Małe zbrodnie małżeńskie (I)

25 listopada 2025

Opowiadanie z serii:
Małe zbrodnie małżenskie

18 min

Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!

Opowieść zaczyna się tak typowo i nudno jak tylko można sobie wyobrazić. Ja – Krystian. Ona – Barbara. Pierwsza prawdziwa miłość, pierwszy seks. Na początku wielkie fajerwerki i seks po cztery razy pod rząd. Auto, korytarz, blat kuchenny, plaża, dach bloku. Wyjątkowi jak nikt na świecie. Możliwości nieograniczone, wszystkie porhuby mogą się tylko od nas uczyć, tacy jesteśmy…

10 lat pracy, małżeństwa i dwójka dzieci później. Bardziej statystyczni być nie możemy. Ciągle zmęczeni. Ja z wyraźnym brzuchem. Najlepszy przyjaciel nie staje za każdym razem na zawołanie. Jej się przypomniało, że w liceum miała 15 kg mniej, prostsze nogi i płaski brzuch. Tylko przy zgaszonym świetle, bo kiedy widzi “jaka ona teraz jest” krępuje się. Zamiast zaciągać ją bez skutku do łóżka po raz setny, wolę pograć na konsoli, wypić piwo, obejrzeć film,  a jak ona zaśnie – zjechać szybko na ręcznym i równie szybko zasnąć. Ona do oporu płaci wieczorami rachunki, robi listy zakupów, kupuje dzieciom ubrania na przyszły rok, aż ja pierwszy położę się spać. Ja udaję, że się poświęcam skręcając szafki na strychu do oporu, bo kiedyś prosiła, ona pójdzie spać z dziećmi, żeby on się wyspał na rano do pracy. Tacy wyrozumiali dla siebie…

Ratownik i pielęgniarka. Przyzwyczajeni do nagości, obeznani z zakamarkami i sztuczkami ciała i duszy jak nikt inny. Aż się prosi, żeby byli w świetle lamp odkrywać siebie wzajemnie. Zamiast tego myślimy bezsensownie i wstydzimy się jakby ta wiedza była przeszkodą, a nie pomocą.

Seksy się zdarzają w porywach kilka razy w miesiącu. Bez ściemniania- jest super, wydaje się, że mamy ochotę na więcej i częściej. Po przebudzeniu wszystkie marzenia wyparowują, wracamy do punktu wyjścia, bez żadnego kroku do przodu. Jebany dzień świstaka.

W tym momencie statystyczna opowieść może się skończyć bo bez zmian może trwać tak aż do 60tki, kiedy, mi nie będzie stawał i nie będzie w sumie się chciało, a ona w końcu będzie miała spokój i nie będzie musiała się zmuszać, sama nie wiedząc od kiedy zaczęła nazywać seks “zmuszaniem się”. Ale opowieść nie skończy się, bo tak się akurat zdarzyło, że ta opowieść nie jest statystyczna, a bóg tego świata, kat i wybawiciel, ciemiężyciel i opiekun, którego rola zależy tylko od czasu i od miejsca – bóg, który nazywa się Przypadek zdecydował inaczej. I zrobił to w środę 11 marca o godzinie 23.47…

To był ciężki dzień dla Barbary. W szpitalu było dużo pracy, jedna osoba została w domu na zwolnieniu, więc młyn był nieprzeciętny. Żeby było mało wszystkim dawałą popalić pani Klara, blisko 100letnia staruszka, której przypomniały się lata wojny i uciekała po oddziale rzucając w pielęgniarki talerzami i kubkami. Po 8 godzinach wrzasków i uników przed nadlatującymi sprzętami nie marzyła o niczym innym jak tylko położeniu się w łóżku najwcześniej jak się da.

Ja z kolei byłem w bardzo dobrym humorze. Wyspany po wyjątkowo spokojnej nocnej zmianie, najedzony porządnym kebabem i dobrym piwem uciąłem sobie drzemkę.

- Cześć kochanie! Jak Ci minął dzień? – ucałowałem ją w policzek, co przyjęła z codzienną rutyną.

- A daj spokój… Mamy na oddziale babcię starą jak kelnerka na ostatniej wieczerzy, rozrabiała przez cały dzień. Jestem zmęczona i najchętniej kładłabym się do łóżka już teraz.

- Nie daliście jej nic dobrego na spanko?

- Spróbuj coś podać, jak ci krzesłem wywija przed nosem.

- Hmmm, to faktycznie trudne. A może wycelować jej w tyłek jak rzutką?

- Bardzo śmieszne, ale nie mam już ochoty o niej gadać. Zrobię co jest dzisiaj do zrobienia i idę do łóżka.

- To zróbmy razem, co jest do zrobienia, a potem razem pójdziemy wcześniej do łóżka.

- No ok, zobaczymy jak się będziemy czuć po południu.

 

Jak co dzień czas do dziewiątej wieczorem mija błyskawicznie. Jedzenie zrobione, mieszkanie ogarnięte, pojawia się magiczny czas dla siebie…

- Idziemy do łóżka? – pytam z lekką ekscytacją. Jestem napalony, bo ostatni raz kochaliśmy się… W zeszłym tygodniu? W piątek, bo następnego dnia było wolne, ale przecież w ten byliśmy u znajomych… To już dwa tygodnie?

- Zaraz pójdę, tylko dokończę – Basia nie odwraca wzroku znad komputera. – Kupię młodym kurtki na zimę i idę pod prysznic. To idź już pierwszy.

Kurde, raz się odezwałem i już zaczyna się zabawa w chowanego…

- A musisz to teraz robić? Przecież się wiosna dopiero zaczęła.

- Teraz będzie taniej, bo się zaczynają wyprzedaże po sezonie.

- Jutro chyba też będą?

- Mam pootwierane kilkanaście zakładek, nie wyłączę kompa, bo mi to zniknie.

- Ok, to kupuj, ja poczekam- pogram sobie, jak skończysz to idziemy.

- Dobra, tylko weź słuchawki, żebym nie słyszała tych odgłosów mordowania.

Ech… No cóż. Piwo z lodówki, słuchawki na łeb, wojenna strzelanka i do przodu… Gra się toczy, zakupy trwają. Idę po drugie piwo, potem po trzecie. Fajnie kręci się w głowie… Ściągam słuchawki, żeby zapytać czy Basia skończyła już zakupy, ale kanapa jest pusta. A laptop leży zamknięty. Co jest?! Idę do łazienki – w powietrzu unosi się reszta wilgoci i zapachu mydła. Biorę szybki prysznic i idę w stronę sypialni. Drzwi są zamknięte. Wchodzę i w ciemności widzę zwinięty kształt pod kołdrą. No chyba sobie jaja robi…

- Basia, ty się już położyłaś?- bez odzewu… – Śpisz? – Nadal cisza… Wychodzę, przymykając jedynie lekko drzwi.

Noż kurwa mać! Z jakim wyprzedzeniem trzeba się zapowiadać, żeby ruchać własną żonę? Ręce opadają. Jak tak dalej pójdzie to będę kurwa składał podanie, list motywacyjny i dwa zdjęcia. Ja rozumiem, że można być zmęczonym kilka razy w tygodniu, nawet dwa tygodnie, ale cały czas? Ten seks to już jest jakaś przykra konieczność, którą zrobić trzeba, ale najlepiej odwlekać ile się da? Noż kurde… Jesteśmy ledwie po trzydziestce, a zachowujemy się jacyś pieprzeni emeryci… Może najwyższa pora, żebym zaczął kupił passata, zaczął wędkować i robił grilla nad stawem z innymi wąsami…

A szkoda gadać. Jądra pełne, trzeba sklepać. Jestem tak poirytowany i bezsilny, że nawet trochę mnie to już zaczęło bawić. W głowie mam szereg zwycięskich dyskusji i mam straszną ochotę zażartować i wygarnąć Baśce w twarz, że albo się postara albo mam dwie ręce na jej miejsce. To jest tak głupie, że aż śmieszne i poprawia mi humor. Wracam do komputera zahaczając po drodze do kuchni po chusteczki, które rzucam koło monitora. Zakładam słuchawki i odpalam swoją ulubioną stronę porno. Zaczynam lajtowo od pozowanych zdjęć, potem odważniejsze. Lesbijki, młode, dojrzałe, dogadzające sobie różnej wielkości zabawkami. Kiedy podniecenie jest już wyraźne, a ręka sama szuka drogi do portek szukam konkretnych aktorek. W głowie kręci mi bardziej niż zazwyczaj. Twarze, cycki, cipki, dupki i penetrujące je setki penisów zmieniają się jak na karuzeli. Mój osobisty  sterczy już dzielnie na baczność gotowy do odpalenia w każdym momencie. Wszystko wchodzi jak złoto. I piwko i laski z całego świata.

Przez całe plecy przebiega mnie gigantyczny dreszcz – nie przyjemności ale strachu, bo usłyszałem znajome skrzypnięcie drzwi od pokoju w którym siedzę W panice zminimalizowałem przeglądarkę, zerwałem słuchawki i odwróciłem się gwałtownie. Już przed drzwiami stała Basia w piżamie.

- Kurwa mać! Ale mnie przestraszyłaś, co się skradasz! – zareagowałem ostrzej niż powinienem, ale promile i pierwsze przyłapanie na klepaniu od chyba 20 lat zrobił swoje. – Co robisz??

- To ja się kurwa powinna spytać co robisz!

- No niby co?!

- Co oglądałeś?

- Grałem.

- Weź nie kłam, chwilę już tu stoję, zachowaj się jak facet !

- To ty zachowujesz się jak wariatka! – Jestem wkurzony na cały dzisiejszy wieczór, na jej wieczne uniki, a  wypity alkohol jeszcze bardziej mnie popycha w stronę pyskówki. No to awantura na całą dzielnicę już się zaczyna za 3…2…1…

- Kurwa ty jesteś jakiś nienormalny! Masz żonę, masz dzieci, a zabawiasz się przed komputerem jak jakiś pryszczaty dzieciak! Czy ja ci już do niczego nie jestem potrzebna, tylko do sprzątania…

- Spierdalaj z tymi gorzkimi żalami!!! – ryknąłem ze wściekłości. Naprawdę nie chciałem, ale emocje poleciały same i nie mam już nad nimi kontroli. – Ja cię mam od sprzątania?! Sama się postawiłaś w roli gosposi domowej, nikt inny cię tam nie wstawił. Ile uników na dzień robić, żeby pokazać w piękny sposób, że masz mnie w dupie?! Jak się mnie brzydzisz, to mi kurwa powiedz, nie ma sprawy. Będziemy, kurwa współlokatorami, każdy w innym pokoju.

- Nigdy nic takiego nie powiedziałam! To tylko ty oglądasz te zboczone filmy a mnie unikasz! – wykrzykuje, ale z dużą niepewnością w głosie.

- Nie musisz mówić, bo na co dzień mi pokazujesz, że w ogóle nie jestem ci potrzeby. Piętnaście razy łaszę się do ciebie i skomle, żeby się z tobą pokochać na miesiąc i to z wielki poświęceniem, a tobie to lata koło dupy! Co to w ogóle kurwa jest, że tylko mi zależy żeby się z tobą kochać?! Ty to robisz za karę? Zęby zaciskasz jak matka polka i odmawiasz zdrowaśkę?

- Przestań w tym momencie, bo mnie obrażasz!

- Ja cię obrażam, bo mi zależy na seksie z tobą, a tobie ze mną w ogóle?! Wiesz co, też mam cię w dupie! I to głęboko. Nie będę się więcej prosił. Będę chciał seksu to sobie zwalę, albo pójdę na miasto, bo na samą myśl o tym, że mam się ciebie prosić przez trzy dni od razu mięknie mi pała. Idź sobie spać. – Odłożyłem słuchawki, włączyłam głośnik i odpaliłem film na którym cycata murzynka ledwo radzi sobie z robieniem loda wielkiej pale.

- Ty jesteś chyba pojebany! Nakryłam cię na zdradzie, jak oglądasz inne kobiety, a ty uważasz, że nic się nie stało? I jeszcze robisz to przy mnie?!

- Zdrada? Ty się, kurwa, chyba “Pani domu” naczytałaś. Kto tu kogo olał? Ja chcę seksu z tobą, a ty ze mną nie. Nie mogę mieć seksu z własną żoną po 10 latach małżeństwa! Siedzę przed komputerem i oglądam jakieś dupy z drugiego końca świata, bo dostępu do własnej żony nie mam! W razie czego wiesz, gdzie mnie szukać, a teraz spieprzaj do sypialni! – Odwróciłem się w stronę monitora.

 

Wyszła z pokoju zapłakana i wściekła. Mi ze złości aż kręciło się w głowie. Zdałem sobie sprawę, że to nie będzie kolejne spięcie po którym za dwa dni wszystko wróci do normy, ale gniew nie pozwalał na zrobienie kroku wstecz. Wróciłem do komputera, ale nie umiałem już się skupić. Zjechałem na ręcznym do końca, bez większej przyjemności, byle tylko pozbyć się napięcia. Przez chwilę zastanawiałem czy nie spać na kanapie, ale ja tu winny nie jestem, więc szybko odrzuciłem ten pomysł. Poszedłem do łóżka. Udawałem, że nie słyszę cichego chlipania.

Rano poza “cześć-cześć”, “o której wracasz” i “co robimy na obiad” nie było żadnej rozmowy. Oczy uciekają na ściany i podłogę. No cóż… Przez kilka dni atmosfera będzie gęsta jak asfalt, aż ktoś się w końcu odezwie.

 


 

Sytuacja zaczęła się trochę poprawiać. Rozmowy toczyły się w miarę normalnie. Nie po kilku dniach, ale dwóch miesiącach kłótnia przeszła już do wspomnień, ale słowa zapadły każdemu głęboko w pamięci. Życie zaczęło z powrotem wyglądać niemal normalnie. Niemal. Bo seks, rozmowy na temat seksu, codzienny flirt i aluzje zniknęły za żelazną kurtyną milczenia, której żadna ze stron nie podnosiła. Każdy temat, który w jakimkolwiek stopniu mógł skręcić w klimaty erotyki był zmieniany. Seks w naszym związku nie wygasł, tylko znienacka został pogrzebany żywcem. Chociaż to zbyt dużo powiedziane – seks raz na 2 tygodnie a brak przez 2 miesiące to tak naprawdę różnica czterech zbliżeń. Kiedyś w jeden dzień to nie było żadne wow… Gorzką korzyścią tej kłótni jest za to więcej wolnego czasu i… wolne łóżko. Bez podchodów na unikanie zbliżenia się do siebie zyskaliśmy chyba ze dwie godziny dziennie. Dzieci nie muszą grać roli szlabanu między rodzicami, więc mają zakaz spania w naszym łóżku. Same plusy, poza tym jednym minusem…

Każdy zaczął spędzać ten czas osobno. Ja wybrałem siłownię, Basi przypomniały się czasy świetności w sekcji pływackiej na studiach. Niepisaną godziną podziału jest 22. Ja siadam do komputera – film, gra, porno jak nadziej ochota. Basia bierze książkę i czyta za zamkniętymi drzwiami w sypialni.

Dzisiejszy dzień był kolejnym w nowej “normalności”. Dochodziła jedenasta i po głowie zaczęły mi krążyć nowe koleżanki w pracy. Zastanawiałem się jak wyglądają w kostiumach kąpielowych, bez nich, jak się zachowują w łóżku. Jeszcze miesiąc bez ruchania i do której będę musiał chyba zagadać. Od razu włączyłem przyjemny soft na początek i zacząłem oglądać laski pod prysznicem, zadowalające się w łóżku itp. Szybko przeszedłem do mocniejszych scen. Dzisiaj mam ochotę finiszować przy laskach dosiadających facetów tyłem. Rozkręcam się powoli i przyjemnie. Słyszę, wyraźny dźwięk otwieranych drzwi od sypialni, a następnie ich zamykania. Wyraźne, powolne kroki Basi zmierzają w moją stronę, chyba po to, żeby mnie nie zaskoczyć. Haha, dobre, prawie śmieszne, gdyby nie ten fiut wysuszony dwumiesieczną pustynią. Dla przyzwoitości przełączam stronę porno na lżejszą kategorię.

- Co robisz? – zapytała Basia w stojąc w szlafroku w drzwiach.

- Relaksuję się trochę. 15 minut, góra pół godziny i idę spać.

- Na co patrzysz?

- Na gołe laski. – Cisza jest więcej niż wymowna.

- Jakie? – Teraz to ja pozostałem bez słów.

- Różne.. – odburknąłem, bo nie wiedziałem co powiedzieć.

- Podobne do mnie czy inne?

- Wiesz co, chyba lepiej będzie jak pójdziesz do łóżka, ja się zaraz też kładę. – Byłem zaskoczony i wkurzony, bo znowu zaczyna się ta sama gadka z nią w roli biednej i pokrzywdzonej. Zignorowała mnie zupełnie. Wzięła krzesło i usiadła obok. Patrzyłem się na nią zdziwiony.

- Co? To jakaś wielka tajemnica, co ci się podoba? Nie chcesz mówić, to mi pokaż. – Przejmowała inicjatywę a ja nie miałem pojęcia co robić.

- Jak to ja robię tajemnicę?! To ty robisz uniki i…

- Daj już spokój, bo się to skończy kolejną bezsensowną kłótnią! Jestem tu i albo się z tym pogodzisz, albo ty sobie idź do łóżka. – Wyraźnie stawiała na swoim. No i super, teraz ja wychodzę na głupka. Chcę oglądać to sobie obejrzy.

Włączam pierwszą  lepszą składankę. Przez 5 minut róże pary w różnych konfiguracjach uprawiały to normalny, to ostry seks. Cisza przerywana mlaskami i odgłosami krztuszenia się jest trochę dziwna… Niby o tylko kilka minut, ale przy żonie spoglądającej przez ramię wydawało się jakby to była godzina. Kątem oka zerkam na Basię, ale ogląda bez cienia skrępowania.

Kolejny który odpaliłem, to film z dwiema cycatymi babkami zajmującymi się sporą fujarą typowego koksa z siłowni. Akcja się rozkręca. Facet kładzie się na plecach, jedna ujeżdża jego fiuta, druga siada mu na twarzy.

- Chciałbyś tak? – Jej pytanie kompletnie mnie zaskakuje.

- Co?

- No chyba nie podskakiwać na jakiś penisie – mówi z lekkim uśmiechem. – Chciałbyś być na miejscu tego faceta? – Brzmi jak kolejne pytanie-nabój do załadowania do magazynku i odpaleniu w następnej kłótni.

- Chętnie, przyjemność razy dwa.

- A ty?

- Nie rozdwoję się.

- Któraś koleżanka może Ci pomóc.

- Dla mnie to żadna zabawa, kiedy mam tylko połowę uwagi.

- Zaraz coś znajdę z podwójną uwagą. – Uśmiechnąłem się do niej szeroko i poczułem, że lody ostatnich miesięcy zaczynają pękać.

- No, już wystarczy, zaraz będziesz mi tu puszczał orgię z tysiącem penisów i jedną dziewczyną. – Chwyciła moją lewą rękę i przyciągnęła do siebie. Próbowałem ją zabrać, ale wsadziła ją między swoje uda i ścisnęła nie pozwalając pisać na klawiaturze. Poczułem ją nagą skórę, brak majtek i serce od razu uderzyło jak taranem.

- Ha! Ale drugą mam wolną! – kliknąłem w dość lajtowi filmik gdzie dwóch facetów delikatnie obcałowuje szatynkę normalnych kształtów, nic z tych podrasowanych porno-wampów.

- Daj spokój… – Już chciała wstać, ale przytrzymałem ją-widzisz, teraz oboje jesteśmy uziemieni. – Obejrzymy to do końca i idziemy spać.

- Ech, dobra… – Dała za wygraną. – Teraz patrzyliśmy jak dziewczyna leży na plecach, jeden z facetów liże jej cipkę, a drugiemu  z wyczuciem robi loda.

Mimo że film był dość krótki, zauważyłem, że Basia zaczęła wyraźnie przełykać ślinę, a po chwili jej uda delikatnie, ale zauważalne zaczęły się zaciskać na moję ręce. Akcja szybko się rozkręciła i dziewczyna klęczy na czworaka na brzegu łóżka – jeden rytmicznie wpycha jej penisa w usta, drugi coraz szybciej posuwa ją od tyłu. Zaczynam masować palcami jej zaciśnięte uda. Jej ręka cały czas, jak przyspawana jest na moim nadgarstku. Nie trzeba długo czekać, aż ręka zaczęła przesuwać moją delikatnie w górę, aż wyraźnie czuję jej wilgoć. Nogi się rozluźniają lekko i od razu czuję intensywny zapach jej krocza. Pierwszy raz od tylu miesięcy…

W momencie, kiedy obydwaj spuszczają się nad jej otwartymi ustami, Basia wyraźnie wciska moje przygotowane palce w swoją cipkę. Kiedy czuję jej ciepło ogromny dreszcz przebiega mi po plecach. Chciałbym ją wziąć tu i teraz, ale boję się przerwać tą wyjątkową chwilę… Wolną ręką odpalam szybko kolejny film, gdzie bawi się podobny trójkąt, ale już ostrzej. W tym samym momencie ręka Basi wślizguje się do moich spodenek i zaczyna mnie pieścić. Obydwoje dotykamy się coraz szybciej, wpatrzeni w ekran. Przyśpieszony oddech Basi jest coraz głośniejszy.

- Chodź do łóżka…

- Poczekaj… – wolną ręką znajduję zakładkę z filmem przy którym miałem dzisiaj finiszować. Śniada dziewczyna siedzi tyłem na leżącym facecie i powoli nasuwa się na jego fiuta, a całość kręcona jest z jego perspektywy. Wszystko dzieje się w powolny, ale bardzo seksowny sposób. – Tak chcę…

- To chodź ze mną – już chcę wstać, ale odwracam się do niej i pytam:

- Po co?

- Jak to po co?

- Dlaczego mam z tobą iść?

- Tęsknię za tobą… – Jej ręka przyśpiesza, ale ja zabieram swoją.

- Powiedz wprost, czego chcesz.

- Chcę być z tobą…

- No przestań wreszcie! – podnoszę głos. – Nie przejdzie ci to przez gardło, że chcesz uprawiać ze mną seks? Krępuję cię to? Nie wypada dobrej dziewczynie coś takiego zaproponować? – Patrzy mi w oczy z konsternacją i próbuje przetrawić co do niej mówię.

- Chcę się z tobą kochać – mówi wyraźnie, ale z wyraźnym dyskomfortem

- Chcesz ze mną uprawiać seks?

- Tak.

- To powiedz to.

- Chcę z tobą uprawiać seks! – po raz pierwszy powiedziała to wyraźnie bez uciekania wzrokiem.

- Naprawdę?

- Tak.

Wziąłem ją za rękę i pociągnąłem w stronę sypialni. Doszliśmy do łóżka- zrzuciła szlafrok, odwróciła się do mnie. Tyłem usiadła na brzegu łóżka, i podciągnęła się na środek łóżka, nie rozsuwając nóg. Normalnie przykładna matka-polka… Rozebrałem się szybko i klęknąłem nad nią. Zacząłem całować i lizać jej piersi i każdym ruchem czułem, że napięcie z niej opada, a nogi podciągają się i rozchylają. Kiedy zauważyłem, że jest już w pełni gotowa podniosłem się i już zamierzałem w nią wejść, kiedy podniosła się na łokciu i odwróciła w stronę nocnej szafki.

- Poczekaj, wezmę gumkę.

To zawsze mnie denerwowało. Nie znasz człowieku dnia ani godziny, kiedy ten seks będzie, a jak się zdarzy cud, to rozpoczyna się akcja szukania prezerwatyw – jak nie tu to druga szafka, a może w szufladzie z bielizną. Niektóre takie sytuacje tak rozwalały cały moment, że jak się znalazły, to już nie było na co zakładać tej gumy… Basia nie brała tabletek, bo niby kiepsko się po nich czułą, puchły jej nogi, miała mniejszą ochotę na seks… Jakby to ostatnie znikało przy gumkach… Tym razem znalazła je od razu. Szybko otwarła opakowanie i patrząc mi w oczy gładziła mojego penisa i zakładała gumkę. Miła odmiana, bo zazwyczaj patrzyła na to, co robi.

- Połóż się.

Proste słowa które mnie zaskoczyły. Niemal zawsze to ja byłem na górze. Zrobiłem jak kazała. Klęknęła nade mną wodząc moim penisem po swojej muszelce. Byłem mocno podniecony i nawet takie delikatne pieszczoty dawały duże wrażenie. Nie chciałem przedłużać bo po okresie takiej długiej posuchy nie mogłem już dłużej czekać. Sięgnąłem rękami do jej bioder, żeby ją na siebie nasunąć ale w tym momencie, zeszła ze mnie. Nie wiedziałem co się dzieje, ale chwilę potem wróciła nade mnie, tym razem odwrócona tyłem.

Dopiero teraz zwróciłem uwagę, że basen zauważalnie zarysował jej plecy i ładnie wyrzeźbił tyłeczek, który pięknie teraz wypięła. Sięgnęła między nogi przystawiła fiuta do swojej cipki, a następnie wypięła się jeszcze bardziej w tył. Wszedłem w nią, a uczucie było wręcz niebiańskie. Poruszała się powoli a ja z fascynacją oglądałem grę mięśni jej pośladków. Dotykałem i masowałem je, tyle ile mogłem gładziłem jej wargi. Poruszała się coraz szybciej i czułem, że więcej już nie wytrzymam. Chwyciłem mocno w palce jej pośladki i starałem się nasunąć najgłębiej jak się da. Napierając na mnie jeszcze bardziej, mój kciuk zsuwały się między jej pośladki napierając na jej tyłeczek.  Musiało jej się to spodobać, bo napierała coraz mocniej i jęczała coraz głośniej. Mój urywany oddech zwiastował nadchodzący orgazm.

Wyprostowała się i zaczęła wykonywać krótkie, intensywne pchnięcia, jednocześnie masując ręką swoje wargi i moje jajka. Wbiłem paznokcie w jej pośladki, krzyknąłem i trysnąłem. Czułem jak wzdłuż penisa przebiega pięć mocnych błyskawic. Głowa i ręce opadły. Basia położyła się na mojej piersi, która jeszcze łapczywie brała oddech.

- Tak jeszcze nie próbowaliśmy – powiedziała.

- No nie próbowaliśmy. Podobało się?

- Bardzo. – Uśmiechnęła się i pocałowała mnie. – A Tobie?

- Heh… Widzisz właśnie efekt… – Zapadła cisza.

- Wiesz, uwielbiam z tobą  uprawiać seks! – Szczery i szeroki uśmiech rozładował resztki napięcia.

 

Poranek był wspaniały jak w amerykańskim serialu. Uśmiechnięci, zrelaksowani. Bez skupiania się na codziennych drobnostkach. Przez kolejne dni przyzwyczailiśmy się do luźnej, wieczornej atmosfery, a seks coraz częściej i coraz swobodniej gościł w naszych rozmowach. Pewnego razu dostałem od Basi smsa.

“Dzisiaj wrócę później z pracy, ale poprosiłam moich rodziców, żeby odebrali dzieci i wzięli ich do siebie na noc. Zrobimy sobie wersję premium, przygotuj film na wieczór :* :*”

Uśmiechnąłem się do siebie, bo mam wrażenie, że nasz związek wszedł na nowe tory, a ich kierunku jeszcze nie znamy…

141
8/10
Podziel się ze znajomymi

Jak Ci się podobało?

Średnia: 8/10 (1 głosy oddane)

Teksty o podobnej tematyce:

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.