Lockdown (V)
12 czerwca 2025
Lockdown
44 min
Poniższe opowiadanie zawiera wyjątkowo kontrowersyjne sceny!
Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!
Oto długo wyczekiwana piąta część serii Lockdown. Zapraszam do czytania, oceniania i komentowania.
Leżała nago na ogromnym łożu.
Nie pamiętała, jak się tu znalazła. Jedyne, co mogła powiedzieć, to to, że nad łóżkiem palił się starodawny żyrandol, oświetlając przykryte czerwoną kołdrą posłanie. Leżała na samym jego środku, nerwowo rozglądając się dookoła. Opanował ją strach.
- Halo! – zawołała, zastanawiając się, czy faktycznie powinna kogokolwiek wołać. Usiadła na kolanach. Gdy zakryła piersi, poczuła, jak stoją jej sutki, a skóra pokryła się gęsią skórką.
- Halo!!! Jest tu ktoś?? – ponownie zawołała, nie uzyskawszy odpowiedzi. Nagle poczuła, że ktoś dotyka jej pośladków i nie zdążyła się nawet obrócić, gdy ktoś ścisnął jej pierś. Zobaczyła męską, dużą dłoń, pokrytą włoskami. Krzyknęła i chciała się obrócić, ale szyję miała całkowicie unieruchomioną. Nie mogła się poruszyć.
Zrobiło jej się nagle gorąco, szczególnie w podbrzuszu. Strach ustępował poczuciu przyjemności. Chciała tego, żeby ją tak dotykać, a gdy druga dłoń przestała zajmować się pośladkami i powędrowała w kierunku jej szparki, głośno westchnęła. Ktokolwiek był za nią, dawał jej ogromną rozkosz.
Nagle coś twardego i ciepłego zaczęło napierać na jej pupę. Rozumiała, co się za chwilę stanie i była na to gotowa. Już mogła się poruszać, więc obróciła się. To był Mateusz. Patrzyli sobie w oczy, kiedy powiedział podniecony:
– Nic nie mów, i tak cię w końcu wyrucham. Lepiej zajmij się nią i wypnij dupkę. Ja się zajmę resztą.
- Zając się nią? – zawołała.
- Obróć się.
Spojrzała przed siebie i zobaczyła rozkraczoną Agę. Była zupełnie naga, trzymając kolana w górze i dotykając swojej norki. Obserwowała jej ogromne cycki, odznaczający się brzuszek i ogoloną szparkę. Agnieszka patrzyła na nią ze zniecierpliwieniem.
- No, długo mam tak siorka czekać? Chlapnij mi minetę!
- Cooo? – zapytała zszokowana.
- A co, mam tak tylko patrzeć, jak cię będzie posuwał? Przydaj się na coś i wyliż mi cipę!
Czuła jej zapach i bardzo tego pragnęła. Pochyliła się, wypinając tyłek przed napierającym kutasem Matiego i już miała zanurzyć język w myszce siostry, kiedy tuż przed nią pojawiła się naga postać. Bardzo piękna kobieta. Blondynka o sylwetce modelki, dość wysoka. Kolejny obiekt jej marzeń. Nagle kobieta ryknęła na nią z całych sił:
- Co ty tu kurwa robisz, zejdź mi z oczu!!!
Po chwili przerażona Kasia usłyszała pukanie.
***
Było jeszcze dość rano, kiedy do pokoju Kasi zaczął ktoś pukać. Dziewczyna obudziła się przykryta kołdrą, leżąc na brzuchu, a wokół niej było pełno porozrzucanych zużytych chusteczek higienicznych. Źle spała tej nocy. Gdy poprzedniego wieczoru dotarła do swojego pokoju, dalej nie mogła przestać płakać, kiedy zaś w końcu udało jej się zasnąć, miała ten dziwny sen.
Kasia ziewnęła właśnie mocno, gdy po raz drugi usłyszała pukanie. Zdała sobie sprawę, że jedną dłonią dotykała piersi, a drugą trzymała w przemoczonych majtkach. Musiała masturbować się przez sen, tym bardziej że jej cipka była naprawdę wilgotna. Zastanawiała się, kto może od niej czegokolwiek chcieć o tej porze. Nie miała ochoty z nikim rozmawiać, pragnęła jedynie zrobić sobie dobrze i dalej spać. W końcu usłyszała cichy głos:
- Kasiu, to ja, czy mogę do ciebie wejść?
Kasia przełknęła ślinę. To była Ania. Czemu akurat teraz? Miała jeszcze dreszcze po tym, jak ryknęła na nią we śnie.
- Ja… nie chcę… zostaw mnie!
- Kasiu, kochana, tak cię przepraszam za wczoraj. Skarbie, ja nie wiem, co we mnie wstąpiło, otwórz mi, proszę.
- Nie… – zaczęła Kasia, ale Ania jej przerwała:
- Mam coś dla ciebie, proszę, wpuść mnie.
Po dłuższej chwili Kasia zebrała się w sobie, powstrzymała podniecenie i z niechęcią odpowiedziała:
- No dobrze, właź.
Ania weszła do środka, ubrana w różową koszulkę i białe dresy, a w ręce trzymała dopiero co zrobione naleśniki z dżemem truskawkowym. Kiedy tylko zobaczyła młodszą siostrę, poczuła, że bardzo chce ją przytulić. Widziała, że wokół niej leży mnóstwo chusteczek. Postawiła zaraz na biurku talerz i podeszła do Kasi, schylając się nad nią.
- Kasieńko, ja nie chciałam cię zranić, nie wiem, co we mnie wczoraj wstąpiło. Wkurzyłam się na nich i niechcący odbiło się to na tobie. Tak bardzo cię przepraszam!
Kasia nie odpowiedziała, a jedynie odwróciła się na drugi bok. Nie chciała rozmawiać. Ania poczuła, że z oczu zaczynają cieknąć jej łzy.
- Naprawdę cię przepraszam. Boli mnie, jak widzę, że przeze mnie cierpisz. Co mogę zrobić, żebyś poczuła się lepiej?
Kasia westchnęła i po kilkunastu sekundach dopiero odpowiedziała:
- Obiecaj mi, że już tak nie zrobisz. Mnie to bardzo zabolało. Głupia jesteś! – krzyknęła na koniec, czując pomieszanie złości i frustracji. Odwróciła się do siostry twarzą w twarz i patrzyła jej głęboko w oczy.
- Wiem, jestem głupia! I do tego zachowałam się paskudnie! Ale zrobiłam ci za to pełną michę naleśników! – odpowiedziała jej Anna.
- No i dobrze, że to mówisz! Przeprosiny przyjęte! A teraz daj mi ten talerz i chodź do mnie! Jestem głodna i chcę się przytulić! – wykrzyczała Kasia i po widocznej złości w końcu pojawił się na jej twarzy lekki uśmiech, który Ania odwzajemniła.
Kiedy Ania odwróciła się w stronę biurka, żeby sięgnąć po talerz z jedzeniem, Kasia odkryła się i siadła po turecku, odsłaniając zmoczoną bieliznę. Ania odwróciła się i zerknęła na jej krocze.
- Kasiu! – zawołała starsza siostra – coś ci się stało?
- Nie, ja tylko… – Kasia zakryła się z powrotem kołdrą, żałując, że zapomniała o stanie swoich majtek – miałam dziwny sen i… obudziłam się już taka!
- Rozumiem, to się zdarza, nie masz co się wstydzić.
- Ja się ciebie wcale nie wstydzę! – Kasia się oburzyła – widziałaś mnie już nago, ja zresztą ciebie też. I jak chcesz, to patrz!
Kasia odkryła się z kołdry, wstała i ściągnęła przemoczone majtki, odsłaniając zarośniętą cipkę. Ania patrzyła na jej łono, dostrzegając, że niektóre włoski są wręcz przemoczone. „Co takiego jej się śniło?” – zastanawiała się. Mimowolnie zaczęła czuć ciepło w podbrzuszu.
- Może się lepiej ubierz, dobrze?
- Dlaczego, przecież ci się podobno podobam?
- Ale ja się nie czuję z tym dobrze.
- Jak nie chcesz mnie takiej oglądać, to możesz sobie pójść! – odpowiedziała za złością i ściągnęła jeszcze koszulkę, pokazując siostrze swoje piersi i stojące sutki – ja zamierzam być w swoim pokoju nago!
Ania, widząc, że nic nie wskóra, odpowiedziała:
- Niech ci będzie, bądź sobie goła.
- No i dobrze! – Kasia natychmiast się odwróciła, usiadła na łóżku po turecku, odsłaniając swoje zarośnięte łono i uśmiechnęła się do Ani – a teraz chodź tu do mnie i wcinaj! Chyba są jeszcze ciepłe.
- Tak, naprawdę dopiero co je zrobiłam – odpowiedziała Ania.
- Bardzo rano musiałaś wstać, czemu tak wcześnie?
- Obudziłam się przed piątą i już nie zasnęłam. Miałam jakieś dziwne koszmary.
- Słuchaj, a jaki ja miałam taki zboczony sen! Uwierz mi, to, że widzisz mnie teraz gołą, to naprawdę nic! – zawołała młodsza siostra – boże, co to w ogóle było!?
- Co się tam działo? – zapytała starsza siostra, nie za bardzo wiedząc, w którą stronę patrzeć. Z jednej strony chciała oglądać Kasię i jej młode ciało, z drugiej zaś wiedziała, że znowu dzieje się coś, co nie powinno mieć miejsca.
- Byłam na jakimś ogromnym łożu, kołdra czerwona, poduszki czerwone, a wokół ciemno, tylko to łóżko podświetlone. Byłam kompletnie goła, tak jak teraz. I słuchaj, nagle ktoś łapie mnie za tyłek i pierś i mnie obmacuje. Potem dopiero, jak mi się udało odwrócić, to zobaczyłam, że to Mati. I mówi do mnie, że mnie wyrucha, że opór nie ma sensu. Ja byłam taka podniecona, tak tego chciałam. W końcu poczułam, jak na mnie napiera coś twardego…
Ania słuchała tego, czując straszne zażenowanie i pragnienie, aby przestała mówić. Jej niechęć do rozmowy o seksie z siostrą oraz wczorajsze doświadczenia sprawiły, że zrobiło jej się niedobrze.
- … i jeszcze nagle przede mną pojawiła się Aga, też goła. Chciała, żebym jej zrobiła dobrze języczkiem. I ledwie się wypięłam Mateuszowi, tylko się schyliłam w stronę Agi, aż tu nagle zobaczyłam ciebie jak krzyczysz na mnie i kurwiasz! Rozumiesz? Podeszłaś do nas i chciałaś naszą trójkę powstrzymać. A potem usłyszałam pukanie. Dobre, co nie? – zapytała na koniec Kasia.
- Cóż… to znaczy… no nieźle – odpowiedziała Ania, kompletnie nie wiedząc, jak się zachować.
- Ej, Aniu! Możesz już się tak nie peszyć? Jesteś starsza ode mnie dziewięć lat, a mam wrażenie, że jestem pod tym względem od ciebie dojrzalsza. Co się dzieje?
- Nie, ja po prostu… Po prostu chyba za dużo się ostatnio dzieje. Nie nadążam. Zresztą, wczoraj, to już była przesada.
- Mówisz o nich?
- Tak, przede wszystkim o nich.
- No fakt, to że się pieprzyli, może to było za dużo, ale w sumie, dopóki nie zaczęłaś się tak drzeć, to było wszystko trochę zabawne, a nawet podniecające.
- Zabawne? Kasia, oni się ze sobą pieprzyli! Rodzeństwo! Nie czujesz, że to jest coś strasznego? Co by powiedzieli nasi rodzice?
- No pewnie mama dostałaby zawału, a ojciec zlałby oboje pasem.
- Gorzej, oboje byliby załamani! Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak bardzo jest to nie na miejscu!
- Aniu, ale zastanów się na moment. I ty i ja, obie robiłyśmy sobie dobrze, myśląc o Matim.
- To co innego…
- Czyżby? Różnica jak dla mnie polegała tylko na tym, że Aga ma na tyle odwagi, że była gotowa wprost podejść do Matiego i powiedzieć mu, że chce się z nim kochać. Nie zazdrościsz jej tego?
Anna milczała. Nie chciała tego głośno przyznać. Kasia kontynuowała:
- Obie się do tego przed sobą przyznałyśmy, że jesteśmy zazdrosne, więc w zasadzie nie ma sensu pytać. Ja wolę raczej zadać inne pytanie: czy warto się tak męczyć, czy może jednak nie powinnyśmy zrobić tak, jak Aga.
- Pieprząc się z Matim?
- Pomagając sobie przetrwać ten czas, pomagając sobie w samotności i tak, robiąc sobie dobrze, może nawet pierdolić! – ostatnie słowo wykrzyknęła wyjątkowo dosadnie.
Anna nie wiedziała, który już raz w ciągu obecnego jej pobytu w domu rodzinnym, najmłodsza siostra pokazała jej, że jest faktycznie odważniejsza, niż pierwotnie się wydawało. Czuła aż pewną zazdrość w stosunku do niej, jak bardzo się zmieniła. Dopiero co była cichą myszką, a teraz jest taka silna. A ona dalej nie umiała się nawet zdobyć na to, żeby rozmawiać o „tych sprawach”, a co dopiero poczynić jakikolwiek krok w kierunku inicjacji.
Kasia przerwała milczenie Anny:
- Ja w pełni rozumiem Agę i Matiego. No, może tylko przesadzili z tym, że robili to bez prezerwatywy. I że Mati wylał tę spermę na nią. Ale poza tym, to… to ja też tak chcę, słyszysz!? Ja też chcę jego kutasa i chcę mu dać swoją cipkę!
- Kasiu, dość, nie mogę już tego słuchać! – Ania podniosła się z łóżka, kompletnie oburzona – nie pozwalam ci na to!
- Bo co? – Kasia wstała na łóżku i zbliżyła do siostry. Fakt, że obie zasadniczo różniły się wzrostem sprawił, że Kasia była w tym momencie tylko trochę wyższa od Ani.
- BO CO!? – Ania zaczęła mocno oddychać, wciąż nie dowierzając – ja naprawdę nie wiem…
Przerwała w momencie, gdy Kasia to zrobiła. Zbliżyła twarz do twarzy siostry i pocałowała ją.
- Co ty… – Ania próbowała coś powiedzieć, ale Kasia zarzuciła właśnie jej dłonie na szyi i dalej ją całowała. Ania mimowolnie odwzajemniała jej czułość, czując wilgoć jej śliny i zapach truskawek. Objęła siostrę i zaczęła zniżać swoje dłonie w kierunku pośladków Kasi. Obie czuły ogromne podniecenie. W końcu Ania złapała siostrę za pupę i zaczęła ją dotykać, ściskając niczym dojrzały owoc. Kasia czuła, jak jej cipka aż się zaciska z rozkoszy. “Niech mnie tam dotknie!” Uznała, że zachęci ją do dalszych kroków, więc wsunęła język do ust Ani. Ania poczuwszy język siostry w swoich ustach, wzdrygnęła się, co Kasia wyczuła.
- Przepraszam, nie umiem się całować, nie wiem jak…
- W porządku, ja też nie. Ale może tego już wystarczy, co?
- No co ty, ja chcę więcej! Jestem tam cała mokra! Chodź się podotykamy!
- Nie! – krzyknęła Ania – nie możemy! To za dużo! Za bardzo!
- Ale ty też pewnie jesteś podniecona, co? Widzę to.
Faktycznie. Ania strasznie się podnieciła, co było widać po odznaczających się na jej koszulce sutkach. Jej ciało marzyło o chwili przyjemności, ale rozsądek się nie poddawał. Była gotowa już zaprotestować, ale nagle ktoś gwałtownie otworzył drzwi i ryknął:
- NIESPODZIANKA!!!
Kasia pisnęła, wyrwała się z objęć Ani i dosłownie upadła na łóżko, natychmiast zakrywając swoje nagie ciało. Minę miała, jakby zobaczyła ducha. To była Agnieszka, ubrana jedynie w różowe skąpe majtki i nieco za małą czarną koszulkę, odsłaniającą kawałek brzucha i pępek.
- No co tam kurwa? Przyszłam sprawdzić, jak sobie radzicie i może dołączyć, o ile nie macie nic przeciwko!?
- Wyjdź stąd natychmiast! – powiedziała rozzłoszczona Ania – Nie widzisz, że ona jest nago?
- Tobie to jakoś nie przeszkadzało!
Faktycznie. Sytuacja wyglądała bardzo dziwnie. Czemu akurat Aga? Czemu teraz? Ania była bliska załamania.
- Proszę cię bardzo, wyjdź. A Kasia zaraz się przebierze, bo to jest bardzo nie na miejscu, żeby tak paradować nago. Zrobisz to, prawda?
- Ale ja…
- Nie Kasiu. To jest bardzo nierozsądne. Jak chcesz zostać nago w swoim pokoju, to w porządku, masz do tego prawo. Ale ja nie chcę cię taką oglądać. Mam już tego naprawdę dość. Musisz to uszanować.
- Ej no siora, weź, widzę, że naprawdę sobie radziłyście! – krzyknęła do niej Agnieszka.
- Zamknij się Aga – syknęła Ania – wychodzimy obie, a Kasia się ubiera, czy co tam innego robi. W ogóle czego tutaj chcesz?
- Słyszałam, co robicie i chciałam pooglądać, a może nawet dołączyć! – odpowiedziała uradowana Aga.
- Nic z tego. Wypad stąd!
- Możesz się nie rządzić w moim pokoju? – odezwała się niespodziewanie Kasia. Nie spodobał jej się władczy ton Anny i zdobyła się na odwagę – Może jednak wolę, żebyś sama wyszła, a Aga ze mną została, jeśli tylko chce.
Ania nie dowierzała, ale emocje brały w niej górę.
- W porządku. Skoro tak chcesz! – powiedziała obrażona.
- Brawo młoda! – krzyknęła Agnieszka.
Kiedy Ania mijała rozbawioną sytuacją Agę, ta spojrzała na nią z satysfakcją. Jeszcze przed drzwiami usłyszała od Kasi:
- Wiem, że ty też chciałaś to zrobić, nie oszukuj, że nie.
Ania odwróciła wzrok do Kasi:
- Nawet jeśli tak, to już nie twoja sprawa.
I wyszła. Zostały we dwie.
***
- Siemano! – powiedział Mateusz do słuchawki. Dopiero co się przebudził po kiepsko przespanej nocy i jeszcze leżał w łóżku. Wpadł na genialny plan, że zadzwoni do swojego kumpla Wojtasa, prywatnie brata Iwony.
- Mordo pogięło cię? Dzwonisz do mnie w niedzielę o siódmej rano?
- Stary, sprawę mam, musisz mi pomóc!
- Co się stało?
- Słuchaj, bo… tylko się nie śmiej, ani tego nie przeżywaj.
- No kurwa, mów, o co chodzi!
- Potrzebuję pewnej recepty i pomyślałem, że…
- Że moja matka ci ją wypisze? Pochorowałeś się? Coś z tym COVIDem?
- Nie, to nie to. Ja pierdolę… Dobra, powiem. Potrzebuję „dzień po”.
Głucha cisza. W końcu odezwał się głos Wojtka.
- Stary, czy ja dobrze rozumiem? Siedzicie sobie rodzinnie na kwarantannie w chacie i zdarzyło ci się zaruchać? Jesteś tylko z siostrami?
- No tak, tylko ja i one.
- O ja jebię! A nie nosisz jakichś gumek?
- Właśnie mi się kurwa skończyły!
- A nie mogłeś tak po prostu wyjąć ptaka, zanim się zlejesz?
- Będziesz mnie teraz pouczał? Sam miałeś kiedyś podobną sytuację!
- No miałem – Wojtas się zamyślił – w każdym razie wjebałeś się w niezłe gówno. A jeśli można zapytać: z którą? Albo czekaj, niech zgadnę. Anka jest laska jak marzenie, zresztą nie raz sobie do niej trzepałem…
- Stary, możesz mi teraz takich rzeczy nie mówić!?
- Sam mi po pijaku mówiłeś, że walisz do sióstr, więc się tutaj nie obruszaj! Dobra, ale Anka nie, ona jest za porządna, ma pewnie większe wymagania, a na pewno nie dałaby się namówić na ruchanko z tobą. Jakbyś z Agą nie miał kosy, to bym ją obstawiał. Kasia? Nie no, kurwa, ona chyba jeszcze trochę jest dzieckiem.
- Ma piętnaście lat, teoretycznie już może.
- Oooo, dobrze wiedzieć. Ale ona za nieśmiała, no nie wiem, mam lekką zagwozdkę, a może…
- Ty, bo trochę mi się spieszy. To była Aga.
- Posuwałeś Agę!? O ja pierdolę. Ciekawe, co na to ten hipster, z którą się buja?
- Ten hipster zdradził ją z Martą, więc po ptakach.
- CO KURWA!?
Marta była jego pierwszą dziewczyną i chociaż od ponad dwóch lat nie byli razem, to Mati miał wrażenie, że Wojtas dalej się w niej buja.
- No cóż, tak wyszło. Podobno nakryła ich wczoraj w łóżku.
- Jak to w łóżku, jak podobno nie wychodzicie?
- Widziała ich na wideorozmowie. Nie ogarnęła, że Aga włączyła się na kamerce.
- Aaaa… Za bystra to ona nie była – powiedział z lekko łamiącym się głosem.
- Dobra stary, bo mi się naprawdę spieszy. Czy mógłbyś mi załatwić tę receptę?
- Nie wiem, chyba da radę. Znając matkę, nie będzie miała problemów z jakimiś klauzulami sumienia, ale nie obiecuję na sto procent, że podpisze tak po prostu. A nawet jak coś, to oprócz jej imienia i nazwiska, matka będzie potrzebowała jej PESEL.
- To się załatwi. W każdym razie mam jeszcze prośbę, żebyś mi coś kupił.
- No co tam ci trzeba?
- Kup mi fajki, bo mi się kończą, a nie chcę prosić psów, żeby mi szlugi kupowali.
- Ogarnięte, ściągnę od ciebie kasę, jak będziesz mógł. Coś jeszcze?
- Duże opakowanie gumek.
- Hoho! Czyli zamierzasz się jeszcze pozabawiać z Agunią? Nie jest na ciebie zła?
- Jest wkurwiona! Ale stary, ja nie wiem, co tu się dzieje. I mi odpierdala i dziewczynom tak samo. Aga mi proponuje seks, słyszałem jak Ania z Kasią mówiły, że też mają na mnie ochotę. Co chwila widzę którąś gołą, albo słyszę ich jęki. A mi się chce ruchać co chwila! Myślałem, że jak pojadę nad jezioro to może chociaż coś pyknie z Iwoną i wtedy…
- I wtedy jak zaruchasz moją siostrę, to przestaniesz myśleć o swoich?
- Dokładnie.
- Hmmm… – Wojtek się zamyślił – Szczerze to nie wiem, co o tym myśleć. No ale dobra, lepiej, żebyś tam żadnych dzieciaków nie skombinował. Swoją drogą zazdroszczę ci. Ja mam dwóch braci i Iwonę, wszyscy we trzech się na nią ostro gapimy, jak chodzi w bieliźnie po chacie, a ty masz tam same siostry. Ja pierdolę, chciałbym mieć same laski w domu.
- Wierz mi, że to nie jest takie zajebiste! Mam przez to ciągłe problemy i chcicę! Zaczynam mieć tego dość!
- Dobra, chyba rozumiem mordo, o czym mówisz. Kupię ci, co tam chcesz.
- Tylko weź te w większym rozmiarze.
- Już tam sobie dodawaj! – Mati usłyszał prześmiewczy ton – Ja mam podobnego jak ty i mieszczę się w klasykach!
- Chciałbyś mieć takiego jak mój! Dwudziestu centymetrów to na pewno tam nie masz!
- Szesnaście mi wystarczy.
- Żeby się w klasyki zmieścić!
- Spierdalaj! – Wojtas krzyknął ze złością.
- Dobra, już dobra. To kupisz?
- Eh… Tak, kupię. Mam do ciebie temat jeszcze.
- No co tam?
- Jak tam tak sobie zapinasz swoje siostrzyczki… Masz jeszcze jakieś plany co do Iwony?
- Noo… tak, chciałem coś pokminić.
- Ok, niech ci będzie.
- A co? O co chodzi? Jest ktoś inny?
- Nie, tak pytam. Tylko jak coś, to powiem to jako jej brat. Zastanów się, czy nie lepiej wytrzymać i poczekać, aż spotkacie się we dwoje.
Mati przez chwilę nie odpowiadał.
- Ok, rozumiem, o co ci chodzi. Postaram się. Ale proszę, na wszelki, kup mi te gumki.
- Spoko, cieszę się, że wiesz, o co chodzi. Dobra, matka zaraz powinna wrócić z dyżuru. Dam jej znać, o co chodzi, a ty w międzyczasie weź, ogarnij PESEL Agi i mi napisz.
- Jasne, jeszcze raz dzięki.
- Nie ma sprawy, nara!
- Nara! – odpowiedział Mati i rozłączył się.
Zaspany czuł, że powinien od razu wstać i pójść do Agi, ale kompletnie nie chciało mu się opuszczać łóżka. Leżał oparty o poduszkę i zaczął się zastanawiać, czy może nie lepiej najpierw wziąć tablet i zwalić gruchę, a potem, po zmniejszeniu napięcia, pójść do Agi. Spotkania z nią, zwłaszcza nad ranem, potrafiły go zbyt mocno podniecić, tym bardziej, że często chodziła nago po pokoju, mając kompletnie w dupie, że jemu za chwilę urwie bokserki rosnąca pała.
Mateusz wsadził sobie rękę w bieliznę i wyciągnął kutasa. Był już nabrzmiały. Sięgał właśnie do podłogi, gdzie leżał ładujący się tablet, kiedy kątem oka zauważył coś, czego się nie spodziewał. Biała damska bielizna. To Agi! Ta suka przecież nie zabrała ich po wczorajszym! Mati sądził, że jest w siódmym niebie. Natychmiast zerwał się z już praktycznie sztywnym chujem na wierzchu, złapał za bieliznę siostry i z powrotem położył się w łóżku. „Porno nie będzie mi potrzebne!” – pomyślał uradowany i powąchał majtki. Nie pachniały już tak intensywne, jak wczoraj, ale miały ten jedyny w swoim rodzaju zapaszek. Złapał ręką kutasa i zaczął go walić. Powoli, w jednostajnym rytmie. Wyobrażał sobie, że siostra, którą niedawno rżnął, ujeżdża jego bolca, podskakując przy tym coraz szybciej. Ruch jego ręki w tym momencie także znacząco przyspieszył. Czuł, że będzie miał zajebisty orgazm.
***
- A po co tu właściwie przyszłaś? – zapytała Kasia.
- No bo wszystko słyszałam, o czym rozmawiałyście i co się tu działo. Uznałam, że wejdę ogarnąć, czy dzieje się tu faktycznie coś ciekawego, no i nie zawiodłam się!
- Możesz przestać? – Kasia bardzo żałowała, że w tym domu są tak cienkie ściany.
- Ej, młoda, nie przeginaj, jesteśmy w końcu siostrami, co nie? Jak coś, to to zostaje między nami, zresztą komu miałabym się pochwalić, co tu się dzieje?
- No nie wiem, Matiemu, psiapsiółom?
- Z Matim nie mam zamiaru więcej o niczym rozmawiać, a tak się składa, że jedyna psiapsióła, z którą chciałabym się z czegoś takiego zwierzać, wystawia psiochę mojemu byłemu – Kasia zauważyła, że mówiąc to, Adze załamywał się głos. Postanowiła podejść do niej nieco łagodniej.
- Chcesz tu usiąść, czy coś? Zostało jeszcze trochę naleśników, jakbyś chciała.
- No pewka!
Aga, która stała przez cały czas przy drzwiach, usiadła przy młodszej siostrze i sięgnęła po naleśnika.
- No w sumie to kurwa głodna jestem. Mmmm… zajebiste. Ty robiłaś?
- Nie, Ania.
- Wiadomo. Zupełnie jak z przepisu mamy, co nie?
- Tak, też o tym pomyślałam, jak spróbowałam.
Milczały przez chwilę, co dla Kaśki było o tyle dziwne, że zazwyczaj obecność Agi wiązała się z tym, że musiało być wokół głośno. Postanowiła zagaić.
- Jak się czujesz po wczorajszym?
- A, o tym mówisz – Aga początkowo zastanawiała się, o co jej chodzi – no nie powiem, że dość chujowo. Nie powinnam podkręcać tak Matiego, żeby we mnie wchodził, ale miałam taką chcicę, tak mi się sama zaciskała cipka, jak myślałam o jego kutasie, że o ja pierdolę – odpowiedziała i zaśmiała się głośno. Kaśka jednak wyczuła, że był to trochę sztuczny śmiech.
- Nie boisz się, że zajdziesz w ciążę, czy coś?
- Jak mi załatwi tę tabletkę, to powinno być ok. Ale poczekaj, powiedz mi lepiej, co tu się właściwie przed chwilą odjebało. Miałyście się pieprzyć?
- Nieee!!! – odpowiedziała jej zirytowana Kasia – my po prostu…
- No co, powiedz! – nalegała Aga. Kasia przełknęła ślinę.
- Po prostu… To ja nalegałam na to, bo… Bo chciałam poczuć czyjąś bliskość.
- Aha, i uznałaś, że Anka będzie idealna, żeby się do niej zbliżyć?
- Sama nie wiem, co myślałam.
- Słuchaj, Anka jest tak wydygana, że nie wiem, czy ona w ogóle kiedykolwiek sobie kogoś znajdzie. Nie wiem, skąd u niej takie opory. Myślałam do niedawna, że ty też jesteś taka cnotka. Ale po tym, co słyszałam, widzę, że nie jest z tobą tak źle. Poza tym, jak chcesz wiedzieć, to muszę cię pochwalić, wyglądasz całkiem seksownie i nie jeden facet i nie jedna laska by na ciebie polecieli.
Kasia nie mogła uwierzyć, że słyszy takie słowa od Agi. Ta kontynuowała:
- Podsłuchałam niechcący, że nie tylko ja miałam ochotkę na Matiego?
- Słyszałaś to wszystko!?
- No tak, tutaj naprawdę dobrze wszystko słychać. To jak? – zapytała zaciekawiona Agnieszka.
- Nie wiem, co ci powiedzieć. Tak, od tamtego, wiesz, jak weszłyśmy do jego pokoju… Dzieją się ze mną dziwne rzeczy.
- Dorastasz dziewczyno. Pierwszy raz zobaczyłaś faceta i zrobiło ci się mokro. Zluzuj, to normalne. Nie daj sobie nigdy wmówić, że jest inaczej.
- No wiem. Ale od tamtego ciągle jestem taka…
- Napalona?
- Tak, dobrze to ujęłaś. Napalona.
- Siorka, totalny luz. Wiesz, że możesz sobie chociaż trochę ulżyć?
- Mówisz o masturbacji?
- No nie tylko o masturbacji. Myślałam o pornolkach.
- Nigdy nie oglądałam, wstydziłam się.
- I to jest błąd, zobaczysz, że ci się spodoba. Gdzie masz lapciaka?
Aga wstała i zaczęła rozglądać się po pokoju.
- Zaraz ci znajdę takie stronki, że sama będziesz żałować, dlaczego wcześniej nie spróbowałaś.
- Ale ja nie chcę! Nie tak!
- Młoda, nie pierdol! – Aga znalazła laptopa Kasi i położyła się z nim tuż obok niej – cykasz się?
- Aga kurwa, proszę – Kasia już prawie piszczała – ja nie chcę tego teraz robić!
- Sama przecież mi kurwa mówisz, że masz chcicę, co jest?
- Może ja potrzebuję intymności, bliskości!
- I kutasa, co? Słyszałam, jak krzyknęłaś o tym dopiero chwilę temu! – Aga się śmiała, mówiąc o tym.
- Przestań się śmiać! Ja jestem…
- Dobra, w porządku. Nie to nie.
Agnieszka się obruszyła i już miała wstawać, ale Kasia złapała ją nagle za rękę.
- Aga, nie obrażaj się. Ja chyba nie chcę tego teraz oglądać. I to jeszcze z tobą.
- Wiesz co, nie zabrzmiało to kurwa lepiej.
- Tak, wiem, przepraszam. Wierzę, że pewnie chcesz dla mnie dobrze.
- Żebyś miała dobrze, musisz zrobić sobie dobrze.
- Oczywiście, ale ja chyba jednak chcę to zrobić sama, ok?
- No luz. Patrząc na to, zdecydowanie tego ci trzeba! – Agnieszka wskazała na majtki Kasi leżące na kołdrze – nie będę ci przeszkadzać.
Aga wstała, puściła oko Kasi i dodała:
- W ogóle jakbyś nie wiedziała, to nasz braciszek ma zajebisty fetysz: podkrada nam majteczki i wącha je.
- Coo? – Kasia kompletnie zdębiała. Nie rozumiała, o co chodzi – ale jak to, dlaczego?
- No domyśl się dziewczyno! Sama wczoraj wypytywałaś go, co tak pachnie, jak paradował przed tobą cały zalany spermą. Jak tobie się to podobało, to on jako facet chętnie będzie niuchał nasze zapaszki. To tak samo jak piesek, który wącha sukę.
- Feee, nie mów tak o tym! – Kasia wzdrygnęła się.
- Ale tak kurwa jest. Jesteśmy takimi samymi zwierzętami, jak i one. I wierz mi, na niego to naprawdę działa! Sama mu podkładam od jakiegoś czasu swoje gacie i zawsze łapie przynętę!
- Nieee!!! – Kasia była kompletnie w szoku – dlaczego to robiłaś?
- Bo mnie to zajebiście jarało. Może to mój mały fetysz.
Kasia miała równocześnie poczucie obrzydzenia, jak i niezwykłego podekscytowania. „A może by tak…” – zaczęła w głowie pewną myśl, której bała się dokończyć.
- Dobra, siora, ja spierdalam, muszę go w ogóle złapać, żeby mi łaskawie powiedział, kiedy przyjdą te leki. Mam nadzieję, że wpadł na to, żeby się odezwać do Wojtasa. Jego matka powinna dać mi po znajomości receptę. Ale skąd wiadomo, czy dzban się domyślił!?
Po czym odwróciła się, otworzyła drzwi i wyszła, trzaskając jak zwykle drzwiami.
Kasi kłębiło się w głowie mnóstwo myśli. „Mati wąchał Agi majtki?”. Sięgnęła po swoją przemokniętą bieliznę i zbliżyła ją do ust. Zapach faktycznie był przyjemny, ale nie na tyle, żeby się do niego miała masturbować. „To muszą być jakieś męskie sprawy” – zrozumiała. I wróciła jej ponownie myśl, którą poprzednio zagłuszyła.
- Dobra, zrobię to.
Nałożyła na siebie ponownie majtki i zakryła się kołdrą. Leżąc na boku z zamkniętymi oczami, zaczęła przypominać sobie niedokończony sen, a także nagiego Mateusza. Wszystko to sprawiło, że odpłynęła w świat niezwykle podniecającej wyobraźni.
***
Agnieszka, wyszedłszy od Kasi, zaszła wpierw do toalety. Kiedy tam weszła, zaraz usiadła na sedesie, żeby móc się załatwić. Zastanawiała się nad tym, czy Kaśka zauważyła, jak bardzo jest zdenerwowana. Kiepsko spała tej nocy. Czuła mocny wkurw na Matiego, ale przede wszystkim obwiniała siebie za to, że pozwoliła na taką sytuację. „No dobra, chcica chcicą, ale kurwa, szanujmy się!” – rozmyślała.
Czuła realny strach związany z tym, że może zajść w ciążę. Miała nadzieję, że jej brat jest na tyle przytomny, żeby już załatwić co trzeba. Wydawało jej się, że gdy wychodziła ze swojego pokoju do Kaśki, słyszała, że Mati z kimś rozmawia przez telefon. Oby to był Wojtas. I oby jak najszybciej przekonał matkę do wypisania mi recepty. Wolę to mieć za sobą. Niech to się wreszcie skończy.
Aga zaczęła się podcierać, a następnie podniosła się z sedesu i spuściła wodę. Nałożyła majtki, umyła ręce w umywalce i spojrzała w lustro. Była wymęczona i miała przestraszone oczy. Ale nie mogła pozwolić sobie na takie emocje. Nie przy nich. Najważniejsze, to nie okazać słabości. Być silną. I jak trzeba będzie, to chamską. Zdecydowanie wolała, żeby ludzie traktowali ją jak dziwkę i zołzę niż jak strachliwą i niepewną siebie dziewczynę. Musi im pokazać, że ma swoje zdanie i nie boi się mówić tego, co myśli. I działać, jak będzie trzeba. Żeby tylko ten zjeb załatwił to, co trzeba.
Sama nie chciała kontaktować się z Wojtasem. Znali się dobrze od lat, ale po tym, jak namówiła Martę do zdradzenia go, nie mogła znieść jego obecności. Sam Wojtek nie miał o tym pojęcia, że Marta zrobiła to pod jej wpływem, ale jako przyjaciółka jego byłej nie czuła się przy nim komfortowo tak czy siak. Chociaż teraz prędzej zniosłaby jego towarzystwo niż tej dziwki, Marty. Może to, że dała dupy Markowi było następstwem tamtej sytuacji?
Aga nie ciągnęła Marty do innego faceta z jakiejś niechęci do niego. Zawsze uważała Wojtasa za mądrego, chociaż trochę zbyt napalonego chłopaka. Bez przerwy patrzył się jej i innym laskom na biust i dupę, a ona to mocno odczuwała. To go łączyło z Matim, obaj chcieliby ruchać wszystko, co tylko się rusza. A tamta sytuacja? To był raczej głupi imprezowy wybryk. Jeszcze do tego obie były kompletnie naprute. Na szczęście Marta nie wspomniała mu o tym, że to Agnieszka ją namówiła na seks z tamtym gościem. Pamiętała, że facet przyczepił się mocno do niej, a ponieważ ona miała chrapkę na innego kolesia z klubu, zaproponowała mu swoją przyjaciółkę. Totalnie najebaną Martę udało się jakoś przekonać do zdrady.
Wspominając tak minione czasy, Agnieszka spostrzegła się, że gapi się na siebie już jakiś czas. Uznawszy, że to głupie, wyszła z łazienki i skierowała się w stronę pokoju Mateusza. Już miała pukać, kiedy usłyszała zza drzwi jego stękanie. Aga westchnęła głośno. „Trzepie sobie chuj, zamiast ogarnąć mi tę pieprzoną receptę!” – wkurzyła się i gwałtownie szarpnęła drzwi, które, ku jej uradowaniu, były otwarte.
Kiedy drzwi się otworzyły, zobaczyła Matiego na łóżku, walącego sobie prawą ręką kapucyna, a lewą ręką przytrzymując na twarzy białe majtki. Nie musiała odgadywać, czyje są, bo wiedziała, że to jej. Wczorajsze gacie, które w całym wieczornym bałaganie zostały u niego. Pała stała mu całkowicie na baczność.
- Popierdoliło się kurwa!?- ryknęła na niego Aga, a ten schował się pod kołdrą i przerażony patrzył na siostrę. Ta kontynuowała:
- Pytam się, czy cię do reszty popierdoliło!? Miałeś załatwić mi receptę, a ty zamiast tego walisz sobie do moich gaci?
- Ja chciałem, ja chciałem…
- CO KURWA CHCIAŁEŚ!?
- Chciałem zaraz do ciebie przyjść! Bo gadałem z Wojtasem!
Aga podeszła do niego. Wyglądała groźnie.
- Ale zamiast tego musiałeś sobie jeszcze zwalić konia i nasztachać się moją cipą!?
- Aga, ja przepraszam! Naprawdę, ja…
Nie dokończył. Adze kompletnie puściły nerwy. Momentalnie lewą ręką wyrwała mu swoją bieliznę z dłoni, a prawą sprzedała bratu najmocniejszego placka, do jakiego była zdolna. Kiedy Mati krzyknął i odruchowo schował twarz w dłoniach, Aga powiedziała cicho:
- To za to, że się we mnie zlałeś spermiarzu! I że waliłeś do moich majtek bez zgody. Rozumiesz!? Będziesz sobie do nich trzepał tylko wtedy, gdy ja ci na to pozwolę! A teraz pokaż tego ryja i mów, co ci kurwa powiedział Wojtas.
Mati odwrócił się. Lewy policzek miał cały czerwony. Patrząc na siostrę, próbował opanować emocje:
- Powiedział mi, że jego matka powinna zaraz przyjść na chatę z dyżuru i żebyś mi podała swój PESEL. Aga, ja naprawdę miałem już przyjść! Przepraszam cię!
- Chuj mnie te przeprosiny obchodzą! – Aga odeszła od niego, znalazła przy biurku książkę i długopis i nie zastanawiając się zbytnio, po czym bazgroli, napisała jedenastocyfrowy numer.
- Imię i nazwisko znasz. Dzwoń kurwa do niego i niech przybywa. Już!
Mateusz podniósł telefon i połączył się z Wojtasem.
- Siema stary.
- No siema, masz to?
- Tak, już mam – zwrócił się do Agi – podaj mi tę książkę.
- Wstawaj kurwa! – Aga ryknęła w jego kierunku.
- O kurwa, współczuję ci stary – Mati usłyszał w słuchawce przerażony głos Wojtka.
Mateusz wstał z łóżka, zapomniawszy w całym zamieszaniu schować penisa do bokserek, co Aga skwitowała pogardliwym uśmiechem, który nie uszedł uwadze Mateusza. Schował swoje przyrodzenie i zbliżył się do biurka, przy którym stała Aga.
- Masz coś do pisania?
- No mam, dawaj stary, matka już wróciła, więc zrobi to od ręki, bo o wszystkim jej powiedziałem.
- To zajebiście! – Mati prawie pisnął z zachwytu i uśmiechnął się na ułamek sekundy do Agi, a następnie powrócił do dawnej przerażonej miny – podaję numer, … Zapisałeś?
- Tak, spoko, to ja będę tak szybko, jak się da, skoczę tylko po fajki i gumki, jak chciałeś.
- Po chuj ci gumki zjebie!? Kogo zamierzasz jeszcze rżnąć!? – Aga krzyknęła głośno, a Mati nie spodziewał się, że będzie słyszeć dokładnie to, co Wojtas mówi mu przez telefon.
- Tak tylko chciałem uzupełnić braki!
- Z mojej strony nie licz na nic, od razu ci kurwa mówię!
- O chuj stary, masz przesrane. Ja…
- I ty też będziesz Wojtas miał, jak nie przestaniesz tyle pierdolić! – ryknęła w stronę słuchawki Aga.
- Dobra stary, załatw mi to, proszę i miejmy już to za sobą – powiedział zrozpaczony Mati.
- Tak, jasne. Aga, co złego to nie ja! Już kończę, nara! – skończył rozmowę Wojtas.
Mateusz odłożył słuchawkę. Stali tak obok siebie przez kilka sekund w ciszy, którą w końcu przerwał brat:
- Aga, przepraszam cię jeszcze raz. Bardzo. Naprawdę! Chciałem pójść od razu do ciebie, ale ty…
- Co kurwa ja?
- No bo jak do ciebie przychodzę, to często chodzisz goła i ja wtedy… ja się bałem, że będę miał zaraz wzwód. Chciałem tylko sobie ulżyć, żeby nie było krzywej sytuacji, aaa!!!
Agnieszka złapała Matiego za bokserki. Ujęła mocno jego wciąż twardą pałę i ściskała ją, sprawiając bratu ból.
- Krzywy to zaraz będzie twój chuj!
- Aaa!!! Błagam, przestań!
- No co, za mocno? A może wolisz tak?
Aga puściła Matiego i wsunęła mu rękę w bokserki. Złapała tym razem łagodnie za penisa i zaczęła nim jeździć w górę i w dół.
- Może mam jeszcze ci coś pokazać!? – dodała, unosząc drugą dłonią koszulkę i odsłaniając swój biust.
- Taak, aaa… – odpowiedział Mateusz, patrząc się na jej wielkie cycki.
- Spierdalaj! – krzyknęła w jego stronę Aga i kopnęła go kolanem w krocze.
- Jaaa pierrdolę! – Mati zwinął się z bólu i padł na podłogę. Jęczał tak jakiś czas, zanim zdołał coś powiedzieć – Aga, kurwa, czy nie przesadzasz trochę!?
- A mam ci poprawić?
- Niee!
- To zamknij ten tępy ryj i módl się, żebym kiedyś się uspokoiła.
Odeszła od niego i zaczęła zbliżać się do drzwi.
- Aha! – dodała na odchodnym – tak na przyszłość cymbale! Dobra rada. Jakbyś tak zalał jakąkolwiek laskę, tak jak mnie wczoraj, zostałbyś przez nią skreślony. Bez kurwa żadnych apelacji. Ja ci może wybaczę, ale tylko dlatego, bo jesteś moim bratem. Zjebanym bratem, ale mimo wszystko!
I wyszła.
Mati próbował równomiernie łapać oddech. Jaja nie bolały go na szczęście tak mocno, jak wczoraj, ale uczucie było mimo wszystko straszne. „Ona odczuwa dziką przyjemność ze znęcania się nade mną!” – pomyślał wściekły. Uznał, że lepiej będzie, jak wstanie i rozchodzi ten ból, co też uczynił. Najgorsze było to, że jemu podobało się, jak laski nim rządzą. Tak w życiu, jak i w seksie. Jeżeli dziewczyna zachowywała się jak mimoza i nie chciała o niczym decydować, kiedy była wstydliwa, nie zaliczał seksu z nią do wartych zapamiętania. Chociaż po takiej przerwie od ruchania zapamięta każde bzykanie. A to wczorajsze w szczególności.
Był zaskoczony, że pomimo bólu, kutas ciągle mu stał. Podniecało go niezwykle, co Aga z nim przed chwilą zrobiła. Zapanowała całkowicie nad sytuacją. Była tak władcza, że z największą rozkoszą dałby sobie wsadzić wielkie czarne dildo w dupę, gdyby kazała mu się wypiąć. Właśnie wyciągnął swoje przyrodzenie i mosznę za bokserki i zaczął przyglądać się swoim skarbom, gdy ktoś zapukał do drzwi. Wystraszony, natychmiast wlazł do łóżka i okrył się kołdrą.
- Proszę! – zawołał.
Nikt nie odpowiadał, ani nie otwierał drzwi.
- Hej, kto to!? – ponownie zawołał.
Cisza.
- Kurwa! – zaklął, po czym wstał, wziął koc i owinął się nim, żeby ukryć swoją erekcję przed ewentualnym wzrokiem którejś z sióstr. Otworzył drzwi, ale nie było nikogo.
- Co jest kur… – zdążył powiedzieć, gdy zerknął na podłogę pod jego stopami, na której leżała karteczka z zapisanym markerem tekstem. Pismo było bardzo ładne, damskie.
„W łazience na pralce, dla Ciebie <3”.
Mateusz przeczytał zdanie chyba z pięć razy, zanim zareagował. „O co tu kurwa chodzi!?” – pytał się w duchu. Po tym, co przed chwilą przeżył z Agą, bał się aż iść do łazienki. Nie wiedział kompletnie, co może go tam czekać. Ciekawość wzięła jednak górę i poszedł korytarzem w określonym celu.
Gdy wszedł do środka, na szczęście nikogo tam nie było. Od razu jego wzrok zwrócił się w kierunku pralki. Oniemiał. Znajdowały się tam białe, damskie majtki. Nieśmiało zbliżył się do nich, a kiedy ich dotknął, poczuł wilgoć. Były całe przemoczone i wtedy dobiegła go woń cipki.
- Ja pierdolę! – zawołał, zastanawiając się, co właściwie odpierdala się w tym domu. Czyżby to Ania? Ona zostawiła mu swoje majtki? Czekaj, nie, to nie może być ona. Anka ma kija w dupie, w życiu nie zrobiłaby czegoś takiego. „Kaśka? O kurwa!” – ta myśl kompletnie wytrąciła go z równowagi. Zastanawiał się, co robić. Był strasznie podniecony już wcześniej, a fakt, że doznał genitalnych tortur ze strony Agi, wcale nie pomagał w tym, żeby myśleć racjonalnie. Zapach szparki był bardziej intensywny, niż czuł kiedykolwiek. „Ona musiała się w nich masturbować!” – dotarło do niego i zauważył, że jego kutas za chwilę rozerwie mu bokserki. „Chuj! Nie wytrzymam!” – pomyślał i ściągnął je z siebie, po czym poszedł na sedes, usiadł na nim, rozchylił nogi, odsłaniając swojego wielkiego ptaka i jaja w pełnej okazałości, a następnie zbliżył mokre majtki do swojej twarzy i zaczął walić gruchę.
Efekt był oszałamiający. Nie wiedział, co Kaśka przed chwilą przeżyła, żeby mieć tak pachnące cipką majtki. Kiedy spróbował ich językiem, tak jak wcześniej zrobił to z gaciami Agi, był w siódmym niebie. Czuł, że wreszcie uda mu się osiągnąć spełnienie.
***
Kasia oddychała głośno. Leżała na łóżku, praktycznie nieprzytomna. Przeżyła właśnie bardzo silny orgazm, po którym nie mogła dojść do siebie. Była tylko w przemoczonych majtkach, które chciała dać w prezencie bratu. Myśl o tym, że już za chwilę Mati może ją obwąchiwać i robić sobie do tego dobrze, sprawiła, że spłynęła na nią fala przyjemności, jakiej nie dała jej nawet wczorajsza igraszka pod prysznicem. Słyszała podczas masturbacji krzyki Agi, która opieprzała Matiego za to, że robił sobie w tym samym momencie dobrze do jej gaci. „Mam nadzieję, że nie doszedł! Chcę, żeby zrobił to czując mnie.” – myślała.
Zaraz podniosła się i ściągnęła swoją zużytą bieliznę, a następnie wzięła z szuflady koszulkę i czystą bieliznę. Znalazła kartkę i marker, na których napisała liścik do brata, a następnie uchyliła lekko drzwi i nasłuchiwała, czy Aga jest jeszcze u Matiego. Wciąż zastanawiała się nad tym, jak jej brat zareaguje na prezent. „Oby tam nie doszedł!” – myślała.
W pewnym momencie Aga wyszła, trzymając swoje wczorajsze majtki w dłoni i udała się do swojego pokoju. Ukradkiem Kasia zauważyła, że była wściekła jak osa. Kiedy uznała, że jest bezpiecznie, wykradła się na korytarz i przeszła do łazienki. Zostawiła swoją bieliznę na pralce, modląc się, żeby tylko któraś z pozostałych sióstr nie wpadła na pomysł wejścia w tym momencie do łazienki. Podeszła pod pokój Mateusza, położyła karteczkę i mocno zastukała w drzwi. Nie zdążyła jeszcze usłyszeć reakcji brata, gdy już biegła z powrotem do swojego pokoju. Część planu została zrealizowana. Teraz wolała nie uchylać drzwi, tylko w zamknięciu czekać, aż usłyszy męski chód Mateusza, zmierzający do łazienki. W końcu się doczekała. Wszedł! Kasia była przeszczęśliwa. Nie słyszała za bardzo, co się tam dzieje, więc pomyślała, że może będzie dobrym pomysłem zajrzeć pod szparę w drzwiach. Chciała zobaczyć, jak trzepie swojego wielkiego kutasa i wącha jej majtki. I to bardzo.
Już miała uchylać drzwi, kiedy usłyszała kolejne kroki zmierzające do łazienki, tym razem lekkie, damskie. W przerażeniu czekała, co będzie dalej.
***
Dla Ani, która nie zdążyła dojść do końca do siebie po wczorajszych wydarzeniach, bliski kontakt z Kasią był przeżyciem potęgującym jej poczucie zażenowania. I niestety, podniecenia.
Udało jej się zaspokoić późnym wieczorem, kiedy pieprząc się ze strumieniem wody płynącym ze słuchawki prysznica, wyobrażała sobie, że Mateusz zalewa ją, nie Agę. Tak bardzo tego pragnęła, chociaż w najśmielszych snach nie wyobrażała sobie, żeby mogła powiedzieć to na głos. Przypominała sobie co chwilę woń jego spermy. Miała wrażenie nawet, że ten zapach śnił jej się tej nocy. Sen wprawdzie miała krótki, ale na pewno miał jakiś podtekst seksualny. Gdy się obudziła, czuła się tak, jakby dopiero co dotykała się z kimś, kogo bardzo pragnęła. Szczęśliwa, podniecona i gotowa do igraszek. Lecz po chwili dotarło do niej, że traci panowanie nad sobą i pora się ogarnąć.
Nie zasnęła już po tamtym przebudzeniu. Po dwóch godzinach próby odpłynięcia w dającym ulgę śnie uznała, że czas wstawać. Niewyspana i zła na siebie, że pomimo wieczornych przyjemności pod prysznicem znowu czuje podniecenie, podniosła się i przebrała w ubranie dzienne. Pomyślała zaraz o Kasi. Nie powinna tak na nią krzyczeć. Pewnie długo przez nią płakała. Ona jest taka delikatna.
Kasia widziała w niej swój wzór, któremu ona tak bardzo starała się sprostać. Ania bez przerwy czuła, że jest coś komuś winna, że musi być jakaś, że w ogóle coś musi. Permanentny stan powinności, na pierwszy rzut oka przerażający, przy dalszym zastanowieniu jedyny, który trzymał ją w ryzach. Miała wrażenie, że gdyby nie robiła czegoś dla innych, jej osobowość rozsypałaby się jak domek z kart. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie średnie rodzeństwo. A zwłaszcza ich wczorajszy wybryk.
Ciągle zarzucała sobie, że czuje zazdrość o Agnieszkę, zupełnie jakby Mati mógł być kiedykolwiek jej. Ale nie mógł. Był jej jedynym bratem. I musi to uszanować. Nawet jeżeli on tego nie szanuje. Wiedziała, że w tym domu w tym momencie nikt nie zauważa, że przebywa ze swoim rodzeństwem. Każdy podnieca się każdym, zupełnie jakby nie miało znaczenia, że wychowywaliśmy się razem i powinniśmy się skupić na innych sprawach. Zwłaszcza w sytuacji kwarantanny.
Rozmyślając intensywnie nad tymi kwestiami, ubrana już Anna poszła do łazienki, zrobiła poranną toaletę, a następnie zeszła na dół do kuchni i zaczęła przyrządzać naleśniki. Znalazła w lodówce dżem truskawkowy, jaki Kasia najbardziej lubi. Miała nadzieję, że w ten sposób zdoła udobruchać najmłodszą siostrę. Na jej przyjaźni zależało jej najbardziej. Wciąż widziała w niej małą dziewczynkę, która jeszcze niedawno zapłakana tuliła się do niej, kiedy inne dziecko zabrało jej zabawkę w piaskownicy. Chciała odkupić winę, która na niej ciążyła.
Wizyta u Kasi nie pomogła jej w poprawie napiętej sytuacji, w zasadzie tylko zaogniła budzący się między nimi konflikt. Problemy z okazywaniem emocji i z rozmowami o „tych sprawach”, zbyt stanowcze potraktowanie Agi oraz „rządzenie się” w pokoju Kasi sprawiły, że Ania wyszła z pokoju Kasi w naprawdę podłym nastroju. Chciała pobyć sama, więc zamknęła się w pokoju, mając nadzieję, że nikt nie będzie jej przeszkadzał. Nic z tego. Krzyki z pokoju Matiego słychać było i u niej. Słyszała, co Mateusz robił w swoim pokoju. Dobrał się ponownie do majtek Agi. Normalnie może nie zareagowałaby na to tak nerwowo, ale po tym, co się wydarzyło wczoraj, Ania uznała, że Mati miał tupet. I bardzo dobrze, że Aga tak go opierdoliła. Podejrzewała, że musiał nawet od niej oberwać. No i dobrze mu tak. Jak nie umie trzymać ptaka na smyczy, to niech mu się dostanie. Ania nie mogła wybaczyć sobie, że wizja upokorzonego brata wprawiła ją w stan podniecenia. „Uspokój się!” – ganiła się w duchu, mając nadzieję, że napięcie, które z różnym nasileniem trwało w zasadzie od rana, zacznie w końcu opadać. Nie zamierzała robić sobie dobrze. „Bez przesady. Jestem w stanie panować nad swoimi potrzebami. Nie to, co oni. Banda niewyżytych zjebów!” – myślała i zaraz ganiła się za to, że tak krytycznie pomyślała o Kasi. „Ona dorasta i jeszcze musi zrozumieć kilka rzeczy, zanim zacznie uprawiać seks” – oznajmiła w myślach. „Kurwa, mówię to, jakbym sama miała zajebiste doświadczenie!” – skrytykowała się.
Nie mogąc się uspokoić, dała za wygraną swoim potrzebom. Uznała, że bez masturbacji napięcie nie minie, zatem leżąc w łóżku, zaczęła dotykać się, początkowo wkładając dłoń jedynie pod dresy. Coś ją podkusiło, żeby nałożyć na siebie tym razem białe koronkowe majtki, co w tej chwili jedynie dodało jej podniecenia. Materiał zaczynał powoli robić się tym wilgotniejszy, im intensywniej ich właścicielka je pocierała, doprowadzając się tym samym do rozkoszy. Nagle podniosła się z łóżka.
- Kurwa – zaklęła na głos.
Postanowiła pójść się umyć pod prysznicem i zrobić sobie dobrze. Poza tym wiedziała, że poranna kąpiel dobrze jej zrobi nie tylko w kwestii zaspokojenia seksualnego, ale także dzięki możliwości zrelaksowania się. Wzięła z szuflady ubrania na zmianę oraz ręcznik i wyszła z pokoju.
Idąc przez korytarz, myślała jeszcze o tym, co zapewne widziała Aga, kiedy weszła do jego pokoju. Wyobraziła sobie, że to ona opierdala ostro Matiego, karcąc go za haniebne zachowanie. Chyba jej fantazje pod prysznicem dotyczyć będą tych właśnie kwestii.
Nabuzowana zachowaniem Mateusza otworzyła drzwi i w tym momencie go zobaczyła.
Mati siedział na sedesie ze zbliżoną do twarzy lewą dłonią. W prawej dzierżył swojego wielkiego ptaka i trzepał go intensywnie. Gdy drzwi się otworzyły, natychmiast zakrył się, a Ania zauważyła, że trzymał w lewej dłoni jakiś biały materiał.
- Kurwa, czemu nie pukasz!?
Ania miała ochotę go rozszarpać.
- Kurwa, czemu się nie zamykasz!!! Pojebało cię już do reszty, co ty robisz!?
Mati patrzył na nią z miną łączącą w sobie poczucie przerażenia, zażenowania i rezygnacji.
- Zapomniałem. Przepraszam.
- Ja ci dam przepraszam! Ty jesteś już do reszty zboczony. Najpierw ja, teraz Aga! Słyszałam, jak się na ciebie darła! Nie zabrała ci swoich majtek?
Mati uznał, że lepiej trzymać się wersji, na którą wpadła Ania.
- Nie, powiedziała, żebym dokończył co zacząłem.
- A dlaczego tutaj? Jeszcze nie zamknięty? – widać było, że ze wściekłości ma problem z wypowiadaniem słów.
- Bo tu mi lepiej… tak wolę.
- Pokaż go! – Ania nie wierzyła w to, co powiedziała, ale nie dała tego po sobie poznać.
- Cooo?
- No pokaż mi go! Chcę zobaczyć, jak to robisz.
- Aniu, ale…
- Nie dyskutuj kurwa ze mną, pokaż tego ptaka! – krzyknęła.
Mati widząc, że nic nie wskóra, odchylił ręce i ustawił się w rozkroku. Ani ukazał się jego penis, nieco mniejszy niż poprzednio i nie taki sztywny. Pod nim kryła się jego długa moszna, skrywająca dwa klejnoty.
- No pokaż, co robiłeś! Dawaj!
- Ale… że co? – Mati nie wierzył własnym uszom. Anna też nie wierzyła, że to mówi. Dopiero co opieprzała się, że w ogóle ma sprośne myśli o bracie, a teraz zmusza go do tego, żeby się przy niej masturbował! „Co ja odwalam?” – pytała się w duchu, równocześnie wiedząc, że budzi się w niej coś, co od dawna czekało na okazję. Coś, czego już nie zatrzyma. Pragnie tego zbyt mocno.
- No zwal sobie kurwa! Chwyć go!
Mateusz posłusznie złapał się za penisa. Ania w tym czasie podeszła bliżej, zatrzymując się przy umywalce, ledwie półtorej metra od brata. Chciała mieć dobry widok, jak będzie sobie trzepał.
- Aniu, czemu ty to robisz? – zapytał Mati.
- Zamknij się i wal!
- Ale…
- CO JA POWIEDZIAŁAM!? – krzyknęła – jesteś totalnym zbokiem, kompletnym pojebem. Zachciało ci się mnie podglądać? Wąchać siostry? Jebać Agę!?.
Mateusz posłusznie trzepał ptaka. W tym momencie osiągnął pełną erekcję. Strasznie podniecał go władczy ton Ani. Pragnął, by go opierdalała, najchętniej sama złapała go za chuja, jak to niedawno uczyniła Aga. Niech mnie sponiewiera.
- Tak, dobrze, już trzepię!
- Trzep kurwa, chcę zobaczyć, jak się spuszczasz!
Ania całkowicie straciła panowanie nad sobą. Przełamała jakąś nieosiągalną barierę, która dotychczas skutecznie ją blokowała. Zerkała z najwyższym pożądaniem na chuja Mateusza, czując wręcz jego zapach i bez żadnej krępacji wsadziła sobie dłoń w spodnie dresowe. Dotykała się przez bieliznę. Była już zdecydowanie mokra.
- Dobrze ci kurwiu!? – zawołała.
- Tak, tak, dobrze!
- Jeszcze nie dochodź chujku! Jeszcze nie! – mówiła, stękając z rozkoszy. Postanowiła zrobić krok dalej. Zbliżyła się jeszcze bardziej do brata i ściągnęła dresy. Oczom Mateusza ukazały się jej długie nogi i białe, koronkowe majtki. Gdy później ściągnęła także koszulkę, zobaczył pozostałą część bielizny, biały koronkowy biustonosz, cudownie podkreślający piersi siostry. Wsadziła sobie dłoń w majtki. Była tak mokra, że pocierając cipkę, zaczęła wydawać dźwięk przypominający rozchlapywania się gęstej cieczy.
- Czujesz ją kurwa!? Czujesz moją cipkę?
- Tak, już trochę czuję!
- TROCHĘ!? – zawołała – to masz!
Ania złapała Matiego za głowę i przycisnęła go do swojej bielizny. Mateusz dotykał nosem jej materiału i kiedy sztachnął się, poczuł zapach swojej siostry. Cudowną, mocną woń jej szparki. Nagle zaczęła poruszać biodrami, pocierając się o jego nos. Dalej ściskała mocno głowę brata, dociskając o niego łechtaczką i mając poczucie, że jest w pełni panią tej sytuacji. To dodawało jej podniecenia. Pragnęła, aby oboje doszli w ten sposób.
- Co czujesz!?
- Cipkę! – Mati aż zawył z podniecenia.
- Poliż mi majtki, już!
- Tak jest!
Mati uwolnił się od uścisku Ani, wysunął język i polizał materiał bielizny siostry. Poczuł, że nie da rady dłużej wstrzymywać orgazmu.
- Zaraz dojdę! Ania!!!
Przycisnęła go ponownie do swojego krocza, tym razem jeszcze mocniej pocierając się o niego.
- Pozwalam ci się spuścić na moje udo! – krzyknęła, rozkraczając się nieco. Mati instynktownie wycelował swoim ptakiem w stronę nogi Ani i trzepiąc ptaka jak oszalały, wyzwolił z siebie zduszony krzyk. Ania nagle poczuła, że coś ciepłego ochlapało ją kilka razy, a kiedy uwolniła brata, zobaczyła, jak jeszcze dwa razy z penisa Mateusza wystrzeliła na nią biała gęsta ciecz. Było jej naprawdę dużo! Mati opadł bezwładnie, oddychając głośno w poczuciu spełnienia.
Ale Ania jeszcze nie doszła. Dotknęła lewą dłonią ospermione udo, prawą ręką masturbując się intensywnie. Miała ochotę uwolnić się z bielizny, ale uznała, że Mati nie zasłużył na ten widok.
- Teraz ja cię kurwa powącham! – krzyknęła i przystawiła sobie pełną spermy dłoń do nosa. Poczuła cudowną woń, którą wczoraj po raz pierwszy poczuła. Przypominał jej zapach świeżo skoszonej trawy. Zrozumiała, że za chwilę dojdzie.
- Patrz kurwiu, teraz ja dochodzę! Aaa!!! – krzyknęła na koniec i nogi same ugięły się jej w spazmie czystej rozkoszy, a głowę instynktownie przesunęła do tyłu.
To był długi, niezwykle intensywny orgazm, wzmocniony zapachem nasienia jej brata. Instynktownie poruszała biodrami, jakby ujeżdżała w tym momencie napalonego samca. Ale przed nią był Mati, z którym wspólnie się wychowywała. Z czasem zaczęło wracać opanowanie. I strach przed tym, co się stało. Spojrzała na Matiego. Nie wiedząc, co powiedzieć, oznajmiła wystraszona:
- To się więcej nie powtórzy, więc ciesz się tym, co teraz się wydarzyło. Nie chcę cię dzisiaj oglądać. A teraz wynoś się stąd, chcę się wykąpać.
- Dobrze – wydusił z siebie Mati. Podniósł się z sedesu, przeszedł obok Ani starając się na nią nie patrzeć w poczuciu wstydu, umył ręce i genitalia pod strumieniem wody, nałożył bokserki i wyszedł z łazienki.
Do Ani zaczęło dopiero dochodzić, co tu się wydarzyło. Jak mogła to zrobić? Tak jej odjebało! Przecież to było chore! „Też jestem kompletnie nie wyżyta! Tak nie wolno!” – karciła się w myślach, czując równocześnie, że jej zachowawcza strona całkowicie nawaliła. Nie opanowała jej demonicznej części. „Nie powinnam w ogóle się masturbować, przecież miałam się opanować!” – kontynuowała.
Zamknęła za Matim drzwi, kręcąc głową, ponieważ właśnie zdała sobie sprawę z tego, że podniecona nawet nie zastanowiła się nad tym, czy przypadkiem nie będzie chciał ktoś wejść, po czym ściągnęła z siebie bieliznę. Weszła do kabiny, odkręciła kurki i kiedy tylko woda nabrała optymalnej temperatury, ustawiła się pod strumieniem wody. Zaczęła płakać w poczuciu beznadziei.
***
Kasia czuła się tak, jakby ktoś przywalił jej czymś bardzo ciężkim. Kiedy tylko Ania weszła do łazienki, uchyliła drzwi, a gdy usłyszała, że jej najstarsza siostra każe Matiemu pokazać jego penisa, w panice uznała, że musi to zobaczyć. Położyła się na podłodze korytarza i zajrzała do środka. Przebieg zdarzeń doprowadził ją do stanu załamania. „Kurwa, co ona odjebała! On miał być mój! To ja tu chciałam wejść!” – myślała intensywnie.
Straciła do Anny resztki szacunku.
Koniec części piątej.
Jak Ci się podobało?