ktoś · 9 października 2024 · "Wakacyjny obóz harcerski (VII). Coś się kończy, a coś zaczyna."  

0
0

W pierwszej części pisałeś że w harcerstwie był półtorej roku. Jeśli październik w którym dołączył nazwiemy październikiem roku zero to wychodzi że w harcerstwie był do kwietnia roku drugiego. W tym okresie są ferie zimowe z harcerze też czasami organizują zimowiska, więc może jakaś nowa seria ,która dzieje się w ferie?

Indragor · 8 października 2024 · "Hellenka"  

+1
0

Dzień dobry @Rascal 🙂
Dzięki z obszerny komentarz, z którym całkowicie się zgadzam. Prawda, że można by bardziej rozbudować fabułę, ale wtedy tekst by się wydłużył… I jak napisałem w preambule, nie miał to być tekst zmuszający czytelnika do głębszych przemyśleń.

Rascal rzekła:
mam nadzieję, że przyszłościowo dostanę od Ciebie, @Indragorze, właśnie coś większego i bardziej rozbudowanego niż brownie posmarowane masłem orzechowym


Cóż. Nie jest łatwo trafić w gusta czytelnicze, czas pokaże…

A co do przekąsek, to dobra rzecz. Chociaż w przypadku Tompa nie z zimnymi napojami, a z zimnym prysznicem 😀 . Właśnie analizuję liczne jego uwagi do mojego opowiadania i jeśli nikt nie rąbnie mi wolnego czasu, to w czwartek powinienem zrobić kompleksową korektę.

Tomp nie był tak łaskawy i prawdę mówiąc, zjechał niemiłosiernie „Hellenkę”, z czym również nie sposób się nie zgodzić, bo on ocenił opowiadanie w skali bezwzględnej, bez relatywizowania kryteriów. Jedno tylko wydaje mi się przesadą, że fabuła jest „niegodna Indragora” 🤔

Rascal · 8 października 2024 · "Hellenka"   ·

+3
0

Kilka miesięcy temu pewna osoba stąd sugerowała mi powrót na Pokątne. Nie jestem przekonany, czy to dobry pomysł, ale zobaczymy. Jak mawiali starożytni górale, do trzech razy sztuka.



Dzień dobry.
Mamy nadzieję, że tym razem pobyt będzie miły i zechce pan go przedłużyć – choćby dzięki darmowym przekąskom i, chłodzonych przez samego @Tompa, (bez)alkoholowym drinkom wydawanym na platformie widokowej.

Po żartach pora na mięsko.
Piekielną Lenkę (jak przed lekturą czytałam sobie tytuł) chyba warto oceniać przez pryzmat dwóch płaszczyzn i zalety jednej są wadami drugiej.
Jeśli patrzeć na to jako "tekst prosty" (zgodnie z obietnicą) autora to ma w sobie trochę powiewu czegoś, co najczęściej znajduję, wrzucając "losowe opowiadania" i znajdując teksty z okresu 2018-2023 – ot delikatna, nieszkodliwa i nawet przyjemna historyjka, jaka pozwoli zająć na te kilkanaście minut SzCzCz uwagę – coś lepszego niż skrolowanie rolek na Fejsie lub czytanie kolejnej galerii zdjęć. Samo zbliżenie jest opisane przyjemnie, nie ma w sobie za dużo trocin i lubię zachwyt narratora nad urodą młodej kochanki, a także zestawianie jej z mitologicznymi postaciami – jest w tym coś zaskakująco dobrego.
Na spokojnie można całości dać 7-8, ale szybko przestanie się o nim pamiętać.
Gdybym trafiła na nie w Poczekalni, pewnie bym napisała "masz tu połowę śmigiełka na Główną, a innych z LA zachęcam do wzięcia go pod uwagę".
Niestety, wadą jest jak daleko tutaj do całkowitej prostoty moich ulubionych "gumowych kaczuszek" (jak choćby miało miejsce z niedawnym Emeryt i bestia, a nawet dwie @Tompa), które po prostu płyną po rwącym potoczku i nie natrafiają na przeszkody. Jest to spowodowane przesadną nadbudową i próbą wyjaśnienia, czemu dochodzi do tej sytuacji (które nawet bohaterka dość ironicznie tłumaczy, kiedy rzuca: "To jak na złość babci odmrozić sobie uszy") – wolałabym, jakby w takich formach takowe ekspozycje miały bardziej marginalne znaczenie i stanowiła co najwyżej ułamek dla treści.

Jednak, jak pisałam, jest też druga płaszczyzna i w niej to, co jest opisane powyżej jako wada, to największa zaleta. Bo właśnie ta nadbudowa była wstępem do czegoś większego (choćby stworzenia dziwnego trójkąta romantycznego między bohaterem a dwiema kochankami, który w pewnym momencie zaczyna mu się odbijać czkawką) to zadziałałaby wspaniale. Głębsze i większe sięganie po motywy mitologiczne, rozbudowanie relacji etc. – to mogłoby być naprawdę dobre i wówczas, zamiast zapomnieć, mogłabym zastanawiać się nad treścią dłużej.
Tylko wtedy spłycenie całości do wyłącznie "dmuchnąłem córkę partnerki na jej życzenie", co jest głównym tematem tekstu, już nie jest takie seksi, a przydałaby się głębsza budowa.

Ostatecznie Hellenkę uważam za coś porządnego i czas z nią spędzony nie zostałby nazwany przeze mnie straconym. A na pewno lepszego niż kilka innych powrotów w ostatnim czasie i mam nadzieję, że przyszłościowo dostanę od Ciebie, @Indragorze, właśnie coś większego i bardziej rozbudowanego niż brownie posmarowane masłem orzechowym.

SENSEIH · 7 października 2024 · "Hellenka"   ·

+1
0

@Indragor "Chociaż ostatnimi czasy jakby ucichli. Może to zasługa wnikliwszej moderacji."
Raczej betonowej ścianie, którą chcą atakować czaszkami. Trupimi 😉
Aaaaa! Pornohorror ! 😀

SENSEIH · 7 października 2024 · "Hellenka"   ·

+1
0

@Indragor, Tomp może i jest straszny, ale to akurat jak u Makuszyńskiego: warto czasem być przyjacielem wesołego diabła.
Choć Tomp rzadko bywa wesoły. Może wyewoluuje 😉 Zadatki już zauważyłem 🙂
Gierkiem Edwardem zagadam - Pomożemy.

Indragor · 6 października 2024 · "Hellenka"   ·

+1
0

Tomp rzekł:
Jak zwykle wykaz zauważonych przy pobieżnym czytaniu błędów i usterek prześlę na priv. na życzenie autora.


Autor sobie życzy 🙂

Tomp rzekł:
Pokatne nie są takie złe, mimo że szaleje na nich ten straszny @Tomp.


To nie Tomp jest straszny, a hejterzy, również wśród CLA. A precyzyjniej mówiąc, tolerowanie takich wypowiedzi. Chociaż ostatnimi czasy jakby ucichli. Może to zasługa wnikliwszej moderacji.

SENSEIH · 6 października 2024 · "Hellenka"   ·

0
0

"Wezwany do tablicy oświadczam, że w zdaniu:
Idąc do domu, lekki deszczyk moczył mi włosy, koszulę i całe ubranie.


...jest fatalny błąd IRZ polegający na braku tożsamości podmiotów"/

Dzięki @Tomp. Twój wyrok na poziomie orzecznictwa SN oznacza, że pomimo jesieni, mgieł i opadów, oraz szerokiego dostępu do produktów musopodobnych - zachowuję trzeźwość 🙂

P.S. Nadal nie mam pewności, czy Indragor nie zrobił tego specjalnie. I jak żyć, panie premierze? 🙂

Tomp · 6 października 2024 · "Hellenka"  

+1
0

Wezwany do tablicy oświadczam, że w zdaniu:

Idąc do domu, lekki deszczyk moczył mi włosy, koszulę i całe ubranie.


...jest fatalny błąd IRZ polegający na braku tożsamości podmiotów.
Jak zwykle wykaz zauważonych przy pobieżnym czytaniu błędów i usterek prześlę na priv. na życzenie autora.
Fabuła wydaje mi się dość sztampowa, by nie rzec nieciekawa. Powiem: niegodna Indragora, którego pamiętam z ciekawszych dokonań i staranniejszych gramatycznie tekstów.
Z radością witam Twój powrót na pokatne, Autorze!!!! 🙂 🙂 🙂 .
Pokatne nie są takie złe, mimo że szaleje na nich ten straszny @Tomp. 😉

SENSEIH · 6 października 2024 · "Hellenka"   ·

+1
0

@Vee, jest dobrze, a nawet super. Twoje sformułowanie o "wieczornych czytaniach SJP" wywołało na mym licu szeroki uśmiech.
I o to właśnie chodzi. Poczucie humoru łączy ludzi mocniej niż klej do asfaltu używany przez aktywistów 😀

Vee · 6 października 2024 · "Hellenka"  

+1
0

No proszę, kogo me oczy widzą? Nie wiem kto zasugerował Ci powrót na Pokątne, ale... domyślam się 😉

Tekst przeczytam, ale dopiero za pewien czas, bo czeka mnie ciężki tydzień. Teraz mogę tylko pochwalić sympatyczny tatuaż na udzie pani z obrazka i ucieszyć się, że znowu chcesz się tu pojawiać. Powiem więcej. Twoje wywołanie Tompa traktuję jako zwiastun wieczornych czytań Słownika Języka Polskiego, choć mam nadzieję, że z przekąsem 😉

SENSEIH · 6 października 2024 · "Hellenka"  

+1
0

@Indragor, już mnie korci, żeby napisać jakieś nietypowe dla mnie opowiadanko, w którym zmelanżuję typowy motyw kryminalny z pogodnym klimatem facecji 🙂

Indragor · 6 października 2024 · "Hellenka"  

+1
0

@SENSEIH, no zobacz, co za wstrętny chochlik, jak się ukrył! Ale już dostał po łbie!

SENSEIH · 6 października 2024 · "Hellenka"  

+1
0

Uchowaj Boże, abym - drogi Indragorze
Miał popłynąć w deszczu, znanym naszej nacji,
Tonąc w kąpieli nadinterpretacji 😉

Absolutnie nie jest tak, że mi opowiadanie nie przypadło do gustu. Przypadło. Jest faktycznie lekkie, bez podtekstów i wcale mi to nie przeszkadza. Przeczytałem "na luzie" i zadowolonym z owej lektury jestem.

Rzecz w tym, że (jak zaznaczyłem) zacząłem Cię podejrzewać o pewnego rodzaju żarty, a "deszczyk" uznałem za wskazówkę dla co dociekliwszych czytelników, aby się na żarcie Autora, który znany jest na Pokątnych z bardzo wysokiego stopnia dopieszczania tekstów - poznali.
Ba! Nawet podejrzewałem, że (co do pewnych elementów minifabuły) jest to nawiązanie do ostatniego opowiadania Tompa o siłowni osiedlowej...

No i takie nietypowe dla Ciebie "niedopieszczenia" jak przykładowo poniższe, wzmocniło moje przypuszczenia. Że czynisz to celowo - dla krotochwili.
I nawet mi się to spodobało, przy czym nadal sądzę, że miałeś taki koncept, pomimo że bronisz multipodmiotowości opadów atmosferycznych 🙂

Zaprawdę powiadam - dobrze, że znowu jesteś na "P". Kibicuję.

Jedną ręką objąłem ją za plecy, drugą ująłem za krocze, by mi się nie wypadła z rąk,

Indragor · 6 października 2024 · "Hellenka"  

+1
0

@sajmon, ech, może TOMP się pojawi i rozstrzygnie dylemat... 🤔

sajmon · 6 października 2024 · "Hellenka"   ·

+2
0

Nie da się ukryć, że jedynym podmiotem w tym zdaniu jest deszczyk.
Ja napisałbym tak:
W drodze do domu lekki deszczyk moczył mi włosy.
Bo przecież nie chodzi nam o taką wieloznaczność, kto wraca do domu: protagonista czy deszczyk 🙂

Indragor · 6 października 2024 · "Hellenka"   ·

0
0

@sajmon, dzięki za ciepłe przyjęcie 🙂

@SENSEIH, dzięki za komentarz, z którego wnioskuję, że „Hellenka” nie przypadła Ci zbytnio do gustu. Jednakże, jak napisałem w preambule, jest to lekka opowiastka do poczytania w podróży lub przy popołudniowej kawie, bez głębszych podtekstów. Więc Twoja interpretacja wydaje mi się pewną nadinterpretacją 😉

A co do „deszczyku” nie bardzo rozumiem, na czym miałby polegać błąd. Jeśli chodzi o całe zdanie, wydaje mi się poprawne. Może uważasz, że dałoby się je zinterpretować, że to deszcz szedł do domu, ale w tym momencie też byłaby to nadinterpretacja. Prawda, że można było to sformować jaśniej, bardziej jednoznacznie, ale wydaje mi się, że w tej formie zdanie się broni, bo jak na razie nikt z czytelników nie zwrócił uwagę na odmienną interpretację. Czyli zdanie jest zrozumiałe. W utworze literackim nie wszystko musi być jednoznaczne, bo wtedy utwór staje się suchy, sterylny. A może się mylę? Mam nadzieję, że następne komentarze rozjaśnią sytuację 🙂

SENSEIH · 5 października 2024 · "Hellenka"  

+1
-1

Idąc do domu, lekki deszczyk moczył mi włosy


Rad jestem z powrotu Indragora. Zaś co do "Hellenki", jako niepoprawny tropiciel spisków, zagadek i niuansów, zastanawiam się, czy to opowiadanie nie ma w sobie sarkastycznej , pastiszowej podpuchy 🙂
Zarówno w sensie stylu, fabuły, jak i (moim zdaniem) zamierzonych błędów, które wszak do Indragora nie pasują nijak... A najwyraźniejszym jest ten deszczyk.

Ciekawe, czy Indragora dobrze wyczułem 😉

Indragor · 5 października 2024 · "Emeryt i bestia, a nawet dwie"   ·

+2
0

Lekka, momentami zabawna opowiastka, do poczytania dla rozerwania się, odprężenia. I taką funkcję spełnia znakomicie. A jeszcze zaskakujące zakończenie 😀

Co za bezczelna harpia! Już ja ją obsmaruję na pokatne.pl!


I stało się, Harpia się doigrała 😀

Oceny nie stawiam, bo jakiś tępy angielski automat wie lepiej, kiedy powinienem to zrobić.

sajmon · 5 października 2024 · "Hellenka"  

+7
0

Dawno Cię tu nie było @Indragorze. Fajnie , że wróciłeś. Liczę na to, że wrócisz także do komentowania.
Pozdr

Vee · 4 października 2024 · "Debiut"  

+1
0

@Dario, ja generalnie rozumiem jakie są typy gier i jak się one mogą odbywać. Problem mam z nieznajomością branży. Nie znam tytułów, nie znam nowinek. Np. kluczowa dla finalnego debiutu jest moim zdaniem gra Music World, w której po raz pierwszy Olga spędza fajny czas z inicjatywy kolegi. Ten wątek nie byłby możliwy, gdyby nie inspiracja Guitar Gero III i aż żałuję, że ze względów fabularnych nie można było umieścić jej z oryginalnym tytułem 😉 Dopóki nie złapię jakiegoś interesującego czegoś, raczej trudno będzie mi ruszyć dalej Rafała, choć w najbliższym czasie i tak pewnie świat gier pójdzie w odstawkę 😛

Tomp, pieścidełka i drażniątka są całkiem fajne. Brzmią dobrze, mają jasne znaczenie i nie oznaczają chyba nic innego. Można kiedyś użyć 🙂 Kiepa z kolei traktuję wyłącznie ciekawostkowo. Jeśli Morsztyn napisał to 200 lat temu, gdy to słowo było jakkolwiek w użyciu, to dla mnie w porządku, ale w tekstach współczesnych moim zdaniem to słowo się nie broni. Jest poza użyciem, mało kto je zrozumie i brzmi tak, że prędzej obrzydzi czytelnikowi niż go pobudzi. Pewnie można by to jakoś wykorzystać w tekście z palaczem w roli głównej 😉

sajmon · 3 października 2024 · "Zapach plaży (I)"  

0
0

Piękny, poetycki tekst.
Klimat, który budujesz za pomocą detali i rozmaitych smaczków jest jak obraz malowany pędzlem artysty. Bardzo nastrojowe i finalnie oniryczne opowiadanie. Niestety wykonanie pozostawia sporo do życzenia. Jeśli chcesz listę proszących się o poprawę baboli wysłałem na priv.

Tomp · 3 października 2024 · "Debiut"  

0
0

"Kuś umarł. Kpy w sieroctwie...". – pisał Jan Andrzej Morsztyn.
To było dwieście lat przed wynalezieniem papierosa. I deklinacja całkiem różna. Mnie się podoba, acz współcześnie nieużywane. Dziś jest moda na ciumciurumciu, a sarmaci byli bardziej rubaszni i dosadni. Aczkolwiek to oni wymyślili "pieścidełka" i "drażniątka" (brodawki sutkowe). 🙂

Marunia · 3 października 2024 · "Zapach plaży (I)"  

0
0

,, Kto to morze być? ''- Kto takie byki pisze??

Dario · 3 października 2024 · "Debiut"   ·

0
0

Tak się włączę do dyskusji, jest jeszcze określenie "srom".

Co do gier, obawiam się, scenariusze są dość limitowane, tylko gry wymieniać:

- para może grać dosłownie przeciwko sobie (czyli zaczynają jako przeciwnicy, wzajemne budowanie respektu, kończą w łóżku)
- para może grać przeciwko sobie w drużynach (klasyczny przykład: "Romeo i Julia")
- na parę może składać się mistrz/trener i uczeń/gracz
- para składa się na gracza i dopingującego (zasadniczo większość filmów sportowych, np. "Rocky"), ewentualnie, ta druga osoba widzi jak destruktywna jest gra (np. hazard, albo bardzo intensywny sport, doping)
- para może grać w jednej drużynie (potencjalny twist: związek lidera i podwładnego - gry wideo Bioware? bo są romanse, a świat się ratuje?)
- para może zagrać w nową dla obojga grę (poznają nowy teren, poznają siebie - normalny związek, tylko z grą jako tłem)
- para grać wspólnie bo to ich łączy (zwykle coś takiego pomiędzy rodzicem a dzieckiem, ale kto wie, czemu nie miało by łączyć kochanków)

Tak sobie śmieszkuję.

Edit: I zapomniałem. Jeśli chodzi szatnię, nie chodziło mi o pomieszczenie, tylko o sposób jej opisania. Ale. Jak masz pomysł, to idź w niego, bo temat też zawsze spoko 🙂 teren na którym pewne normy społeczne są zawieszone, więc jest egzotyka!

Eek · 3 października 2024 · "Zapach plaży (I)"  

0
0

"Kto to morze być?!"
Czy ten błąd ortograficzny to celowy zabieg?

Vee · 3 października 2024 · "Debiut"  

0
0

@Dario, krótka scena w szatni dziewcząt pojawia się też w jednym z moich pierwszych opowiadań i może trzeba pomyśleć nad jakimś pełnoprawnym motywem szatniowym. Ludzie lubią szkolne klimaty, jakiś czas temu Koko pisał o wf-iście i zgaduję, że tam też szatni nie zabrakło 😉

Jeśli grywasz w różne gry i masz jakiś ciekawy pomysł, który mógłby mnie zainspirować, to się nie krępuj :-)

@Tomp, powiedzmy sobie uczciwie – w całym języku polskim nie istnieje gorsze określenie na damskie narządy od kiepa, fallicznej końcówki od zużytego peta 😀

Tomp · 2 października 2024 · "Debiut"  

+1
0

Penis bywa nazywany rzeczownikiem w rodzaju żeńskim, np. kuśką, ale damskie narządy są nazywane niemal wyłącznie w rodzaju żeńskim


Owszem, niemal. Bo "na szybko", to z męskorodzajowych określeń waginy tylko "kiep" mi się przypomniał.

Dario · 2 października 2024 · "Debiut"   ·

+1
0

Zaskakuje mnie uznanie dla akurat sceny szatniowej



Jest krótka, ale jest też treściwa i tak zgrabna, że nie ma problemu ze zrozumieniem o co chodzi. Więc mi się spodobała.
Nie wiem czy jest marginalna, to jakby wytłumaczenie, czemu dziewczyna wzięła sprawy w swoje ręce.

CoD ma tryb zombie, albo kompetytywne multi. Mało w to grałem.

ale damskie narządy są nazywane niemal wyłącznie w rodzaju żeńskim, stąd mało która nazwa by pasowała



No to "Ohama"

Vee · 2 października 2024 · "Debiut"  

+3
0

Dzięki, Dario, za tę ostatnią garść uwagi 🙂 Widzę, że wielu osobom podoba się muzykalny klimat opowiadania. Ten motyw jest jeszcze daleki od wykorzystania, bo metafor i innych około muzycznych zabiegów jest jeszcze mnóstwo, ale zależało mi, by nie przesycić nimi tekstu. Może przyjrzymy się kiedyś dalszym losom Olgi i uderzymy w jakiś molowy akord.

Zaskakuje mnie uznanie dla akurat sceny szatniowej, bo wydaje mi się krótka i raczej marginalna… choć to właśnie tam do młodej talenciary dociera, że ma jeszcze inne sceny do podbicia. Może się nie znam 😉

Jedyną strzelanką, jaką cokolwiek znam, jest CS i tam jest dokładnie tak jak opisujesz. Nie wiem, czy w jakimś COD czy czymś nie ma kampanii (online?) czy jakichś tematycznych eventów. Jeśli nie, to zostaje jakaś alternatywna gra, która by takie możliwości stworzyła. Być może gra wojenna, podciągnięta pod strzelarkę przez nieobeznaną Olgę. Nie znam się na tym szczególnie ale wydaje mi się, że to się jakoś broni. Natomiast dlaczego szturm jest akurat na Francję? Bo wiecznie żywa jest pamięć o ich waleczności w trakcie II WŚ. I rzeczywiście, mogło to być doprecyzowane np. do Verdun, ale… no właśnie. Penis bywa nazywany rzeczownikiem w rodzaju żeńskim, np. kuśką, ale damskie narządy są nazywane niemal wyłącznie w rodzaju żeńskim, stąd mało która nazwa by pasowała. Dlatego metaforyczny szturm na Verdun byłby OK., a szturm na Francję (cipkę), ma jakby jeden smaczek więcej. Przynajmniej tak mi się wydaje 😀

Masz rację, że jeśli szturmować na Francję, to Niemcami. Jak tak teraz sobie myślę, to czyż nie ma to dodatkowego uroku? Rafał przez lata bił Niemca po kasku, a tu nagle taka zmiana stron :> Wygląda na zalążek jakiegoś nowego opowiadania…

Dario · 1 października 2024 · "Debiut"   ·

+1
0

Mi się podobało. Bardzo. Wspominana wyżej muzyczna osnowa, która przenika też na sceny erotyczne. Humorystyczne zestawienie planującej wszystko dziewczyny, która, no trzeba przyznać osaczyła niewinnego chłopaka. To jej zdziwienie, że on nie przyszedł ładnie ubrany (skąd miałem wiedzieć Doroto!). Scena z szatni świetna. Samo "sedno" jest również napisane ze smakiem.

Jedyne co się mogę przyczepić, to chyba ten szturm na Francję. Nie chodzi o jej prośbę. Chodzi o Trevora555 - strzelanki rozgrywają się zwykle na konkretnych mapach, na ogół o "punkty" na nich. W końcu chodzi o repetytywność i symetrii pomiędzy drużynami. "Szturm na Francję" brzmi jak jakiś koopowy scenariusz. Hmm, w sumie pasuje, nawet bardziej, bo wtedy trzeba zgranej drużyny. Może się nie potrzebnie czepiam 😛

Tylko czemu "na Francję"? Czemu nie chodzi o konkretne miasto, np. Verdun. Francja to duża połać terenu.
Ale jeśli szturmują Francję, to znaczy, że grają Niemcami!😛 No niby mogło chodzić o operacji Overlord, ale to zwykle określa nazwami plaż, albo od Normandii.

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.