Bus przyjemności (I)
18 marca 2021
Bus przyjemności
10 min
Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!
Muszę wam opowiedzieć o czymś naprawdę ciekawym, co doświadczyliśmy razem z moimi przyjaciółmi z roboty wiele frajdy. Postanowiliśmy zainwestować wspólnie w sporą czarną furgonetkę. Mój przyjaciel Karol jest z zawodu operatorem, ma specjalistyczny sprzęt do nagrywania. Ja zajmuje się koncepcjami na nasze przyszłe projekty. Pewnie sobie zadaliście pytanie: Po cholerę ci kamery i pojazd?! To się nie łączy! Otóż ma to więcej ze sobą wspólnego, niż na pierwszy rzut oka wygląda. Postanowiłem z chłopakami zrobić ciekawą odmianę sondy ulicznej w formie...pornograficznej. Mamy pomysł jeździć po różnych miastach Polski i doświadczać niezapomnianych chwil naszym rodakom. Już miałem pomysł na pierwszy film, który chcieliśmy zrealizować. Znam takiego jednego Alberta, przyjechał z Włoch i jest czarnoskórym modelem, który ma sylwetkę greckiego Boga. Zaproponowaliśmy mu współpracę, zgodził się bez żadnej opłaty. Stwierdził, że wystarczy mu sama przyjemność płynąca z pracy - w sumie to mu się nie dziwię. Aktualnie siedzimy w trójkę w wozie - ja za kółkiem, czarnoskóry przyjaciel obok mnie, a operator z tyłu. Ustawił kamerę w taki sposób, by nagrywało tylne siedzenia, na więcej nas na razie nie było stać. Było słoneczne popołudnie i zaparkowaliśmy nasz van. Znajdowaliśmy się na rynku dosyć zaludnionego miasta, lecz wolę ze względów osobistych nie dzielić się co to za miasto. Wyszedłem z niego wraz z Andre, a Karol został w samochodzie, jeszcze raz sprawdzając kamery. Spojrzałem na szykowny kościół, który zawsze mi się kojarzył z moim dzieciństwem. Byłem kiedyś ministrantem. Ministrantem! I patrzcie jak skończyłem. Ksiądz zdecydowanie nie byłby ze mnie dumny, zresztą miałem to gdzieś. Przeszliśmy mały dystans i znaleźliśmy się na rynku, idealnym miejscu, do wyłapywania co ciekawszych „okazów”. Zawsze miałem dobre gadane i postanowiłem to wykorzystać. Zauważyłem grupę młodych kobiet, które siedziały sobie na ławce i konwersowały ze sobą, śmiejąc się do siebie.
- Dobra podchodzimy do tych, ty udawaj, że nie znasz polskiego - powiedziałem do przyjaciela, a ten skinął głową. Powolnym krokiem podeszliśmy do nich i zeskanowaliśmy wszystkie wzrokiem. Trójka z kobiet siedziała, nie wyróżniały się niczym specjalnym. Dwójka stała przy ławeczce i można było zobaczyć znaczącą różnicę. Jedna z nich była wysoką brunetką o ciemniejszej karnacji i kruczoczarnych włosach. Miała figurę modelki - długie, zgrabne nogi. Wysportowane ciało i do całej sylwetki proporcjonalnie mały biust. Ubrana była wyzywająco w czarną spódniczkę i tego samego koszulkę z różnymi wzorami. Widać było z daleka, że kobieta jest synonimem pewności siebie. Druga stojąca kobieta była zupełnym przeciwieństwem tej pierwszej. Była niską kobietą o bladej cerze i rudych włosach. Była dosyć przy tuszy, ale jedno trzeba było jej przyznać - duży, wręcz ogromny biust. Ubrana w zwykłe jeansy i czerwoną bluzę, która podkreślała pomalowane usta i kolor włosów.
- Witam piękne Panie! - powiedziałem z szerokim uśmiechem i w teatralnym geście złożyłem ukłon, na co zebrane tutaj odpowiedziały gromkim śmiechem - Przeprowadzamy akcję społeczną pod nazwą „Uchodźca - przyjaciel, nie wróg” i podróżujemy po Polsce, sprawdzając zdanie i opinie naszych rodaków! - powiedziałem to wszystko bardzo szybko, co mnie zadziwiało, bo paplałem bzdury, wszystko, co mi przychodziło na myśl. Kobiety słuchały z zainteresowaniem, lecz widziałem kątem oka jak tajemnicza latynoska, patrzyła na czarnoskórego „uchodźcę” i już wiedziałem, że mamy to.
- Aby wziąć udział w ankiecie, zapraszamy do naszego samochodu, który stoi o tam! - rzuciłem szybko, patrząc po wszystkim i pokazując zaparkowany w cieniu drzew van. Z początku zainteresowane kobiety natychmiast utraciły entuzjazm, oprócz jednej.
- Chętnie wezmę udział i cię poznam. Jak się nazywasz? - odezwała się kruczoczarna, kierując swoje pytanie do Alberta.
- Niestety nie mówi on po polsku. Chodź z nami, gwarantuje ci, że to naprawdę ciekawe - odpowiedziałam tajemniczo kobiecie, machając ręką w zapraszającym geście. Zerknęła na swoją rudowłosą przyjaciółkę, która się delikatnie zmieszała, a sama zainteresowana wzruszyła ramionami. Po chwilowym truchcie doszliśmy do ciężarówki. Szybko odsunąłem drzwi, a kobieta weszła do tyłu, a za nią wszedł czarnoskóry model.
- Będziemy to wszystko nagrywać, nie masz z tym problemu? - zapytałem mimochodem, a ona odpowiedziała machając przecząco głową.
- Mam na imię Zosia i miło mi was poznać - rzuciła z uśmiechem, patrząc prosto do kamery. Widząc jak reaguje i czując te atmosferę, która unosiła się w powietrzu, wiedziałem, że mogę przejść od razu sedna.
- Bzykałaś się już z czarnuchem? - zapytałem pomału, a latynoska spojrzała najpierw na mnie, a potem na Andre z uśmiechem.
- Nie raz, nie dwa, dlatego nigdy nie stracę okazji, by zasmakować czarnej pały… - odpowiedziała mrucząc i złapała mocno za kroczę czarnoskórego mężczyzny, na co on cicho westchnął. Nim się obejrzałem, a Zośka już na klęczkach zachłannie ssała olbrzymiego dwudziestosiedmio centymetrowego członka. Po moich oczach było widać delikatną zazdrość, lecz bardzo dobrze to maskowałem. Zośce trzeba było przyznać, że na oralu to znała się świetnie. Robiła liczne kółka swoim językiem wokół członka Alberta, na co on raczył cicho oddychać. Widząc ten widok, od razu przyszły mi do głowy same brudne myśli, co bym z nią nie robił. Czarnoskóry dobrze ukrywał swoje podniecenie, lecz kobieta ani trochę nie ukrywała tego oraz faktu, że była pod wrażeniem wielkością chuja swojego partnera. Z wprawą połknęła penisa Alberta, co zszokowało mnie, lecz na pewno było to dla niego miłą niespodzianką. Nie wytrzymała tak długo, jakby czarnoskóry tego chciał, lecz było zadowalająco. Po chwilowym intensywnym masowaniu wstała i szybko zrzuciła spódniczkę na dół. Mężczyzna zdjął jej koszulkę i równie szybko biustonosz. Kobieta schyliła się i zsunęła czarne stringi. Następnie wypięła się, opierając o szyby samochodu. Nie marnując żadnej chwili, Andre włożył swoje przyrodzenie, uprzednio klepiąc swoim grubym chujem o wysportowane pośladki kobiety. Jechał powoli, starając się dostosować do wnętrza kobieto, lecz nie przeszkadzało to kobiecie jęczeć głośno.
- Uśmiechnij się do kamery! - powiedział Karol, kamerzysta, który wziął kamerę w dłoń i zmienił kąt kręcenia, aby oddać scenę w pełni. Był to umówiony tekst. Na ten znak Andre miał dać z siebie nagle dwieście procent i tak też zrobił. Zaczął gwałtownie poruszać się, na co zszokowana Zośka zaczęła spazmatycznie jęczeć. Cały van zaczął się poruszać, co zbudziło zainteresowania przechodniów i kilka spojrzeń zgorszenia, lecz mieliśmy to głęboko w dupie. Kobieta nie mogła wytrzymać. Od chwili takiej ostrej, gwałtownej i szybkiej penetracji dostała wykwintnego orgazmu. Złapała się mocniej drzwi i zaczęła się wierzgać, a przyjemność opanowała jej ciało w każdym calu. Po chwili, gdy kobieta się opanowała zadowoliła ręką naszego czarnoskórego przyjaciela i przyjęła wystrzał spermy na jej mały biust. Porozmawialiśmy chwilę i kobieta zgodziła się z nami współpracować. Została naszą pierwszą modelką, co mnie bardzo ucieszyło. Ponagrywaliśmy kilka przebitek do materiału, który kręciliśmy, wymieniliśmy się wszyscy numerami i rozeszliśmy się w swoje strony. Zmontowałem materiał z trudem - zajęło mi to ponad 3 godziny. Dodałem tam napisy po angielsku i wrzuciłem na najpopularniejszy portal filmów pornograficznych - Pornhub. Nazwałem nasz kanał „Pleasure bus”, co znaczyło „Autobus przyjemności”. W tydzień materiał wbił ponad dwa tysiące wyświetleń co było dla nas przyjemną niespodzianką, tak samo jak zapłata, która wpadła na nasze konta. Wiedzieliśmy, że czeka nas wspaniała kariera.
***
Czując się podekscytowani i zmotywowani naszymi wynikami, zabraliśmy się za następny filmik. Aktualnie chodzę po ulicy z Zosią, która ma na sobie dosyć nietypowy strój - na pierwszy rzut oka wygląda normalnie. Zwykły, czarny płaszcz. Lecz pod nim miała tylko ubraną koronkową czarną bieliznę, która współgrała wspaniale z jej karnacją. Van jest zaparkowany w okolicy, a my chodzimy po ulicach, szukając chętnych mężczyzn na „szybką przygodę”.
- Ty patrz, tam jest taki jeden - powiedziałem wskazując ręką jakiegoś niskiego jegomościa, a Zosia wyskoczyła do przodu.
- Przepraszam, przepraszam Pana! - zawołała do niego, a ja poszedłem za nią, nosząc kamerę, aby to wszystko nagrać.
- W czym mogę pomóc? - odpowiedział niski rudy mężczyzna, który jest ubrany jak typowy „Seba” - dresy, bluza dresowa i typowa czapka z daszkiem.
- Proponuję Panu super okazję. Może Pan zrobić z koleżanką co chcę, jeśli Pan przystanie na nasze warunki! - powiedziałem entuzjastycznie, a Zosia szybko zdjęła płaszcz i pokazała swoje ciało, na co mężczyzna zagwizdał z uznaniem.
- Jakie są warunki? - zapytał krótko i konkretnie, będąc wyraźnie zainteresowany.
- Musi Pan być nagrywany i… - zacząłem mówić i widziałem jak machnął ręką.
- Nie, nie nie mój drogi. Nie chcę być nagrywany, ale super opcja. Ciao - powiedział cicho i puścił oczko kobiecie, a ta ubrała ponownie płaszcz.
- Szkoda, wydawał się atrakcyjny - rzuciła Zośka mimochodem, jednak zignorowałem jej tekst. Przeszliśmy na drugą stronę ulicy i zobaczyliśmy jakiegoś mężczyznę, który palił papierosa przed blokiem.
- Dobry wieczór, co Pan tak tutaj robi o tej porze? - zapytałem z uśmiechem, kręcąc jego wizerunek, który oczywiście muszę zamazać tak jak poprzedniego gościa, chyba że by przystał na naszą ofertę. Był wysokim, ale grubym brunetem z błękitnymi głębokimi oczami i długimi włosami. Miał na sobie czarną skórzaną kurtkę i resztę ubioru miał pod ten kolor. Nosił również glany. Z wyglądu przypominał typowego metalowca
- Wyszedłem na papierosa, aktualnie imprezuje ze znajomymi po zdradzie mojej byłej - odpowiedział spokojnie, nie unikając zainteresowania naszą Zosią, co mnie ucieszyło. Podejrzewałem, że skusi się na ofertę.
- Mogę ci zaproponować o wiele lepszą imprezę, a ona stoi przed tobą - rzuciłem śmiejąc się i klepnąłem kobietę w tyłek. Zrzuciła na chodnik cały płaszcz i pokazała swoje walory w pełnej krasie, szokując nieznajomego.
- Tak w ogóle to Andrzej jestem - powiedział mimochodem, obserwując od stóp do głów kobietę, będąc wyraźnie zainteresowany - Jaki jest haczyk? Bo coś jest zbyt pięknie, by było prawdziwe - zapytał z sarkastycznym uśmiechem. Już go polubiłem.
- Wszystko będzie nagrane w naszej ciężarówce i wrzucone do internetu, tylko tyle - odpowiedziałem, wzruszając ramionami, a Andrzej uśmiechnął się szeroko.
- Wchodzę w to! Podeślę to mojej byłej, niech ta suka wie co traci - powiedział z wyraźną satysfakcją. Wyrzucił dopalonego papierosa i zdeptał go. Zosia schyliła się po płaszcz, odwracając się do niego tyłem, a mężczyzna nie tracił okazji - od razu sprzedał jej klapsa w tyłek i mocno ścisnął jeden z pośladków. Rozejrzał się wokół i spojrzał po chwili na mnie.
- Dobra chodźmy do tego waszego vana - powiedział z szerokim uśmiechem. Minął dobry kwadrans, a jego mały, ale gruby członek już był zasysany na tylnym fotelu naszego auta. Jeździłem po okolicy, zerkając na nich kątem oka, a wszystko kręcił Karol. Rozmarzony Andrzej siedział wygodnie na tylnym fotelu i ruchami swojej prawej dłoni poruszał głową Zosi, która dziarsko sprawiała mu przyjemność.
- Ssiesz lepiej od mojej byłej… - cicho jęknął, a latynoska podniosła się i masując mocno jego członka, pocałowała go namiętnie i bez słowa usiadła na nim okrakiem. Włożyła w siebie jego członka i zaczęła pomału unosić się na nim. Ręce bruneta spadły od razu na pośladki Zosi i sprzedały siarczystego klapsa, następnie mocno je ściskając. Cały tył się trząsł od penetracji. Zosia mocniej się złapała za barki Andrzeja i schyliła się. Pojękiwała cicho i szeptała różne miłe słówka do jego ucha. Po chwili zeszła z niego i położyła się na tylnym siedzeniu. Mężczyzna nie myśląc zbyt długo, od razu wszedł w kruczoczarną, a ta jęknęła głośno. Pomimo małych rozmiarów, idealnie zadowalał siebie jak i swoją partnerke - no bo w końcu rozmiar nie ma znaczenia. Po chwili ostrej penetracji w pozycji klasycznej, Andrzej nie wytrzymał. Wyjął swojego członka i zalał spermą cały brzuch Zosi. Po chwili rozmowy z nim również się dogadaliśmy i został naszym modelem. Powiedział, że musi się jakąś odbić od dna i stwierdził, że nadarzyła mu się świetna ku temu okazja. Usiadłem następnego dnia do montażu, jak tylko wróciłem z normalnej pracy. Montowałem go do wieczora, ale efekt był tego wart - całe dziesięć tysięcy wyświetleń. Wiedziałem, że warto od jutra ponownie zabrać się do przyjemnej roboty.
C.D.N
Mam nadzieję, że wam się podobało! Koniecznie dawajcie swój feedback w komentarzach!
Jak Ci się podobało?