W tym roku pod koniec września byłam na wakacjach na jednej z greckich wysp, nasza kwatera położona była w obrębie półwyspu otoczonego wysokimi skałami z licznymi plażowymi zatoczkami. Na wakacjach byłam z mężem i dziećmi, niestety w dużej mierze spędzony z nimi czas nie można nazwać odpoczynkiem, z mężem również układa się słabiej niż przedtem. Po kolejnej kłótni przy śniadaniu stwierdziłam, że zostawiam go samego z obowiązkami i idę nieco popływać. Jako jedyna z naszej czwórki potrafię dobrze pływać i głębokie wody mi niestraszne. Pierwszego dnia postanowiłam wyruszyć na pływanie wzdłuż plaży. I w prawą i lewą za małym górskim przesmykiem było parę plaż z dostępem tylko od morza. Na taką natrafiłam podczas pierwszego dnia, była mała a ja już zmęczona, żeby wracać wpław. Stwierdziłam, że wyjdę na ląd, nieco odpocznę i wrócę znowu na naszą plażę. Zdjęłam górę od stroju i zaczęłam się opalać i nabierać sił na powrót, po jakimś czasie do tego samego miejsca dopłynął mężczyzna, widać, że lokals. Nieco speszona założyłam stanik i powoli zaczęłam zbierać się do powrotu. Mężczyzna przyszedł się przywitać, nie spodziewałam się takiej serdeczności, wymieniliśmy parę zdań, okazało się że mieszka niedaleko i przed zmianą często przychodzi popływać i się zregenerować w to miejsce. Był przystojny, nazywał się Niko. Chwilę pogadaliśmy, nie do końca wszystko zrozumiałam, ale fajnie spędziłam czas, na odchodne powiedziałam, że teraz niestety muszę wracać do obowiązków. Pożegnaliśmy się. Cały dzień myślałam o nim, jakoś siedział mi w głowie. Na wieczór, gdy ogarnęłam dzieci, poszłam się myć i jakoś naszło mnie, żeby zrobić sobie dobrze do tego dzisiejszego obrazu z dnia. Było bardzo przyjemnie, masowałam sobie cipkę grubym strumieniem wody, myśląc o Niko. Z moim mężem jestem tylko dla dzieci, wiem, że dopuszczał się licznych zdrad i wątpię, że zaprzestał tego procederu. Jest ostatnią osobą, na którą miałabym ochotę, więc od dawien dawna w końcu ktoś zwrócił na mnie uwagę i mogłam porozmawiać z kimś bez mojego codziennego zaplecza. Przemyślałam sprawę i zapowiedziałam, że codziennie zamierzam zrobić sobie taką wyprawę, jak weszłam do wody to i tak mąż nie dał rady mnie dogonić, ponieważ średnio pływa i boi się głębi. Więc wiedziałam, że w wodzie jestem wolna i mogę, choć na chwilę uciec.
Następnego dnia również dopłynęłam w to miejsce, byłam mocno po czasie niż dzień wcześniej. Na plaży zauważyłam również Niko, przywitaliśmy się radośnie. I znowu zaczęliśmy rozmawiać, rozmowa przerodziła się również w czułe gesty poprzez złapanie za rękę, odgarnięcie włosów. Czuć między nami było napięcie, ja nakręcona po wieczorze w głowie zaczęło już szumieć, coraz ciężej umiałam się dogadać, coraz więcej pomijałam słów. Niko również był napięty, zmienił pozycję siedzenia, żeby ukryć swoje krocze, wyczułam że coś jest na rzeczy. Stwierdziłam, że raz się żyje. Pocałowałam go, a on czule zaczął mnie obmacywać w okolicy cipki. Ściągnęłam stanik i dobrałam się do jego kąpielówek, jego penis był idealny. Drugi w życiu który widziałam na żywo, postanowiłam, że muszę go spróbować, tak dawno tego nie robiłam. Lekki piasek utrudniał nam akcje na leżąco, więc postanowiliśmy przenieść się pod skały i tam dokończyć, gdy zabrałam się ponownie za lodzika, Niko obficie doszedł. Niestety przeprosił mnie, ale był już na skraju spóźnienia do pracy. Czule pocałował i obiecał, że spotkamy się.
Komentarze (0)
brak komentarzy