Przepraszam, że się wtrącam. @Anita18 przerosnąć to cię może drzewo, ewentualnie dziecko!
Porwałaś się z motyką na słońce, bo debiutowanie epopeją nie jest niczym innym, ale jak już zaczęłaś, poświęciłaś czas i energię, to do jasnej ciasnej nie po to, by po jednej, niezbyt udanej próbie lekką ręką uznać ten czas za zmarnowany. Zwłaszcza że, mimo ŻYCZLIWIE wykazanych przez @Agnessę, @XXXLorda czy @Jamera106 błędów i niedoróbek, ten tekst wciąż „coś w sobie ma”, o czym najlepiej świadczy awans na główną.
Dlatego, w krótkich, żołnierskich słowach. Weź sobie do serca feedback, jaki dostałaś, siadaj i pisz i nawet Tejota nie denerwuj, bo będę zdenerwowany i mi tak zostanie.
@Anita18 - nie zebrałaś opierdzielu, a konstruktywną krytykę. Od osób, które są bardziej doświadczone i więcej potrafią niż Ty. Owszem, czytanie "to źle, tamto do poprawy" nie jest przyjemne dla nikogo, ale zwróć uwagę, że jednocześnie dostałaś instrukcje, co robić dobrze. I to nie tylko linkami do ogólnych poradników, ale wyszczególnieniem konkretnych błędów, opcjami ich poprawy, no i wreszcie samą redakcją i korektą. A ile tego było w czterogodzinnym tekście, to tylko ja wiem i niech to pozostanie moją tajemnicą 😉 I potraktuj to nie jak złośliwe pokazanie Ci, gdzie Twoje miejsce, ale naprawdę cenny - i jednocześnie całkowicie darmowy* - kurs "jak pisać lepiej". A co z tą wiedzą zrobisz, to już Twoja decyzja.
*a jakie są stawki za najzwyklejsze korepetycje z języka polskiego (zwłaszcza z gramatyki-ortografii-interpunkcji, a nie omawiania lektur), nie mówiąc już o profesjonalnej pracy nad tekstem czy typowych kursach pisarskich, to polecam sobie sprawdzić w wolnej chwili. Zwłaszcza tym, którzy narzekają na to, jak bardzo się im na Pokątnych nie pomaga i jak jeszcze bardziej krytykuje. I oczywiście poziomu naszej wiedzy i umiejętności nie ma sensu porównywać z tym oferowanym przez zawodowców, ale uwierzcie, że nieraz ludzie żądają - i dostają - konkretny szmalec za wcale nie lepsze postaranie się niż nasze. Ba, nieraz nie jest to nawet "30% jak dla obcego", ale przysłowiowa "ujnia z grzybnią".
@jamer106: Trochę się wczoraj załamałam, niepotrzebnie tak zareagowałam. Przepraszam. Biorę do serca co powiedziałeś i postaram się pisać mniej a bardziej na temat unikając niepotrzebnych powtórzeń. Obiecuję, że będzie więcej akcji. Może na dachu biurowca nie rozbije się helikopter, ale postaram się o większą dynamikę.
@Agnessa , @XXX_Lord
Macie rację, przepraszam głupio wyszło. Ludzie dodają tu opowiadania i dostają dwa, trzy komentarze. Komuś tam coś się podobało komuś nie a ja zebrałam tu taki OPR, że ilość błędów wypunktowanych jest dłuższa od niejednego opowiadania. Najzwyczajniej prawda boli. To tak jest w życiu jak się z kimś kłócicie i chcecie mu dołożyć to nie trzeba używać wulgaryzmów wystarczy, że powiecie prawdę. Jestem wdzięczna za pomoc i miłe słowa. Gdyby nie było tej krytyki to nie wiedziałabym gdzie popełniłam błędy. Dziękuję.
Nie jest to może wiekopomne dzieło, niemniej nie tego oczekujemy po podobnych one-shotach. Ogólnie nakreślone tło mamy, jako-takie przedstawienie bohaterów mamy, scenę seksu także 😉 Jakby się nad tym zastanowić, to mamy nawet parę nierozwiązanych zagadek (kim właściwie jest lokator pokoju 443? Dlaczego Anya tak bardzo potrzebuje pieniędzy, że z jednej strony niespecjalnie podoba jej się chodzenie z niedopiętym dekoltem, a z drugiej oddaje się nieznanemu mężczyźnie za parę banknotów), które budują lekką aurę tajemniczości. Nie jest to może zaraz klimat noir - czego zresztą nieco żałuję, ale ewidentnie nie takie było założenie autora - niemniej całość jest co najmniej satysfakcjonująca.
Od strony technicznej zgrzytają mi niektóre podziały zdań i dialogi, ale nie mam zamiaru kruszyć o to kopii. W skrócie: głosuję za wyjściem z poczekalni i polecam, żebyś zawczasu zastanowił się @Dario nad własną ilustracją.
@Anita18 - ja mimo wszystko wierzę, że nie poddasz się i do nas wrócisz. Zwłaszcza że "Inspekcja" nie jest złym tekstem, bo gdyby była, nie zyskałaby mojej aprobaty i nie wyszłaby z poczekalni. Owszem, popełniłaś błędy, ale są one typowe dla debiutantów i większość z nich wynika z najzwyklejszego przeszacowania sił nad zamiary - chciałaś osiągnąć nieco za dużo, mając nieco zbyt mało umiejętności i doświadczenia. Czy to źle? Nie. Większość z nas przestrzeliła (niektórzy więcej niż raz - jedną taką kreaturę widuję nawet codziennie w lustrze 😛 ) i nie jest to żadnym powodem do wstydu, ani tym bardziej do porzucenia pisania.
Nieodmiennie polecam zmierzyć się następnym razem z jakimś one-shotem na dosłownie 30-40 minut czytania, a może i to nie. Podszkolisz warsztat, nauczysz się dokładniej prowadzić bohaterów, kondensować akcję i tak dalej. Zobaczysz, że najgorsze masz już za sobą, a teraz będzie już tylko lepiej.
Natomiast bylibyśmy wszyscy mocno niepocieszeni, gdyby zakończenie "Inspekcji" nigdy nie pojawiło, bo historia jest warta tego, by doprowadzić ją do końca. Niech to będzie nawet skrócone zakończenie, objętości na przykład półtorej godziny, a nie czterech i dopinające tylko najważniejsze wątki bez wdawania się w szczegóły, ale będzie. Czy to rozwiązanie idealne? Nie, natomiast wciąż lepsze niż całkowite pozostawienie zarówno bohaterów, jak i czytelników samym sobie. W razie czego pomogę Ci to ogarnąć 🙂
To co w pozostałych 9-ciu. Swoista "Dynastia", gdzie każdy z każdym?
Where wady? 😛
Nie mam nic do tego że akcja rozgrywa się w UK, czy gdzieś USA. Tylko jakoś dziwnie ostatnie opowiadana w Poczekalni to w obcych dla Polaka klimatach. Może autorka mieszka nie w PL, może tam jej bliżej, ale wydaje mi się że polskiego Czytelnika tym nie chwyci. My chcemy polską Marysię jak cimci rimci robi z Janem, a nie Whitney kopulującą z Georgem.
I tak, i nie. Ostatnio przewinął się w komentarzach Wattpad, ale dotyczy to także wielu grup dyskusyjnych, w których czytelniczki (bo one głównie się udzielają) polecają sobie różne pozycje. Literackie oczywiście 😉 I wcale nierzadko spotykanym wymogiem jest "bez polskich imion / bez polskich realiów". Tak po prostu. Wielu odbiorców nie chce czytać o Januszku i Grażynce, a Stevenie i Jennefer, choćby nawet realia samej opowieści były tak naprawdę żywcem przeniesione z naszej rzeczywistości (czytaj: metryczny system miar, kosz na śmieci pod zlewem, pralka w łazience, VW Golf z manualem w garażu, a za oknem NJU JORK albo inne LOS ANDŻELES. IKSDE). Mało tego: pamiętam, jak jedna autorka dostała po głowie od czytelniczek nie za fabułę, nie za warsztat, ale imię głównej bohaterki. Tak, imię, bo wybrała dość nietypowe, szkockiej proweniencji Mackenzie. No i literackie Karyny podniosły rwetes. Także polecam uważać z "Kasie chcą czytać o Kasiach", bo nie do końca. A już na pewno krytykować @Arii za przyjęcie takiej konwencji nie będę.
Zresztą na podobnej zasadzie są robione seriale o "młodych wykształconych z wielkich miast", co to mieszkają w nowej deweloperce "Patola Exclusive Apartments", pracują w generycznym korpo, jeżdżą autami od sponsora odcinka nr 1, stołują się w lokalach u sponsora nr 2, a ubierają w sklepie sponsora nr 3. No i oczywiście RayBany na nosie i Apple w kieszeni must have. Co to ma wspólnego z rzeczywistością, odpowiedzcie sobie sami.
@MikeEcho
Chwila, chwila.
Jakoś mi tu bliżej do @MikeEcho, niż do reszty.
Że jest plastik, nierealność zachowań ( bez majtek na spotkanie) i inne rzeczy jakie dostrzegł @Mike cytuję"w scenie finałowej Natalka najpierw "zsuwa sukienkę", ale potem czuje dłonie Josha przez... materiał sukienki. Co ciekawe, chwilę później bohaterka ściąga... bluzę i spodnie (pod sukienką je miała?) i zostaje w koronkowej bieliźnie, którą teraz uważa za "niespecjalną", choć jeszcze kilka linijek wcześnie była to "ulubiona czarna koronka". Sorry, @Aria, uwielbiam motyw rozbierania, więc takie rzeczy mi nie umkną."" - nie za takie babole inni dostawali spory kawał
krytyki.
Fabuła niewyszukana i to co @MikeEcho zaznaczył. Czy aby Autorka/Autor - nie wystrzelał już ze wszystkiej amunicji? Podobno części 10? To co w pozostałych 9-ciu. Swoista "Dynastia", gdzie każdy z każdym?
Na Watpadzie nie bywam, daleko mi od tego ale.. Czy to aby nie jest taka opowiastka dla wyrośniętych "Zugajek"- podobno ta panna wydała jakąś książkę ( o tempora, o mores) , nie czytałem , nie wiem , nie mój target, ale wieść gminna niesie że to....
Nie mam nic do tego że akcja rozgrywa się w UK, czy gdzieś USA. Tylko jakoś dziwnie ostatnie opowiadana w Poczekalni to w obcych dla Polaka klimatach. Może autorka mieszka nie w PL, może tam jej bliżej, ale wydaje mi się że polskiego Czytelnika tym nie chwyci. My chcemy polską Marysię jak cimci rimci robi z Janem, a nie Whitney kopulującą z Georgem.. Nikt tego nie zabroni, jeżeli ktoś chce niech pisze o miłości Eskimoski do Pigmeja.
" Najbardziej sztuczne są dla mnie sceny łóżkowe. Obie podobne od siebie, według utartego schematu. Obie 19-letnie dziewczyny najwyraźniej są mistrzyniami we wszelkich technikach sprawiania rozkoszy chłopakom, zapewne uczyły się tego od kołyski" - i tu w 100 procent zgodność z @MikeEcho.
. No niedoświadczone , ale takie fiki miki umieją z e głowa mała. Skąd? gdzie się tego nauczyły. Mnie Kochana kupisz realem, ale sorki tutaj tego nie ma. Plastik podlany lukrem. Gdyby z tego jeszcze jakiś morał wyszedł , kupuję.
Warsztat dobry ( nawet bardzo) , zamysł przedni, tylko całość...
Ale nie przejmuj się zdaniem starego zgreda i pierdoły.
Jest dobrze.
Nie zniechęcaj się, nie taki był cel naszych komentarzy. Większość debiutantów publikuje tu króciutkie, kilkunastominutowe opowiadania, chcąc wybadać grunt i przy okazji nie napracować się zbytnio, poprawiając wskazane błędy. Ty poszłaś po bandzie i to naprawdę grubo po bandzie - 4.5 godzinne opowiadanie, to nawet jak na moje możliwości kolos (a piszę czasem naprawdę konkretne dłużyzny), jak na młodego Autora, zbyt ambitne zadanie na początek. Spróbuj proszę nowego opowiadania, może nawet dopisania drugiej części, ale krótszej, będzie Ci łatwiej panować nad scenariuszem. @Agnessa i @Jamer idealnie wypunktowali w dzisiejszych komentarzach, na co powinnaś zwrócić uwagę.
Jak na debiutanta nie jest źle, bo masz fajne pomysły na scenariusz i niektóre zachowania bohaterów, ale rzeczone koncepcje utonęły i rozmyły się w długości opowiadania.
Jest w Tobie potencjał i piszę to jako zwykły Czytelnik, który również tu czyta, nie tylko publikuje. Większość historii w Poczekalni jest banalna, nudna i mało zaskakująca, lub w drugą stronę - przegina pałę obrzydliwością i szokuje dla samego szokowania (tak, wiem, wyciągnąłem "Lepszego od wycieraczki" na Stronę Główną, ale to wyjątek, potwierdzający regułę). U Ciebie jest inaczej, potrafisz kombinować, aby zaciekawić Czytelnika, tylko lej mniej wody, nie rozmywaj pomysłów w niepotrzebnych treściach i będzie dobrze. A jak to osiągnąć? Po prostu pisać i publikować, ćwiczenie czyni mistrzem. Tylko i aż tyle.
Pozdrawiam i powodzenia.
Offtop: Zastanawiam się, czy ktoś próbował wyliczyć średnią czasu "trwania" jednego opowiadania u każdego autora tutaj (myślę tu o sumie minut wszystkich opowiadań, podzielonej przez liczbę opublikowanych historii), ciekawią mnie statystyki 😉
@anita18
Szkoda że się poddałaś, wielka szkoda. Rzadko debiutant od razu wchodzi na Główną po pierwszym opowiadaniu. Czy wskazane uwagi na to wpłynęły? Naprawdę. Praca @Agnessy poszła na marne. Był piękny plan to ugladzic, doszlifować, poprawić i co teraz? Jest sens, skoro kontynuacji nie będzie? Masz multum fachowych komentarzy, nie typu pisz dalej, fajne itp. Wsparcie ludzi z CLA. I teraz stwierdzenie przerosło mnie, chyba dobre przyjęcie Cię przeroslo. Zewsząd słowa wsparcia i podpowiedzi, a Ty kapitulujesz. Twoja decyzja, Twoja wola, ale mnie zawiodłaś.
Nie zmarnowałem czasu. Ogrom treści odebrał przyjemność czytania, a to co innego. Za dużo czytania jak na jedno opowiadanie.
Szkoda, bo zarys fabuły był dobry, warsztat przyzwoity.
@Agnessa Novvak : Dziękuję raz jeszcze za pomoc w redagowaniu opowiadania. Poświęciłaś mnóstwo swojego czasu na poprawę tego tekstu i przeczytaniu go. W żadnym momencie nie odczułam i nie odebrałam nigdy tego co piszesz jako atak personalny. Pokazałaś mi gdzie robię największe błędy oraz skąd brać wskazówki. Zdaję sobie sprawę, że... a z resztą nie ważne. Dziękuję raz jeszcze nie za to, że opowiadanie wyszło z poczekalni tylko za to, że mi pomagałaś.
@XXX_Lord : Jako czytelniczka bardzo lubię Twoje opowiadania. Przeczytałam je wszystkie. Powiem szczerze, że mam teraz świadomość jak trudno jest napisać tak długie opowiadanie nie robiąc błędów logicznych.
@jamer106 : Przepraszam, że zmarnowałeś swój czas przy próbie czytania tego tekstu. Raczej na pewno nie będzie drugiej części nawet w rozdziałach. Nie obrażam się tylko po prostu mnie to przerosło i tyle. Dziękuję za komentarz i również pozdrawiam.
@Agnessa@Lord powiedzieli prawie wszystko. Dołożę tylko swoje pięć groszy. Spódniczki, inspekcja, tabletki królują. Czy za każdym razem trzeba to przypominać? No aż niedobrze się robi. Skoro gdzieś tam zostałem przywołany w komentarzu to widzę pewne podobieństwo w opisach kolejnych dni do Bałtyckiego Rybaka Dusz 2 gdzie opisuję 2 miesięczny proces szkolenia... ale moja całą seria po tym tytułem zajmuje 161 minut gdzie mamy trzy katastrofy śmigłowca, kilka akcji ratunkowych, proces szkolenia, traumę bohatera, kilka stosunków i moje wtręty natury technicznej i taktycznej. Całą seria Rescuer (4 opowiadania) ma tyle co 1 odcinek tutaj. Autorko, nie tędy droga. To dzieło śmiało można podzielić na 3 części.
Opowiadanie przeleciałem zgrubnie. Przepraszam, ilość tekstu zabija we mnie radość czytania, aż się boje jak długa będzie 2 część.
Zaraz usłyszę że @Lorda też długie, ale to ja z @Agnessa zasugerowaliśmy rozbudowanie wątków,a znając @Lorda to z Morskiego Oka zrobił Pacyfik.
Opowiadanie nie jest złe, jak na debiut bardzo dobre, tylko nie w objętości siła, bo gdy kolejny raz czytam o tych samych rzeczach to mnie jasna zalewa.
Gratulacje i pozdrawiam.
@MikeEcho
Czy nie dałem swoistego ostrzeżenia na wstępie że to średni poziom już nie napiszę czego bo mnie @Agneesa ochrzani. Dałem i tego należało się po tym tekście spodziewać. Nowsze moje opowiadania to inna bajka...tylko jakoś nikt ostatnio nimi zainteresowany nie jest. Nie narzekam, nie 😭 tylko fakt stwierdzam
Dziękuję za komentarz i miłe słowa i zapraszam pod @jamera nowszego.
Ilustracja została przygotowana przez autorkę w generatorze. Można się spierać, czy dało się lepiej, ale z tym obrazkiem jest dokładnie tak, jak z całym tekstem: na ten moment więcej nie osiągniemy. Ogólne założenie jest takie, że w momencie, w którym @Anita18 napisze drugą część, to pierwsza przejdzie pełną remasterkę, łącznie z dopiskami / odpiskami / przepiskami i zostanie opublikowana w mniejszych rozdziałach, podobnie jak zakończenie historii. Swoją drogą nawet edytor moderatorski przestaje się wyrabiać przy takich objętościach 😛
Natomiast niezależnie od wszystkiego, wciąż trzymam się moich wcześniejszych poglądów na pewne sprawy. Mianowicie jeśli chcecie, szanowni debiutanci, zaczynać przygodę z pisaniem od objętości rzędu 8 arkuszy wydawniczych*, bo nikt wam tego nie zabroni. A już na pewno nie ja. Ale zderzycie się z problemami, jakie pokonały niejednego doświadczonego twórcę. I gdyby oceniać takie dzieła całkowicie uczciwie i obiektywnie, to niestety wiele z nich byłoby co najwyżej przeciętne - i to zarówno fabularnie, jak i technicznie - o ile nie najzwyczajniej słabe.
I nie jest to w żadnym wypadku personalny atak na @Anitę, ale na przykładzie "Inspekcji" widać bardzo wyraźnie typowe błędy kogoś, kto wcześniej nie pisał wcale (lub pisał niewielkie objętości), po czym porwał się z dildosem na słońce. W skrócie:
- cała historia jest raczej grubymi nićmi szyta. Owszem, mamy w niej kilka przeplatających się wątków, natomiast stopień ich rozbudowania przypomina raczej opowiadanie przepisane do rozmiarów minipowieści, niż faktyczną powieść (patrz niżej). Zresztą można sobie to porównać z tym, co pisze @Jamer106 albo choćby ze "Spalam się" @XXXLorda, gdzie na sporo mniejszej objętości (pierwotna wersja opowiadania miała ok. 1:30 według licznika) tak naprawdę dzieje się więcej, i to mimo że porównujemy poważną sensację (kryminał?) z opowieścią o nastolatkach,
- chęć napisania czegoś z założenia większego powoduje powstawanie dłużyzn, nawet jeśli są one niezamierzone. Tutaj są to na przykład poranne inspekcje, które niby można traktować jako kolejne etapy wpadania bohaterki w patologiczną rutynę, ale poza dosłownie kilkoma (te pierwsze, to z udziałem Katarzyny, która sprawdza działanie tabletek, później to z Gabrielem, który doprowadza Anitę i Martę do wymuszonego orgazmu) niewiele z nich wynika. Większość z tych początków podrozdziałów, włącznie z opisem wstawania, dojazdu do HR i rozpoczęcia pracy, można by zamknąć w dosłownie w dwóch akapitach, podobnie zresztą jak inne powtarzające się motywy, np. powroty bohaterki z pracy, popadanie w alkoholizm i tak dalej. Tyle że wtedy wyrzucimy trochę tu. trochę tam, i nagle mamy 3/4 pierwotnego materiału, czego świadomość dla autora może być bardzo bolesna - wiem to po sobie,
- za to idealnym sposobem na "robienie objętości" są opisy tła. Ale nie dwudzieste powtórzenie "zjadła śniadanie i ubrała białą bluzkę", ale skupienie się na małych, budujących nastrój detalach. I tutaj znowu odeślę do "Spalam się", bo tam przecież fabule jako takiej daleko jest do oryginalności. To, co buduje klimat i "robi robotę" to cała otoczka: od ksywek bohaterów, przez ich rozmowy, wypełnione szaletowym humorem i problemami dzieciaków z lat 90/00, po wygląd pokoju nauczycielskiego, od którego było czuć zapach papierosów, taniego lakieru do włosów, nigdy niemytego parkietu i wywyższania się 😀 W "Inspekcji" tego mi trochę zabrakło, bo choć lokacji mamy sporo, to np. siedziba HR wygląda jak "wygeneruj mi korpo jak w polskim serialu, udającym amerykański serial",
- jeśli autor/ka dysponuje przeciętnym (nie jest to żadna obraza, tylko obiektywne stwierdzenie faktu) zasobem słownictwa i nie potrafi różnicować stylu wypowiedzi (co też nie jest niczym deprecjonującym - patrz pewien krajowy Wielki Grafoman, piszący tak samo od dobrych 25 lat), to na wierzch wychodzą powtórzenia nawet nie słów, ale całych zdań, a dynamika utrzymuje się na mniej więcej zbliżonym poziomie przez całe opowiadanie. W tekście na pół godziny to nie boli, ale w takim na parę godzin czytania już zaczyna kłuć w oczy.
- jeżeli piszemy opowiadanie gatunkowe, które musi zawierać konkretne sceny (np. w erotyce będzie to cimcirimci, w sensacji "będą się strzelać", w kryminale przydałyby się jakieś zagadkowe trupy i tak dalej), to powstaje problem z ich ilością. Damy za dużo? Czytelnik odniesie wrażenie, że są tylko seksy, pościgi czy morderstwa. Damy za mało? Eee, nudy, nic się nie dzieje! No i pozostaje wspomniany problem pt. "na ile sposobów można opisać, jak facet wkłada babie" 😀 Przy np. pięciu opowiadaniach na godzinę czytania takie przeładowanie czy wtórne opisy drażnią znacznie mniej niż w jednym na pięć godzin.
- i tak dalej, i tak dalej.
Niemniej powtarzam, że doceniam wysiłki autorki, gratuluję choćby samej odwagi zmierzenia się z taką formą, no i trzymam za słowo, że do nas wróci. Nie tylko z kontynuacja, ale i nowymi tekstami. Nowymi i lepiej napisanymi oczywiście 😉
*tyle ma powyższy tekst, a co to jest arkusz i do czego służy, możecie sobie poszukać. Ogólnie przyjmuje się, że "powieść" zaczyna się od około 9-10 arkuszy, a taka bardziej rozbudowana może mieć ich nawet w stronę 20, licząc jako jeden tom.
"(...) jak jeszcze raz ktoś mi tu wrzuci "opowiadanie" na 4 godziny czytania, to wyjdę z siebie, obok stanę, a jak już wrócę, to zrobię coś strasznego 😛".
Ekhm. Ale sobie, czy Autorowi? 😉
"(...) Dlatego doceniam wysiłek i oddaję głos za promocją na stronę główną. I mam nadzieję, że inni także docenią ogrom włożonej w ten tekst pracy.".
Przyznaję się bez bicia, że mimo obietnicy o przeczytaniu do końca, z przyczyny braku czasu niestety tego nie zrobiłem. Myślę jednak, że po pracy. @Agnessa i korekcie historii od strony technicznej, warto wypuścić ją (historię, nie Agnessę 😉) na Stronę Główną i dać szansę wszystkim Czytelnikom na zapoznanie się z treścią, która idealna nie jest, bo Autorka porwała się trochę z motyką na słońce (czytaj: napisała bardzo długie opowiadanie, będąc debiutantem). Doceniam jednak próbę, mając świadomość, jak wiele czasu i wysiłku trzeba poświęcić na stworzenie takiej kobyły i liczę, że Autorce nie zabraknie determinacji, a następne historie (niekoniecznie aż tak długie) będą lepsze, zarówno od strony fabularnej spójności, jak i technicznej.
@Anita18, proponuję zastanowić się, jaki obrazek wybierzesz do publikacji na Stronie Głównej 🙂
Mimo pewnych obiektywnych trudności (czytaj: jak jeszcze raz ktoś mi tu wrzuci "opowiadanie" na 4 godziny czytania, to wyjdę z siebie, obok stanę, a jak już wrócę, to zrobię coś strasznego 😛 ) udało nam się poprawić tekst na tyle, na ile było to możliwe. Wspólnie poprawić, bo choć @Anita18 zaraz pewnie napisze, że to moje dzieło, to bez jej zaangażowania i chęci do współpracy nic by z tego nie wyszło. Swoją drogą wszyscy autorzy, autorki oraz osoby autorszcze powinny się brać z niej przykład, a nie "ja nie wiem gdzie przecinek stawia, ja nie umiem, program mi nie działa, poradnika nie rozumiem, ślimaki mi sałatę zeżarły".
I tak, mam świadomość, że do ideału wciąż jest daleko. Tu i ówdzie stylistyka skrzeczy, przecinki nadal bywają krzywe, dialogi pokraczne, logika wydarzeń robi sama z siebie ladacznicę, czasami akcja leci na łeb, na szyję, a innym razem mamy powtórzenia i dłużyzny. Możecie mi wierzyć, bo chyba nikt nie przeczytał tego tekstu (nie licząc autorki, a i to niekoniecznie 😉 ) tak uważnie, jak ja. Natomiast pamiętajmy wszyscy, że nawet doświadczeni autorzy miewają duuuże problemy z takimi epopejami, a do dopiero debiutantka. Dlatego doceniam wysiłek i oddaję głos za promocją na stronę główną. I mam nadzieję, że inni także docenią ogrom włożonej w ten tekst pracy.
Hmmmm, @Jamer, tak jak lubię Ciebie, a także temat nastolatków i ich pierwszych doświadczeń, to jednak wolę czytać Twoje nowsze dzieła. "Utulnia" kipiała od emocji, "Gra w rozbieranego" miała ciekawy pomysł, a "Renatka" klimat. Tutaj... temat już oklepany przez Ciebie, intryga prawie żadna, puenty praktycznie brak. Gdybyś to jeszcze z humorem opisał...
Zgadzam się z poprzednikami: nie jest to złe i na Główną na Pokątnych całkowicie wystarczy.
Poprawiłbym tylko zdecydowanie ten fragment na końcu:
Wierzył, że nie puszczą pary z ust, tak przecież powiedziały. Czy aby na pewno można im było wierzyć? W końcu Gośka okazała się niegodną zaufania osobą. Bijąc się z tymi myślami, szedł do domu.
Drugie zdanie zaprzecza pierwszemu: albo wierzy, albo nie wie, czy wierzyć. Gośka okazała się niegodną zaufania (to, że jest osobom, to wszyscy wiemy). A "bicie się z myślami" odnosi się raczej do jakiś wątpliwości, podejmowania trudnej decyzji, tu takiej nie ma.
Taaaaak, teraz to ująłeś doskonale, miałem to wczoraj na końcu języka, ale nie wiedziałem, jak to nazwać. Maja jest kontrastem wobec Jagody! Jest czarnym tłem na którym ta druga maluje piękne wzory. Nie możemy więc jej lubić, nie taka jej rola. No więc jeszcze raz udowadniasz, że jesteś niezłym literackim malarzem.
W opisach fotografii "maks, który byłeś w stanie osiągnąć" to i tak bardzo wiele. Zestawiłem je z moimi opisami fotografii aby pokazać, jak można (w Twoim wypadku) zrobić to oszczędnie, skupiając się na samej istocie zdjęcia, a pomijając (rozbudowane u mnie) szczegóły techniczno-kompozycyjne. Uważam, że zrobiłeś to lepiej ode mnie. Gdybym dziś pisał "Trzynaście fotografii", może nawet pomyślałbym o podobnej technice, jak Twoja.
Ale mi zrobiłeś teraz smaka na dalszy ciąg przygód.... no może bardziej "przeżyć" Jagody! Czekam!!! Tylko please, please, please... jakiś mały happy endzik? 🙂
@Aria, twoje opowiadanie jest naprawdę solidnie napisane. W warstwie warsztatowej, językowej - przyznaję, udany debiut
debiut na poziomie ponadprzeciętnym i słusznie ten tekst został przeniesiony na główną. Jesteś autorką bardzo intrygującą,
Absolutnie nie pragnę by @Aria zalała się łzami! Chyba że szczęścia. Dlatego jeżeli powyższa moja recenzja miałaby jednak spowodować jakąś załamkę, to napiszę jeszcze raz wprost:
@Aria, miło mi się ten pamiętniczek czytało, na pewno czekam na dalszą część. Miejscami się uśmiechnąłem, miejscami mnie podkręciłaś tymi opisami, miejscami dałaś do myślenia. Doceniam bardzo poprawność językową, techniczną, a to bardzo, bardzo dużo, jak na debiutanta.
Natomiast chciałem w tym przydługawej recenzji zawrzeć jedno: mniej kierowania się marketingowymi zasadami "jak pisać, aby mieć milion odsłon", a więcej czegoś od siebie, tak prosto z serducha. Bądź sobą. Tylko tyle i aż tyle.
Do niektórych kwestii ciężko mi się obecnie ustosunkować, bo za dużo musiałbym na tym etapie zdradzić. Jedno tylko powiem, to jeszcze nie koniec „sagi” o Jagodzie, co (mam nadzieję) będzie dla Ciebie dobrą wiadomością. Mam też nadzieję, że gdy cykl zostanie domknięty i uszeregowany według chronologii wydarzeń, droga Jagody stanie się czytelna.
Modelka była wyzwaniem pod wieloma względami, ale szczególnym było stworzenie sensownego opisu sesji fotograficznych. Jak bowiem nie tyle opisać ile „przemówić obrazem” w utworze literackim? Na pewno można to zrobić lepiej, ale metoda, którą przyjąłem, to przynajmniej na chwilę obecną, maks co byłem w stanie osiągnąć.
Postać Mai jest specyficzna i rozumiem, że jej postawa życiowa może się nie podobać. Dziś tacy ludzie są passe, wiem to aż za dobrze. Kontrast i katalizator, tym miała być w Modelce. Mam nadzieję, że udało mi się sprawić, by to wybrzmiało.
Cześć! Przeczytałem wszystkie części, pewnie po trzy razy, niektóre części może i więcej. Nie mogę doczekać się kontynuacji, zwłaszcza, że tutaj zostawiłeś fajny cliffhanger 😉 Liczę na więcej! Całość jest zaprawdę niepodrabialna.
@MikeEcho - znaj proporcją, mocium panie 😉 Oczywiście, że tego typu teksty nigdy nie będą jakimś wielkim dziełem literackim, ale czy mają takie ambicje? Nie. Są skierowane do konkretnej grupy odbiorców, więc zazwyczaj wpasowują się w preferencje tejże. Takie na przykład "Pamiętniki wampirów" nie będą miały z założenia startu do "Wywiadu z wampirem", mimo że ich tematyka jest przecież bardzo zbliżona - z tego samego powodu ocenianie opowiadania @Arii w takich samych kategoriach, jakby miała to być super-duper-poważna powieść psychologiczna dla młodzieży, pretendująca do kanonu lektur szkolnych, byłoby nieuczciwe. Dla obu stron.
A że tekst ma całkowicie obiektywne błędy? Ma. Natomiast na nie też tymczasowo przymykam oko, gdyż ponieważ jest to debiut. Jeżeli natomiast będą się one powtarzały nie tylko w drugiej, ale i dziesiątej części, to wtedy osobiście zaostrzę moderatorskie widły 😉
Zgodnie z obietnicą, dobrnąłem do końca (?) sagi o Jagodzie.
Nie będę się powtarzał. "Modelka" jest podobna do poprzednich części, wszystko dzieje się w specyficznym, "tejotowym" ślamazarnym tempie, emocje narastają powoli, ale konsekwentnie, aż tekst zaczyna od nich wręcz kipieć. Wiele osób może to zniechęcać, widzisz zresztą to po liczbie odsłon. Jestem przekonany, że to opowiadanie tkwi w ciemnościach Poczekalni, bo mało który PLA odważy się wziąć za bary z takim dziełem (mi też sporo to zajęło). Szkoda, bo na pewno nie zasługuje na to miejsce (co oczywiście skłoniło mnie znowu od oddania głosu na Główną).
Przede wszystkim dzięki za postać Jagody. A jednak się powtórzę: nie wiem, czy nie jest to najlepiej, najplastyczniej, najpełniej, najciekawiej i najbardziej konsekwentnie nakreślona bohaterki, jaką spotkałem na Pokątnych. Jest śliczna, urocza, pociągająca, mądra, zagadkowa, czasami nawet wkurzająca. Maja mniej mi przypadła do gustu, nie przepadam za jej rezygnacją z życia, wycofaniem i ucieczką w sztukę.
Mam tylko pewne wątpliwości, jakie tu chciałeś dać nam przesłanie. W "Trawie" było to "bądź sobą", w "Drodze" - "naucz się widzieć, a nie tylko patrzeć". A w "Modelce" nie jest to dla mnie oczywiste. Pewną wskazówką jest zapewne tytuł serii zdjęć Mai: "Siła". Ale szczerze mówiąc, nie wiem, o jaką siłę ci chodzi. Nie nazwałbym Jagody w tym momencie silną (może bardziej w "Tinderze", choć w innym, nieco negatywnym znaczeniu).
I jeszcze jedno: bardzo dało mi do myślenia, jak podszedłeś do kwestii przedstawienia w opowiadaniu zdjęć. Jak może wiesz, a może nie, też się z tym tematem na tym portalu zmierzyłem.
U Ciebie wygląda to tak (mój ulubiony fragment):
"Jagoda usiadła na trawie. Kolana przyciągnięte, ramiona obejmowały nogi. Głowę wsparła o kolana. Wpatrywała się w obiektyw zielonym, roziskrzonym ogniem. Obnażona, ale nie bezbronna. Siedziała niczym kapłanka – niezachwiana, pełna mocy."
A u mnie (przepraszam, za mało skromny cytat z samego siebie):
Młoda kobieta siedzi z jedną nogą wyprostowaną, złożoną poziomo na murku, a drugą zgiętą w kolanie, tworząc niemal idealny trójkąt równoboczny, w którego wnętrzu, na dalszym planie, widać perspektywę gór. Prawa dłoń spoczywa na kolanie, przyozdobiona gustownym pierścionkiem na serdecznym palcu. Ciepłe promienie nisko położonego już słońca uwydatniają wyraźnie zarysowane, mocne mięśnie łydek i ud, które kontrastują z delikatnością reszty ciała, a także oświetlają jej twarz, zapatrzoną w dal. Blondynka jest poważna, a delikatne zmarszczki na czole i przymknięte oczy sugerują, że pogrążona jest w niezbyt miłych wspomnieniach.
Dostrzegasz drobne podobieństwa? 🙂
Ale i różnice, które pokazują jak (pięknie) się różnimy w podejściu do pisania. Jak przeglądniesz album z "Trzynastoma fotografiami", to zauważysz, że ja, aby osiągnąć swoje cele, umieszczam moją bohaterkę zawsze w jakimś kontekście. Na zdjęciach i w fabule. Jest tylko elementem większej całości.
Natomiast Ty skupiasz się na samej Jagodzie, Nie wiemy skąd pochodzi, co przeżyła, dokąd zmierza finalnie. Ale dzięki temu pokazujesz 100% Człowieka w człowieku. Brawo.
Najpierw ustalmy jedno: @Milordzie, erofantasy? @Aga, erotyczno-fantastyczne young adult? Ale gdzie tutaj macie jakąś fantastykę? Przegapiłem jakieś rzucane uroki, eliksiry miłości lub chociaż napalone elfy lub zboczone gnomy?
Mi to pachnie na dziesięć kilometrów Wattpadem. Cały pomysł na serię jest jakby zaczerpnięty z wattpadowych podręczników jak pisać i promować opowiadania (wiem, zaglądnąłem kiedyś). Wstępniak także zupełnie jakby pochodził z pomarańczowego portalu.
Zostawmy Wattpadowi co wattpadowe. Tutaj są Pokątne, to troszkę coś innego. Tutaj MOŻESZ BYĆ SOBĄ (przynajmniej czasami).
@Aria, twoje opowiadanie jest naprawdę solidnie napisane. W warstwie warsztatowej, językowej - przyznaję, udany debiut. Ale nie gniewaj się, całość sprawia na mnie wrażenie plastikowego produktu rodem z podręczników "jak stworzyć i wypromować opowiadanie w jeden dzień". Założyłaś sobie, że będziesz ściśle trzymać się wydawniczego planu - marketingowo chwyt super (choć stary jak świat), ale co jak np. nie będziesz miała w pewnym momencie weny? A zegar tyka... Przechodziłem to z moją "Opowieścią grudniową", którą chciałem pisać niemal w czasie rzeczywistym, ale końcówka wyszła mi w... marcu. Bo wolałem nie pisać nić, niż pisać na siłę.
Ale marketingowe klapki na oczach widać też w innych sprawach. Piękne nastolatki w wyszukanej angielskiej szkole nie zajmują się niemal niczym inny niż podrywaniem płci przeciwnej. Dwie przyjaciółki rywalizują o faceta na zasadzie która mu lepiej... zrobi dobrze. Podwójna intryga? (@Vee)? Serio? Już we wstępie autorka ujawnia, co się stanie, zero zaskoczenia dla mnie. Niestety, fabularnie sztampa, plastik, jedno wielkie podążenie za tym, co modne w literaturze young adult. I nawet tytuł musi być angielski, bo o ileż lepiej brzmią szlachetne "diaries", niż nasze skromne "pamiętniki".
Najbardziej sztuczne są dla mnie sceny łóżkowe. Obie podobne od siebie, według utartego schematu. Obie 19-letnie dziewczyny najwyraźniej są mistrzyniami we wszelkich technikach sprawiania rozkoszy chłopakom, zapewne uczyły się tego od kołyski. Niczego się nie wstydzą, chodzą do kina bez majtek, na pierwszej randce idą na całość, nie posiadają za to żadnych wątpliwości, oporów i właściwie nie myślą w innych kategoriach niż "chcę go mieć". Nie oddałaś żadnych emocji, poza chęcią pokonania rywalki i zdobycia najlepszej partii w szkole.
Zakończenie? Nie rozumiem. Czy kolejny odcinek będzie o tym samym trójkącie, tylko teraz może Maddie będzie chwilowo górą? Tak nakazywałaby wszak logika modnych seriali dla młodzieży... Tylko co wymyślisz teraz, bo ciężkie armaty (erotyczne) wytoczyłaś w pierwszym odcinku. A jeżeli historia Maddie i Natalie jest już skończona, i za miesiąc poznamy innych bohaterów, to w tym opowiadaniu zupełnie brakuje jakiejś kropki nad "i", puenty.
Do tego dochodzą wytknięte już przez poprzedników stylistyczne i fabularne potknięcia. Ja dorzucę do tych ostatnich jeszcze jedno: w scenie finałowej Natalka najpierwe "zsuwa sukienkę", ale potem czuje dłonie Josha przez... materiał sukienki. Co ciekawe, chwilę później bohaterka ściąga... bluzę i spodnie (pod sukienką je miała?) i zostaje w koronkowej bieliźnie, którą teraz uważa za "niespecjalną", choć jeszcze kilka linijek wcześnie była to "ulubiona czarna koronka". Sorry, @Aria, uwielbiam motyw rozbierania, więc takie rzeczy mi nie umkną.
Pewnie trochę Cię zdołowałem? No dobrze, może mnie poniosło, więc na koniec napiszę, że mimo wszystko to jest na prawdę debiut na poziomie ponadprzeciętnym i słusznie ten tekst został przeniesiony na główną. Jesteś autorką bardzo intrygującą, zastanawiam się, co by wyszło, jakbyś napisała coś, absolutnie nie kierując się modą i marketingowymi chwytami. Coś totalnie od siebie. Coś o zwykłych ludziach, zwykłych emocjach, może w zwykłej polskiej szkole. Pokaż mi prawdziwą Arię a powiem, Ci, kim jesteś...
@Konstanty - jako rzecze @XXXLord, masz pełne prawo do zgłoszenia komentarza. Każdego.
Natomiast czy ewentualne usunięcie wpisu niezalogowanego użykownika sprzed kilku (czy tym bardziej kilkunastu) lat cokolwiek zmieni, to inna sprawa. O sens tego działania nawet nie pytam, bo odpowiedź znam.
Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich. Decydując
się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.
Pliki cookies i polityka prywatności
Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO).
Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich
danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych
parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.
anita18 · 3 tygodnie temu · "Inspekcja (I)"
@Tejot Dziękuję za bardzo miły komentarz. Mam nadzieję, że Ci tak nie zostanie 🙂
XXX_Lord · 3 tygodnie temu · "Pan z pokoju 443"
Ciekawe emocje, przekazane przez Autora, umiejętnie dozowane napięcie i dobrze przemyślane zakończenie. Zagłosuję za wyjściem z Poczekalni.
Tejot · 3 tygodnie temu · "Inspekcja (I)" ·
Przepraszam, że się wtrącam.
@Anita18 przerosnąć to cię może drzewo, ewentualnie dziecko!
Porwałaś się z motyką na słońce, bo debiutowanie epopeją nie jest niczym innym, ale jak już zaczęłaś, poświęciłaś czas i energię, to do jasnej ciasnej nie po to, by po jednej, niezbyt udanej próbie lekką ręką uznać ten czas za zmarnowany. Zwłaszcza że, mimo ŻYCZLIWIE wykazanych przez @Agnessę, @XXXLorda czy @Jamera106 błędów i niedoróbek, ten tekst wciąż „coś w sobie ma”, o czym najlepiej świadczy awans na główną.
Dlatego, w krótkich, żołnierskich słowach. Weź sobie do serca feedback, jaki dostałaś, siadaj i pisz i nawet Tejota nie denerwuj, bo będę zdenerwowany i mi tak zostanie.
Agnessa Novvak · 3 tygodnie temu · "Inspekcja (I)"
@Anita18 - nie zebrałaś opierdzielu, a konstruktywną krytykę. Od osób, które są bardziej doświadczone i więcej potrafią niż Ty. Owszem, czytanie "to źle, tamto do poprawy" nie jest przyjemne dla nikogo, ale zwróć uwagę, że jednocześnie dostałaś instrukcje, co robić dobrze. I to nie tylko linkami do ogólnych poradników, ale wyszczególnieniem konkretnych błędów, opcjami ich poprawy, no i wreszcie samą redakcją i korektą. A ile tego było w czterogodzinnym tekście, to tylko ja wiem i niech to pozostanie moją tajemnicą 😉 I potraktuj to nie jak złośliwe pokazanie Ci, gdzie Twoje miejsce, ale naprawdę cenny - i jednocześnie całkowicie darmowy* - kurs "jak pisać lepiej". A co z tą wiedzą zrobisz, to już Twoja decyzja.
*a jakie są stawki za najzwyklejsze korepetycje z języka polskiego (zwłaszcza z gramatyki-ortografii-interpunkcji, a nie omawiania lektur), nie mówiąc już o profesjonalnej pracy nad tekstem czy typowych kursach pisarskich, to polecam sobie sprawdzić w wolnej chwili. Zwłaszcza tym, którzy narzekają na to, jak bardzo się im na Pokątnych nie pomaga i jak jeszcze bardziej krytykuje. I oczywiście poziomu naszej wiedzy i umiejętności nie ma sensu porównywać z tym oferowanym przez zawodowców, ale uwierzcie, że nieraz ludzie żądają - i dostają - konkretny szmalec za wcale nie lepsze postaranie się niż nasze. Ba, nieraz nie jest to nawet "30% jak dla obcego", ale przysłowiowa "ujnia z grzybnią".
anita18 · 3 tygodnie temu · "Inspekcja (I)"
@jamer106: Trochę się wczoraj załamałam, niepotrzebnie tak zareagowałam. Przepraszam. Biorę do serca co powiedziałeś i postaram się pisać mniej a bardziej na temat unikając niepotrzebnych powtórzeń. Obiecuję, że będzie więcej akcji. Może na dachu biurowca nie rozbije się helikopter, ale postaram się o większą dynamikę.
@Agnessa , @XXX_Lord
Macie rację, przepraszam głupio wyszło. Ludzie dodają tu opowiadania i dostają dwa, trzy komentarze. Komuś tam coś się podobało komuś nie a ja zebrałam tu taki OPR, że ilość błędów wypunktowanych jest dłuższa od niejednego opowiadania. Najzwyczajniej prawda boli. To tak jest w życiu jak się z kimś kłócicie i chcecie mu dołożyć to nie trzeba używać wulgaryzmów wystarczy, że powiecie prawdę. Jestem wdzięczna za pomoc i miłe słowa. Gdyby nie było tej krytyki to nie wiedziałabym gdzie popełniłam błędy. Dziękuję.
Agnessa Novvak · 3 tygodnie temu · "Pan z pokoju 443"
Nie jest to może wiekopomne dzieło, niemniej nie tego oczekujemy po podobnych one-shotach. Ogólnie nakreślone tło mamy, jako-takie przedstawienie bohaterów mamy, scenę seksu także 😉 Jakby się nad tym zastanowić, to mamy nawet parę nierozwiązanych zagadek (kim właściwie jest lokator pokoju 443? Dlaczego Anya tak bardzo potrzebuje pieniędzy, że z jednej strony niespecjalnie podoba jej się chodzenie z niedopiętym dekoltem, a z drugiej oddaje się nieznanemu mężczyźnie za parę banknotów), które budują lekką aurę tajemniczości. Nie jest to może zaraz klimat noir - czego zresztą nieco żałuję, ale ewidentnie nie takie było założenie autora - niemniej całość jest co najmniej satysfakcjonująca.
Od strony technicznej zgrzytają mi niektóre podziały zdań i dialogi, ale nie mam zamiaru kruszyć o to kopii. W skrócie: głosuję za wyjściem z poczekalni i polecam, żebyś zawczasu zastanowił się @Dario nad własną ilustracją.
Agnessa Novvak · 3 tygodnie temu · "Inspekcja (I)" ·
@Anita18 - ja mimo wszystko wierzę, że nie poddasz się i do nas wrócisz. Zwłaszcza że "Inspekcja" nie jest złym tekstem, bo gdyby była, nie zyskałaby mojej aprobaty i nie wyszłaby z poczekalni. Owszem, popełniłaś błędy, ale są one typowe dla debiutantów i większość z nich wynika z najzwyklejszego przeszacowania sił nad zamiary - chciałaś osiągnąć nieco za dużo, mając nieco zbyt mało umiejętności i doświadczenia. Czy to źle? Nie. Większość z nas przestrzeliła (niektórzy więcej niż raz - jedną taką kreaturę widuję nawet codziennie w lustrze 😛 ) i nie jest to żadnym powodem do wstydu, ani tym bardziej do porzucenia pisania.
Nieodmiennie polecam zmierzyć się następnym razem z jakimś one-shotem na dosłownie 30-40 minut czytania, a może i to nie. Podszkolisz warsztat, nauczysz się dokładniej prowadzić bohaterów, kondensować akcję i tak dalej. Zobaczysz, że najgorsze masz już za sobą, a teraz będzie już tylko lepiej.
Natomiast bylibyśmy wszyscy mocno niepocieszeni, gdyby zakończenie "Inspekcji" nigdy nie pojawiło, bo historia jest warta tego, by doprowadzić ją do końca. Niech to będzie nawet skrócone zakończenie, objętości na przykład półtorej godziny, a nie czterech i dopinające tylko najważniejsze wątki bez wdawania się w szczegóły, ale będzie. Czy to rozwiązanie idealne? Nie, natomiast wciąż lepsze niż całkowite pozostawienie zarówno bohaterów, jak i czytelników samym sobie. W razie czego pomogę Ci to ogarnąć 🙂
Agnessa Novvak · 3 tygodnie temu · "St. Grey’s High School Diaries (I): Wrzesień - Natalie"
Where wady? 😛
I tak, i nie. Ostatnio przewinął się w komentarzach Wattpad, ale dotyczy to także wielu grup dyskusyjnych, w których czytelniczki (bo one głównie się udzielają) polecają sobie różne pozycje. Literackie oczywiście 😉 I wcale nierzadko spotykanym wymogiem jest "bez polskich imion / bez polskich realiów". Tak po prostu. Wielu odbiorców nie chce czytać o Januszku i Grażynce, a Stevenie i Jennefer, choćby nawet realia samej opowieści były tak naprawdę żywcem przeniesione z naszej rzeczywistości (czytaj: metryczny system miar, kosz na śmieci pod zlewem, pralka w łazience, VW Golf z manualem w garażu, a za oknem NJU JORK albo inne LOS ANDŻELES. IKSDE). Mało tego: pamiętam, jak jedna autorka dostała po głowie od czytelniczek nie za fabułę, nie za warsztat, ale imię głównej bohaterki. Tak, imię, bo wybrała dość nietypowe, szkockiej proweniencji Mackenzie. No i literackie Karyny podniosły rwetes. Także polecam uważać z "Kasie chcą czytać o Kasiach", bo nie do końca. A już na pewno krytykować @Arii za przyjęcie takiej konwencji nie będę.
Zresztą na podobnej zasadzie są robione seriale o "młodych wykształconych z wielkich miast", co to mieszkają w nowej deweloperce "Patola Exclusive Apartments", pracują w generycznym korpo, jeżdżą autami od sponsora odcinka nr 1, stołują się w lokalach u sponsora nr 2, a ubierają w sklepie sponsora nr 3. No i oczywiście RayBany na nosie i Apple w kieszeni must have. Co to ma wspólnego z rzeczywistością, odpowiedzcie sobie sami.
jamer106 · 3 tygodnie temu · "St. Grey’s High School Diaries (I): Wrzesień - Natalie"
@MikeEcho
Chwila, chwila.
Jakoś mi tu bliżej do @MikeEcho, niż do reszty.
Że jest plastik, nierealność zachowań ( bez majtek na spotkanie) i inne rzeczy jakie dostrzegł @Mike cytuję"w scenie finałowej Natalka najpierw "zsuwa sukienkę", ale potem czuje dłonie Josha przez... materiał sukienki. Co ciekawe, chwilę później bohaterka ściąga... bluzę i spodnie (pod sukienką je miała?) i zostaje w koronkowej bieliźnie, którą teraz uważa za "niespecjalną", choć jeszcze kilka linijek wcześnie była to "ulubiona czarna koronka". Sorry, @Aria, uwielbiam motyw rozbierania, więc takie rzeczy mi nie umkną."" - nie za takie babole inni dostawali spory kawał
krytyki.
Fabuła niewyszukana i to co @MikeEcho zaznaczył. Czy aby Autorka/Autor - nie wystrzelał już ze wszystkiej amunicji? Podobno części 10? To co w pozostałych 9-ciu. Swoista "Dynastia", gdzie każdy z każdym?
Na Watpadzie nie bywam, daleko mi od tego ale.. Czy to aby nie jest taka opowiastka dla wyrośniętych "Zugajek"- podobno ta panna wydała jakąś książkę ( o tempora, o mores) , nie czytałem , nie wiem , nie mój target, ale wieść gminna niesie że to....
Nie mam nic do tego że akcja rozgrywa się w UK, czy gdzieś USA. Tylko jakoś dziwnie ostatnie opowiadana w Poczekalni to w obcych dla Polaka klimatach. Może autorka mieszka nie w PL, może tam jej bliżej, ale wydaje mi się że polskiego Czytelnika tym nie chwyci. My chcemy polską Marysię jak cimci rimci robi z Janem, a nie Whitney kopulującą z Georgem.. Nikt tego nie zabroni, jeżeli ktoś chce niech pisze o miłości Eskimoski do Pigmeja.
" Najbardziej sztuczne są dla mnie sceny łóżkowe. Obie podobne od siebie, według utartego schematu. Obie 19-letnie dziewczyny najwyraźniej są mistrzyniami we wszelkich technikach sprawiania rozkoszy chłopakom, zapewne uczyły się tego od kołyski" - i tu w 100 procent zgodność z @MikeEcho.
. No niedoświadczone , ale takie fiki miki umieją z e głowa mała. Skąd? gdzie się tego nauczyły. Mnie Kochana kupisz realem, ale sorki tutaj tego nie ma. Plastik podlany lukrem. Gdyby z tego jeszcze jakiś morał wyszedł , kupuję.
Warsztat dobry ( nawet bardzo) , zamysł przedni, tylko całość...
Ale nie przejmuj się zdaniem starego zgreda i pierdoły.
Jest dobrze.
XXX_Lord · 3 tygodnie temu · "Inspekcja (I)" ·
@anita18
Nie zniechęcaj się, nie taki był cel naszych komentarzy. Większość debiutantów publikuje tu króciutkie, kilkunastominutowe opowiadania, chcąc wybadać grunt i przy okazji nie napracować się zbytnio, poprawiając wskazane błędy. Ty poszłaś po bandzie i to naprawdę grubo po bandzie - 4.5 godzinne opowiadanie, to nawet jak na moje możliwości kolos (a piszę czasem naprawdę konkretne dłużyzny), jak na młodego Autora, zbyt ambitne zadanie na początek. Spróbuj proszę nowego opowiadania, może nawet dopisania drugiej części, ale krótszej, będzie Ci łatwiej panować nad scenariuszem. @Agnessa i @Jamer idealnie wypunktowali w dzisiejszych komentarzach, na co powinnaś zwrócić uwagę.
Jak na debiutanta nie jest źle, bo masz fajne pomysły na scenariusz i niektóre zachowania bohaterów, ale rzeczone koncepcje utonęły i rozmyły się w długości opowiadania.
Jest w Tobie potencjał i piszę to jako zwykły Czytelnik, który również tu czyta, nie tylko publikuje. Większość historii w Poczekalni jest banalna, nudna i mało zaskakująca, lub w drugą stronę - przegina pałę obrzydliwością i szokuje dla samego szokowania (tak, wiem, wyciągnąłem "Lepszego od wycieraczki" na Stronę Główną, ale to wyjątek, potwierdzający regułę). U Ciebie jest inaczej, potrafisz kombinować, aby zaciekawić Czytelnika, tylko lej mniej wody, nie rozmywaj pomysłów w niepotrzebnych treściach i będzie dobrze. A jak to osiągnąć? Po prostu pisać i publikować, ćwiczenie czyni mistrzem. Tylko i aż tyle.
Pozdrawiam i powodzenia.
Offtop: Zastanawiam się, czy ktoś próbował wyliczyć średnią czasu "trwania" jednego opowiadania u każdego autora tutaj (myślę tu o sumie minut wszystkich opowiadań, podzielonej przez liczbę opublikowanych historii), ciekawią mnie statystyki 😉
jamer106 · 3 tygodnie temu · "Inspekcja (I)"
@anita18
Szkoda że się poddałaś, wielka szkoda. Rzadko debiutant od razu wchodzi na Główną po pierwszym opowiadaniu. Czy wskazane uwagi na to wpłynęły? Naprawdę. Praca @Agnessy poszła na marne. Był piękny plan to ugladzic, doszlifować, poprawić i co teraz? Jest sens, skoro kontynuacji nie będzie? Masz multum fachowych komentarzy, nie typu pisz dalej, fajne itp. Wsparcie ludzi z CLA. I teraz stwierdzenie przerosło mnie, chyba dobre przyjęcie Cię przeroslo. Zewsząd słowa wsparcia i podpowiedzi, a Ty kapitulujesz. Twoja decyzja, Twoja wola, ale mnie zawiodłaś.
Nie zmarnowałem czasu. Ogrom treści odebrał przyjemność czytania, a to co innego. Za dużo czytania jak na jedno opowiadanie.
Szkoda, bo zarys fabuły był dobry, warsztat przyzwoity.
anita18 · 3 tygodnie temu · "Inspekcja (I)"
@Agnessa Novvak : Dziękuję raz jeszcze za pomoc w redagowaniu opowiadania. Poświęciłaś mnóstwo swojego czasu na poprawę tego tekstu i przeczytaniu go. W żadnym momencie nie odczułam i nie odebrałam nigdy tego co piszesz jako atak personalny. Pokazałaś mi gdzie robię największe błędy oraz skąd brać wskazówki. Zdaję sobie sprawę, że... a z resztą nie ważne. Dziękuję raz jeszcze nie za to, że opowiadanie wyszło z poczekalni tylko za to, że mi pomagałaś.
@XXX_Lord : Jako czytelniczka bardzo lubię Twoje opowiadania. Przeczytałam je wszystkie. Powiem szczerze, że mam teraz świadomość jak trudno jest napisać tak długie opowiadanie nie robiąc błędów logicznych.
@jamer106 : Przepraszam, że zmarnowałeś swój czas przy próbie czytania tego tekstu. Raczej na pewno nie będzie drugiej części nawet w rozdziałach. Nie obrażam się tylko po prostu mnie to przerosło i tyle. Dziękuję za komentarz i również pozdrawiam.
jamer106 · 3 tygodnie temu · "Inspekcja (I)" ·
@Agnessa @Lord powiedzieli prawie wszystko. Dołożę tylko swoje pięć groszy. Spódniczki, inspekcja, tabletki królują. Czy za każdym razem trzeba to przypominać? No aż niedobrze się robi. Skoro gdzieś tam zostałem przywołany w komentarzu to widzę pewne podobieństwo w opisach kolejnych dni do Bałtyckiego Rybaka Dusz 2 gdzie opisuję 2 miesięczny proces szkolenia... ale moja całą seria po tym tytułem zajmuje 161 minut gdzie mamy trzy katastrofy śmigłowca, kilka akcji ratunkowych, proces szkolenia, traumę bohatera, kilka stosunków i moje wtręty natury technicznej i taktycznej. Całą seria Rescuer (4 opowiadania) ma tyle co 1 odcinek tutaj. Autorko, nie tędy droga. To dzieło śmiało można podzielić na 3 części.
Opowiadanie przeleciałem zgrubnie. Przepraszam, ilość tekstu zabija we mnie radość czytania, aż się boje jak długa będzie 2 część.
Zaraz usłyszę że @Lorda też długie, ale to ja z @Agnessa zasugerowaliśmy rozbudowanie wątków,a znając @Lorda to z Morskiego Oka zrobił Pacyfik.
Opowiadanie nie jest złe, jak na debiut bardzo dobre, tylko nie w objętości siła, bo gdy kolejny raz czytam o tych samych rzeczach to mnie jasna zalewa.
Gratulacje i pozdrawiam.
jamer106 · 3 tygodnie temu · "Praktyczna lekcja biologii"
@MikeEcho
Czy nie dałem swoistego ostrzeżenia na wstępie że to średni poziom już nie napiszę czego bo mnie @Agneesa ochrzani. Dałem i tego należało się po tym tekście spodziewać. Nowsze moje opowiadania to inna bajka...tylko jakoś nikt ostatnio nimi zainteresowany nie jest. Nie narzekam, nie 😭 tylko fakt stwierdzam
Dziękuję za komentarz i miłe słowa i zapraszam pod @jamera nowszego.
Agnessa Novvak · 3 tygodnie temu · "Inspekcja (I)" ·
Ilustracja została przygotowana przez autorkę w generatorze. Można się spierać, czy dało się lepiej, ale z tym obrazkiem jest dokładnie tak, jak z całym tekstem: na ten moment więcej nie osiągniemy. Ogólne założenie jest takie, że w momencie, w którym @Anita18 napisze drugą część, to pierwsza przejdzie pełną remasterkę, łącznie z dopiskami / odpiskami / przepiskami i zostanie opublikowana w mniejszych rozdziałach, podobnie jak zakończenie historii. Swoją drogą nawet edytor moderatorski przestaje się wyrabiać przy takich objętościach 😛
Natomiast niezależnie od wszystkiego, wciąż trzymam się moich wcześniejszych poglądów na pewne sprawy. Mianowicie jeśli chcecie, szanowni debiutanci, zaczynać przygodę z pisaniem od objętości rzędu 8 arkuszy wydawniczych*, bo nikt wam tego nie zabroni. A już na pewno nie ja. Ale zderzycie się z problemami, jakie pokonały niejednego doświadczonego twórcę. I gdyby oceniać takie dzieła całkowicie uczciwie i obiektywnie, to niestety wiele z nich byłoby co najwyżej przeciętne - i to zarówno fabularnie, jak i technicznie - o ile nie najzwyczajniej słabe.
I nie jest to w żadnym wypadku personalny atak na @Anitę, ale na przykładzie "Inspekcji" widać bardzo wyraźnie typowe błędy kogoś, kto wcześniej nie pisał wcale (lub pisał niewielkie objętości), po czym porwał się z dildosem na słońce. W skrócie:
- cała historia jest raczej grubymi nićmi szyta. Owszem, mamy w niej kilka przeplatających się wątków, natomiast stopień ich rozbudowania przypomina raczej opowiadanie przepisane do rozmiarów minipowieści, niż faktyczną powieść (patrz niżej). Zresztą można sobie to porównać z tym, co pisze @Jamer106 albo choćby ze "Spalam się" @XXXLorda, gdzie na sporo mniejszej objętości (pierwotna wersja opowiadania miała ok. 1:30 według licznika) tak naprawdę dzieje się więcej, i to mimo że porównujemy poważną sensację (kryminał?) z opowieścią o nastolatkach,
- chęć napisania czegoś z założenia większego powoduje powstawanie dłużyzn, nawet jeśli są one niezamierzone. Tutaj są to na przykład poranne inspekcje, które niby można traktować jako kolejne etapy wpadania bohaterki w patologiczną rutynę, ale poza dosłownie kilkoma (te pierwsze, to z udziałem Katarzyny, która sprawdza działanie tabletek, później to z Gabrielem, który doprowadza Anitę i Martę do wymuszonego orgazmu) niewiele z nich wynika. Większość z tych początków podrozdziałów, włącznie z opisem wstawania, dojazdu do HR i rozpoczęcia pracy, można by zamknąć w dosłownie w dwóch akapitach, podobnie zresztą jak inne powtarzające się motywy, np. powroty bohaterki z pracy, popadanie w alkoholizm i tak dalej. Tyle że wtedy wyrzucimy trochę tu. trochę tam, i nagle mamy 3/4 pierwotnego materiału, czego świadomość dla autora może być bardzo bolesna - wiem to po sobie,
- za to idealnym sposobem na "robienie objętości" są opisy tła. Ale nie dwudzieste powtórzenie "zjadła śniadanie i ubrała białą bluzkę", ale skupienie się na małych, budujących nastrój detalach. I tutaj znowu odeślę do "Spalam się", bo tam przecież fabule jako takiej daleko jest do oryginalności. To, co buduje klimat i "robi robotę" to cała otoczka: od ksywek bohaterów, przez ich rozmowy, wypełnione szaletowym humorem i problemami dzieciaków z lat 90/00, po wygląd pokoju nauczycielskiego, od którego było czuć zapach papierosów, taniego lakieru do włosów, nigdy niemytego parkietu i wywyższania się 😀 W "Inspekcji" tego mi trochę zabrakło, bo choć lokacji mamy sporo, to np. siedziba HR wygląda jak "wygeneruj mi korpo jak w polskim serialu, udającym amerykański serial",
- jeśli autor/ka dysponuje przeciętnym (nie jest to żadna obraza, tylko obiektywne stwierdzenie faktu) zasobem słownictwa i nie potrafi różnicować stylu wypowiedzi (co też nie jest niczym deprecjonującym - patrz pewien krajowy Wielki Grafoman, piszący tak samo od dobrych 25 lat), to na wierzch wychodzą powtórzenia nawet nie słów, ale całych zdań, a dynamika utrzymuje się na mniej więcej zbliżonym poziomie przez całe opowiadanie. W tekście na pół godziny to nie boli, ale w takim na parę godzin czytania już zaczyna kłuć w oczy.
- jeżeli piszemy opowiadanie gatunkowe, które musi zawierać konkretne sceny (np. w erotyce będzie to cimcirimci, w sensacji "będą się strzelać", w kryminale przydałyby się jakieś zagadkowe trupy i tak dalej), to powstaje problem z ich ilością. Damy za dużo? Czytelnik odniesie wrażenie, że są tylko seksy, pościgi czy morderstwa. Damy za mało? Eee, nudy, nic się nie dzieje! No i pozostaje wspomniany problem pt. "na ile sposobów można opisać, jak facet wkłada babie" 😀 Przy np. pięciu opowiadaniach na godzinę czytania takie przeładowanie czy wtórne opisy drażnią znacznie mniej niż w jednym na pięć godzin.
- i tak dalej, i tak dalej.
Niemniej powtarzam, że doceniam wysiłki autorki, gratuluję choćby samej odwagi zmierzenia się z taką formą, no i trzymam za słowo, że do nas wróci. Nie tylko z kontynuacja, ale i nowymi tekstami. Nowymi i lepiej napisanymi oczywiście 😉
*tyle ma powyższy tekst, a co to jest arkusz i do czego służy, możecie sobie poszukać. Ogólnie przyjmuje się, że "powieść" zaczyna się od około 9-10 arkuszy, a taka bardziej rozbudowana może mieć ich nawet w stronę 20, licząc jako jeden tom.
XXX_Lord · 3 tygodnie temu · "Inspekcja (I)" ·
"(...) jak jeszcze raz ktoś mi tu wrzuci "opowiadanie" na 4 godziny czytania, to wyjdę z siebie, obok stanę, a jak już wrócę, to zrobię coś strasznego 😛".
Ekhm. Ale sobie, czy Autorowi? 😉
"(...) Dlatego doceniam wysiłek i oddaję głos za promocją na stronę główną. I mam nadzieję, że inni także docenią ogrom włożonej w ten tekst pracy.".
Przyznaję się bez bicia, że mimo obietnicy o przeczytaniu do końca, z przyczyny braku czasu niestety tego nie zrobiłem. Myślę jednak, że po pracy. @Agnessa i korekcie historii od strony technicznej, warto wypuścić ją (historię, nie Agnessę 😉) na Stronę Główną i dać szansę wszystkim Czytelnikom na zapoznanie się z treścią, która idealna nie jest, bo Autorka porwała się trochę z motyką na słońce (czytaj: napisała bardzo długie opowiadanie, będąc debiutantem). Doceniam jednak próbę, mając świadomość, jak wiele czasu i wysiłku trzeba poświęcić na stworzenie takiej kobyły i liczę, że Autorce nie zabraknie determinacji, a następne historie (niekoniecznie aż tak długie) będą lepsze, zarówno od strony fabularnej spójności, jak i technicznej.
@Anita18, proponuję zastanowić się, jaki obrazek wybierzesz do publikacji na Stronie Głównej 🙂
Pozdrawiam.
Agnessa Novvak · 3 tygodnie temu · "Inspekcja (I)"
Ogłoszenie parafialne:
Mimo pewnych obiektywnych trudności (czytaj: jak jeszcze raz ktoś mi tu wrzuci "opowiadanie" na 4 godziny czytania, to wyjdę z siebie, obok stanę, a jak już wrócę, to zrobię coś strasznego 😛 ) udało nam się poprawić tekst na tyle, na ile było to możliwe. Wspólnie poprawić, bo choć @Anita18 zaraz pewnie napisze, że to moje dzieło, to bez jej zaangażowania i chęci do współpracy nic by z tego nie wyszło. Swoją drogą wszyscy autorzy, autorki oraz osoby autorszcze powinny się brać z niej przykład, a nie "ja nie wiem gdzie przecinek stawia, ja nie umiem, program mi nie działa, poradnika nie rozumiem, ślimaki mi sałatę zeżarły".
I tak, mam świadomość, że do ideału wciąż jest daleko. Tu i ówdzie stylistyka skrzeczy, przecinki nadal bywają krzywe, dialogi pokraczne, logika wydarzeń robi sama z siebie ladacznicę, czasami akcja leci na łeb, na szyję, a innym razem mamy powtórzenia i dłużyzny. Możecie mi wierzyć, bo chyba nikt nie przeczytał tego tekstu (nie licząc autorki, a i to niekoniecznie 😉 ) tak uważnie, jak ja. Natomiast pamiętajmy wszyscy, że nawet doświadczeni autorzy miewają duuuże problemy z takimi epopejami, a do dopiero debiutantka. Dlatego doceniam wysiłek i oddaję głos za promocją na stronę główną. I mam nadzieję, że inni także docenią ogrom włożonej w ten tekst pracy.
MikeEcho · 3 tygodnie temu · "Praktyczna lekcja biologii"
Hmmmm, @Jamer, tak jak lubię Ciebie, a także temat nastolatków i ich pierwszych doświadczeń, to jednak wolę czytać Twoje nowsze dzieła. "Utulnia" kipiała od emocji, "Gra w rozbieranego" miała ciekawy pomysł, a "Renatka" klimat. Tutaj... temat już oklepany przez Ciebie, intryga prawie żadna, puenty praktycznie brak. Gdybyś to jeszcze z humorem opisał...
Zgadzam się z poprzednikami: nie jest to złe i na Główną na Pokątnych całkowicie wystarczy.
Poprawiłbym tylko zdecydowanie ten fragment na końcu:
Drugie zdanie zaprzecza pierwszemu: albo wierzy, albo nie wie, czy wierzyć. Gośka okazała się niegodną zaufania (to, że jest osobom, to wszyscy wiemy). A "bicie się z myślami" odnosi się raczej do jakiś wątpliwości, podejmowania trudnej decyzji, tu takiej nie ma.
Pozdrawiam najbardziej płodnego ostatnio Twórcę!
Marek · 3 tygodnie temu · "Pan z pokoju 443"
Jak dla mnie fajne klimatyczne opowiadanie. Koniec jest niednoznaczny ale ciekawy.
MikeEcho · 3 tygodnie temu · "Modelka" ·
Taaaaak, teraz to ująłeś doskonale, miałem to wczoraj na końcu języka, ale nie wiedziałem, jak to nazwać. Maja jest kontrastem wobec Jagody! Jest czarnym tłem na którym ta druga maluje piękne wzory. Nie możemy więc jej lubić, nie taka jej rola. No więc jeszcze raz udowadniasz, że jesteś niezłym literackim malarzem.
W opisach fotografii "maks, który byłeś w stanie osiągnąć" to i tak bardzo wiele. Zestawiłem je z moimi opisami fotografii aby pokazać, jak można (w Twoim wypadku) zrobić to oszczędnie, skupiając się na samej istocie zdjęcia, a pomijając (rozbudowane u mnie) szczegóły techniczno-kompozycyjne. Uważam, że zrobiłeś to lepiej ode mnie. Gdybym dziś pisał "Trzynaście fotografii", może nawet pomyślałbym o podobnej technice, jak Twoja.
Ale mi zrobiłeś teraz smaka na dalszy ciąg przygód.... no może bardziej "przeżyć" Jagody! Czekam!!! Tylko please, please, please... jakiś mały happy endzik? 🙂
MikeEcho · 3 tygodnie temu · "St. Grey’s High School Diaries (I): Wrzesień - Natalie"
Ej, bądźćie sprawiedliwi!
Absolutnie nie pragnę by @Aria zalała się łzami! Chyba że szczęścia. Dlatego jeżeli powyższa moja recenzja miałaby jednak spowodować jakąś załamkę, to napiszę jeszcze raz wprost:
@Aria, miło mi się ten pamiętniczek czytało, na pewno czekam na dalszą część. Miejscami się uśmiechnąłem, miejscami mnie podkręciłaś tymi opisami, miejscami dałaś do myślenia. Doceniam bardzo poprawność językową, techniczną, a to bardzo, bardzo dużo, jak na debiutanta.
Natomiast chciałem w tym przydługawej recenzji zawrzeć jedno: mniej kierowania się marketingowymi zasadami "jak pisać, aby mieć milion odsłon", a więcej czegoś od siebie, tak prosto z serducha. Bądź sobą. Tylko tyle i aż tyle.
Tejot · 3 tygodnie temu · "Modelka"
@MikeEcho
Jak zawsze dziękuję za komentarz.
Do niektórych kwestii ciężko mi się obecnie ustosunkować, bo za dużo musiałbym na tym etapie zdradzić. Jedno tylko powiem, to jeszcze nie koniec „sagi” o Jagodzie, co (mam nadzieję) będzie dla Ciebie dobrą wiadomością. Mam też nadzieję, że gdy cykl zostanie domknięty i uszeregowany według chronologii wydarzeń, droga Jagody stanie się czytelna.
Modelka była wyzwaniem pod wieloma względami, ale szczególnym było stworzenie sensownego opisu sesji fotograficznych. Jak bowiem nie tyle opisać ile „przemówić obrazem” w utworze literackim? Na pewno można to zrobić lepiej, ale metoda, którą przyjąłem, to przynajmniej na chwilę obecną, maks co byłem w stanie osiągnąć.
Postać Mai jest specyficzna i rozumiem, że jej postawa życiowa może się nie podobać. Dziś tacy ludzie są passe, wiem to aż za dobrze. Kontrast i katalizator, tym miała być w Modelce. Mam nadzieję, że udało mi się sprawić, by to wybrzmiało.
Ektor · 3 tygodnie temu · "Iza i Tomek (XII). Iza w sieci (IV)"
Cześć! Przeczytałem wszystkie części, pewnie po trzy razy, niektóre części może i więcej. Nie mogę doczekać się kontynuacji, zwłaszcza, że tutaj zostawiłeś fajny cliffhanger 😉 Liczę na więcej! Całość jest zaprawdę niepodrabialna.
Agnessa Novvak · 3 tygodnie temu · "St. Grey’s High School Diaries (I): Wrzesień - Natalie"
@MikeEcho - znaj proporcją, mocium panie 😉 Oczywiście, że tego typu teksty nigdy nie będą jakimś wielkim dziełem literackim, ale czy mają takie ambicje? Nie. Są skierowane do konkretnej grupy odbiorców, więc zazwyczaj wpasowują się w preferencje tejże. Takie na przykład "Pamiętniki wampirów" nie będą miały z założenia startu do "Wywiadu z wampirem", mimo że ich tematyka jest przecież bardzo zbliżona - z tego samego powodu ocenianie opowiadania @Arii w takich samych kategoriach, jakby miała to być super-duper-poważna powieść psychologiczna dla młodzieży, pretendująca do kanonu lektur szkolnych, byłoby nieuczciwe. Dla obu stron.
A że tekst ma całkowicie obiektywne błędy? Ma. Natomiast na nie też tymczasowo przymykam oko, gdyż ponieważ jest to debiut. Jeżeli natomiast będą się one powtarzały nie tylko w drugiej, ale i dziesiątej części, to wtedy osobiście zaostrzę moderatorskie widły 😉
MikeEcho · 3 tygodnie temu · "Modelka" ·
@Tejocie,
Zgodnie z obietnicą, dobrnąłem do końca (?) sagi o Jagodzie.
Nie będę się powtarzał. "Modelka" jest podobna do poprzednich części, wszystko dzieje się w specyficznym, "tejotowym" ślamazarnym tempie, emocje narastają powoli, ale konsekwentnie, aż tekst zaczyna od nich wręcz kipieć. Wiele osób może to zniechęcać, widzisz zresztą to po liczbie odsłon. Jestem przekonany, że to opowiadanie tkwi w ciemnościach Poczekalni, bo mało który PLA odważy się wziąć za bary z takim dziełem (mi też sporo to zajęło). Szkoda, bo na pewno nie zasługuje na to miejsce (co oczywiście skłoniło mnie znowu od oddania głosu na Główną).
Przede wszystkim dzięki za postać Jagody. A jednak się powtórzę: nie wiem, czy nie jest to najlepiej, najplastyczniej, najpełniej, najciekawiej i najbardziej konsekwentnie nakreślona bohaterki, jaką spotkałem na Pokątnych. Jest śliczna, urocza, pociągająca, mądra, zagadkowa, czasami nawet wkurzająca. Maja mniej mi przypadła do gustu, nie przepadam za jej rezygnacją z życia, wycofaniem i ucieczką w sztukę.
Mam tylko pewne wątpliwości, jakie tu chciałeś dać nam przesłanie. W "Trawie" było to "bądź sobą", w "Drodze" - "naucz się widzieć, a nie tylko patrzeć". A w "Modelce" nie jest to dla mnie oczywiste. Pewną wskazówką jest zapewne tytuł serii zdjęć Mai: "Siła". Ale szczerze mówiąc, nie wiem, o jaką siłę ci chodzi. Nie nazwałbym Jagody w tym momencie silną (może bardziej w "Tinderze", choć w innym, nieco negatywnym znaczeniu).
I jeszcze jedno: bardzo dało mi do myślenia, jak podszedłeś do kwestii przedstawienia w opowiadaniu zdjęć. Jak może wiesz, a może nie, też się z tym tematem na tym portalu zmierzyłem.
U Ciebie wygląda to tak (mój ulubiony fragment):
A u mnie (przepraszam, za mało skromny cytat z samego siebie):
Dostrzegasz drobne podobieństwa? 🙂
Ale i różnice, które pokazują jak (pięknie) się różnimy w podejściu do pisania. Jak przeglądniesz album z "Trzynastoma fotografiami", to zauważysz, że ja, aby osiągnąć swoje cele, umieszczam moją bohaterkę zawsze w jakimś kontekście. Na zdjęciach i w fabule. Jest tylko elementem większej całości.
Natomiast Ty skupiasz się na samej Jagodzie, Nie wiemy skąd pochodzi, co przeżyła, dokąd zmierza finalnie. Ale dzięki temu pokazujesz 100% Człowieka w człowieku. Brawo.
ichtiolog · 3 tygodnie temu · "St. Grey’s High School Diaries (I): Wrzesień - Natalie"
MikeEcho czepiasz się. Nie mówię, że niesłusznie, ale chcesz aby debiutantka na Pokatne zalała się łzami?
MikeEcho · 3 tygodnie temu · "St. Grey’s High School Diaries (I): Wrzesień - Natalie" ·
Cześć wszystkim,
Najpierw ustalmy jedno: @Milordzie, erofantasy? @Aga, erotyczno-fantastyczne young adult? Ale gdzie tutaj macie jakąś fantastykę? Przegapiłem jakieś rzucane uroki, eliksiry miłości lub chociaż napalone elfy lub zboczone gnomy?
Mi to pachnie na dziesięć kilometrów Wattpadem. Cały pomysł na serię jest jakby zaczerpnięty z wattpadowych podręczników jak pisać i promować opowiadania (wiem, zaglądnąłem kiedyś). Wstępniak także zupełnie jakby pochodził z pomarańczowego portalu.
Zostawmy Wattpadowi co wattpadowe. Tutaj są Pokątne, to troszkę coś innego. Tutaj MOŻESZ BYĆ SOBĄ (przynajmniej czasami).
@Aria, twoje opowiadanie jest naprawdę solidnie napisane. W warstwie warsztatowej, językowej - przyznaję, udany debiut. Ale nie gniewaj się, całość sprawia na mnie wrażenie plastikowego produktu rodem z podręczników "jak stworzyć i wypromować opowiadanie w jeden dzień". Założyłaś sobie, że będziesz ściśle trzymać się wydawniczego planu - marketingowo chwyt super (choć stary jak świat), ale co jak np. nie będziesz miała w pewnym momencie weny? A zegar tyka... Przechodziłem to z moją "Opowieścią grudniową", którą chciałem pisać niemal w czasie rzeczywistym, ale końcówka wyszła mi w... marcu. Bo wolałem nie pisać nić, niż pisać na siłę.
Ale marketingowe klapki na oczach widać też w innych sprawach. Piękne nastolatki w wyszukanej angielskiej szkole nie zajmują się niemal niczym inny niż podrywaniem płci przeciwnej. Dwie przyjaciółki rywalizują o faceta na zasadzie która mu lepiej... zrobi dobrze. Podwójna intryga? (@Vee)? Serio? Już we wstępie autorka ujawnia, co się stanie, zero zaskoczenia dla mnie. Niestety, fabularnie sztampa, plastik, jedno wielkie podążenie za tym, co modne w literaturze young adult. I nawet tytuł musi być angielski, bo o ileż lepiej brzmią szlachetne "diaries", niż nasze skromne "pamiętniki".
Najbardziej sztuczne są dla mnie sceny łóżkowe. Obie podobne od siebie, według utartego schematu. Obie 19-letnie dziewczyny najwyraźniej są mistrzyniami we wszelkich technikach sprawiania rozkoszy chłopakom, zapewne uczyły się tego od kołyski. Niczego się nie wstydzą, chodzą do kina bez majtek, na pierwszej randce idą na całość, nie posiadają za to żadnych wątpliwości, oporów i właściwie nie myślą w innych kategoriach niż "chcę go mieć". Nie oddałaś żadnych emocji, poza chęcią pokonania rywalki i zdobycia najlepszej partii w szkole.
Zakończenie? Nie rozumiem. Czy kolejny odcinek będzie o tym samym trójkącie, tylko teraz może Maddie będzie chwilowo górą? Tak nakazywałaby wszak logika modnych seriali dla młodzieży... Tylko co wymyślisz teraz, bo ciężkie armaty (erotyczne) wytoczyłaś w pierwszym odcinku. A jeżeli historia Maddie i Natalie jest już skończona, i za miesiąc poznamy innych bohaterów, to w tym opowiadaniu zupełnie brakuje jakiejś kropki nad "i", puenty.
Do tego dochodzą wytknięte już przez poprzedników stylistyczne i fabularne potknięcia. Ja dorzucę do tych ostatnich jeszcze jedno: w scenie finałowej Natalka najpierwe "zsuwa sukienkę", ale potem czuje dłonie Josha przez... materiał sukienki. Co ciekawe, chwilę później bohaterka ściąga... bluzę i spodnie (pod sukienką je miała?) i zostaje w koronkowej bieliźnie, którą teraz uważa za "niespecjalną", choć jeszcze kilka linijek wcześnie była to "ulubiona czarna koronka". Sorry, @Aria, uwielbiam motyw rozbierania, więc takie rzeczy mi nie umkną.
Pewnie trochę Cię zdołowałem? No dobrze, może mnie poniosło, więc na koniec napiszę, że mimo wszystko to jest na prawdę debiut na poziomie ponadprzeciętnym i słusznie ten tekst został przeniesiony na główną. Jesteś autorką bardzo intrygującą, zastanawiam się, co by wyszło, jakbyś napisała coś, absolutnie nie kierując się modą i marketingowymi chwytami. Coś totalnie od siebie. Coś o zwykłych ludziach, zwykłych emocjach, może w zwykłej polskiej szkole. Pokaż mi prawdziwą Arię a powiem, Ci, kim jesteś...
Greg · 4 tygodnie temu · "Lepszy od wycieraczki (I)"
Trochę krótko...
Agnessa Novvak · 21 września 2025 · "Nie mogę uwierzyć, że naprawdę to zrobiliśmy..."
@Konstanty - jako rzecze @XXXLord, masz pełne prawo do zgłoszenia komentarza. Każdego.
Natomiast czy ewentualne usunięcie wpisu niezalogowanego użykownika sprzed kilku (czy tym bardziej kilkunastu) lat cokolwiek zmieni, to inna sprawa. O sens tego działania nawet nie pytam, bo odpowiedź znam.
XXX_Lord · 21 września 2025 · "Nie mogę uwierzyć, że naprawdę to zrobiliśmy..."
@Konstanty
Możesz zgłosić komentarz do moderacji, o ile narusza on regulamin strony.
W przeciwnym wypadku - będziesz musiał nauczyć się z tym żyć.
Strażniczka Bałtyku (X) "Cisza przed burzą"
Stopy mojej pani
Modelka
Ghosting
Joanna i wizyta u ginekologa
Tatuaż
Higienistka
St. Grey’s High School Diaries (II):…
Człowiek witruwiański (II) [Remastered]
Człowiek witruwiański (I) [Remastered]