Spotkanie z nieznajomymi (I)

23 listopada 2017

9 min

Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!

Wydarzyło się latem...

Dziób łódki leniwie rozcinał fale jeziora. Wstawał dopiero świt i nad wodą unosiła się lekka mgiełka rozświetlana pomarańczowym blaskiem wschodzącego słońca. W lesie porastającym brzegi jeziora odzywały się nieśmiało pierwsze głosy ptaków. Bardzo lubiłem tę porę, kiedy na jeziorze było jeszcze pusto i cicho. Dopiero za kilka godzin na wodzie pojawią się wczasowicze na motorówkach, żaglówkach, skuterach, kajakach, rowerach wodnych, pontonach, materacach i wszystkim co pływa. Na razie miałem całe jezioro dla siebie. Moja niewielka łódka rybacka przerobiona ze starego, żaglowego „Oriona” powoli przecinała spokojną taflę jeziora popychana elektrycznym silnikiem. Nigdzie mi się nie spieszyło. Zaczynała się sobota i miałem cały dzień dla siebie. Byłem po nocnej zmianie, ale nie chciałem marnować tak pięknego dnia. Tak, jak w każdy, letni weekend zamierzałem łowić ryby i fotografować. Z góry zaznaczam, że nie jestem typowym „Januszem” z wąsami i wielkim brzuchem, który wędkując częściej pociąga z gwinta, niż zarzuca wędkę. Łowiłem ryby odkąd pamiętam, najpierw towarzysząc ojcu w wędkarskich wyprawach, a potem już samodzielnie. Potem doszła kolejna pasja, czyli fotografia. Po rozwodzie na jedno i drugie miałem dużo czasu. Płynąłem do końca jeziora, gdzie była niewielka zatoka oddalona o kilka kilometrów od najbliższej przystani. Tam obowiązywała już strefa ciszy i właśnie tam, z dala od warczących silników motorówek chciałem spędzić leniwą sobotę. Poruszyłem sterem i łódka zaczęła się zbliżać do brzegu. Płynąłem wolno wypatrując przerwy pomiędzy trzcinami, gdzie mógłbym podpłynąć do brzegu. Po chwili zobaczyłem niewielką, piaszczystą plażę, gdzie dopłynąłem i zacumowałem. Usiadłem na rufie, zarzuciłem wędkę, nalałem do kubka kawy z termosu i czekałem. Powoli budził się dzień. Mgiełka unosząca się nad wodą zaczęła znikać. W lesie coraz śmielej odzywały się ptaki. Ponieważ ryby nie brały, odłożyłem wędkę i zrobiłem kilka zdjęć mgły unoszącej się nad jeziorem. Udało mi się też uchwycić stado dzikich kaczek, które zrywając się do lotu niemal biegły po powierzchni wody. Nie chciało mi się łowić. Wygodnie ułożyłem się w kokpicie, sięgnąłem po książkę i zatopiłem w lekturze ulubionego Haruki Murakamiego. Po nieprzespanej nocy w pracy byłem zmęczony i nawet nie wiem kiedy, książka opadła na kolana, a ja zasnąłem. Obudziły mnie jakieś głosy. Rozejrzałem się półprzytomnie wytrącony ze snu.

Na plaży kilkanaście metrów od mojej łódki leżał wyciągnięty na piasek niewielki, zielony ponton. Obok niego opalała się jakaś para. On leżał na plecach i spoglądał na jezioro. Obok niego opalała się na kocu jego partnerka, zgrabna, szczupła brunetka z krótkimi włosami. Leżała na brzuchu i zwróciłem uwagę na jej krągłe, jędrne pośladki rozdzielone cienkim paskiem czarnych stringów. Chyba chciała opalić sobie równomiernie plecy, bo obok niej zobaczyłem biustonosz położony na kocu. Byli nieco starsi ode mnie. Wyglądali na jakieś 35 – 40 lat. Pomachałem im ręką. Kiedy spojrzałem na ich ponton, przypomniałem sobie, że spotkałem ich latem ubiegłego roku. Zerwał się wtedy dość silny wiatr, a im na środku jeziora odmówił posłuszeństwa silnik. Rzucili mi wtedy cumę i zaholowałem ich do przystani.

Nie chciało mi się już łowić. Ściągnąłem koszulkę i położyłem się w kokpicie. Leniwie płynął czas. Patrzyłem na chmury biegnące po niebie, Minął może kwadrans, gdy usłyszałem głos.

- Przepraszam, nie chciałbym przeszkadzać. – otworzyłem oczy. Obok mojej łódki stał mężczyzna z pontonu.

- Tak sobie pomyślałem, że mógłbyś nam zrobić kilka zdjęć. Widziałem, że masz aparat. – kontynuował. - A tak w ogóle jestem Marek – wyciągnął rękę na powitanie. Podniosłem się z ławeczki i uścisnąłem jego dłoń.

– Miło mi. Tomek. Nie ma sprawy. Chętnie was sfotografuję. Macie swój aparat, czy mam robić swoim, a potem wam przesłać fotki na maila? – zapytałem.

- Mamy tylko smartfona, ale może uda się nim zrobić jakieś fajne zdjęcia. – zaproponował Marek. Wyszedłem ze swojej łódki i poszliśmy razem w stronę pontonu. Dziewczyna stała na brzegu. Zauważyłem, że założyła już biustonosz.

- Cześć. Jestem Tomek – wyciągnąłem rękę na powitanie.

- Monika. Fajnie, że zgodziłeś się zrobić nam kilka fotek. A tak w ogóle to dzięki, za ubiegłoroczne holowanie. - uśmiechnęła się dziewczyna. Było mi miło, że pamiętała. Wziąłem od niej smartfona.

- Dobra, stańcie oboje przy brzegu. Marku, stań za Moniką i połóż ręce na jej biodrach – wydawałem instrukcję i robiłem kolejne fotki. Monika miała w sobie niesamowitą otwartość. Nie wiedziałem, czy kiedyś wcześniej pozowała, ale aparat wyraźnie ją „lubił”. W którymś momencie Marek objął z tyłu Monikę i położył dłonie na jej pełnych piersiach.

- Fajny kadr, tylko biustonosz trochę przeszkadza – zażartowałem.

Monika bez wahania sięgnęła dłońmi do tyłu i po chwili rzucony biustonosz leżał na brzegu.

- A tak może być? – zapytała patrząc mi w oczy. Robiłem kolejne zdjęcia, sugerując im jak się mają ustawić do światła. Smartfon nie miał zbyt wielu opcji, ale ustawiłem go na funkcję „portret” dzięki czemu uzyskałem rozmyte tło i ostry pierwszy plan.

- Pokaż nam jak wyszły fotki. – poprosiła Monika odsuwając się od Marka i idąc w moją stronę. Jej pełne, opalone na brązowo piersi kołysały się w rytm kroków. Podałem jej smartfona starając nie gapić się na jej biust. Razem z Markiem oglądali kolejne zdjęcia. Najwyraźniej im się spodobały. Monika szeptała coś Markowi na ucho.

- Czy nie miałbyś nic przeciwko temu, żeby zrobić nam jeszcze kilka takich zdjęć, ale bez ubrań? – zapytał Marek podając mi smartfona.

- Jeśli tego chcecie – nie ma sprawy. – odpowiedziałem.

- To może wszyscy się rozbierzemy – zaproponowała Monika. Spojrzeliśmy z Markiem po sobie. A właściwie czemu nie. Pomyślałem.

– Jeden za wszystkich. Wszyscy za jednego – równocześnie z Markiem ściągnęliśmy spodenki. Monika popatrzyła na nasze wyprężone członki i nic nie mówiąc weszła do jeziora. Po chwili zsunęła stringi, rzuciła je na brzeg i stanęła naga. Była pięknie, równomiernie opalona. Nie mogłem oprzeć się spoglądaniu na wąski, czarny paseczek włosów łonowych.

- Marku, stań za Moniką. Połóż jedną rękę na jej piersiach, a drugą na łonie – wydawałem polecenia i robiłem kolejne zdjęcia. Chyba oni też mieli dobrą zabawę, bo zauważyłem, że Marek nie ograniczył się do położenia dłoni na łonie Moniki, ale zaczął pieścić je szparkę. Monika oparła się o niego plecami i rozchyliła uda przyjmując jego pieszczoty. Nic mnie mówiłem i robiłem kolejne zdjęcia. Po chwili Monika podeszła do burty mojej łódki, oparła się o nią dłońmi i wypięła pupę. Widziałem jej krągłe, opalone na brązowo pośladki, a pomiędzy nimi rozchyloną, różową, wilgotną szparkę. Marek podszedł do niej od tyłu i zaczął ją pieścić. Poddawała się jego pieszczotom wyginając ciało. Odchyliła głowę do tyłu. Miała przymknięte oczy. Przybliżyłem się, zrobiłem kilka ujęć i patrzyłem na nich coraz bardziej podniecony.

- Hej, może nie będę wam przeszkadzał. – zaproponowałem. Oboje odwrócili się w moją stronę.

- Nie przeszkadzasz. To była taka nasza fantazja, żeby ktoś na nas patrzył, gdy się pieścimy. – odpowiedział Marek - Może się do nas przyłączysz – zaproponował.

Odłożyłem smartfona na koc i podszedłem do Moniki. Marek pieścił od tyłu jej wilgotna szparkę. Ująłem w dłonie pełne piersi Moniki i zacząłem je masować. Czułem jak twardnieją jej sutki. Marek przerwał pieszczoty, chwycił Monikę za biodra, chwilę przesuwał członkiem po jej szparce, a potem wepchnął go głęboko. Monika westchnęła z rozkoszy i jeszcze bardziej wypięła pośladki. Nachyliła się, a jej twarz znalazła się na wysokości mojego nabrzmiałego członka. Ujęła go w dłoń i przez chwilę nią przesuwała. Podniosła wzrok, spojrzała mi w oczy, a potem nachyliła się, wsunęła członka do ust i zaczęła ssać. Marek posuwał ją od tyłu i patrzył na nas jak urzeczony. Przyspieszył nieco tempo, poślinił palec, wsunął go Monice do drugiej dziurki i zaczął nim rytmicznie poruszać. Monika, aż jęknęła z rozkoszy. Zacząłem poruszać biodrami i wsuwać członka coraz głębiej w jej usta. Marek skończył pierwszy zalewając pośladki Moniki spermą. Po chwili wytrysnąłem w usta Moniki swój ładunek. Sperma ściekała z kącików jej ust. Marek przytulił Monikę i zaczął ją namiętnie całować. Weszliśmy w trójkę do jeziora. Nic nie mówiliśmy. Zaczęliśmy pływać w ciepłej wodzie, co chwilę lekko muskając się dłońmi. Po krótkiej kąpieli wyszliśmy na plażę.

Podałem Monice strój kąpielowy, a sam założyłem spodenki. Sięgnąłem po smartfona, żeby podać Markowi, ale coś mnie zastanowiło. Ekran powinien być wygaszony, a nie był. Zacząłem coś sprawdzać. – Chyba mam dla was niespodziankę – z uśmiechem podałem Markowi smartfona. Oboje z Moniką wpatrywali się w ekran, a po chwili zaczęli się śmiać. Nie wytrzymałem i też parsknąłem śmiechem. Okazało się, że kiedy odkładałem smartfona, to zamiast wyłączyć aparat, włączyłem kamerę i całe nasze igraszki się nagrały. Schowali smartfona do plecaka i wsiedli do pontonu.

- Dzięki za miłe spotkanie. Może zobaczymy się tutaj w przyszły weekend? Podobno najciekawsze filmy to seriale – uśmiechnęła się Monika i mrugnęła znacząco. Patrzyłem jak odpływają. Pomachałem im ręką i poszedłem do swojej łódki. Wtedy uśmiechnąłem się, bo przyszedł mi do głowy pewien pomysł.

c.d.n.

9,174
8.43/10
Dodaj do ulubionych
Podziel się ze znajomymi

Jak Ci się podobało?

Średnia: 8.43/10 (26 głosy oddane)

Komentarze (3)

Torment · 23 listopada 2017

0
0
Zwięźle i na temat. Kilka pomniejszych błędów, które nie wpływają na jakość opowiadania. Obrazowe, rzekłbym nawet delikatne - ogólnie bardzo dobre. Ma tylko jeden minus. Jest krótkie, trochę za krótkie, aby umieścić je na stronie głównej. Według mnie, po kosmetycznej korekcie i po dodaniu ciągu dalszego, jeśli będzie także ciekawie napisany, byłbym za wypuszczeniem z poczekalni.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

MrHyde · 24 listopada 2017

0
0
"Wstawał dopiero świt..." Wiele zdań dalej znów wstaje: "Powoli budził się dzień." - Nie podoba mi się ten akapit. Za długi. Przegadany. Powtórzenia.

"Kiedy spojrzałem na ich ponton, przypomniałem sobie..." - To zdanie zdecydowanie domaga się własnego akapitu.

35-40 - liczby z reguły piszemy słownie. Może znajdziesz lepsze określenie tego, co facet zobaczył, niż ostry przedział liczb.

"Leżała na brzuchu i zwróciłem uwagę na... " - To zdanie jest wadliwe. Podmiot się zmienia. Lepiej rozbij na dwa zdania pojedyncze.

"Podobno najciekawsze filmy to seriale" - Nie zgadzam się. Zwłaszcza w odniesieniu do opowiadań ta teza się nie sprawdza.

Nie zgadzam się też z Tormentem. Nie jest zwięźle i na temat. Do tematu autor jeszcze nie doszedł. Mamy tu tylko wstęp, albo fragment wstępu - wspomnienie tego, co zaszło rok przed właściwym przedmiotem opowiadania. Jeszcze nie wiemy, jak para zareagowała na pomachanie ręką.

Autorze, rozpoczynasz z rozmachem. Życzę udanego cdn-a. Za wyprowadzeniem z Poczekalni nie zagłosuję. Jest na to zdecydowanie za wcześnie.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Torment · 25 listopada 2017

0
0
@MrHyde - Chyba źle zrozumiałeś mój komentarz. I będę bronił swoich tez.

Po pierwsze ja nie twierdziłem, że opowiadanie jest bezbłędne. Wręcz przeciwnie.

Po drugie wcale nie twierdziłem, że będę głosował za wyjściem tej części. Powiedziałem, że jeśli ciąg dalszy będzie dobrą kontynuacją, a błędy zostaną poprawione, to wtedy mogę to rozważyć. Zwróć uwagę, że ja także powiedziałem, że jest zdecydowanie za krótkie. I tak zgadzam się z Tobą, że to trzeba traktować w kategorii prologu.

Mój komentarz, a propos "krótko, zwięźle i na temat", dotyczył tego, że opowiadanie nie jest usłane scenami niezwiązanymi z tematem opowiadania. A nie jakości samego opowiadania.

Ja traktuję ten tekst, jako interesujący wstęp. Mając nadzieję na połączenie go, z równie interesującą częścią drugą.

Ad. "Podobno najciekawsze filmy to seriale", wydaje mi się, że przesłaniem tego zdania była myśl Moniki, że skoro "igraszki się nagrały", to oni są chętni na kontynuację zabawy, chcąc z tego filmowego incydentu zrobić serialową kontynuację, vide spotkać się ponownie z głównym bohaterem. Nie traktuję tego w kategorii zrobienia "serialu z opowiadania".

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Teksty o podobnej tematyce:

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.