Wspomnienia przy winie (I)

5 września 2016

11 min

Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!

Witam, są to moje wszystkie moje opowiadania, które opublikowałem wcześniej na innym portalu pod tym samym nickiem. Trafiłem na waszą stronę przez przypadek i postanowiłem je udostępnić również tutaj. Wszelkie komentarze i sugestie mile widziane, krytykę również przyjmę na klatę. W razie pytań to śmiało pisać, również postaram się rzetelnie odpowiedzieć.

Leżę na łóżku z lampką wina w dłoni, co chwilę zamykam oczy i cofam się w przeszłość. Jak ten czas leci, ledwie skończyłem gimnazjum i dostałem się do wybranego przeze mnie liceum a teraz już 25 lat na karku... Tak, czas leci nieubłaganie ale chociaż mam co wspominać, liceum w starym budownictwie z nowymi skrzydłami, banda wariatów z mojej klasy, ławeczka przed klasą potocznie zwaną przez nas "lożą szyderców”, kumple z którymi podczas lekcji wycinało się kartki z wypisanymi liczbami, którymi na przerwach ocenialiśmy przechodzące dziewczyny niczym profesjonalne modelki, przy muzyce z klasowego boomboxa, wagary z kumplem z ławki, wychowawca klasy, który po 3 latach poznawał 5 osób z 24 swoich podopiecznych. Ale najmilej będę wspominać moją pierwszą dziewczynę. Amelia, dziewczyna z klasy obok o profilu humanistycznym.

Amelia była zwykłą dziewczyną, blondynką z włosami po ramiona, niewysoka, o normalnych kształtach, nie była ani piękna, ale też nie straszyła ludzi wyglądem. Mam tendencje do tego, że intrygowały mnie zawsze kobiety które czymś się wyróżniały, coś co inni uważali za wadę, ja uważałem za zaletę. U Amelii charakterystyczne było to, że potrafiła się potknąć o swoje własne nogi i wywalić na środku korytarza, budząc powszechny śmiech innych świadków tego zdarzenia. Wiem, to śmieszne żeby zainteresować się taką dziewczyną. A poza tym oryginalne imię, Amelia, sami przyznajcie, ile znacie kobiet o takim imieniu.

Postanowiłem, że spróbuje szczęścia, jako, że nie byłem jeszcze na tyle odważny, żeby podejść do obcej dziewczyny, po znajomych uzyskałem jej numer telefonu, napisałem do niej sms-a i tak zaczęła się nasza znajomość, po krótkim czasie zostaliśmy parą, kumple odradzali mi związek z nią, "zobaczysz, że zaczniesz jarać szlugi przez nią”, "jest głupia i pusta”, "miesiąc z nią nie wytrzymasz”, robili nawet zakłady ile będziemy razem, wkurzało mnie to wszystko, ale z drugiej strony tak brzydko mówiąc miałem zawsze wyjebane na to co inni mówią, najważniejsze, że nam było dobrze razem. Pierwsze nieporadne pocałunki, poznawanie kobiecego ciała przez ubranie, z każdym spotkaniem uczyłem się czegoś nowego.

21 marca, pierwszy dzień wiosny, dzień wagarowicza, władze mojego liceum, żeby ograniczyć wagary uczniów zorganizowała imprezę szkolną w postaci zawodów piłki halowej, każda klasa wystawiała swoją drużynę, w piłkę grałem całkiem nieźle. Podczas ostatnich przygotowań z kumplami w szatni dostałem sms-a od Amelii.

- Hey Skarbie, masz może dzisiaj czas po halówce? Chciałabym ci się pochwalić swoim nowym zakupem:p

- Jasne, akurat w tym tygodniu mam dyżur to mam klucze do klasy, to nikt nam nie będzie przeszkadzał:*

- Super to daj znać jak będziesz już wolny, do zobaczenia:*

Bardzo cieszyłem się na to spotkanie, ponieważ tego dnia nawet nie mieliśmy za bardzo okazji się spotkać w szkole i wymienić kilka słów...

Niestety moja klasa nie zakwalifikowała do dalszych rozgrywek, więc wszyscy solidarnie stwierdzili, że trzeba się ulotnić. Wziąłem prysznic, trochę się ogarnąłem i poszedłem do klasy, siedziałem plecami do wejścia, kiedy usłyszałem kroki, odwróciłem się i zobaczyłem Amelię, ubrana w bluzeczkę z lekkim dekoltem, dżinsy, włosy jak zawsze rozpuszczone, wstałem i przytuliłem ją mocno

- Cześć Maleńka, stęskniłem się za tobą.

- Oj nie przesadzaj, przecież wczoraj się widzieliśmy – odparła z uśmiechem.

- No właśnie, aż wczoraj – i pocałowałem ją czule. – No to cóż takiego fajnego sobie zakupiłaś, że aż chciałaś mi się pochwalić tym?

- Zobaczysz, usiądź sobie, a ja pójdę przebiorę się do łazienki.

- Ok, już się doczekać nie mogę – odpowiedziałem uśmiechając się do niej.

Siedziałem na krześle, zamknąłem oczy i zastanawiałem się, czym takim chce mi się pochwalić, z jednej strony myślałem o bieliźnie, ale z drugiej strony byliśmy razem 2 tygodnie więc stwierdziłem, że chyba za wcześnie na akcję tego typu i na pewno musi to być coś innego.

- Tadam!!! – wyrwał mnie z zamysłu głos Amelii.

Otworzyłem oczy i ujrzałem ją, stała przede mną w krótkich, dżinsowych spodenkach i rozpinanej, kolorowej bluzeczce. Obróciła się wokół, żebym mógł obejrzeć ją z każdej strony.

- Możesz zamknąć już usta – powiedziała ze śmiechem.

- Bosko wyglądasz Kotku... – naprawdę, w szkole chodziły dziewczyny w miniówkach, w spodenkach, wytapetowane, seksowne, ale inaczej patrzy się całkowicie na kobietę, którą darzy się jakimś uczuciem, a inaczej na kogoś kto zupełnie dla ciebie nic nie znaczy.

Wstałem, zamknąłem na klucz drzwi do klasy, usiadłem na krześle, a Amelia na moich kolanach, objąłem ja, przytuliłem, zaczęliśmy rozmawiać o różnych sprawach, bardziej lub mniej istotnych, wtedy usiadła okrakiem przodem do mnie... Popatrzyłem w jej oczy, mógłbym się utopić w tych błękitnych oczach...

Nasze usta zbliżyły się, pocałowaliśmy się, na początku powoli, delikatnie... Uwielbiałem smak jej ust... lekko rozchyliła wargi zapraszając mój języczek... nasze pocałunki stały się coraz szybsze, namiętniejsze... nasze języczki siłowały się ze sobą... dłońmi objęła mój kark, przytuliła się mocniej do mnie, czułem pod bluzeczką jak jej piersi naciskają na moją klatę.. jednocześnie masowałem jej kark... plecy… pośladki... docisnąłem ją jeszcze mocniej do siebie... chciałem czuć całe jej ciało, żeby między nami nie było nawet milimetra wolnej przestrzeni... ona chyba też to czuła, bo usłyszałem ciche westchnięcie z jej ust, gdy pod swoimi biodrami poczuła przez moje dresowe spodnie twardego penisa... oderwała się na chwile od moich ust i odchyliła się lekko do tyłu... przesuwała dłońmi po mojej twarzy... szyi... klacie... ja również nie pozostawałem bierny, gładziłem je odkryte uda... biodra... powoli kierując dłonie coraz wyżej, w stronę piersi... patrzyłem na nią, sprawdzając jej reakcję... jej wzrok skupiony był na mojej twarzy, dostrzegłem lekki uśmieszek, niczym u Mona Lizy. Uśmiechnęła się jeszcze bardziej gdy przez bluzkę objąłem jej piersi i lekko zacisnąłem na nich dłonie...

Pochyliłem się i pocałowałem znowu jej usta.. przesuwałem się ustami w stronę jej uszka... zacząłem ją całować wokół niego, lekko muskając języczkiem...

- Jesteś taka piękna, idealna, tak bardzo cię pragnę – wyszeptałem... i lekko zagryzłem uszko... Odpowiedział mi tylko cichy, pojedynczy, krótki jęk… Amelia przestała się odzywać, w pełni zaczęła oddawać się moim niezgrabnym, aczkolwiek przyjemnym pieszczotom... Objąłem jej uda i wstałem razem z nią, objęła mnie swoimi udami w biodrach i zacząłem chodzić z nią po klasie, w końcu posadziłem ją na biurku nauczyciela, stałem ciągle między jej udami… patrzyliśmy sobie w oczy, wsunęła mi dłonie pod koszulkę i zaczęła gładzić pod nią mój brzuch... klatę... ściągnęła moją koszulkę...

- Mmm... tak lepiej... – wyszeptała.

Jednocześnie moje palce powoli rozpinały guziki jej bluzki... odkryłem jej piersi ukryte pod białym, koronkowym stanikiem…

- Zdecydowanie tak lepiej – uśmiechnąłem się do niej i pocałowałem ją gorąco... po chwili moje usta zsunęły się na jej szyję... odchyliła lekko głowę do tyłu a wtedy pocałowałem odkryte miejsce... przesuwałem końcówką języczka wzdłuż szyi... z góry coraz niżej...

- Ahh – wymsknęło się z ust Amelii gdy zacząłem całować jej dekolt, poczułem jej dłoń na swoim kroczu, gdy jednocześnie przesuwam języczkiem wzdłuż krawędzi stanika na piersi, a dłonią masowałem i uciskałem drugą pierś... widziałem jak głęboko i szybko oddycha pod wpływem moich pieszczot, zamruczała gdy przesunąłem dłonią przez spodenki po jej cipce...

Zsunęła moje spodnie zostawiając mnie w samych bokserkach... byłem taki podniecony, że ledwie udało mi się rozpiąć jej spodenki... zsuwając je pocałowałem jej uda... przesunąłem lekko języczkiem po cipeczce ukrytej za białymi, koronkowymi figami...

- Och Kamil... – wyjęczała

Czułem jaka jest mokra, gorąca... ten nieznany zapach... smak... taki obcy… ale kuszący jak kreska kokainy dla narkomana lub joint dla nastolatka... Przesunąłem ponownie języczkiem po jej cipce... wzdłuż krawędzi majteczek... Amelka objęła moją głowę i podciągnęła mnie do góry, pocałowała mnie tak, jakby zaraz miał się skończyć świat, aż zabrakło nam tchu...

Nasze dłonie błądziły po swoich ciałach… usta odrywały się od siebie tylko na sekundy żeby nabrać powietrza... objąłem jej uda i ponownie ją podniosłem, tym razem podszedłem z Amelką pod ścianę, przycisnąłem ją do niej, stojąc między jej udami zaciskającymi się na moich biodrach... objęła mnie mocno za szyję, nasze pocałunki były dzikie, niekontrolowane, biodrami mocno docisnąłem jej biodra... delikatnie poruszałem biodrami ocierając się swoim twardym penisem o jej gorącą cipeczkę ukrytą pod cienkim skrawkiem koronkowego materiału… Nigdy wcześniej nie byłem taki podniecony... jej ciało, pocałunki doprowadzały mnie do szaleństwa...

Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi... przerażeni nawet nie pisnęliśmy, zastygliśmy w tej pozycji czekając na rozwój wydarzeń... postawiłem cicho Amelię na podłodze, przystawiłem ucho do drzwi, usłyszałem tylko jakiś szum. To zawody w piłkę halową się skończyły, uczniowie powoli opuszczali szkołę. Podszedłem do mojej dziewczyny, przytuliła się mocno do mnie, delikatnie przez majteczki gładziłem jej cudowny tyłeczek... Pocałowałem ją długo i czule...

- Niestety Skarbie, chyba musimy kończyć, zawody się skończyły więc trzeba się zbierać.

- No chyba tak... – odpowiedziała robiąc smutną minę... – ale mam nadzieję, że jeszcze to powtórzymy Karmelku?

- Oczywiście, że tak, z tobą zawsze:*

Pocałowałem ją ponownie i powoli zaczęliśmy się ubierać... otworzyłem drzwi, korytarze były całkowicie puste. Moja klasa to była stara stołówka chyba (płytki na podłodze, kraty w oknach, w klasie drzwi do kuchni) i znajdowała się w starym skrzydle, ale z głównym budynkiem szkoły była połączona specyficznymi łącznikami składających się z zamykanych na klucz drzwi. Jakież było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że drzwi łącznika są zamknięte na klucz... po zdziwieniu przyszedł czas na panikę, zostaliśmy zamknięci w szkole… przez okno wyjść nie można bo kraty, drzwi nie da rady wyważyć, a tą piątek, ani do poniedziałku zostać, ani nic... Zadzwoniłem szybko do kumpla, który mieszka obok szkoły, żeby szybko przybiegł, to może woźnego złapie.

Wtuleni w siebie z Amelią po 15 minutach usłyszeliśmy dźwięk otwieranych kolejnych drzwi, to woźny z kumplem. Tomek z takim bananem na ustach.

- Gdzie wyście byli? – zapytał woźny – przecież sprawdzaliśmy każdą klasę czy nikt nie został. Wtedy dotarło do nas, że osobą która pukała do klasy w trakcie naszych pieszczot był woźny.

Po drodze spotkaliśmy jeszcze sprzątaczki, które z dziwnymi uśmiechami pożegnały nas serdecznie.

Pożegnałem się z Tomkiem, podziękowałem mu za interwencje, pożegnałem się z Amelią namiętnym, długim pocałunkiem, dałem jej pieszczotliwego lekkiego klapsa na do widzenia i biegłem na autobus, jako jeden z nielicznych dojeżdżałem do szkoły.

Z Amelią byłem całe dwa miesiące, tak wiem, niedługo, ale jakoś straciłem ochotę na związek z nią, gdy słyszałem co wyprawiała na imprezach, na których mnie nie było, i jak pewnego razu pijana napisała mi że szkoda, że nie można połączyć mojego charakteru z wyglądem Łukasza (jej byłego, no niestety niektóre kobiety uważają że facet zaczyna się od 180cm, moje 170cm nie mieściło się w normie). Mimo wszystkiego, życzę ci najlepszego Amelio, dużo się nauczyłem z tobą.

Ehh... nawet nie wiem, kiedy wypiłem pół butelki wina wspominając czasy liceum, fajnie było w liceum, gdzie jedynym zmartwieniem było podrobienie usprawiedliwienia z wagarów. Może następnym razem powspominam inne wydarzenie, kończąc butelkę Brasco...

Pozdrawiam Bard

6,437
7.5/10
Dodaj do ulubionych
Podziel się ze znajomymi

Jak Ci się podobało?

Średnia: 7.5/10 (6 głosy oddane)

Komentarze (3)

Indragor · 6 września 2016

0
0
Niestety słabiutko to wygląda. Nie chodzi nawet o samą historię, ostatecznie uszłaby w tłoku. Główny problemem są koślawo sklecone niektóre zdania, inne sprawiają wrażenie jakby znalazły się w tym miejscu przez przypadek. Nie ma ciągłości myśli. O braku przecinków w oczywistych miejscach już nie wspomnę. Kilka przykładów:

Wiem, to śmieszne żeby zainteresować się taką dziewczyną. A poza tym oryginalne imię, Amelia, sami przyznajcie, ile znacie kobiet o takim imieniu.


Dlaczego śmieszne?
Drugie zdanie lepiej by wyglądało np. tak: I te jej oryginalne imię, Amelia, sami przyznajcie, ile znacie kobiet o takim imieniu.

Wziąłem prysznic, trochę się ogarnąłem i poszedłem do klasy, siedziałem plecami do wejścia, kiedy usłyszałem kroki, odwróciłem się i zobaczyłem Amelię, ubrana w bluzeczkę z lekkim dekoltem, dżinsy, włosy jak zawsze rozpuszczone, wstałem i przytuliłem ją mocno


Wziąłem prysznic, trochę się ogarnąłem i poszedłem do klasy. Siedziałem plecami do wejścia, kiedy usłyszałem kroki. Odwróciłem się i zobaczyłem Amelię ubraną w dżinsy i bluzeczkę z lekkim dekoltem, z włosami jak zawsze rozpuszczonymi. Wstałem i przytuliłem ją mocno.

...ale inaczej patrzy się całkowicie na kobietę, którą darzy się jakimś uczuciem, a inaczej na kogoś kto zupełnie dla ciebie nic nie znaczy.


...ale inaczej patrzy się na kobietę, którą darzy się jakimś uczuciem, a inaczej na taką, która jest ci zupełnie obojętna.

Nasze dłonie błądziły po swoich ciałach… usta odrywały się od siebie tylko na sekundy żeby nabrać powietrza... objąłem jej uda i ponownie ją podniosłem, tym razem podszedłem z Amelką pod ścianę, przycisnąłem ją do niej, stojąc między jej udami zaciskającymi się na moich biodrach... objęła mnie mocno za szyję, nasze pocałunki były dzikie, niekontrolowane, biodrami mocno docisnąłem jej biodra... delikatnie poruszałem biodrami ocierając się swoim twardym penisem o jej gorącą cipeczkę ukrytą pod cienkim skrawkiem koronkowego materiału…


Jedno z najdłuższych zdań, jakie czytałem. Podziel na mniejsze. Nadużywasz poza tym wielokropku. Zamiast uzyskać odpowiedni efekt, po prostu wzbudzasz tym irytację czytelnika. Nie przesadzaj też ze zdrobnieniami.

- Oczywiście, że tak, z tobą zawsze:*


Co robi dwukropek i gwiazdka na końcu?!

...ale z głównym budynkiem szkoły była połączona specyficznymi łącznikami składających się z zamykanych na klucz drzwi. Jakież było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że drzwi łącznika są zamknięte na klucz...


Hm. Nigdy nie słyszałem o łączniku składającym się z samych drzwi. Poza tym drugie zdanie w kontekście pierwszego brzmi nieco komicznie (drzwi zamykane na klucz były zamknięte… na klucz 🙂 ).

180cm, moje 170cm


Liczby źle wyglądają w opwiadaniu, a skróty beznadziejnie. Poza tym miano pisze się z odstępem (180 cm).
180 centymetrów, moje 170 centymetrów
Albo jeszcze lepiej:
sto osiemdziesiąt centymetrów, moje sto siedemdziesiąt centymetrów.


Zakończenie wydaje się napisane bez pomysłu, aby jakieś było. Jeżeli poprawisz tekst, usuniesz błędy, a może (lepiej) napiszesz od nowa, to może być całkiem przyzwoitym opowiadaniem - wspomnieniem, chociaż nie porywającym. Na razie (jak dla mnie) nie kwalifikuje się do opuszczenia poczekalni.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

bard110 · Autor · 6 września 2016

0
0
Dziękuję serdecznie za konstruktywną krytykę, ogólnie mówiąc, było to moje pierwsze opowiadanie, które napisałem całe wieki temu, ale to nie zmienia faktu, że faktycznie jest tutaj sporo do poprawy🙂 Dziękuję.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

MrHyde · 6 września 2016

0
0
Nareszcie ktoś, kto normalnie reaguje na komentarze. Daj znać jak poprawisz to opowiadanie.

Pomijając niedoróbki redakcyjne, fabuła nie porywa wiarygodnością. Dwa tygodnie chodzenia, pierwsza, nieporadne pocałunki i nagle taka akcja! Tłumaczysz wprawdzie na końcu, że z panny była niezła latawica, ale też niespójnie z początkiem opowiadania. Dziwne, że koledzy czekali z oświeceniem nieszczęśnika kilka tygodnie zamiast powiedzieć mu od razu. Jeśli odradzali związek, to puszczanie się na prawo i lewo byłoby lepszym argumentem niż, że była "głupia i pusta".

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Opowiadania o podobnej tematyce:

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.