Bogini Joanna (II) - Refleksja

14 maja 2025

Opowiadanie z serii:
Bogini Joanna

11 min

Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!

Relacja Joanny i Gabrieli jest dużo silniejsza, niż mogło się to wydawać. Młoda kobieta odkrywa, jak ważna jest służba i przynależność.

Kiedy Joanna siedziała przy toaletce, czesząc wilgotne włosy i popatrzyła na swoje odbicie w lustrze. Wciąż była piękna, może nawet bardziej niż kiedykolwiek. Uśmiechnęła się do swoich wspomnień i poczuła, jak narasta w niej duma. Bo pomimo czterdziestu pięciu lat, wciąż nie brakuje młodziutkich ślicznotek, błagających by móc spełnić każde jej życzenie. Na samą myśl o czekającej na nią na dole ognistorudej Gabrieli, ciało zareagowało. Sutki stwardniały, głęboko w brzuchu pojawiło się znajome mrowienie, a tam, wewnątrz zrobiło się wilgotno.

Nałożyła szminkę, krwisty czerwony kolor, który ożywił jej usta. Nałożyła odrobinę różu na wysokie kości policzkowe, dzięki którym jej twarz jest taka wyjątkowa. Jeszcze odrobina tuszu do rzęs, wzmacniających efekt oczu, błyszczącychy przepastną czernią otchłaniami, przed którą nie ma ratunku. Wstała z toaletki i włożyła złocisto-niebieski jedwabny negliż. Był całkowicie przezroczysty, eksponując wszystkie jej atrybuty. Na stopy wsunęła w parę czarnych, skórzanych choć raczej domowych pantofli na wysokim obcasie. Właściwie w ogóle nie okrywały bosych stóp, ale sprawiały, że łydki na jej niezwykle długich, powabnych nóg wyglądały jeszcze piękniej. Podeszła do lustra sięgającego podłogi, ponownie się przejrzała i zobaczywszy boginię poczuła znajome mrowienie w piersiach i tam na dole. „Idealnie” pomyślała.

Schody z piętra prowadziły w dół, do ​​salonu. Stopnie były szerokie i dębowe, a ręcznie rzeźbione poręcze biegnące po obu stronach schodów dodatkowo wzmacniały klimat pałacu. Kiedy pojawiła się na szczycie schodów, zatrzymała się i spojrzała w dół. Była boginią, spoglądającą ze szczytu na należący do niej świat.

Na parkiecie poniżej schodów klęczała dwudziestoletnia piękność. Wysoka, szczupła, rudowłosa, śliczna, naga dziewczyna w swojej “pozycji oczekiwania”, dokładnie takiej, jakiej ją nauczono. Zobaczywszy panią natychmiast pokłoniła się najgłębiej, jak to możliwe, dotykając czołem i dłońmi podłoża. “Witaj moja pani, bądź pozdrowiona, o bogini” szeptała w myślach słowa modlitwy, bo nie ważyła się nic mówić nie pytana.

– Spójrz na mnie – rozkazała Joanna ze szczytu schodów.

Gabriela z trwającym ułamek sekundy lekkim wahaniem podniosła się z powrotem do pozycji na kolanach i spojrzała w górę. Przyszło jej to z pewnym trudem, bo przed tą kobietą zwykła padać na twarz, a nie mierzyć się spojrzeniami. Ale rozkazy pani wykonuje się bez wahania. Jej postać, ubiór, nagość, zapach bzu, który wypełnił powietrze, jej czarne oczy, wszystko to niebywale onieśmielało dziewczynę. I jeszcze ten rozpięty negliż, ukazujący część niedużych, ale jędrnych piersi, płaski brzuch i wyeksponowane części intymne. Serce Gabrieli zaczęło walić, a jej oddech przyspieszył w oczekiwaniu.

Joanna zaczęła schodzić po schodach bardzo powoli, nie spuszczając wzroku z klęczącej Gabrieli. Bajecznie długie, zgrabne nogi widoczne były w całej swojej okazałości. Biodra poruszały się w idealnym rytmie, tak jakby ćwiczyła te ruchy. Wyglądała jak grecka bogini zstępująca ze swojego niebiańskiego tronu. Posłuszny wzrok Gabrieli podążał za oczami pani przez cały ten trwający niemal wiecznie czas. Nie spuszczała wzroku ale przecież jej widzenie peryferyjne obejmowało cały obraz tej doskonałej kobiety. Kiedy Joanna dotarła na dół schodów, zatrzymała się tuż przed klęczącą dziewczyną. Głowa Gabrieli była zadarta , a jej umysł pędził z przerażająco grzesznymi myślami: „Boże, jaka piękna jest pani. Jak bardzo chciałabym ją pieścić ”.

Dziewczyna przeraziła się, że długo nie wytrzyma patrząc się w te czarne, hipnotyzujące oczy. Ale dobra, wyrozumiała pani skinęła głową na znak zgody. Gabierla z uczuciem ulgi oderwała wzrok, i szybko pochyliła się, dotykając czołem parkietu tak blisko prawie bosych stóp pani, że aż poczuła, jak jej niesforne włosy lekko ich dotknęły. Tu, w tej pozycji, czuła się bezpiecznie i na miejscu.

– Postanowiłam przeprowadzić z tobą sesję refleksji – oznajmiła Pani. – Wstań i prowadź do sali – kontynuowała, nie pozwalając dziewczynie na upragnione ucałowanie swoich stóp.

– Tak, proszę pani – odpowiedziała stłumionym głosem Gabriela, podnosząc ciało z klęczek, ale utrzymując wzrok wbity w podłogę.

Skierowała się do drzwi między salonem a jadalnią, które prowadziły do ​​gabinetu, służącego za salę tronową. Szła trzy kroki przed Joanną, która z przyjemnością obserwowała smukłe, kształtne plecy i piękną niedużą pupę nagiej Gabrieli.

– Przygotuj wszystko – rozkazała Joanna.

– Tak, proszę pani – odpowiedziała Gabriela.

Dziewczyna przysunęła na środek sali stojący w kącie klasycystyczny, złoto-purpurowy fotel, dostawiając pod nim elegancki podnóżek. Oparcie fotela było wysokie, co nadawało mu wygląd tronu. Joanna podeszła i wygodnie usiadała, kładąc dłonie na oparciach a stopy stawiając na podnóżku. Gabriela natychmiast uklękła i pochyliła się w kolejnym pełnym pokłonie, dotykając czołem, dywanu. Tym razem jej głowa znajdowała się poniżej tych świętych stóp, które spoczęły wyżej, na podnóżku.

– Minęło sześć miesięcy od naszej pierwszej sesji refleksyjnej i widzę, że twój zapał nie maleje — pochwaliła dziewczynę Joanna. – To mnie cieszy.

– Tak, proszę pani — odpowiedziała Gabriela, czując wielką radość z tej pochwały.

– Będę mówić pierwsza, ale na tym spotkaniu ty także masz swobodę mówienia i wyrażania wszelkich myśli lub pragnień. Czy to dla ciebie jasne? – zapytała Joanna.

– Tak, proszę pani – odpowiedziała Gabriela, dociskając w zdenerwowaniu i ekscytacji głowę, dłonie i całe swoje uległe ciało do miękkiego dywanu.

– Cóż zatem – zaczęła pani  – oferuję ci możliwość rezygnacji, opuszczenia tego domu i opuszczenia mnie na zawsze. Jeśli zdecydujesz się odejść, zadbam o to, abyś była zabezpieczona finansowo. Otrzymasz solidne wynagrodzenie za miesiące twojej służby.

Gabriela spodziewała się takiej oferty, bo usłyszała ją już pół roku wcześniej, niedługo po rozpoczęciu służby. Niemal natychmiast poczuła w sercu nieznośny, bolesny ścisk. Sama myśl o rozłące z tą piękną kobietą, kobietą, której praktycznie poświęciła swoje życie, wystarczyła, aby jej oczy zaszły łzami. Myśl o braku możliwości służenia jej, o odrzuceniu była nie do zniesienia. Chciała powiedzieć swojej Pani, że nie chce z niczego rezygnować, nigdzie wychodzić, ale wiedziała, że ​​lepiej jej nie przerywać.

– Samochód będzie czekał na ciebie jutro rano i będziesz mogła się udać, dokądkolwiek zechcesz – kontynuowała Joanna. – Możesz mówić teraz.

– Proszę, moja pani, proszę mnie nigdzie nie odsyłać. Jedynie tu, u pani stóp jestem szczęśliwa. – Łzy płynęły z kącików oczu Gabrieli, zaczynając spływać po jej twarzy prosto na dywan. – Nie chcę nigdy być z dala od pani… proszę, nie chcę nawet myśleć o odejściu… ja… ja….ja kocham panią…

Gabriela starała się mówić jasno i spokojnie, ale nie panowała nad nerwami. Dłonie zacisnęły się w piąstki, próbując chwycić włosia dywanu. Czoło wbiło się jeszcze głębiej w miękką tkaninę, chcąc wzmocnić pokorę i prośbę. Dziewczyna szlochała, a jego głos z każdym głosem rozpadał się na małe jęczące krzyki, pełne strachu i przerażenia.

Joanna nie lubiła tej części sesji refleksyjnych. Nie lubiła, ponieważ bardzo dobrze wiedziała, co dzieje się w sercu Gabrieli i w sercach innych dziewczyn, które tu klękają. Była pewna, że ​​Gabriela nigdy nie zaakceptuje takiej „wolności”,  ale wiedziała, jak bardzo ważna w posłusznym życiu dziewczyny będzie ta chwila. Jak bardzo ważne jest wzmocnienie  statusu Gabrieli w jej własnym umyśle.

– Wstań – powiedziała po chwili, chociaż obie wiedziały, że oznacza to polecenie jedynie podniesienia się na kolana.

Joanna spojrzała na klęczącą, przerażoną kobietę: na jej kręcone rude włosy, sterczące sutki małych piersi, na cudownie gładką skórę na jej ramionach. Patrzyła, jak łzy strachu rozmazały jej twarz, jak dywan odbił się na tym ślicznym czole. Przez chwilę poczuła do niej odrobinę litości, miała nawet ochotę sięgnąć i ją przytulić, powiedzieć, że ona też ją kocha.

Ale ta odrobina współczucia trwała tylko chwilę. Ręka Joanny uniosła się wysoko nad jej głowę. Kobieta wiedziała, że ​​nigdy nie będzie mogła pozwolić sobie na wyrażenie takich uczuć. Była uzależniona od tej potężnej władzy, która przenikała jej duszę, uzależniona od seksualnych doznań, związanych z oddaniem i nie zamierzała z tego rezygnować. Z rozmachem uderzyła Gabrielę w twarz.

– Ty nieodpowiedzialna gówniaro, zaoferowałam ci wolność i pieniądze, a ty nie wykorzystujesz szansy? – krzyknęła.

Pochyliła się nad klęczącą dziewczyną.

– Jesteś młodą, seksowną kobietą, możesz mieć w życiu co zechcesz – kontynuowała już nie krzycząc, ale wyrażając się jasno i dobitnie  – Dlaczego po prostu nie wstaniesz i stąd nie wyjdziesz?

Gabriela szlochała niemal niekontrolowanie. Część łez pochodziła z bólu po mocnym policzku, ale płakała z przerażenia przed czymś o wiele gorszym „Nie nadaję się… pani mnie już nie chce” – myślała i głęboko w dołku żołądka czuła się bezwartościowa.

– Proszę moja pani, błagam… – bezwiednie pochyliła się prosto do spoczywających na podnóżku stóp. – Proszę pozwól mi zostać z tobą, proszę – zaczęła całować najpierw wąski pasek pantofli, a chwilę później, szlochając, także skórę boskiej stopy.

Joanna była coraz bardziej podniecona, patrząc na tę reakcję.

– Kto ci na to pozwolił? – kopnęła bezczelną dziewczynę w twarz.

Przerażona Gabriela dopiero teraz uświadomiła sobie, co robi. Zaczęła całować buty pani, a nawet jej stopy bez pozwolenia. Zrozpaczona i całkowicie załamana opadła czołem na dywan, i łapiąc się dłońmi nóg podnóżka, wpadła w spazmatycznych szloch. 

„To było dobre” – pomyślała Joanna, podziwiając ból dziewczyny. „Czasami sama się siebie boję” – myślała, czując się coraz bardziej pobudzona.

– Uspokój się i wstań – stanowczy dźwięk głosu Pani zmobilizował Gabrielę.

Przerażona, zapłakana dziewczyna, opanowała się i po chwili znów była na kolanach. Nie miała odwagi spojrzeć na ubóstwiane stopy, przeciwko którym właśnie zawiniła, więc popatrzyła przed siebie. A tu jej wzrok trafił prosto między lekko już rozchylone nogi Joanny. W najświętsze miejsce, które jakby uśmiechnęło się do niej.

– Odsuń podnóżek i pochyl się bliżej – usłyszała kolejny rozkaz, zanim zdążyła pomyśleć o tym, co się własnie dzieje.

– Tak, moja pani – zadziałała jak automat.

Pani lekko uniosła stopy, a odpowiednio wytresowana dziewczyna, ująwszy je lekko jedną ręką, przesunęła podnóżek. Delikatnie odstawiła stopy Joanny na dywan, a spojrzawszy na nie poczuła nadzieję, że wkrótce jednak będzie jej wolno je ucałować. Tymczasem Joanna usiadła na samym skraju krzesła, rozchyliła nogi i ujęła głowę Gabrieli w obie ręce. Bezceremonialnie wprowadziła ją między swoje doskonale zgrabne uda. Gabriela zamknęła pokornie oczy, jej serce waliło, a w myślach dziękowała pani za poprowadzenie w kierunku, o który sama nigdy nie odważyłaby się poprosić. Czuła już ciepło ud pani, a obłędny waniliowo-piżmowy zapach wypełnił jej nozdrza. Po chwili usta poczuły smak warg i boską wilgoć.

– Ssij, moja mała — usłyszała zachęcający głos Joanny.

Usta Gabrieli się otworzyły, a pierwszy łyk soków pani wprawił jej mózg w zawrót głowy. Pozwoliła językowi lizać zewnętrzną część warg sromowych, najpierw jedną stronę, a potem drugą. Następnie tak delikatnie, jak tylko mogła, wyciągnęła język dalej, dotarła do samego dna i wsunęła go do środka. Zaczęła powoli poruszać się, po czym wsunęła język tak głęboko, jak pozwolił mały, podążający za nim nosek. Soki były tam cudownie gęste i swobodnie opływały nosek Gabrieli, jej język i trafiały do jej ust.

– Zabaw się też sama, moja ty napalona suczko – brzmiał kolejny rozkaz pani. – Tylko nie waż się skończyć, dopóki ja nie skończę.

Z tym ostatnim rozkazem Joanna wypchnęła biodra nieco dalej. Jej sutki stwardniały jeszcze bardziej, gdy spojrzała w dół, by zobaczyć rudą główkę między swoimi nogami. „Nie ma nic piękniejszego niż widok dwudziestoletniej ślicznotki klęczącej między udami”.

Gabriela sięgnął ręką w dół. Posłuszna woli pani włożyła palce między mokre wargi swojej cipki. To był pierwszy raz od bardzo dawna, kiedy pozwolono jej się dotknąć. Najpierw włożyła jeden palec, potem drugi. Miała ochotę od razu sięgnąć po łechtaczkę, ale bała się, że nie będzie w stanie się kontrolować, a przecież nie może osiągnąć orgazmu, dopóki nie wypełni obowiązku wobec swojej bogini. Zdecydowała na razie wykonywać jedynie powolne ruchy palców do środka i na zewnątrz.

W międzyczasie kontynuowała podróż w sanktuarium. Gdy jej język i nos poruszały się w górę między cudownymi wargami, poczuła wilgotną miękkość wewnętrznych części i wkrótce dotarła do szczytu szpary. Dziewczyna była tu już i wiedziała, gdzie jest boska łechtaczka. Zaczęła lizać, wzięła ją między wargi i ssała, słysząc westchnienia przyjemności wydobywające się z ust oani. Kiedy poczuła, jak biodra Joanny pchają się do przodu, a jej ręce chwytają mocniej za tył jej głowy, wiedziała, że ​​to nie potrwa długo.

– Tak, tak… o tak … – cała jej głowa wydawała się być połączona z cudownościami Joanny.

Wtedy usłyszała nad sobą niemal krzyczący głos.

– To jest to… to jest to… tak, och….

Niezwykłe jest usłyszeć uniesienie tej opanowanej, doskonale kontrolującej świat i otoczenie bogini. Dumna Gabriela poczuła ostatnie szarpnięcie bioder pani, okrężne wirowanie, skurcze pochwy, a potem szczyt. To było tak, jakby cały świat na chwilę się zatrzymał. Poczuła smak powodzi soków wystrzeliwujących do przodu i jak głodny szczeniak lizała je, aby dostać jak najwięcej do ust, na język i do gardła. Potem te boskie biodra zaczęły się rozluźniać, a wirowania zwolniły niemal do całkowitego zatrzymania. Gabriela nadal pozostała tam, gdzie była, a jej język powoli sprowadził Panią z jej emocjonalnego haju, dokładnie tak, jak ją wytresowano. „Tak” – pomyślała – „tutaj jest moje miejsce… to jest moje niebo”.

– Możesz teraz dojść – usłyszała miękki, zmysłowy i zrelaksowany głos Joanny.

– Dziękuję, moja pani – odpowiedział ledwo słyszalny, stłumiony głos szczęśliwej Gabrieli.

Nie trwało to długo. Gabriela od razu dotknęła swojej łechtaczki i minęła chwila, zanim całe jej ciało zaczęło drgać. Jej twarz, teraz lekko odepchnięa od świątyni pani, opadła powoli wzdłuż bajecznie długiej nogi, znacząc całą drogę mokrymi pocałunkami. Życzliwa Pani wysunęła stopy z pantofli.

– Aaahhh, aaahhh – jęczała Gabriela, poruszając biodrami w rytm palców.

Trzymała jedną rękę na swojej cipce, a drugą dłonią obejmowała już kostki Joanny, całowała jej podbicia, przesuwała się w dół jej pięknych zgrabnych stóp, aż zaczęła całować i lekko oblizywać po kolei jej palce.

A potem nadeszło uwolnienie, za którym tak bardzo tęskniła. Salony wewnętrzny wulkan, który aż ją lekko podrzucił. Szczęśliwa, z zamkniętymi oczami i ustami przyklejonymi do boskiej stopy przeżywała swój raj.

– Grzeczna dziewczynka – usłyszała kolejną dziś pochwałę Pani i poczuła, jak druga stopa głaszcze głowę dziewczyny.

Gabriela była szczęśliwa. Potwierdziła swoje miejsce, zadowoliła swoją panią, a w zamian mogła zadowolić samą siebie. Zasłużyła na „grzeczną dziewczynkę”, czyli najwyższą pochwałę. „To jest moje miejsce”, myślała. „Mam nadzieję, że na zawsze”.

– Dziękuję, moja pani –  powtórzyła, całując już chyba po raz setny świętą stopę Joanny.

1,011
5.83/10
Podziel się ze znajomymi

Jak Ci się podobało?

Średnia: 5.83/10 (6 głosy oddane)

Z tej serii

Teksty o podobnej tematyce:

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.