@Jamer, pojechałeś teraz z tym komentarzem. Wyszedł Ci niezły manifest twórczy, chyba zapamiętam go bardziej, niż samo opowiadanko. 🙂
Ale o nim wypadałoby coś napisać. Otóż ja od razu chyba prawidłowo rozszyfrowałem Grażynkę. Było dla mnie oczywiste, że ona. patrząc na tego biednego chłopaka, w duchu pęka ze śmiechu, a nie z podniecenia. Ale jest na tyle mądra, że zamiast go wyśmiać, zachowuje się po prostu profesjonalnie, jak pielęgniarka. Pozwala sobie rzucić tylko "mój mały mężczyzno" w taki sposób, że aż ciepło się robi na sercu.
Brawo za narrację. Nie wiem, w jakim stopniu ją wygładziłeś i jak to wyglądało wcześniej, ale teraz jest to napisane jak dobry kryminał. "Sytuacja nie do pozazdroszczenia". "Działałem szybko i bez planu". Napięcie rośnie jak w filmie sensacyjnym.... Co stanie się za chwilę.... To bardziej pasuje do przygód agenta 007, niż do chłopaka z przyrodzeniem obwiązanym rajstopami. Ale mam wrażenie, że stosujesz taki sposób pisania zupełnie świadomie, bawisz się z czytelnikiem, prawda? Jeżeli tak, to brawo, jeżeli to przypadek, to cóż... fajnie wyszło.
Mam z tym opowiadaniem jednak problem, który powoduje, że nie zapiszę sobie go w ulubionych. Temat. Subiektywnie nie lubię klimatu gabinetów lekarskich, kozetek, białych kitli. A rajstopy są częścią damskiej garderoby, która mnie najmniej podnieca. Tak już mam, ale rozumiem, że dla innych może to być strzał w fetyszową dychę.
I jeszcze jedno. Wolę, @jamer, jak piszesz o uczuciach. Pięknie je potrafisz oddawać, ale nie w tych "szufladowych" wykopaliskach. W nich jest raczej głównie seksualna "technika". Widać to nawet w języku, który stosujesz, tutaj jest niemal medyczny (co paradoksalnie fajnie współgra z tematyką opowiadania).
PS. Wyłapałem jeden błąd logiczny:
"Wyczytała trzy nazwiska moich kolegów (w tym moje)"
Twoje nazwisko nie może być nazwiskiem twojego kolegi ;D
Więc: "wyczytała trzy nazwiska, dwóch kolegów ORAZ moje".
No to teraz nie masz wyjścia, w następnym opowiadaniu musi być huczne wesele! I nie możesz odmówić.
Mam już nawet specjalnie dla Ciebie przygotowany tytuł: "Ślub od pierwszego włożenia" 😁
Pornograficzna czarna komedia pomyłek, gdzie każdy puka się z każdym, nawet pies księdza z kotem organisty, a finalnie w łóżku na noc poślubną lądują razem Pan Młody z teściem, zakochują się w sobie i wyprowadzają do Ameryki Południowej, paść lokalną odmianę kóz w Pampie 😁
Dobre, nie?
Scenariusz odstąpię za darmoszkę, za wymienienie mnie jako współautora w nagłówku 😉
Druga część 🙂
Fajna 🙂
Trochę na początku nie pasowało, że w drugiej części doszła narracja Olgierda (OIDP w pierwszej części tylko Lila), ale po chwili spodobał mi się zabieg 🙂 Fajnie, że był happy end ,szkoda że epilogiem druga ciąża a nie ślub, ale ok - może być i tak 🙂
9/10 a nie max, bo
Czy my gramy w jakiejś bollywoodzkiej produkcji?
tyle niedopowiedzeń i wynikających z tego kłótni nie ma nawet w bollywoodzie 😉
Coś mi tutaj nie pasuje, jakby urwano jeden duży akapit.
Wszystko jest fajnie, pięknie, potem ten klub swingersów też jest ok, jest napięcie, jest wyartykułowana chęć seksu z Karoliną...
I potem nagle switch postaci i Karolina nagle wie, że ma być uległa, znać 'zasady' itp. Skąd? Jak? To nigdzie nie padło wcześniej. No nie klei mi się to. A Karolina nagle ze switchem postaci zeżarła kroniki Akaszy i cyk wszystko jej się ułożyło.
Sorry, ale nie przemawia to do mnie.
Ładnie napisane, ale za tą 'dziurę' tylko 6/10 🙁
@Tejot - nie mylmy skromności uczciwej z fałszywą. Zdążyłeś udowodnić więcej niż raz, że piszesz dobrze, a w kategorii "seksy bez seksów" wręcz bardzo dobrze. Owszem, można się tu i ówdzie przyczepić do detali (np. rzuciło mi się w oczy parę powtórzeń, które można ogarnąć synonimem lub zmianą budowy zdania) ale zawsze można i na tym poziomie to już byłoby czepialstwo. Zwracam też uwagę, iż mimo że opowiadanie ma wg licznika 40 minut, dzieje się w jednej lokacji i występują w nim dwie bohaterki, to nie nudzi czytelnika. Wręcz chciałoby się, żeby zakończenie było nieco dłuższe i wprowadziło wspomnianą emocjonalną niepewność wobec intencji Jagody, ale to Twoje opowiadanie i mnie nic do takich wyborów.
A do poprzednich tekstów obiecuję przysiąść, choć nie mam pojęcia kiedy.
I co biedny Tejot ma teraz napisać? Strach się odezwać, bo zaraz znów od @Agnessa_Nowak „fałszywą skromnością” w łeb dostanę, jak przy Tinderze.
Stara się Tejocina tworzyć historie dopracowane i raczej spójne wewnętrznie, ale z uporem maniaka będzie twierdził, że Tejot i proza wciąż jeszcze obchodzą się z dystansem, na sztywnych łapach, niczym dwa, obce sobie, burki w parku.
Tak czy owak, za dobre słowo szczerze dziękuję.
Ps.
Tejot, jako stworzenie chaosem podszyte (a właściwie wypchane) ma to do siebie, że pisze to, co mu akurat leży, a nie to, co powinien. Opowiadania o Jagodzie od początku miały tworzyć cykl, ale że Tejot jest z chronologią mocno na bakier, to uznał, że całość jako cykl określi i właściwą kolejność ustawi, wraz z publikacją ostatniego opowiadania.
"A głosowania w taki sposób nie rozumiem. Nawet ja nie czytam (bo nie mam fizycznej możliwości) wszystkich opowiadań na bieżąco, nie mówiąc już o komentowaniu i ewentualnym głosowaniu na nie. Ale kiedy już uznam, że tekst nadaje się do promocji na stronę główną, to nie czekam do wiosny "bo jest 100 innych chętnych w kolejce". Dotyczy to m.in. samego @Tejota, którego dwa inne długie opowiadania czekają na lekture i bardzo możliwe, że moje głosy dostaną i wtedy wyjdą z poczekalni (chyba że ktoś mnie uprzedzi). I nie ma to znaczenia, ze zostały opublikowane wcześniej niż "Tatuaż", bo nie stanowią żadnej serii."
Nie rozumiemy się.
Oddaję głos za wyjściem z Poczekalni PO przeczytaniu opowiadania, fakt że to Tejot, który w jakiś sposób gwarantuje określony poziom, nie upoważnia mnie do zagłosowania "w ciemno" i zanim bym kliknął (a uprzedził mnie Jamer), to musiałbym przeczytać całość.
@XXXLord - jakoś wcale nie tak bardzo dawno. To był ten okres, kiedy paru autorów z dłuzszym stażem powychodziło z nor i wrzucało na stronę główną opowiadania nijak nieprzystające do obecnych standardów, bo kiedyś dawno dostali te dwie promocje. O ile pamiętam, został też wprowadzony jakiś limit, że te głosy muszą zostać oddane w konkretnym czasie, a nie jeszcze w epoce internetu na wiaderka.
A głosowania w taki sposób nie rozumiem. Nawet ja nie czytam (bo nie mam fizycznej możliwości) wszystkich opowiadań na bieżąco, nie mówiąc już o komentowaniu i ewentualnym głosowaniu na nie. Ale kiedy już uznam, że tekst nadaje się do promocji na stronę główną, to nie czekam do wiosny "bo jest 100 innych chętnych w kolejce". Dotyczy to m.in. samego @Tejota, którego dwa inne długie opowiadania czekają na lekture i bardzo możliwe, że moje głosy dostaną i wtedy wyjdą z poczekalni (chyba że ktoś mnie uprzedzi). I nie ma to znaczenia, ze zostały opublikowane wcześniej niż "Tatuaż", bo nie stanowią żadnej serii.
Moja mowa będzie krótka - sio mi stąd na Główną. @Tejocie, zrób pa,pa Poczekalni. Jak wspomniała @Agnessa tak się pisze opowiadania bez seksu, ale z pierwiastkiem erotyki. Gratulacje i pozdrawiam.
Byłem przekonany, że wystarczą 2 opowiadania, od kiedy nastąpiła zmiana regulaminu?
A zanim kliknę, muszę być fair w stosunku do pozostałych Autorów, oczekujących w Poczekalni i przeczytać historię Tejota. Zrobię to na pewno dzisiaj.
@XXXLord - ale wiesz, że to nie jest moje widzimisię, tylko regulamin strony? Zmieniony swoją drogą po uwagach ze strony i czytelników, i autorów, którzy krytykowali (i bardzo słusznie, co potwierdzały przykłady), że wystarczą ledwie dwie promocje na stronę główną, by kolejne opowiadania były tam publikowane z automatu. To teraz są trzy. I wystarczy, że sam oddasz głos, a ten warunek zostanie spełniony choćby zaraz, bo nawet ilustrację mam przygotowaną.
@Agnessa, może to czas, żeby uwolnić Tejota od Poczekalni i sprawić, aby jego opowiadania trafiały od razu na Główną?
Dwie na cztery jego historie uzyskały już awans, a niedługo trafi tam zapewne trzecia ("Tatuaż").
Ode mnie będzie dziś krótko: tak właśnie pisze się opowiadania "bez seksu". A to dlatego, że "bez seksu" nie oznacza "bez sensu", "bez emocji", a przede wszystkim "bez erotyki", bo tej jest tutaj więcej niż w niejednym (i nie dziesięciu) kilkugodzinnym tartaku*. Patrzcie więc, podziwiajcie i się uczcie.
Do warsztatu nie mam uwag, choć w bodaj dwóch miejscach akapity nieco się rozjechały. Sprawdzę to jeszcze jutro na pełnej wersji strony. Na razie sio z poczekalni, ale już! 😉
*choć osobiście brakuje mi na końcu opowieści choćby jednego symbolicznego gestu: dwuznacznego uścisłu dłoni, pocałunku w ramach podziękowania itp. Ale ja to ja i nie bierzcie ze mnie przykładu. To tekst @Tejota i on dokonał lepszego wyboru, trzymając wyobraźnię na wodzy. Co tym bardziej doceniam.
@Agnessa, @XXXLord,
Serdecznie dziękuje za konstruktywne komentarze.
Zdaje sobie sprawę z niedoskonałości swoich "wykopalisk". Ta miniaturka jest pierworodna i przyznam się sporo nad nią posiedziałem (patrząc na objętość) by wytępić warsztatowe błędy.
Nie do końca mogę się z @Lordem zgodzić w sprawie "Nie zagrało mi to, oczekiwałem, że higienistka jednak pomęczy chwilę kapucyna małolata, zanim ten dokończy dzieła" - nie zależało mi na tym by higienistkę przedstawić jako swego rodzaju lubieznicę, co freda uchwyci i wytrzepie, a jeszcze ku przerażeniu naszego "błękitniaka" nasienie wyliże i połknie. Nie taki był zamysł. Owa kobieta miała zachować się w tej sytuacji "normalnie", tak jak ja uczono w liceum pielęgniarskim - erekcja jest naturalna w tym wieku, podobnie jak prawie bezkontaktowy, niekontrolowany wytrysk nasienia u nastolatka. Zdarzyło się, bez jej komentarzy, z lekkim uśmiechem na twarzy, gwarantując dyskrecję.
Na dialogi też nie za bardzo czas był, nylon tu był sprawca wszystkiego, te bodźce od rajstop zdziałały to że to nastąpiło. Może jakieś Oj -ze strony bohatera. i na koniec - Przepraszam, ja nie wiem - i tyle.
Tu w sedno trafiła @Agnessa, rozpracowała mnie jak najlepszy oficer rozpoznania.
"czyli zwyczajni ludzie w równie zwyczajnych sytuacjach." - kwintesencja, nic dodać nic ująć. Czasami tylko ci zwyczajni ludzie trafiają na niezwyczajne sytuacje.
Moi bohaterowie to ludzie ze swoimi słabościami, nawet taki super komandos z Formozy ma swój problem (przedwczesny wytrysk), żołnierze mdleją z bólu, kule ich trafiają, płaczą w poduszkę, pogromca kursu z Rybaka Dusz wtula się nagi w prostytutkę i płaczę. Rzadko uświadczy się u mnie maczo, który każdą z panienek zaleje w e wszystkie otwory taka ilością nasienia, która do polewaczki by się nie zmieściła i wszystkie mają z nim półgodzinny orgazm ciągły, a on dalej może. Mam polewkę ja z takich opowiadań, dla mnie to marzenia "małego Kazia" co to nawet w kretówkę nie włożył. Podobnie panny - dziewice, a chcą wszędzie i znają takie fiki miki , że lekkich obyczajów kobiety przy nich to takie mniszki.
Real, ile kobiet przy pierwszym stosunku odczuwa orgazm? Ilu facetów potrafi za pierwszym razem nicować przez godzinę i ma cztery spusty? Kilka procent. Czy każda kobieta odczuwa przyjemność z analu? Czy każdy facet pragnie fujarą zagościć w kobiecym odbycie? Jak z miłością oralną, wszyscy to lubią, nie ma takich, których to odrzuca. Są tacy, nie neguję, pewnie sporo, ale ...
"No i druga sprawa, czyli oszczędność. Spora część debiutów jest przeładowana (patrzę na Ciebie, Agnyzo z lustra 😛 ), bo autorzy (a autorki nawet bardziej) chcą napisać tam wszystko naraz. @Jamer nie." - nie lubię się wypstykać z amunicji na początku. Bo o czym pisać dalej - kalka tego co było, może tylko pozycja inna i sztuczne dokładanie udziwnień różnego typu. Jak to kiedyś w jednym z moich opowiadań (Wystawiony przez siostrę) zauważyłaś - zatrzymuje się tam, gdzie inni wjechaliby buldożerem. Taka ta moja radosna twórczość, nieco inna , a czy dobra, nie mi oceniać. Broń Boże nie potępiam tych co od razu walą z grubej rury. Mieli taki zamiar, tak uczynili.
Dziękuje Wam serdecznie za komentarze. Jeżeli mnie nie przeklniecie to jeszcze pokatuje Was swoimi "wykopaliskami". Zbieram się do trzeciej części Lubieżników, ale... No właśnie wena jest na Strażniczkę, a nie lubię się przymuszać do pisania, bo muszę. Wyjdzie niestrawny pasztet.
Pozdrawiam.
Ciekawe czy kiedyś znajdą razem lub jedno z nich znajdzie, Zakopane zdjęcia i listy z dzieciństwa na działce Krystyny.
W tej częsci nagrywali i robili foto dla zapamiętania na przyszłość.
Ciekawe czy odnajdą tamte stare wspomnienia.
Pozdrawiam.
@XXXLord - dobre sprzątanie nie jest złe 😉 Oczywiście możemy - i słusznie - krytykować ten tekst za bardzo wiele rzeczy, natomiast porównując go z obecnymi dziełami @Jamera dostrzegam dwa podobieństwa.
Pierwsze: podobna tematyka, czyli zwyczajni ludzie w równie zwyczajnych sytuacjach. Owszem, nie dotyczy to wszystkich jamerowych opowiadań, ale z większością bohaterów i ich losów możemy się bez problemu albo utożsamić sami, albo mamy jakiegoś "kolegę koleżanki". No i druga sprawa, czyli oszczędność. Spora część debiutów jest przeładowana (patrzę na Ciebie, Agnyzo z lustra 😛 ), bo autorzy (a autorki nawet bardziej) chcą napisać tam wszystko naraz. @Jamer nie. Jak sam zauważyłeś, nie ma tu nawet robótek ręcznych, nie mówiąc już o robieniu wyrobu cukierniczego 😉 I w sumie dobrze, bo tego mamy do wyboru, co koloru gdzie indziej.
Cóż można o tej króciutkiej historii powiedzieć, poza tym, że jest krótka?
Widać, że to jedno z Twoich pierwszych opowiadań. Mimo, że wygładziłeś treść od strony technicznej, frazeologia i zasób słownictwa są nieco toporne (to nie zarzut, a fakt, u mnie jest identycznie, z tym że w szufladzie już nic nie trzymam, a potworki w postaci starych wersji "Nimfomanki" i "Człowieka Witruwiańskiego" poprawiłem).
Scenariusz stary, jak węgiel (młody i starsza pielęgniarka), jego realizacja, przebieg - wprowadzenie jest spoko, nie czuję niedosytu czy braków ale do finalizacji (czyli ostatniej części, po wyjściu nauczycielki) przystępujesz zbyt szybko. Nie zagrało mi to, oczekiwałem, że higienistka jednak pomęczy chwilę kapucyna małolata, zanim ten dokończy dzieła 😉 Ba, można było chwilę zbliżenia jeszcze przeciągnąć, a Czytelnika nakręcić dialogami między obojgiem lub przemyśleniami chłopaka. Tutaj nastąpił szybki strzał i jeszcze szybszy koniec opowiadania.
Poza tym nie za bardzo jest o czym pisać, jeden błąd rzucił mi się w oczy (dwudziestu, zamiast 20 poniżej).
"Sławek, bo tak miał na imię pierwszy z badanych, powrócił po około 20 minutach,"
Oceny jak zazwyczaj nie stawiam, rozumiem jednak i zdecydowanie popieram publikację staroci z szuflady, nawet jeśli nie są one perfekcyjne i poziomem nie dojeżdżają względem Twoich ostatnich historii. Mnie nie do końca się podobało, ale gusta są różne i wśród Czytelników pewnie znajdzie się osoba, której historia wejdzie bez popity.
To ja jeszcze dołączę parę uwag do listy "do pilnego ogarnięcia".
1. Jak na całkiem doświadczonego autora, zdecydowanie nie powinieneś cierpieć na tak zaawansowaną zaimkozię, @rodionie. Moja, moje, mojej, moja, moje... a czyje? Owszem, w paru miejsach będzie to zdecydowanie konieczne, ale lekko licząc połowa zaimków jest do skreślenia na dzień dobry, a w pozostałych tez warto zrobić przesiew. Zwłaszcza że przy okazji warto przyjrzeć się odmianie - np. w jednum miejscu jest "mój łechtaczkę".
2. Nie rozumiem zapisu dialogów. Nie mamy tu do czynienia z mową zależną, cytatami ani niczym podobnym, więc po co cudzysłowy? Nawet jeśli mamy do czynienia z rozkazami / monologiem, wciąż można to zapisać jako regularną rozmowę. Od odpowiedniej długości myślników oczywiście 😉
3. Słownik synonimów Twoim przyjacielem. Wystarczy dokładnie przeczytać tekst i parę charakterystycznych słów od razu rzuci się w oczy.
Ale żeby nie było, że się tylko czepiam, bo opowiadanie jest lepsze, niż wskazywałaby na to nasza krytyka. Jest dominacja, uległość, zależność fizyczna i (zwłaszcza) psychiczna, długo by wymieniać, a jednocześnie nie mamy poczucia przeładowania, nie mówiąc o wulgarności czy tym bardziej prymitywnego "na kolana suko". Nawet jeśli w zasadzie nie wiemy, skąd się relacja bohaterek wzięła, jakie są jej zasady i tak dalej. Dlatego jestem za i chętnie oddam głos za odpoczekalniowywaniem 😉
Fabuła - świetna. Kompletnie nie mój styl narracji i dlatego tak mi się podobało. Króciutkie, ale idealne. W tej formie nie trzeba dłużyzn.
Zagłosuję z chęcią za wyjściem z Poczekalni, tylko rodionie_poznański, popraw proszę, do k.... nędzy, wzięcia akapitowe, bo wstyd pisać o takich błędach (tym bardziej, że Twoje poprzednie opowiadania stosowne wcięcia zawierają...).
Wreszcie znalazłem trochę czasu, by przeczytać @Ario twoje drugie opowiadanie i z zadowoleniem stwierdzam, że był to czas bardzo przyjemnie spędzony w towarzystwie Anne i Chrisa. Dla mnie ta opowiastka to takie trochę przypominanie wołowi czasów, gdy był cielęciem, z motywem "przedwczesnego" powrotu rodziców na czele (oni, qurła, zawsze wracają za wcześnie😆).
My też bylibyśmy wszyscy bardzo, a nawet jeszcze bardziej mersi boku za Twój powrót, @Ravenhearcie. Bo czego jak czego, ale tak jakościowych opowiadań jak Twoje nigdy za wiele 🙂
Opowiedziane zgrabnie, mamy nakreślony jakiś portret bohaterki i bohatera, odpowiedni, taki w sam raz. Akcja płynie i co najważniejsze Autor/ka nie skupia się tylko na anatomicznych opisach, a bardziej na przeżyciach, doznaniach, odczuciach bohaterki. Błędy wskazane przez @Agnessę, poprawione, dodane co nieco - dało wskazany efekt. Warsztat - coś tam się znajdzie, nieco zaskrzypi, ale nie wpływa to zbytnio na przyjemność czytania.
Godna kontynuacja serii La Vendy, myślę że z czasem Autor/ka podszlifuje warsztat i opublikuje tu kolejną opowieść.
Masz mój głos, szkoda by opowiastka kisiła się w Poczekalni, mam nadzieję że kolejna będzie lepsza, czego z całego serca życzę.
Pozdrawiam.
Mimo że wciąż uważam, że opowiadaniu przydałaby się porządna redakcja i korekta, nie mam zamiaru dłużej wstrzymywać go na siłę w poczekalni. Zwłaszcza po dopiskach (rozmowa między Joanną i Anastazją dodała nieco wytchnienia i nieoczekiwanego humoru, a powrót Marcina do domu rzucił więcej światła na jego jednowymiarową wcześniej postać) jest to tekst, który powinien się tam znaleźć i dlatego głosuję za. Przy czym każdy wciąż może - a wręcz powinien 😉 - zgłaszać dalsze uwagi, błędy oraz sugerować poprawki.
Ode mnie jedna rzecz. Mianowicie z dialogami typu: "wypowiedź - przedstawienie emocji bohatera - wypowiedź - dopisek, co robi - wypowiedź - emocje - wypowiedź..." trzeba uważać, bo co za dużo, to niezdrowo. Dlatego polecam na przyszłość ograniczyć nieco didaskalia, a jeśli już, to napisać je jako osobne akapity. Widać to zwłaszcza w tej dopisanej rozmowie między Joanną i Anastazją, która w oryginale była po prostu niezrozumiała, bo w pewnym momencie nie wiadomo było, co kto mówi. Pamiętaj też proszę, autorko, że wypowiedź każdej osoby zaczynamy od nowego akapitu. Więc zapis:
- Słowa Anastazji - didaskalia Anastazji - słowa Joanny - słowa Anastazji - słowa Joanny - didaskalia Joanny - ...
Jest błędny i koniecznie trzeba go podzielić. Mam nadzieję, że jako-tako mi się to udało.
Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich. Decydując
się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.
Pliki cookies i polityka prywatności
Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO).
Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich
danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych
parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.
MikeEcho · 3 tygodnie temu · "Higienistka" ·
@Jamer, pojechałeś teraz z tym komentarzem. Wyszedł Ci niezły manifest twórczy, chyba zapamiętam go bardziej, niż samo opowiadanko. 🙂
Ale o nim wypadałoby coś napisać. Otóż ja od razu chyba prawidłowo rozszyfrowałem Grażynkę. Było dla mnie oczywiste, że ona. patrząc na tego biednego chłopaka, w duchu pęka ze śmiechu, a nie z podniecenia. Ale jest na tyle mądra, że zamiast go wyśmiać, zachowuje się po prostu profesjonalnie, jak pielęgniarka. Pozwala sobie rzucić tylko "mój mały mężczyzno" w taki sposób, że aż ciepło się robi na sercu.
Brawo za narrację. Nie wiem, w jakim stopniu ją wygładziłeś i jak to wyglądało wcześniej, ale teraz jest to napisane jak dobry kryminał. "Sytuacja nie do pozazdroszczenia". "Działałem szybko i bez planu". Napięcie rośnie jak w filmie sensacyjnym.... Co stanie się za chwilę.... To bardziej pasuje do przygód agenta 007, niż do chłopaka z przyrodzeniem obwiązanym rajstopami. Ale mam wrażenie, że stosujesz taki sposób pisania zupełnie świadomie, bawisz się z czytelnikiem, prawda? Jeżeli tak, to brawo, jeżeli to przypadek, to cóż... fajnie wyszło.
Mam z tym opowiadaniem jednak problem, który powoduje, że nie zapiszę sobie go w ulubionych. Temat. Subiektywnie nie lubię klimatu gabinetów lekarskich, kozetek, białych kitli. A rajstopy są częścią damskiej garderoby, która mnie najmniej podnieca. Tak już mam, ale rozumiem, że dla innych może to być strzał w fetyszową dychę.
I jeszcze jedno. Wolę, @jamer, jak piszesz o uczuciach. Pięknie je potrafisz oddawać, ale nie w tych "szufladowych" wykopaliskach. W nich jest raczej głównie seksualna "technika". Widać to nawet w języku, który stosujesz, tutaj jest niemal medyczny (co paradoksalnie fajnie współgra z tematyką opowiadania).
PS. Wyłapałem jeden błąd logiczny:
"Wyczytała trzy nazwiska moich kolegów (w tym moje)"
Twoje nazwisko nie może być nazwiskiem twojego kolegi ;D
Więc: "wyczytała trzy nazwiska, dwóch kolegów ORAZ moje".
XXX_Lord · 3 tygodnie temu · "Czy mnie słychać? (II)" ·
@deal
No to teraz nie masz wyjścia, w następnym opowiadaniu musi być huczne wesele! I nie możesz odmówić.
Mam już nawet specjalnie dla Ciebie przygotowany tytuł: "Ślub od pierwszego włożenia" 😁
Pornograficzna czarna komedia pomyłek, gdzie każdy puka się z każdym, nawet pies księdza z kotem organisty, a finalnie w łóżku na noc poślubną lądują razem Pan Młody z teściem, zakochują się w sobie i wyprowadzają do Ameryki Południowej, paść lokalną odmianę kóz w Pampie 😁
Dobre, nie?
Scenariusz odstąpię za darmoszkę, za wymienienie mnie jako współautora w nagłówku 😉
BlaBlaBla · 3 tygodnie temu · "Czy mnie słychać? (II)" ·
Druga część 🙂
Fajna 🙂
Trochę na początku nie pasowało, że w drugiej części doszła narracja Olgierda (OIDP w pierwszej części tylko Lila), ale po chwili spodobał mi się zabieg 🙂 Fajnie, że był happy end ,szkoda że epilogiem druga ciąża a nie ślub, ale ok - może być i tak 🙂
9/10 a nie max, bo
Czy my gramy w jakiejś bollywoodzkiej produkcji?
tyle niedopowiedzeń i wynikających z tego kłótni nie ma nawet w bollywoodzie 😉
BlaBlaBla · 3 tygodnie temu · "Rzecz w tym, by klęknąć"
Coś mi tutaj nie pasuje, jakby urwano jeden duży akapit.
Wszystko jest fajnie, pięknie, potem ten klub swingersów też jest ok, jest napięcie, jest wyartykułowana chęć seksu z Karoliną...
I potem nagle switch postaci i Karolina nagle wie, że ma być uległa, znać 'zasady' itp. Skąd? Jak? To nigdzie nie padło wcześniej. No nie klei mi się to. A Karolina nagle ze switchem postaci zeżarła kroniki Akaszy i cyk wszystko jej się ułożyło.
Sorry, ale nie przemawia to do mnie.
Ładnie napisane, ale za tą 'dziurę' tylko 6/10 🙁
XXX_Lord · 3 tygodnie temu · "Stopy mojej pani"
Pewnie, że warto.
3 awanse = kolejne opowiadania trafiają od razu do Zbioru Głównego, z pominięciem Poczekalni 😉
rodion_poznanski · 3 tygodnie temu · "Stopy mojej pani"
Dziękuję za recenzje. Postaram się w najbliższych dniach wygładzić dzieło, wg zaleceń. Warto powalczyć o awans z poczekalni 🙂
jejej · 3 tygodnie temu · "Co w rodzinie, to nie zginie (I)"
Fajne opowiadanie, jak wydarzyło się naprawdę to spoko.
Czekam na kolejne części lub coś podobnego.
Pozdro
Agnessa Novvak · 3 tygodnie temu · "Tatuaż"
@Tejot - nie mylmy skromności uczciwej z fałszywą. Zdążyłeś udowodnić więcej niż raz, że piszesz dobrze, a w kategorii "seksy bez seksów" wręcz bardzo dobrze. Owszem, można się tu i ówdzie przyczepić do detali (np. rzuciło mi się w oczy parę powtórzeń, które można ogarnąć synonimem lub zmianą budowy zdania) ale zawsze można i na tym poziomie to już byłoby czepialstwo. Zwracam też uwagę, iż mimo że opowiadanie ma wg licznika 40 minut, dzieje się w jednej lokacji i występują w nim dwie bohaterki, to nie nudzi czytelnika. Wręcz chciałoby się, żeby zakończenie było nieco dłuższe i wprowadziło wspomnianą emocjonalną niepewność wobec intencji Jagody, ale to Twoje opowiadanie i mnie nic do takich wyborów.
A do poprzednich tekstów obiecuję przysiąść, choć nie mam pojęcia kiedy.
Tejot · 3 tygodnie temu · "Tatuaż"
I co biedny Tejot ma teraz napisać? Strach się odezwać, bo zaraz znów od @Agnessa_Nowak „fałszywą skromnością” w łeb dostanę, jak przy Tinderze.
Stara się Tejocina tworzyć historie dopracowane i raczej spójne wewnętrznie, ale z uporem maniaka będzie twierdził, że Tejot i proza wciąż jeszcze obchodzą się z dystansem, na sztywnych łapach, niczym dwa, obce sobie, burki w parku.
Tak czy owak, za dobre słowo szczerze dziękuję.
Ps.
Tejot, jako stworzenie chaosem podszyte (a właściwie wypchane) ma to do siebie, że pisze to, co mu akurat leży, a nie to, co powinien. Opowiadania o Jagodzie od początku miały tworzyć cykl, ale że Tejot jest z chronologią mocno na bakier, to uznał, że całość jako cykl określi i właściwą kolejność ustawi, wraz z publikacją ostatniego opowiadania.
XXX_Lord · 3 tygodnie temu · "Tatuaż"
@Agnessa_Novvak
"A głosowania w taki sposób nie rozumiem. Nawet ja nie czytam (bo nie mam fizycznej możliwości) wszystkich opowiadań na bieżąco, nie mówiąc już o komentowaniu i ewentualnym głosowaniu na nie. Ale kiedy już uznam, że tekst nadaje się do promocji na stronę główną, to nie czekam do wiosny "bo jest 100 innych chętnych w kolejce". Dotyczy to m.in. samego @Tejota, którego dwa inne długie opowiadania czekają na lekture i bardzo możliwe, że moje głosy dostaną i wtedy wyjdą z poczekalni (chyba że ktoś mnie uprzedzi). I nie ma to znaczenia, ze zostały opublikowane wcześniej niż "Tatuaż", bo nie stanowią żadnej serii."
Nie rozumiemy się.
Oddaję głos za wyjściem z Poczekalni PO przeczytaniu opowiadania, fakt że to Tejot, który w jakiś sposób gwarantuje określony poziom, nie upoważnia mnie do zagłosowania "w ciemno" i zanim bym kliknął (a uprzedził mnie Jamer), to musiałbym przeczytać całość.
Agnessa Novvak · 3 tygodnie temu · "Tatuaż"
@XXXLord - jakoś wcale nie tak bardzo dawno. To był ten okres, kiedy paru autorów z dłuzszym stażem powychodziło z nor i wrzucało na stronę główną opowiadania nijak nieprzystające do obecnych standardów, bo kiedyś dawno dostali te dwie promocje. O ile pamiętam, został też wprowadzony jakiś limit, że te głosy muszą zostać oddane w konkretnym czasie, a nie jeszcze w epoce internetu na wiaderka.
A głosowania w taki sposób nie rozumiem. Nawet ja nie czytam (bo nie mam fizycznej możliwości) wszystkich opowiadań na bieżąco, nie mówiąc już o komentowaniu i ewentualnym głosowaniu na nie. Ale kiedy już uznam, że tekst nadaje się do promocji na stronę główną, to nie czekam do wiosny "bo jest 100 innych chętnych w kolejce". Dotyczy to m.in. samego @Tejota, którego dwa inne długie opowiadania czekają na lekture i bardzo możliwe, że moje głosy dostaną i wtedy wyjdą z poczekalni (chyba że ktoś mnie uprzedzi). I nie ma to znaczenia, ze zostały opublikowane wcześniej niż "Tatuaż", bo nie stanowią żadnej serii.
jamer106 · 3 tygodnie temu · "Tatuaż"
Moja mowa będzie krótka - sio mi stąd na Główną. @Tejocie, zrób pa,pa Poczekalni. Jak wspomniała @Agnessa tak się pisze opowiadania bez seksu, ale z pierwiastkiem erotyki. Gratulacje i pozdrawiam.
XXX_Lord · 3 tygodnie temu · "Tatuaż"
Byłem przekonany, że wystarczą 2 opowiadania, od kiedy nastąpiła zmiana regulaminu?
A zanim kliknę, muszę być fair w stosunku do pozostałych Autorów, oczekujących w Poczekalni i przeczytać historię Tejota. Zrobię to na pewno dzisiaj.
Agnessa Novvak · 3 tygodnie temu · "Tatuaż" ·
@XXXLord - ale wiesz, że to nie jest moje widzimisię, tylko regulamin strony? Zmieniony swoją drogą po uwagach ze strony i czytelników, i autorów, którzy krytykowali (i bardzo słusznie, co potwierdzały przykłady), że wystarczą ledwie dwie promocje na stronę główną, by kolejne opowiadania były tam publikowane z automatu. To teraz są trzy. I wystarczy, że sam oddasz głos, a ten warunek zostanie spełniony choćby zaraz, bo nawet ilustrację mam przygotowaną.
XXX_Lord · 3 tygodnie temu · "Tatuaż"
@Agnessa, może to czas, żeby uwolnić Tejota od Poczekalni i sprawić, aby jego opowiadania trafiały od razu na Główną?
Dwie na cztery jego historie uzyskały już awans, a niedługo trafi tam zapewne trzecia ("Tatuaż").
Agnessa Novvak · 3 tygodnie temu · "Tatuaż"
Ode mnie będzie dziś krótko: tak właśnie pisze się opowiadania "bez seksu". A to dlatego, że "bez seksu" nie oznacza "bez sensu", "bez emocji", a przede wszystkim "bez erotyki", bo tej jest tutaj więcej niż w niejednym (i nie dziesięciu) kilkugodzinnym tartaku*. Patrzcie więc, podziwiajcie i się uczcie.
Do warsztatu nie mam uwag, choć w bodaj dwóch miejscach akapity nieco się rozjechały. Sprawdzę to jeszcze jutro na pełnej wersji strony. Na razie sio z poczekalni, ale już! 😉
*choć osobiście brakuje mi na końcu opowieści choćby jednego symbolicznego gestu: dwuznacznego uścisłu dłoni, pocałunku w ramach podziękowania itp. Ale ja to ja i nie bierzcie ze mnie przykładu. To tekst @Tejota i on dokonał lepszego wyboru, trzymając wyobraźnię na wodzy. Co tym bardziej doceniam.
jamer106 · 3 tygodnie temu · "Higienistka"
@Agnessa, @XXXLord,
Serdecznie dziękuje za konstruktywne komentarze.
Zdaje sobie sprawę z niedoskonałości swoich "wykopalisk". Ta miniaturka jest pierworodna i przyznam się sporo nad nią posiedziałem (patrząc na objętość) by wytępić warsztatowe błędy.
Nie do końca mogę się z @Lordem zgodzić w sprawie "Nie zagrało mi to, oczekiwałem, że higienistka jednak pomęczy chwilę kapucyna małolata, zanim ten dokończy dzieła" - nie zależało mi na tym by higienistkę przedstawić jako swego rodzaju lubieznicę, co freda uchwyci i wytrzepie, a jeszcze ku przerażeniu naszego "błękitniaka" nasienie wyliże i połknie. Nie taki był zamysł. Owa kobieta miała zachować się w tej sytuacji "normalnie", tak jak ja uczono w liceum pielęgniarskim - erekcja jest naturalna w tym wieku, podobnie jak prawie bezkontaktowy, niekontrolowany wytrysk nasienia u nastolatka. Zdarzyło się, bez jej komentarzy, z lekkim uśmiechem na twarzy, gwarantując dyskrecję.
Na dialogi też nie za bardzo czas był, nylon tu był sprawca wszystkiego, te bodźce od rajstop zdziałały to że to nastąpiło. Może jakieś Oj -ze strony bohatera. i na koniec - Przepraszam, ja nie wiem - i tyle.
Tu w sedno trafiła @Agnessa, rozpracowała mnie jak najlepszy oficer rozpoznania.
"czyli zwyczajni ludzie w równie zwyczajnych sytuacjach." - kwintesencja, nic dodać nic ująć. Czasami tylko ci zwyczajni ludzie trafiają na niezwyczajne sytuacje.
Moi bohaterowie to ludzie ze swoimi słabościami, nawet taki super komandos z Formozy ma swój problem (przedwczesny wytrysk), żołnierze mdleją z bólu, kule ich trafiają, płaczą w poduszkę, pogromca kursu z Rybaka Dusz wtula się nagi w prostytutkę i płaczę. Rzadko uświadczy się u mnie maczo, który każdą z panienek zaleje w e wszystkie otwory taka ilością nasienia, która do polewaczki by się nie zmieściła i wszystkie mają z nim półgodzinny orgazm ciągły, a on dalej może. Mam polewkę ja z takich opowiadań, dla mnie to marzenia "małego Kazia" co to nawet w kretówkę nie włożył. Podobnie panny - dziewice, a chcą wszędzie i znają takie fiki miki , że lekkich obyczajów kobiety przy nich to takie mniszki.
Real, ile kobiet przy pierwszym stosunku odczuwa orgazm? Ilu facetów potrafi za pierwszym razem nicować przez godzinę i ma cztery spusty? Kilka procent. Czy każda kobieta odczuwa przyjemność z analu? Czy każdy facet pragnie fujarą zagościć w kobiecym odbycie? Jak z miłością oralną, wszyscy to lubią, nie ma takich, których to odrzuca. Są tacy, nie neguję, pewnie sporo, ale ...
"No i druga sprawa, czyli oszczędność. Spora część debiutów jest przeładowana (patrzę na Ciebie, Agnyzo z lustra 😛 ), bo autorzy (a autorki nawet bardziej) chcą napisać tam wszystko naraz. @Jamer nie." - nie lubię się wypstykać z amunicji na początku. Bo o czym pisać dalej - kalka tego co było, może tylko pozycja inna i sztuczne dokładanie udziwnień różnego typu. Jak to kiedyś w jednym z moich opowiadań (Wystawiony przez siostrę) zauważyłaś - zatrzymuje się tam, gdzie inni wjechaliby buldożerem. Taka ta moja radosna twórczość, nieco inna , a czy dobra, nie mi oceniać. Broń Boże nie potępiam tych co od razu walą z grubej rury. Mieli taki zamiar, tak uczynili.
Dziękuje Wam serdecznie za komentarze. Jeżeli mnie nie przeklniecie to jeszcze pokatuje Was swoimi "wykopaliskami". Zbieram się do trzeciej części Lubieżników, ale... No właśnie wena jest na Strażniczkę, a nie lubię się przymuszać do pisania, bo muszę. Wyjdzie niestrawny pasztet.
Pozdrawiam.
Jejej · 3 tygodnie temu · "Wakacje z Gosią (2016)"
Ciekawe czy kiedyś znajdą razem lub jedno z nich znajdzie, Zakopane zdjęcia i listy z dzieciństwa na działce Krystyny.
W tej częsci nagrywali i robili foto dla zapamiętania na przyszłość.
Ciekawe czy odnajdą tamte stare wspomnienia.
Pozdrawiam.
Agnessa Novvak · 3 tygodnie temu · "Higienistka"
@XXXLord - dobre sprzątanie nie jest złe 😉 Oczywiście możemy - i słusznie - krytykować ten tekst za bardzo wiele rzeczy, natomiast porównując go z obecnymi dziełami @Jamera dostrzegam dwa podobieństwa.
Pierwsze: podobna tematyka, czyli zwyczajni ludzie w równie zwyczajnych sytuacjach. Owszem, nie dotyczy to wszystkich jamerowych opowiadań, ale z większością bohaterów i ich losów możemy się bez problemu albo utożsamić sami, albo mamy jakiegoś "kolegę koleżanki". No i druga sprawa, czyli oszczędność. Spora część debiutów jest przeładowana (patrzę na Ciebie, Agnyzo z lustra 😛 ), bo autorzy (a autorki nawet bardziej) chcą napisać tam wszystko naraz. @Jamer nie. Jak sam zauważyłeś, nie ma tu nawet robótek ręcznych, nie mówiąc już o robieniu wyrobu cukierniczego 😉 I w sumie dobrze, bo tego mamy do wyboru, co koloru gdzie indziej.
XXX_Lord · 3 tygodnie temu · "Higienistka" ·
Odkurzanie szuflady na całego, co? 😉
Cóż można o tej króciutkiej historii powiedzieć, poza tym, że jest krótka?
Widać, że to jedno z Twoich pierwszych opowiadań. Mimo, że wygładziłeś treść od strony technicznej, frazeologia i zasób słownictwa są nieco toporne (to nie zarzut, a fakt, u mnie jest identycznie, z tym że w szufladzie już nic nie trzymam, a potworki w postaci starych wersji "Nimfomanki" i "Człowieka Witruwiańskiego" poprawiłem).
Scenariusz stary, jak węgiel (młody i starsza pielęgniarka), jego realizacja, przebieg - wprowadzenie jest spoko, nie czuję niedosytu czy braków ale do finalizacji (czyli ostatniej części, po wyjściu nauczycielki) przystępujesz zbyt szybko. Nie zagrało mi to, oczekiwałem, że higienistka jednak pomęczy chwilę kapucyna małolata, zanim ten dokończy dzieła 😉 Ba, można było chwilę zbliżenia jeszcze przeciągnąć, a Czytelnika nakręcić dialogami między obojgiem lub przemyśleniami chłopaka. Tutaj nastąpił szybki strzał i jeszcze szybszy koniec opowiadania.
Poza tym nie za bardzo jest o czym pisać, jeden błąd rzucił mi się w oczy (dwudziestu, zamiast 20 poniżej).
"Sławek, bo tak miał na imię pierwszy z badanych, powrócił po około 20 minutach,"
Oceny jak zazwyczaj nie stawiam, rozumiem jednak i zdecydowanie popieram publikację staroci z szuflady, nawet jeśli nie są one perfekcyjne i poziomem nie dojeżdżają względem Twoich ostatnich historii. Mnie nie do końca się podobało, ale gusta są różne i wśród Czytelników pewnie znajdzie się osoba, której historia wejdzie bez popity.
Pozdrawiam.
paweł · 3 tygodnie temu · "Prawie-pasierbica"
historia jest fajna wciągająca , tylko chciałbym wiedzieć co dalej z bohaterami tej historii
Ravenheart · 3 tygodnie temu · "Nobody Cares"
@Agnessa_Novvak Ja jestem starym, wyliniałym dziadersem :-)
Agnessa Novvak · 3 tygodnie temu · "Stopy mojej pani" ·
To ja jeszcze dołączę parę uwag do listy "do pilnego ogarnięcia".
1. Jak na całkiem doświadczonego autora, zdecydowanie nie powinieneś cierpieć na tak zaawansowaną zaimkozię, @rodionie. Moja, moje, mojej, moja, moje... a czyje? Owszem, w paru miejsach będzie to zdecydowanie konieczne, ale lekko licząc połowa zaimków jest do skreślenia na dzień dobry, a w pozostałych tez warto zrobić przesiew. Zwłaszcza że przy okazji warto przyjrzeć się odmianie - np. w jednum miejscu jest "mój łechtaczkę".
2. Nie rozumiem zapisu dialogów. Nie mamy tu do czynienia z mową zależną, cytatami ani niczym podobnym, więc po co cudzysłowy? Nawet jeśli mamy do czynienia z rozkazami / monologiem, wciąż można to zapisać jako regularną rozmowę. Od odpowiedniej długości myślników oczywiście 😉
3. Słownik synonimów Twoim przyjacielem. Wystarczy dokładnie przeczytać tekst i parę charakterystycznych słów od razu rzuci się w oczy.
Ale żeby nie było, że się tylko czepiam, bo opowiadanie jest lepsze, niż wskazywałaby na to nasza krytyka. Jest dominacja, uległość, zależność fizyczna i (zwłaszcza) psychiczna, długo by wymieniać, a jednocześnie nie mamy poczucia przeładowania, nie mówiąc o wulgarności czy tym bardziej prymitywnego "na kolana suko". Nawet jeśli w zasadzie nie wiemy, skąd się relacja bohaterek wzięła, jakie są jej zasady i tak dalej. Dlatego jestem za i chętnie oddam głos za odpoczekalniowywaniem 😉
PS @Paty128 - paczaj i czytaj, zboczenico! 😀
XXX_Lord · 3 tygodnie temu · "Stopy mojej pani" ·
Fabuła - świetna. Kompletnie nie mój styl narracji i dlatego tak mi się podobało. Króciutkie, ale idealne. W tej formie nie trzeba dłużyzn.
Zagłosuję z chęcią za wyjściem z Poczekalni, tylko rodionie_poznański, popraw proszę, do k.... nędzy, wzięcia akapitowe, bo wstyd pisać o takich błędach (tym bardziej, że Twoje poprzednie opowiadania stosowne wcięcia zawierają...).
Tejot · 3 tygodnie temu · "St. Grey’s High School Diaries (II): Październik - Chris" ·
Wreszcie znalazłem trochę czasu, by przeczytać @Ario twoje drugie opowiadanie i z zadowoleniem stwierdzam, że był to czas bardzo przyjemnie spędzony w towarzystwie Anne i Chrisa. Dla mnie ta opowiastka to takie trochę przypominanie wołowi czasów, gdy był cielęciem, z motywem "przedwczesnego" powrotu rodziców na czele (oni, qurła, zawsze wracają za wcześnie😆).
Agnessa Novvak · 3 tygodnie temu · "Nobody Cares"
My też bylibyśmy wszyscy bardzo, a nawet jeszcze bardziej mersi boku za Twój powrót, @Ravenhearcie. Bo czego jak czego, ale tak jakościowych opowiadań jak Twoje nigdy za wiele 🙂
jamer106 · 3 tygodnie temu · "Joanna i wizyta u ginekologa"
Opowiedziane zgrabnie, mamy nakreślony jakiś portret bohaterki i bohatera, odpowiedni, taki w sam raz. Akcja płynie i co najważniejsze Autor/ka nie skupia się tylko na anatomicznych opisach, a bardziej na przeżyciach, doznaniach, odczuciach bohaterki. Błędy wskazane przez @Agnessę, poprawione, dodane co nieco - dało wskazany efekt. Warsztat - coś tam się znajdzie, nieco zaskrzypi, ale nie wpływa to zbytnio na przyjemność czytania.
Godna kontynuacja serii La Vendy, myślę że z czasem Autor/ka podszlifuje warsztat i opublikuje tu kolejną opowieść.
Masz mój głos, szkoda by opowiastka kisiła się w Poczekalni, mam nadzieję że kolejna będzie lepsza, czego z całego serca życzę.
Pozdrawiam.
Paweł · 3 tygodnie temu · "Tajemnicze zniknięcie"
Ta pierwsza akcja u sąsiadów super. Chętnie bym przeczytał coś więcej z tą kobietą w roli głównej.
Agnessa Novvak · 3 tygodnie temu · "Joanna i wizyta u ginekologa"
Mimo że wciąż uważam, że opowiadaniu przydałaby się porządna redakcja i korekta, nie mam zamiaru dłużej wstrzymywać go na siłę w poczekalni. Zwłaszcza po dopiskach (rozmowa między Joanną i Anastazją dodała nieco wytchnienia i nieoczekiwanego humoru, a powrót Marcina do domu rzucił więcej światła na jego jednowymiarową wcześniej postać) jest to tekst, który powinien się tam znaleźć i dlatego głosuję za. Przy czym każdy wciąż może - a wręcz powinien 😉 - zgłaszać dalsze uwagi, błędy oraz sugerować poprawki.
Ode mnie jedna rzecz. Mianowicie z dialogami typu: "wypowiedź - przedstawienie emocji bohatera - wypowiedź - dopisek, co robi - wypowiedź - emocje - wypowiedź..." trzeba uważać, bo co za dużo, to niezdrowo. Dlatego polecam na przyszłość ograniczyć nieco didaskalia, a jeśli już, to napisać je jako osobne akapity. Widać to zwłaszcza w tej dopisanej rozmowie między Joanną i Anastazją, która w oryginale była po prostu niezrozumiała, bo w pewnym momencie nie wiadomo było, co kto mówi. Pamiętaj też proszę, autorko, że wypowiedź każdej osoby zaczynamy od nowego akapitu. Więc zapis:
- Słowa Anastazji - didaskalia Anastazji - słowa Joanny - słowa Anastazji - słowa Joanny - didaskalia Joanny - ...
Jest błędny i koniecznie trzeba go podzielić. Mam nadzieję, że jako-tako mi się to udało.
XXX_Lord · 3 tygodnie temu · "St. Grey’s High School Diaries (II): Październik - Chris"
Oj tam, od razu kłócimy, to bardzo merytoryczna wymiana zdań, która zresztą zaraz przeniesie się na forum 😉
A odnośnie Mety - zawsze myślałem, że większy wpływ mialo przejście Keitha Richardsa do The Beatles 😉
Strażniczka Bałtyku (XI) "Hydra"
Posłuszeństwo jest użyteczne
Pieniądze za nagość (I)
Iza i Tomek (XIV)
Strażniczka Bałtyku (X) "Cisza przed burzą"
Stopy mojej pani
Modelka
Ghosting
Joanna i wizyta u ginekologa
Tatuaż