Ilustracja: Yaroslav Shuraev

Rodzinne nauki (I). Wyjątkowy wieczór

18 czerwca 2022

33 min

Zapraszam do mojej nowej serii. Pewne cechy niezmienne inne pewnie zaskoczą. Czekam na wasze opinie i komentarze.

Nie mogłam już dłużej wytrzymać. Mój pęcherz był bliski eksplozji, a tymczasem w łazience ojciec właśnie rozpoczął nucenie kolejnej ballady z poprzedniego stulecia, uparcie okupując prysznic.

- Tato błagam, wyłaź stamtąd, muszę skorzystać z toalety! – płakałam z rękami wciśniętymi między uda w desperackiej próbie zatrzymania nadciągającej powodzi i podskakując na palcach przed drzwiami łazienki.

- Nie możesz poczekać jeszcze chwili? Ojciec tak kochał swój czas pod prysznicem, że matka często śmiała się, że ma romans z prysznicową dyszą.

- Muszę siku! – krzyknęłam. – Po prostu wyjdź na dwie minuty, to nie potrwa długo!

- Och do diabła, wejdź i wysikaj się, a ja się odwrócę – powiedział. To miało sens. W końcu to tylko ojciec, który od czasu do czasu widywał mnie w dziwnych sytuacjach. Co prawda, teraz gdy miałam już osiemnaście lat, od dawna nie było takiej okazji, ale byłam w takiej potrzebie, że nie warto było wybrzydzać. Pchnęłam drzwi i wbiegłam do zaparowanej łazienki. Chciało mi się tak bardzo, że prawie nie zwróciłam uwagi na ojca. Po prostu założyłam, że odwrócił się do mnie plecami. Kiedy zsunęłam majtki, siadając na muszli, podniosłam wzrok i zobaczyłam, że patrzy prosto na mnie.

- Nie patrz! – upomniałam go. Obłoki pary unosiły się pomiędzy nami, szum wody dźwięczał w przestrzeni wypełnionej płytkami i nagle uświadomiłam sobie, że jestem sam na sam z moim ojcem. Mocniej otuliłam się szlafrokiem, jakby mógł mnie całkowicie zasłonić i próbowałam oderwać swoje oczy od niego. Jednak przesuwając wzrok, musiałam zauważyć jego kutasa. Przez chwilę wpatrywałam się w niego jak sparaliżowana. Jego kutas był długi, gruby i na wpół twardy, wychylał się z kłębów czarnych włosów wprost przede mną. Ciemnoczerwona główka pulsowała, jakby za chwilę miała wystrzelić. Jego jajca zwisały nisko, dwie kule powleczone skórą pokrytą włosami bujające się między udami. Przeszedł mnie dreszcz, tajemniczy i elektryzujący. Moje dłonie zacisnęły się na szlafroku, którym próbowałam się zasłonić przed jego wzrokiem, a nogi zacisnęły się z przerażenia. Skończyłam sikać. A jednak siedziałam tam, wpatrując się w tego grubego członka. Ten uniósł się i prężył dumnie. Przechylił się w lewo, prezentując grubą nabrzmiałą żyłę. Przerażona wpatrywałam się w niego, czując dziwne pulsowanie w mojej cipce. 

Roztargniona sięgnęłam po papier, urwałam kawałek i wytarłam swoją cipkę. Aby to zrobić, musiałam rozchylić szlafrok. Dopiero teraz naprawdę się zarumieniłam, zdając sobie sprawę, ile ukazuje. Tatuś widział jak, dotykam się między nogami. Bez wątpienia widział też moje nagie cycki. Obecnie były już za duże, żeby nie zwrócić na nie uwagi. Nic nie powiedział. Kiedy w końcu udało się jej oderwać wzrok od jego kutasa i spojrzeć mu w oczy, uśmiechnął się tylko i znów zaczął nucić jakiś stary szlagier, podczas gdy woda spływała kaskadami po jego silnie opalonym ciało. Z jakiegoś powodu kręciło mi się w głowie, kiedy wychodziłam z łazienki. Moje nogi nie były najstabilniejsze, moje ręce ledwo miały siłę, by nacisnąć klamkę. – Dzięki tatusiu – powiedziałam. Nie odpowiedział.

Po powrocie do pokoju usiadłam ciężko na łóżku, próbując oczyścić myśli. Franek na pewno mi się oświadczy. Dlaczego to już nie miało dla mnie takiego znaczenia? Odkąd pamiętałam, Franek był „tym jedynym”. Przystojnym i opanowanym, zawsze ponad innymi facetami, a teraz kiedy zaproponowano mu stypendium na zachodzie, musiał się ze mną ożenić, jeśli chciał, żebym rzuciła wszystko i pojechała razem z nim.  Im bardziej starałam się oczyścić myśli, tym częściej wracały do fiuta ojca, którego widziałam przed chwilą. Zsunęłam szlafrok i zaczęłam wkładać ubranie przygotowane na dzisiejszą randkę. Nie ubrałam stanika – cycki były jedną z tych rzeczy, które fascynowały Franka najbardziej. Co chwilę mówił mi, jakie są wielkie i jak uwielbia patrzeć, gdy skaczą mi pod koszulą. Były naprawdę duże, pomyślałam stając bokiem do lustra i unosząc je dłońmi. Bardzo jędrne i sterczące. Ciało miałam raczej szczupłe, co jeszcze bardziej uwypuklało ich rozmiar. Mama zawsze próbowała mnie namówić, żebym jadła więcej i nabrała ciała, ale ja lubiłam swoją sylwetkę. Stałam przed lustrem i rozczesywałam swoje długie, czarne włosy, jednocześnie wpatrując się w swoje cycki. Weronika też je lubiła. Zawsze mnie za nie łapała i porównywała ze swoimi maluchami.

Wcisnęłam się w dżinsy, które ciasno przylegały do mojego tyłeczka i mocno opinały moje krocze. Werka mówiła, że naprawdę doprowadzają facetów do szaleństwa. Środek przebiegał dokładnie między moimi wargami i pozwalał im zarysowywać się wyraźnie pomimo okrywającego je materiału. Odwróciłam się i stanęłam na palcach, żeby przyjrzeć się dokładniej swojemu tyłeczkowi. Franek powiedział, że jest chudy, ale bardzo zgrabny. Wsunęłam na nogi sandałki na koturnie. Mój strój na dzisiaj był kompletny. Wysoka, szczupła, z dużymi cyckami i wyraźnie zarysowaną przez dżinsy cipką. Moje gładkie jak len włosy, lśniły głęboką czernią, opadając na ramiona i spływając po plecach do dupci. Czy Franek mógł się oprzeć takim przygotowaniom?

Wydawało się, że nie. Kiedy podszedł do drzwi wejściowych, zauważyłam, że westchnął ciężko, a kiedy się odezwał, brzmiał jakby, nie mógł wydusić z siebie słowa. Mama przyszła, żeby się przywitać. Posłała Frankowi spojrzenie przepełnione miłością. Pewnego dnia, on będzie kimś ważnym, a jej mała córeczka będzie jego żoną. Tego właśnie chciała. Moja matka, Werka i Franek połączyli siły, aby doprowadzić mnie do granicy oczekiwania. Udzielała mi wskazówek, podpowiedzi i pomysłów na schwytanie mężczyzny, zarówno tych prostolinijnych, jak i tych bardziej zawoalowanych. Jako grzeczna dziewczynka brałam je wszystkie pod uwagę. Jednak w tym momencie, kiedy obrączka była już w zasadzie w zasięgu ręki, moją głowę wypełniał obraz sterczącego kutasa mojego ojca. 

Franek zabrał mnie do restauracji i zgodnie z oczekiwaniami zadał PYTANIE. To był bardzo romantyczny moment i od razu udzieliłam mu odpowiedzi. Wszystko było ustalone. Za tydzień się pobierzemy, na dzień przed jego wylotem.

- Chodźmy do domu i powiedzmy moim rodzicom – powiedziałam po kolacji.

- Czekaj, czekaj, porozmawiajmy najpierw – powiedział Franek z dziwnym błyskiem w oku. Zawiózł mnie nad jezioro i zaparkował w ciemności. Ściszył radio i spojrzał na mnie. Jego oddech był nieregularny, a ręce niespokojne. Wiedziałam czego chce, ale nie wiedziałam, jak mu to zaoferować. Każda komórka mojego ciała chciała tego równie mocno. Wcześniejsze wydarzenia w łazience pobudziły mnie już i odpędziły jakiekolwiek zahamowania. Moja cipka pulsowała, a sutki dosłownie swędziały mnie z podniecenia. Franek tego nie wiedział, ale tego wieczoru byłam w pełni gotowa na niego. W przeszłości pieściliśmy się na różne sposoby, ale dziś mi to nie wystarczy. Kiedy wziął mnie w ramiona, zrobiłam wszystko, aby poczuł, jak chętna jestem. Roztopiłam się w jego objęciach, jedną ręką niby przypadkiem otarłam się o spuchnięte wybrzuszenie w jego spodniach. Rozpięłam bluzkę, ukazując mu tak podniecające go cycki. Jego ręce były wszędzie, dotykając mnie, pieszcząc, a jego gorące pocałunki pokrywały moją twarz. Wydawał się opętany pożądaniem, a ja zadowolona płynęłam z nim w tę podróż.

- Och Julcia! – jęknął, – Tak cię chcę! Kolejne pocałunki. Czekał na moją reakcję, a ja nie wiedziałam, co powiedzieć. Oddawałam namiętnie jego pocałunki, wsuwając język w jego usta. Jego dłonie stały się śmielsze, łapiąc mocno za moje cycki i wsuwając się między uda, by pogładzić moją rozgrzaną cipkę.

- Rozbierzmy się – szepnął. Skinęłam głową, ale musiał to zrobić za mnie. Drżałam, gdy ściągał moje obcisłe dżinsy, poczułam się trochę słabo i zamiast podsunąć się bliżej by go pocałować, odchyliłam się do tyłu, rozchylając lubieżnie nogi. Franek wpatrywał się w moją cipkę oświetlaną skromnym światłem pobliskiej latarni. W samochodzie panowała cisza, wyczuwało się napięcie. Oboje byliśmy gotowi, jedyne co musiał zrobić to wziąć mnie. Potem potrząsnął głową – Nie, nie na tydzień przed ślubem – powiedział ochryple. – To nie byłoby właściwe, skoro czekaliśmy tak długo…

- Ale możemy się troszkę zabawić, prawda – powiedziałam lekko płaczliwym głosem.

- Jasne, że możemy – powiedział, przesuwając dłonią po mojej rozpalonej cipce. – Tak długo, aż potrafimy się kontrolować. Jego palec błądził po moich wargach, kreśląc kształt mojej cipki. Robił to delikatnie i powoli rozpalając mnie tak, że ledwo byłam w stanie to znieść. Choć jego dotyk był delikatny, moja cipka płonęła. Najmniejsze dotknięcie sprawiało, że moje ciało przebiegały długie fale dreszczy, a kiedy jego paluch dotknął mojego guziczka, pomyślałam, że zaraz zacznę krzyczeć. Jednak w ciągu ostatnich trzech lat, kiedy byliśmy parą, wiele się nauczyłam o samodyscyplinie. Franek był tradycjonalistą i marzył o żonie dziewicy, a ja dobrowolnie wcieliłam się w tę rolę. Ta gra była bliska porażki, a poza tym za tydzień i tak mieliśmy pójść na całość…

- Franek … kochaj się ze mną – jęknęłam, poruszając zachęcająco biodrami i oplatając nogami jego ciało, próbując wciągnąć go na siebie. – Nie czekajmy ani sekundy. Nadal miał na sobie bokserki, ale jego sztywny z podniecenia kutas był wyraźnie widoczny, a teraz czułam, jak pulsuje z podniecenia.

- Proszę Julcia, nie utrudniaj mi tego – wyszeptał, odpychając mnie lekko. – Ubierz się, proszę. Wyskoczył z auto i widziałam, jak uspokaja oddech. Zapalił papierosa drżącymi rękami. Podszedł do jeziora i stanął nad brzegiem. Palił, a drugą rękę zsunął w dół i zaczął nią poruszać. Zajęło mi chwilę, zanim zrozumiałam, co wyprawia. Kiedy wrócił, próbowałam zapytać, dlaczego to robił, a on wydusił z siebie tylko coś o potrzebie ulżenia. Do tego momentu zdążyłam założyć bluzkę i dżinsy. Franek odwiózł mnie do domu, mocno przekraczając ograniczenia prędkości. Nie odezwał się, dopóki znów nie znaleźliśmy się pod domem.

- Przepraszam kochanie – powiedział. – Ale za bardzo mnie kusiłaś. Facet może się powstrzymywać tylko do pewnej granicy. Jeszcze tydzień i będziesz moją dziewiczą panną młodą. Czy nie warto poczekać, te parę dni?

- Nie wiem – powiedziałam. Myślałam, że mówię to tylko dlatego, że nie wiedziałam, co innego mogłabym powiedzieć. Z szerokim uśmiechem otworzył drzwi i weszliśmy na podjazd, żeby przekazać nowinę moim rodzicom. Matka byłą w siódmy niebie. Wyściskała i wycałowała Franka, nazwała go swoim synem, a potem zabrała się do planowania logistyki ślubu. Tata uścisnął mu rękę i powiedział różne miłe rzeczy, ale był mniej zachwycony. Jeżeli zaś chodzi o mnie… jakoś nie potrafiłam się cieszyć tą chwilą. Tak jakbym nie była częścią tego, co się działo. Moje ciało poruszały tajemnicze impulsy, dziwne drżenia, mrowiły mnie cycki i czułam, że jestem strasznie mokra. Poza tym czułam palącą urazę. Franek mnie odrzucił. Jego powody nie miały dla mnie żadnego znaczenia. Oddałam mu się, a on odmówił, zostawiając mnie na krawędzi szaleństwa. Grałam posłusznie rolę dobrej córki i szczęśliwej narzeczonej tak długo, jak Franek został u nas. Gdy tylko wyszedł, pocałowałam rodziców na dobranoc i pobiegłam na górę.

Weronika, moja kuzynka i przyjaciółka mieszkała w sąsiednim domu. Budynki stały blisko, a w naszym ogrodzie rósł stary dąb. Z niewielkim wysiłkiem dało się nim przejść z mojego okna do jej, po prostu przesuwając się po kolejnych gałęziach. W lecie zawsze miała otwarte okno, podobnie jak ja. Ponieważ wieczór był wciąż młody, w jej oknie paliło się światło.

- Witaj Julcia – powiedziała radośnie, kiedy wsunęłam się przez okno. – Już wróciłaś z wielkiej randki? Jak poszło?

Opowiedziałam jej i początkowo była bardzo podekscytowana i cieszyła się moim szczęściem. Potem powiedziałam jej o najważniejszym wydarzeniu, a Werka zamilkła współczująco.

- Och – westchnęła, kiedy skończyłam. – Wróżba nie jest najlepsza. Co możemy z tym zrobić?

Weronika była moim całkowitym przeciwieństwem. Jej włosy były blond i kręciły się przycięte dosyć krótko. Miała szerokie ramiona, wąskie biodra i małe twarde cycuszki. Cały rok spędzała na powietrzu, uprawiała różne sporty i jej skóra była mocno opalona. Byłyśmy w tym samym wieku, chodziłyśmy do tej samej szkoły i tej samej klasy, ale co najważniejsze byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami. Odkąd pamiętam, korzystałyśmy z dębu w ogrodzie, żeby przyjść i opowiedzieć sobie o kłopotach czy podzielić się radosnymi wydarzeniami. Różniła się ode mnie jeszcze jednym – nie była już dziewicą. Werka znała wszystkich w naszym miasteczku, brała udział w każdej imprezie i wydarzeniu, często sypiając ze starszymi facetami. Chłopakami w naszym wieku raczej gardziła.

- Widzisz co się z tobą dzieje? – powiedziała po chwili. – Wyjdziesz za Franka i to będzie początek i koniec twojego życia seksualnego. Musisz teraz trochę pożyć, zanim będzie za późno.

Zamiast się z nią kłócić, skinęłam głową, zaskakując kuzynkę.

- Wiem, że masz rację – powiedziałam. – To znaczy, to jest przerażające i w ogóle, ale moje ciało żyje teraz własnym życiem.

- Ciało żyjące własnym życiem? W takim razie będziesz musiała mi zaufać – powiedziała Weronika. – Jest na to tylko jedno lekarstwo i na szczęście dobrze je znam. Chodź tutaj i siadaj obok mnie. Nie ruszaj się, a twoja ulubiona kuzynka sprawi, że poczujesz się lepiej.

Wyłączyła wszystkie światła oprócz niewielkiej lampki obok łóżka i podeszła siadając obok mnie. Jej ramię objęło moje. Jedną ręką przesuwała po moich długich włosach, a jej oczy wwiercały się głęboko w moje. Nagle poczułam, że się czerwienię. Weronika i ja nie miałyśmy przed sobą sekretów, ale nigdy dotychczas nie łączyło nas nic seksualnego. A teraz wręcz biła od niej zmysłowość!. Uwodziła mnie!

- Co ty robisz? – spytałam nieśmiało. Kazała mi się uciszyć, a jej dłonie mocniej przejechało po moich włosach i ciele. Przesunęły się na moje piersi i zatrzymały, powodując delikatne mrowienie. Weronika przesunęła się i usiadła twarzą do mnie, z nogami podwiniętymi w pozycji lotosu. Nie dało się od niej uciec. Jej rodziców nie było w domu, a młodszy brat już na pewno spał. Poza tym sprawiała, że czułam się przyjemnie zmieszana.

- Od tak dawna chciałam to zrobić – powiedziała cicho Weronika. Jej zwinne palce rozpięły guziki mojej bluzki i rozchyliły ją szeroko.

- Tak, popatrz na te cycki. Idealne, po prostu idealne. Och pozwól mi je pocałować! Pochyliła się i zanim zdążyłam zaprotestować, jej usta znalazły się na jednym z moich sutków. Mój system nerwowy przeżył szok. Spojrzałam na tę blond kędzierzawą główkę, która przyczepiła się do mojego cycka i nie wiedziałam do końca co się ze mną dzieje. Jednak w środku pojawiło się miękkie, sugestywne uczucie, które przerodziło się w kulę ciepła, która rozszerzała się, aż dotarła od mojego sutka wprost między moje uda. Jej usta przesunęły się na drugi sutek, a jej dłonie ściskały i pieściły lewą pierś, przenosząc ciepło pomiędzy nimi i jednocześnie wprowadzając moją cipkę na cudowny rollercoaster doznań. Bluzka zsunęła się z ramion, a Werka odepchnęła mnie do tyłu. Przewróciłam się na plecy i po chwili objęłam ją ramionami, gdy pochyliła się nade mną, by dalej pieścić moje cycki. To było cudowne uczucie! Franek dotykał ich dosyć często, ale nie robił tego tak dobrze… Weronika wiedziała sporo o cyckach i o tym, jak sprawić by czuły się dobrze.

Wydawała się szczęśliwa, że może iść dalej i dalej. Wpadłam w kompletne rozluźnienie i z roztargnieniem przesunęłam dłonią po jej loczkach. W końcu przeniosła swoje zainteresowanie na inne części mojego ciała. Jej usta wypuściły moje cycki i przesunęły się w dół w stronę pępka. Prawie nie dostrzegłam zmiany. Miałam zamknięte oczy i niemal drzemałam. Płynęłam leniwie rzeką ambrozji, która miała doprowadzić mnie do raju. Niejasno zdałam sobie sprawę, że rozpina mi dżinsy i z trudem próbuje je ze mnie ściągnąć. Nie miało to dla mnie znaczenia. Nawet nie zawracałam sobie głowy podniesieniem tyłka.

Dopiero kiedy jej palce przejechały po mojej cipce, jakaś część mnie ocknęła się i powróciła do życia. Franek dotykał mnie tam wcześniej i bardzo mi się to podobało. Teraz robiła to moja kuzynka. Czy to było właściwe? Posunęłam się już za daleko, żeby teraz tym się przejmować. Położyłam się wygodnie i delektowałam się cudownymi odczuciami wzbierającymi w moich lędźwiach. Jej palce delikatnie dotykały, kolejnych fragmentów mojej cipki rozpoznając teren, odkrywając, które miejsca są bardziej wrażliwe, a które wręcz nieprawdopodobnie wrażliwe. Od czasu do czasu z mojego gardła wydobywał się cichy jęk. Poza tym byłam bezwładna i szczęśliwa. Nawet nie przyszło mi do głowy, żeby odwzajemnić, to co odczuwałem.

Coś ciepłego i mokrego zaczęła ślizgać się wewnątrz mojej cipki. Nie mogłam zrozumieć, co to było, ale było na tyle miłe, że musiałam to zobaczyć. Ku mojemu przerażeniu odkryłam, że to język Weroniki. Jak mogła!? Jak tylko skończy, powiem jej, żeby nigdy więcej tego nie robiła. Do tego czasu… Boże, to było takie cudowne. Jej język był jak żywe stworzenie, ożywiony ślimak tańczący polkę między moimi wargami, przesuwający się tam i z powrotem, naciskając na moją łechtaczkę, a następnie pędząc w dół, by na chwilkę wśliznąć się w moją dziurkę. Do środka i na zewnątrz, z powrotem, na boki, w kółko i na około – moja głowa zaczęła kręcić się w rytm ruchów jej języka! Był bardzo dokładny. Wbijał się i lizał, zwilżając moją cipkę raz za razem, aż jej ślina połączyła się z moimi sokami, tworząc strumyk, który spływał do mojego odbytu i kapał jej na łóżko. Teraz jej palce połączyły się, trzymając moje wargi szeroko rozstawione, aby mogła włożyć między nie sporą część swojej twarzy i aby jej język mógł wsunąć się znacznie głębiej. Cudowna euforia została zastąpiona surową żądzą. Nagle moje biodra zaczęły się unosić i opadać, w górę i w dół, prawdziwe staccato podniecenia, które utrudniało Weronice nadążenia za mną. Błagałam ją, żeby przestała, żeby dała mi złapać oddech, ale ona tylko lizała mnie energiczniej.

- O Boże! Słyszałam jak dyszę. – Przestań, przestań, proszę… przestań! Nie to za dużo, doprowadzasz mnie do szaleństwa! To łaskocze! Przestań, STOOOO-OOPP! OCH JEZU, NIE, NIEOOOOOOOHHHH TO DOBRZE, TAK, TAK, MOCNIEJ, OCH TAAAAAAAAAAAAAAAAAAaaakkkkk… Błyskawica uderzyła w moją cipkę, wywołując burzę namiętności, która szalała gwałtownie przez sekundę, a potem zniknęła, zostawiając mnie na wysokościach, spokojną i wypełnioną głębokim uczuciem wdzięczności. Weronika zatrzymała się, gdy zobaczyła, w jakim jestem stanie. Jej twarz błyszcza od moich soków, gdy uśmiechała się szeroko.

- Podoba ci się to? To dopiero początek Julcia. Faza pierwsza. Zamierzam znaleźć ci kochanków i przekazać ci doświadczenia, które będą towarzyszyć ci przez resztę twojego życia. Zanim z tobą skończę nauczysz się wielu sztuczek.

- Brzmi niebezpiecznie – westchnęłam. Moje ciało płonęło. – Nie musisz tego wszystkiego robić Werka. Sama mogłabym to zrobić.

- Ty? Nie, nie mogłaś tego zrobić. Wpadłaś na faceta i trzymałaś się go tak długo, jak tylko mogłaś. To ja jestem tą, która potrafi tak po prostu wprowadzać zmiany w obsadzie. Pstryknęła palcami i pochyliła się, żeby pocałować mnie prosto w usta. Towarzyszył temu cierpki smak cipki, którym rozkoszowałam się bezwstydnie. Jakby wiedziała, Weronika otworzyła mi usta swoimi ustami i wepchnęła we mnie język, głęboko, żebym musiała posmakować wszystkiego. Jej ciało położyło się na moim, a jej łono natarczywie napierało na mnie. Po raz kolejny bez wysiłku zlikwidowała mój wszelki opór. Poddałam się jej głębokiemu, namiętnemu pocałunkowi i zanim zorientowałam się, co się dzieje, przytuliłam ją mocno i wciskałam swoje łono w jej.

Zniknął błogi spokój. Jej cipka przyciskała się do mojej, wargi pocierały się nawzajem, a potem otarła się nimi o moją łechtaczkę. Napierała coraz mocniej, pocierając się o mnie, aż znalazłam się znowu tam, gdzie porzucił mnie Franek, zostawiając rozgorączkowaną, niespokojną, potrzebującą miłości! Teraz kiedy była na mnie, moje dłonie zaczęły instynktownie badać jej ciało. Dłonie przesuwały się po jej włosach, przesunęły się po mocnych, gładkich plecach aż do zagłębienia na plecach, by przesunąć się w dół i chwycić jej jędrne pełne pośladki. Tyłek Werki zawsze przypominał mi chłopaka. Miała dołeczki w bokach i wyginał się muskularnie przy każdym kroku. Ale był też zaokrąglony i miękki, gdy rozluźniała pośladki. Kiedy ją chwyciłam, pracowały właśnie by mocniej przycisnąć jej cipkę do mojej i samo uczucie jej ciała drżącego pod moim dotykiem wystarczyło, aby piorun uderzył ponownie. Weronika wepchnęła jedną z nóg pod mój tyłek, wcinając się we mnie, aż nasze wargi spotkały się w dzikim, mokrym i gorącym pocałunku. Od razu napłynęła do mnie kolejna fala przyjemności. Jej cipka była lekko pokryta blond włoskami, tak rzadkimi, że na pierwszy rzut oka wyglądało, jakby ich nie było. Z drugiej strony moją okrywało ciemne kłębowisko ciągnące się od góry aż do dziurki w tyłku. Teraz cała ta wilgoć zmierzwiła moje futro. Ruchy Werki odsłoniły po chwili grzbiety warg. Ciało pocierało się o ciało, kiedy nasze cipki całowały się gładkie, śliskie, natarczywe, pchające i pchające, by poczuć więcej. Odruchowo wsunęłam dłoń w dół, rozchylając cipkę palcami. Weronika zrobiła to samo. Nasze łechtaczki dotknęły się i przeszył nas dreszcz, jakbyśmy zamknęły elektryczny obwód. Iskry, błysk i obie leżałyśmy na plecach. Nasze ciała wiły się w ekstazie, biodra poruszały naszymi cipkami, aż soki i ciepło zespawały je w jedność. W pokoju słychać było odgłosy stukania, paniczne krzyki i długie jęki. Tarzałyśmy się po łóżku, trzymałyśmy za ręce, aby rozdzielić nasze ciała.

- Pozwól, że teraz ja cię wyliżę – sapnęłam. – Chce spróbować!

- Śmiało, zapraszam – powiedziała Weronika. Przeczołgała się nade mną i odwróciła twarzą do moich stóp, tak że jej cipka zawisłą nad moją twarzą. Jasnoblond włoski złapały refleksy światła z lampki, tworząc złocistą aureolę wokół jej pulchnej cipki, różowe wnętrze wyglądało spomiędzy warg, smugi wilgoci i białawe krople soku pokrywały wewnętrzne strony jej ud. Ostry zapach jej rozpalonej kobiecości wypełnił mój nos. Przez chwilę wpatrywałam się w nią z wahaniem. Potem przypominając sobie, jak bardzo smakowały mi moje soczki, położyłam dłonie na jej tyłku i uniosłam się wystarczająco wysoko, by moje usta znalazły się na jej szparce. Gdy tylko nawiązałam z nią kontakt, zaczęłam ssać i zostałam nagrodzona obfitym łykiem jej nektaru. Weronika opuściła tyłek i przycisnęła cipkę do mojej twarzy, zmuszając moją głowę do powrotu na poduszkę. W tym samym czasie zaczęła dotykać mojej cipki, wkładając w niej długi palec i przekrzywiając go tak, aby pociągnąć w górę. Nie wiedziałam, co podniecało mnie bardziej. Moja cipka próbowała wciągnąć jej palec w siebie, a moje usta próbowały ssać jej cipkę. Nasze ciała drżały z pasji i przyjemności. 

Pozostałyśmy w tej pozycji przez dłuższy czas. Uwielbiałam lizanie jej cipki. Była taka gładka, a soki płynęły tak swobodnie, że chciałam zanurzyć się w niej całą twarzą tylko po to, by doświadczyć jej mocniej. Za każdym razem, gdy tylko mój język wciskał się w jej ciasną dziurkę znajdował tam mokre, gładkie ścianki ciepłego ciała, tajemną jaskinię, która skrywała przede mną wszelkiego rodzaju tajemnicze rozkosze – gdybym tylko mogła wejść w nią głębiej! Wbiłam palec wskazujący w jej cipkę i poczułam kształt jej wnętrza. Wszystkie te dziwne grzbiety, wyprofilowane ciało otaczające mój palec i ściskając go zmysłowym naciskiem, gęste krople soku sączące się wokół niego – mały raj. Weronika zrobiła co w jej mocy, żeby mi to otworzyć. Opadła na mnie i wysoko uniosła swój tyłek, rozstawiając nogi jak najszerzej, a ja bawiłam się z nią w doktora do syta. Oczywiście wcześniej sprawdzałam swoją własną cipkę za pomocą lusterka, ale to był pierwszy raz, kiedy mogłam zbadać jakąś jedną ręką. Moje palce rozchyliły jej wargi, ciągnąc je, aż wyglądało, że jej cipka wywinie się na lewą stronę. Różowe, lśniące ciało rozkwitało na moich oczach, jej cipka rozszerzała się i wpatrywałam się w jej ciemność, aż mój język wysunął się i sam znalazł drogę do zapraszającego otworu. Kochałam w niej wszystko, nawet piżmowy, duszący zapach jej tyłeczka. Mój nos był w nim zanurzony, łaskocząc go, a ponieważ Werka najwyraźniej to lubiła, trzymałam go, aż nie tylko przyzwyczaiłam się do zapachu, ale naprawdę zaczęłam go lubić. W tym momencie nie liczyło się nic poza spełnieniem i wszystkim, co się do niego przyczyniało. Jej język w mojej cipce, mój język w jej, tarcie noskiem jej dupci, drapanie paznokciami pośladków. Lizanie, wzdychanie, ssanie, wgryzanie się w jej cipkę, robiąc wszystko, co ona zrobiła mi i wiele więcej, aż rozpętałam kolejną burzę namiętności wewnątrz siebie.

Musiałam odpocząć. Eksplodujące we mnie emocje były zbyt silne, aby je ignorować. Moje ciało zaczęło gwałtownie trząść się, krzyki wyrywały mi się z gardła, paznokcie zatopiły w jej ciele tak, że popłynęła krew, a potem zesztywniałam na całą druzgocącą sekundę. To było tak, jakbym dostała ataku! Moje sztywne ciało trzęsło się od stóp do głów, bulgoczące dźwięki dochodziły z głębi, jedyne co mogłam zrobić to zatopić się w Weronice. A potem, jak słońce przebijające się przez chmury nadszedł orgazm. Wszystko się wyrównało, znów było pięknie i spokojnie. Unosiłam się po pokoju i byłam świadoma tylko siebie. To nie powstrzymało mojej kuzynki. Pieściła mnie bardzo delikatnie przez cały czas, a kiedy wróciłam do rzeczywistości, ułożyła się między moimi nogami i zaczęła powoli przesuwać paznokciami po moich piersiach, prawie tak jakby nie wiedziała, że to robi.

- Nie wiem, jak to robisz – powiedziałam jej. – Sprawiłaś, że poczułam rzeczy, o których Franek nawet nie wie!

- O na pewno się dowie – uśmiechnęła się. – Na pewno mu powiesz. Ale zrelaksuj się, jest jeszcze wcześnie, po prostu połóżmy się i cieszmy się swoim towarzystwem.

- W porządku. Znowu poczułam się senna. Wywróciłam oczami i zamknęłam powieki, ciężkie jakby ktoś przywiązał do nich ołowiane ciężarki. Dłonie Weroniki poruszały się w tym samym tempie, hipnotycznie, podprogowym ruchem, który podsycał moje pasje, nawet gdy nie patrzyłam. Jej pieszczenie mnie wydawało się jedynie wyrazem uczucia, ale po około dziesięciu minutach znalazłam się w agonii kolejnego ataku namiętności. Kochałam jej delikatne pieszczoty i delikatny nacisk jej ciała na moje. Moje dłonie wędrowały po jej piersiach i tyłku, całowałyśmy się tak lekko, że nasze usta ledwo muskały się o siebie i jakoś znów skończyłyśmy z twarzami między nogami tej drugiej, liżąc cipkę tymi samymi marzycielskimi ruchami.

- Nie poślubię Franka – powiedziałam nagle. – Lubię cię o wiele bardziej Werka, nie ma sensu udawać, że jest inaczej.

- Nie bądź głupia – powiedziała. Jej słowa tłumiła moja cipka. Nie wzięła mnie na tyle poważnie, żeby nawet spojrzeć w górę. Ale nalegałam i w końcu podniosła wzrok.

- Widzisz, jak się czujesz? Dobrze się bawisz z jedną osobą i od razu chcesz się w nią wczepić. Kocham cię Julka, zawsze będziemy przyjaciółkami, ale nie pozwól, aby to cię do mnie przykuło.

Przez długi czas nic nie mówiłam. Moje palce bawiły się małą blond cipką Weroniki, ale byłam zbyt zajęta myśleniem, by zwrócić na to uwagę. Oczywiście miała rację. W ciągu tygodnia, który mi pozostał, musiałam wycisnąć jak najwięcej doświadczeń. Tak właśnie było, musiałam korzystać z mojej wolności. Kiedy Franek wsunie mi obrączkę na palec, nigdy go nie zdradzę. To kolejny powód, by jak najlepiej wykorzystać ten tydzień. Mogę zrobić wszystko! I od razu mignął mi przed oczami obraz nagiego ojca pod prysznicem – nawet jego? Czy to nie było tabu? Czy kochanie się z kuzynką nie było tematem tabu? I czy to nie było przyjemne?

Pytania i zestaw odpowiedzi kłębiły mi się w mózgu. Dlaczego nie miałabym rozpuścić włosów przez ten tydzień? Weronika byłaby moim przewodnikiem, nie było czym się martwić. W takim razie zrobiłabym to! A gdyby tatuś przyszedł do mnie, też bym się na niego rzuciła! Ale tego nie powiedziałam Weronice. Powiedziałam tylko, że zgadzam się na jej plan.

- Dobrze – powiedziała. – Zaczynamy jutro wieczorem. Na co masz ochotę Julka? Brunet? Blondyn? A może łysy? A może wolisz kolejną kobietę? Wszystko zależy od ciebie.

- To całkiem niezłe menu. Nie mogą sama wybrać, będziesz musiała zrobić to za mnie.

- Hej, poczekaj chwilę, nadal jesteś dziewicą! Nie chcesz wybrać, kto będzie pierwszy?

- O tak… Musiałam się nad tym zastanowić, a potem uderzyło mnie: moje dziewictwo powinno trafić do mężczyzny, który kochał mnie najbardziej! Mój starszy brat Tymek idealnie kwalifikował się do takiego zaszczytu. Miał dziewiętnaście lat i był w domu na lato, więc dlaczego nie miałabym wybrać jego? Zawsze się mną opiekował, walczył dla mnie i na pewno lubił mnie fizycznie. Gdy tylko przyjechał ze studiów, jego oczy wędrowały po moich nogach, cyckach, tyłku. Tak, Tymek byłby szczęśliwy, mogąc to zrobić.

- Nie martw się o mój wianuszek, zniknie, zanim cię zobaczę – powiedziałam.

- Kto go weźmie?

- Opowiem ci o tym później. Ale na razie muszę wracać do domu. Ubrałam się, pocałowałam kuzynkę na dobranoc i zniknęłam, wychodząc przez okno. Było już długo po północy. Dom pogrążony był w ciemnościach. Wróciłam do pokoju, zdjęłam ubranie i zakradłam się do łazienki, żeby się umyć. Obficie się wyperfumowałam, uczesałam i sprawdzałam, jak wyglądam nago w lustrze. Wyglądałam inaczej teraz, kiedy Werka wprowadzała mnie w świat seksu. Moje cycki wyglądały na większe i kształtniejsze, włoski na cipce wydawały się gęstsze i bardziej zachęcające, sama nie mogłam powstrzymać się od przejeżdżania dłońmi po swoim ciele. Przebiegł mnie dreszcz zachwytu. Jeszcze kilka godzin temu nie odważyłabym się marzyć o uwiedzeniu brata. Teraz wydawało się to jedyną sensowną rzeczą do zrobienia. Był bardzo podobny do ojca, dobrze zbudowany, taka sama ciemna czupryna, te same oczy i klatka piersiowa. Nie mogłam się doczekać, kiedy do niego dotrę.

Szybko założyłam koszulę nocną, na wypadek gdyby któreś z rodziców patrolowało korytarz, a potem poszłam na palcach do pokoju brata, żeby sprawić mu niespodziankę.

CDN

47,061
9.77/10
Dodaj do ulubionych
Podziel się ze znajomymi

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.77/10 (55 głosy oddane)

Pobierz powyższy tekst w formie ebooka

Komentarze (12)

wram · 18 czerwca 2022

+2
0
Pięknie i z sensem napisane. Czekam na C.D.N

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

MrHyde · 18 czerwca 2022

+2
-1
"Kiedy w końcu udało się jej oderwać wzrok od jego kutasa i spojrzeć mu w oczy, uśmiechnął się tylko i zaczął znów"
Komu się udało? 😉

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

OlkaLa · Autor · 18 czerwca 2022

+1
0
No Julci 🙂

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

MrHyde · 19 czerwca 2022 ·

+1
0
Mówi o sobie "ona"? Dziwne 🙂

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

OlkaLa · Autor · 19 czerwca 2022

0
-2
No a jak ma mówić o sobie dziewczyna?

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Życzliwy · 19 czerwca 2022

+2
0
Ale ta kursywa, precz!

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

MrHyde · 19 czerwca 2022

+2
0
"No a jak ma mówić o sobie dziewczyna?"
Mogłaby tak jak przez większą część opowiadania: "ja", w pierwszej osobie - jeśli mówi o sobie. 😉

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

trabant92 · 19 czerwca 2022

0
0
Interesujące odpowiadanie. Czekam na dalsze części.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Szerksznas · 21 czerwca 2022

+3
0
Niby całkiem dobra historia, ale jedno mi przeszkadza: gdyby powiedzieć bohaterce, że przed ślubem powinna jeszcze wysadzić w powietrze przedszkole, bo tego też należałoby spróbować, to by to zrobiła? Po prostu nie ma tu żadnej motywacji dla podjętych działań poza chęcią autorki do opisania kazirodczych zbliżeń między Julcią a całą jej rodziną.
Nie przeszkadza mi sama treść (o ile nikt nie będzie wprowadzał tego w czyn), ale właśnie brak jakiegokolwiek uzasadnienia dla postępowania bohaterów.
PoZdrawiam

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Krystyna · 21 czerwca 2022

+1
0
@Szerksznas, podpisuje się pod twoim komentarzem. ,,Niby" jest tu słowem kluczem. Każda scenka z osobna pasowałaby idealnie... do innych opowiadań, tu tworzy zlepek puzzli z różnych układanek. Jest w tym jakiś zgrzyt, jak w seksie bez koca na plaży. Oboje tego chcą, oboje niczego innego nie pragną, kiedy jednak dochodzi do zbliżenia, wszędobylski piach przeszkadza w przeżywaniu rozkoszy - zgrzyta nawet między zębami 🙁

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

valkan · 2 września 2022 ·

+3
-1
Nieźle napisane, pomysł fajny. Scena seksu potrafi rozpalić zmysły, ale czegoś brakuje. Dla mnie trochę nierealne. Chętnie przeczytam ciąg dalszy, w którym - mam nadzieję - nas zaskoczysz 🙂

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Slepy85 · 6 października 2023

0
0
Kiedy wreszcie cdn?

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Opowiadania o podobnej tematyce:

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.