I co biedny Tejot ma teraz napisać? Strach się odezwać, bo zaraz znów od @Agnessa_Nowak „fałszywą skromnością” w łeb dostanę, jak przy Tinderze.
Stara się Tejocina tworzyć historie dopracowane i raczej spójne wewnętrznie, ale z uporem maniaka będzie twierdził, że Tejot i proza wciąż jeszcze obchodzą się z dystansem, na sztywnych łapach, niczym dwa, obce sobie, burki w parku.
Tak czy owak, za dobre słowo szczerze dziękuję.
Ps.
Tejot, jako stworzenie chaosem podszyte (a właściwie wypchane) ma to do siebie, że pisze to, co mu akurat leży, a nie to, co powinien. Opowiadania o Jagodzie od początku miały tworzyć cykl, ale że Tejot jest z chronologią mocno na bakier, to uznał, że całość jako cykl określi i właściwą kolejność ustawi, wraz z publikacją ostatniego opowiadania.
"A głosowania w taki sposób nie rozumiem. Nawet ja nie czytam (bo nie mam fizycznej możliwości) wszystkich opowiadań na bieżąco, nie mówiąc już o komentowaniu i ewentualnym głosowaniu na nie. Ale kiedy już uznam, że tekst nadaje się do promocji na stronę główną, to nie czekam do wiosny "bo jest 100 innych chętnych w kolejce". Dotyczy to m.in. samego @Tejota, którego dwa inne długie opowiadania czekają na lekture i bardzo możliwe, że moje głosy dostaną i wtedy wyjdą z poczekalni (chyba że ktoś mnie uprzedzi). I nie ma to znaczenia, ze zostały opublikowane wcześniej niż "Tatuaż", bo nie stanowią żadnej serii."
Nie rozumiemy się.
Oddaję głos za wyjściem z Poczekalni PO przeczytaniu opowiadania, fakt że to Tejot, który w jakiś sposób gwarantuje określony poziom, nie upoważnia mnie do zagłosowania "w ciemno" i zanim bym kliknął (a uprzedził mnie Jamer), to musiałbym przeczytać całość.
@XXXLord - jakoś wcale nie tak bardzo dawno. To był ten okres, kiedy paru autorów z dłuzszym stażem powychodziło z nor i wrzucało na stronę główną opowiadania nijak nieprzystające do obecnych standardów, bo kiedyś dawno dostali te dwie promocje. O ile pamiętam, został też wprowadzony jakiś limit, że te głosy muszą zostać oddane w konkretnym czasie, a nie jeszcze w epoce internetu na wiaderka.
A głosowania w taki sposób nie rozumiem. Nawet ja nie czytam (bo nie mam fizycznej możliwości) wszystkich opowiadań na bieżąco, nie mówiąc już o komentowaniu i ewentualnym głosowaniu na nie. Ale kiedy już uznam, że tekst nadaje się do promocji na stronę główną, to nie czekam do wiosny "bo jest 100 innych chętnych w kolejce". Dotyczy to m.in. samego @Tejota, którego dwa inne długie opowiadania czekają na lekture i bardzo możliwe, że moje głosy dostaną i wtedy wyjdą z poczekalni (chyba że ktoś mnie uprzedzi). I nie ma to znaczenia, ze zostały opublikowane wcześniej niż "Tatuaż", bo nie stanowią żadnej serii.
Moja mowa będzie krótka - sio mi stąd na Główną. @Tejocie, zrób pa,pa Poczekalni. Jak wspomniała @Agnessa tak się pisze opowiadania bez seksu, ale z pierwiastkiem erotyki. Gratulacje i pozdrawiam.
Byłem przekonany, że wystarczą 2 opowiadania, od kiedy nastąpiła zmiana regulaminu?
A zanim kliknę, muszę być fair w stosunku do pozostałych Autorów, oczekujących w Poczekalni i przeczytać historię Tejota. Zrobię to na pewno dzisiaj.
@XXXLord - ale wiesz, że to nie jest moje widzimisię, tylko regulamin strony? Zmieniony swoją drogą po uwagach ze strony i czytelników, i autorów, którzy krytykowali (i bardzo słusznie, co potwierdzały przykłady), że wystarczą ledwie dwie promocje na stronę główną, by kolejne opowiadania były tam publikowane z automatu. To teraz są trzy. I wystarczy, że sam oddasz głos, a ten warunek zostanie spełniony choćby zaraz, bo nawet ilustrację mam przygotowaną.
@Agnessa, może to czas, żeby uwolnić Tejota od Poczekalni i sprawić, aby jego opowiadania trafiały od razu na Główną?
Dwie na cztery jego historie uzyskały już awans, a niedługo trafi tam zapewne trzecia ("Tatuaż").
Ode mnie będzie dziś krótko: tak właśnie pisze się opowiadania "bez seksu". A to dlatego, że "bez seksu" nie oznacza "bez sensu", "bez emocji", a przede wszystkim "bez erotyki", bo tej jest tutaj więcej niż w niejednym (i nie dziesięciu) kilkugodzinnym tartaku*. Patrzcie więc, podziwiajcie i się uczcie.
Do warsztatu nie mam uwag, choć w bodaj dwóch miejscach akapity nieco się rozjechały. Sprawdzę to jeszcze jutro na pełnej wersji strony. Na razie sio z poczekalni, ale już! 😉
*choć osobiście brakuje mi na końcu opowieści choćby jednego symbolicznego gestu: dwuznacznego uścisłu dłoni, pocałunku w ramach podziękowania itp. Ale ja to ja i nie bierzcie ze mnie przykładu. To tekst @Tejota i on dokonał lepszego wyboru, trzymając wyobraźnię na wodzy. Co tym bardziej doceniam.
@Agnessa, @XXXLord,
Serdecznie dziękuje za konstruktywne komentarze.
Zdaje sobie sprawę z niedoskonałości swoich "wykopalisk". Ta miniaturka jest pierworodna i przyznam się sporo nad nią posiedziałem (patrząc na objętość) by wytępić warsztatowe błędy.
Nie do końca mogę się z @Lordem zgodzić w sprawie "Nie zagrało mi to, oczekiwałem, że higienistka jednak pomęczy chwilę kapucyna małolata, zanim ten dokończy dzieła" - nie zależało mi na tym by higienistkę przedstawić jako swego rodzaju lubieznicę, co freda uchwyci i wytrzepie, a jeszcze ku przerażeniu naszego "błękitniaka" nasienie wyliże i połknie. Nie taki był zamysł. Owa kobieta miała zachować się w tej sytuacji "normalnie", tak jak ja uczono w liceum pielęgniarskim - erekcja jest naturalna w tym wieku, podobnie jak prawie bezkontaktowy, niekontrolowany wytrysk nasienia u nastolatka. Zdarzyło się, bez jej komentarzy, z lekkim uśmiechem na twarzy, gwarantując dyskrecję.
Na dialogi też nie za bardzo czas był, nylon tu był sprawca wszystkiego, te bodźce od rajstop zdziałały to że to nastąpiło. Może jakieś Oj -ze strony bohatera. i na koniec - Przepraszam, ja nie wiem - i tyle.
Tu w sedno trafiła @Agnessa, rozpracowała mnie jak najlepszy oficer rozpoznania.
"czyli zwyczajni ludzie w równie zwyczajnych sytuacjach." - kwintesencja, nic dodać nic ująć. Czasami tylko ci zwyczajni ludzie trafiają na niezwyczajne sytuacje.
Moi bohaterowie to ludzie ze swoimi słabościami, nawet taki super komandos z Formozy ma swój problem (przedwczesny wytrysk), żołnierze mdleją z bólu, kule ich trafiają, płaczą w poduszkę, pogromca kursu z Rybaka Dusz wtula się nagi w prostytutkę i płaczę. Rzadko uświadczy się u mnie maczo, który każdą z panienek zaleje w e wszystkie otwory taka ilością nasienia, która do polewaczki by się nie zmieściła i wszystkie mają z nim półgodzinny orgazm ciągły, a on dalej może. Mam polewkę ja z takich opowiadań, dla mnie to marzenia "małego Kazia" co to nawet w kretówkę nie włożył. Podobnie panny - dziewice, a chcą wszędzie i znają takie fiki miki , że lekkich obyczajów kobiety przy nich to takie mniszki.
Real, ile kobiet przy pierwszym stosunku odczuwa orgazm? Ilu facetów potrafi za pierwszym razem nicować przez godzinę i ma cztery spusty? Kilka procent. Czy każda kobieta odczuwa przyjemność z analu? Czy każdy facet pragnie fujarą zagościć w kobiecym odbycie? Jak z miłością oralną, wszyscy to lubią, nie ma takich, których to odrzuca. Są tacy, nie neguję, pewnie sporo, ale ...
"No i druga sprawa, czyli oszczędność. Spora część debiutów jest przeładowana (patrzę na Ciebie, Agnyzo z lustra 😛 ), bo autorzy (a autorki nawet bardziej) chcą napisać tam wszystko naraz. @Jamer nie." - nie lubię się wypstykać z amunicji na początku. Bo o czym pisać dalej - kalka tego co było, może tylko pozycja inna i sztuczne dokładanie udziwnień różnego typu. Jak to kiedyś w jednym z moich opowiadań (Wystawiony przez siostrę) zauważyłaś - zatrzymuje się tam, gdzie inni wjechaliby buldożerem. Taka ta moja radosna twórczość, nieco inna , a czy dobra, nie mi oceniać. Broń Boże nie potępiam tych co od razu walą z grubej rury. Mieli taki zamiar, tak uczynili.
Dziękuje Wam serdecznie za komentarze. Jeżeli mnie nie przeklniecie to jeszcze pokatuje Was swoimi "wykopaliskami". Zbieram się do trzeciej części Lubieżników, ale... No właśnie wena jest na Strażniczkę, a nie lubię się przymuszać do pisania, bo muszę. Wyjdzie niestrawny pasztet.
Pozdrawiam.
Ciekawe czy kiedyś znajdą razem lub jedno z nich znajdzie, Zakopane zdjęcia i listy z dzieciństwa na działce Krystyny.
W tej częsci nagrywali i robili foto dla zapamiętania na przyszłość.
Ciekawe czy odnajdą tamte stare wspomnienia.
Pozdrawiam.
@XXXLord - dobre sprzątanie nie jest złe 😉 Oczywiście możemy - i słusznie - krytykować ten tekst za bardzo wiele rzeczy, natomiast porównując go z obecnymi dziełami @Jamera dostrzegam dwa podobieństwa.
Pierwsze: podobna tematyka, czyli zwyczajni ludzie w równie zwyczajnych sytuacjach. Owszem, nie dotyczy to wszystkich jamerowych opowiadań, ale z większością bohaterów i ich losów możemy się bez problemu albo utożsamić sami, albo mamy jakiegoś "kolegę koleżanki". No i druga sprawa, czyli oszczędność. Spora część debiutów jest przeładowana (patrzę na Ciebie, Agnyzo z lustra 😛 ), bo autorzy (a autorki nawet bardziej) chcą napisać tam wszystko naraz. @Jamer nie. Jak sam zauważyłeś, nie ma tu nawet robótek ręcznych, nie mówiąc już o robieniu wyrobu cukierniczego 😉 I w sumie dobrze, bo tego mamy do wyboru, co koloru gdzie indziej.
Cóż można o tej króciutkiej historii powiedzieć, poza tym, że jest krótka?
Widać, że to jedno z Twoich pierwszych opowiadań. Mimo, że wygładziłeś treść od strony technicznej, frazeologia i zasób słownictwa są nieco toporne (to nie zarzut, a fakt, u mnie jest identycznie, z tym że w szufladzie już nic nie trzymam, a potworki w postaci starych wersji "Nimfomanki" i "Człowieka Witruwiańskiego" poprawiłem).
Scenariusz stary, jak węgiel (młody i starsza pielęgniarka), jego realizacja, przebieg - wprowadzenie jest spoko, nie czuję niedosytu czy braków ale do finalizacji (czyli ostatniej części, po wyjściu nauczycielki) przystępujesz zbyt szybko. Nie zagrało mi to, oczekiwałem, że higienistka jednak pomęczy chwilę kapucyna małolata, zanim ten dokończy dzieła 😉 Ba, można było chwilę zbliżenia jeszcze przeciągnąć, a Czytelnika nakręcić dialogami między obojgiem lub przemyśleniami chłopaka. Tutaj nastąpił szybki strzał i jeszcze szybszy koniec opowiadania.
Poza tym nie za bardzo jest o czym pisać, jeden błąd rzucił mi się w oczy (dwudziestu, zamiast 20 poniżej).
"Sławek, bo tak miał na imię pierwszy z badanych, powrócił po około 20 minutach,"
Oceny jak zazwyczaj nie stawiam, rozumiem jednak i zdecydowanie popieram publikację staroci z szuflady, nawet jeśli nie są one perfekcyjne i poziomem nie dojeżdżają względem Twoich ostatnich historii. Mnie nie do końca się podobało, ale gusta są różne i wśród Czytelników pewnie znajdzie się osoba, której historia wejdzie bez popity.
To ja jeszcze dołączę parę uwag do listy "do pilnego ogarnięcia".
1. Jak na całkiem doświadczonego autora, zdecydowanie nie powinieneś cierpieć na tak zaawansowaną zaimkozię, @rodionie. Moja, moje, mojej, moja, moje... a czyje? Owszem, w paru miejsach będzie to zdecydowanie konieczne, ale lekko licząc połowa zaimków jest do skreślenia na dzień dobry, a w pozostałych tez warto zrobić przesiew. Zwłaszcza że przy okazji warto przyjrzeć się odmianie - np. w jednum miejscu jest "mój łechtaczkę".
2. Nie rozumiem zapisu dialogów. Nie mamy tu do czynienia z mową zależną, cytatami ani niczym podobnym, więc po co cudzysłowy? Nawet jeśli mamy do czynienia z rozkazami / monologiem, wciąż można to zapisać jako regularną rozmowę. Od odpowiedniej długości myślników oczywiście 😉
3. Słownik synonimów Twoim przyjacielem. Wystarczy dokładnie przeczytać tekst i parę charakterystycznych słów od razu rzuci się w oczy.
Ale żeby nie było, że się tylko czepiam, bo opowiadanie jest lepsze, niż wskazywałaby na to nasza krytyka. Jest dominacja, uległość, zależność fizyczna i (zwłaszcza) psychiczna, długo by wymieniać, a jednocześnie nie mamy poczucia przeładowania, nie mówiąc o wulgarności czy tym bardziej prymitywnego "na kolana suko". Nawet jeśli w zasadzie nie wiemy, skąd się relacja bohaterek wzięła, jakie są jej zasady i tak dalej. Dlatego jestem za i chętnie oddam głos za odpoczekalniowywaniem 😉
Fabuła - świetna. Kompletnie nie mój styl narracji i dlatego tak mi się podobało. Króciutkie, ale idealne. W tej formie nie trzeba dłużyzn.
Zagłosuję z chęcią za wyjściem z Poczekalni, tylko rodionie_poznański, popraw proszę, do k.... nędzy, wzięcia akapitowe, bo wstyd pisać o takich błędach (tym bardziej, że Twoje poprzednie opowiadania stosowne wcięcia zawierają...).
Wreszcie znalazłem trochę czasu, by przeczytać @Ario twoje drugie opowiadanie i z zadowoleniem stwierdzam, że był to czas bardzo przyjemnie spędzony w towarzystwie Anne i Chrisa. Dla mnie ta opowiastka to takie trochę przypominanie wołowi czasów, gdy był cielęciem, z motywem "przedwczesnego" powrotu rodziców na czele (oni, qurła, zawsze wracają za wcześnie😆).
My też bylibyśmy wszyscy bardzo, a nawet jeszcze bardziej mersi boku za Twój powrót, @Ravenhearcie. Bo czego jak czego, ale tak jakościowych opowiadań jak Twoje nigdy za wiele 🙂
Opowiedziane zgrabnie, mamy nakreślony jakiś portret bohaterki i bohatera, odpowiedni, taki w sam raz. Akcja płynie i co najważniejsze Autor/ka nie skupia się tylko na anatomicznych opisach, a bardziej na przeżyciach, doznaniach, odczuciach bohaterki. Błędy wskazane przez @Agnessę, poprawione, dodane co nieco - dało wskazany efekt. Warsztat - coś tam się znajdzie, nieco zaskrzypi, ale nie wpływa to zbytnio na przyjemność czytania.
Godna kontynuacja serii La Vendy, myślę że z czasem Autor/ka podszlifuje warsztat i opublikuje tu kolejną opowieść.
Masz mój głos, szkoda by opowiastka kisiła się w Poczekalni, mam nadzieję że kolejna będzie lepsza, czego z całego serca życzę.
Pozdrawiam.
Mimo że wciąż uważam, że opowiadaniu przydałaby się porządna redakcja i korekta, nie mam zamiaru dłużej wstrzymywać go na siłę w poczekalni. Zwłaszcza po dopiskach (rozmowa między Joanną i Anastazją dodała nieco wytchnienia i nieoczekiwanego humoru, a powrót Marcina do domu rzucił więcej światła na jego jednowymiarową wcześniej postać) jest to tekst, który powinien się tam znaleźć i dlatego głosuję za. Przy czym każdy wciąż może - a wręcz powinien 😉 - zgłaszać dalsze uwagi, błędy oraz sugerować poprawki.
Ode mnie jedna rzecz. Mianowicie z dialogami typu: "wypowiedź - przedstawienie emocji bohatera - wypowiedź - dopisek, co robi - wypowiedź - emocje - wypowiedź..." trzeba uważać, bo co za dużo, to niezdrowo. Dlatego polecam na przyszłość ograniczyć nieco didaskalia, a jeśli już, to napisać je jako osobne akapity. Widać to zwłaszcza w tej dopisanej rozmowie między Joanną i Anastazją, która w oryginale była po prostu niezrozumiała, bo w pewnym momencie nie wiadomo było, co kto mówi. Pamiętaj też proszę, autorko, że wypowiedź każdej osoby zaczynamy od nowego akapitu. Więc zapis:
- Słowa Anastazji - didaskalia Anastazji - słowa Joanny - słowa Anastazji - słowa Joanny - didaskalia Joanny - ...
Jest błędny i koniecznie trzeba go podzielić. Mam nadzieję, że jako-tako mi się to udało.
Czy troszkę śmiać mi się chce jak się kłócicie o muzykę? Być może 😀
I tak każdy wie że Metallica skoczyła się na The Wall jak Mark Knopfler opuścił zespół 😉
@Agnessa_Novvak Tę wersję na stronie. Inie wiedziałam, że cokolwiek formatowałaś. Poprawiłam według sugestii akapity. W opcjach strony jest możliwość modyfikacji tekstu.
Ale którą wersję rozbudowałaś? Tę która była juz opublikowana na stronie, czy jakąś inną? Bo widzę chaos we wcięciach akapitowych, jakieś dziwnie podzielone zdania, wyglądające jak użycie twardej spacji lub wklejanie innego formatowania, no i błędy, których nie było, np. "Dr" zamiast pełnego "Doktor", "sexy" i temu podobne. Bo opowiadanie przed publikacją zostało przeze mnie przeformatowane i pobieżnie zredagowane, stąd moje pytanie.
"Może album nie jest najlepszy, ale dość nastrojowy na taki wieczór, nie sądzicie?"
W sumie muszę przyznać Ci rację, zapodanie "Creeping Death" albo "The Thing That Should Not Be" w trakcie romantycznej randki, mającej zakończyć się czułym i emocjonalnym zeksem, niekoniecznie spowodowałoby osiągnięcie celu spotkania 😉
@Agnessa
Metallica ma kilka albumów ze spieprzoną produkcją, modelowe przykłady to "...And Justice For All" i "Death Magnetic", ale i "Master of Puppets" mógłby brzmieć lepiej, mniej kartonowo. Mimo, że album produkował, podobnie jak "Ride the Lightning" Flemming Rasmussen, dwójka ma dużo bardziej naturalny sound, a gitary niestety straciły na "MoP" tę czerń i pogłos otchłani, przesadzono z ciężarem kosztem głębi i niestety to słychać.
Najlepiej wyprodukowane płyty Mety to wspomniane "RtL", które w ogóle uważam za ich najlepszą, perfekcyjną płytę (bez słabego momentu) i "Czarny Album". Jakim cudem Bob Rock tworząc na nim tak świetny sound, tak spieprzył "Death Magnetic", pozostaje dla mnie tajemnicą do dnia dzisiejszego.
Edit: nie zauważyłem Gutalaxa, Torsofuck również dałby radę 😉
Sądzimy, ż to TWOI bohaterowie i mogą sobie słuchać, czego chcą. Metalliki, Dawida Podsiadło, Krzysia Krawczyka, KaRRamby, Czadomana, Gutalaxu albo Twoyeystarey of Death (tak, istnieje coś takiego, ale szukacie na własną odpowiedzialność 😛 ). I nic nikomu do tego. Zwłaszcza że o ile jak najbardziej wyobrażam sobie puszczenie przez bohaterkę "M&Msa" o tyle "Kill'em All", na której to płycie przecież Meta się skończyła, już niespecjalnie. Bo czym innym jest bycie purystą prywatnie, a zupełnie innym w towarzystwie.
Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich. Decydując
się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.
Pliki cookies i polityka prywatności
Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO).
Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich
danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych
parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.
Tejot · 12 października 2025 · "Tatuaż"
I co biedny Tejot ma teraz napisać? Strach się odezwać, bo zaraz znów od @Agnessa_Nowak „fałszywą skromnością” w łeb dostanę, jak przy Tinderze.
Stara się Tejocina tworzyć historie dopracowane i raczej spójne wewnętrznie, ale z uporem maniaka będzie twierdził, że Tejot i proza wciąż jeszcze obchodzą się z dystansem, na sztywnych łapach, niczym dwa, obce sobie, burki w parku.
Tak czy owak, za dobre słowo szczerze dziękuję.
Ps.
Tejot, jako stworzenie chaosem podszyte (a właściwie wypchane) ma to do siebie, że pisze to, co mu akurat leży, a nie to, co powinien. Opowiadania o Jagodzie od początku miały tworzyć cykl, ale że Tejot jest z chronologią mocno na bakier, to uznał, że całość jako cykl określi i właściwą kolejność ustawi, wraz z publikacją ostatniego opowiadania.
XXX_Lord · 12 października 2025 · "Tatuaż"
@Agnessa_Novvak
"A głosowania w taki sposób nie rozumiem. Nawet ja nie czytam (bo nie mam fizycznej możliwości) wszystkich opowiadań na bieżąco, nie mówiąc już o komentowaniu i ewentualnym głosowaniu na nie. Ale kiedy już uznam, że tekst nadaje się do promocji na stronę główną, to nie czekam do wiosny "bo jest 100 innych chętnych w kolejce". Dotyczy to m.in. samego @Tejota, którego dwa inne długie opowiadania czekają na lekture i bardzo możliwe, że moje głosy dostaną i wtedy wyjdą z poczekalni (chyba że ktoś mnie uprzedzi). I nie ma to znaczenia, ze zostały opublikowane wcześniej niż "Tatuaż", bo nie stanowią żadnej serii."
Nie rozumiemy się.
Oddaję głos za wyjściem z Poczekalni PO przeczytaniu opowiadania, fakt że to Tejot, który w jakiś sposób gwarantuje określony poziom, nie upoważnia mnie do zagłosowania "w ciemno" i zanim bym kliknął (a uprzedził mnie Jamer), to musiałbym przeczytać całość.
Agnessa Novvak · 12 października 2025 · "Tatuaż"
@XXXLord - jakoś wcale nie tak bardzo dawno. To był ten okres, kiedy paru autorów z dłuzszym stażem powychodziło z nor i wrzucało na stronę główną opowiadania nijak nieprzystające do obecnych standardów, bo kiedyś dawno dostali te dwie promocje. O ile pamiętam, został też wprowadzony jakiś limit, że te głosy muszą zostać oddane w konkretnym czasie, a nie jeszcze w epoce internetu na wiaderka.
A głosowania w taki sposób nie rozumiem. Nawet ja nie czytam (bo nie mam fizycznej możliwości) wszystkich opowiadań na bieżąco, nie mówiąc już o komentowaniu i ewentualnym głosowaniu na nie. Ale kiedy już uznam, że tekst nadaje się do promocji na stronę główną, to nie czekam do wiosny "bo jest 100 innych chętnych w kolejce". Dotyczy to m.in. samego @Tejota, którego dwa inne długie opowiadania czekają na lekture i bardzo możliwe, że moje głosy dostaną i wtedy wyjdą z poczekalni (chyba że ktoś mnie uprzedzi). I nie ma to znaczenia, ze zostały opublikowane wcześniej niż "Tatuaż", bo nie stanowią żadnej serii.
jamer106 · 12 października 2025 · "Tatuaż"
Moja mowa będzie krótka - sio mi stąd na Główną. @Tejocie, zrób pa,pa Poczekalni. Jak wspomniała @Agnessa tak się pisze opowiadania bez seksu, ale z pierwiastkiem erotyki. Gratulacje i pozdrawiam.
XXX_Lord · 12 października 2025 · "Tatuaż"
Byłem przekonany, że wystarczą 2 opowiadania, od kiedy nastąpiła zmiana regulaminu?
A zanim kliknę, muszę być fair w stosunku do pozostałych Autorów, oczekujących w Poczekalni i przeczytać historię Tejota. Zrobię to na pewno dzisiaj.
Agnessa Novvak · 12 października 2025 · "Tatuaż" ·
@XXXLord - ale wiesz, że to nie jest moje widzimisię, tylko regulamin strony? Zmieniony swoją drogą po uwagach ze strony i czytelników, i autorów, którzy krytykowali (i bardzo słusznie, co potwierdzały przykłady), że wystarczą ledwie dwie promocje na stronę główną, by kolejne opowiadania były tam publikowane z automatu. To teraz są trzy. I wystarczy, że sam oddasz głos, a ten warunek zostanie spełniony choćby zaraz, bo nawet ilustrację mam przygotowaną.
XXX_Lord · 12 października 2025 · "Tatuaż"
@Agnessa, może to czas, żeby uwolnić Tejota od Poczekalni i sprawić, aby jego opowiadania trafiały od razu na Główną?
Dwie na cztery jego historie uzyskały już awans, a niedługo trafi tam zapewne trzecia ("Tatuaż").
Agnessa Novvak · 12 października 2025 · "Tatuaż"
Ode mnie będzie dziś krótko: tak właśnie pisze się opowiadania "bez seksu". A to dlatego, że "bez seksu" nie oznacza "bez sensu", "bez emocji", a przede wszystkim "bez erotyki", bo tej jest tutaj więcej niż w niejednym (i nie dziesięciu) kilkugodzinnym tartaku*. Patrzcie więc, podziwiajcie i się uczcie.
Do warsztatu nie mam uwag, choć w bodaj dwóch miejscach akapity nieco się rozjechały. Sprawdzę to jeszcze jutro na pełnej wersji strony. Na razie sio z poczekalni, ale już! 😉
*choć osobiście brakuje mi na końcu opowieści choćby jednego symbolicznego gestu: dwuznacznego uścisłu dłoni, pocałunku w ramach podziękowania itp. Ale ja to ja i nie bierzcie ze mnie przykładu. To tekst @Tejota i on dokonał lepszego wyboru, trzymając wyobraźnię na wodzy. Co tym bardziej doceniam.
jamer106 · 11 października 2025 · "Higienistka"
@Agnessa, @XXXLord,
Serdecznie dziękuje za konstruktywne komentarze.
Zdaje sobie sprawę z niedoskonałości swoich "wykopalisk". Ta miniaturka jest pierworodna i przyznam się sporo nad nią posiedziałem (patrząc na objętość) by wytępić warsztatowe błędy.
Nie do końca mogę się z @Lordem zgodzić w sprawie "Nie zagrało mi to, oczekiwałem, że higienistka jednak pomęczy chwilę kapucyna małolata, zanim ten dokończy dzieła" - nie zależało mi na tym by higienistkę przedstawić jako swego rodzaju lubieznicę, co freda uchwyci i wytrzepie, a jeszcze ku przerażeniu naszego "błękitniaka" nasienie wyliże i połknie. Nie taki był zamysł. Owa kobieta miała zachować się w tej sytuacji "normalnie", tak jak ja uczono w liceum pielęgniarskim - erekcja jest naturalna w tym wieku, podobnie jak prawie bezkontaktowy, niekontrolowany wytrysk nasienia u nastolatka. Zdarzyło się, bez jej komentarzy, z lekkim uśmiechem na twarzy, gwarantując dyskrecję.
Na dialogi też nie za bardzo czas był, nylon tu był sprawca wszystkiego, te bodźce od rajstop zdziałały to że to nastąpiło. Może jakieś Oj -ze strony bohatera. i na koniec - Przepraszam, ja nie wiem - i tyle.
Tu w sedno trafiła @Agnessa, rozpracowała mnie jak najlepszy oficer rozpoznania.
"czyli zwyczajni ludzie w równie zwyczajnych sytuacjach." - kwintesencja, nic dodać nic ująć. Czasami tylko ci zwyczajni ludzie trafiają na niezwyczajne sytuacje.
Moi bohaterowie to ludzie ze swoimi słabościami, nawet taki super komandos z Formozy ma swój problem (przedwczesny wytrysk), żołnierze mdleją z bólu, kule ich trafiają, płaczą w poduszkę, pogromca kursu z Rybaka Dusz wtula się nagi w prostytutkę i płaczę. Rzadko uświadczy się u mnie maczo, który każdą z panienek zaleje w e wszystkie otwory taka ilością nasienia, która do polewaczki by się nie zmieściła i wszystkie mają z nim półgodzinny orgazm ciągły, a on dalej może. Mam polewkę ja z takich opowiadań, dla mnie to marzenia "małego Kazia" co to nawet w kretówkę nie włożył. Podobnie panny - dziewice, a chcą wszędzie i znają takie fiki miki , że lekkich obyczajów kobiety przy nich to takie mniszki.
Real, ile kobiet przy pierwszym stosunku odczuwa orgazm? Ilu facetów potrafi za pierwszym razem nicować przez godzinę i ma cztery spusty? Kilka procent. Czy każda kobieta odczuwa przyjemność z analu? Czy każdy facet pragnie fujarą zagościć w kobiecym odbycie? Jak z miłością oralną, wszyscy to lubią, nie ma takich, których to odrzuca. Są tacy, nie neguję, pewnie sporo, ale ...
"No i druga sprawa, czyli oszczędność. Spora część debiutów jest przeładowana (patrzę na Ciebie, Agnyzo z lustra 😛 ), bo autorzy (a autorki nawet bardziej) chcą napisać tam wszystko naraz. @Jamer nie." - nie lubię się wypstykać z amunicji na początku. Bo o czym pisać dalej - kalka tego co było, może tylko pozycja inna i sztuczne dokładanie udziwnień różnego typu. Jak to kiedyś w jednym z moich opowiadań (Wystawiony przez siostrę) zauważyłaś - zatrzymuje się tam, gdzie inni wjechaliby buldożerem. Taka ta moja radosna twórczość, nieco inna , a czy dobra, nie mi oceniać. Broń Boże nie potępiam tych co od razu walą z grubej rury. Mieli taki zamiar, tak uczynili.
Dziękuje Wam serdecznie za komentarze. Jeżeli mnie nie przeklniecie to jeszcze pokatuje Was swoimi "wykopaliskami". Zbieram się do trzeciej części Lubieżników, ale... No właśnie wena jest na Strażniczkę, a nie lubię się przymuszać do pisania, bo muszę. Wyjdzie niestrawny pasztet.
Pozdrawiam.
Jejej · 11 października 2025 · "Wakacje z Gosią (2016)"
Ciekawe czy kiedyś znajdą razem lub jedno z nich znajdzie, Zakopane zdjęcia i listy z dzieciństwa na działce Krystyny.
W tej częsci nagrywali i robili foto dla zapamiętania na przyszłość.
Ciekawe czy odnajdą tamte stare wspomnienia.
Pozdrawiam.
Agnessa Novvak · 11 października 2025 · "Higienistka"
@XXXLord - dobre sprzątanie nie jest złe 😉 Oczywiście możemy - i słusznie - krytykować ten tekst za bardzo wiele rzeczy, natomiast porównując go z obecnymi dziełami @Jamera dostrzegam dwa podobieństwa.
Pierwsze: podobna tematyka, czyli zwyczajni ludzie w równie zwyczajnych sytuacjach. Owszem, nie dotyczy to wszystkich jamerowych opowiadań, ale z większością bohaterów i ich losów możemy się bez problemu albo utożsamić sami, albo mamy jakiegoś "kolegę koleżanki". No i druga sprawa, czyli oszczędność. Spora część debiutów jest przeładowana (patrzę na Ciebie, Agnyzo z lustra 😛 ), bo autorzy (a autorki nawet bardziej) chcą napisać tam wszystko naraz. @Jamer nie. Jak sam zauważyłeś, nie ma tu nawet robótek ręcznych, nie mówiąc już o robieniu wyrobu cukierniczego 😉 I w sumie dobrze, bo tego mamy do wyboru, co koloru gdzie indziej.
XXX_Lord · 11 października 2025 · "Higienistka" ·
Odkurzanie szuflady na całego, co? 😉
Cóż można o tej króciutkiej historii powiedzieć, poza tym, że jest krótka?
Widać, że to jedno z Twoich pierwszych opowiadań. Mimo, że wygładziłeś treść od strony technicznej, frazeologia i zasób słownictwa są nieco toporne (to nie zarzut, a fakt, u mnie jest identycznie, z tym że w szufladzie już nic nie trzymam, a potworki w postaci starych wersji "Nimfomanki" i "Człowieka Witruwiańskiego" poprawiłem).
Scenariusz stary, jak węgiel (młody i starsza pielęgniarka), jego realizacja, przebieg - wprowadzenie jest spoko, nie czuję niedosytu czy braków ale do finalizacji (czyli ostatniej części, po wyjściu nauczycielki) przystępujesz zbyt szybko. Nie zagrało mi to, oczekiwałem, że higienistka jednak pomęczy chwilę kapucyna małolata, zanim ten dokończy dzieła 😉 Ba, można było chwilę zbliżenia jeszcze przeciągnąć, a Czytelnika nakręcić dialogami między obojgiem lub przemyśleniami chłopaka. Tutaj nastąpił szybki strzał i jeszcze szybszy koniec opowiadania.
Poza tym nie za bardzo jest o czym pisać, jeden błąd rzucił mi się w oczy (dwudziestu, zamiast 20 poniżej).
"Sławek, bo tak miał na imię pierwszy z badanych, powrócił po około 20 minutach,"
Oceny jak zazwyczaj nie stawiam, rozumiem jednak i zdecydowanie popieram publikację staroci z szuflady, nawet jeśli nie są one perfekcyjne i poziomem nie dojeżdżają względem Twoich ostatnich historii. Mnie nie do końca się podobało, ale gusta są różne i wśród Czytelników pewnie znajdzie się osoba, której historia wejdzie bez popity.
Pozdrawiam.
paweł · 11 października 2025 · "Prawie-pasierbica"
historia jest fajna wciągająca , tylko chciałbym wiedzieć co dalej z bohaterami tej historii
Ravenheart · 10 października 2025 · "Nobody Cares"
@Agnessa_Novvak Ja jestem starym, wyliniałym dziadersem :-)
Agnessa Novvak · 10 października 2025 · "Stopy mojej pani" ·
To ja jeszcze dołączę parę uwag do listy "do pilnego ogarnięcia".
1. Jak na całkiem doświadczonego autora, zdecydowanie nie powinieneś cierpieć na tak zaawansowaną zaimkozię, @rodionie. Moja, moje, mojej, moja, moje... a czyje? Owszem, w paru miejsach będzie to zdecydowanie konieczne, ale lekko licząc połowa zaimków jest do skreślenia na dzień dobry, a w pozostałych tez warto zrobić przesiew. Zwłaszcza że przy okazji warto przyjrzeć się odmianie - np. w jednum miejscu jest "mój łechtaczkę".
2. Nie rozumiem zapisu dialogów. Nie mamy tu do czynienia z mową zależną, cytatami ani niczym podobnym, więc po co cudzysłowy? Nawet jeśli mamy do czynienia z rozkazami / monologiem, wciąż można to zapisać jako regularną rozmowę. Od odpowiedniej długości myślników oczywiście 😉
3. Słownik synonimów Twoim przyjacielem. Wystarczy dokładnie przeczytać tekst i parę charakterystycznych słów od razu rzuci się w oczy.
Ale żeby nie było, że się tylko czepiam, bo opowiadanie jest lepsze, niż wskazywałaby na to nasza krytyka. Jest dominacja, uległość, zależność fizyczna i (zwłaszcza) psychiczna, długo by wymieniać, a jednocześnie nie mamy poczucia przeładowania, nie mówiąc o wulgarności czy tym bardziej prymitywnego "na kolana suko". Nawet jeśli w zasadzie nie wiemy, skąd się relacja bohaterek wzięła, jakie są jej zasady i tak dalej. Dlatego jestem za i chętnie oddam głos za odpoczekalniowywaniem 😉
PS @Paty128 - paczaj i czytaj, zboczenico! 😀
XXX_Lord · 10 października 2025 · "Stopy mojej pani" ·
Fabuła - świetna. Kompletnie nie mój styl narracji i dlatego tak mi się podobało. Króciutkie, ale idealne. W tej formie nie trzeba dłużyzn.
Zagłosuję z chęcią za wyjściem z Poczekalni, tylko rodionie_poznański, popraw proszę, do k.... nędzy, wzięcia akapitowe, bo wstyd pisać o takich błędach (tym bardziej, że Twoje poprzednie opowiadania stosowne wcięcia zawierają...).
Tejot · 10 października 2025 · "St. Grey’s High School Diaries (II): Październik - Chris" ·
Wreszcie znalazłem trochę czasu, by przeczytać @Ario twoje drugie opowiadanie i z zadowoleniem stwierdzam, że był to czas bardzo przyjemnie spędzony w towarzystwie Anne i Chrisa. Dla mnie ta opowiastka to takie trochę przypominanie wołowi czasów, gdy był cielęciem, z motywem "przedwczesnego" powrotu rodziców na czele (oni, qurła, zawsze wracają za wcześnie😆).
Agnessa Novvak · 10 października 2025 · "Nobody Cares"
My też bylibyśmy wszyscy bardzo, a nawet jeszcze bardziej mersi boku za Twój powrót, @Ravenhearcie. Bo czego jak czego, ale tak jakościowych opowiadań jak Twoje nigdy za wiele 🙂
jamer106 · 10 października 2025 · "Joanna i wizyta u ginekologa"
Opowiedziane zgrabnie, mamy nakreślony jakiś portret bohaterki i bohatera, odpowiedni, taki w sam raz. Akcja płynie i co najważniejsze Autor/ka nie skupia się tylko na anatomicznych opisach, a bardziej na przeżyciach, doznaniach, odczuciach bohaterki. Błędy wskazane przez @Agnessę, poprawione, dodane co nieco - dało wskazany efekt. Warsztat - coś tam się znajdzie, nieco zaskrzypi, ale nie wpływa to zbytnio na przyjemność czytania.
Godna kontynuacja serii La Vendy, myślę że z czasem Autor/ka podszlifuje warsztat i opublikuje tu kolejną opowieść.
Masz mój głos, szkoda by opowiastka kisiła się w Poczekalni, mam nadzieję że kolejna będzie lepsza, czego z całego serca życzę.
Pozdrawiam.
Paweł · 10 października 2025 · "Tajemnicze zniknięcie"
Ta pierwsza akcja u sąsiadów super. Chętnie bym przeczytał coś więcej z tą kobietą w roli głównej.
Agnessa Novvak · 10 października 2025 · "Joanna i wizyta u ginekologa"
Mimo że wciąż uważam, że opowiadaniu przydałaby się porządna redakcja i korekta, nie mam zamiaru dłużej wstrzymywać go na siłę w poczekalni. Zwłaszcza po dopiskach (rozmowa między Joanną i Anastazją dodała nieco wytchnienia i nieoczekiwanego humoru, a powrót Marcina do domu rzucił więcej światła na jego jednowymiarową wcześniej postać) jest to tekst, który powinien się tam znaleźć i dlatego głosuję za. Przy czym każdy wciąż może - a wręcz powinien 😉 - zgłaszać dalsze uwagi, błędy oraz sugerować poprawki.
Ode mnie jedna rzecz. Mianowicie z dialogami typu: "wypowiedź - przedstawienie emocji bohatera - wypowiedź - dopisek, co robi - wypowiedź - emocje - wypowiedź..." trzeba uważać, bo co za dużo, to niezdrowo. Dlatego polecam na przyszłość ograniczyć nieco didaskalia, a jeśli już, to napisać je jako osobne akapity. Widać to zwłaszcza w tej dopisanej rozmowie między Joanną i Anastazją, która w oryginale była po prostu niezrozumiała, bo w pewnym momencie nie wiadomo było, co kto mówi. Pamiętaj też proszę, autorko, że wypowiedź każdej osoby zaczynamy od nowego akapitu. Więc zapis:
- Słowa Anastazji - didaskalia Anastazji - słowa Joanny - słowa Anastazji - słowa Joanny - didaskalia Joanny - ...
Jest błędny i koniecznie trzeba go podzielić. Mam nadzieję, że jako-tako mi się to udało.
XXX_Lord · 9 października 2025 · "St. Grey’s High School Diaries (II): Październik - Chris"
Oj tam, od razu kłócimy, to bardzo merytoryczna wymiana zdań, która zresztą zaraz przeniesie się na forum 😉
A odnośnie Mety - zawsze myślałem, że większy wpływ mialo przejście Keitha Richardsa do The Beatles 😉
Aria · 8 października 2025 · "St. Grey’s High School Diaries (II): Październik - Chris"
Czy troszkę śmiać mi się chce jak się kłócicie o muzykę? Być może 😀
I tak każdy wie że Metallica skoczyła się na The Wall jak Mark Knopfler opuścił zespół 😉
Ravenheart · 8 października 2025 · "Nobody Cares"
@GothQueen Merci beacoup :-)
Agnessa Novvak · 8 października 2025 · "Joanna i wizyta u ginekologa"
Przecież wiem, że można. Natomiast założę się, że formatowanie było zrobione i dlatego pytam. No nic, zerkne na to w wolnej chwili i sprawdzę.
Nova · 8 października 2025 · "Joanna i wizyta u ginekologa" ·
@Agnessa_Novvak Tę wersję na stronie. Inie wiedziałam, że cokolwiek formatowałaś. Poprawiłam według sugestii akapity. W opcjach strony jest możliwość modyfikacji tekstu.
Agnessa Novvak · 8 października 2025 · "Joanna i wizyta u ginekologa"
Ale którą wersję rozbudowałaś? Tę która była juz opublikowana na stronie, czy jakąś inną? Bo widzę chaos we wcięciach akapitowych, jakieś dziwnie podzielone zdania, wyglądające jak użycie twardej spacji lub wklejanie innego formatowania, no i błędy, których nie było, np. "Dr" zamiast pełnego "Doktor", "sexy" i temu podobne. Bo opowiadanie przed publikacją zostało przeze mnie przeformatowane i pobieżnie zredagowane, stąd moje pytanie.
Nova · 8 października 2025 · "Joanna i wizyta u ginekologa" ·
@Agnessa_Novvak Wprowadziłam zmiany. Rozbudowałam opowiadanie. Poprawiłam kierując się Twoimi sugestiami. typu,, jej' Nie wiem co poprawiłaś?
XXX_Lord · 8 października 2025 · "St. Grey’s High School Diaries (II): Październik - Chris" ·
@Aria
"Może album nie jest najlepszy, ale dość nastrojowy na taki wieczór, nie sądzicie?"
W sumie muszę przyznać Ci rację, zapodanie "Creeping Death" albo "The Thing That Should Not Be" w trakcie romantycznej randki, mającej zakończyć się czułym i emocjonalnym zeksem, niekoniecznie spowodowałoby osiągnięcie celu spotkania 😉
@Agnessa
Metallica ma kilka albumów ze spieprzoną produkcją, modelowe przykłady to "...And Justice For All" i "Death Magnetic", ale i "Master of Puppets" mógłby brzmieć lepiej, mniej kartonowo. Mimo, że album produkował, podobnie jak "Ride the Lightning" Flemming Rasmussen, dwójka ma dużo bardziej naturalny sound, a gitary niestety straciły na "MoP" tę czerń i pogłos otchłani, przesadzono z ciężarem kosztem głębi i niestety to słychać.
Najlepiej wyprodukowane płyty Mety to wspomniane "RtL", które w ogóle uważam za ich najlepszą, perfekcyjną płytę (bez słabego momentu) i "Czarny Album". Jakim cudem Bob Rock tworząc na nim tak świetny sound, tak spieprzył "Death Magnetic", pozostaje dla mnie tajemnicą do dnia dzisiejszego.
Edit: nie zauważyłem Gutalaxa, Torsofuck również dałby radę 😉
Agnessa Novvak · 8 października 2025 · "St. Grey’s High School Diaries (II): Październik - Chris" ·
Sądzimy, ż to TWOI bohaterowie i mogą sobie słuchać, czego chcą. Metalliki, Dawida Podsiadło, Krzysia Krawczyka, KaRRamby, Czadomana, Gutalaxu albo Twoyeystarey of Death (tak, istnieje coś takiego, ale szukacie na własną odpowiedzialność 😛 ). I nic nikomu do tego. Zwłaszcza że o ile jak najbardziej wyobrażam sobie puszczenie przez bohaterkę "M&Msa" o tyle "Kill'em All", na której to płycie przecież Meta się skończyła, już niespecjalnie. Bo czym innym jest bycie purystą prywatnie, a zupełnie innym w towarzystwie.
Rąbek małżeńskiej tajemnicy (I). Przez balkonowe…
Impact Factor
Spotkanie
Strażniczka Bałtyku (XI) "Hydra"
Posłuszeństwo jest użyteczne
Pieniądze za nagość (I)
Iza i Tomek (XIV)
Strażniczka Bałtyku (X) "Cisza przed burzą"
Stopy mojej pani
Modelka