Kim jest Alicja?
6 maja 2025
Alicja
30 min
Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!
Wysokie oceny i duża ilość wyświetleń zachęciły mnie do kontynuowania tej opowieści.
Mam nadzieję, że niektóre z elementów, które wystąpiły w pierwszej części nie były dla was zbyt mocno zaskakujące, jednak czasem warto odkrywać swoje nowe fantazje, bo często one – gdy je spełnimy – dają nam ogromną, fizyczną (a może nie tylko) przyjemność.
I właśnie w nawiązaniu do tej myśli powyżej – co chcielibyście zobaczyć w ostatniej, trzeciej części? @Agnessa Novvak, proszę tylko bez „poprawnie sformatowany tekst wraz z dobrą interpunkcją i dobrze podzielonym na akapity” : )
Do zobaczenia w waszych głowach, w miejscu odpowiedzialnym za wyobraźnie.
Jak to się stało, że się poznaliśmy? Szczerze mówiąc, dokładnie nie pamiętam, ale mam wrażenie, że zdarzyło się to na jednej z naszych wspólnych imprez. Na takich spotkaniach zwykle przeważali chłopacy. Mieliśmy już wtedy po kilkanaście lat, byliśmy na granicy dorosłości. Karolina poznała mnie z Tomkiem w kuchni — on stał z piwem w dłoni, ja z kolorowym drinkiem, ubrana bardziej odważnie, niż zamierzałam: biały top naciągnięty na czerwony stanik.
Moje piersi wyskakiwały wręcz z tego zestawu, co nie umknęło uwadze Tomka. Wiedziałam, że kręcą z Karoliną, ale coś mi się w nim spodobało. Może nie długoterminowo, ale fizycznie. Jego oczy, ręce, sposób mówienia. Gdy on co jakiś czas zerkał na moje cycki jakby chciał dostrzec coś więcej ja byłam skupiona właśnie na jego oczach. Ciemne źrenice i ciemno brązowe tęczówki w których można się było po prostu zapaść. Po krótkiej rozmowie od razu zrobiło mi się lekko ciepło w okolicach podbrzusza, a gdy potem poszłam do toalety od razu zobaczyłam mały lepki ślad po wewnętrznej stronie majtek. Lubiłam fantazjować, sprawdzać swoje ciało, ale przyjemność zrobienia sobie dobrze zostawiłam na ranek po imprezie.
Dalej nasze drogi się krzyżowały to na domówkach, to na jakichś wspólnych wypadach. Z perspektywy czasu wydaje mi się, że ta jedna domówka, na której złapałam go za tyłek był moim, albo naszym Rubikonem. Potem ten wypad na plaże… Boże, do tej pory mam ciarki. Same wspomnienie jego kutasa wszędzie w moim ciele powodowało, że znów stałam się mokra. Uwielbiałam to uczucie rozpychania – gdy robiłam mu loda, gdy przyjemnie wślizgnęłam się na niego, gdy w końcu rozepchał mi dupę. Na to ostatnie nie decydowałam się często z czymś większym, wystarczał palec, mały wibrator, ale Tomek był pierwszym tam. Pulsowanie jego kutasa było tak przyjemne. Co więcej, szczerze zaskoczył mnie z tymi swoimi fetyszami. Słyszałam, że faceci lubią stopy, że lubią kończyć na cyckach czy twarzy, ale zabawy sutkami łączyłam jedynie z kobietami. Cóż, sama to uwielbiałam więc w końcu poznałam smak dawania przyjemności a nie tylko jej brania. I to było świetne. Nawet zainteresowałam się bardziej tematem, poczytałam, gdzie facet może być jeszcze aż tak wrażliwy i nie tyle byłam zaskoczona… Co ciekawa.
Niestety, po tym wspaniałym dniu oraz nocy następnego dnia otrzymałam telefon z biura – wyjazd do UK, na dwa miesiące. Wspaniała okazja zawodowa, lecz jednak na jakiś czas przekreślająca dalsze przygody z Tomkiem. Cóż, życie nie jest kolorowe. Po przebudzeniu, bez zbędnych pieszczot wziął mnie na leżąco, od tyłu, po czym wzięliśmy wspólnie szybki prysznic. Przy kawie poinformowałam Tomka o wyjeździe, co skwitował krótko:
- Jedź, drugiej takiej okazji nie będziesz mieć. Ja poczekam.
Cmoknęłam go w policzek. Wstał, ubrał się i wyszedł. Potem dostałam jeszcze sms: „Napisz jak dolecisz”.
To były długie dwa miesiące, wymienialiśmy się krótkimi wiadomościami. Pracy było tyle, że sama dla siebie nie znalazłam czasu a co dopiero na burzliwy związek na odległość. Ale ten czas dobiegł końca. Wracałam do Polski i chciałam przede wszystkim wypocząć i dobrze się pobawić. Całkowitym przypadkiem jedna ze wspólnych znajomych kończyła trzydziestkę i na Messengerze napisała: „Hej, co wy na krótki, weekendowy wypad nad jezioro? Zarezerwuję domek, jest nas piątka. Mam świetną cenę na duży domek, duży salon, blisko jeziora. Poświętujemy moje urodziny!”
Zgodziłam się od razu. Tomek odpisał chwilę po mnie, że to świetny pomysł. Weekend zapowiadał się ekscytująco.
Gdy tylko wylądowałam i dojechałam do mieszkania od razu rozpoczęłam pakowanie na wyjazd. Wszystko co potrzebne – od bielizny, po ręczniki i kosmetyki. Rzuciłam okiem w stronę szafki nocnej w sypialni i przez głowę przeszłą mi myśl – „A co jak już nic z tego nie będzie? To w końcu dwa miesiące po jednej nocce…”. Znam dobrze swoje ciało, więc wolałam mieć plan B. Otworzyłam szafkę, chwyciłam wibrator – ten normalnych rozmiarów. Był prosty, gładko zakończony, obleczony czarnym silikonem. Obok leżał mniejszy rozmiar, którego używałam w moich analnych strefach. Spojrzałam na niego i rzuciłam w pustą przestrzeń sypialni.
- Bez przesady!
I wrzuciłam do walizki tylko ten jeden, większy. Jak się spełniać to przede wszystkim używając swojej cipki.
Spod mieszkania odebrała mnie cała paczka, ale bez Tomka. Wcześniej napisał, że dojedzie sam już pod wieczór. Wesołe auto od razu rozpoczęło się serią pytań jak lot, a jak było, a czy tęskniłam, a czy poznałam kogoś i tym podobne tematy. Prowadziła Natalia, więc jedynie ona nie raczyła się piwem w ten lipcowy, ciepły piątek.
Dojechaliśmy. Dom był naprawdę duży. Tak duży, że okazało się, że każdy ma swoją sypialnie. Były dwie łazienki, wspaniały salon stworzony do imprezowania. Na ogrodzie grill i przystrzyżona zielona trawa. Rozpakowaliśmy zakupy, zaczęliśmy przygotowywać jedzenie i rozpalać grilla. Gdy stanęło się przed domem, od strony frontu widać było jezioro, a wokół niego coś na kształt ścieżki do spacerowania. W wielu miejscach ścieżka wgryzała się pomostem do jeziora. Te małe półwyspy były otoczone gęstymi krzakami, więc ludzie idący po ścieżce co jakiś czas znikali w nich i wychodzili po jakimś czasie po drugiej stronie. Nad samym jeziorem powoli rozciągała się różowo-pomarańczowa łuna zachodzącego słońca. Po tafli jeziora przemykały w stronę pobliskiej mariny ostatni żaglówki z których dobiegały śmiechy oraz inne odgłosy dobrej zabawy.
Po mniej więcej trzech godzinach od naszego przyjazdu rozległ się charakterystyczny dźwięk parkującego samochodu. Wszyscy spojrzeli w stronę drzwi, a ja od razu wiedziałam, że to on. Nie mogę powiedzieć, że byłam zdenerwowana — raczej ogarnęła mnie mieszanina ekscytacji i ciekawości. Zastanawiałam się, jak zareaguje, jak mnie przywita. Nikt nie wiedział, że wcześniej spędziliśmy razem noc — nie widziałam powodu, by się tym chwalić. Tak samo nikt nie słyszał o jakichkolwiek planach, bo ich po prostu nie było. Dla całej naszej paczki wciąż byliśmy tylko znajomymi, może odrobinę lepiej się znającymi niż reszta, ale nic ponadto.
Kiedy w końcu nadszedł moment powitania, podeszłam do niego z uśmiechem. Przytuliliśmy się — naturalnie, bez skrępowania, jakby to było zupełnie oczywiste. To krótkie objęcie miało w sobie coś ciepłego, jakbyśmy oboje na nie czekali. Wymieniliśmy kilka słów, ale najważniejsze padło bez większego namysłu: „Tęskniłem” i „Tęskniłam”. Brzmiało to szczerze, zupełnie nie na pokaz. Nikt z otoczenia nie zareagował jakoś szczególnie, a my przez chwilę zostaliśmy we własnym, cichym mikroświecie.
Po zjedzonym grillu, kilku piwach i winie, gdy słońce już całkowicie zabrało swój blask odpaliliśmy jakąś imprezową grę na konsoli. Tomek siadł na rogu kanapy a ja wyciągając nogi, żeby się rozprostować, tym samym położyłam moje gołe łydki na jego udach.
- Mogę? – zapytałam.
- Oczywiście – odparł, poprawiając się lekko.
Moje stopy, a raczej pięty wylądowały idealnie na jego kroczu. Reszta znajomych usiadła dookoła. Tutaj w historii muszę nadmienić, że jak to imprezowa gra, szła swoim tempem, ale najważniejszym punktem było to, że była turowa i musieliśmy sobie przekazywać pad do sterowania. Tomek, gdy tylko oddawał pada dalej kład ręce na moich stopach. Było to bardzo przyjemne. Początek nocy stawał się chłodniejszy niż reszta dnia i ciepło jego rąk przyjemnie ogrzewało moje stopy. Po jakimś czasie nawet zaczął je lekko ugniatać, lecz tak sprytnie, że nikt z reszty obecnych nawet tego nie zauważył. Byli zbyt pochłonięci tym co dzieje się na ekranie. Unikał jednak mojego wzroku. Postanowiłam go podrażnić i zaczęłam lekko ruszać stopą, drażniąc piętą jego penisa przez spodnie. Czułam, jak rośnie, czułam jak moja stopa aż się podnosi od tej obojętności. W końcu spojrzał na mnie. Puściłam mu oczko i w jego oczach dostrzegłam ten sam wyraz jaki miał tamtego pamiętnego dnia.
Tak graliśmy, towarzystwo piło coraz więcej, ale – co zauważyłam dość szybko – Tomek oraz ja się oszczędzaliśmy. Obojgu nam w głowach zaczął klarować się plany na ten wieczór, na które razem, niewerbalnie się zgadzaliśmy.
Około dwudziestej drugiej Natalia wniosła na stół tort, a my wszyscy odśpiewaliśmy gromkie „Sto lat!”. Tomek stał tuż za mną. Gdy skończyliśmy bić brawo i jego ręce opadały w dół, niespodziewanie szczypnął mnie w pośladek przez cienki materiał moich krótkich spodenek. Odwróciłam się i porozumiewawczo puściłam do niego oczko. Zasiedliśmy do stołu, wznieśliśmy symboliczny toast, a po chwili Natalia odezwała się z lekkim uśmiechem:
– Słuchajcie, cały weekend jeszcze przed nami, ale ja na dziś mam już dość. Za dużo alkoholu. Idę pod prysznic, a potem spać. Jak chcecie, to siedźcie dalej.
Po tych słowach Natalia wstała, przeciągnęła się lekko i ruszyła do swojego pokoju, żeby zebrać rzeczy do łazienki. Gdy zniknęła za drzwiami, dopadło mnie zmęczenie, które do tej pory skutecznie ignorowałam. Upalne popołudnie, podróż, a potem intensywny wieczór pełen emocji, śmiechu i alkoholu — wszystko to dało mi się we znaki. Skóra kleiła się lekko od potu, makijaż dawno przestał wyglądać świeżo. Poczułam, że naprawdę muszę zmyć z siebie ten dzień, choćby symbolicznie.
Zabrałam ręcznik i rzeczy na przebranie, po czym poszłam do drugiej łazienki wziąć szybki prysznic. Ciepła woda działała jak reset — zmyła zmęczenie, uspokoiła myśli. Gdy wyszłam spod prysznica, odświeżona, poczułam nagłą ochotę na krótki spacer przed snem. Wyszłam z łazienki i rzuciłam w przestrzeń:
- Ja idę się przejść – powiedziałam – dobrze to zrobi przed spaniem. Ktoś idzie jeszcze?
Całe towarzystwo pokręciło głowami, jedynie Tomek wstał i powiedział.
- Pewnie, idę z tobą. Jest też późno, lepiej żebyś sama nie chodziła.
Mój plan wypalił. Spojrzałam na jego beżowe krótkie spodenki. Widać było, że ma erekcję, ale reszta była już tak konkretnie pijana, że jedyne o czym teraz myśleli to chyba to, żeby po prostu iść spać. Tak więc, ten fakt został odnotowany jedynie przeze mnie.
- Ok, zapraszam.
Gdy my zakładaliśmy buty przy wejściu reszta już rozchodziła się do swoich pokoi. Po sposobie chodzenia co poniektórych ciężko było uwierzyć, że zdołają trafić do swoich łóżek, ale to nie był już mój problem.
Wyszliśmy i uderzył nas chłód, czy raczej różnica temperatur między dniem a nocą. Tomek szedł obok, nic nie mówił, ręce miał w kieszeniach.
- Co tam u ciebie? – zaczęłam luźną gadkę – Kara nie chciała się pogodzić?
- Nie, no co ty… Nawet nie próbowaliśmy. Wciąż wiodę życie kawalera.
- Widać – odpowiedziałam lekko się uśmiechając i zerkając na jego krocze.
Tomek nic nie odpowiedział, ale złapał mnie w tali. Szliśmy tak kawałek w milczeniu, sami nie wiedząc w którą stronę potoczy się ta noc.
- Idziemy na tą ścieżkę dokoła jeziora? Nie chcę iść wokół, ale ciekawi mnie jak wygląda ono z bliska w nocy.
Oczywiście była to bujda. Jedyne co chciałam to dostać się do tych otoczonych krzakami zatoczek. Zawsze kręciło mnie robienie… Nieprzyzwoitych rzeczy… W publicznych miejscach. I oczywiście nigdy tego z nikim nie spróbowałam. Tomek wydawał się dobrym kandydatem, a szczerze mówiąc jego przyjemny masaż podczas grania rozbudził we mnie więcej, niż chciałam pokazać. Byłam rozgrzana nie alkoholem a jego obecnością. Jego perfumami. Jego ręką na mojej tali.
Doszliśmy do ścieżki i skierowaliśmy się do najbliższej zatoczki. Tomek chyba wyczuł moje intencje, bo przyspieszył kroku. Sama wypatrywałam i nasłuchiwałam czy nie ma za nami ani przed nami nikogo. Chciałam go. Chciałam zrealizować plan, chociaż jeszcze nie wiedziałam co w nim się dokładnie zawiera. Tomek dalej trzymał mnie mocno przy sobie, a sama czułam jak moje piersi stają się trochę bardziej wrażliwe i już nie bujają się tak pod sportowym stanikiem, który założyłam po przyjeździe.
Dotarliśmy na środek. Tomek bez pytania i obrócił mnie do siebie ujął twarz w swoje dłonie i wyszeptał w usta:
- Naprawdę tęskniłaś?
- Nawet nie wiesz jak bardzo… – prawie jęknęłam i sięgnęłam ręką w dół, szukając jego męskości.
Tomek wbił się językiem w moje usta i zaczęliśmy się namiętnie i powoli całować. Moja ręka jeździła po jego członku schowanym za materiałem spodni, za to jego dłoń zsunęła się z tali na pośladek. Dołączył drugą i zaczął masować mi tyłek. Tęskniłam za tym. Tęskniłam za tym ciałem, ale przede wszystkim chciałam poczuć go. W każdym sensie. Wyrwałam się z pocałunku i szepnęłam:
-Daj mi go.
Tomek oparł się o barierkę a ja przykucnęłam. Chwyciłam za zamek spodni i opuściłam je poniżej jego pośladków. Przywarłam ustami do jego bokserek i spojrzałam w górę. Jego twarz wyrażała… Triumf? Powoli ściągnęłam materiał bokserek a jego członek odskoczył jakby był na sprężynie.
- Zajmij się nim – usłyszałam z góry.
Podniecała mnie myśl, że zaraz ktoś może wyjść zza rogu. Że nas zobaczy. Że może będzie to ktoś z naszej paczki. Ale nie dbałam o to. Chciałam go. Chciałam tego gorącego strumienia wylewającego się w gardło. Wzięłam go od razu głęboko. Dotarł prawie do samego końca. Wyjęłam go z ust i oblizałam całość. Od góry słyszałam tylko mruczenie połączone z pojękiwaniem. Spojrzałam na boki – nie ma nikogo. Zacząłem szybciej go ssać. Znów na chwile się oderwałam i skupiłam na jego jądrach. Boże, ale one były pełne. Tak bardzo opuchnięte. Podciągnęłam trzon do góry i zassałam jedno. Spojrzałam w górę i zobaczyłam, że Tomek odchylił głowę w wyrazie rozkoszy. „Twoja strata, że nie chcesz patrzeć” – przeszło mi przez głowę. Wróciłam do penisa. Tomek złapał mnie za głowę i przeczesywał włosy w rytmie. Poczułam, jak rośnie jeszcze bardziej, po chwili usłyszałam głośniejsze stęknięcie i na języku pojawił się ten charakterystyczny posmak. Potem pulsowanie i kolejne porcje jego spermy zalały mi usta, gardło i na pewno lekko brodę. Był wyposzczony. Pompował tak jakby był to jego ostatni strzał w życiu.
Przełknęłam wszystko i oblizałam się. Otarłam brodę i polizałam palec.
- Smakowity jak wtedy – powiedziałam po czym podniosłam się.
Dostrzegłam, mimo szarości nocy, że Tomek jest lekko zaczerwieniony. Jedyne co udało mu się wydukać to:
- To było zajebiste… Nigdy, nikt… Tak na zewnątrz…
- Więc wiedz, że dla mnie to też pierwszyzna.
Uśmiechnęłam się. Nagle Tomek załapał mnie w tali. Obrócił tak że stał za mną i oparł mnie o barierkę.
- A ty? – zapytał prosto w ucho – Zaraz zobaczymy, jak się stęskniłaś.
Przywarł do mnie. Pocałował płatek ucha i jego obie ręce powędrowały pod koszulkę. Dotarł do piersi i objął je obie przez stanik po czym zaczął lekko ugniatać.
- Och… – szepnęłam i odchyliłam głowę do tyłu dając mu dostęp do szyi.
Tomek przywarł pocałunkami do niej niczym wampir. Pieścił mnie językiem jednocześnie przyjemnie masował mi piersi. Rozpływałam się w jego objęciach. Poczułam jak jedna ręką zwinnie rozpina moje spodenki, aby po chwili zanurzyć się pod materiałem majtek. Rozstawiłam lekko nogi a jego palce szybko dotarły do łechtaczki. Lekko ją potarł, sięgnął dalej po moją wilgoć i rozprowadził. Łechtaczka mocno już nabrzmiała poddawała się pieszczotom a mnie z każdym duchem przechodził przyjemny dreszcz.
Tomek postanowił spotęgować moje doznania i sięgnął drugą ręką pod rozciągliwy stanik. Uwolnił spod niego jedną pierś i zataczał kręgi palcem wokół sutka. Po chwili go potarł i wyrównał rytm wraz z ręką, która pieściła mnie na dole. Ten duet nakręcił mnie jeszcze mocniej. Rytmiczne i sukcesywne pieszczoty w idealnym rytmie zbliżały mnie do wyczekiwanego finału. Nad oczami poczułam fale ciepła, a od sutka i spomiędzy nóg szły przyjemne fale rozkoszy.
Słyszałem siebie jak lekko stękam, moje ciało odlatywało. Umysł też. Chciałam więcej i mój kochanek chyba to wyczuł. Po chwili zabrał obie ręce i złapał mnie w biodrach. Poczułam, jak kuca za mną i powolnym ruchem ściąga moje spodenki na wysokość moich kolan. Musiał wyczuć przyjemny zapach żelu pod prysznic. Moje ciało było świeże, a naga skóra drażniona chłodem nocy oczekiwała gorąca jego ciała. Mogłam tylko wyobrazić sobie jego szerokie oczy na widok moich lekko prześwitujących, jasno zielonych, koronkowych bokserek. Zrozumiałam o co chodzi. Oparłam się o barierkę i lekko wypięłam w jego stronę, tak aby mógł jeszcze chwile popodziwiać moje pośladki. Tomek złapał za krawędź majtek i po chwili one dołączyły do spodenek. Pocałował oba pośladki po czym lekko je rozchylił. Czułam jego oddech na skórze, czułam, że jest podniecony. Po chwili jego twarz się zbliżyła.
- Tomek, co ty… – szepnęłam, ale po chwili już nie mogłam wydobyć żadnego dźwięku z powodu rozkoszy.
Bez żadnego pytania jego język zaczął delikatnie, jeździć wokół odbytu. Przez głowę przeszła mi myśl, że o tym też czytałam, kiedy chciałam sprawdzić, gdzie facet jest jeszcze wrażliwy. Nie mogłam wydusić słowa, po prostu jeszcze mocniej się wypięłam, czekając aż dojdzie do tego gorącego miejsca.
I dotarł. Jego język muskał mój zaciśnięty pierścień a ja pierwszy raz w życiu doświadczałam… Już sama nie wiem czego. Nie myślałam o tym. Przyspieszył, a ja stęknęłam już głośniej.
Sięgnęłam ręką do tyłu i docisnęłam jego głowę. Gdyby ktoś nas teraz zobaczył, musiałby mieć widok na naprawdę podniecającą scenę. Zgrabna laska oparta o barierkę, z wypiętym gołym tyłkiem, że spuszczonymi spodenkami i majtkami daje się lizać kucającemu za nią facetowi. Na samą myśl, skapnęło z mojego kobiecego wnętrza trochę więcej soków.
Tomek po chwili się oderwał i klepnął mnie w pośladek. Nie dość mocno, ale miejsce po klapsie przyjemnie piekło. Chciałam się obrócić oburzona, że jak to tak można mnie teraz zostawić, ale Tomek mnie przytrzymał. Poczułam główkę jego drąga napierającą na wejście do mojej pochwy. Po chwili poczułam go całego. Wślizgnął się łatwo. Moje ciało było na to gotowe. Znów wsadził rękę pod koszulkę i zaczął pieścić mi pierś. Drugą oparł na barierce przede mną i chyba nie chcąc kusić szczęścia zaczął mnie nabijać w jakimś zwierzęcym transie, aby skończyć to jak najszybciej. Czułam i słyszałam jego obijające się kule czekające na opróżnienie. Zacisnęłam lekko uda, aby spotęgować doznania. Tomek jeszcze bardziej przyspieszył. Jego oddech koło mojego ucha również.
Doszłam pierwsza. Starałam się być cicho, ale myślę, że kilka domków wokół jeziora mogło mnie słyszeć. Opadłam, lekko tylko trzymałam się barierki, cały ciężar mojego ciała wsparty był na wciąż obecnym we mnie Tomku i na ręce trzymającej mnie za pierś. On potrzebował jeszcze kilku mocnych pchnięć i zalał mnie pulsując przy tym kilkukrotnie. Nie było tyle tego co podczas robienia loda, ale po tym, gdy się ze mnie wysunął kilka kropel poleciało na drewniane deski pomostu.
Lekko zmęczeni spojrzeliśmy na siebie. Wymieniliśmy uśmiechy i podciągnęliśmy nasze dolne partie garderoby i zapytałam go:
– Wracamy, czy idziemy jeszcze kawałek?
– Jak wrócimy, to ktoś może jeszcze nie spać. Ryzykujemy?
– Daj spokój, byli pijani jak za dawnych czasów. Na pewno śpią jak zabici.
Tomek przytaknął i ruszyliśmy w stronę domku.
– No i co? Widać było, że byłam stęskniona? – zachichotałam, zerkając na niego z ukosa – Mam nadzieję, że tak!
– Oj, zdecydowanie. A jak u mnie?
– Obficie, głuptasie! – odpowiedziałam z uśmiechem, trącając go ramieniem.
Szliśmy chwilę w milczeniu. Tomka ręka już nie obejmowała mojej tali, ale była niżej, bliżej pośladka.
- Chciałam ci tylko powiedzieć, że to co… Zrobiłeś językiem. To było coś. Skróciło drogę na szczyt dość mocno.
- Cieszę się – puścił mi oczko.
Dotarliśmy pod drzwi domku. Tomek spojrzał na mnie i zapytał:
– Jaki plan, jeśli nie śpią?
– Pójdziemy do łóżek, a za godzinę u mnie?
– Ok. A jeśli śpią?
– Jeśli śpią jak zabici, to myślę, że powinniśmy się odświeżyć. Wiesz… Potrzebuję trochę pomocy, nie jestem pewna czy sama umyję się w każdym zakamarku…
Nie mogłam się powstrzymać – lekko złapałam go za dłonie i jednym gestem wyczułam, jak jego ciało reaguje na moją bliskość. Nacisnęłam klamkę, prowadząc nas do wnętrza.
Weszliśmy do pustego, cichego, ale pełnego bałaganu salonu.
-Ha! Więc jednak śpią! – Powiedział Tomek.
-Ci… Sprawdźmy – powiedziałam – Chodźmy na piętro, ty sprawdź te dwa pokoje koło ciebie. Ja zobaczę jak Natalia.
Kiedy wchodziliśmy po schodach czułam jego wzrok na swoim tyłku. Spodenki nie były z tych obcisłych, ale wiedziałam, że ma na temat może nie obsesję, ale fascynację. Szczególnie po tym co zrobił na pomoście.
Po chwili spotkaliśmy się na korytarza.
- Natka śpi, jak zabita. Ruszałam ją nawet, ale odpowiedziało mi jedynie chrapania.
- Reszta tak samo. Nic a nic.
Tomek się uśmiechnął. Po chwili powiedziałam:
- Dolna łazienka ma większy prysznic. Bierz ręcznik i co tam chcesz. W środku poczekaj na mnie.
Zniknęłam w swojej sypialni. Chwyciłam ręcznik, żel pod prysznic, piżamę i zeszłam po cichu do łazienki na parterze. Światło się już świeciło, Tomek czekał. Otworzyłam drzwi i po tym co zobaczyłam lekko się uśmiechnęłam. Zamknęłam drzwi, odwróciłam się i powiedziałam:
- Jak ty to robisz? Aż tak na ciebie działam? Ja wiem, że kobiet mogą dojść wiele razy w krótkim czasie, ale faceci…
Znów spojrzałam w jego stronę. Może nie miał pełnej erekcji, ale stał – nabrzmiały, duży, pełen obietnic. Cały wydepilowany, co tylko optycznie czyniło go jeszcze większym – takim jak lubię. Tomek uśmiechnął się i powiedział:
- Cóż… Chyba masz rację, tak właśnie działasz.
Zaczęłam się rozbierać a Tomek pożerał mnie wzrokiem. Widziałam to w nim. Z każdym zdejmowanym kawałkiem garderoby mogłam zauważyć, co znaczy działać na faceta. Kąt pomiędzy jego podbrzuszem a tym na czym ja często skupiałam wzrok malał z każdym zdejmowanym fatałaszkiem. W końcu zostałam w samych majtkach.
- Podobają Ci się? – spytałam zalotnie obracając się wokół.
- Oj tak. Te koronki chyba działają jeszcze lepiej niż zupełnie wykrojone majtki. Skrywają… Nieznane?
Podszedł do mnie i objął w pasie. Pocałował. Namiętnie, mocno. Moje piersi rozpłaszczył się na jego torsie.
- Znane, znane… Dla ciebie na pewno – powiedziałam z uśmiechem i odeszłam.
Otworzyłam drzwi do kabiny i weszłam do środka, Tomek uczynił tak samo. Nasze nagie ciała stały dość blisko siebie, jednak mieliśmy swobodę ruchów. Odkręciłam wodę, zbadałam ręką czy ma odpowiednią temperaturę i zmoczyłam swoje ciało. Po chwili oblałam Tomka, przy czym zauważyłam, że jego rozmydlone wciąż się we mnie wpatruje.
- To co? Umyjesz mi plecy? – zapytałam patrząc mu głęboko w oczy – tu masz mój żel – dodałam podając mu zieloną butelkę z pachnącym kosmetykiem. Z zapachem, który już znał. Odwróciłam się i czekałam.
Tomek nabrał żel na ręce, rozmarnował go w nich i dotknął moich łopatek. Był blisko – czułam jego penisa zawadzającego o moje pośladki, czasem nawet lekko w nie wchodzącego. Kręciło mnie to. On zataczał kręgi, jeździł rękami w górę i w dół, namydlił mi całe ręce. Dalej rozmasował mi lekko kark i bez pytania sięgnął pod pachy.
- Tylko nie za mocno, bo mam łaskotki – powiedziałam do niego.
- Będę uważał – powiedział, po chwili dodał – tylko plecy?
- Posprzątaj swój bałagan – powiedziałam zagadkowo i zamknęłam oczy delektując się chwilą.
Zdjął ze mnie ręce. Nabrał żelu i znów włożył je pod moje pachy, aby po chwili przesunąć je na moje piersi. Moje sutki były już gotowe przyjąć kolejną dawkę rozkoszy. Bardzo delikatnie rozprowadził mydliny zręcznie omijając te najczulsze punkty, by po chwili samymi palcami zacząć je drażnić.
- Och, aż tak są brudne? – sapnęłam cicho.
- Bardzo, muszę o to zadbać.
Uwielbiałam te pieszczoty. Uwielbiałam każdy rodzaj drażnienia moich brodawek. Od razu robiłam się od tego mokra, a moje piersi stawały się jeszcze bardziej otwarte na doznania. On to wiedział. Sam przecież umiał odczuwać tą przyjemność. Więc nieustannie, ściskał je, gładził i szczypał. Mój tyłek zaczął zataczać kółka wokół jego bioder. Jego spragnione pieszczot centrum męskości idealnie wsunęło się między dwa pośladki a ja zaczęłam jeździć lekko w górę i dół. Mruknął z zadowoleniem. Jego ręka zjechała w dół do mojego łona. Dwa palce prześlizgnęły się z mydlinami pomiędzy wargi i znalazły wejście do pochwy.
- Tutaj było dużo bałaganu – szepnął.
Nie skupiał się na samej łechtaczce. Mył mnie tam całą co tylko doprowadzało mnie do szaleństwa. Druga dłoń na przemian to łapała całą pierś, to skupiała się na sutku. Po chwili poczułam jak jego ręka wędruje na pośladki i jego palec wkrada się pomiędzy moje dwie półkule i zaczyna pocierać moją drugą dziurkę. To było tak przyjemne! Nie chciałam tego kończyć. Chciałam, aby te delikatne ruchy trwały i trwały, wciąż dostarczając porcji przyjemności do mojego umysłu. Naparłam na jego rękę mocniej wypinając tyłek. Tomek to wiedział, ale ja też wiedziałam, że i on jest nienasycony. Jeszcze nie.
Odwróciłam się nagle i powiedziałam.
- Teraz twoja kolej, odwracaj się.
Wzięłam od niego butelkę z jego żelem, on się odwrócił. Jego szerokie plecy, wciąż mokre od wody zachęcały do dotykania ich, tak samo jak na pomoście chciałam dotknąć go tam na dole. Ale w trochę innym względzie. Moja wyobraźnia widziała, jak leżał na mnie, ja pod nim. Wyobrażony widok z góry, spod sufitu na łóżko, gdy on zakrywa mnie cały, rozgrzał mnie po raz kolejny tego wieczoru.
Rozprowadziłam żel w rękach i namydliłam jego plecy. Szybko sięgnęłam jednak na jego tors i znalazłam jego brodawki.
- Rewanż? – zapytałam.
Mruknął tylko z aprobatą więc zaczęłam swój taniec po jego torsie. Najpierw całymi dłońmi badałam jego klatkę piersiową, brzuch. Zahaczyłam o trzon penisa i znów w górę. Wróciłam do sutków i lekko zacisnęłam na nich palce. Drgnął.
- Och, to kogoś słaby punkt – szepnęłam.
Zataczałam kręgi wokół brodawek po czym je potarłam. Tomek za każdym razem lekko drgał i pomrukiwał. Oparł się rękami o ścianę i lekko pochylił. Ja skierowałam swoją jedną rękę na dół i chwyciłam za członka.
Ale on był wielki. Chyba podniecił go ten prysznic bardziej niż przypuszczałam. Ręką cała w mydlinach zaczęłam lekki masaż, podczas gdy druga ręka podszczypywałam na zmianę jego sutki. Chciałam jednak spróbować czegoś innego. Czegoś o czym czytałam. Zawsze denerwowała mnie dysproporcja stref erogennych między facetami a kobietami. Każdy z moich byłych był… Prosty? To co ich nakręcało to dotyk w miejscu, którym czasem faceci używają zamiast mózgu.
Tomek był inny. Otwarty na coś nowego. Wrażliwy. Chętny. Ja o tym wiedziałam i chciałam z tego skorzystać – jak wiadomo, dawanie daje więcej przyjemności niż branie.
Ręką zjechała z klatki piersiowej. Znów przeniosłam się na jego plecy, by po chwili zjechać na jego pośladki. Włożyłam rękę pomiędzy nie i wskazującym palcem znalazłam jego dziurkę.
Gdy pierwszy raz go tam dotknęłam aż zesztywniał, by po chwili się rozluźnić. Nie wkładałam palca dalej. Po prostu go drażniłam. A on, co było dla mnie niespodziewane, wypiął swój mięsisty tyłek pozwalając mi na więcej. Ruszałam palcem szybciej, ręka z przodu chodziła bez ustanku, do przodu i do tyłu. Ręką spomiędzy pośladków przesunęła się w głąb i pomasowałam jego napuchnięte kule. Stęknął głośniej.
- Chcesz skończyć? – zapytałam.
- Mhm – tylko to zdołał z siebie wydusić.
Przyspieszyłam ruchy, jego jądra przesuwały mi się pomiędzy palcami a druga dłoń jeździła po namydlonym trzonie. Tomek po chwili opadł lekko i poczułam jak kolejny raz tej nocy mogłam poczuć jego pulsowanie. Odwrócił się do mnie, lekko czerwony na twarzy od podniecenia. Pocałował mnie namiętnie.
Potem już dokończyliśmy kąpiel. Ja nie ubrałam nic na siebie, wiedziałam, że ta noc ma jeszcze ostatni akt. Chciałam trochę poszaleć, trochę posprawdzać, a przede wszystkim widząc reakcje Tomka pod prysznicem na nowe pieszczoty – chciałam spróbować czegoś nowego – i dla niego, i dla mnie.
Owinęłam się ręcznikiem i zostawiając Tomka w łazience przeszłam do swojej sypialni. Wytarłam się dokładnie i położyłam na brzuchu, głową w stronę drzwi czekając na niego. Moje pośladki kusząco wypięte w górę na pewno wyglądały teraz jak wyciosane w greckim posągu.
Nie musiałam czekać długo. Wszedł po chwili, owinięty tylko w biały ręcznik wokół bioder. Podszedł do łóżka, a ja wsparłam się na łokciach. Moja głowa znalazła się blisko schowanego za białym materiałem skarbu mojego… No właśnie kogo? Chłopaka? Kochanka? To chyba teraz nie było ważne. Spojrzałam w górę i zobaczyłam żar w jego oczach.
- Jakie ma Pani plany na noc? – Zapytał uśmiechając się.
- Hm… Ostry seks z posiadaczem nabrzmiałego od emocji kutasa! – Dodałam trochę wulgarnie, na przekór jego formalnym wybrykom.
Zrzucił ręcznik i przed moją twarzą wisiał jego fallus. Już lekko napuchnięty, ale wciąż wisiał. Podciągnęłam się bliżej i nie używając rąk chwyciłam go ustami i zaczęłam rytmicznie poruszać głową i ssać. Z każdym ruchem czułam, jak rośnie. Specjalnie nie chciałam dołączać rąk. Wiedziałam, że faceci lubią jak kobieta się stara. Jak chce, aby jej facet był zadowolony. Wypełniał już moje całe usta, gdy się oderwałam.
- Kładź się na plecy! Ale ze stopami na ziemi! – rozkazałam i sama wstałam.
Tomek, bez żadnego gadania usiadł na skraju łóżka i się położył. Siadłam na niego okrakiem, jednak bez wypełniania mojej cipki jego skarbem. Odchyliłam się do tyłu, aby wyeksponować piersi. Moje sutki pięknie odcinały się kolorem od skóry w półmroku pokoju. Tomek od razu je chwycił, jednak złapałam go za ręce i położyłam wzdłuż jego torsu.
- Bez dotykania na razie. Nie pożałujesz, obiecuje.
Lekko ruszając biodrami w przód i w tył zaczęłam lekko głaskać jego tors, omijając jego wrażliwe punkty. Tomek wzrokiem błagał o więcej, ale nic nie powiedział. Pochyliłam się i pocałowałam go. Znów odchyliłam się w tył i zaczęłam palcami zataczać kółka wokół jego sutków.
- Chcesz więcej? – Zapytałam.
- Tak, błagam – odparł na lekkim wydechu.
- Poproś.
- Nie proszę, błagam.
- Co chcesz żebym zrobiła? – Zaczęłam się lekko droczyć.
- Pieść mnie, błagam, pieść tak jak wtedy.
Podniecało mnie to, gdy mówił, co mam mu zrobić. Chciałam to usłyszeć, chciałam być jeszcze bardziej mokra.
- To znaczy?
Palce drasnęły jego sutki, a on wydał lekkie westchnięcie. Znów zaczęłam robić kółka.
- Pieść mi sutki palcami, pieść językiem. I proszę, chce znów tam… Tam na dole.
- Na dole? – podniosłam brew. Jednak tym razem zaczęłam pocierać jego sutki.
- Na dole. Moja druga dziurka – wyszeptał tylko, jakby trochę się wstydził.
- Och, więc jednak się spodobało. Mam dla Ciebie coś lepszego.
I w tym momencie nachyliłam się i polizałam jego sutek. Jęknął. Przeszłam na drugi. Zassałam go i masowałam językiem. Na swoim kroczu czułam jak prawie podnosi mnie swoim wzwodem. Obietnice przyjemności jeszcze bardziej wzmagały jego podniecenie. Chciał tego, ja też, tak bardzo tego chciałam. Oderwałam się od jego sutka, zeszłam niżej i klęknęłam na podłodze pomiędzy jego nogami. Zaczęłam go całować poniższych żebrach, zataczałam kręgi językiem po jego brzuchu, wokół pępka zaznaczyłam mokrą ścieżkę i kierowałam się do jego sterczącej wieży.
Zręcznie ją ominęłam, musnęłam ledwie językiem i włożyłam ręce pod jego kolana. Podniosłam jego nogi do góry tak, że miał je zadarte.
Przed moimi oczami miałam jego sterczący do granic możliwości sprzęt. Podniesione w podnieceniu w mosznie dwie kule, kawałek skóry pod spodem, który biegł aż do jego drugiej dziurki. Jego pierścień był zaciśnięty i co mnie zaskoczyło – Tomek był wszędzie wydepilowany. Polizałam go i poczułam zapach jego perfumowanego żelu. Odciągnęłam ręką penisa i wzięłam jedną kule do ust, ssałam jakby to był najlepszy lizak na świecie. Zatańczyłam po chwili językiem trochę niżej i zaczęłam jeździć dookoła jego odbytu.
Kiedy Tomek robił to mi na pomoście było wspaniale. Widziałam po reakcji jego ciała, że odczuwa to tak samo, może nawet bardziej. Lekkie postękiwanie jakie dobiegało do moich uszu tylko zachęciło mnie do wyruszenia w dalszą drogę.
Zmieniłam technikę, jeździłam teraz językiem w górę i w dół. Po chwili znów jego moszna, by po chwili znów drażnić jego dziurkę. Czułam się podniecona, podniecona faktem, że jemu jest tak dobrze, że czuje to samo co ja, że nie jest facetem, którego strefa erogenna jest ograniczona do małej części ciała.
Przyspieszyłam ruchy. Był już cały mokry w swoim kroczu, gdy podniosłam głowę i spojrzałam na niego.
Wyglądał na zawiedzionego. Wiedziałam, że za chwilę wyraz jego twarzy zmieni się. Wstałam, odwróciłam się tyłem do niego sięgając do swojej walizki. Zadbałam o to, żeby wypiąć swój tyłek tak mocno, aby mógł dojrzeć coś więcej niż dwa pośladki. Wyjęłam swój wibrator i żel.
- Teraz będę do Twojej dyspozycji kochany. Klęknę na tym łóżku, wypnę swoją dupę, a ty mnie zerżniesz. Wzięłam te zabawki ze sobą, myśląc, że do niczego nie dojdzie, ale trzymaj, może jakoś ją wykorzystasz.
Lekko zaskoczona swoim wulgarnym tonem, który w myślach rzuciłam na stan bliski ekstazie podałam mu moje sprzęty.
Tomek zszedł z łóżka, a ja przelotnie widziałam w jego oczach jakieś dziwne podniecenie i fascynacje. Ja wtoczyłam się na nie, mając na skraju kolana i obniżyłam głowę wypinając tyłek tak wysoko jak potrafiłam. Potrafiłam sobie nawet wyobrazić co widzi. Rozchylone, jędrne pośladki zwieńczone ciemniejszym otworem i napuchnięta od podniecania szparka, lekko rozchylona, ociekająca sokami. Sama przed sobą przyznałam, że łakomy ze mnie kąsek.
Moja wyobraźnia mogła działać, ale jednak nic nie widziałam, więc zdałam się na inne odczucia. Usłyszałam tylko jak Tomek przyklęka za mną i po chwili na prawym pośladku poczułam jego usta. Złożył mi długi pocałunek by po chwili pocałować drugi pośladek, potem znów kolejny i kolejny, coraz bliżej środka. Ostatni, centralny pocałunek nie nastąpił. Tomek zaczął delikatnie językiem ten nowy dla nas rodzaj satysfakcji.
- Och… – wyrwało mi się cicho z ust.
- Ci! – syknął Tomek i kontynuował pieszczotę.
Wodził delikatnie językiem i z każdym ruchem napierał bardziej. Po chwili na łechtaczce poczułam jego palec. Zataczał malutkie kręgi doprowadzając mnie do szału. Sama zaczęłam kręcić biodrami wpasowując się w rytm. Tomek w tym czasie zniżył się lekko i polizał mnie całą zbierając tym samym trochę wilgoci i przeniósł go wyżej. Czułam, jak się rozluźniam. Jak brzegi dziurki są coraz bardziej wrażliwe, tak samo… Nie… Nie tak samo, zupełnie inaczej niż bawię się sama. Intensywniej.
Fala gorąca narastała, czułam w podbrzuszu rosnące napięcie. Tomek odjął rękę i po chwili usłyszałam znajome brzęczenie wibratora. Oderwał ode mnie usta i poczułam jak silikonowe prącie dotyka mojego łona.
- Achh! – prawie krzyknęłam, ale wtuliłam głowę w pościel.
Tymczasem on, wodził nim tam. Włożył jedną trzecią we mnie, i wyjął, pokręcił wokół i znów to samo, tym razem poczułam wibracje głębiej. I znów, znów i znów…
Po krótkiej chwili wibrator był cały w mojej cipce, przyjemnie wibrował. Tomek znów polizał moją drugą dziurkę i… Wyjął ze mnie wibrator i przyłożył go wyżej.
- Tomek, nie, ja nigdy… nic tak wielkiego!
- Ci… Ja byłem większy, nie pamiętasz? Poza tym ciszej, bo pobudzisz resztę.
Nie pozostało mi nic, jak zdać się na niego. Nie wpadałam na pomysł, że będzie chciał mnie wziąć wibratorem, mając do dyspozycji swój sprzęt. W dodatku w ten wrażliwy obszar pomiędzy pośladkami.
Tomek naparł lekko wibrującą końcówką, a dobrze rozgrzany pierścień przyjął ją z lekkim oporem. Wibrator rozpychał się z każdym ruchem dając mi nowe, nieznane dotąd uczucia. Znów jęknęłam w pościel, tym razem trochę głośniej, gdy już wszedł we mnie cały.
Co mnie zaskoczyło Tomek nim nie ruszał. Wstał z klęczek i po chwili poczułam ciepłą końcówkę jego penisa na wejściu do pochwy. Boże, on chce to zrobić – pomyślałam i wtuliłam twarz w kołdrę czekając na nieznane. Jeszcze nigdy, nikt nie brał mnie w ten sposób. Korki analne, tak, ale to zupełnie coś innego niż pełnowymiarowy wibrator w mojej małej dziurce i facet w cipce.
Tomek jednak napierał. Było ciaśniej, dużo ciaśniej niż zazwyczaj, wibrator dopychał przez tylną ścianę jego kutasa do mojej pochwy dając niezwykłe uczucie wypełnienia. Szedł powoli, był ostrożny i miarowy. Gdy dotarł do połowy wycofał się i znów wszedł dochodząc dalej. Po trzech ruchach wszedł cały.
Cóż to było za uczucie. Nawet nie wiedziałam, że można być tak wypełnioną. Lekki ból początku zastąpiła fala rozkoszy, gdy Tomek powoli zaczął się ruszać. Czułam jak we wnętrzu wciska się w każdy wolny milimetr przestrzeni, ociera ze zdwojoną siłą całe moje wnętrze. Po chwili już byliśmy w naszym rytmie. Dopychał mnie, dając ten podniecający odgłos. Jego dolna część brzucha lekko ruszała wibratorem potęgując odczucia. Przyjemne wibrowanie, rosnący w podnieceniu Tomek i wypychający każdy milimetr mojego wnętrza musiał się skończyć nowym rodzajem orgazmu.
I skończył.
Poczułam, jak zaczyna we mnie wlewać swoje nasienie. W tym momencie ścianki pochwy chyba były na granicy wytrzymałości. Ja za to poczułam gorąco w podbrzuszu i w sutkach. Rozchodzące się powoli i dające konwulsje przetaczające się przez całe ciało. Mój odbyt zacisnął się kilka razy na wibratorze potęgując wibracje, a pochwa wysysał w orgazmicznych podrygach ostatnie krople spermy.
Wyszedł ze mnie. Ja opadłam na łóżko ledwo łapiąc oddech. Tomek położył się koło mnie.
- Zerżnięta? Czy spełniłem oczekiwania – zapytał uśmiechając się.
- O tak, chyba jak nigdy! – odparłam dając mu całusa w policzek.
- Myślisz, że kogoś obudziliśmy?
- A kogo to obchodzi – uśmiechnął się i oddał pocałunek.
Popatrzeliśmy sobie w oczy.
- Chyba znów prysznic, co? – zaproponował.
Uśmiechnęłam się. „Chyba czas wejść w nowy etap życia” – pomyślałam.
Jak Ci się podobało?