W rodzinie nie zginie. Krąg III (III)
29 października 2018
W rodzinie nie zginie
12 min
Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!
„Zapisywałem, gdy coś ciekawego wydarzyło się w moim życiu. Czasem sam ze sobą pisałem. Chciałem jak najlepiej zapamiętać to, co się działo. Najwięcej było zaskoczeń: jaka moja mama jest, jaką ma przeszłość.”
Krzysztof, dwudziestopięcioletni mężczyzna, przeczytał „Nikt nie wie, że wiem”, historię o chłopcu i kasetach video z jego mamą. Pod wrażeniem lektury skontaktował się, aby opowiedzieć o sobie i swojej rodzinie. Przedstawił mi kalendarium wydarzeń. Krok po kroku odtwarzałem jego przeżycia i emocje, zadając mu wiele pytań. W całości oparłem się na udzielonych informacjach, nie dodając od siebie nic, poza wstępem.
Krzysiek jest dobrym rozmówcą. Inteligentny, wykształcony, ma poczucie humoru i pracę, jest dobrze wychowany i pewny siebie. Czuwał, aby wszystko było zgodne z prawdą. Jest zadowolony z końcowego efektu.
Cycata kurewka
Latem 2010 roku odwiedził nas dziadek Krzysiek. Z nieba lał się żar i wyszliśmy we dwóch na taras. Opalaliśmy się na leżakach, w samych kąpielówkach, i rozmawialiśmy o polityce.
Dziadek Krzysztof to lubiany i szanowany wysoki oficer wojska. Zawsze był dla mnie dużym autorytetem. Właśnie po nim mam imię.
Weszła Danka, ubrana w seledynowy, jednoczęściowy strój kąpielowy. Najpierw podała nam piwo, następnie uklęknęła przy dziadku i zaczęła mu robić loda.
Osłupiałem. To był dla mnie największy szok.
– Mieliśmy ci powiedzieć już dawno – skomentował Krzysztof. – Bardzo się cieszę, że bawisz się z mamą.
– Mówiłam Krzysiowi seniorowi o wszystkim – stwierdziła Danka.
– Będzie stosowne – ocenił Krzyś – jeśli ci to wyjaśnimy. W końcu już jesteś dorosły.
Opowiedział, jak zaczął jej dawać szkołę. Rozpoczęła w wieku piętnastu lat. Pierwszym tematem był seks oralny. Później zaczęła brać lekcje z siostrą Basią, o pięć lat starszą, z którą Krzysiek się bawił już wcześniej. W ciągu trzech lat, do momentu poznania ojca, Danka była już wyćwiczona na wszystkie możliwe sposoby.
Muszę przyznać, że nie raz się zastanawiałem, dlaczego rodzice się zamykają w łazience razem z dziadkiem i ciocią Basią. Zacząłem lepiej rozumieć, dlaczego i ja bawię się teraz z Danką.
Poszliśmy do sypialni na górę. Wzięliśmy mamę w środek. Robiła dziadkowi loda, podczas gdy ja odgarnąłem na bok krok jej kostiumu i ją lizałem po tyłku. Po pewnym czasie się zamieniliśmy. Potem dziadek poprosił, abym posunął ją w cipę. Następnie, gdy się odwróciła, on sam zerżnął ją w dupę. Później Danka chciała, abym zastąpił dziadka. W finale zrobiła nam po lodzie, połykając spermę, kończąc lizaniem naszych tyłków, wsadzaniem do nich palców i oblizywaniem. Zresztą do swojej pupy też wsadzała i też lizała. To było po prostu boskie.
Tamtego dnia jeszcze długo rozmawialiśmy. Dowiedziałem się, jak Krzysiek zabierał Dankę do kina i na dancingi. Schlebiało mu jej towarzystwo, gdy wychodził wieczorem z kolegami z wojska. Towarzysze myśleli, że to jego kochanka. Był dumny, że ma taką „małą, cycatą kurewkę”. Te słowa to żargonowy komplement.
Znajomi nie wiedzieli o niczym. Przy nich zawsze się zachowywali normalnie. Tańczyli, owszem, ale lepsza zabawa zawsze się odbywała z dala od ludzi, którzy mogli się czegoś domyślić.
Gdy do rodziny dołączył mój ojciec, najpierw jako narzeczony, a później mąż, szybko go uświadomili. Bawili się czasem we trójkę, a czasem we czwórkę z Basią.
Ciocia Basia była rozwiedziona. Mieszkała z córką. Najbardziej lubiła się pieścić z Danką, gdy były same, we dwie. Od kiedy poznałem prawdę, zaczęła częściej przyjeżdżać i bawiły się już nie kryjąc przede mną. Patrzyłem i czasem obie lizałem. Miała zawsze ślicznie ogoloną cipkę. Pytała, czy się cieszę, że mama ma większe cycki? Zdarzało się, że z nią spałem, ale poza ssaniem piersi i oralem nic więcej nie było. Robiła loda i połykała spermę, jednak seks z nią nie wchodził w grę.
Babcia wiedziała o wszystkim. Uważała, że dziadek ma swoje potrzeby i że lepiej z dziewczynami niż poza domem. Zresztą, dziewczyny tak się przyzwyczaiły, że wciąż były bardzo chętne na Krzysia seniora.
Opiekuńcza kobieta. Krótkie włosy, dość duży biust. Czasem siadałem jej na kolanach.
– Ty to lubisz się przytulić do cyca! – Śmiała się.
Wiedziała o moich ekscesach z Danką i z Basią. Akceptowała je, ale sama nigdy nie wchodziła w te tematy.
Kenijski maraton
Latem 2011 roku wyjechaliśmy do Kenii, tylko we dwoje. Mama pragnęła skorzystać z dobrodziejstw Afryki i rżnąć się z czarnymi. Ojciec nadzorował wtedy istotny projekt i miałby niewiele korzyści. Musiałby siedzieć nad pracą, a Internet nie był tak dostępny i tani, jak teraz. Został w Polsce.
Danka już pierwszego dnia rozmawiała z basenowym barmanem. Miał na imię Will. Bardzo czarny, wysoki na dwa metry, z wielką pałą. O dziwo, dobrze mówił po polsku! Jego mama pracowała w ambasadzie, dzięki czemu edukował się w Polsce i poznał język. Danka poprosiła go, aby przyszedł do naszego pokoju wieczorem, wraz z kolegami.
To, co działo się później, trudne jest do wyobrażenia. Cała ekipa rżnęła ją na wszystkie możliwe sposoby. Łóżko uginało się pod ciężarem kilku osób. Danka nie jest drobną kobietą, lecz przy posturach Murzynów wydawała się mniejsza. Jej ciało falowało od ich potężnych pchnięć. Kiedy Will walił ją w dupę na pieska, przy każdym jego ruchu jej pośladki się rozszerzały, ukazując cieknącą sokami cipę. Danka była wniebowzięta i dochodziła całą sobą. Orgazm za orgazmem.
Dawali z siebie wszystko. Na jej życzenie udało im się tak ścieśnić, że załadowali jej chuja w cipę i jeszcze dwa w odbyt, chociaż na krótko, z uwagi na niewygodną pozycję.
Seks był w gumie, ze względu na bezpieczeństwo. Afryka, AIDS. Sama obsługa hotelowa. Mówili, że brali już udział w podobnej akcji, ale nie takiej. Wielka, cycata, biała, zboczona kobieta. Można było wszystko z nią robić i jeszcze się jej to podobało. Byli zachwyceni!
Nie mogli uwierzyć w nasz układ.
Codziennie chodziliśmy na basen lub nad ocean, na plażę. Danka lubiła prowokować, jak zwykle. Przy hotelowym basenie kładła się na leżaku i zdejmowała kostium do pasa. Gdy faceci patrzyli na nią, z uśmiechem odpowiadała, że to wabik, bo przyjechaliśmy po to, by się zabawić. Czasem wtedy się masowałem przez slipki i mi stawał. Tuliliśmy się w wodzie. Ja odchylałem kostium i wsadzałem jej palce, ona mi ręce w szorty i pieściła mnie dłonią.
Wolałem plażę. Rozkładaliśmy się gdzieś dalej, na piasku. Od razu rozbieraliśmy się do naga. Prawdziwa sielanka, spokój. Gorąco, lekki wiaterek. Kładliśmy ogromny ręcznik i rozstawialiśmy parawan. Oboje na jednym ręczniku, tak żeby piasek się na nas nie sypał. Bawiłem się z Danką bez skrępowania. Nie martwiliśmy się niczym. Wszędzie się lizaliśmy. Korzystaliśmy, ile się dało.
W wolnych chwilach odwiedzał nas Will. Widział nas z daleka. Trudno było nie zauważyć takiej cycatej suczki, jak moja mama. Kiedy widziała go, jak szedł w naszą stronę, rozkładała powitalnie nogi i się masowała po cipie. Znał nasz numer pokoju. Często podchodził też na basenie.
Dbał o swą wiarygodność i miał badania. Niestety kenijskie, po angielsku, lecz miał. Był jedynym czarnym, któremu mama pozwalała się rżnąć bez gumki. To było niesamowite. Przychodził za parawan, mama robiła mi loda, a on zapinał ją, raz w cipę, raz w tyłek. Oczywiście, po tyłku siadał koło mnie i robiła nam loda, raz mnie, raz jemu, na zmianę. Will lubił się kłaść i wsadzać jej paluchy w cipkę i w odbyt. Miał też wspaniały jęzor i gdy go używał, mama wyła z rozkoszy.
Trochę mu o nas opowiadaliśmy. Rozumiał wszystko. Dziwił się i obiecywał, że sam do nas przyjedzie, bo nie zna dziewczyny, która przyjmowałaby w tyłek tak duże czarne kutasy, o takich wymiarach. Jego polski bywał czasem zabawny.
– Mega zboczona biust dziewczyna – mówił. – Dla mnie to mega rzecz, czarnemu lizać i posuwać białą. Fajnie, że są takie kobiety!
Czas miło nam leciał. Rzadko się zdarza, aby była taka rodzinna atmosfera. Bardzo go polubiłem, zresztą on nas również. Dopytywał czy Danka występuje w filmach porno. Kiedy zaprzeczyliśmy, zaoferował, że z chłopakami zorganizuje nam pobyt, aby nagrać coś amatorsko. Bardzo chciał zatrzymać mamę na dłużej.
Przyjemnie było z nim czy bez niego.
Pewnego dnia spędzaliśmy poranek przy kawie, na tarasie naszego apartamentu. Mama leżała na leżaku cała nago, jak to mama. Obok nas przechodzili dwaj Węgrzy, obaj około czterdziestki. Ciemna karnacja, ciemne włosy. Jeden z brzuchem, a drugi chudy. Podeszli do nas blisko.
– You're a beautiful woman! – skomplementowali mamę.
Danka popatrzyła na mnie, następnie na nich. Skinęła głową i zaprosiła ich do pokoju. Szybko wszyscy byliśmy nadzy. Zaczęli ją pieścić. Mówili, że na Węgrzech wiele jest kobiet z dużym biustem. Takim, jak ma mama. Mimo zapewnień nie dali wiary, że jestem jej synem i twierdzili, że jestem kochankiem. (W sumie na jedno wychodzi.)
Jak się dowiedzieli, że mogą bez gumki, od razu zaczęli posuwać Dankę. Sam też się dołączyłem. Każda dziurka była zajęta. Później ustawiła nas w szeregu i zaczęła nam lizać tyłki. To była długa akcja. Jeden z panów potrzebował iść do toalety.
– Piss on me, boys – Danka wypowiedziała magiczne słowa.
Obaj mieli zszokowane miny. Aby nie robić szkód w pokoju, wyszliśmy za załom budynku. Tam mama kucnęła, w seksownych szpilkach, i we trzech na nią sikaliśmy. Gdzie tylko można, nawet na twarz, jest taka szalona… Jezu, to była akcja! Szkoda, że nie ma więcej takich ludzi.
W Kenii byliśmy tydzień. Danka nie miała ze mną lekko. Kiedy przychodziliśmy do pokoju, kładłem się na łóżko i podnosiłem nogi, każąc sobie wylizać tyłek. Raz spóźniliśmy się na kolację, tak czas nam zleciał.
Klubowa dziewczyna
Od kiedy studiuję i mieszkam osobno, w innym mieście, seks z Danką stał się dla mnie jeszcze większą atrakcją. Mniej jest okazji, abyśmy mogli się sobą cieszyć. Dlatego wyjeżdżaliśmy czasem we dwoje na tydzień, albo na dwa. Te wyjazdy są dla mnie czymś wyjątkowym. Wisienką na torcie.
To było wczesne lato 2016 roku. Poszliśmy do klubu. Aby robić wrażenie, ubraliśmy się na czarno-biało. Ja czarne polo i buty, białe spodnie. Danka założyła czarną koszulkę na ramiączkach i szpilki, do tego białą spódniczkę. Oczywiście, majtki były czymś zbędnym.
W klubie, jak w klubie. Trochę siedzieliśmy przy drinkach. Podniecało mnie, że miałem mamę jako partnerkę i nikt o niczym nie wiedział. Dodatkowo, że wielu facetów rozbierało ją wzrokiem. Prosili ją do tańca. Patrzyli na jej cyce i rżnęli ją w myślach. Na pewno myśleli, że jestem jej młodszym kochankiem.
Co ciekawe, przyglądało się nam też wiele kobiet. Czułem na sobie ich spojrzenia. Wiadomo, zazdrość!
Parę drinków już wypiliśmy i poszedłem z mamą do toalety. Zamknęliśmy się razem w łazience. Była duża, ładnie wykończona i pachnąca. Mama była bardzo podniecona i zaczęła mi robić loda. Wtedy ktoś zapukał do drzwi.
– Weźcie, wpuśćcie, bo się zesikam – usłyszeliśmy.
Weszła fajna, niska blondynka. W czarnej bluzce, w dużych sexy okularach w czarnych oprawkach. Nie wiem, jak to się stało, ale jej otworzyliśmy! Patrzyła, co robimy. Wysikała się.
– Czy mogę dołączyć? – zapytała.
Nie była specjalnie pijana, ani pod wpływem narkotyków. Zaczęła robić mi laskę. Nawet nie znałem jej imienia!
– Wychodzicie z klubu? – zapytała.
I Ksenia wylądowała u nas w domu. Gdy weszliśmy do sypialni, zaczyna się właściwa historia.
– Jestem bi – powiedziała cicho. – Ty też? – zapytała mamę.
Osłupiała ze szczęścia! Zaczęły się pieścić z mamą. Nie wiem, która była bardziej podniecona. Sześć na dziewięć wyglądało w ich wykonaniu nieziemsko.
Fajna. Chciała koniecznie, abym ją bzyknął w pupę. Miała już rozepchaną. Niska, nie chuda, nie gruba. Ładne, średnie piersi.
Potem, razem z mamą, robiły mi loda. Miałem życzenie, aby mi usiadła na twarzy, co uczyniła z ochotą. Później się zamieniły. Skończyłem w jej ustach, akurat w momencie, kiedy lizałem mamie tyłek. To było coś cudownego!
Pieściły się jeszcze palcami, zanim poszliśmy spać. Została na noc. Nie zadawała żadnych pytań odnośnie nas. Pewnie myślała, że jesteśmy kochankami. Może i dobrze?
Szkoda tylko, że nie wymieniliśmy się numerami.
Dzika plaża²
Pod koniec lata 2016 roku wyjechaliśmy do Kołobrzegu. Cały tydzień odpoczywaliśmy, czytaliśmy książki, graliśmy w siatkówkę. Oczywiście, codziennie się bawiliśmy i pieściliśmy.
Przedostatniego dnia rozłożyliśmy się na dzikiej plaży, daleko, aby nie gorszyć ludzi swoim zachowaniem. Tak jak szesnaście lat wcześniej. Ssałem Dance suty. Słońce przebijało się przez chmury. Lekki wiatr. Dostrzegliśmy mężczyznę, miał około pięćdziesiąt lat. Niepewnie zerkał w naszym kierunku.
Mama podniosła się i usiadła na ręczniku, cała naga.
– Przepraszam panią – zagadnął nieśmiało. – Nie wie pani, jak… Jak dojść…
Danka parsknęła śmiechem.
– A nie chcesz sobie popatrzeć? – zapytała. – Do gołej, cycatej kobiety podchodzisz i pytasz, jak dojść? Niezły gigant jesteś!
– Rzadko się zdarza, żeby tu takie rzeczy były – tłumaczył. – Nie wiedziałem, jak mam zagadać!
Skinęła mu głową. Usiadł obok nas. Zaczęliśmy pieścić się z Danką. On wyciągnął kutasa zaczął się onanizować. Danka podniecona, dorwała się do niego.
– Założyć gumkę mam? – spytał.
– Nie musisz – odpowiedziała.
Zaczął ją całować w pachwiny. Lizał jej cipkę. Później wszedł w nią mocno. Patrząc na to masowałem się, aż zmienili pozycję i ona usiadła na nim. Wtedy dołączyłem i zacząłem ją dymać w odbyt.
Później nam wylizała kutasy. Skończyliśmy w pozycji sześć na dziewięć. Zrobiła mi głębokie gardło, cudowne! Przez te lata wprawy nie ma odruchu wymiotnego.
Facet też się spuścił w jej ustach.
– Ekstra… – jęczał. – Żona mi tak nie pozwala…
Chwilę „po” się zerwał.
– Żona mnie zabije! – zawołał. – Miałem tylko iść do portu po ryby! Muszę lecieć!
Wystrzelił, jak rakieta. Mama się zwijała ze śmiechu.
Kiedy wracaliśmy do domu, była pasażerem. Położyła na skórzany fotel duży ręcznik. Ubrana w niebieską sukienkę. Bez majtek. Spokojnie wsiadła do auta. Sam miałem kąpielówki i zacząłem je ściągać dopiero w samochodzie. Zapewne śmiesznie to wyglądało dla przypadkowych obserwatorów.
Ruszyliśmy. Danka położyła fotel, ubrana tylko w koszulkę na ramiączkach, lecz i tak miała cyce na wierzchu. Albo się masowała po cipie, palcami i dildo, albo robiła mi loda. Dobrze, że mamy automat, bo co chwilę staliśmy w korku.
Nie każdy mógł nas zobaczyć. Samochód SUV, więc siedziałem wysoko. Muszę jednak przyznać, że bawiło nas, gdy parzyli kierowcy z wyższych aut. Mężczyźni i kobiety, bardzo nas to podniecało.
– Zobaczył nas! Zobaczyła! – wołaliśmy, dostrzegając reakcje gapiów.
– Nie boli cię język? – pytałem.
– Nie – odpowiadała.
Ssała mi kutasa, a ręką się masowała po cipie. Wystrzeliłem, gdy wzięła go dłonią, palcami poklejonymi od śluzu. Było super. Mimo utrudnień w ruchu, podróż zleciała nam szybko.
* * *
Smutne dla mnie, że nie weszła do branży porno z takim talentem. Lubi to. Taka właśnie jest. Nawet na normalnej plaży nie raz zdejmowała kostium, albo ściągnęła dół do połowy pupy. Lecz mówiła, że woli się poświęcić rodzinie i nie poleciała do Stanów Zjednoczonych. To dla nas została w kraju.
Zawsze dla mnie najpiękniejsza. Zawsze robiła wszystko. Tylko raz, kiedyś była na mnie zła, gdy w przebieralni, na basenie, chciałem jej lizać cyca, a ona koniecznie chciała już pójść do wody. Strzeliła mnie wtedy dłonią po łapach. To jedna taka sytuacja, jaką pamiętam.
W ostatni weekend odwiedziłem dom. Kiedy wszedłem, moja cycata rypała się z jakimś siedemnastolatkiem. Miał dużego i zrobiło mi się trochę przykro. Dlatego chce mieć dwadzieścia centymetrów. Mam piętnaście.
Danka jest nimfomanką. Uczennicą, która prześcignęła mistrza. To dla mnie mega ulga, że mogę komuś to powiedzieć. Nie jest to łatwe. Bardzo długo to trzymałem w sobie.
Wiedział o tym tato i tylko on, plus osoby z naszych rodzinnych kręgów.
Spoza tego grona Ty jesteś pierwszy.
(c) Piotr Walewski-Sawicki
W rodzinie nie zginie, relacja rodzinna 25 letniego chłopaka
Pełna treść i zdjęcie Danki: http://www.walewskisawicki.pl/w-rodzinie-nie-zginie.html
Jak Ci się podobało?