Jesienna niespodzianka

29 maja 2012

16 min

Jesień to jednocześnie barwny i szary czas. Coraz więcej tych deszczowych i chłodnych wieczorów, pełnych stukających o dach kropel zimnego deszczu, kiedy jedyne co poprawia humor, to trzaskający w kominku ogień. Tak też było dziś. Siedząc przy biurku nie mogłeś skupić myśli nad kolejnymi wersami. Atrament z pióra już kilkakrotnie zachlapał świeżą kartkę. Twoje myśli błądziły gdzieś ponad szarością tego wieczoru, gdy nagle coś sprowadziło cię na ziemię. Pukanie do drzwi. Delikatne i jakby zmęczone. Z niechęcią i ociąganiem wstałeś i otworzyłeś. Nikogo już przy nich nie było, jednak zauważyłeś drobną postać schodzącą po schodach.

- Przepraszam - powiedziałeś swoim donośnym głosem.

Postać odwróciła się i spostrzegłeś, że jest to dziewczyna.

- Pukała pani do mnie?

Dziewczyna wróciła się i stanęła przed tobą. Wtedy dopiero mnie poznałeś. Przez chwilę taksowałeś wzrokiem moją sylwetkę zakutaną w długi i przemoczony płaszcz, aż w końcu otrząsając się z zaskoczenia, zaprosiłeś mnie do środka. Położyłam plecak na podłodze obok drzwi. Pomagając zdjąć mi płaszcz, który od razu wylądował na grzejniku, nie odezwałeś się ani słowem. Dopiero kiedy usiadłam przed kominkiem, zapytałeś co mnie sprowadza i skąd się tu wzięłam. Rozmawialiśmy chwilę, podczas której usiadłeś obok mnie, pozwalając mi się wtulić w twoje ciepłe ciało. Po kilku chwilach położyłeś dłoń na moich włosach i przesunąłeś ją po nich, wywołując u mnie dreszcz. Twoja dłoń stała się wilgotna od moich mokrych włosów, jednak nie zważałeś na to, nadal je gładząc. Ja w tym czasie rozkoszowałam się ciepłem bijącym wprost z kominka, ale również tym niezwykle stabilnym i delikatnym ciepłem, pochodzącym od ciebie. Twój męski zapach mamił mnie i odurzał, podobnie jak głębia twojego niskiego głosu. Świadomość powoli odpływała, jednak ciągle walczyłam ze snem, chcąc jak najdłużej chłonąć ciebie. Niestety przegrałam i osunęłam się w sen, zatopiona w twoich ramionach.

Przebudzenie było przyjemne. Czułam się wspaniale słysząc twój równomierny oddech obok. Otworzyłam oczy i zaskoczyło mnie to, co zobaczyłam. Gładka biała pościel, przygaszone światła i ty, leżący obok. Uśmiechnęłam się do siebie i powoli przewróciłam na bok. Ze skrępowaniem zauważyłam, że rozebrałeś mnie, pozostawiając w koszule i bieliźnie. Tak, pomyślałam, przecież wszystko było mokre. Dotknęłam dłonią twojego policzka, budząc cię. Patrzyliśmy sobie w oczy, nie mówiąc zbyt wiele. Zbliżyłam się, pragnąc znów poczuć ciepło twojego ciała. Przygarnąłeś mnie pod swoje męskie skrzydła, czyniąc mnie kruchą i delikatną. Przesunęłam dłonią po twojej nagiej skórze, szepcząc, że jesteś niezwykły. Jak zwykle nie uwierzyłeś, więc w przypływie odwagi pocałowałam cię, zamykając ci usta. Delikatne zetknięcie ust spowodowało dziwne napięcie miedzy nami. Bałam się, że jestem natarczywa, jednak twoja dłoń wędrująca po moich plecach upewniła mnie, że nie masz nic przeciwko. Podniosłam wzrok ku górze, napotykając twoje łaknące usta. Zatopiłam się w nich, składając delikatne muśnięcia na twoich wargach. Czułam ich miękkość i delikatne drżenie. Wpijałam się w nie, najpierw delikatnie, potem coraz namiętniej podgryzając twoje wargi. Ośmielona powodzeniem delikatnie wysunęłam język, pieszcząc nim twoje wargi. Coraz silniej obejmowaliśmy się, głaszcząc nawzajem swoje plecy. Jednakże to przestawało nam wystarczać. Moje usta przeniosły się na twoją szyję, zaś twoje dłonie systematycznie wsuwały się pod moją bluzkę. Wiedziona instynktem zaczęłam pieścić płatek twojego ucha. Przez twoje ciało przebiegł dreszcz, zaraz za nim pojawiła się gęsia skórka. Uśmiechnęłam się do siebie w duchu, wiedząc, że wszystko robię tak, jak trzeba. Ubranie zaczęło mi przeszkadzać, więc szybkim ruchem pozbyłam się go, pozostając w staniku. Wiedzieliśmy już, co z tego wyniknie, więc odrzuciliśmy wszelkie opory i zahamowania. Wpiłeś się ustami w moją szyję, zostawiając na niej ślad własnych zębów. Zamruczałam cicho, zachęcając cię do dalszej drogi. Powieliłeś mój scenariusz, najpierw szyja, potem uszy, jednak nie poprzestałeś na nich. Ustami i koniuszkami palców muskałeś moje nagie ramiona nieuchronnie zbliżając się do okrytych białym materiałem piersi. Nie mogłam się doczekać kiedy ich dotkniesz, więc twoją dłoń delikatnie masującą jedną z piersi przez stanik powitałam nieśmiałym jękiem. Z moją drobną pomocą pozbawiłeś mnie tej przedostatniej przeszkody. Przez chwilę zawstydzona nie wiedziałam jak się zachować, jednak na szczęście to ty wykonałeś pierwszy ruch. Położyłeś na nich dłonie, delikatnie dotykając i masując, z każdą chwilą zwiększając moc moich doznań. Kiedy przyszła kolej na kolejną porcję pieszczot, widziałam już wyraźny zarys Twojego penisa, ukrytego pod materiałem bokserek. Na samą myśl o nim przeszedł mnie dreszcz, który sprawił, że dotychczas sterczące sutki stały się jeszcze bardziej twarde. Chwyciłeś je swoimi ciepłymi wargami, niespiesznie ssąc i oblizując. Nie byłam już w stanie utrzymać otwartych oczu, prężyłam się, dając zachętę do bardziej intensywnych pieszczot. Wtedy poczułam na swoich sutkach twoje zęby, najpierw delikatnie, potem coraz mocniej podgryzające. W tym samym momencie poczułam na biodrach twoje dłonie. Zsuwały się w dół, zahaczając po drodze o brzeg moich majtek. Zsuwałeś się w dół, znacząc drogę namiętnymi pocałunkami składanymi na moim brzuchu i biodrach. Gdy doszedłeś do granicy, którą stanowią bielizna, spojrzałeś mi w oczy. Zapewne wypełnione były podnieceniem i aprobatą dalszych działań. Powoli zsuwałeś moje matki, ciągle patrząc w moje oczy. Dopiero kiedy wylądowały na podłodze obok łóżka zlustrowałeś spojrzeniem odkrytą przed chwilą twierdzę z delikatnym paskiem włosów przecinających ją w pół. Musnąłeś je palcami, które po chwili zsuwały się w głąb, zbliżając się do mojej muszelki. Nieśmiało rozchyliłam uda, co sprowokowało cię do dalszej zabawy. Twój palec ześlizgnął się w dół, prosto w okolice wejścia do pochwy, jednak nie od razu wsunął się do niej. Przesunąłeś nim najpierw po wszystkich zakamarkach i fałdkach. Dopiero później delikatnie wsunąłeś go do połowy. Z moich ust wyrwał się nieartykułowany dźwięk - coś pomiędzy "tak" a twoim imieniem. Czując jaką przyjemność sprawia mi twój palec, zapragnęłam więcej. Zamiast kolejnego paluszka, poczułam na łechtaczce coś miękkiego i mokrego, tak, to był twój język. W tym momencie zaczęłam wić się pod tobą. Mruczałam, jęczałam, prosiłam o więcej. Chwilę później w ust wyrwał mi się krzyk, a mięśnie pochwy zacisnęły się. Przez ciało przebiegł silny dreszcz, który utrzymywał się przez dłuższy czas. Kiedy już przestałeś sprawiać mi tak ogromną przyjemność, zamknąłeś mnie w ramionach, tuląc mnie i gładząc moje włosy. Drżenie powoli mijało, jednak krew ciągle krążyła w wariackim tempie. Gdy zdołałam już myśleć racjonalnie, postanowiłam dać ci jeszcze więcej rozkoszy, niż sama dostałam. Tym samym zaczęłam ponownie od pocałunku, tym razem bardziej namiętnego. Dodatkowo podniecała mnie świadomość, że ten słodkawy posmak w twoich ustach to moje soki, które tak pieczołowicie zlizywałeś. Aby mieć lepszy dostęp do twojego ciała, usadowiłam się na twoich biodrach. Widać świadomość, że twojego penisa oddziela od mojej muszelki tylko materiał twojej bielizny, spowodowała awans na kolejny stopień podniecenia, bo miałam wrażenie, że coś pode mną twardnieje. Ponownie dobrałam się do twoich uszu, które teraz z większym zapałem całowałam. Szyję pokąsałam delikatnym chwytaniem jej ząbkami, co wywoływało u ciebie dreszcze. Następnie systematycznie pieściłam twoją klatę, mając świadomość, że się droczę z twoim podnieceniem, które z chwili na chwilę rosło. W końcu nadszedł czas uwolnienia rycerza. Tak, to był niesamowity widok - twoja twarz zastygła w oczekiwaniu i napięciu. Nie chciałam jednak pastwić się nad tobą, wiedząc, że i tak zbyt długo czekałeś. Poprosiłam, żebyś pozbył się bokserek, nie chcąc zrobić ci krzywdy. Kiedy spełniłeś moją prośbę, a twój penis w końcu został oswobodzony, przestraszyłam się. Tak, bałam się, że sobie nie poradzę. Jednak w myśl starej zasady chcieć to móc, postanowiłam dać z siebie wszystko. Przypominając sobie oglądane kiedyś filmy erotyczne i czytane opowiadania, delikatnie ujęłam go w dłoń, co wywołało u ciebie kolejną falę dreszczy. Powoli zsunęłam napletek, z fascynacją chłonąc widok czerwonej żołędzi. Widząc, że nie robię ci krzywdy, zaczęłam poruszać dłonią w dół i w górę, ciągle oplatając palcami twojego penisa. W kolejnym już przypływie odwagi nachyliłam się nad nim i musnęłam koniuszkiem języka - spodobało ci się, więc ponowiłam ruch. W końcu z coraz większym zaangażowaniem całowałam i oblizywałam główkę twojego rycerza. Jedno spojrzenie w kierunku twojej twarzy wystarczyło za wszelką motywację. Rozkosz malująca się na niej sprawiła, że przestałam się obawiać. Wsunęłam sobie żołądź do ust i possałam, co spowodowało kolejne dreszcze. Wsunęłam go głębiej, chcąc dać ci większą rozkosz. Brakowało mi powietrza, więc na chwilę odpuściłam. Wtedy też zainteresowały mnie twoje jądra. Przez chwilę masowałam je, jednak szybko wróciłam do pieszczenia penisa. Połączyłam ruchy dłonią z zabawą ustami, dzięki czemu miałam jeszcze większą satysfakcję z dawanej ci przyjemności. Mimo wszystko, nie chciałam, żebyś skończył w tak trywialny sposób. Tobie chciałam oddać wszystko. Zostawiłam twojego penisa, by zbliżyć usta do twojego ucha i wyszeptać nieśmiało "chcę cię poczuć w sobie, kochaj mnie, kochaj się ze mną". Widziałam cień zdziwienia na twojej twarzy, jednak wyraźnie ucieszyła cię ta prośba. Po chwili już klęczałeś pomiędzy moimi szeroko rozstawionymi nogami. Spojrzeniem upewniłeś się, że nie żartowałam i zbliżyłeś główkę penisa do mojej muszelki. Zamruczałam z podniecenia, nie obawiając się bólu. Delikatnie wsuwałeś się do środka aż do momentu, gdy drogę zagrodziła ci błona dziewicza. Spodziewałeś się tego od początku, czując jak moja pochwa jest ciasna. Teraz poczekałeś moment, by za chwilę jednym mocnym pchnięciem wedrzeć się do środka. Oboje jęknęliśmy - ty z przyjemności, ja z bólu. Po pierwszym szoku, jaki wywarło na tobie moje ciasne i gorące wnętrze, nachyliłeś się, całując mnie spokojnie. Zaufałam więc i już po chwili zamiast bólu czułam rozkosz. Delikatnie poruszałeś się we mnie, co jakiś czas całując na przemian moje piersi i usta. Kiedy czułam, że niewiele brakuje abym znów odpłynęła, oplotłam cię nogami przyciskając do siebie, z prośbą o zwiększenie tępa i intensywności twoich ruchów. Obojgu nam było tego trzeba. Zapominając o jakiejkolwiek przyzwoitości, krzyczałam twoje imię, jednocześnie jęcząc z rozkoszy. Tak, tego właśnie było mi trzeba. Czułam zbliżającą się już falę, kiedy poczułam, że przyspieszasz. Wiedziałam co się stanie, chciałam tego. Szybkość spowodowała, że w mojej głowie eksplodowała bomba przyjemności, rozlewając się na całe ciało. To już nie były dreszcze, ale wstrząsy. Podczas jednej z silniejszych fal powracającej przyjemności poczułam, że zastygasz w bezruchu, a coś przyjemnie ciepłego wypełnia moje wnętrze. Taaak... - wyszeptałam, kiedy opadłeś na mnie. Obije jeszcze przez długi czas odczuwaliśmy "wstrząsy wtórne" tego wspaniałego szczytowania. Leżąc w twoich objęciach czułam się szczęśliwa jak nigdy. Znów gładziłeś moje włosy, nucąc do ucha jakąś piękną melodię. Uśmiechałeś się, kiedy zasypiałam.

Kolejne przebudzenie także było delikatne. Wokół panował prawie całkowity mrok, jedynie delikatna lampka wyostrzała rysy mebli. Spojrzałam na podświetlany zegarek stojący na biurku, była prawie szósta rano. Za oknem nadal szumiał deszcz, nieustannie bombardując ciężkimi i zimnymi kroplami. Spojrzałam na ciebie leżącego obok i oddychającego spokojnie. Delikatnie poprawiłam kołdrę, która niesfornie zsuwała się z łóżka i dokładnie okryłam cię nią. Tak, troszczyłam się o ciebie. Wiedząc, że nie uda mi się zasnąć, przytuliłam się do ciebie, chcąc nadal rozkoszować się tą magiczną bliskością. Po dłuższym czasie rozmyślania, zdecydowałam się wstać i skorzystać z toalety. Uświadomiłam sobie również, ze przydałby mi się prysznic. Z nadzieją, że nie będziesz miał o to pretensji, weszłam do kabiny prysznicowej. Strużki ciepłej wody pieściły moje ciało, kiedy ja dotykałam się, wspominając pieszczoty, którymi mnie obdarzyłeś. W innych okolicznościach zapewne robiłabym to dłużej, jednak chciałam jeszcze położyć się i przytulić do ciebie. Obmyłam się pospiesznie i otuliłam jednym z wiszących w łazience ręczników. Woda spływała mi nadal po udach, wywołując efekt gęsiej skórki. Wytarłam się i pozwoliłam sobie założyć wiszący na haczyku szlafrok. Był miękki w dotyku i pachniał tobą. Po cichu wyszłam, chcąc poszukać szczotki do włosów w plecaku. Wracając do łazienki zauważyłam, że przez okna wlewa się już słabe światło poranka, a deszcz jakoś tak lżej pada. Osuszyłam włosy ręcznikiem i rozczesałam je, patrząc w lustro nad umywalką. Mimo, że fizycznie mój wygląd się nie zmienił, to w środku czułam się wspaniale. Bezwiednie rozwiązałam szlafrok i dłonią przesunęłam w stronę mojej muszelki. Dotyk wywoływał lekki ból, jednak wszystko było z nią w porządku. Nie czas był jednak na rozmyślania nad swoim dziewictwem, które straciłam w tak wspaniały sposób. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia w lustrze i wyszłam z łazienki. Stanęłam w drzwiach twojej sypialni i z zachwytem patrzyłam jak śpisz. Na zegarze była już siódma, podejrzewałam, że niedługo się obudzisz. Ułożyłam się pod kołdrą obok ciebie, wtulając w ciepłe i tak bardzo męskie ciało. Sam dotyk twojego ciała wprawiał moje myśli w zwariowane wirowanie dookoła tematu seksu. Po tym, co stało się w nocy, chciał więcej i więcej. Nie mogąc się oprzeć zaczęłam delikatnie całować twoją szyję i ramiona. Niespodziewanie zadzwonił telefon. Obudziłeś się natychmiast. Najpierw spojrzałeś na mnie, przypominając sobie zapewne co ja tu robię. Zrezygnowałeś z odbierania telefonu, zamiast tego objąłeś mnie mocno. Szepnąłeś coś na powitanie, jednak nie chciałam słuchać. Wpiłam się ustami w twoje ciepłe wargi, łącząc nas w pocałunku. Podtrzymałeś pocałunek, przyciągając mnie do siebie mocniej. To nie był pocałunek jak te nocne, ten był delikatny i w pełni spokojny. Podtrzymywany muśnięciami i lekką pieszczotą języka. Kiedy już oderwaliśmy się od siebie, zapytałeś jak się czuję, na co odpowiedziałam szerokim uśmiechem. Wtedy znów zadzwonił telefon. Z niechęcią wstałeś i wyszedłeś z pokoju, a ja po chwili podążyłam za tobą. Zapytałeś, co chcę zjeść na śniadanie. Zaskoczyło mnie to pytanie, ale zaproponowałam, że ja zrobię śniadanie. Przystałeś na to, bo musiałeś na chwilę wyjść. Wolałam nie zostawać sama w twoim mieszkaniu, jednak nie pozostawało mi nic innego, jak grzecznie zabrać się za robienie śniadania.

Wróciłeś w momencie, gdy zsuwałam z patelni ostatniego naleśnika. W dłoni trzymałeś białą różę, którą mi wręczyłeś. Z radością zarzuciłam ci na ramiona ręce, całując z wdzięcznością. Wstawiłam kwiat do wody, zabierając się następnie za kończenie śniadania, kiedy ty zdejmowałeś kurtkę. Podczas jedzenia rozmawialiśmy i śmialiśmy się beztrosko. Po śniadaniu w kilka sekund znalazłam się na kuchennym blacie. Posadziłeś mnie tam, rozbierając z własnego szlafroku. To co stało się później było namiętnym i wspaniałym seksem. Zacząłeś mnie całować, od ust po muszelkę. Potem bardzo szybko i namiętnie wbiłeś się we mnie. Krzyknęłam, ale ty na to nie zważałeś. Właśnie ta szybkość i niezwykłość tego, co się działo podnieciła mnie do granic. Czując wypełniające mnie, pulsujące narzędzie jęczałam coraz głośniej, zapominając o jakimkolwiek wstydzie. To było najbardziej niezwykłe "pieprzenie" jakiego mogłam się spodziewać. Kiedy poczułam dodatkowo twoje dłonie na piersiach, wiedziałam, że długo nie wytrzymam. Mimowolnie wbijałam paznokcie w skórę twoich pleców, mrucząc ci wprost do ucha. Byłam już o krok od szczytu na który mnie wzniosłeś, kiedy wyrzuciłeś wprost do mojej pochwy ładunek swojego nasienia. Doszłam chwilę po tobie, sprawiając ci niemałą przyjemność. W podziękowaniu pocałowałeś mnie prosto w usta, a później zaniosłeś z powrotem na łóżko, nie odrywając ode mnie ust.

- Wczoraj wyglądałaś jak mokry pies a dziś hasasz po domu naga? - powiedziałeś z uśmiechem znów całując.

CDN.

19,783
9.58/10
Dodaj do ulubionych
Podziel się ze znajomymi

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.58/10 (9 głosy oddane)

Pobierz powyższy tekst w formie ebooka

Komentarze (2)

mgj1993 · 30 maja 2012

0
0
Dawno nie czytałem tak dobrego opowiadania.
Świetny warsztat, brak literówek, przyjemnie się czyta, bardzo wciągające.
Będę czekać na kolejne części, mam nadzieję iż pojawią się już wkrótce.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Czytelnik · 14 października 2016

0
0
mgj1993 sporo minęło od kiedy wstawiłeś komentarz: ,,brak literówek", może więc nie dowiesz się, jak bardzo się myliłeś.

pozostawiając w koszule i bieliźnie.


Gdy doszedłeś do granicy, którą stanowią bielizna,


moje matki,


Chwilę później w ust wyrwał mi się


które z chwili na chwilę rosło.


Poprosiłam, żebyś pozbył się bokserek, nie chcąc zrobić ci krzywdy.


o zwiększenie tępa


Czułam zbliżającą się już falę, kiedy poczułam, że przyspieszasz.


Obije jeszcze przez długi czas


chciał więcej i więcej.


Jednego błędu każdy może nie zauważyć, ale tylu raczej trudno. Może lepiej pominąć temat błędów, skoro ich się tylko nie dojrzy. Inaczej można sobie ,,wystawić świadectwo", taka mała uwaga do komentujących

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Teksty o podobnej tematyce:

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.