Netflix and chill
11 sierpnia 2025
5 min
Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!
Czekałem na ciebie, czując w powietrzu ten szczególny rodzaj ekscytacji, który pojawia się tylko, gdy wiem, że zaraz zobaczę ukochaną osobę. Dźwięk dzwonka do drzwi rozbrzmiał jak melodia, a moje serce podskoczyło z radości. Otworzyłem, a ty stałaś w progu, owiana chłodem wieczoru, ale z oczami, w których tańczyło ciepło.
Bez słowa objęłaś mnie, wtulając się w moją klatkę piersiową. Wtedy poczułem ten znajomy zapach – mieszankę świeżości i słodkich perfum, które nosiłaś tylko dla mnie. Wpuściłem cię do środka, zamykając za nami drzwi i świat, który istniał poza nimi. Chwilę staliśmy w ciszy, delektując się bliskością. Twoje dłonie powoli wędrowały po mojej szyi, a ja gładziłem twoje włosy, czując, jak całe napięcie minionego dnia ulatuje.
Wreszcie, odsunęłaś się, a ja chwyciłem cię za dłoń, prowadząc do salonu. Usiedliśmy na kanapie, otuleni ciepłym blaskiem lampy i światłem z ekranu telewizora. W dłoniach trzymałaś kieliszek, w którym lód delikatnie stukał o szkło, a ja objąłem cię ramieniem, czując, jak idealnie pasujesz w zagłębienie mojego ciała. Niewiele mówiliśmy. Czasem szeptem komentowałem film, a ty po prostu uśmiechałaś się, wtulając się mocniej. Ta chwila była esencją naszego wieczoru – spokojna, intymna, bezpieczna. W powietrzu unosił się zapach twoich perfum zmieszany z zapachem drinka i czułem, że nie potrzebuję niczego więcej, aby być szczęśliwy.
Ale pod tą spokojną fasadą buzowało coś więcej. Czułem to w każdym twoim oddechu, w tym, jak przypadkowo muskałaś moją dłoń. Był to cichy, nienasycony ogień, który czekał tylko na iskrę. I nagle, wbrew całemu temu spokojowi, poczułem, jak unosisz się i siadasz na mnie okrakiem. Chwytasz mnie za szyję, a nasze usta łączą się w pocałunku. Takim, który pali, pochłania i nie pozostawia żadnych wątpliwości – ten wieczór nie będzie ani spokojny, ani bezpieczny.
Chwilę później chwytam cię za kark i z uśmiechem prowadzę do sypialni. Rzucam cię na łóżko, wyciągam czarny, gruby sznur z szuflady, związuję ci ręce za plecami i nakładam opaskę na oczy. Pozwalam ci usiąść, po czym nasze usta ponownie łączą się w namiętnym pocałunku, lecz po chwili się odsuwam.
Śmieję się cicho, słysząc twój pomruk niezadowolenia z przerwanej przyjemności. Zbliżam się do twojego ucha i szepczę:
– Spokojnie, Kicia, zaraz dostaniesz więcej, dużo więcej.
Ostatnie słowo powoduje u ciebie ciarki, po czym czujesz, jak moje usta powoli i systematycznie wędrują po szyi, zostawiając co jakiś czas delikatny pocałunek na skórze. Jest to ledwie muśnięcie, wystarczające jednak, byś doskonale je poczuła. Nagle, bez uprzedzenia, niczym wampir gryzę cię, wywołując przy tym twój jęk. W tym samym momencie czujesz, jak moja dłoń zaczyna błądzić przy twoich udach. Rozchylasz je, dając mi łatwiejszy dostęp, co natychmiast wykorzystuję, sunąc powoli dłonią wzdłuż nich.
Usłyszałem, jak wciągasz powietrze, po czym zrozumiałem, że nie masz na sobie bielizny. Uśmiechnąłem się na tyle, na ile pozwoliła mi pozycja, i zamruczałem, jednocześnie liżąc żyłę na twojej szyi. Dłoń jednak delikatnie przemknęła po wilgotnych już z podniecenia wargach, spowalniając delikatnie przy nabrzmiałej już łechtaczce, ale nie zaszczyciła jej dłuższymi pieszczotami. W końcu odsuwam wargi od twojej szyi z satysfakcją, oglądając powstałą malinkę, po czym delikatnie na nią dmucham, ponownie powodując u ciebie ciarki.
Ponownie wracam do twoich ust, nie pozwalam ci mnie jednak całować, za to sam przygryzam ci dolną wargę.
– Teraz runda druga – mówię cicho, po czym delikatnie cię popycham. Lądujesz plecami na łóżku, a moje dłonie zaczynają rozpinać twoją koszulę, ukazując mi coraz więcej twojego pięknego ciała. Rozchylam ją i odsuwam się na chwilę. Dociera do ciebie, że ci się przyglądam, co powoduje, że pojawiają ci się na twarzy rumieńce i zaczynasz się delikatnie wiercić. Sztywniejesz jednak momentalnie, czując moją dłoń sunącą po twojej nagiej skórze. Nie zajęło jej długo, by znaleźć drogę do piersi, ujmując ją delikatnie i sprawdzając jej jędrność. Jednocześnie do drugiej piersi przywarły moje usta. Drażnienie językiem twojego twardego sutka spowodowało wydanie przez ciebie paru jęków, więc zrobiłem to samo z drugim. Moja dłoń znów pojawiła się między twoimi udami i zauważyłem, że zaczęłaś ciężej oddychać. Poruszałem powoli palcami pomiędzy twoimi wargami, drażniąc się z tobą.
– Chcesz, żebym je włożył? – pytam, całując ci pierś, na co odpowiadasz, kiwając głową i przegryzając wargę.
– Poproś – rozkazałem, trącając sutek.
– Proszę, włóż j… – nie dokończyłaś, bo palec wsuwający się w ciebie spowodował ciągły jęk. Po chwili dołożyłem drugi palec, następnie trzeci. Za każdym razem dawałem ci coraz więcej przyjemności. Zatrzymuję się, czując, że zbliżasz się do szczytu, i wysuwam palce.
– Czas na rundę trzecią – z tymi słowami obracam cię na brzuch i siadam nad tobą. Między twoje pośladki ląduje coś dużego, ciepłego i twardego. Wyciągasz dłonie, by go złapać, na co ci pozwalam. Bawisz się przez chwilę, zadowolona, że tym razem to ty sprawiasz mi przyjemność. Cofam się jednak po chwili i wsuwam go w ciebie. Przez głowę przebiega ci myśl: “To ty jesteś taka ciasna, czy ja taki wielki?”. Umysł jednak zostaje zamroczony przez kolejne centymetry, które cię wypełniają.
Zaczynam się powoli poruszać. Powolne i długie ruchy są jednocześnie przyjemnością i torturą, a każde pchnięcie wydaje się głębsze.
– Dodajmy do tego trochę pikanterii – mówię, poruszając się nad tobą. Chciałaś zapytać, co mam na myśli, ale słowa nie układają ci się w głowie. Moja dłoń uderzyła w twój pośladek i zacisnęła się na nim, a ruchy stały się szybsze. By nie zacząć krzyczeć z przyjemności, wgryzłaś się w kołdrę. Dostosowując się do mojego tempa, sama zaczęłaś się ruszać i na mnie nabijać.
Kolejny klaps i kolejna fala przyjemności. Znów przyspieszam ruchy, czując, że jesteś blisko. Pochylam się więc nad tobą i łapię cię za kark. Po twoich reakcjach widzę, że bardzo ci się to spodobało. Twoje jęki są coraz głośniejsze, wypuściłaś też z ust kołdrę, a mnie to jedynie bardziej nakręciło. Poczułem, jak odchodzisz, więc wbiłem się w ciebie jeszcze parokrotnie, wydłużając ci orgazm, i powoli się wysunąłem, specjalnie trącając ci jeszcze łechtaczkę.
Rozwiązałem ci ręce i szepnąłem do ciebie tuż nad głową, tak cicho jak na początku:
– Wszystkiego najlepszego – po czym ugryzłem cię w płatek ucha, co spowodowało ostatni dreszcz na całym ciele.
Jak Ci się podobało?