#289
30 lipca 2025
Zmroziło mnie to, bo głęboko skrywam swoje tożsamościowe dylematy.
Pierwszy raz przeleciał mnie chłopak, gdy miałem... o wiele za mało lat, gdy teraz o tym myślę. W wieku szesnastu lat byłem z dziewczyną. Gdy miałem siedemnaście, romantycznie wziął mnie młody mężczyzna, krótko potem byłam z lesbijką. A potem to już było z górki... Mężczyźni mnie nie pociągają, ale nie broniłem się, gdy chcieli mnie mieć jak dziewczynę. Uwielbiam kobiety, ale... jestem z nimi jak niby lesbijka.
To było moim wielkim sekretem. Kolega jednak szybko wyjaśnił, że chodzi mu tylko o moją figurę i sposób poruszania się. A twarzy nigdzie nie będzie. Miał po prostu taką artystyczną wizję.
Z mieszanymi uczuciami zgodziłem się. Miał profesjonalne studio, z lekkim skrępowaniem pozwoliłem się przygotować jego asystentkom.
Na planie początkowo byłem skrępowany, na biodrach miałem jakąś przepaskę z koronki. On jednak szybko udzielił mi kilka porad, a jednocześnie rozległa się muzyka, jeden z moich ulubionych utworów instrumentalnych.
- Po prostu wyobraź sobie, że tańczysz - powiedział. Wczułem się w nastrój tak dalece, że poczułem się podobnie jak wtedy, gdy pierwszy raz poczułem się jak dziewczyna. Czułem, jak wewnątrz wszystko drży.
Gdy usłyszałem, że już i że mogę wracać do garderoby, poczułem jakiś smutek. Niemal nagi siedziałem na fotelu, dochodząc do siebie. Jeszcze drżałem, gdy wszedł.
- Byłeś świetny, aż się podnieciłem.
Faktycznie, dostrzegłem wybrzuszenie w jego spodniach. Tknięty jakimś impulsem... rozpiąłem mu spodnie i wziąłem jego penisa do ust. Gdy westchnął, chciałem ze wstydu przerwać. Lecz wtedy poczułem w ustach smak jego wilgoci. Zamiast przestać przyspieszyłem.
Nagle on wyszeptał:
- Bo dojdę...
Straciłem kontrolę. Byłem tak podniecony, że zrzuciłem przepaskę, odwróciłem się tyłem i opierając się o blat, wypiąłem. Wszedł we mnie. Z podniecenia nie czułem ani bólu ani dyskomfortu. Tylko gwałtowną rozkosz... aż skończył we mnie.
Nie musiał mnie namawiać na kolejne sesje, także w plenerze... Przez jakiś czas byłem jego kochanką.
Potem on wyjechał... A ja zostałem z marzeniami o takich sesjach.
Komentarze (3)
Agnessa Novvak · 18 godzin temu
Miło Cię widzieć z powrotem, @Betesdo. Trochę szkoda, że jedynie z wyznaniem, a nie jakąś dłuższą formą, niemniej mam nadzieję, że następnym razem się poprawisz 😉
PS Zerknij na PW.
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
Betesda · 16 godzin temu
Dziękuję za dobre słowo. Nie zrezygnowałam z pisania, folder wypełnia się szkicami,które układam chronologicznie. Problem (?) polega na świadomości niedostatków warsztatowych, w tym pewnej dominacji fizjologicznej. Wszystko niemal, o czym piszę, miało miejsce. Widzę w pamięci obrazy, drugi i trzeci plan, ale nie starcza umiejętności, by je opisać. Jak szelest liści w ogrodzie, gdy uległam, czy ekscytacja scenografią sceny, na którą wyszłam w kopenhaskim klubie. Przykład? Jak zgrabnie zmieniłaś w tym wyznaniu opis mojego wieku inicjacji. Pracuję nad tymi tekstami. I... na pewno spróbuję.
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
Damian · Autor · 6 godzin temu
Bardzo miło czyta się Twoje wyznania 🙂
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?