Australian Air (XIII)

11 czerwca 2016

Opowiadanie z serii:
Australian Air

16 min

Ciągle czując na sobie jego zapach szłam na umówione spotkanie z firmą partnerską. Byłam w San Francisco i nadal nie wierzyłam, że to wszystko mogło tak po prostu wyparować z mojej głowy. Tłumaczyłam to sobie zmianami stref czasowych. Typowy jet-lag. Wydarzenia z poprzedniego dnia zaczynały do mnie lekko wracać. Wiedziałam, że wczoraj przyleciałam z Sydney i na dzisiaj miałam spotkanie, co było najważniejszą rzeczą, jaka wróciła do mojej głowy. Podeszłam do siedzącej za kontuarem kobiety.

- Dzień dobry, ja na spotkanie z Paulem Rami.

- Tak, już na panią czekają w sali konferencyjnej. Prosto tym korytarzem i ostatnie drzwi na lewo.

Ruszyłam we wskazanym kierunku i zapukałam do drzwi. Kiedy je otworzyłam zobaczyłam dwie postacie. Mężczyzna w średnim wieku siedział na krześle bawiąc się długopisem. To na pewno był Paul. Druga postać była odwrócona do mnie tyłem oglądając widoki za oknem. Usiadłam więc przy Paulu.

- Miło mi w końcu spotkać. Moi ludzie, którzy byli w Melbourne bardzo chwalili firmę, w której pani pracuje i docenili pani umiejętności negocjacyjne, a proszę mi wierzyć, nie idą na każdy układ.

Uśmiechnęłam się na te słowa, podobało mi się to, że zaczynałam być kimś w tym biznesie. Nawet nie zwróciłam uwagi kiedy mężczyzna spod okna usiadł na krześle na przeciwko mnie.

- Proszę, tu jest mój zastępca.

Podniosłam wzrok na postać przede mną i oniemiałam.

- Jack Sillett - podał mi dłoń, którą niepewnie uścisnęłam.

Siedział i się uśmiechał, a ja kompletnie przestałam myśleć o świecie rzeczywistym. Ok, nie pytałam go o to, co robi ani kim jest, ale mógł chociaż rano powiedzieć, że pracuje w akurat TEJ firmie.

- We wszystkich sprawach osobą kontaktową dla pani jest właśnie Jack i...

Słowa Paula przemykały przez moją głowę bez konkretnego sensu. Lustrowałam twarz Jacka, jego postawę, ubiór. Kiedy pod stołem dotknął butem moich stóp lekko się wzdrygnęłam.

- Jack, mógłbyś?

Usłyszałam tylko i zobaczyłam jak wstaje, idąc w moją stronę. Usiadł na krześle obok podsuwając mi pod nos jakieś papiery, po których jeździł palcem coś mówiąc. Paul w tym momencie wstał i ruszył do okna, jakby zamienili się zadaniami.

- Mogłeś mi powiedzieć - syknęłam cicho.

- Straciłbym zabawę, a byłem ciekaw jak zareagujesz.

Było mi gorąco, a jego bliskość wcale niczego nie ułatwiała. Doskonale widział jak na mnie działa. Byłam pewna, że zdawał sobie sprawę jak w ogóle reagują na niego kobiety, ba byłam przekonana, że umie to wykorzystywać. Na pewno wiedział co i kiedy powiedzieć, żeby ta czuła się podbudowana i spełniła wszystkie jego zachcianki. Kiedy położył rękę na moim udzie przeszedł mnie dreszcz i nagle zaczęłam sobie przypominać.

Było po czwartej po południu, kiedy w końcu wyszłam przed budynek lotniska i wsiadłam do najbliższej taksówki. Po około dwudziestu minutach auto zatrzymało się pod hotelem. Drzwi samochodu otworzył mi młody chłopak stojący przy wejściu do budynku. Uśmiechnęłam się do niego i ruszyłam do środka.

- Dzień dobry, mam pokój zarezerwowany na nazwisko Dylan - powiedziałam do ciemnoskórej dziewczyny stojącej w recepcji.

- Tak, już daję pani kartę do pokoju, numer 314. Jest również dla pani wiadomość - uśmiechnęła się podając mi kopertę, na której widniało moje imię i nazwisko.

Podziękowałam i ruszyłam w stronę windy. Miałam spędzić tutaj trzy dni, z czego tak naprawdę tylko jeden cały był poświęcony na sprawy firmowe. Torbę zostawiłam przy drzwiach i położyłam się na łóżku. Czułam się wykończona. Między Sydney, z którego wyleciałam, a San Francisco było dziewiętnaście godzin różnicy. Pomyślałam, że mała drzemka dobrze by mi zrobiła, jednak najpierw otworzyłam kopertę, którą dostałam w recepcji.

Mam nadzieję, że podoba się Pani miasto. Dzisiejszego wieczoru odbędzie się impreza integracyjno-powitalna w klubie Verso. Niestety mnie na niej nie będzie, ale proszę spędzić miło czas z moimi pracownikami. Podstawimy dla Pani samochód około 20:00.

Miłego wieczoru.

Paul Rami

Miałam trzy godziny na odpoczynek i przygotowanie się do wyjścia. Stwierdziłam, że połowę tego czasu wykorzystam na sen i od razu wpakowałam się pod kołdrę.

Wyłączając już kolejną drzemkę w telefonie w końcu podniosłam się z łóżka. Wcale nie czułam się lepiej. Przeniosłam torbę do wnętrza pokoju i wyjmując z niej przybory toaletowe weszłam do łazienki. Nie była ani duża, ani luksusowa, ale na te parę dni musiała wystarczyć. Najbardziej zasmucił mnie fakt, że nie było normalnego prysznica. W pomieszczeniu znajdowała się wanna z półkabiną. Złapałam się na tym, że cały czas marudzę, więc zrzuciłam z siebie wszystko i weszłam pod ciepły strumień wody. Kiedy osuszałam ciało ręcznikiem zaczęłam się zastanawiać co na siebie włożyć. W tym momencie chwaliłam się, że przezornie włożyłam do walizki jakąś kieckę. Owinięta czarną frotte wróciłam do pokoju. Z torby wyciągnęłam czarną bieliznę i zakolanówki w tym samym kolorze oraz białą sukienkę. Nie chciałam od razu pokazywać swojej natury, dlatego mój kostium był raczej skromny. Jednak nie byłabym sobą, dlatego chociaż nogi miały pokazywać mój pazur. Zdążyłam się ubrać, pomalować usta na czerwono i wytuszować rzęsy, kiedy zadzwonił telefon stojący na szafce.

- Pani Dylan, samochód czeka pod wejściem - usłyszałam głos dziewczyny z recepcji.

- Dziękuję bardzo, już schodzę.

Włożyłam na nogi czarne szpilki i spojrzałam w lustro. Sukienka była z krótkim rękawem odcinana w tali z rozkloszowanym dołem. Idealnie podkreślała moją figurę i bardzo ją lubiłam. Rozpuszczone włosy opadały mi na piersi, czasami nie wiedziałam co z tymi kudłami robić. Czarne zakolanówki idealnie kontrastowały z bielą materiału. Wiedziałam, że w tym momencie wywołuję efekt wow i bardzo dobrze się z tym czułam. Do ręki wzięłam małą torebkę do której schowałam portfel i telefon - byłam gotowa do wyjścia.

Kierowca zatrzymał auto przed budynkiem z cegły. Kiedy stanęłam na chodniku dźwięk przejeżdżających samochodów połączył się z delikatnym dudnieniem dochodzącym gdzieś z głębi. Poszłam w tamtą stronę i już po chwili przed oczami ukazały mi się drzwi do klubu. Przed nimi stała jakaś kobieta.

- Mia Dylan? - blondynka uśmiechnęła się w moją stronę.

- Tak.

- Jestem Kate. Czekamy już tylko na ciebie.

Super, uwielbiałam przyjeżdżać ostatnia, ale cóż zrobić. Ruszyłam za nią w głąb lokalu. Przez oświetlenie wnętrze otulała niebieska łuna, na parkiecie było już mnóstwo ludzi. Okazało się, że firma Paula ma zarezerwowaną tylko jedną lożę, na co odetchnęłam z ulgą. Nie wyobrażałam sobie pustego klubu tylko dla jednej firmy i tę niezręczną sytuację, kiedy nie zna się nikogo. Zostałam przedstawiona przed wszystkimi, po czym posypał się w moją stronę grad najróżniejszych imion, których i tak nie zapamiętałam. Mam taki problem, że kiedy nie skupiam się jak ktoś się przedstawia, jego imię mi ucieka. Na stole królowała whisky, dziewczyny piły jakieś drinki, ja jednak wolałam złoty trunek. Po niedługim czasie poczułam jak moje mięśnie się rozluźniają, nie miałam pojęcia, że tak się stresowałam. Doszłam do wniosku, że taki wyskok dobrze mi zrobi. Dziewczyny porwały mnie w wir tańczących osób i od tego momentu w ogóle zapomniałam o świecie zewnętrznym. Uwielbiam czuć rytm całym ciałem i zatapiać się w muzyce, wtedy nic innego się dla mnie nie liczyło. Tym razem nie było inaczej. Nie wiedziałam nawet kiedy minęły cztery godziny odkąd weszłam do Verso. Siedząc w loży żegnałam się z kolejnymi osobami. Oni musieli stawić się w firmie na siódmą rano, ja miałam o tyle dobrze, że spotkanie z Paulem ustalono o 13. Kate wyszła jako ostatnia, a ja zostałam ze szklanką whisky i patrzyłam na tłum tańczących ludzi. Stwierdziłam, że skoro już tu jestem, to sama się dobrze zabawię, a nie miałam jeszcze dość. Chociaż powinnam mieć dość. Doskonale czułam, że wypiłam więcej niż zazwyczaj i już należałoby skończyć. Wiedziałam, że jutro będę tego bardzo żałować. Przebiegłam wzrokiem po sali i zatrzymałam go na pewnym brunecie. Pił złoty trunek, dokładnie jak ja i rozmawiał z jakimiś dziewczynami. Uśmiechał się przy tym zabójczo. Chyba wpatrywałam się w niego zbyt długo, bo w końcu nasze oczy się spotkały. Momentalnie przeszedł mnie dreszcz. Mężczyzna jednak nachylił się do swoich towarzyszek, coś im powiedział i ruszył w moją stronę. Im bardziej się zbliżał, tym bardziej mi się podobał. Miał wygląd typowego, złego faceta, a to mnie zawsze pociągało.

- Klink - powiedział uderzając szklanką w moją już prawie pustą - czemu taka piękna kobieta siedzi tutaj sama?

- Towarzystwo mi wymiękło.

- Myślę, że mogę ci je zastąpić - odparł puszczając mi oczko.

- No proszę, jaki pewny siebie - zaśmiałam się dotykając jego nogi.

Spojrzał na moją rękę, a potem w oczy. Znowu przeszedł mnie dreszcz. Wkurzało mnie już to. Odstawił szkło na stół, zrobiłam to samo. Ujął moją dłoń i ruszyliśmy na parkiet. Kompletnie bez słowa, ale czułam, że coś zaczyna się dziać i ta atmosfera zaczęła mnie podniecać. Obrócił mną na parkiecie i już po chwili jego usta były niebezpiecznie blisko moich. Poczułam rękę na pośladku, lekko mnie tym zaskoczył. Oddałam się muzyce i krokom w jakich mnie prowadził. Przy każdym jego dotyku czułam rozlewającą się falę ciepła. Odwróciłam się do niego tyłem i wpasowałam ciałem w jego. Zaczęłam kręcić biodrami, czułam jego erekcję. Uśmiechnęłam się pod nosem.

- Wiem, że go czujesz, a jesteś na niego gotowa - usłyszałam jak szepcze mi do ucha.

Byłam, zdecydowanie byłam na niego gotowa. Czułam, jaka jestem mokra i każda kolejna minuta na parkiecie wydawała się być katorgą. Chciałam go mieć w sobie, tak bardzo pragnęłam już stąd wyjść. Ręką zaczął sunąć w górę mojego uda. Wstrzymałam oddech. Kiedy dotknął mojej kobiecości poczuł to, co tak bardzo chciałam ukryć.

- Aż taką masz na mnie ochotę?

Jego szept pobudzał mnie jeszcze bardziej. Wyjęłam jego rękę spomiędzy własnych nóg i ruszyłam do wyjścia. Przed klubem stały trzy taksówki, w stronę których ruszyliśmy.

- Jestem Jack, jakbyś chciała wiedzieć - zaśmiał się otwierając mi drzwi do auta.

- Mia - odparłam patrząc mu w oczy i wsiadłam do środka.

- Wiem.

Słyszałam, ze coś odpowiedział, ale już nie byłam pewna co, z resztą w tej chwili nie liczyło się nic. Podałam kierowcy adres i w mgnieniu oka znaleźliśmy się pod hotelem.

Już w windzie miałam ogromną ochotę się na niego rzucić. Nie wiedziałam co ten facet w sobie miał, ale budził we mnie najdziksze instynkty. Z trudem udało mi się powstrzymać do momentu przekroczenia progu pokoju, wtedy to on przejął inicjatywę. Pchnął mnie w stronę okna i stanął za mną. Automatycznie rozszerzyłam lekko nogi, opierając czoło o zimną taflę szkła. Czułam jak jeździ dłońmi po moich nogach i podwija mi do góry sukienkę. Przejechał palcem po mokrym materiale moich stringów. Jedyne co mogłam zrobić w tym momencie to westchnąć. Ściągnął je ze mnie i już po chwili poczułam między pośladkami jego zwinny język. Zdecydowanie wiedział co robi. Dołożył do tego dodatkowo palce napierając na mój odbyt. Robiło mi się coraz przyjemniej. Moje wnętrze wręcz zapraszało go do środka, co odczytał doskonale bo do palca w odbycie dołączył drugi, który zaczął wkładać do mojej pochwy. Nogi się pode mną ugięły, gdyby nie szyba przede mną zdecydowanie nie potrafiłabym utrzymać równowagi. Poruszał dłonią coraz szybciej i szybciej, aż nagle przestał. Jęknęłam zawiedziona, ale usłyszałam rozpinany rozporek. Bez ostrzeżenia wbił się we mnie przez co oparłam się o okno jeszcze mocniej. Patrzyłam na nocne światła kiedy pieprzył mnie od tyłu. Na tym też się znał. Jedną dłonią zaczął dalej drażnić łechtaczkę, a drugą mnie podduszał. Traciłam kontakt ze światem i z powodu mniejszej ilości tlenu, jak również z powodu przyjemności, które mi dostarczał. Kiedy już myślałam, że spłynę po szybie na podłogę puścił mnie i ze mnie wyszedł. Nie miałam orgazmu, ale trzęsłam się cała. Jack odwrócił mnie przodem do siebie i zmusił do klęknięcia. Teraz była moja kolej na pokazanie swoich umiejętności. Wzięłam jego nabrzmiałego i mokrego od moich soków penisa do buzi, zaczynając zabawę. Brałam go tak głęboko jak tylko mogłam, jeżdżąc językiem po całej jego długości, drażniąc na końcu żołądź. Co jakiś czas patrzyłam mu w oczy, wtedy się do mnie uśmiechał. Kiedy jednak nie widział mojego spojrzenia, mogłam zaobserwować jak z rozkoszy zamyka oczy i odchyla głowę do tyłu. Jego penis zaczął pulsować, doskonale zdawałam sobie sprawę z tego co to oznacza. Sperma w większej ilości trysnęła mi prosto do buzi, jednak parę kropel przyozdobiło moją twarz. Przełknęłam białą zawartość i wstałam.

- Daj mi chwilę - powiedziałam ruszając do łazienki.

Ochlapałam twarz, żeby zmyć resztki nasienia i ściągnęłam z siebie suknię. Do sypialni wróciłam w samych pończochach, szpilkach i staniku.

- Masz boskie ciało.

- Wiem - odparłam pewna siebie, ponieważ nie pierwszy raz słyszałam takie zdanie.

Uśmiechnął się tylko. Podeszłam do łóżka, na którym już leżał i dotknęłam jego ciągle twardego penisa. Miałam ochotę wiecznie się nim bawić. Włożyłam go do ust po raz kolejny. Tym razem trzymał dłonie na mojej głowie dyktując rytm. Lubił szybkie tempo co i mi odpowiadało. Nacisk się zwiększał, a ja zaczynałam się krztusić, ale chciałam go zadowolić. Wiedziałam, że on za chwile doprowadzi mnie do cudownego orgazmu. Czułam jak zbiera w sobie pożądanie i próbuje je skumulować w jednym miejscu aby w odpowiednim momencie je wypuścić. Podniósł moją głowę i przewrócił na plecy. Patrzył teraz na mnie z góry brutalnie rozszerzając moje nogi. Oblizał dwa palce i wbił się w moją dziurkę. Przygryzłam wargę z rozkoszy.

- Powiedz mi teraz, jak bardzo chcesz mnie znowu poczuć w sobie, co?

Nie byłam w stanie mu odpowiedzieć, jedyne co wydobywało się z mojego gardła to ciche pomruki i lekkie jęki. To chyba jednak wystarczyło. Obiema dłońmi złapał mnie za szyję i wszedł bez najmniejszego problemu w moje ciało. Przy każdym pchnięciu ściskał mnie coraz bardziej. Zaczynało mi to sprawiać przyjemność. Kiedy już zaczynałam odpływać puścił mnie i podniósł moje nogi w taki sposób, że opierałam stopy o jego ramiona. Pieprzył mnie coraz mocniej i szybciej. W pokoju roznosił się dźwięk uderzanych o siebie nagich ciał i skrzypienie łóżka. Mnie zaczynała zalewać fala gorąca, to uczucie topienia się od środka. Przez ciało zaczęły przechodzić dreszcze, aż w końcu moja pochwa zaczęła zacieśniać się na jego członku. Wygięłam plecy w łuk i krzyknęłam, takiego orgazmu nie miałam już dawno. On doszedł krótko po mnie, tym razem kończąc we mnie. Kiedy sama ochłonęłam lekko, chociaż ostatnie dreszcze jeszcze mnie nie opuszczały, dał mi mocnego klapsa w tyłek i położył obok.

- Jesteś niesamowita.

- Dziękuję - odpowiedziałam nadal ciężko oddychając - ale to ja tobie powinnam przypisać zasługi.

- Lata praktyki - zaśmiał się.

- Widzę po twoich oczach, że wszystko sobie przypomniałaś - język na moim uchu sprowadził mnie na ziemię.

Paula nie było już w pokoju, zostaliśmy w nim sami. Jego dłoń coraz odważniej jeździła po mojej nodze, aż w końcu bez żadnych skrupułów wcisnął ją pomiędzy.

- Wiesz, że zerżnął bym cię tu i teraz?

- Seks w biurze jest już dla mnie nudny, musisz wymyślić coś innego aby mnie zabawić - powiedziałam z błyskiem w oku.

- Jeszcze zobaczymy - uszczypnął moją łechtaczkę akurat w momencie, jak do pokoju wrócił jego szef.

- Mam nadzieję, że wszystko dogadaliście i wiecie co dalej robić?

- Jasne, mogę pana zapewnić, że pani Mia nigdy nie zapomni pobytu w naszym mieście - odparł Jack uśmiechając się w ten zawadiacki sposób raz do prezesa, a raz do mnie.

Nie wątpiłam w to, zdecydowanie w to nie wątpiłam.

14,579
9.61/10
Dodaj do ulubionych
Podziel się ze znajomymi

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.61/10 (23 głosy oddane)

Pobierz powyższy tekst w formie ebooka

Z tej serii

Komentarze (3)

XeeleeFirst · 26 stycznia 2021 ·

0
0
Przeczytałem na pewnym portalu, zamieszczającym utwory erotyczne, że bywają lata, kiedy autorzy publikują wspaniałe teksty. Takim okresem są ponoć lata 2014-2015, a zwłaszcza rok 2015. Nie ma się co dziwić. Zachodził wtedy szczyt 25-tego cyklu aktywności słonecznej.

Sprawdziłem co działo się wtedy na "pokatne". No cóż. Opublikowano wtedy opowiadania: "Sąsiadka. Runda druga. MarySue", "Mazurska gorączka (I). Diabełwgłowie", "Orzechowe (II).deal" oraz całe cykle autorek Amanda Ero i Mandie. Doczytałem kilka opowiadań z tego okresu. Nadal sądzę, że erotyczne teksty, opublikowane przed laty mogą być równie satysfakcjonujące jak utwory współczesne. Podoba mi się wszystko to, co napisały Amanda Ero i Mandie, mimo iż już ich tu nie ma. Autorki treści które spisały na pewno zaczerpnęły z życia. W opowiadaniu "Australian Air (XIII)" jest sugestywny, podniecający opis zbliżenia, ale i też zagadka... kim jest Jack ( - Widzę po twoich oczach, że wszystko sobie przypomniałaś - język na moim uchu sprowadził mnie na ziemię).

Równie ciekawa jak treść opowiadań z serii "Australian Air" jest potyczka słowna w komentarzach pomiędzy MarySue a Mandie, która dotyczy tego co powinno kierować kobietą w podejmowaniu inicjatywy. Pod koniec owej potyczki MarySue pisze: "W sumie to co w tej części najlepiej ci wyszło to sceny erotyczne. Bez zbędnych ozdobników, bez dziwnych nazw, tak po prostu i zwyczajnie, rzeczowo napisane, przez co łatwo się wczuć w przeżycia bohaterki. Penis to penis, a łechtaczka to łechtaczka, i tak jest dobrze".

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Diabełwgłowie · 26 stycznia 2021

0
0
XeeleFirst, miło, że wspomniałeś moje opowiadanie, ale zacząłem publikować w 2016 roku 😉

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

XeeleeFirst · 26 stycznia 2021

+1
0
@ Diabelwglowie
Sprawdziłem jeszcze raz. No prawda. Rozpatrywałem początkowo twórczość na "pokątne" w latach 2014-2016, a potem dopiero spojrzałem na wykres dostępny pod http://www.solen.info/solar/images/cycles23_24.png Tym nie mniej zacząłeś publikować w "złotym okresie". Nowy szczyt już wkrótce :-) Pozdrawiam.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Opowiadania o podobnej tematyce:

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.