Forum

Temat muzyczny - kto czego słucha, kto co poleca i komu goła baba nadepnęła na ucho (strona 2 z 2)

@Agnessa Novvak napisał/a:
W takim razie bądź trzecia.


Probowalam podbić parę wątków z pierwszej dekady nowego millenium to przeczytałam komentarze że prowadzę wykopaliska 😀
@Nika26 - ja tylko przypominam (a może uświadamiam, bo nie wiem, na ile pamiętasz to sama), że za czasów świetności forów dyskusyjnych po takim odkopaniu tematu dostałabyś order złotej łopaty, mema "this thread wouldn't die" i parę innych podobnych komentarzy na dzień dobry. Natomiast później zaczęłaby się normalna rozmowa, podobnie jak w tamtym temacie o uczuciach. Tyle że bardzo szybko sama ją zaorałaś, rzucając w każdego chętnego kamieniami w postaci stwierdzeń, że związki są z góry skazane na porażkę, miłość to iluzja, a dobra i zła w ogóle nie ma. Owszem, może taki jest Twój światopogląd, może nawet stoją za nim jakieś osobiste przeżycia, ale wybacz, przy takim podejściu jakakolwiek dalsza dyskusja nie ma dla mnie sensu.

A że użyszkodnicy chcą dyskutować tylko i wyłącznie na te kilka tematów, które ich interesują? A to żadna nowość. To samo dzieje się na forach, grupach dyskusyjnych, w komentarzach na social mediach. Niby ludzi masa, ale jak przychodzi co do czego, to udziela się garstka. I to samo było, jest i będzie tutaj - w tym temacie udzielamy się wraz @XXXLordem, ale i on, i ja mieliśmy dłuższe przerwy w aktywności i to wcale nie tak dawno. Z kolei wtedy pisali inni, których dziś nie ma (i to dosłownie). Takie życie.

Skoro więc Ty akurat do nas zawitałaś, możesz sama "robić ruch". Zwłaszcza że widzę Twoją publiczną deklarację na profilu o chęci pisania oraz dzielenia się własną twórczością - a jeśli tak, bez problemu mogę Ci w tym pomóc, by debiut nie okazał się falstartem. Ale to już ustalimy prywatnie, o ile oczywiście zechcesz.
Trochę lat temu Tejot usłyszał, wsiąkł i przesiąkł różnymi takimi Joplinami, Hendrixami, The Bandami, Jeffersonowymi Airplanami, Grateful Deadami czy innymi Sweetwaterami, czyli ogólnie klimatem Woodstock'69 i od tamtej pory ma problem.

Pierwotnie problematyczne było zdobycie nagrań artystów z owej epoki, bo w jedynym właściwym (a słusznie minionym) systemie mieliśmy permanentne „przejściowe, chwilowe” problemy z dostępnością czegokolwiek, że o płytach, a już w szczególności płytach ze „zgniłego zachodu” już nie wspomnę, a na Radio Luxemburg Tejot się nie załapał. W czasach nieco późniejszych, gdy w tym wesołym baraku, zwanym Polską, zapanowało coś zwanego potocznie wolnością i demokracją, dostępność wykonawców zagramanicznych znacząco wzrosła, ale o jakość tych, kopiowanych metodą niemalże chałupniczą, nagrań była jaka była. Współcześnie zaś, wszystkie dostępne wydawnictwa mają jedną, kluczową wadę — literkę R na opakowaniu oznaczającą ni mniej, ni więcej tylko wersję zremasterowaną, z oryginałem mającą często niewiele wspólnego.

@Agnessa Novvak napisał/a:
Tyle że bardzo szybko sama ją zaorałaś, rzucając w każdego chętnego kamieniami w postaci stwierdzeń, że związki są z góry skazane na porażkę, miłość to iluzja, a dobra i zła w ogóle nie ma. Owszem, może taki jest Twój światopogląd, może nawet stoją za nim jakieś osobiste przeżycia, ale wybacz, przy takim podejściu jakakolwiek dalsza dyskusja nie ma dla mnie sensu.
.


Hmmm, nie przypuszczałam że tak to wyglądało. To nie było moim celem, a wręcz przeciwnie. Temat uważam za bardzo ciekawy. Chciałam pobudzić dyskusję. Nikogo nigdy nie atakuję w rozmowie ale lubię się spierać. Szanuję poglądy innych.
Ja po prostu lubię dyskutować na przeróżne tematy a szczególnie gdy uważam że mam coś konkretnego do powiedzenia. Jeśli mam całkowite przekonanie do swoich poglądów to mogę gadać godzinami i dniami. Czasem lubię nawet zakładać pułapki w dyskusji 🙂 😛

@Agnessa Novvak napisał/a:
Twoją publiczną deklarację na profilu o chęci pisania oraz dzielenia się własną twórczością - a jeśli tak, bez problemu mogę Ci w tym pomóc, by debiut nie okazał się falstartem. Ale to już ustalimy prywatnie, o ile oczywiście zechcesz.


Cudnie. Dziękuję za chęć pomocy. Na pewno będę chciała skorzystać. Nie ukrywam ze czytając tu opowiadania (szczególnie Twoje) mój entuzjazm do publikacji i wiara we własne pióro nieco opadły.
Mimo to nie poddaję się i pracuję nad materiałem.

BTW. Chyba mamy nowy wątek na forum 🙂 Rozmowy o wszystkim i o niczym. 🙂
Ok. Już przestaję zamulać nie na temat wątku muzycznego.
@Nika26

Ja tam jestem chętny, żeby pogadać o wszystkim i o niczym 😉 a im więcej dyskutantów, tym lepiej.
Temat związków - dorzuciłem cegiełkę jakiś czas temu i zaległa cisza 😉

Może zainteresuje Cię też ten temat, który otworzyłem jakiś czas temu: https://www.pokatne.pl/forum/watek/wasze-top-5-wszystkich-opowiadan-na-pokatnych-subiektywny-ranking-1113

Generalnie - jak chcesz pogadać o dowolnych kwestiach, chętnych na pewno znajdziesz.

@Tejot

Z remasterami faktycznie jest różnie, ale często ratują one (lub remixy) płyty, które zostały pierwotnie wypuszczone w wersjach brzmiących jak koszmar lub co najmniej beznadziejnie (przykłady: Cradle of Filth - Cruelty and the Beast, Dimmu Borgir - Puritanical Euphoric Misanthrophia). Z drugiej strony znam wydawnictwa, którym oficjalny remaster nic nie dał (vide wspomniany wielokrotnie "and Justice for All" Mety). Kwestia, co lepsze, remaster czy wersja oryginalna powinna być rozstrzygana indywidualnie przez słuchacza.

Wydaje mi się, że obecnie na podstawowe potrzeby wystarcza streaming, tym bardziej, że Spotify dołożyło ostatnio bez dodatkowych kosztów jakość bezstratną, chwaląc się, że ich biblioteka będzie niemal w 100% pokryta formatem FLAC i faktycznie do tej pory trafiłem na JEDEN album, gdzie wspomniana jakość nie była dostępna, a słucham często naprawdę niszowych rzeczy.
Można poszaleć i sprawdzić, która wersja jest lepsza (często dostępne w streamingu są obie wersje), a jak sprawdzisz, to kupujesz winyl i cieszysz uszy nie dotkniętym cyfrową obróbką dźwiękiem.
@Tejot - z jednej strony remasteringi, zwłaszcza te polegające na przejechaniu walcem po dynamice i "uplastikowieniu" brzmienia pod współczesne preferencje (streamingi i słuchawki douszne) to jedno wielkie rakowisko, ale z drugiej sam napisałeś, że ówczesna jakość nagrań była, jaka była, bo inna być nie mogła. I dopiero dziś, po przepuszczeniu wszystkiego przez tę "bezduszną cyfrę" słychać to, co wcześniej ginęło w szumach, trzaskach, zmuleniu i ogólnym braku selektywności. Zazwyczaj tyczy się to stopy perkusyjnej i basu, ale nie tylko - nieraz nawet tak banalnych spraw jak zły balans wokalu w stosunku do instrumentów. Ale to znów jest mocno niejednoznaczna dyskusja. Zresztą fajną analizę pt. "dlaczego tylko nam się wydaje, że winyl jest super" zrobił Tomasz Wróblewski z 0db.pl.

A jak lubisz takie klimaty, zwłaszcza z kobietami za mikrofonem, to polecam zapoznać się ze współczesnymi zespołami, grającymi w starym stylu: Jess and Ancient Ones (i solowym projektem wokalistki Jess by the Lake), Purson (i tym, co robi solo Rosalie Cunningham), Blood Ceremony (podobieństwo z Jethro Tull nieprzeypadkowe) i w końcu Spiral Skies. Zresztą jest tego więcej i jutuby na pewno coś podrzucą w proponowanych - ja polecam te wyżej.

@Nika26 - ode mnie jedna rada: nigdy - ale to NIGDY - nie próbuj się porównywać z doświadczonymi autorami, którzy poświęcili wielokrotnie więcej czasu na szlifowanie warsztatu, niż Ty na samo pisanie. To nie ma sensu. Nawet jeśli masz nie wiadomo jak wielkie chęci, pomysły, talent i co tam jeszcze, trochę minie, zanim nabierzesz najzwyklejszej wprawy. Zwłaszcza że wszyscy kiedyś zaczynali i jak dokopiesz się do początków cenionych dziś pisarzy (nie tylko amatorów z Pokątnych, LOL24, NE czy innych podobnych miejsc, ale także tych z półek Empiku), to nieraz możesz się baaardzo zdziwić, bo niewiele odstaje to poziomem od szkolnych wypracowań. No może poza ilością gołych cycków 😛
"A jak lubisz takie klimaty, zwłaszcza z kobietami za mikrofonem, to polecam zapoznać się ze współczesnymi zespołami, grającymi w starym stylu: Jess and Ancient Ones (i solowym projektem wokalistki Jess by the Lake), Purson (i tym, co robi solo Rosalie Cunningham), Blood Ceremony (podobieństwo z Jethro Tull nieprzeypadkowe) i w końcu Spiral Skies. Zresztą jest tego więcej i jutuby na pewno coś podrzucą w proponowanych - ja polecam te wyżej."

Dorzucę coś od siebie, bo z kobitkami na wokalu, to ja bardzo lubię muzykę 😉 tylko nieco cięższą

The Gathering - "Mandylion", "How To Measure a Planet?"
Flowing Tears & Withered Flowers - "Joy Parade"
Madder Mortem - " Mercury"
Mortal Love - wszystkie płyty
Lacuna Coil - "In a Reverie" i "Unleashed Memories"
Może to zboczenie, może głupota, ale według Tejota jak coś zostało nagrane w erze analogowej, to w tejże erze powinno pozostać. Głos Joplin, czy gitara Hendrixa wywołują ciary, jakie wywołują (przynajmniej u mnie) między innymi właśnie dlatego, że nie są to nagrania sterylne.
Dana mi była, niemalże orgazmiczna przyjemność, przesłuchania płyt wydanych „w epoce". Po tym doświadczeniu szarpnął się Tejot i zakupił był nie najgorszej klasy gramofon, Pierwszym, co na „talerzu” wylądowało był niemal legendarny album Jefferson Airplane - „Surrealistic Pillow”. Jak wielkie było rozczarowanie Tejota, gdy okazało się, że owo wydawnictwo, to nic więcej, jak zremasterowana papka przygotowana na potrzeby CD, dla niepoznaki jedynie umieszczona na starym dobrym winylu, wiem tylko ja.

PS
@XXX_Lord - w kwestii „An Justice for All". Tej płyty żaden remaster nie jest w stanie uratować, chyba że Urlich i Hetfield zmienią, podjętą niemal 30 lat temu decyzję. Wyciszenie Newsteda to niestety celowe działanie. Przez lata krążył mit, jakoby miało to być hołdem dla Burtona. Jednak kilka lat temu, Flemming Rasmussen w wywiadzie radiowym stwierdził, co następuje:
"(Urlich i Hetfield) Nienawidzili Jasona za to, że był tak wielkim fanem Metalliki. Robił wszystko, o co go prosili. Wyciszyli bas, żeby go wkurzyć, bo myśleli, że powie „czy możecie dać bas głośniej?”. Ale nigdy tego nie zrobił. Dlatego bas jest wyciszony. Jestem jedną z nielicznych osób, która słyszała bas na „And Justice For All” i mogę tylko powiedzieć, że Jason wykonał znakomitą robotę. Brzmiał naprawdę dobrze”.

PPS
Za polecajki dziękuję, z chęcią przesłucham. I jeszcze jedno, Tejot jest wsiąknięty głęboko w klimaty przełomu lat 60 i 70, ale to nie znaczy, że nosa dalej nie wyściubia. W kręgu zainteresowań Tejota leżą również inne okresy i gatunki muzyczne, choć przyznaję bez bicia raczej z tych starszych niż nowszych.
Chcesz wziąć udział w dyskusji? Zaloguj się
pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.