Sukkuba (I)
18 sierpnia 2025
13 min
Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!
SUKKUBA
CZĘŚĆ I
Nogi bolały strasznie. To była ostatnia godzina jej pracy. Jeszcze 10 minut i będzie mogła odejść od taśmy przerwać ten nieustający hałas fabrycznej hali w jej głowie. Iza miała serdecznie dość pracy w fabryce dekoderów. Praca na 3 zmiany, nocki, dojazdy do Niemiec na każdą zmianę, codziennie. Fakt, że mieszkała przy granicy wcale nie pomagał. Niby to tylko 150 km autostradą, 1,5 godziny spokojnej jazdy, ale zmęczenie tymi dojazdami, po kilku miesiącach pracy, jest już wykańczające. Dobrze, że przynajmniej dojeżdża busem z kilkoma znajomymi. Zawsze to weselej i jest z kim pogadać. Ekipa jest wesoła, choć w głębi duszy zawsze czuje niepokój wsiadając do busa z grupą 5-10 mężczyzn. Ale co zrobić ? Pracować trzeba a na jej zobowiązania finansowe polskie zarobki są śmieszne.
DRYŃ DRYŃ DRYŃ…..i już. Po pracy. Koniec zmiany. Spocona i zmęczona, z zawrotami w głowie dowlokła się jakoś do szatni. To była na prawdę ciężka zmiana. Podkręcili taśmę bo mieli nowe, duże zamówienie. Teraz tylko szybki prysznic i do domu. Przy takim zmęczeniu i przy takiej temperaturze sierpniowej powyżej 30 stopni mniej zawsze znaczy lepiej. Dlatego Iza nie miała żadnego wyszukanego stroju. Zresztą nie musiała. Polka 25 lat, długie, czarne, proste włosy. Szczupła. Może nawet za szczupła. 170 cm wzrostu i wymiary całkiem okej 84/64/95. Biust z miseczką B. To nie były parametry na wybieg, ale czułą wystarczająco dużo spojrzeń na sobie. Tym bardziej, że Niemki są w zasadzie brzydkie. W takiej sytuacji zawsze wystarczała jej prosta, czarna, wygodna minispódniczka do połowy ud i sportowy, biały top podkreślający jej piersi. Lubiła też swój eksponować swój płaski brzuch i kolczyk w pępku. Widziała już niejedno wrogie spojrzenie w damskiej szatni…. ale miała to gdzieś. W zasadzie miała dziką satysfakcję, że młoda polska, zamężna dziewczyna ma to wszystko czego nie mają Niemki. Jej ubranie było swojego rodzaju zemstą za niższe zarobki na tych samych stanowiskach co niemieckie kobiety. A jak ją wkurwią porządnie to zacznie się ubierać jeszcze bardziej wyzywająco. Bo czemuż by nie?
W tym ciężkim dniu pracy miała jedną dobrą informację. Wraca do domu tylko z Kubą. Jego Alfa Romeo a nie busem. Droga powinna minąć szybko i w miłej atmosferze a może nawet kimnie się w spokoju po takiej zmianie jak dziś.
Kuba, jak zawsze zadbany i uśmiechnięty 35 latek był przy aucie punktualnie. Była godzina 5.00 słońce zaczynało powoli wstawać, a dzień był już gorący i piękny. Pierwsze 40 minut jazdy minęły w miłej atmosferze. Kuba to na prawdę fajny gość.
- Co tam Kuba ? Jak dziś było w robocie ?
- Daj spokój. Nas prawie wykończyli. Mamy nowego kierasa i chyba chce błyszczeć.
- U nas też podkręcali taśmę. Padam i spać mi się chcę.
- No Iza ja też padam. I zaraz tu zasnę za kółkiem. Musimy się zmienić. Dasz radę jechać?
- Wiesz co…. nie za bardzo. Przepraszam cię ale oczy mi się zamykają i w głowie kręci.
- Okej. Ja muszę zrobić pauzę. To mam taki pomysł. Tu przed granicą jeszcze możemy zjechać z autostrady. Tu niedaleko jest takie pole kukurydzy, las, mały parking leśny i malutkie jeziorka. Tam nigdy nikogo nie ma. Parę razy już tam spałem jak mnie zmęczenie nachodziło w trasie. To jak chcesz to możemy tam pauzę zrobić. Co ty na to Iza?
Pauza? W sumie nigdy pauzy nie robiła po drodze. I jakoś tak dziwnie. Wymyśla pauzę sam na sam. W końcu jednak jestem mężatką. Trochę nie swojo. A z drugiej strony. To tylko pauza. 15 minut na sen i w drogę. Jakaś zboczona jestem chyba. Co ja mam w głowie. IZA weź ty się kobieto normalnie zachowuj!
- Okej. Czemu nie. Coś nowego dla mnie.
- Na pewno? Wiesz wrócimy trochę później...nie będzie ten twój miał nic przeciwko? Wiesz nie chcę problemów Iza.
- Mój? Ja cię proszę Kuba! To ty nic nie wiesz?
- Nie, a co?
- Cały zakład o tym już plotkuje przecież. Wszyscy wiedzą, że nam się nie układa. On ma to gdzieś czy wrócę czy nie. i o której wrócę.
- No to grubo, grubo. Nie wiedziałem.
- Dobra Kuba. Skończmy temat. Jedźmy i zróbmy ta pauzę bo zasnę tu tak jak siedzę i ty też.
I po co gada o Adamie? To nie jego sprawa co między nami nie tak. A z drugiej strony… po co mu pytania o pozwolenie, czy może czy nie może mnie tam zabrać? Zresztą co on myśli ? Że jedziemy na jakieś bzykanko czy co? Co by nie było jestem mężatką i nie zrobię niczego głupiego… bo to było by przecież głupie… IZA weź się ogarnij. Już spokój Iza, SPOKÓJ!!!
Ale spokój nie przyszedł. przez te 10 minut zjazdu nad jezioro Iza była w bardzo dziwnym stanie. Coś w głębi jej głowy, w samej jej duszy podpowiadało jej myśli i obrazy od których cierpła jej skóra na dłoniach. Myśli rodem z filmów o romansach i o cielesności wykraczającej poza etap romansu. Myśli, które sprawiały, że poczuła jak jej sutki się naprężają, jak jej uda trą mimowolnie o siebie, jak jej wargi sromowe wilgotnieją. Iza była przerażona swoimi myślami. To tak jakby oberwała się chmura emocji chowanych od kilku miesięcy. Ale czego się można było spodziewać. Kiedy była ostatni raz dotykana przez Adama? Nie za bardzo pamięta. Był jeszcze moment gdy Iza chciała to wszystko przerwać, zawrócić auto… ale teraz, kiedy auto wjeżdża na parking, walczy ostatnimi siłami by powstrzymać natłok sensualnych marzeń, by uratować swoją godność przed samą sobą. A Kuba tylko się uśmiecha. Iza ma wrażenie, że on chyba czuje jej myśli.
Miejsce okazało się rzeczywiście piękne i spokojne. Parking na 3 auta. Trudny wyboisty dojazd. Dużo wysokiej kukurydzy, las. Nawet ławeczka jakaś przy jeziorku i tylko 1 leśna droga całkiem zaniedbana. Tutaj to chyba nawet wędkarze nie przychodzą. Cisza i totalny spokój.
- Ale tu bosko. Kuba, choć zobaczymy jeziorko.
- Spoko. Zdejmij buty wejdziemy stopami to może się obudzimy.
- Ale fajnie. To było to czego potrzebowałam. Woda jest taka ciepła i miła.
- Chcesz się wykąpać?
- Co? Tak teraz?
- No a kiedy?
- Ale Kuba ja nie umiem dobrze pływać i nie mam stroju!
- No to nauczę cię trochę. A strój? Masz majtki i biustonosz?
- No weź się zboczuchu! Co to za pytania ? Hihi :)
- No jak nie masz to problem będzie…
- Spoko. Coś wymyślimy. Majtki są a najwyżej wejdę w topie. On szybko wysycha.
- A ty rozumiem masz jakieś spodenki?
- Oczywiście, strap on mam.
- Że co??? No weź mnie nie rozśmieszaj, to geje noszą!
- Nie nie. żartowałem. Mam spodenki normalne.
- Uff. To dobrze bo już myślałam, że gejem jesteś.
- Gejów nie obrażaj. To często spoko ludzie są….. a wolałabyś, żebym był gejem czy nie?
- Kuba a co mnie to obchodzi ? Bądź kim zechcesz, ale kąpiel w jeziorze, z gejem…. to ja już wolę żebyś przynajmniej dzisiaj gejem nie był. Idź już do tej wody.
- Kuba głęboko się tu robi. Ja dalej nie wejdę. Boję się.
- Okej spokojnie spokojnie oddychaj Iza. Oddychanie to klucz. Chcesz bliżej brzegu? Daj rękę wyprowadzę cię.
-Teraz jest okej? Jesteśmy po kolana w wodzie. Będzie okej Iza?
Iza zaczęła oddychać równiej i spokojniej. Stopniowo cofał się strach. Kuba trzymał ją za dłonie i stojąc na wprost niej mówił do niej. Tylko pytanie czemu raz patrzył jej w oczy a raz na jej cycki? Iza spojrzała na swój biust i wszystko zrozumiała w 1 chwili. Jej biały Top sportowy pod wpływem wody zrobił się w zasadzie przezroczysty i jeszcze dokładnie przywarł do jej piersi, eksponując je w zasadzie w całości tak jakby go w ogóle nie było!
- Kuba!
Tylko to była w stanie z siebie wydusić. Jedyne co jej przyszło na myśl, żeby natychmiast jakoś się schować to było odwrócić się i usiąść w wodzie z głową w stronę jeziora a tyłem do Kuby.
- Iza spokojnie. Takie rzeczy z mokrymi rzeczami dzieją się w wodzie. To nic nadzwyczajnego.
- Kuba! Patrzyłeś bezczelnie na moje cycki
- No nie bezczelnie, ale mimo woli zobaczyłem… masz już dowód nie jestem gejem.
- Hehe… no i dobrze. Ale ja teraz z wody nie wyjdę. Nie ma mowy.
- Iza my normalnymi dorosłymi ludźmi jesteśmy. Nie rób scen i się wyluzuj. Nic się takiego nie dzieje. Ale ty jesteś nerwowa i spięta.
- Ciekawe jak ty byś był na moim miejscu czy byłbyś wyluzowany jak obcy facet patrzy ci na cycki.
- Po pierwsze to nie całkiem obcy. Po drugie to nie patrzyłem tylko zauważyłem je i to wszystko. To też było dla mnie stresujące prawdę powiedziawszy. Obydwoje musimy wyluzować.
- No a niby jak masz zamiar mnie wyluzować co?
- Jest taka metoda oddychania w nauce pływania. Rozluźnia ciało i umysł. Chcesz spróbować?
- A ty uczyłeś pływania?
- Byłem ratownikiem kilka sezonów. Dużo wiem o pływaniu i psychice.
- Ty byłeś ratownikiem? To ciekawe. No to teraz mnie zainteresowałeś. To co z tym oddychaniem? Bo na razie coś ci nie idzie panie ratowniku.
- No to zróbmy tak. znajdź takie miejsce, żeby siedzieć wygodnie w wodzie na piasku, a woda sięga ci tak do szyi.
- Zacznij wdechy nosem z pauzą i wydechy ustami. Rytmicznie. Patrz na wprost. Wyrównaj oddech. Lepiej już?
Iza poczuła faktycznie falę spokoju i trochę rozluźniła się.
- To teraz unieś ręce i pozwól im swobodnie utrzymywać się na wodzie. Poczuj jak masa wody delikatnie porusza twoimi rękoma i całym ciałem. Poddaj się temu rytmowi. Zamknij oczy. Nie kontroluj tego. Niech woda i grawitacja przejmą kontrolę nad twoim ciałem.
To uczucie rozluźnienia było fantastyczne. Uczucie kiedy ręce bez udziału mięśni unoszą się na wodzie. Uczucie gdy zewnętrzna siła panuje nad tobą, a ty nie opierasz się i ufasz tej sile sprawiło że ciało Izy całkiem się poddało. Bardzo spodobał się jej stan poddania. Pierwszy raz w życiu.
- I jak? Fajnie?
- Kuba bosko ! Znasz coś jeszcze z tego pływania?
- Wiesz mogę ci pokazać to samo ćwiczenie ale w takiej bardziej zaawansowanej formule. Dla ciebie może być to ciężkie. Mam być szczery?
- Tak.
- Ty na prawdę jesteś bardzo psychicznie spięta… nic dziwnego, że boisz się pływać. Spytam się o coś… ale możesz nie odpowiadać okej?
Iza milczała jak grób i wpatrywała się w Kubę tylko jej dużymi niebieskimi oczami.
- Iza...kiedy ostatni raz byłaś dotykana, albo pieszczona? Kiedy twoja skóra była głaskana, masowana?
Kuba myślał, że teraz to już dostanie po prostu w twarz z liścia...jednak zaryzykował i to ryzyku, ku jego zdziwieniu mu się opłacił. Iza w pierwszym momencie otworzyła, szeroko usta i oczy ze zdziwienia, potem się zaczerwieniła i spuściła oczy, potem głos jej się załamał, a na końcu…. jakby była na jakiejś terapii u psychologa, odpowiedziała łamiącym się cichym, zawstydzonym głosem patrząc w wodę na swoje odbicie.
- Kuba… nie pamiętam kiedy.
Zapadła niezręczna cisza. Iza cały czas patrzyła na swoje łamiące się, szare odbicie w wodzie. Widziała twarz młodą…. ale zmęczoną i smutną. Twarz osoby, która właśnie sobie uzmysłowiła, że jej życie jest całkiem do niczego, bez szczęścia, bez ekscytacji, z blokadą w jej duszy. Nie chciała tak żyć. Chciała coś poczuć. Ma tyle rzeczy w życiu… ale nie czuje nic.
- Okej. Iza…. to może pokarzę ci bardziej zaawansowaną wersję tego ćwiczenia? Będziesz je mogła robić z kimś ci bliskim, nawet z koleżanką, przyjaciółką…. chcesz spróbować?
- Tak Kuba. Spróbujmy czegoś nowego. Dlaczego by nie.
- Czy do tego ćwiczenia dasz radę ściągnąć ten top? Potrzebuję, żebyś czuła się całkiem swobodnie. Ja nie będę widział twoich piersi bo będę siedział za tobą.
Izie w zasadzie było teraz wszystko jedno. Jej umysł dryfował. Całkiem jak jej ciało chwilę wcześniej w wodzie. W zasadzie i tak już widział jej cycki, a jej cycki nie są żadnym świętym misterium. Zresztą ten top był za obcisły i sama czułą się w nim źle i głupio w wodzie.
- Spoko Kuba, zresztą i tak już wszystko widziałeś.
Mówiąc to bez zastanowienia, w sumie szybciej niż pomyślała zdjęła top i usiadła na nim. Sama była zdziwiona swoją reakcją. Była teraz całkiem kimś innym niż jeszcze 30 minut temu. I było jej z tym dobrze. Poczuła się bardziej sobą.
- Okej. Super. To będzie ćwiczenie podobne do tego ostatniego, ale z kontaktem skóra/skóra. Usiądę tutaj z tyłu za tobą i zaczynamy.
Iza siedziała z głową w stronę jeziora, a Kuba usiadł bezpośrednio za nią w rozkroku, tak, że Iza znajdowała się pomiędzy jego nogami, ale nie dotykał Izy, żadną częścią swojego ciała.
- Iza wróć do tego przyjemnego stanu gdy poddajesz się wodzie. Oddychaj. Wdech, pauza, wydech. Skup się na stanie nieobecności, poddaj się wodzie, zaufaj wodzie, stań się z nią jednością.
Iza bardzo łatwo weszła w ten transowy stan, bardzo go polubiła. Zamknęła oczy i już jej tu nie było. Była w innym świecie. Świecie, którego wcześniej nie znała.
- Teraz skup się na swojej skórze i na tym jak działa na nią wodą. Jak ją pobudza i stymuluje.
Kuba siedział 3 cm za Izą ale jego głowa była już obok głowy Izy. W pewnym momencie wyciągnął swoją prawą dłoń.
- Teraz dotknę moim palcem twojej prawej dłoni.
Kuba delikatnie dotknął palcem wskazującym jej dłoni i bardzo wolno zaczął go przesuwać w stronę łokcia. Iza nie wiedziała nawet , że tak zareaguje. Poczuła mocne dreszcze w prawej dłoni i w całym ciele.
- Jakie to uczucie opisz je.
- Mam dreszcze i gęsią skórkę.
- W prawej dłoni?
- Tak
- I tylko tam?
Iza zawahała się czy powiedzieć… ale coś ją wewnętrznie pchnęło do tego by być całkiem szczerą i otwartą. Co nią kierowało? Coś spoza niej, bo przecież ona taka nie jest.
- Czuję dreszcze na szyi, czuję twój oddech, czuję jak całe ciało mi drży, czuję swoje napięte sutki, czuję ciepło między moimi udami, czuję chaos i spokój jednocześnie w moim ciele i umyśle.
- Dobrze. Bądź w tym stanie. Obserwuj siebie. Teraz przysunę się bliżej , a ty oprzesz swój ciężar na mnie.
Kuba przysunął się bliżej, ich biodra dotknęły się, a Kuba pozwolił aby jej plecy oparły się o jego owłosiony tors.
- Jakie to uczucie?
- Miło, ciepło, przyjemnie.
- Moje ręce przesuną się teraz dalej.
Kuba delikatnie przesuwał swoje dłonie po jej dłoniach, stopniowo zmierzając do barków. Pocałował jej szyję… jednak jedyna reakcja na jaką była zdolna Iza to był trochę głośniejszy, głębszy oddech i odsunięcie głowy na bok, aby odsłonić całą szyję. Jego ręce dotykały teraz jej żeber, omijały piersi i zeszły do zewnętrznej strony ud. Iz była skupiona całkowicie na sobie.
- Iza chcesz wejść jeszcze głębiej i wykonać ostatni krok w tym ćwiczeniu?
Iza nie odpowiedziała, tylko podniosła swoją głowę i oparła ją tyłem na jego ramieniu. Jednocześnie rozsunęła nieznacznie swoje uda. Wiedziała chyba co będzie się działo dalej i chyba nawet na to czekała. Więcej. Nie mogła się tego doczekać.
- Okej. Idzie ci świetnie. Panuj nad oddechem. Wdech, pauza, wydech. Wdech, pauza, wydech.
Kuba zaczął delikatnie pieścić jej uda, ale tym razem od wewnętrznej strony. Poczuł jej gładki ogolony wzgórek łonowy z miękką skórą. Poczuł jak całe ciało Iza zadrżało, a Iza zaczęła tracić kontrolę nad oddechem.
- Nie dekoncentruj się Iza. Wdech 3 sekundy, 3 sekundy pauzy i 3 sekundy wydech. Pozostań w tym rytmie. Bądź tu za mną.
Kuba powoli dotknął jej nabrzmiałych sutków czubkiem palców wskazujących. Izą wstrząsnął nagły bezwarunkowy skurcz, ale próbowała jeszcze trzymać się techniki oddechowej. Kuba przesunął swoje ręce i dotknął jej piersi. Były jędrne i mięsiste, z aksamitną skórą. Jej sutki były ciemne i miały 3 cm średnicy. Twarde jak kamień i uniesione 1 cm w górę. Iza zaczęła tracić całkowicie kontrolę nad oddechem. Zgięła prawe kolano i jedną ręką zaczęła się pieścić po jej muszelce. Kuba nie przerywał tego ćwiczenia i poczuł że nie tylko Iza traci kontrolę nad sytuacją ale i on ma problemy z rozluźnieniem swojego ciała. Miał nadzieję, że ona nie czuje teraz jego rosnącego ptaka. Bo on z kolei nie za bardzo ma kontrolę nad jego ciałem.
- HALO??? IST DAS IHR AUTO AUF DEM PARKPLATZ?
Co?! Kto?! Skąd?! Obydwoje natychmiast obrócili się w stronę brzegu. Tam stał jakiś gość z wędką i coś wrzeszczał.
- Ty go Iza rozumiesz?
- Jezu on się pyta o nasze auto chyba.
- Dobra. Ubierz się. Na spokojnie Iza. Ja idę z nim pogadać.
KONIEC CZĘŚCI I
Jak Ci się podobało?