Delegacja - Powrót do domu (II)

1 kwietnia 2022

Opowiadanie z serii:
Delegacja

9 min

Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!

Byłem zaskoczony jej stanowczym głosem! Tak bardzo chciałem ją wylizać, a teraz upajałem się tylko jej pięknym widokiem… Jej zabawą… Znów wyjęłaś paluszki z cipki i wsadziłaś mi je w usta… Były słodziutkie… Oblizałem je dokładnie… Ale nie długo dane mi było rozkoszować się tym pięknym widokiem. Złapałaś mnie za głowę i szarpnęłaś w dół. Przywarłem do niej ustami. Jęknęłaś… Czułem, że nie ma sensu zaczynać delikatnych pieszczot. Byłaś tak podniecona, że czekałaś na ostre lizanko… Twoja cipka i tak już była podniecona do granic wytrzymałości. Mój język wsuwał się głęboko do środka. Lizałem ile mam sił. Nosem zahaczałem o Twój guziczek, czasem przejechałem po nim językiem… Jęczałaś co raz głośniej! Twoja ręka obejmowała mnie za głowę i przyciskała z całej siły. Tak jak ja wcześniej nadawałem Ci rytm, tak teraz Ty to robiłaś. Mój język pieścił Cię mocno, mój nos uderzał w Twoją cipkę jakbym pieprzył Cię to kutasem…

- Tak, tak… Aaaaaa.. Tak! Mooocniej! Mmmmm… Tak! Tak! O, taaaakkk!!!

Nagle Twoje nogi zacisnęły się na mojej głowie… Odleciałaś z rozkoszy… Moja głowa była uwięziona w stalowym uścisku Twoich ud. Myślałem, że się uduszę… Brakowało mi powietrza. Rozwarłem je rękoma… Łapczywie łapałem powietrze… Twoja głowa była odrzucona do tyłu… Widziałem jak drżą Twoje mięśnie nóg… Jak drży Twoje podbrzusze… Jak drży Twoja cipka… Polizałem ją delikatnie… Zamruczałaś tylko… Jeszcze chwilę bardzo delikatnie ją pieściłem… Z lubością patrzyłaś na to co robię… 

Jeszcze przez chwilę pieściłem Twoją szparkę. Gdy usłyszałem, że Twój oddech wyrównuje się, pocałowałem Cię w usta. Nasze wargi, języki złączyły się w gorącym pocałunku. Jeszcze przez moment nasze ciała czule tuliły się w milczeniu…

- Byłeś cudowny… – wyszeptałaś mi do ucha – Jeszcze nigdy, nigdy nie przeżyłam czegoś takiego… Było… Było bosko…

- Cieszę się – uśmiechnąłem się. Położyłem dłoń na Twojej szparce. Powoli i delikatnie ją pieściłem…

- A ten smak… Smak twoich ust… To ze mnie? Tak? – spytałaś.

- Tak. Przecież całowałem ją, lizałem, pieściłem językiem… Jesteś słodziutka! Prawda?!

Uśmiechnęłaś się tylko. Wyjąłem paluszki z Twojej cipki. Były wilgotne… Oblizałem je! Moje usta przylgnęły do Twoich… Na swoich wargach poczułem Twój język. Lizałaś mnie… Moje paluszki ponownie zagościły w Twojej gorącej szparce. Za chwilę dotykały Twoich ust… Twoje ciało zadrżało. Spiłem ustami wszystko z Twych warg… Ponownie włożyłem paluszki do cipki… Wyjąłem je i gdy zbliżyłem do Twoich warg, wzięłaś je do ust i ssałaś… Za chwile dotykałaś moich ust swoimi palcami. Poczułem, że one też przed chwilą gościły w Twojej grocie rozkoszy… Teraz ja Ci je lizałem i ssałem… Przytuliłaś się do mnie… Chwilę tak leżeliśmy w bezruchu…

- Trzeba jechać… – wyszeptałaś. – Dobrze mi, ale trzeba jechać…

- Ok!

Ubraliśmy się i ruszyliśmy w dalszą drogę. Dłuższą chwilę milczeliśmy. Wydawało mi się, że drzemiesz… Po dłuższej chwili otworzyłaś oczy i uśmiechnęłaś się…

- Daleko jeszcze? – zapytałaś.

- Nie całą godzinkę… Może ze 40 minut… A co tak Ci się spieszy do męża, dzieci?

- Nie… A dzieci nie mam jeszcze… – uśmiechnęłaś się.

- A powiedz… dobrze Ci z nim? W łóżku oczywiście…

- Nie, nie mogę narzekać… Nawet fajnie jest… Tylko… – zawahałaś się – Tylko… – widziałem, że walczysz ze sobą czy kontynuować…

- Tylko co… – zachęciłem ją.

- Tylko mógłby robić to językiem tak jak ty…

- Tzn.? – udałem zdziwienie.

- Rzadko to robi… A jak już, to tak jakoś niezdarnie… Pośpiesznie… Nigdy… Nigdy nie doprowadził mnie w ten sposób do orgazmu…

- No wiesz, od czego ma się przyjaciół… Zawsze Ci mogę pomóc, gdy będziesz miała ochotę na tego typu zabawę…

- O nie! Co to, to nie! Dojeżdżamy do domu i z nami koniec! Nigdy więcej już nie będziemy tego robić… Słyszysz! Zapomnij o tym! – spanikowałaś.

- Wiesz… Za dobra jesteś, żeby rezygnować z Ciebie…

- Co masz na myśli… Czego ty jeszcze ode mnie chcesz?

- Jesteś super laska! I uważam, że ze mną realizujesz swoje marzenia… – słuchałaś milcząc – Ze mną robisz takie rzeczy, których nigdy nie zrobiłabyś z mężem…

- A skąd ty to możesz wiedzieć?

- Wiem! Rozszyfrowałem Cię! Nigdy mu nie robisz laski… Nie połykasz jego spermy… Nigdy przy nim nie pieścisz sama swojej cipki… Nie dajesz mu do oblizania palców z słodziutkimi sokami cipki… Nie zlizujesz swoich soków z jego ust jeżeli robił Ci minetkę… Nie dajesz mu żeby posuwał Cię w drugą dziurkę… Nawet bałaśby się mu to zaproponować…

- Co?! – krzyknęłaś – Co ty mówisz? Jaką drugą dziurkę?! Co ty bredzisz! Ja nigdy…

- No nie udawaj, że nie pamiętasz! – zaśmiałem się – Przecież tam w hotelu przeleciałem Cię również w dupkę… No i było Ci bosko… Dlatego teraz Cię jeszcze boli… Czujesz przecież… Ale to przejdzie… Następnym razem już nie będzie tak bolało… – spuściłaś głowę – No, ale wracając do tematu… Uważam, że ze mną realizujesz swoje sekretne marzenia. Seks ze mną daje Ci dużo radości! Mnie też bardzo się podoba… Każdy z nas będzie czerpał z tego korzyści… I to w takim zakresie jakim chce… Mnie możesz powiedzieć co i jak chcesz, nie musisz się wstydzić ani krępować… A więc nie ma sensu pozbawiać się tej radości..

- Nie! Powiedziałam ci już, że nie! Nie będzie więcej spotkań! Słyszysz!

- Mylisz się! – patrzyłaś na mnie z przerażeniem – Posłuchaj… A zresztą nie zapłaciłaś mi jeszcze za paliwo… 

- Przecież… Przecież zrobiłam Ci to… Niedawno… Czego ty jeszcze chcesz… – z Twoich oczy popłynęły łzy.

- Nie płacz! Nic to nie da! Nie bądź dziecinna… Zachowujesz się jak smarkula… – milczeliśmy przez chwilę oboje. Uspokoiłaś się trochę. – Posłuchaj… To co było za Warszawą to… Po prostu spełniłaś swoją obietnicę… Obiecałaś w hotelu, że jak Cię ostro przelecę to mi go weźmiesz znowu do buzi… Nie zrobiłaś tego tam, to zrobiłaś w lesie… – milczałaś ukradkiem wycierając łzy. – A przy okazji ja spełniłem jedno ze swoich pragnień co do Ciebie.

- Jak to „jedno z pragnień”? – spojrzałaś na mnie zaskoczona – O co ci chodzi? Ile ich jeszcze masz?! Przestań…

- Nie, nie przestanę… Chciałem Cię wylizać, a więc to zrobiłem… A ile ich jeszcze mam… Lepiej nie pytaj… – zaśmiałem się – Mam bujną wyobraźnię! No ale przy najbliższej okazji chcę Cię przelecieć.. Tak klasycznie… W cipkę… Tam w hotelu nie wiedziałem czy mogę się w nią spuścić. Czy się zabezpieczasz. A nie było czasu szukać gumki. To jak? Jesteś bezpieczna?

- Tak – wyszeptałaś.

- Nie słyszę!

- Tak! – krzyknęłaś – Krzysiek nie chce jeszcze dzieci i biorę tabletki! Zadowolony?! Mogłeś to zrobić, a nie teraz!

- No to super! Fajny z niego gość! – znów się zaśmiałem.

Dalsza podróż mijała nam bez słów… Nie miałaś ochoty na dalszą rozmowę. Ożywiłaś się dopiero gdy skręcałem do lasu… Chyba nie przewidziałaś, że jadąc tą trasą, nie daleko przed naszą miejscowością jest las. Nigdy wcześniej pewnie na to nie zwracałaś uwagi…

- Co robisz? – spytałaś.

- Muszę się odlać… Zresztą mam dla Ciebie prezent… – znów dostrzegłem przerażenie w Twoim wzroku.

 

CDN

9,442
9.28/10
Dodaj do ulubionych
Podziel się ze znajomymi

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.28/10 (25 głosy oddane)

Z tej serii

Komentarze (0)

brak komentarzy

Opowiadania o podobnej tematyce:

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.