Ostatni rok (V). Coś na Natalię

8 maja 2022

Opowiadanie z serii:
Ostatni rok

45 min

Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!

Rzutem na taśmę udało mi się dodać w niedzielę rano. Życzę miłej lektury i dzięki za zainteresowanie:)
To na prawdę daje motywację.

- Hej Nati! - zawołał męski głos, wyrywając Natalię z przeglądania w telefonie stron sklepów internetowych i zastanawiania się, na co wyda ciężko zarobione pieniądze swoich rodziców. Dziewczyna podniosła głowę i ciągle stojąc oparta o ścianę szkolnego korytarza, rozejrzała się chcąc ustalić, do kogo głos należał. Jego właścicielem okazał się Bartek, podobnie jak ona uczeń klasy maturalnej jednak na szczęście nie tej samej co ona. Mimo że chłopak był dość popularny wśród dziewczyn, to nie lubiła go zbytnio i był on ostatnią osobą, którą chciała teraz widzieć, zwłaszcza gdy w głowie już planowała sobie piątkowe popołudnie i sobotę w galerii handlowej.
- Czego chcesz? – spytała znudzonymi trochę obrażonym głosem, tak by czuł, że nie ma ochoty na żaden kontakt. Chłopak był według niej dziwny i to nie tylko dlatego, że nie okazywał jej takiego zainteresowania jak pozostali. Może poza tym jednym razem, gdy wkręcał jej, że spotkał ją w klubie, do którego chodziła i całkiem nieźle się bawili co według Natalki, było żałosną ściemą. Przede wszystkim dlatego, że do klubu nie wpuszczali tak młodych facetów, a nawet jakby tam był, to za nic w świecie by z nim nie zatańczyła. Przynajmniej tak jej się wydawało.
Bartek całkowicie zignorował jej ton i podszedł bliżej. Na tyle blisko by móc się przebić przez panujący na korytarzu harmider bez potrzeby krzyczenia.

- A pogadać o studniówce – rzekł z zadowoleniem. – Niezłą miałaś kieckę i super wyglądałaś tańcząc.
Natalia przewróciła oczami. Bartek wyraźnie zaczął ją podrywać i jak w przypadku każdego chłopaka w szkole uważała, że to żałosne. Może kiedy indziej by zagrała w tę grę, chcąc upokorzyć łysola, ale dzisiaj nie miała na to ochoty.
- Odpierdol się. – fuknęła na niego z oburzeniem – Przerwa jeszcze długa więc może idź się czepiać kogoś innego.
Na chłopaku to polecenie chyba nie zrobiło spodziewanego wrażenia, bo tylko się uśmiechnął.
- Spoko, nie będę Ci zawracał głowy. – powiedział, odwracając się na pięcie- Po prostu świetnie wyglądałaś jak mąż Dupci rżnął cię w schowku.
Natalię aż zmroziło, gdy to powiedział. To prawda, niespecjalnie się wtedy z tym ukrywała i z racji tego, że była konkretnie podpita, to nawet podobała jej się myśl o byciu przyłapaną z mężem matematyczki. Jednak po wszystkim cieszyła się, że nikt tego nie zauważył. W szczególności Bartek.
- Czekaj!- krzyknęła za chłopakiem, lecz ten zignorował jej głos, więc zapała go za rękę- No weź, czekaj! Gdzie leziesz?
Ten odwrócił się i spojrzał na nią pytająco. Zupełnie się nie przejmował, że stoją na korytarzu pełnym ludzi.
- Skąd ty to wiesz? – spytała, ściszając lekko drżący głos. Doskonale wiedziała, że kolejny skandal z jej udziałem mógłby zachwiać wiarą rodziców w jej niewinność i wpakować ją w nieliche kłopoty.
- Jak to skąd? Widziałem. – powiedział Bartek, wzruszając ramionami. – Drzwi były niedomknięte.
Z resztą najcichsza też nie byłaś. Pewnie dlatego, że ci się podobało.
Natalia zaczerwieniła się na tyle, że nawet jej ciemna karnacja nie była w stanie tego zamaskować.
- Komuś… Komuś mówiłeś coś? – wybąkała cicho.
- Nie. – powiedział, patrząc niższej od niego dziewczynie prosto w oczy.
- To po co mi kurwa głowę zawracasz? – spytała hardo – Nie widziałeś, że jestem zajęta?
Bartek ledwo się powstrzymał, żeby nie parsknąć śmiechem. Faktycznie stojąc oparta o ścianę i przeglądając telefon, wyglądała na niezmiernie zajętą. Zdecydowanie zbyt zajętą, by zająć się rozmową z kimś, kto widział, jak pieprzy się z mężem nauczycielki.
- Oj bardzo przepraszam – odpowiedział chłopak teatralnym tonem.- Po prostu chciałem wiedzieć jak dobry w te klocki, jest mąż Dupci. Pewnie jak się z nim regularnie spotykasz prawie miesiąc, to już zdążyłaś się co nieco dowiedzieć.
Natalia przygryzła wargę.
- Skąd pomysł, że się z nim spotykam? – spytała, patrząc chłopakowi prosto w oczy i starając się nie myśleć o tym, jak bardzo, wkurza ją ta uśmiechnięta gęba.
- Aaaa rozumiem. Czyli to był tylko raz. – powiedział cicho, kiwając głową. – Nie no tak. W końcu mąż nauczycielki. Ryzyko spore i dla niego więc pewnie nawet bałaś się zadzwonić czy coś. O ile oczywiście dał ci swój numer.

Natalia była coraz bardziej zdenerwowana. Zwykle chłopcy ze szkoły rozmawiając z nią, zasypywali ją komplementami, które łaskawie ignorowała, a ten jak na złość wymyśla sobie jakieś idiotyczne historie. Dodatkowo nie miała pojęcia co niby to, miałoby mieć na celu.
- Co? Ja? Ja niczego się nie boję. I dostałam od niego numer. – powiedziała coraz bardziej zirytowana. Faktycznie jeszcze zanim znaleźli ustronne miejsce mąż znienawidzonej nauczycielki, podał jej swój numer telefonu, który skrzętnie zapisała. Jednak do głowy by jej nie przyszło z niego korzystać.
- Aaa, czyli to tak. – powiedział Bartek, kiwając głową – Po prostu próbowałaś, ale cię spławił. Najwyraźniej nie jesteś taka dobra, ale to było do przewidzenia.
Natalkę znów zamurowało. Zupełnie się nie spodziewała, że ta rozmowa przybierze taki obrót.
Stała tak kilka sekund chcąc odpowiedzieć Bartkowi coś, co sprawi, że chłopak wyskoczy z butów.

- Co ty pierdolisz? – niestety to było jedyne, co przyszło jej do głowy.
- No, to chyba jasne. – powiedział, uśmiechając się – I w sumie jak nad tym pomyśleć to nie do końca zaskakujące. Wystarczy popatrzeć na was i od razu widać, dlaczego nie zawróciłaś mu w głowie.
 Po prostu Dupcia to mimo wieku o wiele lepsza, cóż, dupcia niż ty.
Natalia otworzyła usta, chcąc ułożyć w swojej głowie jak najcelniejszą ripostę, jednakże zajęło jej to stanowczo za dużo czasu i cały plan został zrujnowany przez dzwonek na lekcje. Bartek tylko uśmiechnął się wrednie, gdy dźwięk zamilkł.
- Widzę, że sama czujesz, że mam rację. Dobra wracam na lekcje. – rzucił i odwrócił się na pięcie, zostawił zszokowaną dziewczynę na korytarzu i pewnie, gdyby nie wołanie koleżanki, to Natalia nawet nie weszłaby do klasy. A i tak całe zajęcia miała jeszcze większy niż zwykle problem ze skupieniem się, bo ciągle po głowie chodziło jej to, co powiedział. Bez wątpienia chciał tylko jej dogryźć, pewnie mszcząc się za to, że dała mu kosza i wiedziała, że nie ma najmniejszego sensu się tym przejmować.

 

Jednak i tak się przejmowała, a słowa Bartka przez całą noc nie opuszczały jej głowy i nawet na sobotnich zakupach nie była w stanie się skoncentrować. Szczególnie bolesna była sugestia, że mogłaby przegrać pod jakimkolwiek względem rywalizację ze znienawidzoną nauczycielką matematyki. Może jakby porównać ją nie do Anny, ale na przykład do Dominiki to czułaby się mniej urażona.
Ponadto, gdy tak myślała o tym, co powiedział Bartek, to dochodziło do niej, że jednorazowe zaliczenie Zbyszka jest słabą „karą”. Anna pewnie nigdy się o tym wyskoku nie dowie, nie mówiąc o odczuciu jego konsekwencji. Satysfakcja Natalki bez wątpienia byłaby o wiele większa, gdyby udało się jej okręcenie sobie Zbyszka wokół palca i może sprawienie, że rzuci tę cycatą krowę.
Te myśli stały się intensywniejsze, gdy odwiedzając kolejny sklep z ubraniami, musiała zobaczyć ten łysy łeb Bartka. Nie rozmawiali, ale ich oczy zetknęły się ze sobą na tyle długo, żeby się upewnić, do kogo należy ta uśmiechająca się facjata. Niby nie było w takim przelotnym spotkaniu nic dziwnego, bo galeria handlowa w centrum miasta była popularnym miejscem do spędzania soboty wśród bogatszych nastolatków, ale pracująca na coraz większych obrotach wyobraźnia Natalki zaczynała podpowiadać jej coraz ciekawsze teorie spiskowe. Nie mogła w końcu zadowolić się przypadkiem i będąc pewną, że przecież musiał wiedzieć, iż przyjdzie tu o tej godzinie i pojawić po to, tylko żeby zrobić jej na złość.
W końcu dziewczyna znudzona kręceniem się bez celu przysiadła na jednej z ławeczek i zaczęła przeglądać portale społecznościowe. Niestety oglądanie kolejnych zdjęć i odbieranie kolejnych powiadomień nie dawało jej spokoju i palec jakoś sam poprowadził ją do listy kontaktów, by instynktownie zatrzymać się na numerze telefonu Zbyszka. W głowie ciągle rozbrzmiewały jej słowa wypowiedziane wczoraj przez Bartka.
„Czy ja naprawdę się boję?” pomyślała, wpatrując się w numer telefonu. Z jakiegoś powodu od ponad trzech tygodni nie odezwała się do mężczyzny, ale nie było to spowodowane strachem. Cały czas tłumaczyła sobie, że to, co się stało, było wystarczające. Że dało jej to satysfakcję i nie musiała odciągać go od żony. Z drugiej strony to, że nie musiała, nie oznaczało, że nie mogła, zwłaszcza że powoli przestawało jej to wystarczać. Coraz bardziej zauważała, że uwiedzenie Zbyszka byłoby to dla niej łatwe i przy okazji pokazałaby każdemu, o ile jest lepsza od tej krowy od matematyki. Nawet jakby wpadła i cała szkoła by się dowiedziała, to nikt nie mówiłby, że przegrała z Anną.

Ciągle mając te myśli w głowie przeglądała zdjęcia w telefonie, aż w końcu odszukała jedno w czarnej bieliźnie, które kiedyś zrobiła dla sponsora. Popatrzyła na nie chwilę, jakby podziwiając to jak dobrze, na nim wyszła, po czym wysłała je mężowi Anny. Nie musiała długo czekać na odpowiedź. Nie minęło 15 minut, gdy jej telefon zaczął drżeć, a na ekranie wyświetlał się numer mężczyzny.
- No hejka. – przywitała się beztroskim głosem. Wiedziała, że po tak długim czasie Zbyszek może być mocno zaskoczony taką wiadomością i może nawet myśleć, że nastolatka ma jakieś złe zamiary.
- Co to ma znaczyć? – spytał mężczyzna, a jego zdenerwowany głos świadczył o tym, że się nie pomyliła. – Czemu mi to wysyłasz? Moja żona mogła zobaczyć.
- No mogła, ale nie zobaczyła. – powiedziała milutkim głosikiem, jakby nie zrobiła nic złego – Wiem, że czasu minęło trochę, ale fajnie się wtedy bawiliśmy, więc myślę, że możemy się spotkać jeszcze raz. Co ty na to?
- Nie mogę teraz. – rzekł, wzdychając głośno. – Dzisiaj mój syn ma urodziny i miałem pomóc przy ogarnianiu jego kolegów, którzy wpadli w gości. Do tego nie mogę znów wkurzyć Anny. Powiedz, co kombinujesz i czego chcesz, dam ci, co trzeba i miejmy to z głowy.
Zbyszek wyraźnie był pewien, że dziewczyna chce go szantażować i w sumie nie byłby to pierwszy raz, gdy Natalka próbowała wykorzystać żonatego faceta w taki sposób, ale w tym momencie chodziło jej o coś znacznie lepszego. Chociaż przy okazji pewnie nie wzgardziłaby kolejnym „darmowym” kompletem markowej bielizny.
- Ostatnio wkurzyłeś i nic się nie stało to teraz też nic się nie stanie. Pogadamy na żywo. Ściemnij coś tej starej krowie i będziemy mogli się spotkać. – powiedziała, nie dając za wygraną. Mężczyzna po drugiej stronie westchnął głośno.
- Dobra… Gdzie jesteś i jak cię poznam? – spytał z rezygnacją w głosie, a Natalka uśmiechnęła się pod nosem.

- Jestem w galerii w centrum i będę się kręcić na poziomie drugim blisko informacji. – odpowiedziała – A jak poznasz? No oprócz tego, że jestem tutaj najlepszą laską to mam na sobie żółtą bluzkę i obcisłe dżinsy. Tak że ładnie widać ten tyłeczek, który tak bardzo ci się spodobał ostatnio. Znajdziemy się bez problemu.
Mężczyzna potwierdził z rezygnacją, że przyjedzie i powiedział kiedy, a Natalka jednak czuła w jego głosie próbę ukrycia ekscytacji tym spotkaniem. Teraz pozostało jej czekać, a później przekonać go do kolejnego skoku w bok co nie powinno być trudne. Przecież wiedziała, że mu się podoba. W końcu każdemu się podobała.

Zbyszek zapowiedział, że będzie za pół godziny więc gdy minęło dwadzieścia pięć minut, Natalia skierowała swoje kroki do umówionego miejsca. Tam przewiesiła kurtkę przez torebkę i oglądając pobliskie wystawy, czekała aż pojawi się jej cel. On okazał się całkiem punktualny, bo już po kilku minutach usłyszała za plecami jego wołanie. Natychmiast się odwróciła i uśmiechnęła się, by zobaczyć mężczyznę po pięćdziesiątce z lekkim brzuszkiem ubranego w spodnie, skórzane buty, koszulę z kołnierzykiem i marynarkę. Widać, że nie miał czasu na szykowanie się, ale to Natalii nie przeszkadzało.
- No hejka – przywitała się słodkim głosem tak lubianym przez facetów – Może zaprosisz mnie na kawę i tam pogadamy? Lepiej przecież niż tu na widoku.
Mówiąc to, widziała jak mężczyzna, znów jeździ wzrokiem po jej ciele. Zdecydowanie było na co popatrzeć, bo przed spotkaniem pozbyła się stanika i schowała go do torebki. Dzięki temu pod obcisłą bluzeczką bardzo ładnie rysowały się jej niewielkie piersi z mocno odznaczającymi się sutkami.
- Nie chce, żeby ktoś mnie tu zobaczył. – powiedział mężczyzna lekko speszony. Dalej ciążyło na nim poczucie winy za to, że jego żona dowiedziała się o jego ostatnim wyskoku z dziewczyną.
 Dzięki pewnym negocjacjom zaskakująco łatwo udało mu się uniknąć awantury i rozwodu, ale to nie znaczyło, że należało dalej kusić los. Chociaż z drugiej strony przez te kilka tygodni czujność żony mogła zostać uśpiona. Dodatkowo jak tylko po raz kolejny zobaczył tę młodą ślicznotkę, to jego pierwszą myślą było to, że chce ją znów mieć, jak najszybciej.

- Nikt nie zobaczy, znam takie miejsce tutaj, w którym jest dość dyskretnie. – odpowiedziała, mając już obstawione wszystkie stoliki w galerii, przy których można i nie można siedzieć z żonatymi mężczyznami. Po tych słowach, nie czekając na odpowiedź, ruszyła przed siebie, a mężczyzna posłusznie poszedł za nią, wpatrując się w jej opięte dżinsami pośladki.

Kawiarnia wybrana przez Natalkę była w mniej uczęszczanej części galerii, chociaż o tej godzinie i tak było tam sporo osób. Mimo tego udało im się znaleźć miejsce w kącie sali, tak by nie byli, aż tak widoczni z korytarza. Dziewczyna milczała, uśmiechając się do mężczyzny i prężąc się tak, żeby Zbyszek cały czas pamiętał jakiej części garderoby nie ma pod bluzką. Dopiero jak kelnerka przyniosła zamówienie, dziewczyna uśmiechnęła się, przemieszała zamówione latte z owocami i sugestywnie polizała długą łyżkę.
- Więc… Myślałeś o mnie przez ten czas? – spytała. Zbyszek cały czas starał się zachować opanowanie i nie okazywać swojego zainteresowania młodą czarnulką, ale nie wychodziło mu to tak dobrze, jak by chciał. Natalia bardzo szybko zauważyła, że nie jest on jednym z tych zimnych i wyrachowanych mężczyzn, którzy bez żalu spławią nawet bardzo ładną dziewczynę i ciągle zachowują kontrole nad sobą. Zbyszek był bardziej takim facetem, co poleci za każdą spódniczką, która mu się podoba i jeśli będzie miał okazję, to na pewno ją wykorzysta. Dlatego bez problemu mogła w nim czytać jak w otwartej książce.
- Myślałem – odpowiedział wolno mężczyzna – Ale to, co zrobiłem z tobą, to był błąd. Mogłem przez to stracić rodzinę i reputację, nie mówiąc już o skończeniu po uszy w alimentach.
Natalka wzruszyła ramionami i wzięła kilka łyków z wysokiej szklanki.
- No ale nie straciłeś, bo wtedy już byś powiedział. To znaczy, że nic się nie stało. A to znaczy, że za drugim razem też nic się nie stanie. – rzekła, tłumacząc mu swoją pokręconą logikę i ciągnie, popijając.
- Czego ty chcesz? Chcesz kasy? Ciuchów? – spytał, starając się zachować spokój i ignorując wymyślony przez nastolatkę ciąg przyczynowo-skutkowy. Cały czas próbował wybadać tę małą kurewkę.

- Nieee, nie chce. To znaczy, wiesz. Jak będziesz chciał mnie zobaczyć w czymś fajnym, to musisz mi to kupić. – odpowiedziała, puszczając mu oczko i uśmiechając się beztrosko. – Ale tutaj chodzi o coś innego. Po prostu kręcisz mnie. No i może nie lubię tej twojej żonki. – dodała, a Zbyszek, słysząc te słowa, przekręcił głowę, wpatrując się w nią i próbując sobie przypomnieć, dlaczego miałaby nie lubić Anny. W końcu udało mu się przypomnieć, że jego żona jakiś czas temu miała awanturę z jakąś uczennicą, ale nie był w stanie sobie przypomnieć szczegółów, bo zwykle, kiedy żona mówiła o pracy, nie słuchał jej przesadnie uważnie.
- Podpadłaś jakoś Annie i co? Teraz chcesz się po prostu zemścić? – spytał niepewnie po chwili.
- Może tak – odpowiedziała – Ale co to za różnica skoro jak to robiliśmy, to było ci lepiej niż z żoną? O wiele lepiej. – dodała, uśmiechając się przy tym szeroko i powoli mieszała długą łyżką owoce pozostałe w szklance. Mężczyzna chwilę milczał, jak by nie wiedział co odpowiedzieć. Spojrzał jeszcze raz na nastolatkę, zatrzymując wzrok na sterczących sutkach przebijających się przez materiał bluzeczki. Miał na nią ochotę, od kiedy wysłała mu to zdjęcie. Teraz mogła być jego, a dzieliła go od tego tylko jedna odpowiedź.
- Tak. – rzekł w końcu, patrząc dziewczynie w oczy – Byłaś świetna. Masz super ciało i bawiło mi się tobą rewelacyjnie. Anna nie jest tak dobra, jak ty.
Natalia uśmiechnęła się szerzej. Właśnie to chciała usłyszeć. Znów sugestywnie oblizała łyżkę, po czym upiła trochę ze szklanki.
- Jestem na tyle dobra, że chciałbyś robić to ze mną częściej? – spytała coraz bardziej nakręcona. Mężczyzna pokiwał głową, nic nie odpowiadając.
- To może… Teraz? – spytała. Nie chciała już tego bardziej przedłużać, co wyraźnie zdziwiło Zbyszka.
- Teraz? Ale gdzie? – zapytał zarówno podniecony, jak i zdezorientowany zachowaniem dziewczyny. Ona tylko wzruszyła ramionami po to, by za chwile rzec kuszącym głosem:
- Nie wiem. A gdzie zaparkowałeś auto?

 

Samochód był zaparkowany w kącie trzeciego poziomu podziemnego parkingu i bynajmniej nie było to spowodowane brakiem innych miejsc. Zbyszek wiedział, że jadąc na zakupy rzadko ktoś, ma ochotę od razu ruszać na ostatni poziom, a że mężczyzna nie chciał być zauważony, to wybrał miejsce najniżej i najdalej od windy jak się dało.
Gdy tylko się zbliżyli elegancki, granatowy SUV przywitał ich błyskiem świateł i powoli rozkładającymi się niczym ramiona w zapraszającym geście bocznymi lusterkami. Natalka bez wahania podbiegła do drzwi, by za chwilę z gracją posadzić drobną pupę na skórzanym fotelu pasażera.
- No ładne to twoje autko. I przestronne. – powiedziała, uśmiechając się cały czas i odgarniając za ucho niesforny kosmyk czarnych włosów.
- Dzięki. – odpowiedział Zbyszek, wchodząc do środka i siadając za kierownicą. Spojrzał na nastolatkę obok niego, nie będąc pewnym, co miałoby się zaraz wydarzyć.
- To, co teraz? – spytał, gdy w jego głowie moralność była o krok od całkowitego przegrania walki z pożądaniem.
- Bym spytała, na co masz ochotę, ale doskonale to wiem – odpowiedziała dziewczyna z łobuzerskim uśmiechem, patrząc mu w oczy i kładąc dłoń po wewnętrznej stronie jego uda. Zbyszek nie zdążył nawet na to zareagować, gdy drobna, dziewczęca dłoń przesunęła się na jego krocze i zaczęła ugniatać sztywniejącego penisa przez spodnie.

- Faktycznie niegrzeczna z Ciebie dziewczynka – powiedział mężczyzna, mrucząc i patrząc jej w oczy, a resztki jego moralności nie tyle ogłosiły kapitulację, co zostały brutalnie zmasakrowane.
Wyciągnął dłoń w stronę ciasnej bluzeczki i podniósł ją nad biust, odsłaniając niewielkie piersi.
Złapał jedną z nich i zaczął masować. Natalia nie utrudniała mu tego. Z resztą nie miała jak bo jej ręce były zajęte rozpinaniem mężczyźnie spodni. Gdy to zrobiła, wprawnie wyjęła penisa i zaczęła go masować, patrząc Zbyszkowi prosto w oczy i czując jak jego męskość, staje się coraz większa i twardsza.
- Na co jeszcze czekasz? – spytał niecierpliwy Zbyszek, mrucząc, a dziewczyna od razu po usłyszeniu pytania pochyliła się i polizała penisa po całej jego długości, by następnie pocałować główkę i wziąć ją do ust. Chwile pieściła ją wargami i językiem wsłuchując się w pomrukiwania nad sobą i pozwalając się dotykać, aż w pewnym momencie cały penis znalazł się w jej ustach. Zbyszek stęknął mocno, nie ukrywając swojej przyjemności. Macał cały czas drobne, wysportowane ciało dziewczyny, gdy ta z pełnymi ustami dotykała nosem ciało mężczyzny. Dopiero po kilkunastu sekundach zaczęła miarowo poruszać głową w górę i w dół unikając gwałtownych ruchów. Nie chciała w końcu uderzyć potylicą w kierownicę jak pierwszy raz, gdy robiła to w samochodzie. Poza tym to tempo i natężenie pieszczot w zupełności wystarczało by powoli prowadzić coraz bardziej podnieconego Zbyszka do krainy rozkoszy. Z łatwością dostrzegła, że mężczyźnie bardzo tego brakowało, co do dodatkowo połechtało jej ego i sprawiło, że pracowała ustami jeszcze sprawniej.
- Chcesz czegoś więcej czy dzisiaj tylko lodzik? – spytała, wyjmując penisa z ust i masując go wprawnie dłonią.
- Więcej to nie tutaj, a nie mam czasu, żeby jechać w inne miejsce – odpowiedział mężczyzna po chwili namysłu – Muszę wracać do domu, bo mi żona będzie suszyć głowę.
Dziewczyna przytaknęła. Już miała na tyle duże doświadczenie w spotykaniu się z żonatymi, że wiedziała, kiedy nie należy namawiać na więcej. Bez słowa pochyliła się znów, a przyrodzenie Zbyszka zniknęło w jej ustach, wywołując kolejny koncert westchnień z jego strony. Pieściła go szybko i namiętnie jakby to była dla niej najwspanialsza rzecz na świecie cały czas pobudzając główkę w jej ustach językiem i masując delikatnie jądra mężczyzny.
- Kurwa, ja pierdole. – wystękał w końcu Zbyszek i doszedł prosto do ust dziewczyny. Ta grzecznie poczekała na ostatnią dawkę spermy, a gdy tylko ją otrzymała, oderwała się od Zbyszka, wyprostowała, spojrzała mu w oczy i jakby nigdy nic wszystko połknęła.
- Nie no ty naprawdę jesteś w tym świetna – powiedział wyraźnie usatysfakcjonowany mężczyzna.
- Wiem – mówiąc to, dziewczyna sięgnęła do leżących na podłodze auta swoich rzeczy – To, co kiedy się widzimy? Chyba nie każesz mi długo czekać? – spytała, wyjmując z torebki miętową gumę do żucia. Zbyszek zdawał się chwile myśleć. Po ostatnim razie nie próbował nawet robić nic z żoną, a jego aż zbyt osobista asystentka już drugi tydzień była na zwolnieniu lekarskim. Spojrzał jeszcze raz na dziewczynę, gdy ta poprawiała bluzkę. Czuł, że chce poznać to ciało bardzo dobrze.

- Pasuje ci jutro o piętnastej? Ściągnę cię z wyznaczonego miejsca. – powiedział w końcu. Natalka uśmiechnęła się i znów pokiwała głową. Wiedziała, że Zbyszek jest już jej więc nie dość, że pokazała sobie, że ten łysy dupek nie miał racji, to jeszcze może dalej wbijać szpilę Annie. A i może będą dodatkowe korzyści z tej znajomości.

Rozstanie było miłe i dość szybkie. Zbyszek po prostu wyjechał autem z parkingu po tym, jak dumna z siebie Natalka, wyszła z niego, ruszyła do windy, chcąc wrócić do galerii i kontynuować swoją wycieczkę po sklepach. Gdy już była blisko windy nagle zza zaparkowanego niedaleko czerwonego dostawczaka wyszła atrakcyjna, czarnowłosa kobieta ubrana w dżinsy, obcisłą bluzkę, sportowe buty i lekką kurtkę. Natalii wydawała się znajoma, ale jakoś nie mogła sobie przypomnieć imienia, więc uznała, że nie będzie zawracać sobie tym głowy ani tym, kim jest, ani co robiła za tym samochodem.
- Gratulacje Nati, rodzice byliby dumni z tego, jak ich córeczka spędza wolny czas. Ciekawe czy to też ci wybaczą – rzekła tajemnicza kobieta z uśmiechem. Natalia stanęła jak wryta i dopiero wtedy przyjrzała się jej dokładniej. Czarne fale opadające na ramiona, jasna karnacja i niebieskie oczy, a do tego świetna figura. To wszystko teraz wydawało się jakby znajome, chociaż strój nie za bardzo pasował do tego, co znała. Im bardziej o tym myślała tym bardziej czuła, że gdzieś widziała tę kobietę i to nie raz. Powoli dochodziło do niej, że wygląda ona jak…
- Pani Dominika? – rzekła ze zdziwieniem. – Co pani tu robi?
Dominika uśmiechnęła się zaraz po usłyszeniu tego głupiego pytania. Nie miała zamiaru informować nastolatki o tym od kogo i jak dostała informację, że ją tutaj spotka.
- Co Natalko myślisz, że jak ktoś jest nauczycielką, to już nie robi zakupów? – spytała, a dziewczyna spuściła głowę, czując, że robi z siebie idiotkę. Nauczycielce jednak wydawało się to nie przeszkadzać i kontynuowała:
- Jak cię zobaczyłam rączka w rączkę ze starszym kolesiem, to w sumie nie byłam zaskoczona.
 Jesteś w końcu z tego znana, że polujesz na takich i nie jesteś jedyną uczennicą, która to robi. Ale mąż Anny? No, no muszę przyznać, że grasz w niebezpieczną grę. Pochwaliłaś się rodzicom?
Natalia zacisnęła zęby. Stała przed swoją nauczycielką polskiego ze spuszczoną głową. Była zła i zrozpaczona tym, że już drugi raz ktoś nakrył ją na czymś takim. Pamiętała, że wtedy z Anną jej się upiekło, więc może teraz się uda. Zwłaszcza jeśli znów będzie to jej słowo przeciwko słowu nauczycielki.
- Nie ma pani dowodów. Nikt pani nie uwierzy! – rzuciła pewnym siebie głosem przepełnionym agresją, ale reakcja polonistki była daleka od oczekiwanej. Dominika jedynie westchnęła, przewróciła oczami i zapytała głosem belferki znudzonej tłumaczeniem po raz setny tej samej rzeczy opornemu uczniowi:
- Natalko. Czy ty naprawdę myślisz, że jak ktoś kończy dwadzieścia pięć lat, to w cudowny sposób zatraca dożywotnio umiejętność używania aparatu w telefonie?
Dziewczyna przeklęła pod nosem i opuściła głowę, czując, że przegrała tę bitwę. Trochę zrezygnowana spojrzała na polonistkę błagalnym wzrokiem i spytała drżącym głosem:
- To, co teraz będzie?
- Teraz ślicznotko pójdziesz ze mną do samochodu. Mojego chłopaka nie ma w domu do osiemnastej, więc tam to obgadamy – odpowiedziała, nie ukrywając satysfakcji – Tylko nie próbuj niczego głupiego, bo będziesz gwiazdą wieczoru na zwołanym w trybie przyspieszonym nadzwyczajnym zebraniu rodzicielskim. Zrozumiałaś?
Natalia zrozumiała. Wiedziała, w jakich kłopotach jest i jak ciężko będzie jej się z tego wyplątać.
Tylko przytaknęła i ze smutną miną ruszyła za swoją nauczycielką do windy.

Cała podróż minęła w milczeniu, bo ani w samochodzie, ani pod blokiem, ani w windzie Natalia nie odezwała się, ani słowem. Dominice ta małomówność nie przeszkadzała ani trochę. Nie tylko dlatego, że pokazywała wyraźnie, jak zestresowana jest jej uczennica, ale też pozwalała na przemyślenie tego, co stanie się w mieszkaniu. Pogrywanie z Natalką sprawiało jej dużo radości i miała zamiar się delektować tym niespodziewanym darem. Ostatnimi czasy była praktycznie zabawką w rękach Bartka więc tym bardziej cieszyło ją, że chłopak dał jej dla odmiany możliwość pobawienia się tą słodką córeczką bogatych rodziców.
- Wejdź do salonu i siadaj w fotelu. – rozkazała stanowczo nauczycielka, gdy tylko przekroczyły próg, a czarnowłosa nastolatka wykonała to polecenie bez słowa sprzeciwu, chociaż jej mina wyglądała, jakby szła na swoją własną egzekucję. Dominika dołączyła do swojej uczennicy, odwiedziwszy wcześniej kuchnię, z której zabrała butelkę wina i dwa kieliszki. Bez słowa postawiła je stoliku i zaczęła napełniać czerwonym trunkiem.
- Co to znaczy? – spytała cicho dziewczyna, patrząc, jak Dominika stawia butelkę na stoliku i z gracją zajmuje miejsce na kanapie naprzeciwko niej.
- Chyba nie myślałaś, że jestem tak sztywna, jak Anna. Weź śmiało. – powiedziała, sama dla przykładu podnosząc kieliszek do ust i upijając łyk wina. Dziewczyna miała pewne wątpliwości, ale w końcu sięgnęła po kieliszek i nieśmiało zbliżyła go do ust.
- Nawet dobre. – powiedziała po spróbowaniu – Ale dlaczego pani to robi? – jej głos ciągle był niepewny i lekko drżący. Dominika wzruszyła ramionami i zbliżyła kieliszek do ust. Upiła trochę i dopiero postanowiła odpowiedzieć:
- Może chce się dowiedzieć, co takiego seksownego jest w Zbyszku, że taka ślicznotka jak ty postanowiła na niego polecieć. Szczerze mówiąc, mocno podrywał mnie na studniówce, ale go spławiłam. Powinnam żałować?
Po tych słowach uśmiechnęła się, nawijając na palec kosmyk czarnych włosów. Natalia spojrzała w bok, jakby nagle zainteresował ją fragment białej ściany w salonie, a następnie popatrzyła na nauczycielkę. Kompletnie nie wiedziała, co powiedzieć więc zbliżyła kieliszek do ust tak, jakby chciała nim się odgrodzić od niebezpieczeństwa i wzięła solidny łyk wina.
- Więc to nie to jaki Zbyszek jest, ale to, kim jest. Chcesz po prostu dowalić pani Annie. No tak w końcu miałaś z nią na pieńku od jakiegoś czasu. – kontynuowała nauczycielka, ciągle się uśmiechając i sunąc wzrokiem po zadbanym ciele nastolatki. Wiedziała, że dziewczyna przed liceum uczęszczała do klasy sportowej, a obecnie też nie stroniła od ruchu w szkole i poza nią. Przynosiło to widoczne efekty, dzięki czemu ta młoda czarnulka mogła mieć rzeczy, jakich rodzice nigdy by jej nie kupili. Poza tym od razu było widać, że Natalka uwielbiała zwracać na siebie uwagę wszystkich mężczyzn niezależnie od wieku, a po zwróceniu uwagi starszych uwodzić, a młodszych nie bez satysfakcji odrzucać. I teraz ta łamiąca serca rówieśników ślicznotka siedziała zdenerwowana i niepewna w fotelu naprzeciwko niej coraz bardziej upijając się winem.
Dominice aż się przypomniało jak w czasach studenckich, sama tak siedziała w pokoju swojej koleżanki. Pamiętała, że tamten wieczór był tylko wstępem do pierwszej upojnej nocy spędzonej z kobietą na wspomnienie, której zawsze się uśmiechała.
- Dlaczego się pani uśmiecha? – spytała Natalka, odkładając na szklany blat okrągłego stolika pusty już kieliszek. Najwyraźniej Dominika odpłynęła we wspomnienia bardziej, niż jej się wydawało.

- Bo to dość zabawne jak się teraz boisz, że wykonam magiczny telefon do Anny i do twoich rodziców. Oj byłaby z tego niezła awantura. Wiele większa niż poprzednio. – powiedziała spokojnie, ponownie dolewając trunku uczennicy. Natalia otworzyła szeroko oczy, a jej dłoń sięgnęła po kieliszek tak jakby ta „broń” miała uratować ją przed nadchodzącymi kłopotami. Bała się odpowiadać nauczycielce i tylko czekała na to, co będzie dalej. Jak małe uwięzione w pułapce zwierzątko.
- Spokojnie ślicznotko. – rzekła polonistka – Nie powiem nikomu.
Dziewczyna odetchnęła z ulgą, ale nie wiedziała, czy się z tego cieszyć, czy nie. Wzięła kolejny łyk wina, mimo że już lekko kręciło się jej w głowie. Nie była w stanie powiedzieć czy to od szybko wypitego alkoholu, czy od emocji, jakie towarzyszyły temu spotkaniu.
- Dlaczego… – spytała cicho przez ściśnięte gardło i urwała już na początku zdania, po czym wypiła kolejny łyk, by dodać sobie odwagi i przepłukać gardło.
- Dlaczego nikomu pani nie powie? Czemu miałabym pani wierzyć?
- Bardzo dobre pytanie Natalko. – rzekła nauczycielka, kiwając głową i ciągle bawiąc się kosmykiem czarnych włosów – Zaraz ci wszystko wytłumaczę, ale widzę, że jesteś strasznie spięta. Może to ten fotel tak działa. Siadaj obok mnie. – rozkazała, przesuwając się lekko ku skrajowi kanapy.
Natalia chwilę patrzyła na swoją polonistkę, po czym ciągle trzymając w dłoni kieliszek, wstała i posłusznie zajęła miejsce obok nauczycielki.
- Grzeczna dziewczynka. Dopijmy do końca. – powiedziała Dominika, delikatnie stukając swoim kieliszkiem w ten trzymany przez dziewczynę, po czym szybko opróżniła jego zawartość.
Natalia szybko zrobiła to samo, siedząc obrócona w stronę swojej nauczycielki. Po odłożeniu kieliszka splotła nerwowo dłonie na kolanach. Nie wiedziała, czy patrzeć jej w oczy, czy odwrócić głowę, a Dominika cały czas się uśmiechała, delektując się widokiem na co dzień pewnej siebie dziewczyny, postawionej w sytuacji bez wyjścia. Nauczycielka była pewna, że może w tej chwili zrobić z dziewczyną, co tylko będzie chciała, a z każdą chwilą przychodziło jej do głowy coraz więcej pomysłów. Znów wspomniała szalone czasy studenckie, w których nie raz zdarzyło jej się zabawiać z innymi dziewczynami, jednakże może tylko raz była stroną inicjującą taką zabawę i czuła, że najwyższy już czas, by to powtórzyć.
Pochyliła się w kierunku uczennicy i dotknęła dłońmi jej ramion delikatnie je ściskać. Dziewczyna nie odsunęła się.
- Teraz nie masz gwarancji, że nikomu nie powiem. Ale jest coś, co może pomóc w dotrzymaniu takiej obietnicy – powiedziała, ciągle trzymając dłonie na ramionach Natalki.
- Co takiego? – spytała nieśmiało, patrząc polonistce w oczy. Ta uśmiechnęła się i przesunęła jedną dłoń na jej udo, delikatnie po drodze muskając jej pierś przez cienki materiał bluzki. Dziewczyna nie cofnęła się, ale lekko zadrżała.
- Wspólny sekret – szepnęła Dominika zmysłowym głosem, a Natalia już była pewna, że wie jaki sekret jej nauczycielka ma na myśli. Kobieta popatrzyła dziewczynie prosto w oczy i odsunęła z twarzy dziewczyny niesforny kosmyk włosów, by następnie położyć dłoń na jej policzku, delikatnie go głaszcząc. Ich oczy błyszczały i obie doskonale wiedziały, do czego to zmierza ta rozmowa. Może nawet widziały to oczami wyobraźni, ale żadna z nich nie wykonała tego kolejnego kroku.
Po kilku chwilach patrzenia sobie w oczy Dominika uznała, że nie ma co czekać. Niespiesznie przysunęła twarz do twarzy dziewczyny tak, że ich usta zetknęły się w delikatnym pocałunku, który o dziwo nastolatka nieśmiało odwzajemniła. Jak tylko się od siebie oderwały, nauczycielka przesunęła jedną dłoń na pierś dziewczyny.
- Robiłaś to kiedyś z kobietą? – spytała cicho, delikatnie głaszcząc przez cienki materiał bluzki coraz sztywniejszy sutek.
- Tak – odpowiedziała cicho Natalka, wzdychając przy tym. – Z koleżankami. Całowanie się i macanie.
Dominika uśmiechnęła się, obejmując drobną pierś dłonią i ścisnęła ją delikatnie. Dziewczyna znów westchnęła, a nauczycielka niespiesznie dotknęła ustami jej ust. Tym razem pocałunek był bardziej namiętny i dłuższy, a dziewczyna coraz śmielej go odwzajemniała. Dodatkowo jedna z dłoni dziewczyny dotknęła ramienia polonistki i zaczęła je głaskać, przez długi rękaw bluzki, jakby powoli jej podniecenie brało górę nad onieśmieleniem.
W Dominice nie było już grama nieśmiałości, a jedyne czego teraz pragnęła to skonsumować tę śliczną uczennicę podaną jej jak na złotym talerzu. Coraz zachłanniej całując, złapała za dół bluzki dziewczyny i podniosła ją, odsłaniając nieduże piersi, z twardymi jak kamyczki sutkami. Jej dłonie natychmiast je objęły i Dominika nie przerywając pocałunków, pieściła je i masowała.
Natalia poddała się temu całkowicie. Jej nauczycielka miała o wiele lepszą technikę niż dwie koleżanki, z którymi eksperymentowała w taki sposób. Była jednocześnie stanowcza i bardzo delikatna. Pieściła jej biust czule, dając subtelnie do zrozumienia, że wszelki opór jest bezcelowy.
Z resztą Natalia nie chciała się opierać, już nie. Poddawała się pieszczotom bez reszty. Doszło do niej, że zawsze uważała swoją polonistkę za niezwykle atrakcyjną i nie raz zastanawiała się, jak ona by wyglądała „w akcji”. Nie spodziewała się jednak, że sama będzie w takiej akcji uczestniczyć.
W pewnym momencie nauczycielka oderwała się od ust dziewczyny tylko po to, aby zdjąć jej przez głowę bluzkę i rzucić na środek pokoju. Następnie pocałowała ją jeszcze raz w usta i sama pozbyła się swojej bluzeczki, odsłaniając piersi, seksownie opakowane w beżowy stanik push up. Dziewczyna skierowała wzrok na biust nauczycielki, lecz nie zdążyła się nacieszyć tym widokiem, ponieważ Dominika znów wbiła się w jej usta, a po oderwaniu się od nich zaczęła całować coraz niżej. Jej wargi pieściły policzki dziewczyny, język lizał szyję, aż w końcu zaczęła obdarowywać delikatnymi pocałunkami dekolt i podnoszącą się w ciężkich oddechach pierś. Ostatecznie dotarła do sutka dziewczyny, który najpierw sprawnie lizała końcówką języka, zataczając na nim delikatne kółka, po tylko by za chwilę wziąć go do ust i zacząć czule ssać.
Uczennica wyprężyła się i zaczęła głośno stękać, patrząc w sufit. Złapała głowę Dominiki i zagłębiając palce w kruczoczarne fale, przycisnęła ją mocno do siebie. Kobieta nie przerywała pieszczot ustami, a jedną dłoń przesunęła pomiędzy uda Natalki i zaczęła głaskać cipkę przez materiał spodni. Dziewczyna zareagowała na to lekkim rozłożeniem nóg, jasno komunikując polonistce, że ma ochotę na więcej. W końcu te niewerbalne pragnienia zostały wysłuchane.
Nie przerywając całowania sztywnych sutków nastolatki, Dominika popchnęła ją na plecy i położyła na kanapie. Wtedy zeszła niżej z pocałunkami pieszcząc wargami i językiem wysportowany brzuch wyginającej się w łuk dziewczyny, aż dotarła do spodni. Rozpięła je i zsunęła ze zgrabnych pośladków razem z majtkami, pozostawiając młodą czarnulkę jedynie w białych skarpetkach. Klęcząc nad nią, uśmiechnęła się, podziwiając jej opalone i wysportowane ciało. Sama zdjęła swój stanik i odrzuciła go na środek pokoju.
Natalka spojrzała trochę nieobecnym wzrokiem na swoją nauczycielkę, mając w końcu szansę podziwiać ją prawie w całej okazałości.
- Co, podobam ci się? – spytała Dominika, delikatnie dotykając rozpalonej cipki dziewczyny. Zaczęła ją głaskać i masować, a jej ruchy stopniowo stawały się coraz mocniejsze. Natalia uśmiechnęła się, jednocześnie cicho stękając i rozkładając nogi bardziej.
- Taaaak, jest pani piękna. – wyjęczała.
- Ty również. – odpowiedziała Dominika i wsunęła w dziewczynę palec. Poruszając nim, położyła się na uczennicy, przywierając do niej tak, że czuła, jak jej twarde sutki wbijają się w jej biust i zaczęła ją namiętnie całować. Natalia od razu odwzajemniła pocałunki, mrucząc w usta nauczycielki i obejmując ją. Przycisnęła ją mocno do siebie, a jej biodra zaczęły się kusząco poruszać, jakby chciała jeszcze bardziej zintensyfikować pieszczoty. Dominika nie przerywając pocałunków, spełniła to życzenie, wsuwając w młodą w cipkę drugi palec. Stopniowo poruszała nimi, coraz mocniej sprawiając, że nastolatka pod nią coraz bardziej wyginała swoje szczupłe ciało w przypływach rozkoszy.
W końcu mieszanka stresu, pieszczot, gigantycznego podniecenia i szumiącego w głowie alkoholu eksplodowała. Natalia wyprężyła się jak struna, przywierając całym swoim ciałem do ciała Dominiki, przyciskając ją do siebie, jeszcze mocniej jakby chciała zgnieść kobietę w swoich ramionach. Fala orgazmu przelała się przez drobne opalone ciało wzmacniana i przedłużana przez poruszające się w dziewczynie palce.
Gdy spazmy ustały, nauczycielka oderwała się od dziewczyny. Delikatnie liżąc jej szyję, podniosła się i stanęła obok kanapy, podziwiając tę bezbronną istotkę, która na niej leżała ciężko dysząc po przeżytym orgazmie.
- To… cudowne… – ledwo powiedziała Natalia, patrząc na swoją polonistkę zamglonym wzrokiem.
- Tak. Ale teraz musisz się odwdzięczyć – odparła kobieta, stając koło kanapy. – Zdejmij ze mnie spodnie. Chcesz przecież zobaczyć mnie nago prawda?
Dziewczyna pokiwała głową twierdząco i niezdarnie zeszła z kanapy. Chyba nie miała siły wstać, bo klęknęła przed nauczycielką i patrząc z dołu wzrokiem posłusznego pieska, sięgnęła do jej dżinsów. Ciągle drżącymi palcami rozpięła pasek i wzięła się za guziki. Gdy i z tym sobie poradziła, zbliżyła się i nieśmiało pocałowała brzuch nauczycielki. Ta tylko stęknęła i pogłaskała dziewczynę po głowie, a Natalia zaczęła składać na brzuchu, coraz więcej pocałunków, jednocześnie zahaczając kciukami o spodnie i powoli zsuwając je razem z beżowymi figami. Gdy ubrania dotarły do kostek, nauczycielka wyszła ze spodni, złapała głowę Natalii i przysunęła bliżej swojego łona. Dziewczyna zaczęła niepewnie całować wzgórek, zbliżając się coraz bardziej do cipki polonistki.
- Grzeczna dziewczynka – powiedziała Dominika po kilku pocałunkach – Ale ta pozycja nie jest zbyt wygodna – dodała i usiadła na kanapie i rozłożyła zachęcająco nogi, eksponując swoją kobiecość. Natalka wiedziała, co ma zrobić zarówno zestresowana, jak i podniecona ciągle klęcząc, zbliżyła twarz do krocza nauczycielki, która zamruczała rozkosznie, czując jej oddech na sobie. Znów złapała dziewczynę za głowę i pomogła jej pokonać te kilka centymetrów, na które nastolatce musiało braknąć zdecydowania. Gdy tylko Natalia dotknęła gorącej i mokrej cipki swojej polonistki wargami od razu zaczęła ją całować. Najpierw delikatnie muskała ustami, lecz z każdą sekundą nabierała wprawy i po chwili już coraz sprawniej pieściła wargi sromowe leżącej na kanapie kobiety.
- Mmmmm… grzeczna dziewczynka, ooo taaak poliż. – powiedziała Dominika, znów ją chwaląc.
Nie pamiętała, aby kiedykolwiek pochwaliła tę nie za dobrą uczennicę w klasie, jednakże bez porównania nauka tego, jak pieścić kobietę przychodziła Natalce o wiele łatwiej niż nauka tego, jak pisać rozprawkę.
Zachęcona komplementami dziewczyna bez wahania wyciągnęła z ust języczek i zaczęła mocno lizać zarówno wargi kobiety, jak i coraz bardziej nabrzmiałą i domagającą się pieszczot łechtaczkę. Dominika coraz bardziej pogrążała się w podnieceniu. Już nie trzymała głowy dziewczyny, ale zaczęła pieścić i masować swoje piersi wbijając w nie palce.
- Tak… taaaak… – krzyczała przeciągle, jednocześnie ściskając udami głowę Natalii, która starała się dać swojej nauczycielce jak najwięcej rozkoszy. W końcu Dominika wygięła się mocno w łuk, a jej ciało przeszedł dreszcz. Doszła i dopiero wtedy przestała ściskać głowę nastolatki udami, a ta wykorzystała tę chwilę, żeby wgramolić się znów na kanapę.

- Rozumiem, że mam przestać się spotykać z mężem pani Anny – powiedziała Natalka, gdy emocje trochę opadły, a obie kobiety leżały, obejmując się czule. Dominika obróciła głowę w jej stronę i się uśmiechnęła. Spodziewała się, że dziewczyna poruszy tę kwestię i doskonale wiedziała co odpowiedzieć. Wiedziała też, że ta odpowiedź na pewno nastolatkę zaskoczy.
- Nie. Możesz się z nim spotykać. Wydaje mi się, że nawet powinnaś i to jak najczęściej. – rzekła, patrząc jak oczy dziewczyny, rozszerzają się ze zdziwienia.
- Ale dlaczego? Nikomu pani nie powie? Czemu pani tego chce? – rzucała, zasypując Dominikę pytaniami. Ta jednak tylko się uśmiechnęła i delikatnie pogłaskała leżącą z nią dziewczynę.
- Nie powiem nikomu. – oznajmiła, patrząc w brązowe oczy – Możesz być pewna. A dlaczego miałabym tego chcieć? Domyśl się. – uśmiechnęła się delikatnie.
Natalka tylko pokiwała głową. Widać było, że myśli nad tym intensywnie.
- Pani też nie lubi tej krowy prawda? – zapytała, a Dominika od razu wybuchła szczerym śmiechem zadziwiona, jak niewiele wyjaśnień trzeba było tej pustej główce.
- Niezbyt. – odpowiedziała, w końcu całując delikatnie usta dziewczyny. – Ale nikomu nie mów o tym, bo to tajemnica. Tak jak to, co robiłyśmy teraz.
Dziewczyna tylko przytaknęła ochoczo. Nie miała zamiaru opierać się nauczycielce, bo też zdawała sobie sprawę, że o ile to, co teraz z nią zrobiła, mogłoby być problemem dla polonistki, o tyle mało kto by w to uwierzył. Co innego w aferę ze Zbyszkiem.
- I jeszcze jedno – rzekła Dominika, jakby właśnie sobie o czymś przypomniała. – Czasem będę chciała cię zaprosić na korepetycje. Oczywiście będziesz przychodzić bez wahania. Rozumiesz?
- Tak proszę pani – odpowiedziała posłusznie Natalka.
- Doskonale. W takim razie możesz skoczyć pod prysznic się odświeżyć i zawiozę cię do centrum, zanim mój chłopak wróci.
Nastolatka tylko pokiwała głową, po czym wstała i ruszyła do łazienki. Dominika uśmiechnęła się sama do siebie, odprowadzając dziewczynę wzrokiem. Nie spodziewała się tego, jak szybko zrealizuje się, powtarzana Bartkowi od ich wspólnej wizyty w klubie prośba, żeby pomógł jej zdobyć coś na tę małą. Zdecydowanie zdobyła nawet więcej, niż się spodziewała i już miała pomysły jak te zdobycze wykorzystać.
 

20,168
9.72/10
Dodaj do ulubionych
Podziel się ze znajomymi

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.72/10 (57 głosy oddane)

Z tej serii

Komentarze (12)

Hypnoterapeuta · 8 maja 2022

+2
0
Trochę problemów z interpunkcją, masz też dość interesujący sposób pisania dialogów, który sprawia że nie do końca brzmi to jak realna rozmowa dwóch realnych osób ale z drugiej strony nie przeszkadza to w czytaniu i wydaje się być dość "lekkie"? A raczej od czasu do czasu zdarza Ci się walnąć dialog który odrobinę wytrąca mnie z opowieści. Poza tym w porządku.

Chciałem też Cię ostrzec przed nadmiernym wpływem czytelników na Twoją historię. Mam tutaj na myśli np. wplecenie tutaj akcji Dominika - Natalia. Wiem że piszesz na bieżąco ale uważaj by takie sugestie nie sprawiły że nagle Twoi bohaterowie staną się jak chorągiewki na wietrze. Zaborczy Bartek nagle oddaje kontrolę nad sytuacją w ręce Dominiki. Zastanów się co jest jego motywacją. Czy od teraz Dominika która do tej pory była raczej ładną, skromną, lecz pewną siebie dziewczyną która została postawiona w nowej sytuacji która totalnie pozbawiła ją kontroli i zahamowań odkryje przeszłość w której zdarzało się jej eksperymentować na sposoby których większość ludzi nigdy nie miała okazji? (wow co za zdanie, dobrze że sam nic tu nie publikuje xD) Rozumiem że ta sytuacja tutaj może zostać wytłumaczona właśnie tym co robi z nią Bartek, ale gdzie w tym wszystkim jest jej chłopak na którym w sumie do niedawna jej zależało na tyle że musiała usprawiedliwić swoją bierność szantażem? Historie typu moralny upadek są ciężkie w realizacji i najlepiej to wypada gdy na rozwój bohaterów jest czas. Spełnianie zachcianek czytalników trochę się z tym kłóci.

Ale też piszę to wszystko dlatego bo wydaje mi się że publikujesz swoje teksty by ćwiczyć swój warsztat. Jeżeli zamierzasz poprzestać na opowiadaniach erotycznych cały ten komentarz trochę nie ma sensu, bo jak pornografia cały ten gatunek rządzi się swoimi prawami i jest trochę oderwany od rzeczywistości. Daję okejkę i zobaczymy co tam dalej planujesz.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

gigi · 8 maja 2022

0
0
Kolejne świetne opowiadanie.
Czyżby w kolejnych opowiadaniach powinniśmy spodziewać się gangbangu w wykonaniu głównych bohaterów 😉

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Leszek · 8 maja 2022

+1
0
Korepetycje dla Natalii, kapitalny pomysł. Jak widać uczennica jest pojętna , ale dużo jej jeszcze brakuje nauki. Dobrze , że nasza ulubiona nauczycielka
jej pomoże 😀
Dominika coraz bardziej się rozkręca. Aż strach pomyśleć co się będzie działo w kolejnej części.
Bartek może się przeliczyć nad kontrolą nad Dominiką i może to przybrać inna stronę.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Slaanesh · Autor · 13 maja 2022

+2
0
Dzięki za komentarze i uwagi. Już powoli zaczynam kolejną część. Nie chce jednak jeszcze podawać konkretnego terminu kiedy ja wrzucę bo to zależy na prawdę od wielu czynników.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

gigi · 30 maja 2022

+3
0
Kiedy możemy spodziewać się kolejnej części?

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Slaanesh · Autor · 1 czerwca 2022 ·

+3
0
Trochę się teraz u mnie dzieje ale do dziesiątego chciałbym ją wrzucić.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Ada · 7 czerwca 2022

0
0
Drogi autorze, czy w dalszej części będą dalsze korepetycje Natalii w wykonaniu naszej bohaterki ?

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Slaanesh · Autor · 9 czerwca 2022

+2
0
W najbliższej nie ponieważ chciałem przeskoczyć do Anny i jej stopniowego wchodzenia na "zła droge". Ogólnie planuje pogłębić relacje pomiędzy Natalią i Dominika może nawet w postaci jakiejś miniserii pisanej równolegle tak żeby osoby zainteresowane tym watkiem mogły się łatwo do niego dobrać.
Kolejna część powinna się ukazać w weekend.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

dzik · 12 czerwca 2022

+1
0
Czy planujesz w kolejnych częściach opisać przygody z nowymi bohaterami np. nową nauczycielką? Czy raczej skupisz się na tych, co już są?

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Slaanesh · Autor · 12 czerwca 2022 ·

+2
0
Planuje włączyć nowe postacie. Nie bez powodu w pierwszej części napisałem że są cztery (o ile dobrze pamietam) "ciała pedagogiczne" warte uwagi. Możliwe, że o kolejnej dowiemy się niedługo wiecej.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

gigi · 12 czerwca 2022

+4
0
Czy kolejna część pojawi się jeszcze dzisiaj?

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Slaanesh · Autor · 13 czerwca 2022

0
0
To już zależy od moderacji. Wczoraj wrzuciłem więc moze być w każdej chwili.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Teksty o podobnej tematyce:

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.