#259
21 czerwca 2025
Czekałam aż on je dostanie.
Podobają mi się wytrenowani, silni mężczyźni. On taki był. Potężną posturą wzbudzał respekt, przyciągał wzrok. Wszyscy go szanowali. Przy nim byłam bezpieczna, ochraniał mnie. Więzienie go nie złamało, mówił, że ćwiczy, że wszystkich sobie ustawił. Jednak wtedy to on mnie potrzebował, a ja czułam, że zrobię dla niego wszystko.
Jego przyjaciel przygotował dla mnie szczelnie zaklejoną kapsułę, taką jak w jajku z niespodzianką. „Na bramkach nie wyjdzie, ale na pewno zrobią ci osobistą”- powiedział, a zaraz potem dodał śmiejąc się szelmowsko „lepiej włóż to jeszcze w prezerwatywę”. Obróciłam w żart pytanie, czy potrzebuję z tym pomocy.
Ubrałam dla niego wąską, zieloną sukienkę. Skromną, ale podkreślającą figurę. Wybrałam białą bielizną, miękki stanik i wąskie stringi. On najbardziej uwielbiał mnie w stringach.
Długo czekałam na bramie na swoją kolej, zostawiłam depozyt, przeszłam przez wykrywacz metali, a potem funkcjonariuszka zaprowadziła mnie do osobnego pomieszczenia. Powinnam się wtedy bać, a byłam podniecona. Nosiłam w sobie tajemniczą przesyłkę, którą umieściłam tam, gdzie nikt nie powinien zaglądać.
Funkcjonariuszka kazała mi rozebrać się do bielizny i stanąć w rozkroku. Czułam jej wyniosłe spojrzenia na moim ciele, wiedziałam że ocenia moje usta, implanty w piersiach i tatuaże, a przez skąpe majtki widać, jak jestem wydepilowana. W jej oczach byłam dziwką gangstera.
Wreszcie byłam z nim sam na sam. Tamto miejsce, tęsknota i ryzyko rozpalały mnie tak, że każdy jego dotyk czułam podwójnie . „Masz..? - zapytał. „Sam musisz sprawdzić” - odpowiedziałam zalotnie. Odwróciłam się i oparłam o stolik. Podciągnęłam kieckę aż na plecy. Wiedział gdzie szukać. Jęknęłam gdy sięgnął do wewnątrz. Tamtego dnia nie kochaliśmy się zwyczajnie. Czułam, że on chciał ugasić ten ból, który mu zadano wraz z pozbawieniem wolności i pozbyć się we mnie lęku rozdzierającego mu serce z powodu rzeczy, na które nie miał już wpływu. W tamtej długiej godzinie pozwoliłam na to, żeby czerpał ze mnie pełnymi garściami, żeby bawił się mną jak zechce. Wycisnął moje ciało jak cytrynę. Cipki nawet nie dotknął.
Gdy go odprowadzono obmyłam się w łazience. Majtki i stanik były rozerwane, bolał mnie przełyk, a na dole byłam mocno poobcierana. Nie miałam co włożyć pod sukienkę. Do drugiej kontroli osobistej musiałam stanąć nago. Funkcjonariuszka kazała mi się pochylić, a dłonią w rękawiczce lekko musnęła mój pośladek. „Idź do lekarza” - usłyszałam.
Nie wiem co było w przesyłce którą doręczyłam. Łudzę się, że to zmniejsza stopień mojej winy. Gdy doszłam do siebie pojawił się strach. Wiedziałam, że będą następne przesyłki, a ja w końcu wpadnę. Dlatego odcięłam się od tamtego środowiska. Nie zadaję się już z przestępcami. Zaczęłam nowe życie, w innym mieście, z innymi ludźmi.
Wspominam tylko tamten seks, satysfakcjonujący, bo pełny oddania i ryzykowny. Najlepszy jaki miałam.
Komentarze (0)
brak komentarzy