Witam wszystkich. Tym razem spokojniejsze wyznanie, może banalne trochę, ale w ostatnim czasie stwierdziłem, że chciałbym najpierw przede wszystkim poznać kogoś bliżej, z kim mógłbym realizować swoje fantazje seksualne, ale też pogadać i mieć "jakieś" zaufanie. Przy kim będę się czuć jak kobieta, realizować swoją drugą, nazwijmy fachowo, "crossdresserową" naturę. Nie chciałbym już tylko spotkać się, ubrać w wyuzdane ciuszki, i być potraktowanym jak dziwka, za przeproszeniem - zlew na spermę (mimo, że to też może być w pewnym sensie podniecające czasem..) I chcę opisać tutaj pewne zdarzenie, spotkanie, takie jakie było, ale bez nadmiernych opisów "fizjologicznych" czy przesadzonej "poetyckości". Ale -do rzeczy. Umówiłem się z 27-letnim Łukaszem (imię zmienione). Ja,dla przypomnienia, mam 42 już. Nie chciałem w domu, więc umówiliśmy się, że przyjedzie po mnie i pójdziemy do odludnego parku, gdyż krępuję się (jeszcze) w większych skupiskach ludzkich. Ubrałem się kobieco, ale nie prowokująco. Powiedziałem sobie - żadne wysokie szpilki,pończochy, gorsety, mini. Zwiewna lekka sukienka do kolan,choć na początek maja aż tak ciepło nie było, oraz eleganckie czarne klapki na normalnym obcasie, żeby czuć się swobodnie,oczywiście pedicure zrobiony ;) Czułem zdrową ekscytację, nie napalenie, ale po prostu ekscytację. Łukasz okazał się dżentelmenem i kupił mi kwiaty,czym jeszcze bardziej zaplusował u mnie. Usiedliśmy w tym parku i zaczęliśmy rozmawiać. Łukasz delikatnie, nie wulgarnie, komplementował moje nogi. I stopy, bo buty , nierozchodzone, rozmiar 45, nieco upijały, więc zdjąłem klapki a Łukasz wyraźnie się ożywił. - Podobają ci się, moje mało kobiece duże stopy?- zażartowałem a Łukasz potwierdził. Przyznał się, że ma lekki fetysz stóp, i że podobają mu się nawet takie większe, pomalowane na czerwono. Powiedziałem, że chyba nie przekroczymy pewnych granic, jeśli mi je teraz pomasuje. Bo widziałem, że chłopak ma ochotę, więc położyłem mu nogi na kolanach a Łukasz zaczął mi je masować. Nawet zaczynało się robić przyjemnie, ale przechodziła jakaś starsza Pani ,która z niesmakiem na nas spojrzała, potem ktoś jeszcze i przerwaliśmy , a szkoda. Lekkie napięcie seksualne się wytworzyło między nami, ale na pewno nie byłem zdecydowany na seks. Łukasz zaproponował przejażdżkę do lasu na spacer. Po dotarciu, poszliśmy się przejść polaną. Łukasz spytał czy może mnie pocałować, zgodziłem się, bo to nic złego przecież. Czułem się adorowany przez niego, widział we mnie jak powiedział - seksowną kobietę. Wziąłem go za dwie ręce, oparłem się o drzewo, a on przywarł do mnie całym ciałem, zaczął całować moją szyję, gładził też moje uda pod sukienką , pozwolił sobie też złapać mnie za tyłek ale nie oponowałem. Potem odbyliśmy, długi, typowy "francuski pocałunek" :) Oczywiście, pożądanie było, miałem ochotę, on też widział że u mnie pod sukienką "coś drgnęło" ale nie chciałem przekroczyć pewnego punktu. Zaczął dobierać się do guzików w dekolcie mojej sukienki.Rozbawiony jego zwiększoną odwagą spytałem prowokująco: - Chcesz mi się dobrać do cycków? ;) I zaśmiałem się. Pomogłem mu rozpiąć te guziki, pomyślałem - niech ma ;) Jego oczom ukazał się koronkowy,biały zwykły stanik ,rozmiar duże A. Zsunąłem go a Łukasz łapczywie zaczął ssać moje sutki, pomyślałem czemu nie, też chciałe trochę przyjemności. Odruchowo odgiałem głowę do tyłu i gładziłem Łukasza po głowie, po chwili jednak zwolnił, popieścił chwilę jeszcze moje piersi rękami i jakby się zadumał. Myślę, że nie chciał wyjść na pierwszym spotkaniu na "napaleńca". Doprowadziłem się do porządku z ubraniem, pospacerowaliśmy jeszcze trochę a potem Łukasz odwiózł mnie do domu. Czyli - można się spotkać i nie iść od razu do łóżka, tylko poznać drugą osobę, parę pocałunków i pieszczot to nic złego, a w ten sposób można przecież przekonać się jaka dana osoba jest, delikatność też świadczy o człowieku. Może spotkanie nie było wyjątkowe czy mega erotyczne jak z opowiadań, czy bez opisów szczegółowych, narządów ,czynności , ale prawdziwe i szczere. Pozdrawiam czytelników, zachęcam do zadawania pytań w komentarzach czy na priv.
Komentarze (0)
brak komentarzy