Alvaro

6 sierpnia 2025

5 min

Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!

Witam czytelników. Mam na imię Alicja. Jestem wysoką, długowłosą brunetką o dużym biuście, który zawdzięczam drobnej korekcie mojej urody, tak samo, jak moje wydatne, zmysłowe wargi. Mam czterdzieści cztery lata, choć wyglądam maksymalnie na trzydzieści pięć. To zasługa nie tylko zabiegów upiększających, lecz także diety i regularnych ćwiczeń callanetics. Uwielbiam ubierać się wyzywająco, a także nie stronię od prowokacyjnych zachowań. 

Z mężem żyjemy w otwartym związku. Od poniedziałku do piątku jestem potulną matką – Polką (choć seksowną i pracującą), natomiast weekendy należą do mnie. Wtedy mąż gotuje, sprząta, pierze, prasuje, a ja oddaję się pielęgnacji ciała, imprezowaniu, randkowaniu i innym kobiecym przyjemnościom. Dom posiadający oddzielne wejście do wydzielonego pokoju wraz z małym aneksem kuchennym i mini – łazienką umożliwia mi randkowanie w komfortowych warunkach bez zakłócania domowego miru. 
Mam syna Kacpra, któremu już dziewiętnaście wiosen. Okres wchodzenia w dorosłość u boku suczej mamy nie jest łatwy dla młodego mężczyzny, jako że skąpo ubrana imprezująca rodzicielka uwalnia w młodzieńcu niedozwolone popędy i namiętności, które mogą wywołać zazdrość, złość i frustrację. Synalek widział mnie wprawdzie w objęciach innych mężczyzn, lecz to, co intymne pozostało dotychczas niedostępne dla jego oczu. Aż do wakacji w Hiszpanii…

Wynajęliśmy apartament, zatem spaliśmy w jednym pomieszczeniu, a nawet na jednym dużym małżeńskim łożu. Od początku wakacji zachowywałam się wobec młodzieńca wyjątkowo prowokacyjnie. Prysznic i depilacja przy otwartych drzwiach wywoływały w nim zakazane pożądanie. Co więcej, pozwoliłam sobie na seks z mężem, nie zważając na jego bliskość. Nadmierna masturbacja mojego ancymona była w takiej sytuacji oczywistością. 

Czwartego dnia wczasów byliśmy na plaży. Opalaliśmy się obok siebie, leżąc na kocach. W pewnym momencie usiadłam i spojrzałam na plażę. Wzięłam piłkę i bez słowa pobiegłam do wody. Zaczepiłam młodzieńca, który właśnie zamierzał skorzystać z kąpieli w ciepłym morzu, proponując mu zabawę z piłką i wspólne pływanie. Chłopak był nieco zdziwiony, choć zgodził się bez żadnego oporu. Kiedy już wystarczająco wybawiliśmy się, podpłynęłam do niego, żeby się przedstawić. Fakt, że powinnam to zrobić na samym początku, nie miał wtedy dla mnie żadnego znaczenia. 

Okazało się, że jest rówieśnikiem mojego syna i ma na imię Alvaro. Powiedziałam mu, że jestem tutaj z mężem i synem, lecz żyjemy w pełnej tolerancji i możemy swobodnie korzystać z życia. Nieco się zdziwił zaistniałą sytuacją, lecz dał się zaprosić do naszego grajdołka. Zapoznał się z moimi chłopakami, wdając się z nimi w krótką konwersację. Następnie usadowiłam się z nim jakieś dwa metry od Mariusza i Kacpra. Ściskaliśmy się, nie stroniąc od pocałunków. Musiałam kontrolować sytuację, albowiem zapędy mojego wakacyjnego „chłopaka” były coraz trudniejsze do opanowania. Nie mogłam pozwolić, żeby ściągnął ze mnie strój kąpielowy, co nie znaczy, że nie miałam na to ochoty. 

Po wspólnym plażowaniu udaliśmy się do naszego apartamentu. Poszłam się szybko się odświeżyć. Wiedziałam bowiem, że tego wieczoru może dojść do zbliżenia, a w żadnym wypadku nie mogę do zawieść. Po kolacji położyliśmy się do łóżka w taki sposób, że Alvaro miałam po mojej prawej stronie, po lewej Mariusza, a Kacper znajdował się na samym końcu. Miałam bardzo duży opór, żeby kochać się z chłopakiem w obecności męża i syna, lecz coraz trudniej było mi go powstrzymać. Próbowałam mu powiedzieć, że nie możemy sobie na to pozwolić i powinniśmy poprzestać jedynie na pocałunkach. Czułam jego twardą męskość, której rozmiar mile mnie zaskoczył. Alvaro kolanami próbował rozszerzyć mi nóżki, które jednak zaciskałam, drocząc się z nim. Mój Adonis wyszeptał mi do uszka, żebym go objęła, co uczyniłam. Namiętne pocałunki sprawiły, że opór osłabł, a nogi bezwiednie przybrały kształt literki „V”. Świadomość obecności moich najbliższych potęgowała podniecenie. Serduszko łomotało jak ptak dopiero co zamknięty w klatce, oddech stał się ciężki i przyspieszył, sutki zesztywniały, a cipka oznajmiła gotowość do przyjęcia męskiego drąga, wydzielając znaczne ilości śluzu. Dobrze wiedziałam, że przekraczam kolejne tabu, co stanowiło niesamowity afrodyzjak. Zarówno mąż, jak i syn odczuwali zazdrość i pożądanie. Pewnie mąż nie pozwoliłby mi na żadne zabawy z synem, nie mniej obydwoje rżnęliby mnie, gdyby tylko mogli. Jednak nie byłam teraz dla nich dostępna, lecz dla mojego zdobywcy, którego miecz męskości dotknął mojej cudownej szparki. Czułam się teraz piękna i pożądana bez względu na niestosowność sytuacji, w której się znalazłam. Twardy, męski drąg zanurzył się w mojej myszce. Głośno krzyknęłam, zaciskając na nim ręce. Każdy kolejny sztos rozpychał moje wnętrze do granic możliwości. Krzyczałam bez opamiętania, choć zmysłowe pocałunki mężczyzny przerywały dźwięki wydobywające się z moich ust. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek wcześniej osiągnęła tak niesamowite podniecenie. Pragnęłam dać mu całą siebie. Pragnęłam zapewnić mu doznania, jakich nie miał z żadną inną dziewczyną. Pragnęłam zabrać go do cielesnego raju. Pragnęłam poczuć jego spermę w mojej cipce. Pragnęłam chłonąć zmysłami całą naszą miłosną symfonię. Pragnęłam, żeby w wyobraźni swoich zmysłów na zawsze pozostał dźwięk moich kobiecych jęków powodowanych mocnymi sztosami jego męskości. Pragnęłam być jego słodziutką suczką, namiętną kochanką.

Następujące po sobie orgazmy spowodowały utratę kontaktu z rzeczywistością. Nie kontrolowałam wydobywających się ze mnie dźwięków. Jak przez mgłę przypominam sobie, że w pewnym momencie trzymałam męża za ramię, choć on doskonale rozumiał, że nie mógł mnie wtedy dotknąć. Bez żadnych substancji psychoaktywnych przekonałam się, co to znaczy widzieć dźwięki i słyszeć kolory. Poznałam smak wielokrotnej ekstazy, który zapewnił mi mój cielesny ideał męskości. Osiągnięcie maksymalnego, seksualnego spełnienia uczyniło mnie szczęśliwą, mimo chwilowej utraty zmysłów. 

Życie seksualne zawsze było dla mnie istotne, lecz dopiero teraz zrozumiałam, że współżycie z mężczyzną stanowi kwintesencję kobiecości. Na drugi dzień wyraz twarzy męża wyrażał zazdrość i pożądanie, a minka synusia była nadzwyczaj nietęga. Ostatecznym zwieńczeniem złamania norm, tabu i zasad był poranny lodzik, którym uszczęśliwiłam mojego młodego kochanka przy wspólnym śniadaniu. Po południu Alvaro był już zajęty zdobywaniem innych turystek. Niemożność utrzymania stałej relacji z młodym Hiszpanem choćby tylko w okresie wczasów wprawiła mnie w smutek, lecz pogodziłam się z tym bez żadnego problemu. Wyobraziłam sobie, że stoję na brzegu, patrząc jak sprawca mojej wakacyjnej przygody, odpływa łódką, znikając na horyzoncie…

469
3.64/10
Podziel się ze znajomymi

Jak Ci się podobało?

Średnia: 3.64/10 (8 głosy oddane)

Komentarze (0)

Teksty o podobnej tematyce:

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.