#314
28 września 2025
Poznaliśmy się we wczesnej dwudziestce. Imponowało mi w nim niestandardowe podejście do pojawiających się problemów, niesamowita kreatywność, ułańska fantazja. Naturalną koleją rzeczy był ślub, a potem macierzyństwo. Po zawarciu małżeństwa mąż szybko uległ mojej dominacji. Widocznie to mu odpowiada, a jeśli nie potrafił się postawić, to już jego problem.
Uległość ślubnego przełożyła się na sferę erotyczną. Odmowa seksu stała się normą, a nawet kiedy dopuszczam go do siebie, stosunek nie jest udany. Wiem, że mnie nie opuści i dlatego czuję nad nim władzę, która nie jest li tylko pustym złudzeniem.
Nie mam wyrzutów sumienia z tego powodu, że stałam się wredną suką, ponieważ odkąd pamiętam sam zainteresowany akceptował ten stan rzeczy. Potrafię przerwać stosunek przed jego wytryskiem, a w czasie jego trwania narzekać i zrzędzić. Zdarzyło mi się nawet zjebać go jak psa za to, że ospermił pościel. Zupełnie jakby uczynił coś naprawdę złego.
Pewnego dnia oznajmiłam mu, że od tej pory nasz związek staje się otwarty. Możemy spotykać się z kim chcemy i robić co nam się żywnie podoba. W praktyce oznacza to wolność seksualną tylko dla mnie. Próbował oponować, lecz moją odpowiedzią była groźba rozwodu, co byłoby niego finansową katastrofą.
Niejednokrotnie robię mu nadzieję na miłość fizyczną zachęcając go do minetki, po której nie ma ciągu dalszego łóżkowych igraszek. W takich sytuacjach biedak idzie do łazienki celem oddania się praktykom Onana. Potrafię wtedy złośliwie przerwać mu tę jego nędzną namiastkę seksu wchodząc tam za nim i urządzając awanturę o nieprzyzwoitość. Nierzadko na jego próbę zbliżenia się do mnie odpowiadam mu, że już się dzisiaj kochałam i w zupełności mi to wystarczy.
Od kiedy nasza córka Natalia poszła do szkoły z internatem mogę bez przeszkód przyprowadzać do domu innych mężczyzn. Zdarza się nawet, że w środku nocy budzę moją męską cipkę nakazując jej udać się do pustego pokoju naszej latorośli, a sama z kochankiem zajmuję małżeńskie łoże. Niejednokrotnie po wizycie kochanka staję się dla niego miła zachęcając go do zbliżenia. Zaczyna się ono od seksu oralnego, który polega na lizaniu mojej cipki świeżo przeoranej przez obcego kutasa. Mąż liczy na kontynuację w postaci penetracji, która zazwyczaj nie ma miejsca.
Najczęściej w weekendy spotykam się z takim czy innym mężczyzną za pośrednictwem portalu randkowego albo idę do klubu w wiadomym celu. W tym czasie małżonek wykonuje wszystkie czynności domowe z krochmaleniem pościeli włącznie. Zdarzyło się nawet, że wszedł z praniem do sypialni, że powiesić je na balkonie. Nie wiedział, że jestem tam z nowopoznanym kochasiem. Akurat dogadzałam mu ustami, a niespodziewane wejście męskiej gosposi z tą jego żałosną minką wywołało we mnie wściekłość. Kiedy robię komuś dobrze, koncentruję się na tym w stu procentach (nie dotyczy pożycia małżeńskiego, którego i tak od dawna już nie ma). Pragnę, żeby wspominał mnie jako najlepszą kochankę w całym swoim życiu, choćbyśmy mieli już nigdy się nie spotkać. “Jak się wchodzi to się puka!” Sama nie wiem skąd znalazło się we mnie aż tyle złości, że od tej pory przestałam w ogóle oddawać się Leszkowi nie licząc lizania mojej myszki.
Chyba nie same zdrady, na które musi się zgadzać są dla niego najbardziej bolesne. Jego zachowanie wzbudza we mnie wewnętrzną wredotę. Przygotowując się do wyjścia depiluję się, myję, a następnie wcieram w skórę balsam na bazie róży specjalnie przy otwartych drzwiach od łazienki. Powłóczyste spojrzenia w moim kierunku mówią same za siebie. W ten sposób przekazuję następujący komunikat:
“Idealnie wygolona szparka nie będzie dla ciebie dostępna, lecz dla prawdziwego samca potrafiącego ujarzmić dziką klacz żyjącą w moim wnętrzu. To on będzie mnie jebał, rżnął, pierdolił, ruchał do utraty tchu. Ofiaruję mu największą z możliwych rozkoszy cielesnych, o której możesz jedynie pomarzyć. Popatrz na moje kobiece piękno, bo już tylko tyle ci pozostało. Lecz mogę zrekompensować ci twoje cierpienia opowiadając ci wszystko ze szczegółami. W nagrodę za twoją dobroć pozwolę ci łaskawie polizać moją szparkę. Wtedy poczujesz zapach i smak prawdziwego mężczyzny w pełnym tego słowa znaczeniu. Możesz też zadzwonić do mnie, kiedy będę kochać się z innym facetem. Odbiorę telefon i będę z tobą rozmawiać, chociaż tak ciężko się skupić przyjmując w pizdeczkę męskiego twardziela. Słuchanie moich jęków i jego sapania nic nie kosztuje, a na pewno pomoże ci przypomnieć sobie, jakie to jest uczucie pierdolić kobietę.”
Komentarze (0)
brak komentarzy