@Marcin - kolejne rozdziały będą pojawiały sie w poniedziałki i piątki. Po X rozdziale planowana jest przerwa i potem kolejne, pewnie jakoś w styczniu. To dopiero początek tej opowieści. Dziękuję, że czytasz.
Klimatyczne opowiadanie 🙂 Czy możemy spodziewać się kontynuacji? Mam nadzieję, że tak. Paulina musi mieć większy asortyment zabawek i fetyszy. Może nawet skończy się kontraktem. Pozdrawiam.
@AlexFenriss - jeśli Łukasz miał taki być, to nawet podziwiam. Ciebie jako autorkę, a niekoniecznie jego, choć z tej perspektywy jest to postać mocno tragikomiczna. Tak, mogę drzeć z niego łacha w jedne scenie - i nie mam zamiaru się powstrzymywać 😛 - by w następnej mu współczuć. A to dlatego, że o ile w liceum miał pełne prawo nie radzić sobie w kontaktach damsko-męskich (kto uważa inaczej, niech pierwszy rzuci przepoconym trampkiem!), to jako dorosły skazuje sam siebie na poniewieranie. W przypadku Pauliny aż nadto dosłowne.
Akcja się rozkręca jak widzę 😉 I choć z początku wprowadzenie dwojga nowych bohaterów nieco burzyło mi klimat opowieści, oparty jedynie o relację Pauliny i Łukasza, to teraz oceniam to pozytywnie. Zwłaszcza Michała, który z jednej strony jest święcie przekonany o własnej zajebistości i koniecznie musi udowadniać to całemu światu (scena z degustacją whisky jest - intencjonalnie czy nie, to inna dyskusja - idealną parodią takich właśnie "koneserów", co to "mmm czuję aromat kota córki sąsiada gościa który kopał torf mmm trzeba degustować w 21,37 stopnia w trzeciej kwadrze bo wtedy smakuje najlepiej mmm scena mi się poszerza i słyszę jak owies rósł MMM CYCUNIE XD ), ale z drugiej jest on dalece bardziej świadomy tego, na co może sobie pozwolić, a na co nie, niż sam Łukasz. I jeżeli Paulina dała mu do zrozumienia, że nie powinien się za bardzo interesować nie swoimi sprawami, ani tym bardziej proponować zbyt wiele (rozmowa o kluczyku), to rozumie swój błąd, przeprasza* i się wycofuje. Choć mam wrażenie, że nie jest to koniec tej historii 😉
*tak się przeprasza, a nie odpala zaciętą płytę "moja wina, Paulinko, przepraszam Paulinko, nie powinienem się drapać publicznie po dupie, Paulinko...". Wiem, @AlexFenriss, że nie takie było twoje zamierzenie, ale ja na serio przestaję momentami traktować Łukasza poważnie 😛
@Art44 - zapewne nie ma jednego powodu, dzięki któremu Paulina zrobila Łukaszowi kisiel w głowie (spodniach też 😉 ), choć po prawdzie dowolnie wybrany z nich by wystarczył, a co dopiero w połączeniu z pozostałymi. Bo Paulina jego dawną, niespełnioną miłością, elegancką kobietą na poziomie, potrafi manipulować ludźmi (i to robi bez większych skrupułów), a do tego to wyrachowana domina-sadystka, co przecież samo w sobie jest fascynujące nie tylko dla amatorów klimatu. Więc gość tańczy, jak mu zagra, i nie ma się co dziwić. Niejedno z nas by przepadło z kretesem w zderzeniu z taką sytuacją w życiu codziennym - kto kiedykolwiek spotkał "na żywo" tak dominującą osobowość, zwłaszcza w połączeniu z napięciem erotycznym, ten wie.
Swoją drogą niezależnie od tego, czy popieram działania i motywacje Pauliny, czy nie, to własnie ona robi tu robotę. I takie postacie aż chce się czytać, za co @AlexFenriss należą się publuczne gratujacje 🙂
@Agnessa_Novvak skoro robi to dużo większym kosztem niż mu się wydaje.. to albo się podkłada, albo... ta Paulina już go ma w garści, w końcu studiuje w Berlinie psychologię, to raczej wie jak podejść, więc się bawi swoją zabawką, skoro to domina, jak po tagu widać - przynajmniej ja tak to rozkminiam, gdyż na razie cieżko powiedziec czy ona dobra czy zła. Tak na marginesie, gdyby ktoś do mnie mówił cały czas zdrobniale, jak Łukasz mówi do swej oprawczyni "Paulinko", chyba we mnie też by się jakiś oprawca obudzil... Ciekawe ile wytrzyma ten Łukasz, ale nie dziwie się że taki oślepiony, że nie widzi co się mu robi i na co się godzi, kiedy marzenia się spełniają. A to sprawia że ciężko powiedzieć "nie". Też czekam na ciąg dalszy, nie powiem, coraz ciekawiej,
@Art44 - owszem, Paulina uczy, jednak posiadanie dużej wiedzy niekoniecznie przekłada się z automatu na umiejętność jej przekazywania. Powtórzę się: ona zna swoje granice i zapewne potrafi wyczuć granice cudze, a jednak ewidentnie wymaga od Łukasza więcej, niż ten może jej na tym etapie dać. Owszem, pokonuje on ból (i fizyczny, i psychiczny, bo przecież jego dręczenie nie zaczyna się od klamerek, a sporo wcześniej) i sprawia tym swojej Pani satysfakcję, niemniej robi to dużo większym kosztem, niż mu się wydaje. I choć oczywiście pamiętam, że to tylko fikcja literacka, to napisana bardzo poważnie i ze szczegółami, których raczej nie nabędzie się przy okazji oglądania filmików przyrodniczych z odpowiednim tagiem. Dlatego wciąż uważam, że powinna się tu znaleźć choćby kwestia słowa bezpieczeństwa, z którego Łukasz z bardzo dużym prawdopodobieństwem w pewnym momencie by skorzystał. Gdyby wiedział, że istnieje.
Zacznijmy od tego, że to Twoja pierwsza historia, którą czytam, a ze zdziwieniem odkryłem, że masz ich na koncie kilkanaście.
Hm, jak to się stało, że wcześniej nie było okazji?
Opowiadanie (a w zasadzie wstęp do niego) podoba mi się BARDZO. Lubię czytać, a zwłaszcza pisać historie z życia wzięte, więc tematyka podeszła idealnie. Język, którym operujesz jest sprawny, zaawansowany, czuć że masz talent i doświadczenie w pisaniu. Ponadto piszesz z tłem humorystycznym, bez nadęcia, puszczając oko do Czytelnika, bardzo mi się to podoba.
Nie używam Tindera i nie mam pojęcia, jak nawiguje się w aplikacji, ale opis wyboru partnera na randkę jest świetny, zabawny, czytelny i plastyczny. Sam napisałbym go podobnie. Historia zaczyna się bardzo ciekawie i mam przemożną ochotę czytać dalej, tylko (i tu kilka szpileczek oraz zastrzeżeń, żeby nie było zbyt kolorowo 😉):
- zakończenie jest urwane i kompletnie mi się nie podoba. Całkowicie z dupy. Jakbyś ucięła na siłę, żeby tylko coś opublikować, na chybcika. Z ogromną szkodą dla treści.
- jest zdecydowanie zbyt krótko. Wiem, że zaraz odezwą się puryści ze Pokątnych, narzekający na moje dłużyzny, ale nikt nie każe Ci od razu publikować trzygodzinnego tasiemca, można pokusić się o "odcinek" trwający od 40 do 60 minut. Długość w sam raz, żeby przeczytać bez przerywania i zostawić przynętę na kolejne części.
- Nie lubię, wręcz nie trawię telenowel na "Pokątnych" (czyli dłużyzny po kilkanaście części, kolejna bardziej nudna od poprzedniej), podobnie króciutkich historii rodem z Wattpada (kilkanaście odcinków po kilkanaście minut), dla Twojego opowiadania zrobię wyjątek, bo naprawdę się wkręciłem i to chyba najlepsza historia z Poczekalni, którą od dawna czytałem na Pokątnych (a na pewno najlepsza w tym roku). Proszę Cię jednak, żebyś pisała nieco dłuższe odcinki, tak aby Czytelnik nie miał wrażenia, że zanim zdąży na dobre rozsiąść się i rozpędzić w lekturze, następuje koniec.
- Na pewno wydłużenia wymaga odcinek nr 1 (czyli powyższy), żeby wyjść z Poczekalni (przynajmniej dla mnie).
- I tu kolejna uwaga - dwie Twoje historie są już w Zbiorze Głównym, więc jeśli powyższa tam awansuje z Poczekalni, kolejne z automatu będą rzeczoną Poczekalnię omijać i trafiać od razu na Stronę Główną. To kolejny argument, żeby poprawić odcinek nr 1 😉
- Kwestie techniczne (tu ekspertem absolutnie się nie czuję). Interpunkcja nie rzuciła mi się w oczy, wcięcia akapitowe są, budowa zdań - prawidłowa, powtórzeń nie zanotowałem. Jedyne, co zapaliło mi czerwone światło, to mała litera przy słowach "polka" i "polska" oraz wielka przy "Włoski" (powinno być odwrotnie). Sprawdź proszę ponownie tekst, błąd powtarzał się kilkukrotnie.
Podsumowując:
- poproszę dłużej.
- nie każ czekać na kolejne części, bo rzuciłaś przynętę i Czytelnicy będą chcieli szybko wiedzieć, co działo się dalej.
- chyba pierwszy raz czekam na Pokątnych na coś, co będzie miało więcej, niż 2-3 odcinki. To komplement 🙂
- bardzo dobra robota, oby tak dalej.
@Agnessa_Novvak hmm, nie jestem jakimś wielkim znawcą klimatu, ale bohaterka uczy i przedstawiła na co może liczyć Łukasz, a że jest to często w domyśle i warunkowane zadowoleniem Dominy... uczenie się rozpoczęło na poziomie emocjonalnym i mentalnym.
Strony technicznej drążyć nie będę, bo nad tym pracujemy z @AlexFenriss za kulisami, niemniej jeśli ktoś ma jakieś uwagi, niech koniecznie się nimi podzieli.
Mam natomiast jedno pytanie, ale też niekoniecznie do autorki (bo jej zdanie znam), a bardziej znawców obecnych w opowiadaniu klimatów. Mianowicie czy Paulina, jako osoba doświadczona w temacie, nie powinna uczyć Łukasza odpowiednich nawyków, pamiętając jednocześnie o braku rzeczonego doświadczenia u niego? Okej, chłopak jest nagrzany jak prodiż w święta 😉 i Paulina mogłaby równie dobrze rzucić "krokodyla daj mi luby", a on momentalnie poleciałby do najbliższego zoo, ale to właśnie ona pełni tutaj rolę nauczycielki, mentorki, przewodniczki czy jakkolwiek tego nie nazwać. I po prostu musi wiedzieć, jak ważne są te wszystkie zasady jak "safe, sane and consensual", słowo bezpieczeństwa i tak dalej. Tymczasem rzuca Łukasza od razu na głęboką wodę, nie przejmując się zbytnio, czy umie pływać. No tak średnio mi się to widzi, stąd najlepiej niech się wypowiedzą koneserzy.
@Vendala
"Co do poruszanego tematu, to nie traktuję go jako sposobu na popularność. Szczerze mówiąc, to wydawał mi się właśnie powodem utkwienia w pewnej nieco... pogardzanej niszy?" - bodajże @XXXLord ostatnio analizował co jest najpopularniejszym tagiem i które opowiadania mają najwięcej wyświetleń. Wyszło że "incest" czyli kazirodztwo. Tak że nie jest to żadna pogardzana nisza. Śmiem twierdzić że tam jest przesyt opowiadań, a że z jakością owych jest różnie, to już inna sprawa.
Ocenami się nie przejmuj, zawsze znajdą się frustraci co ową jedynkę postawią. Zlej ich sikiem prostym.
"Muszę tylko nabrać dystansu do własnego tekstu, bo na razie trudno mi nawet do niego wrócić. Zmęczył mnie po prostu!" - właściwe podejście, godne pochwały. Brawo!
Z niecierpliwością czekam na Twoją kolejną opowiastkę i trzymam mocno kciuki.
Pozdrawiam.
@Fern
"Wulgaryzmy rażą w gatunku, z cipą i kutasem w godle? " - wyobraź sobie że tak, jest to możliwe, tak samo jak możliwe jest koncertowe spieprzenie romansidła, poprzez zbyt dużą ilość przymiotników i notoryczne używanie fraz typu "wpadli sobie w ramiona" i im podobnych. Można tak schrzanić dobrą powieść sensacyjną, budując napompowanego testosteronem bohatera, że aż się chce wymiotować, Podobnie z wulgaryzmami, w tekście, gdzie akcja rozgrywa się w patologicznym światku, wojsku, policji, ect jest to normą, i owe wyrazy mają nawet w nadmiarze rację bytu. Jednak często się zdarza że w opowiadaniach są one wrzucane, aby sztucznie podkręcić atmosferę, nieco na siłę.
– Nie pierdol siostra! Ty się pieprzyłaś! Pieprzyłaś się na maksa! Przechodź do pieprzenia!
- sztuczne to maksymalnie ( według mnie), szczególnie to ostatnie stwierdzenie.
– A chuj tam! – powiedziały obie naraz.
- też sztuczne, winno być a chuj z tym.
Nikt Autorkę za pomysł fabularny tu nie skrytykował, krytyczne uwagi otrzymała za warsztatowe błędy i sposób przekazania owego pomysłu.
Można kaszankę zjeść z papierowego talerzyka, nawet z gazety, a można również z eleganckiego talerza, markowej zastawy. Przystrojona cebulka, odpowiednio doprawioną i podaną. Efekt końcowy jest taki sam - zaspokojenie głodu nastąpiło. Jednak doznania smakowe , sposób w jaki się ową spożyło są diametralnie różne. Tu podano nam to w pierwszy sposób. Byle jak, z elementami przypalenizny.
"ale w komenty, to nie "srogie baty", a potężny ból dupy. " - z racji wieku i siedzącego trybu życia przyznam Ci się że często mam owe bóle dupy, czy potężne , chyba jeszcze nie. Nie przypominam sobie czy czytając ów tekst, moje żylaki odbytu się odezwały, być może., nie pamiętam, wybacz że nie zaspokoję Twojej ciekawości. Czy @Agnessa ową przypadłość ma, nic nie wiem, ale zapytam, może się przyzna, wiesz jak to z kobietami jest, nie są tak skore do zwierzeń w takich sprawach.
Podobało Ci się opowiadanie - fajnie, ja mam odmienne zdanie i prosiłbym o poszanowanie jego. W przeciwieństwie do Twojego argumentu "Jest fajne, bo jest fajne", ja swoją ocenę podparłem analizą dzieła, ba wskazałem błędy tekstowe i warsztatowe.
Z takim silnym Twoim argumentem, wprost niepodważalnym trudno polemizować i dyskutować. Nie jesteśmy na tym samym poziomie , by prowadzić dyskusję.
@jamer106
Oj zaszczyt, zaszczyt i to bez żadnej kokieterii! Doceniam wspieranie początkujących i każdą poradę biorę za dobrą monetę.
"Napisałem to, jak odbieram opowiadanie." - i to jest właśnie najbardziej wartościowe oraz motywujące.
Błędy i powtórzenia postaram się jeszcze poprawić. Muszę tylko nabrać dystansu do własnego tekstu, bo na razie trudno mi nawet do niego wrócić. Zmęczył mnie po prostu!
Co do poruszanego tematu, to nie traktuję go jako sposobu na popularność. Szczerze mówiąc, to wydawał mi się właśnie powodem utkwienia w pewnej nieco... pogardzanej niszy? Te kilka jedynek i trójek zdaje się właśnie o tym świadczyć.
Ja raczej próbuję zgłębić ten motyw z ciekawości. Może nawet znaleźć jakieś logiczne uzasadnienie, którego domaga się mój umysł, bo najczęściej spotykane mnie nie zadowalają. Jeśli przy okazji uda się zbudować jakiś ciekawy kontekst, to tylko lepiej.
"Tatusiu jaki on duży i potem riki-tiki" Otóż to 🙂
Albo równie częste "Mamusiu, stanął mi ptaszek! Proszę zrób coś z tym!" 😉
Postaram się mimo wszystko rozszerzyć listę poruszanych motywów, no i zostawić w spokoju biedną Joannę - przynajmniej na dłuższy czas 🙂
Z rzadka zaglądam tutaj, ale wpadłam na linka, z uprzedzeniem srogich batów w komentach, to zaglądam, Można się było spodziewać wszystkiego najgorszego, jak po większości tutejszej twórczości. ale w komenty, to nie "srogie baty", a potężny ból dupy. Wulgaryzmy rażą w gatunku, z cipą i kutasem w godle? Rozumiem, że można nie gustować w pewnym typie fantazji erotycznych, a dla wielu mogą być odrażające, to chyba jedno z fajniejszych opowiadanek w tym miejscu 😉
Nie twierdzę, że Łukasz powiedziałby tak Paulinie, natomiast dziwi mnie aż taka obojętność w tej sytuacji. Zwłaszcza że dokładniejszy opis zająłby ze dwa akapity na krzyż. Niemniej drążyć nie będę.
Porównania też mogę użyć innego, np. jakiegoś muzycznego, kiedy słuchasz spokojnie zaczynającej się piosenki i nagle zza rogu wyjeżdża rozpędzony buldożer. Czy będzie to "Toxicity" SOAD czy "Fight Fire with Fire" Mety, to już wedle własnego gustu muzycznego 😉
Dziękuję Agnesso za Twoje nieustanne wsparcie. Cały czas pracuję nad tym aby tekst był coraz lepszy, ale okazuje się, że zasady interpunkcji i zapisu dialogów sprawiają mi więcej problemów niż egzamin z neuropsychologii 🙂
Co do porównania z Tarantino - nie śmiałabym porównywać się do tego mistrza. Ale podobnie jak on oddaje ekran słowu, ja staram się aby postaci mogły wyrażać swoje myśli. Tekst może być więc nieco przegadany ale to dopiero początek, poznajemy bohaterów i dajmy im czas poznać się wzajemnie. Daleka jestem od opisu samej akcji bez przedstawienia szerszego kontekstu - nawet gdy ten kontekst czasem wydaje się zbyt szeroki. I podobnie jak u Tarantino - coś musi się jednak dziać. Odpowiadam zatem tak: to zabieg celowy. A to co piszę nie jest lekturą na szybkie zaspokojenie, raczej powolną grą wstępną.
PS
Uważam, że Łukasz nie śmiałby jej nazwać resortowym dzieckiem (resortową wnusią). Rozmowy o dziadkach nie rozwijałam bo - pomimo skłonności do przeciągania dialogów - mam w sobie jeszcze jakieś resztki umiaru. W jednym z kolejnych rozdziałów to jeszcze wróci, ale też bardziej w formie komentarza jednej z postaci, a nie jakiegoś szerszego opisu. Tak sobie to wymyśliłam i już 🙂
Chociaż wciąż uważam, że bohaterowie czasami prowadzą rozmowy dla samego rozmawiania i niewiele z nich wynika dla przebiegu zdarzeń, to jednocześnie... nadal mi to nie przeszkadza. Powiem więcej: w połączeniu z nagłymi zwrotami akcji, na czele z zupełnie nieoczekiwanym spoliczkowaniem, przypomina to styl narracji rodem np. z "Pulp Fiction". I żeby było jasne: nie porównuję ikonicznego filmu do amatorskiego opowiadania, niemniej podobieństwo schematów aż rzuca się w oczy: pogaduszki, pogaduszki, pogadu... i nagle JEB XD Że o motywie stópkarskim nie wspomnę 😛 Na ile jest to celowe, a na ile przypadkowe, to inna sprawa, ale jest. I przyznam, że coraz bardziej mnie intryguje!
Warsztatowo jest lepiej niż w poprzedniej części i widać, że @AlexFenriss odrobiła lekcje, niemniej wciąż zdarzały się zgrzyty np., w zapisie korespondencji pomiędzy bohaterami czy podziału akapitów, ale jestem z autorką w kontakcie i idziemy do przodu. Niekoniecznie w fetyszowych kozaczkach, ale zawsze.
PS W zasadzie jest jedna kwestia, która mnie zastanawia, mianowicie rodzina Pauliny, do której Łukasz podchodzi w zasadzie obojętnie. Jest to to tyle dziwne, że taka sytuacja powinna wywołać jakąś reakcję. Gdyby Łukasz był negatywnie nastawiony do minionego ustroju, nazwałby ją resortowym dzieckiem, córką komucha i innymi podobnymi określeniami (celowo używam tylko tych delikatnych) i prędzej rzuciłby w nią wojskowym trepem niż pocałował w szpilkę. W inne rzeczy tym bardziej. Gdyby natomiast uważał, że dzieci nie powinny płacić za winy rodziców, zagaiłby neutralną rozmowę w rodzaju "o, to ciekawe, że miałaś żołnierza w rodzinie, chętnie o tym posłucham". Tymczasem zachowuje się, jakby wszedł do M3 na blokowisku. No zgrzyta mi to.
Chcesz chusteczkę? Nie mam pojęcia, kto to jest Klaudita czy o kim tam piszesz, oceniam opowiadanie, a w zasadzie "opowiadanie", które jest słabiutkie (i to bardzo zawoalowana opinia). Może się rozwijać, ale pisanie niech sobie daruje, bo talentu ma do niego tyle, ile eks-prezydent "Długopis" do rapowania...
Tego nie pisała Klaudita, widać, że nie macie o niej żadnego pojęcia i tylko hejtujecie bo na tyle was stać. Sprawiacie jej przykrość a to ambitna i mądra dziewczyna która wie czego chce od życia i świetnie sobie radzi. Zejdźcie z niej i dajcie jej rozwijać się w spokoju, bez konieczności czytania takich rzeczy o sobie.
Nie widziałem pierwotnej wersji tekstu, ale po ciężkiej pracy @Agnessy, jak na spaczony gust Tejota, nie jest aż tak źle. Całkiem ciekawy pomysł, a przede wszystkim ucieczka od sztampy przez twist w zakończeniu. Moim skromnym, pomysłowość i wyobraźnia (o ile to tylko to, bo dopisek pod ostatnim akapitem sugeruje coś innego) upoważnia Cię jak najbardziej do podejmowania dalszych prób. A warsztat? To tylko kwestia praktyki.
Witam serdecznie nową autorkę na Pokątnych! Doceniam chęć podzielenia się z nami swoją twórczością i to w postaci wcale nie tak banalnej historii, bo mamy przecież i scenę przygotowania bohaterki, i jednego seksu, i kłótni z partnerem, i drugiego seksu, i powrotu do domu, a to wszystko w mniej niż 10 minutach. Wręcz aż się prosi, by dopisać jeszcze tu i ówdzie kilka akapitów, przedstawiających dokładniej bohaterów, tło, może także i same seksy, niemniej chyba lepiej będzie lepiej zostawić to na kolejne opowiadanie.
Przechodząc natomiast do strony technicznej, to niestety, ale jest dokładnie odwrotnie: ilością błędów i niedoróbek można by obdzielić ze trzy takie miniatury. Począwszy od braku wcięć akapitowych, złego zapisu dialogów (najpierw krótkie myślniki, a później, nie wiedzieć czemu, cudzysłowy) i wiadomości sms (raz w cudzysłowach, a innym razem bez, jako fragment narracji), przez żyjące własnym życiem przecinki, losowy podział zdań, po obowiązkową zaimkozę. To jest scena męsko-damska, a nie transseksualna i nie trzeba opisywać, że to jego penis i jej łechtaczka. Serio. Większość z tych najbardziej podstawowych błędów udało mi się poprawić, jednak nie ruszam podstawowego problemu w postaci (zupełnie nieuzasadnionego) mieszania czasu przeszłego z teraźniejszym, bo to wymagałoby przepisania połowy tekstu od nowa.
W sumie: opowiadanie bardzo przypomina mi miniatury rodem z grup facebookowych (tych literacko-towarzysko-erotycznych, a nie "sprzedam Opla? 😉 ) i to zarówno treścią, jak i przede wszystkim formą. I bez redakcji oraz korekty nadawałoby się w zasadzie tylko tam, no ale skoro już jest tutaj, to niechże jakoś wygląda. Niemniej na przyszłość polecam jednak przysiąść nad warsztatem, @OnnO, bo chęci masz, jednak cała reszta wymaga nieco pracy.
@Hyde - będą kisnąć, póki nie zostaną dokończone. Podobnie jak każdy cykl każdego innego autora. Niestety zbyt wiele razy uwierzyliśmy (bo nie tylko ja), że doczekamy się finału opowieści i dawaliśmy autorom duuuży kredyt zaufania, po czym ci znikali, a my zostawaliśmy z długami. Wystarczy tego dobrego.
Pół biedy, gdyby w międzyczasie pojawiła się kolejna część, obiecująca więcej (albo przynajmniej będąca świadectwem, że autor wciąż jest jako-tako aktywny), ale nie. Poza tym otwarte pozostaje pytanie: na co właściwie mamy czekać? Obie części "Nocy tysiąca rozkoszy" mają w sumie około 10 minut wg licznika. Nie 100, tylko 10. To nie jest nawet wstęp, a wstęp wstępu. Jak zobaczę choćby rozwinięcie, to wtedy porozmawiamy poważnie.
@Hyde - to ja rozwinę swój pierwszy komentarz: gdyby oceniać powyższy tekst w oderwaniu od tego, że jesteśmy na portalu erotycznym, dostałby ode mnie głos już wcześniej, choćby za samą formę. Natomiast w treści nie potrafię znaleźć ani czegoś podniecającego, ani po prawdzie zbyt wiele sensu. Pomimo więcej niż jednej próby. A przecież takie na wpół oniryczne, na wpół nie-do-końca-erotyki są tutaj obecne i bardzo często je doceniam (patrz @Entalia, @Tejot, kiedyś @Rascal czy @MeridaNiewaleczna), jednak w tym przypadku nijak nie potrafię. Co niekoniecznie musi być winą autora i jeśli tylko opowiadanie dostanie głosy od innych, osobiście przygotuję je do promocji na stronę główną.
Tylko Beata tak się do Magdy zwracała, a Magda była jedyną, do której Beata tak się zwracała.
-dostrzegasz Autorko/rze coś nie tak w tym zdaniu, a to jedno z wielu.
Że był to sen, wiemy. Jasno to deklarujesz w tekście.
Nie ma odpowiedzi - nic nie poradzę. Trzeba coś zaradzić.
Przysiąść, przepatrzeć, poprawić (zasada trzech P).
Jak napisałem wcześniej - plan był dobry, siadło wykonanie, przez między innymi takie zdania i inne rzeczy.
Niektórym Autorom, bezpośrednio wskazuje błędy w tekście, zaznaczając je w komentarzu. Tu tego jest tak wiele że mój opis byłby większy niż długość opowiadania.
To nie jest hejt, wskazanie błędów, konstruktywna krytyka. Nic więcej.
Pozdrawiam.
Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich. Decydując
się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.
Pliki cookies i polityka prywatności
Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO).
Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich
danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych
parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.
AlexFenriss · 4 godziny temu · "Wilczyca (VI)"
@Marcin - kolejne rozdziały będą pojawiały sie w poniedziałki i piątki. Po X rozdziale planowana jest przerwa i potem kolejne, pewnie jakoś w styczniu. To dopiero początek tej opowieści. Dziękuję, że czytasz.
Marcin · 18 godzin temu · "Wilczyca (VI)"
Klimatyczne opowiadanie 🙂 Czy możemy spodziewać się kontynuacji? Mam nadzieję, że tak. Paulina musi mieć większy asortyment zabawek i fetyszy. Może nawet skończy się kontraktem. Pozdrawiam.
Agnessa Novvak · 21 godzin temu · "Wilczyca (VI)"
@AlexFenriss - jeśli Łukasz miał taki być, to nawet podziwiam. Ciebie jako autorkę, a niekoniecznie jego, choć z tej perspektywy jest to postać mocno tragikomiczna. Tak, mogę drzeć z niego łacha w jedne scenie - i nie mam zamiaru się powstrzymywać 😛 - by w następnej mu współczuć. A to dlatego, że o ile w liceum miał pełne prawo nie radzić sobie w kontaktach damsko-męskich (kto uważa inaczej, niech pierwszy rzuci przepoconym trampkiem!), to jako dorosły skazuje sam siebie na poniewieranie. W przypadku Pauliny aż nadto dosłowne.
AlexFenriss · 21 godzin temu · "Wilczyca (VI)"
A może właśnie takie było moje zamierzenie? Może właśnie taki miał być Łukasz?
Michał zarabia na sprzedawaniu alkoholu to i gadkę ma tu niezłą.
Kamil · 1 dzień temu · "Paulinka - Tak to się zaczęło (I)"
I co dała Ci rano, tak jak jej radzili?
Agnessa Novvak · 1 dzień temu · "Wilczyca (VI)"
Akcja się rozkręca jak widzę 😉 I choć z początku wprowadzenie dwojga nowych bohaterów nieco burzyło mi klimat opowieści, oparty jedynie o relację Pauliny i Łukasza, to teraz oceniam to pozytywnie. Zwłaszcza Michała, który z jednej strony jest święcie przekonany o własnej zajebistości i koniecznie musi udowadniać to całemu światu (scena z degustacją whisky jest - intencjonalnie czy nie, to inna dyskusja - idealną parodią takich właśnie "koneserów", co to "mmm czuję aromat kota córki sąsiada gościa który kopał torf mmm trzeba degustować w 21,37 stopnia w trzeciej kwadrze bo wtedy smakuje najlepiej mmm scena mi się poszerza i słyszę jak owies rósł MMM CYCUNIE XD ), ale z drugiej jest on dalece bardziej świadomy tego, na co może sobie pozwolić, a na co nie, niż sam Łukasz. I jeżeli Paulina dała mu do zrozumienia, że nie powinien się za bardzo interesować nie swoimi sprawami, ani tym bardziej proponować zbyt wiele (rozmowa o kluczyku), to rozumie swój błąd, przeprasza* i się wycofuje. Choć mam wrażenie, że nie jest to koniec tej historii 😉
*tak się przeprasza, a nie odpala zaciętą płytę "moja wina, Paulinko, przepraszam Paulinko, nie powinienem się drapać publicznie po dupie, Paulinko...". Wiem, @AlexFenriss, że nie takie było twoje zamierzenie, ale ja na serio przestaję momentami traktować Łukasza poważnie 😛
Piotr · 2 dni temu · "Metamorfoza (II)"
@SENSEIH i niech tam zostanie bo do niczego się nie nadaje.
Agnessa Novvak · 2 dni temu · "Wilczyca (V)" ·
@Art44 - zapewne nie ma jednego powodu, dzięki któremu Paulina zrobila Łukaszowi kisiel w głowie (spodniach też 😉 ), choć po prawdzie dowolnie wybrany z nich by wystarczył, a co dopiero w połączeniu z pozostałymi. Bo Paulina jego dawną, niespełnioną miłością, elegancką kobietą na poziomie, potrafi manipulować ludźmi (i to robi bez większych skrupułów), a do tego to wyrachowana domina-sadystka, co przecież samo w sobie jest fascynujące nie tylko dla amatorów klimatu. Więc gość tańczy, jak mu zagra, i nie ma się co dziwić. Niejedno z nas by przepadło z kretesem w zderzeniu z taką sytuacją w życiu codziennym - kto kiedykolwiek spotkał "na żywo" tak dominującą osobowość, zwłaszcza w połączeniu z napięciem erotycznym, ten wie.
Swoją drogą niezależnie od tego, czy popieram działania i motywacje Pauliny, czy nie, to własnie ona robi tu robotę. I takie postacie aż chce się czytać, za co @AlexFenriss należą się publuczne gratujacje 🙂
Art44 · 2 dni temu · "Wilczyca (V)"
@Agnessa_Novvak skoro robi to dużo większym kosztem niż mu się wydaje.. to albo się podkłada, albo... ta Paulina już go ma w garści, w końcu studiuje w Berlinie psychologię, to raczej wie jak podejść, więc się bawi swoją zabawką, skoro to domina, jak po tagu widać - przynajmniej ja tak to rozkminiam, gdyż na razie cieżko powiedziec czy ona dobra czy zła. Tak na marginesie, gdyby ktoś do mnie mówił cały czas zdrobniale, jak Łukasz mówi do swej oprawczyni "Paulinko", chyba we mnie też by się jakiś oprawca obudzil... Ciekawe ile wytrzyma ten Łukasz, ale nie dziwie się że taki oślepiony, że nie widzi co się mu robi i na co się godzi, kiedy marzenia się spełniają. A to sprawia że ciężko powiedzieć "nie". Też czekam na ciąg dalszy, nie powiem, coraz ciekawiej,
Agnessa Novvak · 3 dni temu · "Wilczyca (V)"
@Art44 - owszem, Paulina uczy, jednak posiadanie dużej wiedzy niekoniecznie przekłada się z automatu na umiejętność jej przekazywania. Powtórzę się: ona zna swoje granice i zapewne potrafi wyczuć granice cudze, a jednak ewidentnie wymaga od Łukasza więcej, niż ten może jej na tym etapie dać. Owszem, pokonuje on ból (i fizyczny, i psychiczny, bo przecież jego dręczenie nie zaczyna się od klamerek, a sporo wcześniej) i sprawia tym swojej Pani satysfakcję, niemniej robi to dużo większym kosztem, niż mu się wydaje. I choć oczywiście pamiętam, że to tylko fikcja literacka, to napisana bardzo poważnie i ze szczegółami, których raczej nie nabędzie się przy okazji oglądania filmików przyrodniczych z odpowiednim tagiem. Dlatego wciąż uważam, że powinna się tu znaleźć choćby kwestia słowa bezpieczeństwa, z którego Łukasz z bardzo dużym prawdopodobieństwem w pewnym momencie by skorzystał. Gdyby wiedział, że istnieje.
Co nie zmienia faktu, że czekam na ciąg dalszy.
XXX_Lord · 3 dni temu · "Mężczyźni: Wstęp plus pierwsza randka" ·
Zacznijmy od tego, że to Twoja pierwsza historia, którą czytam, a ze zdziwieniem odkryłem, że masz ich na koncie kilkanaście.
Hm, jak to się stało, że wcześniej nie było okazji?
Opowiadanie (a w zasadzie wstęp do niego) podoba mi się BARDZO. Lubię czytać, a zwłaszcza pisać historie z życia wzięte, więc tematyka podeszła idealnie. Język, którym operujesz jest sprawny, zaawansowany, czuć że masz talent i doświadczenie w pisaniu. Ponadto piszesz z tłem humorystycznym, bez nadęcia, puszczając oko do Czytelnika, bardzo mi się to podoba.
Nie używam Tindera i nie mam pojęcia, jak nawiguje się w aplikacji, ale opis wyboru partnera na randkę jest świetny, zabawny, czytelny i plastyczny. Sam napisałbym go podobnie. Historia zaczyna się bardzo ciekawie i mam przemożną ochotę czytać dalej, tylko (i tu kilka szpileczek oraz zastrzeżeń, żeby nie było zbyt kolorowo 😉):
- zakończenie jest urwane i kompletnie mi się nie podoba. Całkowicie z dupy. Jakbyś ucięła na siłę, żeby tylko coś opublikować, na chybcika. Z ogromną szkodą dla treści.
- jest zdecydowanie zbyt krótko. Wiem, że zaraz odezwą się puryści ze Pokątnych, narzekający na moje dłużyzny, ale nikt nie każe Ci od razu publikować trzygodzinnego tasiemca, można pokusić się o "odcinek" trwający od 40 do 60 minut. Długość w sam raz, żeby przeczytać bez przerywania i zostawić przynętę na kolejne części.
- Nie lubię, wręcz nie trawię telenowel na "Pokątnych" (czyli dłużyzny po kilkanaście części, kolejna bardziej nudna od poprzedniej), podobnie króciutkich historii rodem z Wattpada (kilkanaście odcinków po kilkanaście minut), dla Twojego opowiadania zrobię wyjątek, bo naprawdę się wkręciłem i to chyba najlepsza historia z Poczekalni, którą od dawna czytałem na Pokątnych (a na pewno najlepsza w tym roku). Proszę Cię jednak, żebyś pisała nieco dłuższe odcinki, tak aby Czytelnik nie miał wrażenia, że zanim zdąży na dobre rozsiąść się i rozpędzić w lekturze, następuje koniec.
- Na pewno wydłużenia wymaga odcinek nr 1 (czyli powyższy), żeby wyjść z Poczekalni (przynajmniej dla mnie).
- I tu kolejna uwaga - dwie Twoje historie są już w Zbiorze Głównym, więc jeśli powyższa tam awansuje z Poczekalni, kolejne z automatu będą rzeczoną Poczekalnię omijać i trafiać od razu na Stronę Główną. To kolejny argument, żeby poprawić odcinek nr 1 😉
- Kwestie techniczne (tu ekspertem absolutnie się nie czuję). Interpunkcja nie rzuciła mi się w oczy, wcięcia akapitowe są, budowa zdań - prawidłowa, powtórzeń nie zanotowałem. Jedyne, co zapaliło mi czerwone światło, to mała litera przy słowach "polka" i "polska" oraz wielka przy "Włoski" (powinno być odwrotnie). Sprawdź proszę ponownie tekst, błąd powtarzał się kilkukrotnie.
Podsumowując:
- poproszę dłużej.
- nie każ czekać na kolejne części, bo rzuciłaś przynętę i Czytelnicy będą chcieli szybko wiedzieć, co działo się dalej.
- chyba pierwszy raz czekam na Pokątnych na coś, co będzie miało więcej, niż 2-3 odcinki. To komplement 🙂
- bardzo dobra robota, oby tak dalej.
Art44 · 3 dni temu · "Wilczyca (V)"
@Agnessa_Novvak hmm, nie jestem jakimś wielkim znawcą klimatu, ale bohaterka uczy i przedstawiła na co może liczyć Łukasz, a że jest to często w domyśle i warunkowane zadowoleniem Dominy... uczenie się rozpoczęło na poziomie emocjonalnym i mentalnym.
Agnessa Novvak · 4 dni temu · "Wilczyca (V)" ·
Strony technicznej drążyć nie będę, bo nad tym pracujemy z @AlexFenriss za kulisami, niemniej jeśli ktoś ma jakieś uwagi, niech koniecznie się nimi podzieli.
Mam natomiast jedno pytanie, ale też niekoniecznie do autorki (bo jej zdanie znam), a bardziej znawców obecnych w opowiadaniu klimatów. Mianowicie czy Paulina, jako osoba doświadczona w temacie, nie powinna uczyć Łukasza odpowiednich nawyków, pamiętając jednocześnie o braku rzeczonego doświadczenia u niego? Okej, chłopak jest nagrzany jak prodiż w święta 😉 i Paulina mogłaby równie dobrze rzucić "krokodyla daj mi luby", a on momentalnie poleciałby do najbliższego zoo, ale to właśnie ona pełni tutaj rolę nauczycielki, mentorki, przewodniczki czy jakkolwiek tego nie nazwać. I po prostu musi wiedzieć, jak ważne są te wszystkie zasady jak "safe, sane and consensual", słowo bezpieczeństwa i tak dalej. Tymczasem rzuca Łukasza od razu na głęboką wodę, nie przejmując się zbytnio, czy umie pływać. No tak średnio mi się to widzi, stąd najlepiej niech się wypowiedzą koneserzy.
Pa · 5 dni temu · "Trzy dziewczyny. Zośka (I)"
Długo każesz czekać na kontynuację 😐
jamer106 · 1 tydzień temu · "Joanna na basenie"
@Vendala
"Co do poruszanego tematu, to nie traktuję go jako sposobu na popularność. Szczerze mówiąc, to wydawał mi się właśnie powodem utkwienia w pewnej nieco... pogardzanej niszy?" - bodajże @XXXLord ostatnio analizował co jest najpopularniejszym tagiem i które opowiadania mają najwięcej wyświetleń. Wyszło że "incest" czyli kazirodztwo. Tak że nie jest to żadna pogardzana nisza. Śmiem twierdzić że tam jest przesyt opowiadań, a że z jakością owych jest różnie, to już inna sprawa.
Ocenami się nie przejmuj, zawsze znajdą się frustraci co ową jedynkę postawią. Zlej ich sikiem prostym.
"Muszę tylko nabrać dystansu do własnego tekstu, bo na razie trudno mi nawet do niego wrócić. Zmęczył mnie po prostu!" - właściwe podejście, godne pochwały. Brawo!
Z niecierpliwością czekam na Twoją kolejną opowiastkę i trzymam mocno kciuki.
Pozdrawiam.
jamer106 · 1 tydzień temu · "Gwałt w Pieninach i afera w Jaworkach"
@Fern
"Wulgaryzmy rażą w gatunku, z cipą i kutasem w godle? " - wyobraź sobie że tak, jest to możliwe, tak samo jak możliwe jest koncertowe spieprzenie romansidła, poprzez zbyt dużą ilość przymiotników i notoryczne używanie fraz typu "wpadli sobie w ramiona" i im podobnych. Można tak schrzanić dobrą powieść sensacyjną, budując napompowanego testosteronem bohatera, że aż się chce wymiotować, Podobnie z wulgaryzmami, w tekście, gdzie akcja rozgrywa się w patologicznym światku, wojsku, policji, ect jest to normą, i owe wyrazy mają nawet w nadmiarze rację bytu. Jednak często się zdarza że w opowiadaniach są one wrzucane, aby sztucznie podkręcić atmosferę, nieco na siłę.
- sztuczne to maksymalnie ( według mnie), szczególnie to ostatnie stwierdzenie.
- też sztuczne, winno być a chuj z tym.
Nikt Autorkę za pomysł fabularny tu nie skrytykował, krytyczne uwagi otrzymała za warsztatowe błędy i sposób przekazania owego pomysłu.
Można kaszankę zjeść z papierowego talerzyka, nawet z gazety, a można również z eleganckiego talerza, markowej zastawy. Przystrojona cebulka, odpowiednio doprawioną i podaną. Efekt końcowy jest taki sam - zaspokojenie głodu nastąpiło. Jednak doznania smakowe , sposób w jaki się ową spożyło są diametralnie różne. Tu podano nam to w pierwszy sposób. Byle jak, z elementami przypalenizny.
"ale w komenty, to nie "srogie baty", a potężny ból dupy. " - z racji wieku i siedzącego trybu życia przyznam Ci się że często mam owe bóle dupy, czy potężne , chyba jeszcze nie. Nie przypominam sobie czy czytając ów tekst, moje żylaki odbytu się odezwały, być może., nie pamiętam, wybacz że nie zaspokoję Twojej ciekawości. Czy @Agnessa ową przypadłość ma, nic nie wiem, ale zapytam, może się przyzna, wiesz jak to z kobietami jest, nie są tak skore do zwierzeń w takich sprawach.
Podobało Ci się opowiadanie - fajnie, ja mam odmienne zdanie i prosiłbym o poszanowanie jego. W przeciwieństwie do Twojego argumentu "Jest fajne, bo jest fajne", ja swoją ocenę podparłem analizą dzieła, ba wskazałem błędy tekstowe i warsztatowe.
Z takim silnym Twoim argumentem, wprost niepodważalnym trudno polemizować i dyskutować. Nie jesteśmy na tym samym poziomie , by prowadzić dyskusję.
Vendala · 1 tydzień temu · "Joanna na basenie"
@jamer106
Oj zaszczyt, zaszczyt i to bez żadnej kokieterii! Doceniam wspieranie początkujących i każdą poradę biorę za dobrą monetę.
"Napisałem to, jak odbieram opowiadanie." - i to jest właśnie najbardziej wartościowe oraz motywujące.
Błędy i powtórzenia postaram się jeszcze poprawić. Muszę tylko nabrać dystansu do własnego tekstu, bo na razie trudno mi nawet do niego wrócić. Zmęczył mnie po prostu!
Co do poruszanego tematu, to nie traktuję go jako sposobu na popularność. Szczerze mówiąc, to wydawał mi się właśnie powodem utkwienia w pewnej nieco... pogardzanej niszy? Te kilka jedynek i trójek zdaje się właśnie o tym świadczyć.
Ja raczej próbuję zgłębić ten motyw z ciekawości. Może nawet znaleźć jakieś logiczne uzasadnienie, którego domaga się mój umysł, bo najczęściej spotykane mnie nie zadowalają. Jeśli przy okazji uda się zbudować jakiś ciekawy kontekst, to tylko lepiej.
"Tatusiu jaki on duży i potem riki-tiki" Otóż to 🙂
Albo równie częste "Mamusiu, stanął mi ptaszek! Proszę zrób coś z tym!" 😉
Postaram się mimo wszystko rozszerzyć listę poruszanych motywów, no i zostawić w spokoju biedną Joannę - przynajmniej na dłuższy czas 🙂
Fern · 1 tydzień temu · "Gwałt w Pieninach i afera w Jaworkach"
Z rzadka zaglądam tutaj, ale wpadłam na linka, z uprzedzeniem srogich batów w komentach, to zaglądam, Można się było spodziewać wszystkiego najgorszego, jak po większości tutejszej twórczości. ale w komenty, to nie "srogie baty", a potężny ból dupy. Wulgaryzmy rażą w gatunku, z cipą i kutasem w godle? Rozumiem, że można nie gustować w pewnym typie fantazji erotycznych, a dla wielu mogą być odrażające, to chyba jedno z fajniejszych opowiadanek w tym miejscu 😉
Agnessa Novvak · 1 tydzień temu · "Wilczyca (III - IV)" ·
Nie twierdzę, że Łukasz powiedziałby tak Paulinie, natomiast dziwi mnie aż taka obojętność w tej sytuacji. Zwłaszcza że dokładniejszy opis zająłby ze dwa akapity na krzyż. Niemniej drążyć nie będę.
Porównania też mogę użyć innego, np. jakiegoś muzycznego, kiedy słuchasz spokojnie zaczynającej się piosenki i nagle zza rogu wyjeżdża rozpędzony buldożer. Czy będzie to "Toxicity" SOAD czy "Fight Fire with Fire" Mety, to już wedle własnego gustu muzycznego 😉
AlexFenriss · 1 tydzień temu · "Wilczyca (III - IV)"
Dziękuję Agnesso za Twoje nieustanne wsparcie. Cały czas pracuję nad tym aby tekst był coraz lepszy, ale okazuje się, że zasady interpunkcji i zapisu dialogów sprawiają mi więcej problemów niż egzamin z neuropsychologii 🙂
Co do porównania z Tarantino - nie śmiałabym porównywać się do tego mistrza. Ale podobnie jak on oddaje ekran słowu, ja staram się aby postaci mogły wyrażać swoje myśli. Tekst może być więc nieco przegadany ale to dopiero początek, poznajemy bohaterów i dajmy im czas poznać się wzajemnie. Daleka jestem od opisu samej akcji bez przedstawienia szerszego kontekstu - nawet gdy ten kontekst czasem wydaje się zbyt szeroki. I podobnie jak u Tarantino - coś musi się jednak dziać. Odpowiadam zatem tak: to zabieg celowy. A to co piszę nie jest lekturą na szybkie zaspokojenie, raczej powolną grą wstępną.
PS
Uważam, że Łukasz nie śmiałby jej nazwać resortowym dzieckiem (resortową wnusią). Rozmowy o dziadkach nie rozwijałam bo - pomimo skłonności do przeciągania dialogów - mam w sobie jeszcze jakieś resztki umiaru. W jednym z kolejnych rozdziałów to jeszcze wróci, ale też bardziej w formie komentarza jednej z postaci, a nie jakiegoś szerszego opisu. Tak sobie to wymyśliłam i już 🙂
RedHand · 1 tydzień temu · "Agnieszka i jej mężczyźni (I)"
@Minionek dobrze widziec ze jeszcze sie pojawiasz! znalazlem ostatnio Twoje opowiadania, niestety urywaja sie w polowie. straciles wene, czy dysk?
Tejot · 1 tydzień temu · "Pikantne uniesienia w Tunezji"
Czyżby Pokątne stały się, o zgrozo, kolejnym miejscem, w którym trzeba rozwiesić wielki baner z oczojebnym napisem: "NIE KARMIĆ TROLLI".
Agnessa Novvak · 1 tydzień temu · "Wilczyca (III - IV)"
Chociaż wciąż uważam, że bohaterowie czasami prowadzą rozmowy dla samego rozmawiania i niewiele z nich wynika dla przebiegu zdarzeń, to jednocześnie... nadal mi to nie przeszkadza. Powiem więcej: w połączeniu z nagłymi zwrotami akcji, na czele z zupełnie nieoczekiwanym spoliczkowaniem, przypomina to styl narracji rodem np. z "Pulp Fiction". I żeby było jasne: nie porównuję ikonicznego filmu do amatorskiego opowiadania, niemniej podobieństwo schematów aż rzuca się w oczy: pogaduszki, pogaduszki, pogadu... i nagle JEB XD Że o motywie stópkarskim nie wspomnę 😛 Na ile jest to celowe, a na ile przypadkowe, to inna sprawa, ale jest. I przyznam, że coraz bardziej mnie intryguje!
Warsztatowo jest lepiej niż w poprzedniej części i widać, że @AlexFenriss odrobiła lekcje, niemniej wciąż zdarzały się zgrzyty np., w zapisie korespondencji pomiędzy bohaterami czy podziału akapitów, ale jestem z autorką w kontakcie i idziemy do przodu. Niekoniecznie w fetyszowych kozaczkach, ale zawsze.
PS W zasadzie jest jedna kwestia, która mnie zastanawia, mianowicie rodzina Pauliny, do której Łukasz podchodzi w zasadzie obojętnie. Jest to to tyle dziwne, że taka sytuacja powinna wywołać jakąś reakcję. Gdyby Łukasz był negatywnie nastawiony do minionego ustroju, nazwałby ją resortowym dzieckiem, córką komucha i innymi podobnymi określeniami (celowo używam tylko tych delikatnych) i prędzej rzuciłby w nią wojskowym trepem niż pocałował w szpilkę. W inne rzeczy tym bardziej. Gdyby natomiast uważał, że dzieci nie powinny płacić za winy rodziców, zagaiłby neutralną rozmowę w rodzaju "o, to ciekawe, że miałaś żołnierza w rodzinie, chętnie o tym posłucham". Tymczasem zachowuje się, jakby wszedł do M3 na blokowisku. No zgrzyta mi to.
XXX_Lord · 1 tydzień temu · "Pikantne uniesienia w Tunezji"
@Amelka12345
Chcesz chusteczkę? Nie mam pojęcia, kto to jest Klaudita czy o kim tam piszesz, oceniam opowiadanie, a w zasadzie "opowiadanie", które jest słabiutkie (i to bardzo zawoalowana opinia). Może się rozwijać, ale pisanie niech sobie daruje, bo talentu ma do niego tyle, ile eks-prezydent "Długopis" do rapowania...
Amelka12345 · 1 tydzień temu · "Pikantne uniesienia w Tunezji"
Tego nie pisała Klaudita, widać, że nie macie o niej żadnego pojęcia i tylko hejtujecie bo na tyle was stać. Sprawiacie jej przykrość a to ambitna i mądra dziewczyna która wie czego chce od życia i świetnie sobie radzi. Zejdźcie z niej i dajcie jej rozwijać się w spokoju, bez konieczności czytania takich rzeczy o sobie.
Tejot · 1 tydzień temu · "Kwestia ceny"
Nie widziałem pierwotnej wersji tekstu, ale po ciężkiej pracy @Agnessy, jak na spaczony gust Tejota, nie jest aż tak źle. Całkiem ciekawy pomysł, a przede wszystkim ucieczka od sztampy przez twist w zakończeniu. Moim skromnym, pomysłowość i wyobraźnia (o ile to tylko to, bo dopisek pod ostatnim akapitem sugeruje coś innego) upoważnia Cię jak najbardziej do podejmowania dalszych prób. A warsztat? To tylko kwestia praktyki.
Agnessa Novvak · 1 tydzień temu · "Kwestia ceny"
Witam serdecznie nową autorkę na Pokątnych! Doceniam chęć podzielenia się z nami swoją twórczością i to w postaci wcale nie tak banalnej historii, bo mamy przecież i scenę przygotowania bohaterki, i jednego seksu, i kłótni z partnerem, i drugiego seksu, i powrotu do domu, a to wszystko w mniej niż 10 minutach. Wręcz aż się prosi, by dopisać jeszcze tu i ówdzie kilka akapitów, przedstawiających dokładniej bohaterów, tło, może także i same seksy, niemniej chyba lepiej będzie lepiej zostawić to na kolejne opowiadanie.
Przechodząc natomiast do strony technicznej, to niestety, ale jest dokładnie odwrotnie: ilością błędów i niedoróbek można by obdzielić ze trzy takie miniatury. Począwszy od braku wcięć akapitowych, złego zapisu dialogów (najpierw krótkie myślniki, a później, nie wiedzieć czemu, cudzysłowy) i wiadomości sms (raz w cudzysłowach, a innym razem bez, jako fragment narracji), przez żyjące własnym życiem przecinki, losowy podział zdań, po obowiązkową zaimkozę. To jest scena męsko-damska, a nie transseksualna i nie trzeba opisywać, że to jego penis i jej łechtaczka. Serio. Większość z tych najbardziej podstawowych błędów udało mi się poprawić, jednak nie ruszam podstawowego problemu w postaci (zupełnie nieuzasadnionego) mieszania czasu przeszłego z teraźniejszym, bo to wymagałoby przepisania połowy tekstu od nowa.
W sumie: opowiadanie bardzo przypomina mi miniatury rodem z grup facebookowych (tych literacko-towarzysko-erotycznych, a nie "sprzedam Opla? 😉 ) i to zarówno treścią, jak i przede wszystkim formą. I bez redakcji oraz korekty nadawałoby się w zasadzie tylko tam, no ale skoro już jest tutaj, to niechże jakoś wygląda. Niemniej na przyszłość polecam jednak przysiąść nad warsztatem, @OnnO, bo chęci masz, jednak cała reszta wymaga nieco pracy.
Agnessa Novvak · 1 tydzień temu · "Noc Tysiąca Rozkoszy (I)"
@Hyde - będą kisnąć, póki nie zostaną dokończone. Podobnie jak każdy cykl każdego innego autora. Niestety zbyt wiele razy uwierzyliśmy (bo nie tylko ja), że doczekamy się finału opowieści i dawaliśmy autorom duuuży kredyt zaufania, po czym ci znikali, a my zostawaliśmy z długami. Wystarczy tego dobrego.
Pół biedy, gdyby w międzyczasie pojawiła się kolejna część, obiecująca więcej (albo przynajmniej będąca świadectwem, że autor wciąż jest jako-tako aktywny), ale nie. Poza tym otwarte pozostaje pytanie: na co właściwie mamy czekać? Obie części "Nocy tysiąca rozkoszy" mają w sumie około 10 minut wg licznika. Nie 100, tylko 10. To nie jest nawet wstęp, a wstęp wstępu. Jak zobaczę choćby rozwinięcie, to wtedy porozmawiamy poważnie.
Agnessa Novvak · 1 tydzień temu · "Nieostrokształtni" ·
@Hyde - to ja rozwinę swój pierwszy komentarz: gdyby oceniać powyższy tekst w oderwaniu od tego, że jesteśmy na portalu erotycznym, dostałby ode mnie głos już wcześniej, choćby za samą formę. Natomiast w treści nie potrafię znaleźć ani czegoś podniecającego, ani po prawdzie zbyt wiele sensu. Pomimo więcej niż jednej próby. A przecież takie na wpół oniryczne, na wpół nie-do-końca-erotyki są tutaj obecne i bardzo często je doceniam (patrz @Entalia, @Tejot, kiedyś @Rascal czy @MeridaNiewaleczna), jednak w tym przypadku nijak nie potrafię. Co niekoniecznie musi być winą autora i jeśli tylko opowiadanie dostanie głosy od innych, osobiście przygotuję je do promocji na stronę główną.
jamer106 · 1 tydzień temu · "Gwałt w Pieninach i afera w Jaworkach"
-dostrzegasz Autorko/rze coś nie tak w tym zdaniu, a to jedno z wielu.Że był to sen, wiemy. Jasno to deklarujesz w tekście.
Nie ma odpowiedzi - nic nie poradzę. Trzeba coś zaradzić.
Przysiąść, przepatrzeć, poprawić (zasada trzech P).
Jak napisałem wcześniej - plan był dobry, siadło wykonanie, przez między innymi takie zdania i inne rzeczy.
Niektórym Autorom, bezpośrednio wskazuje błędy w tekście, zaznaczając je w komentarzu. Tu tego jest tak wiele że mój opis byłby większy niż długość opowiadania.
To nie jest hejt, wskazanie błędów, konstruktywna krytyka. Nic więcej.
Pozdrawiam.
Wilczyca (VI)
Wilczyca (V)
Wilczyca (III - IV)
Mężczyźni: Wstęp plus pierwsza randka
Kwestia ceny
Aktor
Gwałt w Pieninach i afera w…
Wilczyca (I-II)
Ślepy
Joanna na basenie