Singielka
15 września 2025
7 min
Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!
Paulina ma dwadzieścia sześć lat. Jest singielką, choć sama nie wie czy z wyboru, czy z konieczności. Pracuje w hotelu. Idealnie jak na absolwentkę turystyki znającą biegle język angielski i niemiecki, a komunikatywnie francuski, hiszpański i rosyjski. To zasługa uczęszczania do szkoły lingwistycznej, którą opłacał jej tata zamieszkały w Stanach Zjednoczonych. Rozwiódł się z jej mamą dawno temu i kontaktował się z rodziną niezmiernie rzadko, niemniej dbał przynajmniej o jej potrzeby materialne.
Z pewnością naszej silnej i niezależnej bohaterce nie można odmówić zdolności przyswajania języków obcych, jak również kompetencji społecznych, które skutecznie pomagały jej w budowie osobistego dobrobytu. Potrafi zadbać o siebie bez żadnego stałego związku, który według niej mógłby ją ograniczać. Uważa, że potencjalny mąż zrobiłby z niej darmową praczkę, kucharkę, sprzątaczkę i kogo tam jeszcze. Macierzyństwo postrzega jako niewolę, a treści, z jakimi spotyka się w social mediach, utwierdzają ją w tym przekonaniu.
Paulina oczekuje od mężczyzn partnerstwa we wszystkich dziedzinach życia, a jednocześnie nie bierze pod uwagę związku z facetem żyjącym skromnie, który mógłby ograniczać jej swobodę w zakresie wydawania pieniędzy. Nie zamierza zrezygnować z zagranicznych wycieczek, SPA i różnego rodzaju zabiegów kosmetycznych, tak samo jak ze swoich pasji, rozrywek, zainteresowań na rzecz uszczęśliwienia swojej drugiej połowy. Nie bierze tego w ogóle pod uwagę.
Seks w jej życiu nie jest codziennością. Dwa razy w tygodniu onanizuje się, mając przed oczyma wspomnienia ze swoich udanych „sekscesów”, a raz na dwa miesiące wybiera się do dyskoteki w wiadomym celu. Impreza kończy się zawsze u niej albo u nowo poznanego chłopaka. Wprawdzie dopuszcza możliwość związania się z mężczyzną poznanym w taki sposób, początkowo na zasadzie konkubinatu, a docelowo małżeństwa, lecz za każdym razem coś jej nie pasuje. Dlatego też nie wchodzi drugi raz do tej samej rzeki. Fakt udanego seksu wcale nie powoduje u niej chęci utrzymania znajomości.
Uważa, że męskość to zwyczajny mit, który należy obalić. Stosunek płciowy wiąże się w pewien sposób z samczą dominacją, lecz jest ona bardzo krucha. Lwia część facetów nie potrafi zaspokoić swoich partnerek. Wystarczy kąśliwa uwaga ze strony kobiety, żeby siurak zwinął się w trąbkę, a jego właściciel odszedł skąd przyszedł. Należy tutaj wspomnieć, że potrafi zrobić to bezpośrednio albo w bardziej wysublimowany sposób. Docinanie mężczyznom sprawia jej pewną złośliwą satysfakcję, która jest dla niej lekko ekscytująca. Trzeba przyznać, że nie postępuje tak za każdym razem.
Paulina zauważyła, że mężczyźni są w stanie uczynić bardzo wiele, aby tylko doprowadzić do zbliżenia. Zakładają markową odzież, smarują włosy żelem i kreują swój nie zawsze prawdziwy wizerunek, podkreślając przy tym ekskluzywne zainteresowania. Samochód jest częstokroć ich wizytówką, do której przywiązują olbrzymią wagę. Często sprawiają sobie auta lepsze niż potrzebują, żeby tylko zaimponować niewiastom i w ten sposób zwiększyć szanse na uzyskanie dostępu seksualnego. Częstokroć rekompensują sobie w ten sposób pewne braki na zasadzie freudowskiego przedłużenia fiuta. Nie mówiąc już o licznych kłamstwach, kłamstewkach, manipulacjach, a często nawet jawnych oszustwach.
Choć powyższy opis można by potraktować jako krzywdzące uogólnienie, to dziewczyna właśnie w taki sposób postrzega brzydszą płeć, co daje jej pewną selektywność, choć w zasadzie uniemożliwia stworzenie długoterminowej, satysfakcjonującej relacji.
Pewnego pamiętnego wieczoru wybrała się do dyskoteki z koleżanką Moniką, swoją rówieśniczką. Najpierw trochę potańczyły, a potem siedziały przy barze, popijając drinki. Dosiadł się do nich niejaki Bernard, nieco tłusty, lecz sympatyczny młodzieniec w wieku dwudziestu siedmiu lat. Próbował wyciągnąć od Pauliny numer telefonu. Kobieta odmówiła, lecz zapytała go, czy zechce odprowadzić ją do domu. Chłopak zgodził się bez zastanowienia.
Szli objęci w milczeniu, a upojna atmosfera wisiała w powietrzu. W pewnym momencie Bernard przyciągnął ją do siebie i pocałował. Pocałunek został odwzajemniony. Od tej pory co jakiś czas zatrzymywali się aby ponownie nasycić się smakiem swoich ust. W końcu dotarli do jej przytulnego gniazdka.
Kiedy tylko przekroczyli próg, mężczyzna namiętnie całował jej szyję usiłując zejść nieco niżej, lecz ona powstrzymała go, mówiąc, że musi się odświeżyć. Udała się do łazienki, a on rozebrał się do rosołu. Wtedy jeszcze wydawało się, że wszystko przebiegnie zgodnie z planem.
Paula wyszła naga z łazienki i wybuchła gromkim śmiechem. Jej oczom ukazała się maleńka, różowa główka wystająca spośród gąszczu włosów łonowych, tworzących czarną, tropikalną dżunglę, przykrytą dachem stworzonym przez pokaźne brzuszysko. Reakcja, choć niemiła, była przynajmniej autentyczna.
– Ha ha ha, co to jest? – Dziewczyna aż zgięła się ze śmiechu, trzymając się za brzuch.
– Dobra, jak tak to idę do domu – powiedziawszy to, zaczął się ubierać z wyjątkowo nietęgą miną.
Kiedy już prawie się ubrał, dziewczynie zrobiło się go trochę szkoda, mimo że dotychczas nie wykazywała empatii wobec rodzaju męskiego.
– Oj poczekaj, nie idź jeszcze.
– A co miałbym tu robić?
Dziewczyna popchnęła go delikatnie w kierunku łóżka. Chłopak usiadł ze zrezygnowaną miną.
– No daj go, nie gniewaj się na mnie.
To mówiąc rozpięła mu rozporek i koniuszkami palców przywróciła erekcję.
– Jak ładnie się pręży, jak szybciutko, mmm.
Intensywnie ssała instrumencik mężczyzny, klęcząc między jego nogami. Co jakiś czas przerywała całując go w usta. Chłopak najwyraźniej się udobruchał, a jego westchnienia wyrażały przeżywaną rozkosz. Po kilku minutach gorąca sperma zalała usta naszej bohaterki.
– Ojejku, jaka fontanna z takiego ptaszka, mmm cudownie, a jak pysznie smakuje.
Dziewczyna nie była prawdomówna w sprawie smaku nasienia, lecz nie chciała, żeby rozstali się w niemiłej atmosferze. Włosy łonowe dostające się do jej ust też sprawiały jej pewien dyskomfort. Mimo tego nie zaprzestała swojej oralnej aktywności, dzięki czemu mały żołnierzyk pozostał w gotowości bojowej.
W pewnym momencie wyjęła fistaszka z buzi, po czym położyła się na łóżko. Bernard wlazł na nią ochoczo, lecz Paulinie było niewygodnie.
– Nie, no weź. Za ciężki jesteś. Spróbujmy w innej pozycji.
Dziewczyna położyła się na boku, a on usadowił się przodem do jej pleców. Kutasik szukał jakiś czas wejścia do jaskini rozkoszy, a następnie zagłębił się w niej. Mocne sztosy miniaturowej namiastki członka nie były w stanie wydobyć z jej gardła jakiegokolwiek dźwięku, nie licząc oddychania. Z jednej strony chciała wynagrodzić mu doznane upokorzenie, z drugiej zaś wysiłek partnera zaczął ją śmieszyć. Niestety, była zbyt szczera i złośliwa, żeby opanować swoje emocje.
– Ojej Benek, uważaj bo mnie rozerwiesz, hihi. Naprawdę niezły z ciebie ogier.
Twarz mężczyzny wyglądała, jakby właśnie usiłował dokonać niemożliwego. Na czerwonej, nalanej twarzy pojawiły krople potu. Ruchy frykcyjne stały się coraz szybsze, skutecznie orając pierwsze pięć centymetrów cipki.
– Tak się męczysz, że ci pomogę.
Po tych słowach Paula zaczęła intensywnie ruszać biodrami, synchronizując się z ruchami partnera. Kiedy czuła, że jest on już blisko finału, wyswobodziła się z jego objęć i odwróciła się, a mały wojownik zniknął w jej ustach. Egzamin ustny z połyku nie został oblany. Dziewczyna nie uroniła ani kropelki. Po połknięciu drugiego ładunku odezwała się do swojego jednorazowego posuwacza tymi oto słowy:
– No myślałam, że mi cipkę rozerwiesz. Miałam go chyba pod żołądkiem. Naprawdę musisz uważać. Jeszcze trochę i musieliby mnie zszywać.
– Może znowu byłabyś dziewicą – Bernard próbował żartować, chociaż nie było mu do śmiechu.
Następnie wstał i poszedł się umyć. Paula podała mu ręcznik i zamknęła za nim drzwi od łazienki.
Kiedy Bernard był pod prysznicem, niewiasta szybko założyła swoją najpiękniejszą sukienkę i stanęła przy drzwiach cierpliwie czekając aż „ukochany” opuści łaźnię. Po kilku minutach wyszedł, a wtedy dziewoja przemówiła, zachowując przy tym powagę, która tworzyła komedię na żywo:
– Otóż, drogi Bernardzie, chciałam ci podziękować za wspaniały stosunek seksualny, któremu zawdzięczam wielokrotny orgazm. Nigdy wcześniej nie przeżyłam czegoś takiego. Nie wiem jak wyrazić swoją wdzięczność, a zarazem podziw. Nie miałam żadnego problemu z nawilżeniem, a ty zrobiłeś mi z cipy wiadro. Nie wiadomo czy w ogóle powróci do swoich pierwotnych rozmiarów. Bardzo cię proszę, uważaj na swoje następne ofiary, żebyś nie wysłał którejś na stół operacyjny.
– Spierdalaj. Nie przyjebię ci tylko dlatego, że jesteś kobietą.
– Ach, mój Wilhelmie Zdobywco. Niegodna jestem ciosu z ręki twojej.
– Możesz mi otworzyć drzwi?
– A możesz zamieścić anons na portalu randkowo-erotycznym o treści: “Bezboleśnie pozbawię dziewictwa, jeśli dosięgnę błonki. Seks analny ze mną to zero cierpienia”.
W tym momencie dziewczyna padła do stóp ofiary swoich szykan, udając, że szlocha.
– Ach, proszę, nie zostawiaj mnie. Jesteś moim wymarzonym ruchaczem, posuwaczem, jebaką, buhajem, a może nawet ogierem! Bez ciebie zrezygnuję z życia seksualnego, albowiem jestem przekonana, że seks z innymi mężczyznami nie będzie nawet w połowie tak wyśmienity jak z tobą.
Bernard kilkukrotnie rąbnął pięścią w drzwi. Niewiasta przestraszyła się nie na żarty.
– Kurwa przestań, bo ludzi pobudzisz. Pojebany jesteś? Wezwą policję i co będzie?
– Przynajmniej będę mógł sobie spokojnie wyjść.
– Dobra człowieku, już otwieram. Nie wiem, po co sceny robisz.
Gospodyni wypuściła gościa, który zniknął w odmętach klatki schodowej.
Jak Ci się podobało?