Agnessa Novvak · 1 tydzień temu · "St. Grey’s High School Diaries (II): Październik - Chris"  

0
0

@Aria - i jak tam kontynuacje? Bo czekamy coraz mniej cierpliwie 😉

jamer106 · 1 tydzień temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (I). Przez balkonowe okno"  

0
0

@Diabełwgłowie
Wszystkie części już poszły na Główną, więc stało się według woli Twojej.
Teraz pozostaje czekać nam na kolejne opowiadania.
Pozdrawiam.

Agnessa Novvak · 1 tydzień temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (IV). Na dywaniku u dyrektora - oczami jego i jej"   ·

+1
-2

Wciąż jestem za, chociaż w tej części jest już ewidentnie za dużo porno, a za mało całej reszty. A szkoda, bo gdyby utrzymać proporcje z pierwszych epizodów, byłoby naprawdę sporo lepiej. Na dodatek, podobnie do większości (niestety) autorek i autorów, póki mamy do czynienia z fabułą, to warsztat trzyma jeszcze jako taki poziom. Ale im więcej seksu, tym jest on gorzej napisany i to wyraźnie gorzej, a nie tylko trochę. Pojawiają się nawet takie błędy jak:

— Nie dawałam rady.
— Może z tobą będzie inaczej — powiedziała, a on nie odpowiedział od razu.


Oba zdania mówi Patrycja, więc powinny być one albo czymś przedzielone, albo połączone w jedno. Tymczasem, chyba z rozpędu na wzór dwu-trzywyrazowej narracji, są osobne.

Dalej wymieniać nie będę, bo czuję coraz większy zawód. Tak po prostu. O ile początek można było ocenić na mocne 8/10, a subiektywnie może i nawet oczko więcej, to koniec poza lepszą interpunkcją i bogatszym słownictwem niewiele odbiega od średniej poczekalni. Owszem, promocję na stronę główną wciąż dam, bo wstrzymywanie ostatniej części na siłę byłoby po prostu złośliwe, ale jak następnym razem zobaczę takie tanie porno dla porno, to zacznę lać po łapach. Tak, że zaboli. Bo udowodniłeś, autorze, że potrafisz więcej. Dużo więcej. I tylko od Ciebie zależy, co z tym "potrafieniem" zrobisz.

Agnessa Novvak · 1 tydzień temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (III). Plan - oczami jego i jej"   ·

0
0

Czy jest miejsce na poprawki? Ależ oczywiście, choćby pierwsze z brzegu źle wcięte akapity w okolicy

– Tak, tam też chcę.


albo nie do końca poprawnie zapisane dialogi:

– Zabierz mnie dalej. – powiedziałam cicho. – Zaufaj mi. Mam pewien plan.


(nie powinno być tej pierwszej kropki)

Do tego zdania są niepotrzebnie krótkie (przy czym dotyczy to całej historii od samego początku, a nie tylko dopiero jej trzeciej części i naprawdę momentami aż się prosi o sklejenie nie dwóch, ale ze trzech lub czterech zdań w jedno), gdzieś trafi się jakieś powtórzenie, dziwny epitet (sutki napięte jak ostrza? Czemu nie jak plandeka na żuku?), zaimek zaimkiem zaimka pogoni i tego typu klimaty. Zresztą zapewne zaraz zjawi się ktoś z poradnikiem młodego polonisty i wszystko wypisze 😉 Niemniej ufam, że autor nie tylko zaczeka na cudze sugestie, ale i sam zakasze rękawy - nie mylić z zakąszaniem czego innego - i sprawi, byśmy nie żałowali oddanych na jego pracę głosów. Bo fabuła, jakkolwiek dla mnie zaczynająca powoli odjeżdżać w kierunku scenariusza rodem z pomarańczowego jutuba, jest tego warta.

Diabełwgłowie · 1 tydzień temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (I). Przez balkonowe okno"  

0
0

@jamer106
Ja zaszalałem i puściłem wszystkie. Rozumiem, że są jakieś błędy, ale to jest zbyt wciągające, żeby zaginąć w mroku poczekalni. Oczywiście - subiektywnie 😉

Agnessa Novvak · 1 tydzień temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (I). Przez balkonowe okno"  

0
0

Dopiero teraz udało mi się przysiąść do historii i... mam mieszane uczucia. Z jednej strony żałuję, bo jest ona naprawdę ciekawie napisana, natomiast sądząc po komentarzach, dopiero poprawki (i poprawki do poprawek 😉 ) ją taką uczyniły. Więc w sumie chyba na plus 😉

Agnessa Novvak · 1 tydzień temu · "Biblioteka"  

+1
0

@jamer106 - ależ proponuj, sugeruj, podrzucaj pomysły! Przecież to o to chodzi, żeby wybrać najlepszą z dostępnych opcji, a nie "ja mam rację, bo mam rację, a reszta dupa cicho!" 😉 Idea miniatur jest wg mnie warta rozważenia, choć oczywiście na końcu musieliby wypowiedzieć się @Marc oraz @JustINe. Choćby dlatego, że co by to właściwie zmieniło? Tworzenie osobnej poczekalni / strony głównej dla krótkich form nie ma moim zdaniem sensu, a jeżeli opowiadania na 5 i na 105 minut i tak będą wrzucane do jednego worka, to czy dodanie do tych pierwszych etykiety "miniatura " coś zmieni? No nie wiem. Niemniej zastanowić się warto.

I nie, nie mam zamiaru zrównywać tekstów krótkich z długimi i oceniać ich tak samo. Przy dłuższych, nawet jeśli są one nieco słabsze technicznie, doceniam wysiłek włożony w ich wymyślenie i napisanie. Problem pojawia się wtedy, gdy z tego wysiłku niewiele wynika, bo bohaterowie i tak są z papieru, fabuła z generatora, dialogi to "dno, zero, czyli nic" i tak dalej. A objętość bierze się z przegadania rozmów, powtórek całych scen (cimcirimci z góry, cimcirimci z dołu, cimcirimci z lewego boku...) i ogólnego wodolejstwa. I mam wtedy oceniać tekst dłuższy bardziej przychylnie tylko dlatego, że jest dłuższy, bo przecież krótki to napisze każdy? No nie bardzo. Bo o ile nieraz można się spotkać w komentarzach z twierdzeniami "eee, coś takiego to ja bym machnął w pół godziny na kolanie", to efekt tego będzie wyglądał właśnie na takie "machanie na kolanie".

A jak ktoś nie wierzy, to mam propozycję: narzućcie sobie limit np. 1000 czy 1500 słów i spróbujcie stworzyć coś na takim samym poziomie, co tworzycie przy użyciu 10000 czy 15000. Oczywiście wiadomo, że bohaterowie nie będą mieli nie wiadomo jakiej głębi psychologicznej, fabuła nie zmieści dziesięciu wątków, sensy też ograniczymy do jednej sceny i tak dalej. Ale nie oznacza to zaraz, że te same postacie mają być sklejone z gunwa i patyków, tło ma nie istnieć, fabuła polegać na "ona była dobra z matmy, a on pił jabole" (kto zna, ten wie 😉 ). To wcale nie jest takie proste, jak się wydaje.

I tak, wciąż uważam "Bibliotekę" za takiego właśnie literackiego naleśnika i to z najwyżej jednym dodatkiem. Za to całkiem smacznym. Bo co z tego, że np. wspominana już "Wpadka w pracy" tego samego autora ma tych dodatków więcej, skoro coś się ewidentnie przypaliło? A tutaj moim zdaniem nie i właśnie dlatego - choć faktycznie nieco na zachętę - to "Biblioteka" dostała mój głos. I mam nadzieję, że przyjdzie dzień, gdy autor zaserwuje nam cały talerz naleśników. Takich, że wyliżemy go do końca (talerz, nie autora, żeby było jasne 😛 ).

LaughingCoffin · 1 tydzień temu · "Biblioteka"  

0
0

Nie mam żadnych uwag ani obiekcji do powyższych wypowiedzi 😅
I dziękuję bardzo za wszystko

Agnessa Novvak · 1 tydzień temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (II). Przez balkonowe okno - jej oczami"   ·

0
0

@Smoke - to całkowicie normalne. Z czasem stajesz się (a przynajmniej powinieneś, bo niektórzy są baaardzo oporni na rozwój osobisty 😛 ) coraz bardziej świadomym autorem. Piszesz już nie tylko to, co chcesz, ale i w jaki sposób chcesz, no i zaczynasz dostrzegać własne ograniczenia, popełnione wcześniej błędy i tak dale. Nierzadko także zmieniają się ulubione tematy i oczywiście rozwija styl, przez co okazuje się, że dziś napisałbyś nie dość, że coś innego, to jeszcze w inny sposób niż choćby kilka miesięcy temu, a co dopiero kilka lat.

Natomiast grzebanie w starych tekstach osobiście polecam ograniczyć do podstawowej redakcji i korekty w postaci zerknęcia na przecinki, powtórzenia, zasyoania co większych dziur logicznych itp. Chyba że porywasz się na gruby rework i dopisujesz / usuwasz całe sceny, to wtedy można to potraktować jako nowy tekst i nawet opublikować z odpowiednim dopiskiem, choć to już najlepiej uzgadniać na bieżąco. Aczkolwiek, jeśli masz nowe pomysły, to najlepiej jest je wykorzystać w równie nowym opowiadaniu.

PS A co się tyczy części drugiej jako takiej, to już na tak krótkim odcinku widzę progres. Styl jest bardziej jednolity, warsztat nieco solidniejszy, mniej jest też niezgrabności (chociaż w buzi to może dziecko lizaka trzymać, a nie wiadomo, kto i wiadomo, co 😉 ). No i faktycznie ukazanie perspektywy Patrycji nie jest tylko sztuczką dla sztuczki, ale rzuca inne światło na bohaterów, zwłaszcza samą Patrycję.

koko · 1 tydzień temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (I). Przez balkonowe okno"  

0
0

@Smoke
Zastanawiam się też, jak wygląda sytuacja z Twoją żoną. Skoro, jak opisujesz, wszystko wydarzyło się naprawdę, to musi być mocno poplątane. Wiesz, że spała lub sypia z innym facetem, ale wygląda na to, że nie odbyliście jeszcze poważnej rozmowy. Masz pewność, czy jedynie się tego domyślasz?

koko · 1 tydzień temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (I). Przez balkonowe okno"  

0
0

@Smoke
Wiem, że pisałeś ten tekst z własnej perspektywy i opierałeś się na tym, co pamiętasz. Chciałem jednak zwrócić uwagę, że tworząc opowiadanie literackie, trzeba czasem „oszukać” rzeczywistość — upiększyć ją, dodać ozdobników. Zbyt długie fragmenty opisowe, pozbawione dialogów, sprawiają, że tekst staje się trochę „płaski” i pozbawiony emocji. Rozmowy bohaterów, gra słów i interakcje pozwalają czytelnikowi naprawdę ich poczuć — polubić albo wręcz przeciwnie.

Zerknąłem też na drugą część, tę w poczekalni, i wiem już, w jaki sposób zbudowałeś całą opowieść. Uważam, że świetnie opisujesz akcję i używasz ciekawego języka, ale nadal, moim zdaniem, brakuje tam dialogów. Przez to całość jest momentami zbyt jednostajna. Poczuj się trochę jak pisarz, a nie kronikarz. Pozdrawiam i wiec, że to tylko moja opinia. Być może się czepiam, ale lubię, gdy w opowiadaniu dzieje się trochę więcej.

jamer106 · 1 tydzień temu · "Biblioteka"  

+1
0

@Agnessa_Novvak
Trudno nie zgodzić się z Twoim @Agesso, mini manifestem do początkujących Autorów. W większości go popieram, i choć to nie miejsce na takie dywagacje (Autor może się oburzyć że dyskutujemy tutaj nie o opowiadaniu) to mam jednak w jednej rzeczy nieco inne zdanie.
Nie można porównywać 7 minutowej miniaturki do solidnie osadzonego w realiach, z nawet pobieżnym opisem psychologicznym bohatera/ów, właściwym językiem dla danego czasu dzieła. A niestety żeby ów klimat zbudować potrzebne jest więcej znaków. Patrz swoje Belle, @Lorda "Spalam się", czy "Icemana" dziewczyna z sąsiedztwa". To pierwsze (przywołując kulinaria) to przystawka, to drugie to wykwintny obiad z dwóch dań, przystawki i deseru. Dlaczego - bo w drugiej sytuacji Autor naprawdę odwala kawał dobrej roboty, robi dobry resarch, musi zagłębić nieraz fachową literaturę, używać odpowiedniego słownictwa.
Zobacz sama ile sobie dodatkowych potencjalnych błędów sam generuje. Na konkurencyjnym portalu w opowiadaniu z okresu II WŚ, znany twórca, z bardzo dobrym warsztatem poległ na pierdółce - wstawił czołg (właściwy) tylko z nie takim uzbrojeniem. Wrzucenie stwierdzenia, nieodpowiedniego dla danej epoki , gadżetów (patrz Twoje ciasteczka w opowiadaniu) i multum innych rzeczy generuje dodatkowe potencjalne błędy.
Ta miniaturka jest dobra, ba, bardzo dobra po Twoich poprawkach, tylko ja osobiście nie wiem co tę dwójkę pcha do siebie, dlaczego kobieta jest tak napalona i idzie im to tak łatwo. Jest Ewa, jest Piotr i chciałbym ich poznać bliżej, nawet nie wiem w jakim są wieku, czy ów facet jest wysoki/niski/chudy/gruby i wcale nie chodzi mi o "tabliczkę znamionową" bohaterów z rozmiarem miseczki ( jak widzę ową tabliczkę to od razu wiem że opowiadanie do luftu), takie rzeczy można wpleść w opowiastkę, ale... no właśnie potem trzeba uważać by platynowa blondynka, nagle nie zrobiła się kruczoczarna. Chce wiedzieć w co byli ubrani ( tu spódniczka i stringi), a facet mógł przyjść nawet w worze pokutnym. Każdy taki szczegół to wyzwanie, bo nagle spódnica zamieni się w spodnie w dalszej części. To uczy, uczy by pamiętać co się piszę, by cofnąć się do tekstu, w momencie gdy Autor opisuje np. proces rozbierania itp.
Według mnie winna być kategoria "Miniatury" tak jak jest "Wyznania". Da to poczucie sprawiedliwości dla tych tworzących epistoły, bo napisać jedną miniaturkę o lodziku w aucie (5 minut) , drugą o stosunku na tylnej kanapie sedana ( 6 minut) i opowiadanie podobne jak to 4 minuty, gdzie przy dobrym warsztacie ( wykasować jej/jego/ją itp, sprawny Autor natłucze 11 w dwa tygodnie.
Osobiście ocenę opieram na trzech filarach
1. Erotyka ( fakt opowiastka , a bardziej jej część może być otagowana "bez seksu". ale jeżeli ktoś wali 8 części po 45 minut i tylko w jednej mamy jakiś seks smoka z księżniczką (patrz @Indygo), to sorry, nie ten portal, na siedem części w 4 jest, w 3 nie ma, to przyjmuję pod warunkiem że... pkt 2.
2. Fabuła - ma być ciekawa, snuć się wolno, lub lecieć jak pocisk rakietowy, REALNA ( wyjątek opowiadania sf, lub fanatazy,), to nie ma być stosunek dla stosunku, o opisze jak się Franek z Zosią chędożył i tyle. Wziął ją, położył, wsadził . poruszał, wyjął, end. To mają być klisze filmowe, które przesuwają się w moim umyśle, a nie stek technicznych opisów ( nieraz mających z rzeczywistością tyle wspólnego co ja z Eskimosem).
3. Warsztat - tu chyba każdy wie o co chodzi. Czytając mam płynąć tekstem, każde zatrzymanie i cofnięcie się do tyłu, to jakiś błąd (chyba że nie znam znaczenia wyrazu, albo fraza tak mnie zainspirowała że musze ją jeszcze raz przeczytać). Powtórzeni, zaimkoza, interpunkcja. i wile innych rzeczy.
Przy czym Jeżeli POMYSŁ i FABUŁA jest tak ciekawa , a warsztat taki sobie, to czort z tym ostatnim, Autor to poprawi, to najłatwiej zrobić i OPOWIASTKA pomimo takich błędów ma u mnie głos.
Dlatego nie zniechęcałbym początkujących od tworzenia długich tekstów (tylko nie na 4 godziny), niech piszą według utartego jeszcze w ubiegłym wieku kanonu WSTEP-ROZWINIĘCIE-ZAKOŃCZENIE, bo za chwile będziemy mieć tu @Agnesso wysyp kilkuminutowych miniaturek i znów pretensje "No bo moderatorka mówiła żeby proste i krótkie".
Nie ma przepisu na sukces, każdy Czytelnik jest inny i co innego potrzebuje. Piszcie co Wam w duszy gra, tylko nie piszcie pod dobrze wyświetlające się tagi i to te kontrowersyjne, wysyp opowiastek tam spory, przebić się trudno. Sam kiedyś taki błąd popełniłem i czym prędzej opowiadanie to usunąłem. Nieraz ckliwa opowiastka o szczeniackiej miłości, wyjdzie na Główną szybciej, niż ociekające wszelakimi płynami i zaspokojonymi wszystkimi otworami dzieło.
"Powyższe stwierdzenia są moja subiektywna opinią i nie należy ją sobie brać zbytnio do serca".

Autorze, przepraszam za moje "chłopskiego filozofa wywody". Twoja miniaturka zasługuje jak najbardziej na Główną. Porównania, nie miały za zadanie skrytykować Twojego dzieła, nie taki był mój zamiar.
Gratuluje wejścia na Główną i w ramach rekompensaty, postaram się wysmażyć jakiś komentarz pod innym Twoim dziełem.
Pozdrawiam.

Hart61 · 1 tydzień temu · "Bezdomny"  

0
0

Była słodycz i kremówka ale przede wszystkim było sporo uczucia. A czym byłby seks bez uczucia? Krótkie ale zawiera tyle treści ile trzeba. Dla mnie super😊👍🏻

Jorg · 1 tydzień temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (I). Przez balkonowe okno"  

0
0

Jamer106
Tu masz rację każdy lubi coś innego w innym stylu więc ciężko jest oceniać czyjąś twórczość … ale myślę że na tego autora warto zwrócić uwagę bo ma potencjał

jamer106 · 1 tydzień temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (I). Przez balkonowe okno"  

0
0

@Jorg
Pojęcie względne. Dla Ciebie gorsze, dla innych niekoniecznie. Gusta czytelników różne.

Jorg · 1 tydzień temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (I). Przez balkonowe okno"  

0
0

Ważne są emocje . By było jakieś a nie co z tego że będzie idealnie technicznie. Jak historia będzie w stylu waliłem ją trzy dni i wylałem na nią hektolitry spermy … chyba nie oto tu chodzi.

Jorg · 1 tydzień temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (I). Przez balkonowe okno"  

0
0

A dużo słabsze opowiadania są na głównym

Jorg · 1 tydzień temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (I). Przez balkonowe okno"  

0
0

Już mi się trafił błąd 😜😜😜panowie z loży 😁

Jorg · 1 tydzień temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (I). Przez balkonowe okno"  

0
0

Historia wciąga więc warto dać szansę by autor sie rozwijał panowie z łoży warto dać tu na tak … błędy można korygować ale trzeba też motywować. Kliknijcie całą serię …

jamer106 · 1 tydzień temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (I). Przez balkonowe okno"  

0
0

@Diabełwgłowie
Nie poprawiono chyba 2 części, więc wrzucać trzecią to tak trochę...
Jak już wypychać to całość serii. Przygladne się, choć to nie mój klimat. Sam chyba też nie dałeś swojego głosu za wyjściem.
Pozdrawiam.

Diabełwgłowie · 1 tydzień temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (I). Przez balkonowe okno"  

+1
0

A ja się zastanawiam, czy nikt nie ma ochoty wypuścić z poczekalni kolejnych części? Zgrabna lektura i nie warto, żeby się tam kurzyły 😉

Smoke · 1 tydzień temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (II). Przez balkonowe okno - jej oczami"  

0
0

@Mjishi dziękuję za uwagi - trafne i moim zdaniem. Raczkuję w pisaniu i już zauważyłem ciekawą zależność - im więcej czasu mija od napisania tekstu, tym więcej rzeczy bym w nim zmienił po czasie. Teraz tylko się zastanawiam, czy faktycznie przy starych tekstach grzebać, poprawiać, czy zostawić jak jest, a skupiać się nad większą poprawnością przy nowych.

"Był spokojny, jakby po drodze, ale oboje dobrze wiedzieliśmy, że to nie był przypadek."

Wyrwane z kontekstu może być jeszcze trudniejsze do zrozumienia, ale fakt, jest to trochę trudne do przetrawienia.

Jakby wstąpił do restauracji, mając do niej po drodze do innego miejsca. Był spokojny, jakby nie przeżywał spotkania tak samo, jak bohaterka, która się do tego spotkania przygotowywała i długo o nim myślała. Nie dawał po sobie poznać, że spotkanie było celem, a nie przypadkiem.

Smoke · 1 tydzień temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (I). Przez balkonowe okno"  

0
0

@koko dzięki za Twoje trzy grosze 😉

Za mało dialogu, ponieważ pisałem to wyłącznie z mojej perspektywy. Opisałem to, co widziałem. To nie fikcja, a rzeczywiste zdarzenie. Zapamiętane i po jakimś czasie opisane. Nie było w tej historii zbyt wiele dialogów, wszystkie umieściłem w opowiadaniu.

Kolejna część opowiadania jest niejako tą samą historią, ale opowiedzianą oczami mojej żony. Tam z racji na zmianę narratora, dialogów jest więcej. Tam są też detale i wynikające z nich emocje, o których wspominałeś, ze ich brakuje. Tam już pojawia się fikcja budowana na moich domysłach, choć same domysły oparte na znajomości własnej żony, jej reakcji na bodźce, reakcji na różne sytuacje, jej doświadczenie, fantazje, to co lubi itd. A to wszystko połączone z tym, co udało mi się ustalić po całym wydarzeniu, zarówno podczas rozmów z żoną, jak i na podstawie jej zachowania, łączenia różnych faktów.

Cały obraz sytuacji jest więc ciekawym (według mnie) spleceniem rzeczywistości z tym, co mogło się wydarzyć, jak to mogło wyglądać, choć nigdy pewnym nie będę, że wyglądało dokładnie tak lub podobnie (prócz tego, co widziałem na własne oczy), dopóki żona sama mi tego nie opowie, a póki co, jeszcze się to nie wydarzyło.

Myślę, że odrobinę rozjaśniło to całą sytuację. Mogę rozwinąć jakiś wątek bardziej, jeśli masz pytania. Jeśli chcesz bardziej wejść w szczegóły, możesz do mnie napisać wiadomość.

Hart61 · 1 tydzień temu · "Pianista"  

0
0

Jest poniedziałek 24 listopada 2025 roku. To powie 10 lat później ale muszę przyznać ,że to było napisane tą dekadę wcześniej jest tak samo piękne i mocne jak wtedy. Dobre rzeczy z biegiem czasu jak dobre wino nabierają smaku i aromatu i są bardzo słodkie. Może coś z innej beczki dzisiaj jak woda na młyn na odczucia czytelnika i są jak dobre wino mocne i pełne podziwu dla Twojej autorko twórczości. Dziękuję

koko · 1 tydzień temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (I). Przez balkonowe okno"  

0
0

Niejako czuję się w obowiązku dorzucić swoje trzy grosze, bo tematyka opowiadania jest mi bliska. O języku nie będę się wypowiadał, bo nie czuję się w tej kwestii autorytetem, ale atmosfera i klimat są naprawdę udane — momentami potrafią wywołać ciarki.

Żeby jednak nie było tylko lukrowania, podzielę się tym, czego mi jako czytelnikowi i miłośnikowi podobnych historii trochę zabrakło. Przede wszystkim jest za mało dialogu między bohaterami. Fajnie byłoby poznać, co myślą, nie tylko z opisu mężczyzny, ale również z ich rozmowy. Reakcja męża na zdradę — i to tak oczywistą — wydaje się nienaturalnie stonowana, bo tak naprawdę nie wiadomo, co kieruje bohaterką: czy realizuje fantazję męża, czy sama ma inne motywacje. Jeśli tak, to czy ona naprawdę go kocha?

Zastanawiający jest również opis sceny w samochodzie — wygląda tak, jakby narrator znajdował się tuż obok nich, a nie obserwował wszystko z dystansu. Brakuje mi tych detali, aby w pełni poczuć ich emocje, ale to jedynie moja opinia. Mimo to, jak na pierwsze próby, całość wypada naprawdę dobrze.

P.S. Wspominasz, że opisujesz prawdziwe wydarzenia. Mógłbyś powiedzieć coś więcej na ten temat?

Mjishi · 1 tydzień temu · "Rąbek małżeńskiej tajemnicy (II). Przez balkonowe okno - jej oczami"  

0
0

Pełen szacun za próbę oddania drugiej strony. Choć wg mnie nieco gorzej poszło niż z Twoją osobą, to i tak bardzo rozbudowane i dobre przedstawienie tematu. Nie czuć, żeby było wyssane z palca. Są żywe emocje i narastające napięcie.

Początkowe akapity, podobnie jak w pierwszej części, trochę mam wrażenie, że są przerabianiem tego samego, tylko opowiedzianego innymi słowami. Tam był opis Patrycji ukazanej jakby pod każdym kątem, tu jest opis jej początków z Michałem. Podkreślanie, że decyzja, że postanowiła, że coś się zmieniło etc.
Trochę, jakbyś się rozkręcał z pisaniem i próbował przedstawić to w różnych odsłonach, ale się w tym lekko zamotał.
Przyznaję jednak, że spójność w tekście może też wskazywać, że taka właśnie Twoja konwencja. Jak tak, to się nie wtrącam. No, może troszkę 😉 bo wciąż uważam, że wycięcie kilku zdań o tym samym, zwiększyłoby lekkość czytania.

Powtórzenia i nieścisłości:

Z początku myślałam, że to przypadek, ale im częściej to się powtarzało, tym mniej było przypadkowego w tym, jak mnie słuchał, jak się do mnie zwracał. Były chwile, gdy zostawaliśmy sami. Coraz częściej, już nie tylko przypadkiem


Raz, że przypadek, a dwa, że... mniej było przypadkowego... czego?

Był spokojny, jakby po drodze, ale oboje dobrze wiedzieliśmy, że to nie był przypadek.


Jakby po drodze? Nie bardzo pojmuję o co chodziło w tym zdaniu...

literówka:

ale ie musiał kończyć



Niemniej, uważam, że może spokojnie lecieć na główną.

Agnessa Novvak · 1 tydzień temu · "Biblioteka"   ·

0
-1

Wiem, wiem. Tak samo, jak powinno się odmieniać "pokroję ogorek", a nie "pokroję ogórka". Niemniej nie będe o takie rzeczy lać po łapach. Ani siebie, ani nikogo innego, bo poprawność poprawnością, a uzus uzusem. Zresztą polecam zerknąć na pierwszą z brzegu dyskusję:
https://e-polish.eu/forum_e-polish.eu_dla_nauczycieli/nalesnik_m_nalesnika_b

Aldona · 1 tydzień temu · "Biblioteka"  

+1
0

@Agnessa_Novvak

"...usmaży naleśnika. Dobrego naleśnika, którego zjemy ze smakiem i jeszcze poprosimy o drugiego."
Purystko, która często krytykujesz język, formę, interpunkcję i inne elementy tekstu. Pewnie i tym razem stwierdzisz, że błędnie oceniam tan fragment Twojego tekstu, ale uważam, że poprawnie winien on brzmieć jak poniżej.
"...usmaży naleśnik. Dobry naleśnik, który zjemy ze smakiem i jeszcze poprosimy o drugi."

Agnessa Novvak · 1 tydzień temu · "Biblioteka"   ·

+1
-2

Natomiast w osobnym komentarzu odniosę się do uwag, jakie nieraz otrzymujemy od autorów - nie tylko początkujących - a bywa, że także czytelników. Od tych drugich zwykle dosadniej 😉 Mianowicie przychodzicie do nas, szanowni autorzy (i autorki), z tekstami dużymi, nieraz tworzącymi całe cykle. I macie na dzień dobry wymagania, żebyśmy rozwijali przed wami czerwony dywan i promowali na stronę główna tylko i wyłącznie z powodu "bo żeśmy się napracowali i nam się należy". Tymczasem wciąż tkwicie w poczekalni, podczas gdy promocję dostaje coś, co niewiele przekracza rozmiar wyznania i mogłoby być bez żadnych zmian wrzucone w post na grupie facebookowej.

Czemu?
Ano temu, że jest (w swojej kategorii oczywiście) po prostu solidnie napisane. Nie wybitnie, bez przesady, ale i nie ma co się na siłę czepiać, a już na pewno nie sięgać po argument "ale ten, kto napisał 100 stron, napracował się bardziej niż ten, co napisał 10". Zgadzam się, tylko co w zasadzie wtedy oceniamy?

Przyrównam to obrazowo do kuchni: jeden kucharz porwie się na cały obiad, straci pół dnia, zostawi w kuchni anarchię (której nie posprząta, no bo po co?), a na koniec dostaniemy zimną zupę, przypalonego kotleta, niedogotowane ziemniaki, mdłą surówkę, zakalca na deser i kawę nadającą się co najwyżej do podlania nią kwiatków. A inny weźmie trzy składniki na krzyż i w kwadrans usmaży naleśnika. Dobrego naleśnika, którego zjemy ze smakiem i jeszcze poprosimy o drugiego. I teraz - który z kucharzy jest "lepszy" i którego należy docenić? Tego, kto się narobił jak dziki osioł, ale ostatecznie wyszło "wszystko źle", czy tego, kto poszedł po linii najmniejszego oporu (nie mylić z robieniem na 30% jak dla obcego), ale z maksymalnym efektem, jaki tylko mógl uzyskać? Odpowiedzcie sobie sami, a ja tymczasem wracam klepać schabiki. Niekoniecznie te w kuchni 😛

Agnessa Novvak · 1 tydzień temu · "Biblioteka"  

+1
0

W razie potrzeby upomnimy się o owo bycie godnym. Na przykład moferatorskim pejczem 😛

A poważniej, to z okazji awansu daję w prezencie małą redakcję i korektę. Małą, bo dotyczy w zasadzie jedynie usunięcia części zbędnej zaimkozy i tu i ówdzie koametycznych poprawek szyku zdania. Więcej nie robię, żeby wskazać Ci, autorze, kierunek, w jakim powinieneś iść. Bo o ile z interpunkcją sobie w zasadzie radzisz, o tyle na przykład wstawiasz wszędzie jej/jego, co w wielu miejscach niczemu nie służy. Po pierwsze: w scenie dwuosobowej zazwyczaj wynika z kontekstu, jaka część ciała do kogo należy, a po drugie: wystarczy zwykle nieco zmienić formę zdania (np. "powiedziała drżącym głosem" zamiast "powiedziała, a jej głos drżał") i wtedy w ogóle nie jest to potrzebne.

Ogarniesz 😉

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.