Tego dnia którego pisałam to wyznanie, spotkałam się mimowoli z sąsiadką na naszych podwórkach. Bardzo nerwowo zareagowałam jak tylko ją zobaczyłam, miałam ochotę wydrapać jej oczy. Zaczęliśmy gadać przy płocie i zapytałam czy ładnie to tak łowić cudzych mężów. Sąsiadka wykrzyczała mi, że mój mąż sam ją nagabywał, i co prawda on powiedział jej, że mamy swego rodzaju otwarty związek. Podobno byłam z kochankiem na wyjeździe... Ta jasne. W domu od męża dowiedziałam się, że oprócz loda był również seks, ale tylko trochę, bo w połowie jednak mu opadł (nie dziwne) i sąsiadka dokończyła palcami sama. Więc w sumie się nie liczy, jeśli się nie spuścił. Tego wieczora mocno się pokłóciliśmy i wyszedł z domu. W nocy dobijał się do bramy, wstawiony. Gdy wyszłam powiedzieć mu, że co najwyżej, to może spać na starej wersalce w garażu wybełkotał mi coś w rodzaju "tym razem ją wyjebałem" lub "wylizałem". Jestem prawie pewna, że spędził ten czas z sąsiadką. W przypływie złości założyłam Tindera i na dziś umówiłam się z 10 lat młodszym mężczyzną, dokładnie opisałam czego mi brakuje. Miejmy nadzieję, że sprosta moim potrzebom i utrze nosa mężowi. Pojechałam dosyć ostro i planuje wyruchać się z nim w naszym domu.
Ps. Sąsiadka ma męża pracującego za granicą, planuje przesłać mu nagrania z dyktafonu jakie zrobiłam jak mój mąż ze szczegółami opowiada jak próbował nieudolnie przeruchać jego żonę, ale przynajmniej zrobiła mu zajebistego loda, podobno.
Komentarze (1)
Elninio82 · 7 godzin temu
Brawo !😊
Liczę na opis ze spotkania z Panem z tindera 😉
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?