(niniejszy utwór to autentyczny zapis rozmowy, którą prowadzili ze sobą pewna tajemnicza dama [kwestie oznaczone symbolem „-”] oraz pewien tajemniczy dżentelmen [kwestie oznaczone symbolem „~”]) - Choć dżentelmen, widzę, z pana. Zerkasz wciąż na me kolana... Choć masz panie, zacny gust... Ciągle zerkasz na mój biust... ~ Bo choć dama, widzę, z pani, bardzo skąpy nosisz stanik. Więc się nie dziw, że tak czule pieszczę wzrokiem twe półkule. - Miło słyszeć komplimenta, od takiego delikwenta, miło słyszeć,…
Napiszę dziś prawdę, choć skrycie, że aby przedłużyć mi życie potrzebny jest masaż szczególny, intymny, wzajemny i wspólny Bo prawda jest taka niestety najlepsze są ręce kobiety, dziewczęce i lekko gorące, olejkiem lawendy pachnące Niekoniecznie musi być młoda Nieważna jest też jej uroda Najważniejsze, by mnie lubiła Sympatyczna była i miła Niech masuje całe me ciało odważnie, stanowczo i śmiało A ja na sto procent jej ręczę, że jej się tym samym odwdzięczę Lecz gdyby tego nie chciała i ze mną ochoty…
- Choć dżentelmen, widzę, z pana. Zerkasz wciąż na me kolana... Choć masz panie, zacny gust... Ciągle zerkasz na mój biust... - Bo choć dama, widzę, z pani, bardzo skąpy nosisz stanik. Więc się nie dziw, że tak czule pieszczę wzrokiem Twe półkule. Miło słyszeć komplimenta, od takiego delikwenta, miło słyszeć, żem ja dama, chociaż zawstydzona sama. Przeto mam spłonione lica, chociaż długa ma spódnica, ale patrzą na mnie wzroki bo mój dekolt zbyt głęboki. - Oj, głęboki tak jak studnia, a spódnica…
Choćbyś była brudną dziwką, w której piździe każdy grzebał, nocą, sącząc zimne piwko, będę ciebie ostro jebał. Choćby była z ciebie suka, która dupy wszystkim daje, nocą będę ciebie pukał, by się spermy pozbyć z jajec. Choćby jakiś menel gadał, że ci wpychał w picz śmierdziucha, nocą będę swój pręt wkładał, by porządnie ją przeruchał. Choćbyś wcale się nie myła i włochatą miała psiutę, nocą będę się w nią wbijał, by rżnąć moim twardym fiutem. Choćbyś długi chuj czarnucha w swojej cipie co dzień…
Bardzo lubię swego chuja - to najlepszy mój przyjaciel. Na mój widok wesół buja, gdy do kolan zsunę gacie. Zwykle rośnie na nim meszek, lecz mu czasem włoski zgalam. Jedwabisty jego mieszek lśni jak klejnot wtedy z dala. Gdy mu zimno, to się kuli i się staje ptaszkiem małym. Wówczas mogę go otulić, gdyż się w garści mieści cały. Czasem taki jest nabrzmiały, że wygląda jak maczuga, z pożądania dryga cały, a w dół spływa po nim struga. Lubię zsuwać mu czapeczkę, by podziwiać główkę małą i pogłaskać…
Pośród krzaków leszczyny Siedzimy Nocny motyl usiadł Ci Wywołał krzyk Wtulona we mnie zastygasz Nie pytasz Czemu Ci wsuwam swą rękę Pod sukienkę Nawet się nie bronisz Tak wolisz I już nie przeszkadzają Ci Te ćmy
Byłem kiedyś na koncercie No bo zespół ten miał wzięcie Gdy chłopaki grać zaczęli Szybko sceną zawładnęli Ludzie bawią się, klaskają Laskom cycki też skakają Jak mi jedna z cyca dała To mi pała wnet zdrętwiała No bo cyce miała zdrowe Duże, jędrne no i młode No bo miała lat szesnaście Zaraz...może siedemnaście? Zresztą jaka to różnica ? Jak mi tak stwardniała sztyca. Tak dziewucha tańcowała Że sukienkę potargała Patrzę... a tu pod sukienką Młode cipsko, pachnie szynką Przeterminowaną z miesiąc W…
Dotykaj mnie tam, gdzie ręka sięgnie twoja Dotykaj zawsze, gdzie twoją dłoń prowadzi moja Dotykaj mnie, tak bardzo mi sie marzy Dotykaj mnie po włosach i po twarzy Dotykaj - wystarczy to jedno słowo Dotykaj mnie delikatnie i zmysłowo Dotykaj mnie do czubka nosa mego Dotykaj mnie nawet, gdy nie chcę tego Dotykaj wszędzie delikatnie jak do rany Dotykaj mnie tam, gdzie dotyk jest zakazany Dotykaj mnie, gdy pracuję lub się bawię Dotykaj mnie we śnie i na jawie Dotykaj mnie nawet, gdy ręce swe zabieram…
Rześko chuj się ze snu budzi, tak jak to heros nie oferma. Prześcieradło wnet pobrudzi, bo wytryśnie z niego sperma. Ach, jak główkę ma nabrzmiałą, wcześniej skrytą pod napletkiem. Swą smukłością doskonałą w zachwyt wprawiłby estetkę. Stoi prosto niczym baszta, twardszy niźli włoski orzech. Podniecenie w nim narasta, więc się zaraz spuścić może. I wystrzelić białą strugą, lepką jakby to był kisiel, a w ślad za nią siknąć drugą - szkoda, że nie w ciasną pisię. Wszak chuj chciałby wbić się w pizdę,…
Dziś i kurwy, i księżniczki ogolone mają piczki, ja zaś lubię, gdy kędziorki okalają paniom norki. Mógłbym na nie patrzeć co dzień, szkoda że już nie są w modzie – nimi szybciej się podniecam, a fiut staje mi jak świeca. Dawniej wszystkie pensjonarki mchem obrosłe miały szparki, a dziś nawet dziewczyneczki depilują swe cipeczki. Mnie zaś kusi ta niewiasta, której grotę busz porasta, bo ukrywa w tej gęstwinie zdrój, z którego nektar płynie. Naturystki kiedyś latem opalały się włochate, teraz zaś…
Tej nocy gramy requiem naszej miłości. Kochamy się powoli w rytm dawno wybrzmiałej muzyki. Dom wspomnieniami oddechy przerywa, motywami nocy schody dębowe skrzypią. Razem zwodnicze odgrywamy kadencje, wydobywając jasne i czyste, czasami ciemne nuty dusz spragnionych. W oktawach zamykają się fantazje, niepowstrzymane pauzy układają metrum naszej harmonii. Okiennica stuknęła jak dnia tamtego, gdy w blasku pełnym brałem ciało mi oddane, gdy solo wykonywałem nieświadom egoizmu natury. Mury tajemnice…
Na Wielkanoc niespodzianka! Mąż się przebrał za baranka. W łóżku leży rozłożony I tak mówi do swej żony: - Wszak świąteczny jest poranek, - A ja nie mam wciąż pisanek! - Co mam zrobić byś zechciała - I mi coś pomalowała! - Powiedz, a ja za to ręczę - Że Ci później się odwdzięczę. Żona go puknęła w czoło, I odrzekła mu wesoło: - Może Ciebie rozczaruję, - Ale nic nie pomaluję! - Jeśli chcesz to swoje kulki - Mocz w łupinkach od cebulki! - Albo w wosku zamocz sobie, - Bo ja nic Ci z tym nie zrobię!…
Pewna biznes women z pewnej korporacji, Podjęła decyzję przy późnej kolacji, Że zbyt dużo czasu w swojej firmie spędza, I choć dzięki temu nie grozi jej nędza To w życiu prywatnym nie jest tak różowo, Bo chociaż wygląda i pięknie, i zdrowo, Żadnego mężczyzny nie ma przy swym boku. Dlatego samotność, szczególnie po zmroku Bardzo jej doskwiera. Więc zdecydowała, Że się przez internet będzie umawiała. Od czasu do czasu z jakimś miłym panem Na wspólne wieczory skropione szampanem. By potem się kochać…
Daj się dotknąć wreszcie, Nie drażnij, nie szczuj. Albo dotknij mnie sama jeśli, bym ja cię dotykał nie chcesz. Rozpalasz mnie całego, Ale sam dotykać się muszę, Bo znów znikasz. Pewnie do kogoś innego. Daj mi w końcu swoje usta, A nie się tylko uśmiechasz. Odwracasz się wtedy choć wiesz, Że chcę swymi wargami je muskać Odkrywasz przede mną uda fragment Kusisz, kokietujesz... A potem opuszczasz sukienkę. Wzniecając w mej głowie zamęt Rozpinasz bluzeczkę mocniej I oddychasz głęboko, A później osłaniasz…
Lubię ten wstyd, co wciąż mi zabrania posiąść Cię tak, jakbym tego chciała. Lubię ten wstyd, co wciąż mi zabrania by przyznać się do mojego pożądania. Lubię ten wstyd, co wciąż mi nakazuje udawać, że przecież ja wciąż tylko żartuje. Lubię ten wstyd, co wciąż mi nakazuje myśleć i mieć nadzieję, że to Ty kiedyś spróbujesz, a ja nie będę rozmyślać do rana, co by było gdybym się przyznała.
Nasza pani - historyczka, Nasza pani - historyczka, która zwie się zgrabnie - Marta, elegancka - tu spódniczka, tu szpileczki, grzechu warta! kiedy sunie korytarzem, patrzym na nią się na chama, wszyscy o niej zgodnie marzym, wszyscy zgodni - wielka dama! wszyscy zgodni - Ech! paradna! zakrzykujem wszyscy chórem Boże! Jaka ona zgrabna! Każdy za nią stanie murem. Elegantka! - nie igraszki jak się ona nosi z lekka zawsze piękne fatałaszki i naszyjnik, bransoletka. W klasie słychać jeno ciszę każdy…
Wedle krzaków, gdzie kapliczka, wraca z pracy historyczka. Wsiowe chłopy, jurni srodze, zaczaili się przy drodze. - Uczycielka, eleganta, Widno trza by jej amanta! - Skoro nie ma, to my przecie, zmajstrujemy pannie dziecię! - A ta panna, tak cycata, będziem strzelać jak armata! - Ma te tyty jak melony! Będzie pan zadowolony! - Zawsze kusa jej spódniczka. A ciekawe, jaka piczka?! - Elegancka zawsze ona, Pewno picza wygolona! - Ano panna wielce krasna, pewno piśka jej przyciasna?! - A skąd wiecie?…
Spotkałem kiedyś Anioła który wyszedł z mgły i powiedział do mnie Żebym poszedł za nim Więc poszedłem Gdy tak szliśmy Droga doprowadziła nas do kina. Z czystej ciekawości weszliśmy do środka. Ale tam nikogo nie było. Usiedliśmy w pierwszym rzędzie, rozpoczął się film oglądałem go z zaciekawieniem W pewnym momencie ten film wydał mi się znajomy pokazali młodego chłopaka który pchał wózek... na wózku siedział jego kolega W duszy pomyślałem, że to są sceny z mojego życia. Po skończonym filmie wyszliśmy…
Nowa Ja ucieka się do bezwstydu nie łapie ręcznika, gdy ten szybuje ku stopom, mijając wilgotne kolana i to miejsce - centrum grawitacji spojrzeń Nowa Ja karmi się wzruszeniem ciekawością szczegółów nią wyostrzasz uwagę. Podoba się jej, jak pieścisz i dotykasz w westchnieniach wyobraźni. Nowa Ja podchodzi za blisko ogniska smaruje się płomieniami, tarza w dymie jest daleka, jest bliska i wie, że zapał również jej minie że nic, całkiem nic nie zyska Nowa Ja upadła w dolinie ciemnego pokoju ubrania,…
Zapłacę za miłość agapą zapłacę, rozliczę się za nią co do grosza bezwarunkowo zmuszona przez nikogo caritas roztrwonię i biedę zaproszę przeleję z konta platoniczne doznania zaraz po uczcie w jaskini mitów mądrego rozpoznania tanich chwytów wysupłam erosa i sexusa tańczących w cieniu knotów wzdłuż wanny diabelskich pomiotów na seks mój poranny sypnę romantyką i walutą własną uzależnię się od ciebie nie mogąc już sama zasnąć zainwestuję w to wszystko co mam teraz kurs skoczy w górę i w swojej chwale…
Dziś jest dzień dziewczyn są też i kwiaty lampka wina i liczysz na więcej moja zaś mina brudne pranie w łazience i ten tłum spraw wytrącił Ci argumenty i plan zbladł pokrętny bezbronnie się rozglądasz po bezdrożach pościeli piszesz, że kochasz, palcem po mapie i na niebie tyle, że ja zagubiona w atlasie kolorowych deklinacji Ciebie czuję spokój gdy śpisz wreszcie mój, moja czysta kartka notatnika słowem Ciebie ostrożnie dotykam
Widziałem Ciebie. Szłaś ulicą. Jasny kosmyk włosów, Opadł na Twój policzek. Odgarnęłaś go, Drobnymi palcami. Wyobraziłem sobie, Że dotykasz mnie, tam, czasami. Wiatr Ci podwiewał, Krótką sukienkę. Zamarzyłem wtedy, by włożyć pod nią swą rękę. Uśmiechnęłaś Się, lekko zawstydzona, Obciągając szybko sukienkę do samych kolan. Coś spadło Ci niechcący na beton. Pochyliłaś się, odsłaniając dla mnie swój dekolt. Zobaczyłem wtedy, Twoje piersi piękne, próbujące wylać się za zewnątrz sukienki. Chciałbym wtulić…
. czasem szukam Cię nocami błądzisz zaplątana w moich myślach często szukam Cię też dniami widma na mych zdarzeń horyzoncie lecz nie mogę Cię dogonić dłoni chwycić upragnionej i nie mogę Cię zatrzymać w miejscu jednym nieruchomym chcę powiedzieć Ci tak wiele wiele z ust Twych sączyć chcę Cię poczuć na mym ciele trwać i nigdy nie kończyć chcę byś była tylko moja lecz wiązać Cię nie łaknę chcę by była wola Twoja zostać zemną dobrowolnie chcę się pławić w Twoich słowach nurzać nos mój w Twoich włosach…
Znam Cię już cholernie długo. Wiem dobrze za czym przepadasz. Może On zrobi to lepiej. Nie będę mu podpowiadać. Czy będę miał satysfakcję, Jeśli się Mu nie powiedzie? A może zadowolony będę, że zrobił to lepiej? Olbrzymi, skórzany fotel. Sam tutaj go postawiłem, by patrzeć z niego na Ciebie, gdy Jemu oddam za chwilę.
#sen Ta, co mnie zrodziła seksualnie atrakcyjna nieobficie ubrana choć tajemniczo zakryta A może odważy się złamać tabu zrobimy to, co chce me ciało da mi to, czego pragnie duże dziecko doświadczę często pragnionego Nie postawiła granicę
Nie nasycisz się nagością kobiety nie wystarczy ci piękno najpiękniejszej utracisz cud jej krągłych piersi i w zgrabnej pochwie dostrzeżesz brak Z każdą chwilą będziesz chciał więcej z każdą chwilą będziesz widział mniej żądza coraz bardziej będzie cię pochłaniać miłość prawdziwa ucieknie sprzed twych stóp Jej szeroki uśmiech wyda się zbyt wąski jej pośladki za mało wypięte w twą stronę nogi rozkraczone za ciasno w szpagacie jej gesty seksowne już całkiem zwyczajne Rozkosz da ci każdą, ty powiesz…
Niniejszy wiersz w zasadzie nie ma tytułu jako takiego, lecz jako że powstał na konkurs oznaczony tagiem #kobietawczerwieni, to wykorzystam go w tej roli. Uprzedzam jednocześnie, że nie jest to za bardzo erotyk, jednak mam nadzieję, że się spodoba! *** Uśmiechnij się, moja królowo w czerwieni! Oczu twych rubiny szaleństwem niech błysną, lico karmazynem żądzy zarumieni, zaś serce pulsuje podnietą najczystszą. Nie wstydź się swych pragnień! Przed światem nie skrywaj kłów, które kroplami słodkimi spływają,…
Czy tak już zawsze między Nami będzie? W mym umyśle wciąż tli się to pytanie. Tylko "Dzień dobry”, ”Jak się masz?”, “Dobranoc"? Czy tak na zawsze już między Nami zostanie? Czy jeszcze kiedyś na Ciebie popatrzę? Czy wtulę w ramiona ciało Twe czasami? Czy szepnę Ci słowo albo dwa, figlarne I ugryzę w uszko, zakryte włosami? Czy spojrzę w Twe oczy błękitne kiedyś jeszcze? Czy znów Ci odgarnę jasne włosy z Twarzy? Czy jeszcze smakiem Twych ust się napieszczę? Czy wedrzeć językiem w moje się odważysz?…
Nie wróciłaś dziś na noc do domu, A teraz pijesz z Nim kawę. On znów wycałuje Twe łono, A potem zjecie śniadanie. Nie powiedziałaś mi rano "Dzień dobry". Jedynie "Dobranoc" wieczorem, A teraz prysznic z Nim bierzesz, I On mydli Twe ciało wzbudzone. Nie odzywasz się już tak długo, A ja czekam, jak pies pod drzwiami. Ty wracasz z Nim znowu do łóżka i smakujesz Mu członka ustami. Nie myślisz o mnie już wcale, Leżąc na plecach naga, Gdy Jego język się ślizga Po kwiatu Twojego płatkach. Nie wracasz nawet…
Dziś opowiem co strasznego, Młodej córce leśniczego Przytrafiło się, gdy z rana Szła do szkoły rozespana. Że pod lasem zaś mieszkała, Co dzień zatem wędrowała Dróżką, co przez las się wiła. A , że sama tam chodziła, To się bacznie rozglądała, By się krzywda jej nie stała. Jaka? Chyba dobrze wiecie, Co się może stać kobiecie, Gdy ją złapie w swoje szpony, Jakiś facet napalony. W tym dniu się szczególnie bała, Kiedy w radiu usłyszała, Iż zboczeniec tam grasuje, Który gwałci i rabuje. Że pieniędzy…