Nowa tradycja halloweenowa

1 listopada 2021

23 min

Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!

Żona zaproponowała mi naszą własną zabawę w smakołyk albo psikus.
Opowiadanie specjalnie na Halloween. Starałem się by nie było na wskroś amerykańskie, mam nadzieję, że choć trochę udało mi się to osiągnąć.

Przeprowadziliśmy się z Sabiną, moją żoną, do nowego domu już jakieś 13 lat temu. Kilka miesięcy po tym, w połowie sierpnia, urodziła się nam córka. Szybko okazało się, że nasza dzielnica jest podatna na nowoczesne obyczaje zza oceanu. Świetnie widać to było po w Halloween. Psikus lub smakołyk było ulubioną zabawą naszych sąsiadów w ten dzień, a właściwie wieczór. Wtedy przyjeżdżali do naszej dzielnicy ludzie z innych dzielnic, a nawet z sąsiednich miast. Podrzucali swoje dzieci, by chodziły od drzwi do drzwi w naszej okolicy, liczącej jakieś 90 domów.

Jako że był to nasz pierwszy dom, szybko wczułem się w ducha tego święta. Zacząłem tradycję dekorowania domu każdego roku w to święto. Halloween zawsze było dla mnie nawet fajniejsze niż Boże Narodzenie. Tutaj mogłem być bardziej kreatywnym. Co roku zmieniałem główny motyw. Jednak zawsze pozostawało kilka wspólnych elementów: upiorna muzyka sącząca się z ukrytych głośników, halloweenowy film lub program wyświetlany na drzwiach garażu, podświetlone dynie i balony na podwórku. Wszystko to oczywiście specjalnie dla dzieciaków! Nie było żadnych naprawdę przerażających potworów, wiedźm ani morderców wyskakujących nagle i straszących dzieci.

Druga tradycja zapoczątkowała się praktycznie sama. W pierwszym roku tego dnia dzieci nas dosłownie zalały. Nawet nie mieliśmy czasu na zjedzenie kolacji. Tak więc, gdy tylko skończył się wieczór, postawiliśmy wiaderko cukierków przy frontowych schodach (dla spóźnialskich), wyłączyliśmy film na garażu, część świateł i… zamówiliśmy pizzę do domu. Córkę położyliśmy spać. A w późniejszych latach już razem z nią, oglądaliśmy halloweenowy film, zazwyczaj był to Sok z żuka, Młody Frankenstein lub Hocus Pocus.

Jak już opowiadałem, rok po roku kontynuowaliśmy tę tradycję. Gdy córka podrosła, musieliśmy się podzielić. Jedno z nas, ja lub moja żona, szło z nią na obchód okolicy. Drugie wtedy zostawało, by rozdawać smakołyki. Oczywiście zawsze byliśmy odpowiednio przebrani. Żona ubierała się na czarno, wkładała kapelusz i pelerynę wiedźmy. Ja natomiast przebierałem się za pirata, magika, lub nawet za Clarka Kenta (miałem koszulkę Supermana). Z biegiem lat dołączyli do nas znajomi córki. Nieraz zostawali nawet na całą noc. Jedno jednak zawsze było niezmienne, każdy rok kończył się pizzą i wspólnie oglądanym filmem.

Gdy nasza córka skończyła 13 lat, została zaproszona na noc do koleżanki. Zostaliśmy więc z żoną pierwszy raz w Halloween sami. Musieliśmy sobie jakoś poradzić. Jako że Sabina była wtedy wicedyrektorem w miejscowej szkole i znała większość dzieciaków z okolicy, to jej przypadła rola rozdawania słodyczy.

W tym miejscu warto opowiedzieć Wam coś o sobie. Kiedy się poznaliśmy, Sabi była wysoką, szczupłą blondynką z małymi, ale jędrnymi cyckami, kształtnym tyłkiem i długimi, zgrabnymi nogami. Jednak wiek i macierzyństwo trochę ją zmieniły. Przez te lata nabrała masy. Jej piersi były teraz w rozmiarze 85C. Długie blond włosy zastąpiły krótsze platynowe, ładnie okalające jej twarz. Tyłek również się wypełnił. Jednak cały czas utrzymywała fajną figurę dzięki regularnym ćwiczeniom i jodze. Ja za to byłem typowym tatuśkiem, mierząc nieco ponad 180 cm, zawsze w niezłej formie. No dobra może miałem mały brzuszek. Może też nie byłem wyposażony jak typowa gwiazda porno, ale żona lubiła mój 15-centymetrowy sprzęt, zwłaszcza że był dość gruby.

Tego konkretnego roku Sabina jak zwykle przebrała się za czarownicę. Miała na sobie długą czarną sukienkę z golfem i długimi rękawami. Nałożyła na usta zieloną szminkę. Na głowę włożyła kapelusz wiedźmy. Na nogi założyła parę butów na wysokich obcasach, aby wydawać się wyższą. Zarzuciła na ramiona czarną pelerynę, aby dopełnić strój. Cały wieczór bawiło mnie niezmiernie, gdy otwierała drzwi ubrana jak wiedźma a dzieci, które ją rozpoznawały, reagowały chichotem zaskoczone. Jestem prawie pewien, że niektóre dzieciaki, które przyszły, mogły jasno stwierdzić, że „słusznie podejrzewały ją o bycie czarownicą”.

Jak co roku, praktycznie przez całe trzy godziny dzwonek u drzwi dzwonił bez przerwy. Gdy w końcu na zegarze pojawiła się ósma godzina, napływ dzieci ustał. Sabina weszła do salonu i usiadła wyczerpana na kanapie.

- Wiesz co? - zaczęła - Zamów pizze, a ja pójdę się przebrać. Daj mi chwilę, odsapnę i wybiorę film na wieczór.

Przeszedłem do drugiego pokoju i zadzwoniłem do pizzerii. Dowiedziałem się jednak, że mieli dziś ogrom zamówień. Pizza miała być najwcześniej za godzinę. Przekazałem to Sabinie. Wzruszyła tylko ramionami i poszła na górę się przebrać. Po kilku minutach krzyknęła, bym wystawił cukierki na zewnątrz i wyłączył projektor. Dzięki temu dostawca pizzy mógł wjechać na nasz podjazd.

Zajęło mi to jakieś 10 minut. Odłączyłem i spakowałem sprzęt. Wróciłem do domu.

Sabi siedziała już przed telewizorem. Przyciemniła światło w pokoju.

- Wybrałam już film. Nalej nam wina, proszę i chodź do mnie - powiedziała.

Spełniłem jej prośbę i wróciłem do salonu. Siedziała z nogami założonymi na stoliku przy kanapie. Wciąż miała na sobie buty i kapelusz. Do tego owinięta była peleryną. Jedyną zmianą jaka zaszła, było to, że teraz miała na ustach czerwoną szminkę.

- Myślałem, że się przebierzesz?

- No i to zrobiłam. Zmieniłam szminkę. Pomyślałam, że dziś wieczorem utrzymam klimat trochę dłużej. Włącz film.

Znałem Sabinę i wiedziałem, że coś kombinowała. Pozwoliłem jej na to. Chciałem zobaczyć, do czego zmierzała. Nacisnąłem START na pilocie odtwarzacza DVD i zdałem sobie sprawę, że wybrała jakąś kontynuację mojego najmniej lubianego filmu, Hocus Pocus. Oryginał był dość słaby. Jednak szybko zauważyłem, że coś tutaj nie gra. W tej wersji w rolach głównych występowało troje nieznanych mi aktorów. Żadnego z nich nie rozpoznałem, gdy kamera zrobiła zbliżenie na grupkę trzech nastolatków zbliżających się do przerażająco wyglądającego domu.

Kiedy kamera zbliżyła się do bohaterów, zorientowałem się, że to naprawdę bardzo odmienna wersja filmu. Po pierwsze „dzieciaki”, które odwiedzały tajemniczy dom, były znacznie starsze, niż powinni. Do tego obie dziewczyny miały ogromne cycki, które prawie wylewały im się z bluzek. Aktorstwo było okropne, a kamera skupiona była na dekoltach i krótkich spódniczkach dziewcząt.

Po wejściu do domu grupa rozdzieliła się. Obie dziewczyny udały się na piętro. Gdy szły przez upiorny dom, w tle pojawiła się rudowłosa, cycata wiedźma. Machnęła różdżką w kierunku dziewczyn. Oczywiście spowodowało to, że dziewczyny ogarnęła nagle wielka żądza. Blondynka zaczęła ssać cycki swojej czarnowłosej towarzyszki. Jednocześnie zanurzyła dłoń w swoje majtki. Poczułem, jak mi staje. Spojrzałem na Sabinę. Uśmiechała się w do mnie dziwnie. Zauważyłem, że jej dłoń była już schowana pod peleryną i pracowała w jej kroczu.

Wróciłem do oglądania filmu. Brunetka leżała już na zakurzonej sofie. Blondynka klęczała z twarzą zagrzebaną w jej cipce. Była tak pochłonięta lizaniem przyjaciółki, że nie zauważyła  ich kolegę zaglądającego ukradkiem do pokoju. Za nim pojawiła się inna czarownica, ciemnoskóra,  posypała go jakimś proszkiem. Kamera powróciła do blondynki liżącej swoją przyjaciółkę. Doskonale było wszystko słychać tak, jak w każdym filmie porno.

Facet podszedł. Był nagi. Przystawił kutasa do wystawionej dziurki blondynki. Ta obejrzała się i jęknęła, gdy ich kolega zanurzył w niej kutasa. Podczas gdy zabawili się ze sobą, w tle zaczął kłębić się dym i pojawiły się trzy wiedźmy. To na pewno nie były aktorki, które pamiętałem z oryginału. To były typowe aktorki porno z długimi włosami, wielkimi cyckami,  a do tego skąpo odziane. Gdy seks nabrał tempa, zapytałem Sabinę, czy to był halloweenowy smakołyk dla mnie.

- Wiesz. Pamiętam, jak się zabawialiśmy kiedyś w okolicach Halloween. Pamiętam też twoje opowieści, o tobie i Teresce. Pomyślałam więc, że możemy dziś zorganizować swoją własny prywatny wieczór pod tytułem psikus albo smakołyk.

Wstała, wciąż miała na sobie buty na wysokich obcasach. Zarzuciła pelerynę na ramiona. Okazało się, że jednak przebrała się. Teraz miała na sobie czarną siateczkową sukienkę, całkowicie przezroczystą. Góra podtrzymywała jej cycki, a dół ledwo zakrywał tyłek i cipkę. Wokół talii owinięta była jedwabistą czarną szarfą. Jej nogi okrywały kabaretki, sięgające od ud i niknące pod kolanami w wysokich butach. Nie ubrała majtek. Przekonałem się o tym gdy zobaczyłem jej ładnie przystrzyżoną cipkę wyglądającą spod sukienki, gdy się poruszała.

- Chciałam zostawić to na później - zaczęła. - Ale pomyślałam, że skoro mamy co najmniej godzinę, zanim przyjedzie pizza, to możemy zacząć trochę wcześniej.

Jako że wciąż siedziałem, górowała wyraźnie nade mną. 

- Złożę ci propozycję. Jeśli zaczniemy od sztuczki, to zapewniam cię, że dostaniesz też smakołyk - kontynuowała.

- Zgoda! – odpowiedziałem z entuzjazmem. Mój kutas był już twardy jak skała. Do tego usiłował wyskoczyć mi z dżinsów.

- Dobrze. Rozbierz się i oprzyj – zrobiłem, jak prosiła. Wyciągnąłem rękę, by ją do siebie przyciągnąć.

- Jeszcze nie - powiedziała. - No to zaczynamy od sztuczki.

Sabi zdjęła z siebie jedwabną szarfę i zawiązała mi nią oczy. Nic nie widziałem. Poczułem, jak zaczęła dotykać mojego kutasa. Dzięki temu sterczał jeszcze bardziej. Po chwili zaczęła go lizać. Po chwili wzięła jego główkę do ust i zaczęła ją delikatnie ssać. Jak do tej pory to bardzo podobała mi się ta jej sztuczka! Na przemian lizała moją pałę i ssała jej główkę. Jedną ręką pieściła moje jądra, delikatnie pociągała za nie.

Kontynuowała przez kilka minut. W końcu poczułem, jak się odsunęła. Usłyszałem, jak odchodzi. Byłem gotowy na to, że za chwilę poczuję, jak mnie dosiada. Zakładałem, że to naturalne w tej chwili. Zamiast tego, poczułem, jak jej ręka zakłada coś na mojego stojącego kutasa. Na początku myślałem, że nie wiadomo po co założyła mi prezerwatywę. Jednak zaraz poczułem, że zacisnęło się to wpierw wokół podstawy mojego penisa i zaraz po tym wokół podstawy jąder. Wiedziałem już, co to było. Silikonowy pierścień na kutasa.

Kiedy tylko Sabina zdjęła mi opaskę z oczu, potwierdziłem swoje przypuszczenia. Wokół penisa i jąder miałem owinięty silikonowy podwójny pierścień. Opinał szczelnie moją pałę, zakończony był wibrującą kulką umieszczoną na górnej stronie. Drugi pierścień pod spodem zaciskał się wokół jąder, ściskając worek. Pierścienie te zostały tak zaprojektowane, aby utrzymać mnie twardym, ale jednocześnie uniemożliwić mi miały wytrysk, tak długo aż nie zostaną zdjęte.

- Więc to jest twoja sztuczka na dzisiejszy wieczór? - zapytałem.

- Tak. Nie chcę, byś doszedł, póki nie pozwolę ci na to. A co teraz powiesz na swój pierwszy smakołyk?

- Chcesz powiedzieć, że lodzik nie był tym przysmakiem?

Sabi usiadła na drugim końcu kanapy. Ułożyła się wygodnie. Jedną nogę w bucie ułożyła na oparciu kanapy, a drugą na stoliku. Rozłożyła szeroko nogi. Jej przezroczysta sukienka podjechała do góry. Ukazała się jej naga cipka.

- Nie. Twój kutas w moich ustach był przysmakiem dla mnie. Teraz czas, abyś dostał swój - skinęła, abym klęknął przy niej i zaczął ją lizać.

W przeciwieństwie, do niektórych facetów, zawsze lubiłem zaspokajać kobiety ustami. Ułożyłem się więc wygodnie i zacząłem lizać i całować jej uda. W końcu doszedłem do jej wzgórka łonowego. Sabina zanurzyła dłonie w moich włosach. Kontynuowałem.

- Mmm… im dłużej się bawisz, tym mniejsza szansa, że dostaniesz kolejne smakołyki, zanim pojawi się pizza.

Załapałem jej aluzję i językiem zacząłem lizać jej szparkę. Ku mojemu zaskoczeniu smakowała nie tylko swoim soczkiem. Język drażnił mi smak… mięty? Jej cipka dosłownie ociekała słodkim, przypominającym smak miętusów lubrykantem. Sprawił, że język lekko mnie mrowił. Ten niepowtarzalny smak sprawił, że zacząłem lizać ją mocniej. Sabina złapała mnie mocniej za głowę i przyciągnęła do siebie. Zaczęła też poruszać biodrami i ciężej oddychać.

- Smakuje ci twój smakołyk, kochanie? - zapytała, z trudem łapiąc powietrze. - To lubrykant ze stymulantem. Gdy tylko go użyłam, od razu poczułam, jak cipka mi zapłonęła. Tak się rozpaliłam podczas przebierania, że musiałam włożyć sobie tam palce. Już byłam mokra. Wtedy miałam ochotę cię zawołać, byś przyszedł na górę i zerżnął mnie. Ale..... mmm.... ochhh... takkk.... twój język jest wspaniały. Pomóż sobie palcami.

Wciąż lizałem jej cipkę i łechtaczkę, jednak na jej prośbę dołączyłem do tego jeszcze dwa palce. Sabina dosłownie opływała lubrykantem i swoimi sokami. Nie miałem więc żadnego problemu, by wejść w nią palcami.

Może to dziwne, ale mimo że pamiętam, to co widziałem, a także jej smak to tym, co mnie wtedy najbardziej nakręcało, były dźwięki, jakie niosły się po pokoju. Sabina jęczała i z trudem oddychała, ale to nie były jedyne słyszalne tam dźwięki. Słyszałem również film, którego wprawdzie nie mogłem wtedy oglądać, ale doskonale wiedziałem, że na ekranie odbywało się właśnie ostre pieprzenie. Słyszałem uderzenia ciał i jęki aktorów. W tym samym czasie na zewnątrz wciąż grała halloweenowa muzyka. Słychać było ostatnie dzieciaki spacerujące po okolicy i zbierające końcówki słodyczy. Zdawało mi się, że mieliśmy właśnie schadzkę w naszym salonie, a inni nas podglądali i podsłuchiwali. To wszystko podniecało mnie niesamowicie. Lizałem Sabi coraz szybciej i pieprzyłem ją mocno palcami. Przekręciłem rękę tak, by moje palce były przyciśnięte do szczytu jej tunelu. Dzięki temu dotarłem do jej punktu G.

To wystarczyło, by doprowadzić ją do orgazmu. Poczułem, jak zacisnęła mocno uda wokół mojej głowy. Zafalowała biodrami, całe ciało jej zadrżało. W jednej dłoni trzymała swojego cycka, drugą trzymała za kanapę. Jęczała tak głośno, że ktoś stojący pod domem na pewno by ją usłyszał. Miałem tylko nadzieję, że przechodzące dzieciaki wzięły to za dziwną muzykę lub efekty dźwiękowe. Odsunąłem się od niej, pozwalając jej trochę odsapnąć. Gdy odzyskała równy oddech, spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.

- To było cudowne. Jednak teraz chcę dostać kolejny smakołyk. Chcę poczuć cię we mnie.

Usiadłem na kanapie, a Sabina zajęła pozycję na moich kolanach. Nabiła się na mnie bez problemu. Miała nabrzmiałą i niesamowicie mokrą cipkę. Dzięki orgazmowi, który przeżyła przed chwilą, była w środku ciasna i delikatna. Wyczułem resztki stymulującego lubrykantu. Delikatnie mnie rozgrzał i spowodował, że przeszły mnie ciarki. Rozwiązałem jej pelerynę i zrzuciłem na ziemię. Pozwoliło mi to dostać się do jej okrytych siateczką cycków. Zsunąłem z niej górę sukienki. Przyciągnąłem do siebie, tak bym mógł ssać jej cycki, podczas gdy ona mnie ujeżdżała. Gdy kręciła się na mnie, poczułem, jak sięga w dół. Odnalazła dłonią pierścień przy moim kutasie, namierzyła przycisk i uruchomiła wibrującą kulkę.

Po kilku sekundach poczułem, jak kutas i jądra wibrują i pulsują mi za sprawą malutkiej kulki umieszczonej na mojej pale. Sabina była w takiej pozycji, że jej, już i tak rozpalona łechtaczka, była dociśnięta do kulki. Przez jej ciało przechodziły kolejne fale rozkoszy. Jako że dopiero co przeżyła orgazm, niewiele jej było trzeba by doznać kolejnego. Złapałem ją za tyłek i zacząłem poruszać nią w górę i w dół wzdłuż mojego kutasa. Była już gotowa na kolejny orgazm. Kolejny raz zaczęła drżeć. Tym razem doprowadzona do tego przez kulkę i rżnięcie, jakie zapewnił jej mój fiut. To mi wystarczyło, bym również doszedł. Uniosłem biodra, wchodząc w nią tak głęboko, jak tylko mogłem. Wydawało się, że dochodzę, ale... nic z tego. Pierścienie osadzone wokół mojego fiuta i jąder, skutecznie uniemożliwiały mi wystrzelenie spermy w nią.

Sabi wyczerpana orgazmem opadła na mnie. Po krótkiej chwili zdała sobie sprawę, że jej plan zadziałał, a ja wciąż znajdowałem się w niej nadal sztywny.

- Mmm... Podoba mi się to. Założę się, że mogłabym cię trzymać tak przez całą noc, prawda? Ale myślę, że nadszedł czas, abyś i ty dostał swój przysmak i w końcu doszedł.

Sabina wstała i zamieniliśmy się miejscami. Położyła się na kanapie z rozłożonymi nogami, a ja stanąłem między nimi. Sięgałem już po pierścienie, ale powstrzymała mnie.

- Kochanie, wybuchniesz, jak tylko je zdejmiesz. Najpierw zerżnij mnie, a potem, kiedy poczujesz, że już masz dość, zdejmij je i skończ we mnie.

Ponownie posłuchałem jej prośby, zostawiłem pierścień na miejscu i włożyłem kutasa znowu do jej cipy. Zacząłem powoli, ale wkrótce osiągnąłem odpowiedni dla mnie rytm. Wiedziałem, że mamy jeszcze trochę czasu, ale bałem się, że pizza może niedługo dojechać. Wtedy zostanę z najgorszym bólem jaj, jakiego doznałem w swym życiu.

- Sabi. - powiedziałem. - Nie widzę filmu. Opowiedz mi, proszę, co się dzieje na ekranie.

Sabina i ja byliśmy parą od naprawdę dawna. Dokładnie wiedziała, że uwielbiałem jak, mówiła do mnie sprośne rzeczy. Jako że na co dzień była bardzo delikatną i powściągliwą kobietą, to mnie to niesamowicie kręciło.

- Czarownice rzuciły czar na wszystkich - zaczęła. - Jedna z wiedźm położyła blond dziewczynę na stole i liże ją. Czarna wiedźma siedzi i obserwuje je, a swoją różdżkę ma głęboko w swojej cipce i pieprzy się nią. Och… Jarku… ależ mi cudownie. Ależ posuwa się tą różdżką, kochanie. 

Im dokładniej wszystko relacjonowała, tym ją mocniej rżnąłem.

- Och, tak… rób tak… Rudowłosa wiedźma ujeżdża właśnie chłopaka. On liże jej cycki i rozkłada właśnie jej dupę. O cholera! Ta druga dziewczyna wsuwa jej różdżkę w dupę. Teraz razem ją pieprzą. Och, jest tak idealnie wypełniona. Pieprz mnie, Jarku. Pieprz mnie mocniej. Chcę dokładnie czuć, jak mnie pieprzysz.

To mi wystarczyło. Poczułem, jak mi kutas zaczął pulsować wewnątrz Sabiny. Wyszedłem z niej szybko, zdjąłem pierścień z penisa i jąder. Dosłownie w tej samej chwili wystrzeliłem i sperma wylądowała na podbródku i obojczyku Sabi. Drugi strzał posłałem na jej piersi i siateczkową sukienkę. Zawinąłem dłoń wokół podstawy penisa i wstrzymałem kolejne wystrzały. Szybko wszedłem z powrotem w jej cipę.

Działanie pierścienia spowodowało, że czułem, jakbym miał podwójny wytrysk. Strzelałem i strzelałem, wydawało się, że przez kilka dobrych minuty. Czułem, jak sperma wypełniła żonę, gdy ją rżnąłem. Nasze wspólne soki obficie z niej wypływały. Sabina odpowiedziała mi ostatnim mini orgazmem i wkrótce oboje opadliśmy wycieńczeni na kanapę.

Oboje byliśmy wykończeni. Oglądaliśmy film, dochodząc do siebie. Mój penis był pokryty mieszanką spermy, miętowego lubrykantu i soków z cipki. Żona wytarła spermę z brody i delikatnie rozcierała wyciekające z niej soki. Przesuwała palcami po nabrzmiałych wargach cipki. Film zmienił się w totalną orgię z wiedźmami i innymi postaciami wijącymi się, ruchającymi, zabawiającymi palcami i liżącymi się wzajemnie. Kutas znowu zaczął mi drżeć. Sabina sięgnęła i wzięła go w dłoń. Siedzieliśmy tak i oglądaliśmy, a kiedy znów zacząłem twardnieć, zobaczyliśmy, jak światła auta skręcają na nasz podjazd.

- Cholera - powiedziała Sabina. - Pizza przyjechała. Idź, odbierz ją.

- Nie mogę! Jestem nagi i pała mi stoi, a ciuchy mam wszędzie porozrzucane. Ty przynajmniej masz co włożyć na siebie. - podniosłem z podłogi i podałem jej pelerynę i kapelusz.

- Owiń się tym, a nic nie zauważy.

Sabina chciała zaprotestować, ale właśnie usłyszeliśmy zamykające się drzwi samochodu. Za chwilę dostawca pizzy wejdzie na schody. Żona wzięła pelerynę i owinęła się w nią. Tak okryta udała się do drzwi frontowych.

Wkładałem właśnie bokserki i koszulę, gdy usłyszałem otwierające się drzwi frontowe i Sabinę witającą dostawcę. Rozmawiali chwilę dłużej niż zwykle. W końcu drzwi się zamknęły się i usłyszałem stukanie butów Sabi po drewnianej podłodze.

- No, coś mi mówi, że będzie częściej dostarczał nam pizzę – odezwała się, podchodząc.

- Dlaczego?

- No wiesz, by wziąć pizzę od niego, musiałam puścić pelerynę. Więc zafundowałam mu niezły widok.

Spojrzałem na nią i już wiedziałem, że miała rację. Kiedy niosła pizzę, peleryna rozchyliła się, odsłaniając siateczkowy strój pod spodem. Facet od pizzy idealnie wszystko zobaczył. Jej sterczące sutki i wygoloną cipkę. Do tego miała zburzone włosy, a czerwoną szminkę roztartą na ustach. Widoku dopełniały sperma widoczna na klatce piersiowej i ślady naszych soków w postaci strużki spływającej jej po nodze.

- Kurwa. Nie przemyśleliśmy tego do końca, prawda? Coś powiedział? - zapytałem.

- Cóż, był w szoku, kiedy złapałam pizzę. Dość długo wydawał mi resztę. To był starszy facet, więc będzie co miał opowiadać młodszym kolegom w pracy. Historię o jednej zdzirowatej wiedźmie otwierającej mu drzwi.

Dźwięki filmu nadal niosły się po pokoju. Sięgnąłem i chwyciłem ją za cycki.

- I pomyśleć, że spędziłem świetny wieczór z tą zdzirowatą wiedźmą. Ale przynajmniej tego wieczora podzieliłem się z nim odrobiną swoich smakołyków.

6,155
8.3/10
Dodaj do ulubionych
Podziel się ze znajomymi

Jak Ci się podobało?

Średnia: 8.3/10 (6 głosy oddane)

Komentarze (2)

Marta90 · 1 listopada 2021

+1
0
Bardzo fajne. Poznałabym chętnie dalsze losy tej pary i ich różne ciekawe fantazje. Także w tematyce kobiecej dominacji. Opowiadanie nadeje się na wyjście z poczekalni 🙂

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

darkosik · Autor · 2 listopada 2021

0
0
@Marta90 Raczej to one shot okazjonalny 🙂 Tak to planowałem. Dziękuję za miłe słowa.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Teksty o podobnej tematyce:

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.