiej. Klikajcie za promocją, nie znacie się.
Inni mają w dupie nasze wypociny, wskazane błędy, wrzucają coś i już. Poprawiać nie zamierzają, a że zawisło w Poczekalni? Trudno.
A tutaj trafiliśmy na Autorkę, którą przerosła presja i oczekiwania."
Pod tym podpisuję się wszystkimi kończynami.
I tym przykrym akcentem kończę swoje "dywagacje wiejskiego filozofa".
@MikeEcho - nie, obecna zawartość nie jest dopracowana, a na już pewno nie jest "lepsza". To jest wyznanie ze wszystkimi zadami i waletami wyznania, na dodatek napisane mocno przeciętnie. I naprawdę nie szukaj w nim niczego poza tym, bo nie znajdziesz. Opowiadanie natomiast, mimo naszych uwag i sugestii, było napisane w formie opowiadania i miało potencjał na coś więcej. Kto wie, może po odpowiednich poprawkach warsztatowych, przygładzeniu fabuły i zaangażowaniu w tej proces samej autorki (bo czym innym jest ciągnięcie za uszy, a czym innym inwencja własna), nawet dostałoby promocję na stronę główną. Nie jako wybitne dzieło literackie, ale solidny średniak na zachętę do dalszego pisania już tak - co zresztą było widoczne i po ilości odsłon, i średniej ocen. To natomiast nie dostanie, bo nijak się do tego nie nadaje. Na dodatek przekłamuje i oceny, i odsłony, bo to wersja oryginalna je dostawała, a nie ta podmieniona. I to już jest najzwyczajniej nieuczciwe.
Swoją drogą jedna moja uwaga - nie do @Asiaczki konkretnie (to już napisał @XXXLord), ale autorów i autorek w ogóle. Zwłaszcza debiutujących, a jeszcze bardziej tych z bezstresowego pokolenia. Mianowicie nauczcie się nieco pokory, cierpliwości i przede wszystkim przyjmowania konstruktywnej krytyki. Bo wbrew temu, co często się wam wydaje (i tylko wydaje), nie hejtujemy was z zasady jako stare dziadersy, nie poniżamy, nie wylewamy wam na głowę kubła pomyj (a byli tutaj tacy i to całkiem niedawno, którzy potrafili napisać "po drugim akapicie odechciało mi się czytać, 1/10, IĆ STONT"), nie mamy się za "lepszych" tylko dlatego, że napisaliśmy nie parę tysięcy, a kilka milionów słów. Tylko i aż pokazujemy wam rzeczy, których przy odrobinie dobrej woli i minimalnym wysiłku jesteście w stanie się nauczyć, by pisać lepiej. Na tyle lepiej, że docenimy to i my, jako bardziej doświadczeni twórcy, jak przede wszystkim czytelnicy. I zobaczycie, że przyda się wam to w życiu, bo zasady stawiania przecinków, myślników czy konstruowania zdań wykraczających poza "Ala ma kota" przydają się tak samo w opisywaniu gołych cycków, jak i w mailu do kierownika w sprawie uzasadnienia podwyżki. Przy czym tylko od was zależy, czy z tej pomocy skorzystacie, bo my się narzucać nie będziemy.
No i właśnie o to chodzi! To, co wrzuciłaś teraz, jest dopracowane i czyta się bez problemu! Owszem, tamta wersja była może nieco bardziej "literacka", ale to właśnie oddaje sedno problemu: w pierwszej wersji błędy odbierały radość czytania. Mówisz, że matematyka i fizyka? Szacun, kiedyś też miałem trochę z tym wspólnego. Więc pewnie wiesz doskonale, że jak wyprowadzisz jakiś kosmicznie efektowny dowód, ale nabazgrzesz to jak kura pazurem, albo przeprowadzisz spektakularny eksperyment, ale niechlujnie opracujesz wyniki, to niewiele z tego będzie. I to miałem na myśli, krytykując Twój tekst. Jeżeli się zapędziłem, to przepraszam. Chciałem Ci pomóc, a nie zdołować.
Jeżeli chcesz jednak tu publikować, to niestety chcąc nie chcąc wystawiasz się na strzał. Musisz mieć skórę hipopotama. Ja też tak miałem przed rokiem, kiedy wrzucałem pierwszy swój tekst. Marzyły mi się same pochlebne komentarze, oceny 10,5 na 10 możliwe itp. A teraz? Wiem, że są komentarze i oceny życzliwe (choć nie zawsze pochlebne), które warto czytać, aby się czegoś nauczyć oraz takie, które nie mają żadnej wartości. Trzeba zachować zdrowy dystans.
Jeden narzeka, że jego historie w Poczekalni wiszą za długo i nikt nie chce ich czytać.
Kolejny, że uwagi są be, bo treść jest świetna i co wy się tam znowu dopieprzacie z tej Loży Autorskiej. Klikajcie za promocją, nie znacie się.
Inni mają w dupie nasze wypociny, wskazane błędy, wrzucają coś i już. Poprawiać nie zamierzają, a że zawisło w Poczekalni? Trudno.
A tutaj trafiliśmy na Autorkę, którą przerosła presja i oczekiwania.
Autorko, nikt z nas nie gra tu belfra/nauczyciela. Zgodnie z zamysłem, Poczekalnia istnieje po to, aby nowicjusze dostawali uwagi od bardziej doświadczonych Autorów. Nie wcielamy się w role mentorów czy opiekunów, wskazujemy, co jest do poprawienia. Czasem są to korekty "must have", żeby wyjść z Poczekalni (błędy techniczne, spieprzony scenariusz), a czasem sugestie, co byśmy zmienili, bo opowiadanie może być na tyle dobrze napisane, że na "dzień dobry" nadaje się do promocji na Stronę Główną. Sugestie nie są jednak "blokerem" do awansu.
Co zrobi Autor z uwagami, to już jego biznes i jego zabawki, jednak wypisywanie komentarzy w stylu Twojego dowodzi, że kompletnie nie zrozumiałaś celu Poczekalni i naszych uwag.
Tyle z mojej strony.
Niewiasto!!!
Opublikowałaś 11.10 opowiadanie, na koniec 13.10. masz 25 ocen i średnią 9,35. Wyświetleń 2660. W 48 godzin. Niejeden z CLA ( mówię za siebie) chciałby mieć taki wynik, a Ty myk, skasuję, ucieknę bo mnie to przerosło, przeraziło i co tam jeszcze sobie dopiszcie. Nie wspominam już że jest dziewięć komentarzy ( w tym cztery z CLA + jeden od Autora, który wydał drukiem dwie książki.
"Wszystkie osoby komentujące, a pojawiło się ich sporo, potraktowały mnie jako potencjalną autorkę chcącą ciągle pisać opowiadania na portalu." - nikt nie zmusza do pisania, każdy traktuje Cię jako potencjalną Autorkę. Wszak sama zaznaczyłaś w tytule (I) co sugeruje przynajmniej drugi odcinek. Napiszesz dobrze, nie napiszesz, Twoja sprawa.
"Poczułam się osaczona, postawiona pod pręgierzem ocen, nie kwestionuję, że słusznych. Odniosłam wrażenie, że elita portalu, którą bardzo szanuje i cenię, na wyścigi chce mnie uczyć pisania wspaniałych literackich tekstów. Doceniam to." - "Elita" podpowiada, sugeruje co poprawić, wskazuje błędy. WIDZI W TOBIE POTENCJAŁ. Tyle i tylko tyle. Po części to takie mamy zadanie. Czy wolałabyś komentarze typu "Fajne, pisz dalej" lub bardziej od jednorękich Czytelników typu "No to może w następnej części z rodzicami, byłoby fajnie".
"Litości, jak można czynić takie sugestie, nawet jako pozytywy, jeśli po wprowadzeniu i wyznaniu 241, jak i samej z treści jasno wynika, że są to jedynie moje wspomnienia, wyznania przeżytych przygód w czasie ostatnich miesięcy. Czy sądzicie, że niedoświadczona, jeszcze cnotliwa dziewczyna jest w stanie przy praktycznie pierwszych swoich kontaktach seksualnych, przekraczać granice perwersji i dobrego smaku, a jeszcze o tym pisać?" - iluż tu pisarczyków zaklinało się że to co publikują to prawda i wychodzi że w pierwszym stosunku był oral-anal-klasyk- fisting-wibratory i co tam sobie dopiszesz. U mnie to wywołuje skurcz dupy ze śmiechu , bo jeden z drugim jakby gołą babę zobaczyli to by spieprzali gdzie pieprz rośnie, albo trysnęliby po trzech ruchach, a anusa pomyliliby z vaginą lub ujściem cewki moczowej. Ty opisałaś to naturalnie, a to ostatnio w Poczekalni rzadko się zdarza. Nieraz wymiotuję już tymi dziełami napalonych "małych Kaziów i Dżesik" . Tak łasi jesteśmy na naturalne, nieprzekombinowane opowiadania, takie realne i swojskie. Dlatego to zauważamy i doceniamy. Zerknij co króluje w tagach - BDSM, gwałt, kazirodztwo i inne temu podobne. A ja osobiście mam tego już powyżej uszu i z przyjemnością przeczytałem Twoje opowiadanie.
"Jednak skrajne postrzeganie tego samego tekstu, zdaję sobie sprawę, że z wieloma błędami i ułomnościami, trochę mnie zdziwiły." - najwyraźniej @MikeEcho ma sito o mniejszych oczkach, a ja o większych. Jesteśmy różni i różnie oceniamy. Ostatnio poprawiałem opowiadania jednego z Autorów z Poczekalni i uwierz mi przy Twoim to płynałem z tekstem, a tam to była istna męka, Masz dziewięć komentarzy ( choć wątpię czy komentarz @Indygo coś wnosi, poza tym żebyś kontynuowała, bo że jest jesień i wiatr liście przesuwa, to i bez jego stwierdzenia każdy wie), odrzuć mój jeżeli jest zbyt cukierkowy i @MikeEcho jeżeli jest zbyt krytyczny (jak w skokach narciarskich) i wyciągnij wnioski z pozostałych.
"Nie mam ambicji publikować tutaj opowiadań z wymyślanymi scenariuszami, nie mam na tyle wyobraźni erotycznej." - nie wyrzucą Cię jak zakończysz na dwóch, trzech. Tu nie ma przymusu że minimum jedno opowiadanie na miesiąc. Możesz pozostać na jednym i dać sobie siana.
"Chciałam, jak napisałam na wstępnie z entuzjazmem, popracować nad poprawkami tekstu. Dzisiaj jednak, trochę pod wpływam emocji podjęłam decyzję, aby usunąć opowiadanie i konto. Gdy pierwsze emocje, minęły postanowiłam jednak całkowicie usunąć treść opowiadania i zamieścić oryginalnie napisany tekst wyznania, bez przerabiania go na opowiadanie." - ewenement dziewucha z Ciebie. Ciepłe przyjęcie, dobre oceny, podpowiedzi, zachęcanie do kontynuacji, a Ty nie , kasuje, zabieram zabawki. Zrozumiałbym, gdyby na Ciebie wylałaby się fala hejtu i dołujących komentarzy. Morał z tego mamy taki - że i kota zagłaskać można na śmierć.
Szkoda, Twoja wola i decyzja. Odwodzić Cię od podjętej decyzji nie mam zamiaru.
Pozdrawiam, mając nadzieję że zmienisz zdanie. Prześpij się z tym, przeanalizuj i powróć.
Gdy pierwsze emocje, minęły postanowiłam jednak całkowicie usunąć treść opowiadania i zamieścić oryginalnie napisany tekst wyznania, bez przerabiania go na opowiadanie.
Czyli, jeśli dobrze rozumiem, usunęłaś opublikowane opowiadanie (to, którego fragment jest zacytowany w moim komentarzu wyżej) i w jego miejsce wstawiłaś inny tekst w postaci wyznania? Czy coś mi się pomyliło?
Wczoraj, gdy przeczytałam pierwszy komentarz @jamer16, bardzo trafny, dający wiele cennych wskazówek, podpowiadający nad czym popracować, byłam pełna zapału, aby to szybko zrobić. Bardzo szanuję wszystkie osoby odwiedzające ten portal i bardzo mi zależy, aby teksty, także mój, czytało się z przyjemnością, aby nie zawierały rażących błędów ortograficznych, gramatycznych czy interpunkcyjnych. Nie wystarczyło mi jednak czasu w weekend, aby się tym zająć.
Dzisiaj, gdy weszłam na portal wpadłam w lekkie przerażenie. Co tak na mnie podziałało? Wszystkie osoby komentujące, a pojawiło się ich sporo, potraktowały mnie jako potencjalną autorkę chcącą ciągle pisać opowiadania na portalu. Poczułam się osaczona, postawiona pod pręgierzem ocen, nie kwestionuję, że słusznych. Odniosłam wrażenie, że elita portalu, którą bardzo szanuje i cenię, na wyścigi chce mnie uczyć pisania wspaniałych literackich tekstów. Doceniam to.
Tylko wydawało mi się, że we wprowadzeniu do opowiadania wyraźnie napisałam, iż opowiadanie jest przypadkowe, bo chciałam jedynie opisać swoje tegoroczne przygody wakacyjne. Wyznanie 241, w którym zastanawiałam się jakie będę tegoroczne wakacje, zostało pozytywnie odebrane i tylko to skłoniło mnie, aby zrelacjonować tegoroczne wydarzenia. Nigdy nie miałam i nie mam ambicji pisania tekstów literackich. Moją domeną jest matematyka i fizyka, z literaturą mam duży kontakt, ale jedynie przez czytanie książek, których ilości, jak mawia moja mama, pochłaniam na kilogramy, co nie jest bez znaczenia także dla mojego budżetu. Teraz widzę, że zrobiłam błąd, dodając dialogi i za sugestią Pauliny chciałam zrobić z krótkiej relacji z wakacji, opowiadanie, skoro moje tegoroczne wyznanie przekroczyło znacznie pięć tysięcy znaków i w żaden sposób nie mogłam go skompresować, wycinając niektóre zdania.
W komentarzu @jamer106 chwali mnie pisząc „Fabuła przyjemna, nieprzekombinowana różnorodnością pozycji i technik (dwa otworki) bez perwersyjnego wsadzania całej dłoni w tyłek, wibratorów i innych zabawek. Tym mnie kupiłaś.”
To samo pisze @XXXLord „Dobrze, że poszłaś w prostotę fabuły, tak jak wspomniał @jamer106, bez hardkorów, podwójnej penetracji czy wyuzdanych seksów. Początkujący Autorzy mają tendencję do przesady i wrzucania w sceny seksu wygibasów, jakby bohaterowie szkolili się z dymania w szkole cyrkowej w Julinku. U Ciebie (na szczęście) tego zabrakło. Jest prosto, czytelnie i po prostu dobrze.”
Litości, jak można czynić takie sugestie, nawet jako pozytywy, jeśli po wprowadzeniu i wyznaniu 241, jak i samej z treści jasno wynika, że są to jedynie moje wspomnienia, wyznania przeżytych przygód w czasie ostatnich miesięcy. Czy sądzicie, że niedoświadczona, jeszcze cnotliwa dziewczyna jest w stanie przy praktycznie pierwszych swoich kontaktach seksualnych, przekraczać granice perwersji i dobrego smaku, a jeszcze o tym pisać?
Oczywistą sprawą jest, że każdy komentujący może mieć swoje zdanie i oceniać tekst zupełnie inaczej.
Jednak skrajne postrzeganie tego samego tekstu, zdaję sobie sprawę, że z wieloma błędami i ułomnościami, trochę mnie zdziwiły. @jamer106 – „Mamy jakiś nakreślony portret bohaterki, nie za bogaty, ale odpowiedni jak na tej długości opowiadanie, mamy wstęp ( może nieco miejscami przydługawy) , właściwą akcję poprowadzoną poprawnie oraz dwa zdania wyciszenia po wszystkim. Czy proporcje są właściwe - prawie tak, jak na debiut dobrze z plusem.
Kwestie budowy zdań -bardzo dobrze, czasami delikatnie zmienić kolejność wyrazów, tekst jest czytelny, czytając go płynie się - co jest bardzo ważne.”
Po czym czytam w komentarzu @MikeEcho „szanujemy czytelnika. A jemu dużo lepiej, naprawdę dużo, czyta się tekst bez błędów, literówek, powtórzeń, losowo wrzuconych przecinków. Wtedy można skupić się na treści i nawet, jeżeli nie jest wybitna, to jest to miła lektura. A w takiej formie, w jakiej na razie zaprezentowałaś nam opowiadanko, to jest to raczej walka z tekstem, a nie czytanie. Nie mówię, że musi być w 100?zbłędnie, ale za dużo tego,”
Ja bardzo szanuję wszystkich czytelników. Trochę się jednak pogubiłam, to miało być tylko moje wyznanie zamieszczone jako opowiadanie. Nawet w ostatniej chwili podczas zamieszczania opowiadania, nadając tytuł, pomyślałam, że dodam (I), aby jeszcze dopisać co się wydarzyło po przyjeździe Jacka i zakończyć sensownie wspomnienia tych wakacji. Nie mam ambicji publikować tutaj opowiadań z wymyślanymi scenariuszami, nie mam na tyle wyobraźni erotycznej.
Chciałam, jak napisałam na wstępnie z entuzjazmem, popracować nad poprawkami tekstu. Dzisiaj jednak, trochę pod wpływam emocji podjęłam decyzję, aby usunąć opowiadanie i konto. Gdy pierwsze emocje, minęły postanowiłam jednak całkowicie usunąć treść opowiadania i zamieścić oryginalnie napisany tekst wyznania, bez przerabiania go na opowiadanie.
Bardzo dziękuję, za komentarze, także te krytycznie i wskazówki, wielu przyszłym autorom z pewnością się przydadzą. Z pewnością także mnie, przy pisaniu być może innych moich wyznań, zawsze jednak mających realny, niefikcyjny wymiar.
Z pozdrowieniami Asiaczek
@Indygo77
Ta historia jest piękna, wzruszająca i taka, jaką lubię, z morałem, dająca do myślenia. Lekko kontrowersyjna, ale nie nastawiona na bulwersowanie. Jeżeli faktycznie dokładnie tak to miało miejsce, to... jestem mocno zdziwiony, ale jestem w stanie uwierzyć. (Na pewno dobrze pamiętasz wiek bohaterów? Gdyby mieli 1-2 latka więcej, nie miałbym żadnych wątpliwości).
Tylko że opowiedziałeś ją... średnio. Nie będę rozwodził się nad niedociągnięciami technicznymi, zaczynają się już we wstępniaku: trochę słowa wstępnego jest w komentarzu przed opowiadaniem, a trochę na samym początku opowiadania. To zdecyduj się, Waćpan 🙂 Potem jest mnóstwo takich niedopracowań.
Mnie rażą jednak dwie rzeczy:
Primo - mnóstwo niepotrzebnych szczegółów. Po co nam numery Twoich szkół i dokładne adresy? Po co jakieś zupełnie nic nie wnoszące opisy klasy. Ja rozumiem, że odtwarzasz pewne sprawy ze swojej pamięci, ale na prawdę nie ma znaczenia ile razy Ania nie domknęła drzwi, tylko to, że mocno wkurzyła bohatera, a on stracił panowanie nad sobą. Z takiej autobiograficznej opowieści trzeba wyciągnąć sedno, a nie bawić się w jak najwierniejsze odtworzenie kilku lat autora. Zresztą nawet w szczegółowości nie jesteś konsekwentny, chwilami jesteś szczegółowy jak kronikarz, chwilami "skipujesz" cały rok.
Secundo - epilog. Jest całkowicie zbędny. Literatura to nie kaznodziejstwo; opowiadanie powinno być napisane (i to akurat Ci się udało, @Indygo) tak, aby każdy sam wyciągnął z niego wnioski. Akurat "dziewczynka" ma według mnie bardzo uniwersalne przesłanie i niezależnie od tego, w co wierzymy, czy i jaką religię wyznajemy, każdy je zrozumie. O jeden most za daleko, autorze!
Mimo wszystko myślę o tej historii od wczoraj, kiedy ją przeczytałem, a to jest najlepszy dowód na to, że coś w niej jest. Te słabsze przelatują przez mózg i znikają w otchłani niepamięci, a ta chodzi za mną z natrętnymi pytaniami.
@Asiaczek - doceniamy, że po podzieleniu się z nami wyznaniem, postanowiłaś napisać i opublikować dłuższą formę. Czy ma ona wady, niedociągnięcia i niedoróbki? Ależ oczywiście! Czy są one czymkolwiek ponad typowymi błędami typowych debiutantów? Nie. I wbrew pozorom nie trzeba wiele, by uczynić z tego króciutkiego tekstu całkiem solidnego średniaka, natomiast to już zależy od Ciebie, czy chcesz popracować nad sobą i swoją twórczością - zwłaszcza tą przyszłą, bo tutaj mamy raczej ograniczone pole manewru, a przepisywanie całości nie ma sensu.
Zacznij najlepiej od przeczytania poradników (jest tego sporo na necie, np. na stronie fantazmaty.pl) "jak pisać dialogi", naucz się korzystać z poprawiaczek typu ortograf.pl. Aczkolwiek chyba najlepiej jest się uczyć na własnych błędach, na przykład:
Zmieniła się, ale mocno na korzyść, miała o wiele krótsze włosy, wspaniałą figurę, po prostu była jeszcze piękniejsza niż ubiegłego roku, przynajmniej ja tak ją postrzegałam.
Można, a wręcz powinno się jakoś rozbić. Niekoniecznie zaraz na trzy pojedyncze zdania, choć i tak można i wiele autorów (i autorek) lubi pisać w taki sposób, ale przynajmniej coś takiego:
"Zmieniła się, ale mocno na korzyść - miała o wiele krótsze włosy, wspaniałą figurę, po prostu była jeszcze piękniejsza niż ubiegłego roku, a przynajmniej ja tak ją postrzegałam."
@Asiaczek, posłuchaj poprzedników. Na "Pokątnych" (w przeciwieństwie do wielu innych miejsc) szanujemy czytelnika. A jemu dużo lepiej, naprawdę dużo, czyta się tekst bez błędów, literówek, powtórzeń, losowo wrzuconych przecinków. Wtedy można skupić się na treści i nawet, jeżeli nie jest wybitna, to jest to miła lektura. A w takiej formie, w jakiej na razie zaprezentowałaś nam opowiadanko, to jest to raczej walka z tekstem, a nie czytanie. Nie mówię, że musi być w 100?zbłędnie, ale za dużo tego, większość niedociągnięć sama byś wyłapała, czytając tekst z uwagą 2-3 razy przed publikacją.
I jeszcze jedna rada. Nie popełniaj typowego błędu początkujących autorów, zwłaszcza młodych, wypaczonych polską szkołą. Wydaje się Wam, że pisać dobrze to znaczy mądrze, elokwentnie, używając jakiegoś wyszukanego języka. A takie opowiadanie jak to powinno być przede wszystkim NATURALNE, autentyczne.
Więc zamiast pisać:
Paulinko, gdy pytasz, mówisz, „przyjemnie” to tak jakbyś nic nie powiedziała.
Napisz raczej coś w stylu:
"Kobieto! Jeszcze pytasz? Co ty ze mną zrobiłaś? Takiego orgazmu w życiu nie przeżyłam!"
(możesz nawet wzmocnić to jakimś dosadnym słowem, typu "zajebiście")
@XXXLord napisał "Śmiało mogę napisać - spróbuj napisać kontynuację, "
Napiszę przekornie - masz swoje wyznanie 241, gotowy szkic do opowiadania. To nic że to ma zaznaczone (I), możesz zatytułować go inaczej, pewnie jest opcja by to zamienić na (II), tu @Agnessa pomoże w kwestiach technicznych.
Trzeba tylko chcieć.
Pozdrawiam.
Przeczytałem jest dobrze. Nie ma już literówek i ciekawie pociągnięty temat. Treść bardzo inspirujące i zachęca do przeczytania odsłony III. W tym układzie czekam 👍🏻
Miałem przeczytać i skomentować tuż po publikacji, ale zająłem się czymś innym i zapomniałem. Nie spodziewałem się jednak, że zostanę uprzedzony aż przez trzech komentujących, świetnie! O to chodzi, Pokątne ożywają 🙂
A teraz do meritum. Sporo jak zwykle trafnych sugestii dał @jamer106, od siebie oprócz nieśmiertelnego CTRL+F i przefiltrowania i usunięcia zaimków osobowych w trakcie popracowałbym nad:
1. Sporą liczbą powtórzeń tych samych wyrazów obok siebie (nie będę wskazywał, wystarczy przeczytać kilka razy uważnie tekst, rzucają się w oczy). Co na to poradzić? Uruchamiasz słownik synonimów online i szukasz zamienników.
2. Powtarzaniem imion lub zaimków osobowych w zdaniach, gdzie być ich nie powinno i są zbędne, choćby tutaj:
"Zaczęłam go rozsmarowywać, Paulina głośno westchnęła, opierając dłonie o ścianę i wypinając pupę mocno do mnie. Moja dłoń zaczęła pieścić od tyłu jej cipkę. Gdy przypadkowo kciuk mojej dłoni dotknął otworu jej pupy, cicho zajęczała. Było tam bardzo ślisko od żelu, mój kciuk też był cały nim pokryty. W pamięci rozbłysło wspomnienie jak niedawno cudownym, nowym uczuciem było, gdy Paulina wkładała palec w moją pupę. Zaczęłam więc powoli wciskać swój kciuk do jej pupy. Wszedł bardzo gładko, do samego końca. Paulina jeszcze mocniej wypiela pupę do mnie. Zaczęłam powoli, rytmicznie go wsuwać i wysuwać, cały czas przy tym pocierając otwartą dłonią, pozostałymi czterema palcami, jej cipkę.
Nagle Paulina dostała orgazmu, zaczęła drżeć, przestałam ją pieścić, nie wyjmując jednak kciuka i nie wykonując żadnych ruchów dłonią. Dopiero po chwili, gdy Paulina już opuściła ręce ze ściany i stawała na prostych nogach, wyjęłam dłoń spomiędzy jej nóg."
Większość "Paulin" da się usunąć - w scenie seksu występuje tylko główna bohaterka oraz jej partnerka, więc nie trzeba za każdym informować Czytelnika, że Paulina zrobiła, poczuła lub powiedziała cokolwiek, Czytelnik zdaje sobie z tego sprawę 😉. Jak temu zapobiec - zmienić szyk zdania tak, żeby imię było zbędne, zastąpić je zaimkiem osobowym (ona) w odpowiedniej formie lub innym słowem, określającym tę osobę.
Zaimki osobowe, CTRL+F i żmudna praca z wyszukiwaniem.
3. Zdrobnienia. Zdaję sobie sprawę, że niektórzy Autorzy lubią taką narrację, sam czasem użyję gdzieniegdzie "guziczka", ale wszystkie "soczki, groszki, cipeczki, koszulki" powodują u mnie odruch wymiotny, a na dodatek u Ciebie są mocno skumulowane i rażą podwójnie. Da się użyć zamienników, bez zdrobnień, będzie zdecydowanie ładniej, bardziej dojrzale i z korzyścią dla oczu Czytelnika.
Dobrze, że poszłaś w prostotę fabuły, tak jak wspomniał @jamer106, bez hardkorów, podwójnej penetracji czy wyuzdanych seksów. Początkujący Autorzy mają tendencję do przesady i wrzucania w sceny seksu wygibasów, jakby bohaterowie szkolili się z dymania w szkole cyrkowej w Julinku. U Ciebie (na szczęście) tego zabrakło. Jest prosto, czytelnie i po prostu dobrze. Oczywiście nie idealnie, widać że to początek drogi, ale obiecujący.
Śmiało mogę napisać - spróbuj napisać kontynuację, uwzględniając nasze uwagi techniczne i pracując nad emocjami, o których pisał @jamer106. Jestem ciekawy, co z tego wyjdzie 🙂
Przede wszystkim Witam Serdecznie nową Autorkę w Pokątnych salonach (chwilowo w Poczekalni).
Debiut podobny jak u większości początkujących Autorów.
Błędy, które można bardzo szybko i praktycznie w kilka minut poprawić.
Powtórzenia ( jej, moje, ją itp. ) -wcisnąć ctrl+F i wbić w wyszukajkę. Ta pokaże gdzie się znajdują i jak są za blisko dać zamiennik ( przyjaciółka, koleżanką, dziewczyna).
Są literówki tak jak tutaj:
spływała po moim ciele, pomyślałem o Paulinie
-pomyślałam, przepatrzyć bo jeszcze gdzieś znalazłem parę takich literówek.
Najlepiej przeczytać powoli na głos, wychwycisz. Zdarzyć się może ja zamiast ją. Można też skorzystać z wyszukiwajki.
Fabuła przyjemna, nieprzekombinowana różnorodnością pozycji i technik (dwa otworki) bez perwersyjnego wsadzania całej dłoni w tyłek, wibratorów i innych zabawek. Tym mnie kupiłaś. Czasami za dużo, daje efekt przeciwny do zamierzonego.
Mamy jakiś nakreślony portret bohaterki, nie za bogaty, ale odpowiedni jak na tej długości opowiadanie, mamy wstęp ( może nieco miejscami przydługawy) , właściwą akcję poprowadzoną poprawnie oraz dwa zdania wyciszenia po wszystkim. Czy proporcje są właściwe - prawie tak, jak na debiut dobrze z plusem.
Kwestie budowy zdań -bardzo dobrze, czasami delikatnie zmienić kolejność wyrazów, tekst jest czytelny, czytając go płynie się - co jest bardzo ważne.
Na tym koniec pochwał, gdyż -całe opowiadanie jest trochę za "surowe", często przypomina suchy zapis "bez emocji"
Zaczęłyśmy się szybko rozbierać. Paulina miała jeszcze na sobie tylko sportowy stanik. Szybko zdjęłam letnią pidżamę, pozostając całkiem nagą. Teraz ja położyłam się na plecach, szeroko rozchylając uda. Paulina dobrze się domyśliła, czego pragnę. Ułożyła się wygodnie pomiędzy moimi nogami.
-tu aż prosi się o rozbudowanie "procesu rozbierania" (zsunęłam ramięczko koszulki, a ta ukazałą moja alabastrową skórę) - coś w tym stylu.
Brakuje mi głębszych odczuć bohaterki a jedną z przyczyn są surowe. nienacechowane emocjami dialogi. Naprawdę bardzo dobry Autor potrafi dać same dialogi bez didaskaliów, tak by to było strawne, to najwyższa szkołą jazdy i każdy z nas do tego dąży, ale tu niestety widze potrzebę dodania dialogom "życia".
- Właśnie wpadł mi do głowy pewien, trochę szalony pomysł.[
- Właśnie mi wpadł do głowy pewien pomysł, trochę szalony - to mówiąc, spojrzała na mnie badawczo.
[quote]- Co masz na myśli?
- co masz na myśli - to pytanie mnie całkowicie zaskoczyło.
Więcej tego co dzieje się w głowie bohaterki w opisie, jej drobnych przemyśleń, rozterek. Nie samymi opisami czynności opowiadanie stoi. Same czynności to swoisty raport, opis, Czytelnik ma trochę być w Twojej głowie, czuć to co Ty odczuwasz, mieć Twoje dylematy.
Brawo Autorko, jak na debiut dobrze. Jest nad czym popracować, ale widzę potencjał. W razie potrzeby służę pomocą ( kontakt na priv). Mam nadzieję że nie zawiodę się na Tobie, tak jak na ostatnim Autorze do którego wyciągnąłem pomocną dłoń.
Głowa do góry, klawiatura w dłoń i wpieriod.
Pozdrawiam.
Jak dla manie super. Przeczytałem wcześniej wyznanie 241 do którego nawiązała autorka we wstępie. Moim zdaniem jest to konieczne , aby złapać kontekst opowiadania. Zauważyłem kilka drobnych literówek, ale to drobiazgi. Opowiadanie ma potencjał. Czekam na ciąg dalszy. Ciekawe co za pomysł miała Paulina ?
Dziękuję. Taka kaszka z mleczkiem cały czas nie będzie, ale nie można ciężkich rakiet od razu wystawiać. Może być scena, którą nawet Pokątne nie przełkną, ale wciąż myślę, ale to jeszcze kawałek.
Dla informacji: profil autorski na FB jest martwy, a ostatnie posty wyglądają na ewidentny spam. Także, jeśli ktoś naiwnie liczył na jakąkolwiek kontynuację opowiadania, to się raczej przeliczy. O stosunku do czytelników nawet nie mówię, bo spora część komentarzy (i samego autorszcza, i innych dyskutantów, w tym moje, bo je pamiętam) została usunięta. Nietrudno się domyślić, kto o to poprosił i dlaczego.
Zaskakujący finał muszę przyznać. Chociaż czy życie może być zaskakujące? Cały czas dążymy do tego żeby znaleźć sens w tym co robimy twoi bohaterowie to znaleźli chociaż droga do tego była trochę zawikłana . Miłość wyznacza nazwa naszą egzystencję i to jest sens całej naszej bytności to i teraz. Nie wnikam w błędy w tekście, bo nie jestem aż takim ekspertem i nie popsuły mi one ogólnego odbioru tekstu. Dla mnie liczy się sens i wnioski i to tutaj znalazłem. Dziękuję i pozdrawiam 👍🏻
Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich. Decydując
się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.
Pliki cookies i polityka prywatności
Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO).
Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich
danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych
parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.
Agnessa Novvak · 6 godzin temu · "Wakacyjne i nie tylko, przygody Aśki (I)"
Tyle że tu nie chodzi o "podobanie się", ale robienie rzeczy, których robić się nie powinno. Od wyznań są wyznania i tam powinny one pozostać. Tym bardziej że oryginalne opowiadanie miało potencjał być może nawet na stronę główną i jedyną osobą, która faktycznie mogła sprawić, by się tam znalazło, była sama autorka - my tylko nagrodzilibyśmy jej pracę. No ale wybrała inaczej.
Oliwka · 20 godzin temu · "Wakacyjne i nie tylko, przygody Aśki (I)"
Zgadzam się z @MikeEcho . Przynajmniej mi bardzo podoba się wakacyjne wspomnienie Aśki w formie wyznania. Każdy lubi co innego.
ichtiolog · 3 dni temu · "Wakacyjne i nie tylko, przygody Aśki (I)"
ASIACZEK nie dąsaj się. Przecież wszyscy Cię tu lubią 🙂
jamer106 · 3 dni temu · "Wakacyjne i nie tylko, przygody Aśki (I)" ·
Trudno nie zgodzić się z @Agnessą, szczególnie w kwestii tu cytuję:
"Na dodatek przekłamuje i oceny, i odsłony, bo to wersja oryginalna je dostawała, a nie ta podmieniona. I to już jest najzwyczajniej nieuczciwe."
Oceniałem i komentowałem co innego, o kant dupy można rozbić moje "wywody wiejskiego filozofa" na temat dialogów i dania im "życia". De facto jest to wyznanie i nie tu powinno być jego miejsce.
Zmienię chyba swoje podejście do pisania komentarzy na proste żołnierskie " Je..ć, karać , nie wyróżniać" , skoro próby zachęty, dobre słowa i podpowiedzi dają efekt odwrotny do zamierzonego, mottem moim w tej kwestii pozostanie od dzisiaj "Autor nie opieprzany, staje się toksyczny".
Święte słowa , kwintesencję w stosunku do większości poczekalnianych twórców powiedział @XXXLord, tu cytuję:
"Jeden narzeka, że jego historie w Poczekalni wiszą za długo i nikt nie chce ich czytać.
Kolejny, że uwagi są be, bo treść jest świetna i co wy się tam znowu dopieprzacie z tej Loży Autorskiej. Klikajcie za promocją, nie znacie się.
Inni mają w dupie nasze wypociny, wskazane błędy, wrzucają coś i już. Poprawiać nie zamierzają, a że zawisło w Poczekalni? Trudno.
A tutaj trafiliśmy na Autorkę, którą przerosła presja i oczekiwania."
Pod tym podpisuję się wszystkimi kończynami.
I tym przykrym akcentem kończę swoje "dywagacje wiejskiego filozofa".
Agnessa Novvak · 3 dni temu · "Wakacyjne i nie tylko, przygody Aśki (I)"
@MikeEcho - nie, obecna zawartość nie jest dopracowana, a na już pewno nie jest "lepsza". To jest wyznanie ze wszystkimi zadami i waletami wyznania, na dodatek napisane mocno przeciętnie. I naprawdę nie szukaj w nim niczego poza tym, bo nie znajdziesz. Opowiadanie natomiast, mimo naszych uwag i sugestii, było napisane w formie opowiadania i miało potencjał na coś więcej. Kto wie, może po odpowiednich poprawkach warsztatowych, przygładzeniu fabuły i zaangażowaniu w tej proces samej autorki (bo czym innym jest ciągnięcie za uszy, a czym innym inwencja własna), nawet dostałoby promocję na stronę główną. Nie jako wybitne dzieło literackie, ale solidny średniak na zachętę do dalszego pisania już tak - co zresztą było widoczne i po ilości odsłon, i średniej ocen. To natomiast nie dostanie, bo nijak się do tego nie nadaje. Na dodatek przekłamuje i oceny, i odsłony, bo to wersja oryginalna je dostawała, a nie ta podmieniona. I to już jest najzwyczajniej nieuczciwe.
Swoją drogą jedna moja uwaga - nie do @Asiaczki konkretnie (to już napisał @XXXLord), ale autorów i autorek w ogóle. Zwłaszcza debiutujących, a jeszcze bardziej tych z bezstresowego pokolenia. Mianowicie nauczcie się nieco pokory, cierpliwości i przede wszystkim przyjmowania konstruktywnej krytyki. Bo wbrew temu, co często się wam wydaje (i tylko wydaje), nie hejtujemy was z zasady jako stare dziadersy, nie poniżamy, nie wylewamy wam na głowę kubła pomyj (a byli tutaj tacy i to całkiem niedawno, którzy potrafili napisać "po drugim akapicie odechciało mi się czytać, 1/10, IĆ STONT"), nie mamy się za "lepszych" tylko dlatego, że napisaliśmy nie parę tysięcy, a kilka milionów słów. Tylko i aż pokazujemy wam rzeczy, których przy odrobinie dobrej woli i minimalnym wysiłku jesteście w stanie się nauczyć, by pisać lepiej. Na tyle lepiej, że docenimy to i my, jako bardziej doświadczeni twórcy, jak przede wszystkim czytelnicy. I zobaczycie, że przyda się wam to w życiu, bo zasady stawiania przecinków, myślników czy konstruowania zdań wykraczających poza "Ala ma kota" przydają się tak samo w opisywaniu gołych cycków, jak i w mailu do kierownika w sprawie uzasadnienia podwyżki. Przy czym tylko od was zależy, czy z tej pomocy skorzystacie, bo my się narzucać nie będziemy.
MikeEcho · 4 dni temu · "Wakacyjne i nie tylko, przygody Aśki (I)"
@Asiaczku,
No i właśnie o to chodzi! To, co wrzuciłaś teraz, jest dopracowane i czyta się bez problemu! Owszem, tamta wersja była może nieco bardziej "literacka", ale to właśnie oddaje sedno problemu: w pierwszej wersji błędy odbierały radość czytania. Mówisz, że matematyka i fizyka? Szacun, kiedyś też miałem trochę z tym wspólnego. Więc pewnie wiesz doskonale, że jak wyprowadzisz jakiś kosmicznie efektowny dowód, ale nabazgrzesz to jak kura pazurem, albo przeprowadzisz spektakularny eksperyment, ale niechlujnie opracujesz wyniki, to niewiele z tego będzie. I to miałem na myśli, krytykując Twój tekst. Jeżeli się zapędziłem, to przepraszam. Chciałem Ci pomóc, a nie zdołować.
Jeżeli chcesz jednak tu publikować, to niestety chcąc nie chcąc wystawiasz się na strzał. Musisz mieć skórę hipopotama. Ja też tak miałem przed rokiem, kiedy wrzucałem pierwszy swój tekst. Marzyły mi się same pochlebne komentarze, oceny 10,5 na 10 możliwe itp. A teraz? Wiem, że są komentarze i oceny życzliwe (choć nie zawsze pochlebne), które warto czytać, aby się czegoś nauczyć oraz takie, które nie mają żadnej wartości. Trzeba zachować zdrowy dystans.
Pozdrawiam 🙂
Indygo77 · 4 dni temu · "Wakacyjne i nie tylko, przygody Aśki (I)" ·
@ASIACZEK Mam nadzieję, że mój komentarz nie spowodował niemiłych odzuć. Pozdrawiam.
XXX_Lord · 4 dni temu · "Wakacyjne i nie tylko, przygody Aśki (I)"
@Agnessa, @jamer106, @MikeEcho
Wychodzi na to, że... dupa zawsze będzie z tyłu.
Jeden narzeka, że jego historie w Poczekalni wiszą za długo i nikt nie chce ich czytać.
Kolejny, że uwagi są be, bo treść jest świetna i co wy się tam znowu dopieprzacie z tej Loży Autorskiej. Klikajcie za promocją, nie znacie się.
Inni mają w dupie nasze wypociny, wskazane błędy, wrzucają coś i już. Poprawiać nie zamierzają, a że zawisło w Poczekalni? Trudno.
A tutaj trafiliśmy na Autorkę, którą przerosła presja i oczekiwania.
Autorko, nikt z nas nie gra tu belfra/nauczyciela. Zgodnie z zamysłem, Poczekalnia istnieje po to, aby nowicjusze dostawali uwagi od bardziej doświadczonych Autorów. Nie wcielamy się w role mentorów czy opiekunów, wskazujemy, co jest do poprawienia. Czasem są to korekty "must have", żeby wyjść z Poczekalni (błędy techniczne, spieprzony scenariusz), a czasem sugestie, co byśmy zmienili, bo opowiadanie może być na tyle dobrze napisane, że na "dzień dobry" nadaje się do promocji na Stronę Główną. Sugestie nie są jednak "blokerem" do awansu.
Co zrobi Autor z uwagami, to już jego biznes i jego zabawki, jednak wypisywanie komentarzy w stylu Twojego dowodzi, że kompletnie nie zrozumiałaś celu Poczekalni i naszych uwag.
Tyle z mojej strony.
jamer106 · 4 dni temu · "Wakacyjne i nie tylko, przygody Aśki (I)" ·
Niewiasto!!!
Opublikowałaś 11.10 opowiadanie, na koniec 13.10. masz 25 ocen i średnią 9,35. Wyświetleń 2660. W 48 godzin. Niejeden z CLA ( mówię za siebie) chciałby mieć taki wynik, a Ty myk, skasuję, ucieknę bo mnie to przerosło, przeraziło i co tam jeszcze sobie dopiszcie. Nie wspominam już że jest dziewięć komentarzy ( w tym cztery z CLA + jeden od Autora, który wydał drukiem dwie książki.
"Wszystkie osoby komentujące, a pojawiło się ich sporo, potraktowały mnie jako potencjalną autorkę chcącą ciągle pisać opowiadania na portalu." - nikt nie zmusza do pisania, każdy traktuje Cię jako potencjalną Autorkę. Wszak sama zaznaczyłaś w tytule (I) co sugeruje przynajmniej drugi odcinek. Napiszesz dobrze, nie napiszesz, Twoja sprawa.
"Poczułam się osaczona, postawiona pod pręgierzem ocen, nie kwestionuję, że słusznych. Odniosłam wrażenie, że elita portalu, którą bardzo szanuje i cenię, na wyścigi chce mnie uczyć pisania wspaniałych literackich tekstów. Doceniam to." - "Elita" podpowiada, sugeruje co poprawić, wskazuje błędy. WIDZI W TOBIE POTENCJAŁ. Tyle i tylko tyle. Po części to takie mamy zadanie. Czy wolałabyś komentarze typu "Fajne, pisz dalej" lub bardziej od jednorękich Czytelników typu "No to może w następnej części z rodzicami, byłoby fajnie".
"Litości, jak można czynić takie sugestie, nawet jako pozytywy, jeśli po wprowadzeniu i wyznaniu 241, jak i samej z treści jasno wynika, że są to jedynie moje wspomnienia, wyznania przeżytych przygód w czasie ostatnich miesięcy. Czy sądzicie, że niedoświadczona, jeszcze cnotliwa dziewczyna jest w stanie przy praktycznie pierwszych swoich kontaktach seksualnych, przekraczać granice perwersji i dobrego smaku, a jeszcze o tym pisać?" - iluż tu pisarczyków zaklinało się że to co publikują to prawda i wychodzi że w pierwszym stosunku był oral-anal-klasyk- fisting-wibratory i co tam sobie dopiszesz. U mnie to wywołuje skurcz dupy ze śmiechu , bo jeden z drugim jakby gołą babę zobaczyli to by spieprzali gdzie pieprz rośnie, albo trysnęliby po trzech ruchach, a anusa pomyliliby z vaginą lub ujściem cewki moczowej. Ty opisałaś to naturalnie, a to ostatnio w Poczekalni rzadko się zdarza. Nieraz wymiotuję już tymi dziełami napalonych "małych Kaziów i Dżesik" . Tak łasi jesteśmy na naturalne, nieprzekombinowane opowiadania, takie realne i swojskie. Dlatego to zauważamy i doceniamy. Zerknij co króluje w tagach - BDSM, gwałt, kazirodztwo i inne temu podobne. A ja osobiście mam tego już powyżej uszu i z przyjemnością przeczytałem Twoje opowiadanie.
"Jednak skrajne postrzeganie tego samego tekstu, zdaję sobie sprawę, że z wieloma błędami i ułomnościami, trochę mnie zdziwiły." - najwyraźniej @MikeEcho ma sito o mniejszych oczkach, a ja o większych. Jesteśmy różni i różnie oceniamy. Ostatnio poprawiałem opowiadania jednego z Autorów z Poczekalni i uwierz mi przy Twoim to płynałem z tekstem, a tam to była istna męka, Masz dziewięć komentarzy ( choć wątpię czy komentarz @Indygo coś wnosi, poza tym żebyś kontynuowała, bo że jest jesień i wiatr liście przesuwa, to i bez jego stwierdzenia każdy wie), odrzuć mój jeżeli jest zbyt cukierkowy i @MikeEcho jeżeli jest zbyt krytyczny (jak w skokach narciarskich) i wyciągnij wnioski z pozostałych.
"Nie mam ambicji publikować tutaj opowiadań z wymyślanymi scenariuszami, nie mam na tyle wyobraźni erotycznej." - nie wyrzucą Cię jak zakończysz na dwóch, trzech. Tu nie ma przymusu że minimum jedno opowiadanie na miesiąc. Możesz pozostać na jednym i dać sobie siana.
"Chciałam, jak napisałam na wstępnie z entuzjazmem, popracować nad poprawkami tekstu. Dzisiaj jednak, trochę pod wpływam emocji podjęłam decyzję, aby usunąć opowiadanie i konto. Gdy pierwsze emocje, minęły postanowiłam jednak całkowicie usunąć treść opowiadania i zamieścić oryginalnie napisany tekst wyznania, bez przerabiania go na opowiadanie." - ewenement dziewucha z Ciebie. Ciepłe przyjęcie, dobre oceny, podpowiedzi, zachęcanie do kontynuacji, a Ty nie , kasuje, zabieram zabawki. Zrozumiałbym, gdyby na Ciebie wylałaby się fala hejtu i dołujących komentarzy. Morał z tego mamy taki - że i kota zagłaskać można na śmierć.
Szkoda, Twoja wola i decyzja. Odwodzić Cię od podjętej decyzji nie mam zamiaru.
Pozdrawiam, mając nadzieję że zmienisz zdanie. Prześpij się z tym, przeanalizuj i powróć.
Agnessa Novvak · 4 dni temu · "Wakacyjne i nie tylko, przygody Aśki (I)"
Czyli, jeśli dobrze rozumiem, usunęłaś opublikowane opowiadanie (to, którego fragment jest zacytowany w moim komentarzu wyżej) i w jego miejsce wstawiłaś inny tekst w postaci wyznania? Czy coś mi się pomyliło?
ASIACZEK · 4 dni temu · "Wakacyjne i nie tylko, przygody Aśki (I)"
Wczoraj, gdy przeczytałam pierwszy komentarz @jamer16, bardzo trafny, dający wiele cennych wskazówek, podpowiadający nad czym popracować, byłam pełna zapału, aby to szybko zrobić. Bardzo szanuję wszystkie osoby odwiedzające ten portal i bardzo mi zależy, aby teksty, także mój, czytało się z przyjemnością, aby nie zawierały rażących błędów ortograficznych, gramatycznych czy interpunkcyjnych. Nie wystarczyło mi jednak czasu w weekend, aby się tym zająć.
Dzisiaj, gdy weszłam na portal wpadłam w lekkie przerażenie. Co tak na mnie podziałało? Wszystkie osoby komentujące, a pojawiło się ich sporo, potraktowały mnie jako potencjalną autorkę chcącą ciągle pisać opowiadania na portalu. Poczułam się osaczona, postawiona pod pręgierzem ocen, nie kwestionuję, że słusznych. Odniosłam wrażenie, że elita portalu, którą bardzo szanuje i cenię, na wyścigi chce mnie uczyć pisania wspaniałych literackich tekstów. Doceniam to.
Tylko wydawało mi się, że we wprowadzeniu do opowiadania wyraźnie napisałam, iż opowiadanie jest przypadkowe, bo chciałam jedynie opisać swoje tegoroczne przygody wakacyjne. Wyznanie 241, w którym zastanawiałam się jakie będę tegoroczne wakacje, zostało pozytywnie odebrane i tylko to skłoniło mnie, aby zrelacjonować tegoroczne wydarzenia. Nigdy nie miałam i nie mam ambicji pisania tekstów literackich. Moją domeną jest matematyka i fizyka, z literaturą mam duży kontakt, ale jedynie przez czytanie książek, których ilości, jak mawia moja mama, pochłaniam na kilogramy, co nie jest bez znaczenia także dla mojego budżetu. Teraz widzę, że zrobiłam błąd, dodając dialogi i za sugestią Pauliny chciałam zrobić z krótkiej relacji z wakacji, opowiadanie, skoro moje tegoroczne wyznanie przekroczyło znacznie pięć tysięcy znaków i w żaden sposób nie mogłam go skompresować, wycinając niektóre zdania.
W komentarzu @jamer106 chwali mnie pisząc „Fabuła przyjemna, nieprzekombinowana różnorodnością pozycji i technik (dwa otworki) bez perwersyjnego wsadzania całej dłoni w tyłek, wibratorów i innych zabawek. Tym mnie kupiłaś.”
To samo pisze @XXXLord „Dobrze, że poszłaś w prostotę fabuły, tak jak wspomniał @jamer106, bez hardkorów, podwójnej penetracji czy wyuzdanych seksów. Początkujący Autorzy mają tendencję do przesady i wrzucania w sceny seksu wygibasów, jakby bohaterowie szkolili się z dymania w szkole cyrkowej w Julinku. U Ciebie (na szczęście) tego zabrakło. Jest prosto, czytelnie i po prostu dobrze.”
Litości, jak można czynić takie sugestie, nawet jako pozytywy, jeśli po wprowadzeniu i wyznaniu 241, jak i samej z treści jasno wynika, że są to jedynie moje wspomnienia, wyznania przeżytych przygód w czasie ostatnich miesięcy. Czy sądzicie, że niedoświadczona, jeszcze cnotliwa dziewczyna jest w stanie przy praktycznie pierwszych swoich kontaktach seksualnych, przekraczać granice perwersji i dobrego smaku, a jeszcze o tym pisać?
Oczywistą sprawą jest, że każdy komentujący może mieć swoje zdanie i oceniać tekst zupełnie inaczej.
Jednak skrajne postrzeganie tego samego tekstu, zdaję sobie sprawę, że z wieloma błędami i ułomnościami, trochę mnie zdziwiły.
@jamer106 – „Mamy jakiś nakreślony portret bohaterki, nie za bogaty, ale odpowiedni jak na tej długości opowiadanie, mamy wstęp ( może nieco miejscami przydługawy) , właściwą akcję poprowadzoną poprawnie oraz dwa zdania wyciszenia po wszystkim. Czy proporcje są właściwe - prawie tak, jak na debiut dobrze z plusem.
Kwestie budowy zdań -bardzo dobrze, czasami delikatnie zmienić kolejność wyrazów, tekst jest czytelny, czytając go płynie się - co jest bardzo ważne.”
Po czym czytam w komentarzu @MikeEcho „szanujemy czytelnika. A jemu dużo lepiej, naprawdę dużo, czyta się tekst bez błędów, literówek, powtórzeń, losowo wrzuconych przecinków. Wtedy można skupić się na treści i nawet, jeżeli nie jest wybitna, to jest to miła lektura. A w takiej formie, w jakiej na razie zaprezentowałaś nam opowiadanko, to jest to raczej walka z tekstem, a nie czytanie. Nie mówię, że musi być w 100?zbłędnie, ale za dużo tego,”
Ja bardzo szanuję wszystkich czytelników. Trochę się jednak pogubiłam, to miało być tylko moje wyznanie zamieszczone jako opowiadanie. Nawet w ostatniej chwili podczas zamieszczania opowiadania, nadając tytuł, pomyślałam, że dodam (I), aby jeszcze dopisać co się wydarzyło po przyjeździe Jacka i zakończyć sensownie wspomnienia tych wakacji. Nie mam ambicji publikować tutaj opowiadań z wymyślanymi scenariuszami, nie mam na tyle wyobraźni erotycznej.
Chciałam, jak napisałam na wstępnie z entuzjazmem, popracować nad poprawkami tekstu. Dzisiaj jednak, trochę pod wpływam emocji podjęłam decyzję, aby usunąć opowiadanie i konto. Gdy pierwsze emocje, minęły postanowiłam jednak całkowicie usunąć treść opowiadania i zamieścić oryginalnie napisany tekst wyznania, bez przerabiania go na opowiadanie.
Bardzo dziękuję, za komentarze, także te krytycznie i wskazówki, wielu przyszłym autorom z pewnością się przydadzą. Z pewnością także mnie, przy pisaniu być może innych moich wyznań, zawsze jednak mających realny, niefikcyjny wymiar.
Z pozdrowieniami Asiaczek
MikeEcho · 4 dni temu · "Dziewczynka ze snu" ·
@Indygo77
Ta historia jest piękna, wzruszająca i taka, jaką lubię, z morałem, dająca do myślenia. Lekko kontrowersyjna, ale nie nastawiona na bulwersowanie. Jeżeli faktycznie dokładnie tak to miało miejsce, to... jestem mocno zdziwiony, ale jestem w stanie uwierzyć. (Na pewno dobrze pamiętasz wiek bohaterów? Gdyby mieli 1-2 latka więcej, nie miałbym żadnych wątpliwości).
Tylko że opowiedziałeś ją... średnio. Nie będę rozwodził się nad niedociągnięciami technicznymi, zaczynają się już we wstępniaku: trochę słowa wstępnego jest w komentarzu przed opowiadaniem, a trochę na samym początku opowiadania. To zdecyduj się, Waćpan 🙂 Potem jest mnóstwo takich niedopracowań.
Mnie rażą jednak dwie rzeczy:
Primo - mnóstwo niepotrzebnych szczegółów. Po co nam numery Twoich szkół i dokładne adresy? Po co jakieś zupełnie nic nie wnoszące opisy klasy. Ja rozumiem, że odtwarzasz pewne sprawy ze swojej pamięci, ale na prawdę nie ma znaczenia ile razy Ania nie domknęła drzwi, tylko to, że mocno wkurzyła bohatera, a on stracił panowanie nad sobą. Z takiej autobiograficznej opowieści trzeba wyciągnąć sedno, a nie bawić się w jak najwierniejsze odtworzenie kilku lat autora. Zresztą nawet w szczegółowości nie jesteś konsekwentny, chwilami jesteś szczegółowy jak kronikarz, chwilami "skipujesz" cały rok.
Secundo - epilog. Jest całkowicie zbędny. Literatura to nie kaznodziejstwo; opowiadanie powinno być napisane (i to akurat Ci się udało, @Indygo) tak, aby każdy sam wyciągnął z niego wnioski. Akurat "dziewczynka" ma według mnie bardzo uniwersalne przesłanie i niezależnie od tego, w co wierzymy, czy i jaką religię wyznajemy, każdy je zrozumie. O jeden most za daleko, autorze!
Mimo wszystko myślę o tej historii od wczoraj, kiedy ją przeczytałem, a to jest najlepszy dowód na to, że coś w niej jest. Te słabsze przelatują przez mózg i znikają w otchłani niepamięci, a ta chodzi za mną z natrętnymi pytaniami.
Pau · 4 dni temu · "Wakacyjne i nie tylko, przygody Aśki (I)"
Bardzo się podnieciłam... Bardzo... Aaach...
Agnessa Novvak · 4 dni temu · "Wakacyjne i nie tylko, przygody Aśki (I)"
@Asiaczek - doceniamy, że po podzieleniu się z nami wyznaniem, postanowiłaś napisać i opublikować dłuższą formę. Czy ma ona wady, niedociągnięcia i niedoróbki? Ależ oczywiście! Czy są one czymkolwiek ponad typowymi błędami typowych debiutantów? Nie. I wbrew pozorom nie trzeba wiele, by uczynić z tego króciutkiego tekstu całkiem solidnego średniaka, natomiast to już zależy od Ciebie, czy chcesz popracować nad sobą i swoją twórczością - zwłaszcza tą przyszłą, bo tutaj mamy raczej ograniczone pole manewru, a przepisywanie całości nie ma sensu.
Zacznij najlepiej od przeczytania poradników (jest tego sporo na necie, np. na stronie fantazmaty.pl) "jak pisać dialogi", naucz się korzystać z poprawiaczek typu ortograf.pl. Aczkolwiek chyba najlepiej jest się uczyć na własnych błędach, na przykład:
Można, a wręcz powinno się jakoś rozbić. Niekoniecznie zaraz na trzy pojedyncze zdania, choć i tak można i wiele autorów (i autorek) lubi pisać w taki sposób, ale przynajmniej coś takiego:
"Zmieniła się, ale mocno na korzyść - miała o wiele krótsze włosy, wspaniałą figurę, po prostu była jeszcze piękniejsza niż ubiegłego roku, a przynajmniej ja tak ją postrzegałam."
Nie lepiej? 😉
MikeEcho · 5 dni temu · "Wakacyjne i nie tylko, przygody Aśki (I)" ·
@Asiaczek, posłuchaj poprzedników. Na "Pokątnych" (w przeciwieństwie do wielu innych miejsc) szanujemy czytelnika. A jemu dużo lepiej, naprawdę dużo, czyta się tekst bez błędów, literówek, powtórzeń, losowo wrzuconych przecinków. Wtedy można skupić się na treści i nawet, jeżeli nie jest wybitna, to jest to miła lektura. A w takiej formie, w jakiej na razie zaprezentowałaś nam opowiadanko, to jest to raczej walka z tekstem, a nie czytanie. Nie mówię, że musi być w 100?zbłędnie, ale za dużo tego, większość niedociągnięć sama byś wyłapała, czytając tekst z uwagą 2-3 razy przed publikacją.
I jeszcze jedna rada. Nie popełniaj typowego błędu początkujących autorów, zwłaszcza młodych, wypaczonych polską szkołą. Wydaje się Wam, że pisać dobrze to znaczy mądrze, elokwentnie, używając jakiegoś wyszukanego języka. A takie opowiadanie jak to powinno być przede wszystkim NATURALNE, autentyczne.
Więc zamiast pisać:
Napisz raczej coś w stylu:
"Kobieto! Jeszcze pytasz? Co ty ze mną zrobiłaś? Takiego orgazmu w życiu nie przeżyłam!"
(możesz nawet wzmocnić to jakimś dosadnym słowem, typu "zajebiście")
jamer106 · 5 dni temu · "Wakacyjne i nie tylko, przygody Aśki (I)"
@XXXLord napisał "Śmiało mogę napisać - spróbuj napisać kontynuację, "
Napiszę przekornie - masz swoje wyznanie 241, gotowy szkic do opowiadania. To nic że to ma zaznaczone (I), możesz zatytułować go inaczej, pewnie jest opcja by to zamienić na (II), tu @Agnessa pomoże w kwestiach technicznych.
Trzeba tylko chcieć.
Pozdrawiam.
Indygo77 · 6 dni temu · "Tajemnica wodospadu Umgar (II)"
Juz jest na stole i poprawiam. Sorry, ale bedzie archaiczny język.
Hart61 · 6 dni temu · "Tajemnica wodospadu Umgar (II)"
Przeczytałem jest dobrze. Nie ma już literówek i ciekawie pociągnięty temat. Treść bardzo inspirujące i zachęca do przeczytania odsłony III. W tym układzie czekam 👍🏻
XXX_Lord · 6 dni temu · "Wakacyjne i nie tylko, przygody Aśki (I)" ·
Miałem przeczytać i skomentować tuż po publikacji, ale zająłem się czymś innym i zapomniałem. Nie spodziewałem się jednak, że zostanę uprzedzony aż przez trzech komentujących, świetnie! O to chodzi, Pokątne ożywają 🙂
A teraz do meritum. Sporo jak zwykle trafnych sugestii dał @jamer106, od siebie oprócz nieśmiertelnego CTRL+F i przefiltrowania i usunięcia zaimków osobowych w trakcie popracowałbym nad:
1. Sporą liczbą powtórzeń tych samych wyrazów obok siebie (nie będę wskazywał, wystarczy przeczytać kilka razy uważnie tekst, rzucają się w oczy). Co na to poradzić? Uruchamiasz słownik synonimów online i szukasz zamienników.
2. Powtarzaniem imion lub zaimków osobowych w zdaniach, gdzie być ich nie powinno i są zbędne, choćby tutaj:
"Zaczęłam go rozsmarowywać, Paulina głośno westchnęła, opierając dłonie o ścianę i wypinając pupę mocno do mnie. Moja dłoń zaczęła pieścić od tyłu jej cipkę. Gdy przypadkowo kciuk mojej dłoni dotknął otworu jej pupy, cicho zajęczała. Było tam bardzo ślisko od żelu, mój kciuk też był cały nim pokryty. W pamięci rozbłysło wspomnienie jak niedawno cudownym, nowym uczuciem było, gdy Paulina wkładała palec w moją pupę. Zaczęłam więc powoli wciskać swój kciuk do jej pupy. Wszedł bardzo gładko, do samego końca. Paulina jeszcze mocniej wypiela pupę do mnie. Zaczęłam powoli, rytmicznie go wsuwać i wysuwać, cały czas przy tym pocierając otwartą dłonią, pozostałymi czterema palcami, jej cipkę.
Nagle Paulina dostała orgazmu, zaczęła drżeć, przestałam ją pieścić, nie wyjmując jednak kciuka i nie wykonując żadnych ruchów dłonią. Dopiero po chwili, gdy Paulina już opuściła ręce ze ściany i stawała na prostych nogach, wyjęłam dłoń spomiędzy jej nóg."
Większość "Paulin" da się usunąć - w scenie seksu występuje tylko główna bohaterka oraz jej partnerka, więc nie trzeba za każdym informować Czytelnika, że Paulina zrobiła, poczuła lub powiedziała cokolwiek, Czytelnik zdaje sobie z tego sprawę 😉. Jak temu zapobiec - zmienić szyk zdania tak, żeby imię było zbędne, zastąpić je zaimkiem osobowym (ona) w odpowiedniej formie lub innym słowem, określającym tę osobę.
Zaimki osobowe, CTRL+F i żmudna praca z wyszukiwaniem.
3. Zdrobnienia. Zdaję sobie sprawę, że niektórzy Autorzy lubią taką narrację, sam czasem użyję gdzieniegdzie "guziczka", ale wszystkie "soczki, groszki, cipeczki, koszulki" powodują u mnie odruch wymiotny, a na dodatek u Ciebie są mocno skumulowane i rażą podwójnie. Da się użyć zamienników, bez zdrobnień, będzie zdecydowanie ładniej, bardziej dojrzale i z korzyścią dla oczu Czytelnika.
Dobrze, że poszłaś w prostotę fabuły, tak jak wspomniał @jamer106, bez hardkorów, podwójnej penetracji czy wyuzdanych seksów. Początkujący Autorzy mają tendencję do przesady i wrzucania w sceny seksu wygibasów, jakby bohaterowie szkolili się z dymania w szkole cyrkowej w Julinku. U Ciebie (na szczęście) tego zabrakło. Jest prosto, czytelnie i po prostu dobrze. Oczywiście nie idealnie, widać że to początek drogi, ale obiecujący.
Śmiało mogę napisać - spróbuj napisać kontynuację, uwzględniając nasze uwagi techniczne i pracując nad emocjami, o których pisał @jamer106. Jestem ciekawy, co z tego wyjdzie 🙂
Pozdrawiam.
jamer106 · 6 dni temu · "Wakacyjne i nie tylko, przygody Aśki (I)"
Przede wszystkim Witam Serdecznie nową Autorkę w Pokątnych salonach (chwilowo w Poczekalni).
-pomyślałam, przepatrzyć bo jeszcze gdzieś znalazłem parę takich literówek.Debiut podobny jak u większości początkujących Autorów.
Błędy, które można bardzo szybko i praktycznie w kilka minut poprawić.
Powtórzenia ( jej, moje, ją itp. ) -wcisnąć ctrl+F i wbić w wyszukajkę. Ta pokaże gdzie się znajdują i jak są za blisko dać zamiennik ( przyjaciółka, koleżanką, dziewczyna).
Są literówki tak jak tutaj:
Najlepiej przeczytać powoli na głos, wychwycisz. Zdarzyć się może ja zamiast ją. Można też skorzystać z wyszukiwajki.
Fabuła przyjemna, nieprzekombinowana różnorodnością pozycji i technik (dwa otworki) bez perwersyjnego wsadzania całej dłoni w tyłek, wibratorów i innych zabawek. Tym mnie kupiłaś. Czasami za dużo, daje efekt przeciwny do zamierzonego.
Mamy jakiś nakreślony portret bohaterki, nie za bogaty, ale odpowiedni jak na tej długości opowiadanie, mamy wstęp ( może nieco miejscami przydługawy) , właściwą akcję poprowadzoną poprawnie oraz dwa zdania wyciszenia po wszystkim. Czy proporcje są właściwe - prawie tak, jak na debiut dobrze z plusem.
Kwestie budowy zdań -bardzo dobrze, czasami delikatnie zmienić kolejność wyrazów, tekst jest czytelny, czytając go płynie się - co jest bardzo ważne.
Na tym koniec pochwał, gdyż -całe opowiadanie jest trochę za "surowe", często przypomina suchy zapis "bez emocji"
-tu aż prosi się o rozbudowanie "procesu rozbierania" (zsunęłam ramięczko koszulki, a ta ukazałą moja alabastrową skórę) - coś w tym stylu.
Brakuje mi głębszych odczuć bohaterki a jedną z przyczyn są surowe. nienacechowane emocjami dialogi. Naprawdę bardzo dobry Autor potrafi dać same dialogi bez didaskaliów, tak by to było strawne, to najwyższa szkołą jazdy i każdy z nas do tego dąży, ale tu niestety widze potrzebę dodania dialogom "życia".
- co masz na myśli - to pytanie mnie całkowicie zaskoczyło.
Więcej tego co dzieje się w głowie bohaterki w opisie, jej drobnych przemyśleń, rozterek. Nie samymi opisami czynności opowiadanie stoi. Same czynności to swoisty raport, opis, Czytelnik ma trochę być w Twojej głowie, czuć to co Ty odczuwasz, mieć Twoje dylematy.
Brawo Autorko, jak na debiut dobrze. Jest nad czym popracować, ale widzę potencjał. W razie potrzeby służę pomocą ( kontakt na priv). Mam nadzieję że nie zawiodę się na Tobie, tak jak na ostatnim Autorze do którego wyciągnąłem pomocną dłoń.
Głowa do góry, klawiatura w dłoń i wpieriod.
Pozdrawiam.
Indygo77 · 6 dni temu · "Wakacyjne i nie tylko, przygody Aśki (I)"
Bardzo miłe opowiadanko, aż prosi się kontynuacji. Fajne wspomnienie lata, kiedy jesień za oknem z liśćmi suchymi tańczy obertasy.
Tomek · 6 dni temu · "Wakacyjne i nie tylko, przygody Aśki (I)"
Jak dla manie super. Przeczytałem wcześniej wyznanie 241 do którego nawiązała autorka we wstępie. Moim zdaniem jest to konieczne , aby złapać kontekst opowiadania. Zauważyłem kilka drobnych literówek, ale to drobiazgi. Opowiadanie ma potencjał. Czekam na ciąg dalszy. Ciekawe co za pomysł miała Paulina ?
Indygo77 · 1 tydzień temu · "Tajemnica wodospadu Umgar (I)"
Dziękuję. Taka kaszka z mleczkiem cały czas nie będzie, ale nie można ciężkich rakiet od razu wystawiać. Może być scena, którą nawet Pokątne nie przełkną, ale wciąż myślę, ale to jeszcze kawałek.
Hart61 · 1 tydzień temu · "Tajemnica wodospadu Umgar (I)"
Miło i ciepło i choć fantastyka to nie moja bajka to z chęcią przeczytam następną część bo jest ciekawa
Andrew · 1 tydzień temu · "Public sex (II)"
Chetnie przeczytałbym dalsze losy Eweliny i jej syna
Konstanty · 1 tydzień temu · "Pierwszy raz z moją przyjaciółką Alicją"
"taka jaka" i wszystko jasne 😏
Konstanty · 1 tydzień temu · "Wypad ze starymi przyjaciółmi na Mazury"
Dziwne, że ta ofiara losu nie złamała sobie palca po włożeniu w wiadome miejsce.
Agnessa Novvak · 1 tydzień temu · "Gaudensia. Epizod (I)" ·
Dla informacji: profil autorski na FB jest martwy, a ostatnie posty wyglądają na ewidentny spam. Także, jeśli ktoś naiwnie liczył na jakąkolwiek kontynuację opowiadania, to się raczej przeliczy. O stosunku do czytelników nawet nie mówię, bo spora część komentarzy (i samego autorszcza, i innych dyskutantów, w tym moje, bo je pamiętam) została usunięta. Nietrudno się domyślić, kto o to poprosił i dlaczego.
Indygo77 · 1 tydzień temu · "Sztorm serca (II)"
@Hart61 Dziękuję. Nie lubię zabijać moich bohaterów, tych pozytywnych, ale czasmi muszę.
Hart61 · 1 tydzień temu · "Sztorm serca (II)"
Zaskakujący finał muszę przyznać. Chociaż czy życie może być zaskakujące? Cały czas dążymy do tego żeby znaleźć sens w tym co robimy twoi bohaterowie to znaleźli chociaż droga do tego była trochę zawikłana . Miłość wyznacza nazwa naszą egzystencję i to jest sens całej naszej bytności to i teraz. Nie wnikam w błędy w tekście, bo nie jestem aż takim ekspertem i nie popsuły mi one ogólnego odbioru tekstu. Dla mnie liczy się sens i wnioski i to tutaj znalazłem. Dziękuję i pozdrawiam 👍🏻
Miłość jest ślepa (I)
Miłość jest ślepa (II)
Tajemnica wodospadu Umgar (III)
De Principe (I)
Wakacyjne i nie tylko, przygody Aśki…
Tajemnica wodospadu Umgar (II)
Tajemnica wodospadu Umgar (I)
Niespodzianka po imprezie
Sztorm serca (II)
Rąbek małżeńskiej tajemnicy (III). Plan -…