#295

N-Leo N-Leo

7 sierpnia 2025

Część druga wyznania #291
Fajnie, że zainteresowało Was moje wyznanie. Nikomu o tym nie mówiłam i jest mi jakby lżej, że anonimowo mogę się tym z Wami podzielić i jestem za to wdzięczna. Jak wiecie, uciekłam upokorzona do toalety znajdującej się przy sali gimnastycznej. Moja spódniczka zawisła na ściance więc chłopcy z radością gwizdali za moimi gołymi pośladkami znikającymi za rogiem korytarza. Spontanicznie wbiegłam do toalety, żeby się gdzieś schować i przekręciłam skobel zamknięcia, aby zwiększyć swoje bezpieczeństwo. Wydaje mi się, że biegłam tak szybko, że pewnie chłopcy nie widzieli, że właśnie tu się zabarykadowałam. Ale nawet jeśli mnie nie widzieli to i tak utknęłam. Z gołym dupskiem nie wyjdę za drzwi toalety. Mam tu przyjaciółkę Asię i Justynę, ale jak im wytłumaczę swoje położenie? Pomyślałam więc, że spróbuję napisać do autora maila. Mam z nim na pieńku i czuję wobec niego złość ale jestem bez wyjścia. Licząc na jego pomoc, zaczęłam pisać mail na komórce. Szybko dostałam odpowiedź. Coś mi zorganizuje, ale muszę mu dać z pół godziny. Ehh pomyślałam z rezygnacją; i tak nigdzie się nie wybieram. Zaczęłam drzeć na małe kawałki zdjęcia, które zerwałam ze ścianki. Przyglądając się im cały czas, myślałam o tym, że on ma mnie w garści, a ja nawet nie wiem kto to. Sytuacja przy ściance wywołała we mnie silne uczucie wstydu. Chłopacy wejrzeli w moją najbardziej skrywaną intymność. Głupio się przyznać, ale wspominając to uczucie, zaczynałam się podniecać. Musiałam podobać się chłopcom, skoro nie mogli oderwać oczu. A wszystkie były wpatrzone w jeden mały punkcik znajdujący się wysoko pomiędzy moimi nogami. Moje dłonie powędrowały na moją domagającą się pieszczot szparkę, która pod ich wpływem szybko zrobiła się mokra. To niewiarygodne jak szybko doszłam. Moim ciałem wstrząsnął dreszcz orgazmu. Poczułam falę przyjemnego ciepła rozlewającą się od cipki przez brzuch do reszty ciała. Towarzysząca mi myśl, że to zakazana i nielegalna przyjemność spotęgowała moje doznania.

Ktoś otworzył drzwi do toalety i przerzucił przez kabinę spódniczkę, nic nie mówiąc. Trzeba przyznać, że sprawca tego zamieszania zachował się taktownie. Była to spódniczka do ¾ ud, ciemnogranatowa taka jak lubię. Ubrałam ją, wyszłam przez drzwi budynku na zewnątrz i skierowałam się w stronę domu na skróty przez park. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w miejscu, w którym poczuję się bezpiecznie. Idąc wzdłuż alejki parkowej, zauważyłam, że moja spódniczka zaczyna spadać. Odruchowo złapałam ją, ale rozpadła się na dwie części. Szybko schowałam się za krzaki. Gdy przyjrzałam się jej, okazało się, że jest ona przecięta na dwie części i prowizorycznie zszyta cienką nitką. Po przejściu kilkuset metrów ku mojemu przerażeniu po prostu rozpadła się. Mam w rękach dwa bezużyteczne kawałki materiału, którymi nie mogę się zasłonić. Moje nieśmiała cipka znowu jest narażona na to, że każdy, kto chce może sobie na nią popatrzeć. Siedziałam nisko na trawie i myślałam co dalej. Wtedy dostałam mail. W treści była pinezka do punktu oddalonego o jakieś 300 metrów. Napisał, że tam jest dla mnie ubranie, tym razem takie, w którym dojdę do domu. Akurat nikt nie przechodził, więc ruszyłam w tym kierunku. Nie miałam innego wyjścia. Gdy minęłam zakręt, zobaczyłam idącą w oddali parkę, więc po prostu schowałam się za drzewo i czekałam, aż przejdą. Dalej było boisko, na którym chłopacy grali w nogę. Wzdłuż niego rósł żywopłot na wysokość mniej więcej 50 cm. Zdobyłam się na odwagę i ruszyłam wzdłuż niego na czworaka tak, żeby mnie nie zobaczyli. Gdy tak przeszłam kilkanaście metrów z wypiętą gołą dupą, z tyłu nadjechali jacyś chłopacy na rowerach. Nie mogłam zawrócić ani schować się. Nadjechali tak szybko, że po prostu zamurowało mnie i nawet nie przykucnęłam. Jedyne co mogłam zrobić to czerwienić się ze wstydu i chcieć zapaść się pod ziemię. Oni trochę zwolnili i przyglądali mi się z rogalami na buziach. Mieli przed sobą dziewczynę stojącą na kolanach i rękach z wypiętą dupą. A wszystko to w sercu przyszkolnego parku. Czułam się upokorzona do granic możliwości. Gdy przejechali, ruszyłam dalej. Niestety okazało się, że żywopłot kończy się w połowie boiska. Kur.. co za fatalna architektura zieleni! Nie mogłam zawrócić więc z nadzieją, że chłopcy będą wystarczająco pochłonięci grą, postanowiłam pokonać ostatni odcinek drogi biegnąc. Oczywiście bystre oczy chłopców nie dały mi biec niepostrzeżenie nawet 5 metrów. Wszystkie głowy zawodników obróciły się w moim kierunku. Nawet zaczęli podbiegać do ogrodzenia boiska, a ja tym prędzej zaczęłam biec. Dobiegłam do pinezki. Gdzie jest to obiecane ubranie. Rozglądałam się nerwowo. A jakże, czerwona mini spódniczka wisi na gałęzi drzewa. To było do przewidzenia. Rozejrzałam się na około i zaczęłam się wspinać. Po chwili, nie wiem skąd, pojawili się ci sami chłopacy, którzy byli przy ściance wspinaczkowej. To jakiś żart... Nie było sensu się cofać, ponieważ ta spódniczka to moja jedyna nadzieja. Pokonując wstyd, wspinam się coraz wyżej, próbując trzymać nogi blisko siebie, żeby jak najmniej pokazać chłopakom. Niestety to nie do końca jest możliwe. Czasami musiałam bardzo szeroko rozstawić nogi, aby dosięgnąć położonej wyżej gałęzi. Wokół mojej wspinaczki zrobiło się małe zbiegowisko. Słyszałam złośliwe docinki typu, ładną masz cipeczkę, laleczko. Albo oo, ale dupsko. Za każdym razem aż ciarki mi przechodziły ze wstydu i strachu. Niestety ta sytuacja mnie podniecała. Taka była moja druga natura i nie potrafiłam nad tym zapanować. Robiło mi się mokro, co nie uszło uwagi chłopaków. Ej mała- widzę, że podoba ci się to! Patrzcie, ma mokro! Słyszałam głosy z dołu, które sprawiały, że marzyłam, aby się stąd ulotnić. Wreszcie dotarłam do spódniczki. Gdy po nią sięgnęłam, uciekła mi spod ręki! Okazało się, że była przywiązana do żyłki, którą pociągnął jeden z chłopaków. Spódniczka w jednej chwili spadła na ziemię a ja zostałam na gałęzi z gołą dupą. Wszyscy w głos śmiali się i pokazywali na mnie palcami. Tak, wyszłam na frajerkę. Dałam się upokorzyć jak nigdy wcześniej. Zaczęłam w pośpiechu schodzić. Dobrze, że miałam buty. Podbiegłam do chłopaka, który miał „moją” spódniczkę. Wtedy on rzucił ją innemu, a gdy obróciłam się po nią, dał mi siarczystego klapsa na moją gołą dupę. Powtórzyło się to kilkanaście razy, zanim wreszcie ktoś rzucił trochę za nisko i złapałam ją. Ku wszechobecnemu niezadowoleniu ubrałam ją i pobiegłam do domu. Wstyd mi było w niej iść, ponieważ ledwie zakrywała pośladki. Chociaż biorąc pod uwagę dzisiejszy dzień, chyba mi było wszystko jedno. Po wejściu do domu wzięłam gorący prysznic. Chociaż dziś już doszłam, po prostu musiałam drugi raz poddać swoją cipkę pieszczotom. Ahh... ahh... targałam swoją małą dziurką, która zniosła dziś tyle upokorzeń. Sama do końca nie rozumiem, czemu miałam na to ochotę. Potem zrobiłam sobie herbatę. Próbowałam opanować emocje i zebrać myśli. Wszystko mi się mieszało, wstyd, upokorzenie, podniecenie, ekscytacja, strach. Moje ciało nie było przygotowane na tak gwałtowne ujawnienie innym mojego drugiego ja. Niestety nie miałam nad tym żadnej kontroli. Gdy robiłam kolejny uspokajający łyk herbaty stało się coś co znowu obudziło moje ledwo co uspokojone emocje. Dostałam mail, a w nim były zdjęcia ze ścianki wspinaczkowej i z parku. Widać na nich wszystkie moje walory i oczywiście moją twarz. Nie dość, że nie uwolniłam się od niego, to jeszcze on zdobył więcej materiałów, którymi mógł mnie szantażować. Krótko mówiąc, pogrążałam się. Czy jesteście ciekawi, co przyniosły kolejne dni?

Jak Ci się podobało?

5
13
Podziel się ze znajomymi

Komentarze (1)

Konstanty

Konstanty · 2 godziny temu

0
-1

Tak, pisz dalej, nie zwracaj uwagi na krytykantòw.

Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?

Inne wyznania:

#294

agi21

Mam 21 lat i pracuję jako fakturzystka. Bardzo wcześnie wyprowadziłam się z domu, bo zaraz po 18 urodzinach. Szybko ogarnęłam prace i zamieszkałam w wynajmowanym pokoju. Potem w wieku 19 zmieniłam prace na tą, która mam teraz. W pracy mam szefa - nazwijmy go Adam, który wtedy miał 33 lata. Szybko mnie zbajerował i wylądowaliśmy w jego samochodzie na tylnym siedzeniu. Strasznie spodobało mi się to, że zainteresował się mną taki facet - inteligentny, oczytany, kulturalny (poza łóżkiem). Na początku…

7 sierpnia 2025

#293

omz33

Jest to 3 część wyznania #288. *** Cały ten wyjazd zaczął mocno mi się podobać, W końcu poczułam niesamowita wolność. na mojej małej wiosce każdy zna się z każdym, nie miała by szans na jakikolwiek romans czy skok w bok. A to byłam setki kilometów od domu i miała przeświadczenie, że to co robię z Dawidem jest całości pod moją kontrolą, że jestem bezpieczna i mogę robi co chce. Z dnia na dzień nabierała mnie ochota aby próbować nowych rzeczy. Tego dnia, jak zwykle Dawid przyszedł ze szkoły rzucił…

6 sierpnia 2025
pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.