Piątkowy wieczór Anny
18 listopada 2024
9 min
Jednocześnie polecam mojego erotycznego bloga. Adres znajduje się w profilu.
Pozdrawiam.
To był późny, piątkowy wieczór. Anna weszła do łazienki i odkręciła kurek z ciepłą wodą napuszczając ją do wanny. Spojrzała na swoje odbicie w lustrze. Przez chwilę przypatrywała się swojej twarzy. Powoli zaczęła się rozbierać. Zdjęła spódniczka, a po chwili białą bluzkę. Obie te części garderoby rzuciła w okolice pralki. Została tylko w czarnym, koronkowym staniku i stringach. Po chwili sięgnęła rękami do tyłu odpinając stanik. Jej sporej wielkości piersi zostały wreszcie uwolnione z niewoli. Na tę chwilę czekała od samego rana. Równie szybko zdjęła stringi. Gdy była już całkiem naga zanurzyła się w ciepłej wodzie wyciągając na tyle, o ile było to możliwe. To było cudowne uczucie. Leżała tak chłonąc przyjemność, którą dostarczała ciepła woda. Miała zamknięte oczy.
Po kilku minutach leżenia w bezruchu usiadła i odgarnęła do tyłu swoje długie włosy. Wzięła do ręki gąbkę i namydlała swe ciało. Zaczęła od szyi i ramion powoli schodząc coraz niżej. Najpierw piersi, potem płaski brzuch. Sięgnęła ręką pomiędzy nogi. Szorstki materiał, z którego wyprodukowana była gąbka przyjemnie podrażnił to miejsce, które zawsze było u niej bardzo wrażliwe na wszelkiego rodzaju bodźce. Przygryzła mimowolnie dolną wargę. To było bardzo przyjemne.
Namydlała teraz swoje uda i całe nogi aż do stóp. Nie poświęciła jednak dużo czasu tej czynności. Odłożyła gąbkę. Prawa ręka zawędrowała ponownie między uda. Palce były nieco subtelniejsze niż gąbka. Przesuwała nimi po wygolonej szparce. Z każdym ruchem robiła się coraz bardziej podniecona. Jęknęła z napływającej rozkoszy. Jej ruchy stały się szybsze i gwałtowniejsze. Palcami muskała swoją cipkę, a one niosły coraz więcej rozkoszy. Jej poziom systematycznie przybierał. To było to. O to właśnie chodziło. Chodziło, by wyluzować się i na chwilę zapomnieć o całym świecie.
Poruszyła delikatnie biodrami, a jej palec natrafił na łechtaczkę. Ciałem Anny wstrząsnął niekontrolowany dreszcz, gdy zaczęła ją drażnić opuszkiem palca. Zamknęła oczy poddając się chwili. Fale rozkoszy biegły wzdłuż kręgosłupa. Zupełnie jakby to był prąd. Czuła przyjemne łaskotanie szczególnie między nogami.
Drugą ręką masowała swe jędrne piersi.
Powoli odpływała w krainę rozkoszy. Bezwiednie zwiększyła tempo pieszczot i coraz szybciej i mocniej pocierała palcami swoją myszkę na zmianę wsuwając i wysuwając z niej palce. Wyraźnie czuła, jak mięśnie pochwy zaciskają się na nich gwałtownie i zachłannie. Bardzo jej tego brakowało.
Bardzo brakowało jej faceta. Z każdym następnym tygodniem czuła to coraz wyraźniej. Coraz częściej zaczęła pieprzyć się sama. Jeżeli wcześniej masturbacja wydawała się jej być niezwykle prymitywną czynnością, to teraz stała się jedyną, którą uprawiała. Oddawała się jej z całej mocy. Tak, jak teraz.
Nie zauważyła, że zaczęła coraz głośniej jęczeć z rozkoszy.
Nagle przyszło zupełnie nieoczekiwane otrzeźwienie i szybki powrót do rzeczywistości. Zza zamkniętych drzwi dobiegł ją znajomy głos.
- Mamo. Wszystko okej?
Cholera jasna. To był Dawid. Na śmierć zapomniała, że jest on w domu. Cholera – powtórzyła w myślach. Taka wpadka. Mogłaby być większa, gdyby Dawid wszedł do łazienki od razu, bo drzwi były oczywiście niezablokowane.
- Tak, wszystko w porządku — odpowiedziała – biorę kąpiel.
- Aha…
Cały nastrój prysnął i rozmył się gdzieś. Cholera jasna.
Anna opadła zanurzając się jeszcze bardziej w ciepłej wodzie. Dochodziła do siebie i zbierała do kupy myśli. Nagle olśniła ją jedna z nich.
Przyklęknęła w wannie siadając na stopach. Namydliła gąbkę.
- Dawid — podniosła głos — mogłabym cię o coś prosić?
- Tak — głos Dawida zabrzmiał blisko, jakby nie odszedł od drzwi.
- Mógłbyś przyjść i umyć mi plecy?
Przez kilka sekund trwała niepokojąca cisza. Widocznie jej syn przyprawiał na szybko w myślach jej propozycję.
- Już idę — usłyszała wreszcie.
Drzwi otworzyły się a po chwili stanął w nich Dawid. Na jego twarzy widoczne były różnorakie emocje od ekscytacji do zmieszania lub zawstydzenia łącznie. Najprawdopodobniej jednak prym wiodło podniecenie niecodzienną sytuacją. W sercu Anny było podobnie. Także nie mogła dokładnie określić stanu, w którym była. To wszystko było dziwne, bardzo dziwne.
Anna wyciągnęła dłoń z namydloną gąbką w stronę Dawida. Drugą zasłaniała piersi, chociaż walczyła z wielką ochotą ukazania ich swojemu synowi. Ta myśl spowodowała napływ nowej fali podniecenia. Sama zdziwiła się tym faktem, że przyszło jej to tak bezproblemowo. Zwykle była bardziej rozważna. Szczególnie jeśli chodzi o Dawida właśnie
Dawid przejął gąbkę. Anna pochyliła się w tej chwili odgarniając włosy z pleców. Dawid mógł więc przystąpić do namydlania jej pleców.
Anna mając zamknięte oczy skupiła się całkowicie na okrężnych ruchach gąbki na swych plecach. Żałowała bardzo, że nie widzi twarzy Dawida. W przepływie fantazji postanowiła jednak zrobić coś jeszcze bardziej szalonego.
Na krótką chwilę oderwała rękę od swych piersi i dłonią poprawiła niesforne włosy. Ten gest odsłonił przed wzrokiem Dawida jędrne i soczyste piersi Anny. Na tę krótką chwilę Dawid znieruchomiał. Anna mogła sobie tylko wyobrażać jego minę i wzrok wbity w jej klatkę piersiową. Po chwili znów poczuła ruchy gąbki na swych plecach. Z uśmiechem stwierdziła w myślach, że plecy ma już umyte dokładnie, a skóra niedługo zostanie z nich zdarta. Nie przerywała jednak. Zaczęło jej to sprawiać pewną przyjemność.
Wszystko jednak kiedyś się kończy, więc mycie pleców musiało dobiec końca.
- Dziękuję — powiedziała Anna.
Dawid odłożył gąbkę na brzeg wanny.
- W czymś jeszcze mogę ci pomóc? – zapytał.
- Nie — odparła – dziękuję ci bardzo. Bardzo mi pomogłeś.
- To cieszę się w takim razie.
Dawid wyszedł z łazienki, a ona raz jeszcze wyciągnęła się w wannie.
Leżała w zdecydowanie za dużym dla niej samej łóżku. Jej sypialnia już od dłuższego czasu była dla niej zbyt duża. Jeszcze jakiś czas temu nie zwracała na to uwagi, ale teraz samotność zaczęła jej przeszkadzać. Coraz częściej uciekała w świat erotycznych fantazji. Wyobrażała sobie przeróżne sceny, w których główną rolę grał seks. W tych fantazjach bardzo pomagała jej masturbacja. Ona była katalizatorem i nośnikiem emocji. Już dawno temu doszła do wniosku, że istnieje tylko ona. Ona była jedyną odpowiedzią na całą sytuację. Masturbacja była odpowiedzią na wszystkie pytania i problemy. Znalazła w niej wyjątkowe upodobanie.
To wszystko powoli zaczynało ją niepokoić tym bardziej, że w jej wizjach coraz częściej pojawiał się Dawid. Kto jak kto, ale on nie powinien.
Pojawiał się jednak natrętnie i uporczywie nie zwracając uwagi na jej opory. Zresztą jej opór też robił się coraz słabszy. Tak, jak dziś. Już nie miała siły, aby walczyć.
Skoro więc nie mogła zwyciężyć tych niezwykle perwersyjnych myśli i pokonać tych marzeń i zboczonych fantazji postanowiła je zaakceptować i dopuścić do nich Dawida, a raczej zaakceptować jego obecność i fakt, że to on jest głównym bohaterem erotycznych obrazów pojawiających się pod powiekami w czasie seansu masturbacyjnego…
Jej prawa dłoń wsunęła się powoli pod materiał koronkowych majteczek. Jej myszka była już rozgrzana. Emanowała gorącem, była wilgotna i pulsowała. Cipka Anny zawsze była bardzo wrażliwa i wystarczyło niewiele, aby ją pobudzić. Podobnie było dziś. Wystarczyła dosłownie chwila, by Anna wpadła w prawdziwy trans. Maltretowała więc bez przerwy swoją piczkę a drugą ręką masowała swe cycuszki. Właściwie nigdy nie używała przyrządów pozostawiając całą sprawę we własnych rękach. Tak było jej najprzyjemniej. Ipsacja w ogóle jest bardzo przyjemna. Zatapiała się w niej coraz częściej i coraz głębiej.
Namiętny seans z Dawidem w roli głównej rozwijał się coraz bardziej. To właśnie on ją pieścił. To właśnie on wsuwał swojego penisa w jej usta wypełniając je całkowicie, a potem w głodną i spragnioną pochwę…
Palec Anny wsunął się głęboko w cipkę dając przyjemność, która rozchodziła się na całe ciało. Ruchy jej dłoń stawały się coraz intensywniejsze. Bardzo szybko odpłynęła w morze ekstazy.
Z ust Anny wydobył się pierwszy głośniejszy jęk. Otworzyła oczy i szybko rozejrzała się dookoła. Właściwie nie wiadomo dlaczego. Była już niesamowicie nakręcona. Ruchy jej ręki przyspieszyły jeszcze bardziej, a do cipki wsuwała już dwa palce. Jednocześnie pocierała łechtaczkę, która pod wpływem tej pieszczoty nabrzmiała. Drugą ręką ugniatała i masowała naprzemiennie lewą i prawą pierś. Jej biodra zaczęły coraz mocniej falować.
Anna leżała na plecach z szeroko rozłożonymi nogami, a między nimi całkowicie rozgościł się już Dawid. Wsunął w nią swojego penisa i poruszając biodrami wpychał go do środka by po chwili wysunąć i znów cisnąć na całej długości aż po same jądra. Tak właśnie to widziała…
Wszystko w niej narastało w lawinowym tempie. Przestała się już kontrolować. Zostały istnieć jakiekolwiek ograniczenia i bariery. Rzeczywistość już dla Anny nie istniała. Zatopiła się cała i niczego innego oprócz tych boskich doznań nie dostrzegała. Oszalała wręcz. Teraz bez żadnych ograniczeń wyimaginowany Dawid wchodził w nią z całym impetem swej młodzieńczej męskości. Jego twardy kutas wwiercał się w jej ciasną szparkę. Spazmy rozkoszy wstrząsały nią raz za razem. Ta fala napływała co kilka sekund i uderzała z całą siłą. To było wręcz zniewalające. A penis Dawida wciąż napierał. Był niezmordowany i wciąż głodny. Niczym ogier rozpłodowy świetnie sobie radził w pulsującym wnętrzu klaczy rozpłodowej…
Wszystkie doznania stawały się coraz intensywniejsze. Z ust Anny wydobywały się coraz głośniejsza jęki. Drżała na całym ciele. Miała wrażenie, że zbliżające się do maksymalnego poziomu podniecenia rozsadzi ją już za chwilę. Palec w jej cipce poruszał się jak szalony. Był mokry od jej intymnych soczków, które przepełniały czarę i obficie wypływały z niej strumieniami. Przyjemność, którą czerpała pełnymi garściami sprawiała wrażenie, że jest całkowicie bezbronna. Poddawała się więc z rozkoszą każdemu impulsowi, który płynął. Coraz silniej pocierała swoją cipkę, a szczególnie łechtaczkę i potęgowała uczucie ekstazy. Była jak nadmuchany balon wypełniona nie helem, ale ekstazą, która dochodziła już do maksimum. Ciało Anny było napięte do granic możliwości. Wreszcie nadszedł ten najważniejszy moment.
Anna wydała z siebie głośny i przeciągły krzyk, gdy pojawił się w pierwszy spazm. Pod jego wpływem wygięła się w łuk. Doszła. Orgazm rozlał się po jej ciele jak gorąca fala.
Po dłuższej chwili opadła z całych sił na posłanie. Oddychała ciężka próbując dojść do siebie. Jej cipka pulsowała. To było wspaniałe uczucie. Oprócz niego poczuła jeszcze coś innego. To dziwne, bo chociaż wszystko przebiegło najlepiej, jak można to nie czuła się spełniona do końca. Czegoś mimo wszystko brakowało. Po raz kolejny dotknęła więc swojej szparki. Zaczęła drażnić łechtaczkę, która okazała się jeszcze bardziej wrażliwa. Niewiele wystarczało, aby jej ciałem wstrząsnęła kolejna fala przyjemnego dreszczu rozkoszy. Tego potrzebowała. Potrzebowała kolejnej dozy rozkoszy. Całe przedstawienie rozpoczęło się od nowa.
Anna pocierała swoją szparkę palcami, gwałtownie poruszała biodrami i jęczała rozkosznie. Kontrolę nad sobą straciła znacznie szybciej niż za pierwszym razem. Odpłynęła w rozkoszny niezbyt i doszła do mety także szybciej. Ten kolejny orgazm był co prawda nieco słabszy, ale sprawił, że poczuła się genialnie. Poczuła się tak, jak dawno się nie czuła.
Leżała bez sił na białej pościeli i powoli dochodziła do rzeczywistości…
Jak Ci się podobało?