To nie jest cytat, tylko taki sam fragment relacji pierwszoosobowej jak cała reszta tekstu. O wszystkim opowiada bohater. A cytaty standardowo umieszcza się w cudzysłowach, a nie wyróżnia kursywą.
@darjim
Cieszę się, że opowiadanie trafiło w Twój gust 🙂
@Tomp
Hm. Tylko dwa błędy? Spodziewałem się wdeptania tekstu w glebę 😉
Druk pochyły, bo to jest cytat. Główny bohater opowiada o tym.
Dziękuję za wysoką ocenę 🙂
Przeczytałem (wyrażone niedawno przez Ciebie) zdanie, które zapadło mi w umysł: "dobry redaktor znajdzie 70 błędów na stronie". A zapadło dlatego, że dzięki niemu pogodziłem się z moją cechą, którą dotąd uznawałem za wadę: też wszędzie widzę błędy językowe. Cóż, może jestem dobrym redaktorem. Przynajmniej wg Indragora 😉
Tym się pocieszam.
Tu wymienię tylko dwa: jeden taki, o którym było ostatnio wiele mówione, i to pod Twoim opowiadaniem: W IRZ MUSI być zachowana tożsamość podmiotów.
Drugi dotyczy liczby orzeczenia przy podmiocie zbiorowym. Tu aż musiałem się upewnić, że mam rację. I mam – jeśli podmiot zbiorowy występuje w zdaniu w czasie innym niż teraźniejszy, orzeczenie MUSI być w liczbie mnogiej.
O edycji: Nie wiem, dlaczego część dialogu jest zapisywana kursywą. Bo to rozmowa telefoniczna? No to co? Nie można tego nawet uważać za cytowanie, więc jestem pewien, że to błąd.
Fabularnie jest to kolejne opowiadanie w stylu Indragora, tzn. traktuje o fetyszu małolaty, która nie ma nic przeciwko temu, by rozdziewiczył ją dojrzały (40+) mężczyzna. Nawet ją to podnieca. Cóż, skoro w realu to niemal niemożliwe, warto pomarzyć w fikcji literackiej.
I pod wpływem tych marzeń stawiam ocenę jak zwykle Indragorowi: bdb.
@SENSEIH Doceniam twoją suwerenność w ocenach. 🙂 Tak czy inaczej, jakość tekstów powinna być obszarem pracy. Swoją "Szafę" zetem edytowałem. Wierząc, że na korzyść. W końcu małymi łyżeczką też tort da się zjeść. Postaram się nie zepsuć klimatu w dalszych pracach🙂 Wszystkim zatem życzę dobrych emocji w treściach i aby oczy nie bolały od edycji i braku korekty na najwyższym poziomie.
1. "I jest tam takie zdanie: "Nabił powoli fajkę i zapaliwszy, pyknął kilka razy".
Takie formy w końcu są poprawne czy nie? A jeśli nie, to dlaczego mamy za nie ganić pokątnych amatorów..."
2. "Dlatego właśnie pytam, bo nieraz mam wrażenie (graniczące z pewnością), że językoznawcy dzielnie walczą z problemami, jakie zawczasu sami sobie stworzyli"
Wrażenie (2) graniczące z pewnością podzielam, pewność także, a pytań (1) nie rozumiem. Odnoszą się do któregoś komentarza powyżej lub w innym miejscu na Pokatne, lub gdzie indziej? Jeśli tak, do czego konkretnie?
Dlatego właśnie pytam, bo nieraz mam wrażenie (graniczące z pewnością), że językoznawcy dzielnie walczą z problemami, jakie zawczasu sami sobie stworzyli 😉
@Agnessa Novvak Według mojego zrozumienia zasad — które oczywiście nie musi być w pełni albo nawet po części poprawne — zdanie zadowoliłoby nawet najbardziej rygorystycznych polonistów. Autor użył imiesłowu uprzedniego, w którym zasady są relatywnie proste: czynność z -wszy musi miejsce przez tą do niej przylegającą. Dokładnie tak dzieje się tutaj — bohater najpierw zapala, potem pyka kilka razy. Dyskusja dotyczyła imiesłowów współczesnych (tych z -ąc), gdzie zasady są dużo bardziej zagmatwane, o czym można przekonać się (bądź też, jeśli dobrze rozumiem zalecenia prof. Jadeckiej — przekonywać się 😉 ), czytając powyższą dyskusję.
Ale ja nie o tym. Od języka polskiego są tutaj mądrzejsi ode mnie. Skoro jednak to ja ganiłem pokątnego amatora, a inni dyskutanci zadeklarowali wręcz, że wobec braku ustalonego stanowiska językoznawców raczej nie powinno się tego robić, wydaje mi się, że piłeczka do udzielania odpowiedzi „dlaczego?” leży po mojej stronie. Odpowiadam więc: „Chyba po nic” i kajając się, dołączam zapewnienie, że postaram się więcej tego nie robić.
Mimo wszystko cieszę się, że z mojej propozycji poprawki wynikła bardzo ciekawa do lektury dyskusja. No... przynajmniej dla mnie. 😀
To ja mam pytanie. Mianowicie czytam sobie książkę bardzo poczytnego krajowego autora, która przeszła równie zawodową redakcję i korektę. I jest tam takie zdanie:
"Nabił powoli fajkę i zapaliwszy, pyknął kilka razy".
Takie formy w końcu są poprawne czy nie? A jeśli nie, to dlaczego mamy za nie ganić pokątnych amatorów, skoro zawodowcy z konkretnymi nakładami także ich używają?
Urocza miniaturka z miejscami autentycznie zabawnymi bohaterami, a zwłaszcza bohaterką. Aż mi się znajome ze szkoły przypomniały, co to oczekiwały w ręku faceta raczej kwiatów i tomiku poezji niż klucza francuskiego. Wtedy, bo dzisiaj wiele by daly za chłopa w mieszkaniu, a nie sierotę 😛
Niemniej mam pytanie - jak to jest z tymi nazwami własnymi? Heineken jest małą literą a Granbeau dużą, ponieważ...
Dzięki za docenienie ulubionych fragmentów. Nasz humorek chyba jest chyba całkiem podobny, tylko z jakiegoś powodu Ty nie chwalisz się nim w opowiadaniach. Scena z balonami wydaje mi się wręcz prymitywna, ale czyż we wiejskim folklorze nie spełnia swojej rolii? A opis sceny... to ten tekst, o którym miałeś powiedziane, że będzie się ciągnął jak Twoje... z nieco dłuższymi, bardziej rozbudowanymi opisami. Wcale więc mnie nie dziwi, że któryś sobie wyłowiłeś 😀
Ten moment ze strumieniem wody i jego późniejsze rozpychanie się w strategicznej lokacji ma potężny ładunek erotyczny
Dla mnie też! Myślę, że mając na uwadze wszystkie emocje targające Kryśką i ludźmi pod sceną, ten fragment jest mocniejszy od niejednej sceny realnego seksu 😀 I chyba właśnie dlatego nie pojawiło się później żadnej masturbacji. Chodziło mi to po głowie, ale krótko. Koniec końców to tekst o przemianie tej młodej kobiety, nawet jeśli nieco komediowy i przaśny. Liczę, że dobrze wpisuje się w Veersum i tylko zachęci do skonsumowania pozostałych ciasteczek :-)
@Mike przepraszam, umknęło mi to. Być może dlatego, że ja podobieństw między tym tekstem, a Twoją twórczością doszukuję się głównie w sentymentalności i w przypisywaniu małym (lub nie) wydarzeniom dużego znaczenia. Chatkę znam tylko częściowo, ale rzeczywiście tam też wyczuwam podobne wibracje 🙂
Kwestię pozycji już rozumiem. Może następnym razem uda mi się to zrobić jakoś inaczej. Na pewno okazja do spróbowania niebawem się pojawi. Coraz wyżej na liście bohaterek do odkopania znajduje się Uwagojadka.
Jeszcze tylko słowo o postaci Jakuba i ogólnie kreowaniu bohaterów. Rzeczywiście Jakub w "Fabryce" jest innym człowiekiem. Jest przygnębiony trwającymi lata porażkami w powiększeniu rodziny i tak dociskany determinacją małżonki, że nie ma już w sobie krzty zapału, a jedyne o czym marzy to ucieczka w pracę. Tutaj mamy tego samego człowieka, ale w innej sytuacji życiowej. Myślę, że jego łóżkowa osobowość każe inaczej spojrzeć na zachowanie Kurki w Fabryce. Owszem, poszła do łóżka z innym, ale wręcz wymaga od niego, by kochał się z nią jak mąż.
Na przykładzie tych dwóch tekstów nie widać tego tak dokładnie, ale co do zasady staram się, żeby moi bohaterowie w różnych tekstach mieli nie tylko te same cechy, lecz także kilka innych, w zależności od ich położenia. Czasami poznamy życiowego śmieszka w okresie, gdy stracił kogoś bliskiego i od razu widzimy go w innym świetle. Myślę, że takie rzeczy, choć dosyć trudne technicznie, dodają opowiadaniom fajnej głębi.
@Tomp
Chapeau bas. Nie będę pisał tego samego, co poprzednicy, więc krótko: w tym tekście jest wszystko: pomysł na fabułę, ciekawy motyw jedzenia, genialna forma 2x pierwsza osoba, stylizacja, zabawa słowem, znajomość literatury. Jedyne, z czym się nie zgadzam, to optymizm co do przyszłości tej pary, ale to chyba bardzo dobrze, że pozostawiasz nas bez przysłowiowej kropki nad "i".
Brawo! Wyjątkowo przypasowało mi to opowiadanie. Z Twoich tekstów, które poznałem, to będzie moje ulubione (jak na razie) 🙂
Kontrast w odbiorze rzeczywistości jest uroczy i często się uśmiechałem. Polubiłem i Magdę i Michała.
Pięknie, naprawdę pięknie napisane. Wiele rzeczy w tym opowiadaniu do mnie przemówiło. I to, jak zadziałało jedzenie, i w jaki sposób wplotłeś to w całość, i krótka, ale jakże smakowita scena erotyczna.
Podoba mi się, że pod wpływem uczucia do Magdy, nawet surowy mężczyzna zaczyna doceniać poezję (mimo oczywistej niechęci do słów).
“Słowa, wydobywając się z jej ust, trzepoczą jak ptaki, świergocą jak wróble… Nigdy przedtem nie słuchałem poezji, która śpiewa i trzepocze.”
A potem zdarza mu się jeszcze:
“Ale zacząłem jak z lodami w waflu – od lizania tu i ówdzie. Szczególnie tam, gdzie taje i kapie.”
To bardzo ładna myśl, szczególnie jak na majstra.
I nawet całość kończy się dobrze. Tak jak lubię! 🙂
Dzięki!
Z braku czasu, pojawiam się z opóźnieniem.
Wiele rzeczy, które bardzo mi się spodobały, doceniono już w komentarzach.
Scena z “łapu-capu”, zęby do stracenia i oczywiście – rewelacyjne przedłużenie palca dorosłego mężczyzny.
Ten moment ze strumieniem wody i jego późniejsze rozpychanie się w strategicznej lokacji ma potężny ładunek erotyczny, który dla mnie rozgrzewa całe opowiadanie wystarczająco. Choć oczywiście nie obraziłbym się, gdyby Krysia, leżąc wieczorem w łóżku, jakoś odreagowała emocje tego dnia.
Wspomnę jeszcze o plemieniu czerwonoskórych 🙂 Trafne określenie.
Aha no i drewniana konstrukcja sceny – mnie również wprawiła w zachwyt! Z wypiekami na twarzy wyobraziłem sobie to cudo 🙂Te girlandy! Baloniki! I nawet skrzynki z owocami!!!
Ten akapit bardzo mnie ujął 🙂
Dzięki!
Jak zobaczyłem te poziome kreski ućkane co dwa akapity, to pomyślałem: Czy ten Tomp zwariował, co to jest? A jest to pierwsze opowiadanie z podwójną narracją, jakie spotkałem, w którym taka narracja ma sens. Wnosi coś istotnego, nie psuje. Brawo!
@KawaiKiwi
Ludzie wspomagają się w seksie w różny sposób. Niektórzy przywołują z pamięci sceny z filmów pornograficznych, inni wyobrażają sobie jakiegoś niedosiężnego idola czy aktorkę, a jeszcze inni "najbrzydsze wyrazy powtarzają po kilka razy", to znaczy, że podnieca ich wulgarność. Na tym tle podstawianie przeżyć pod frazę stylizowaną na Redutę Ordona nie wydaje się czymś niezwykłym, gdy się wie, że to kobieta zafascynowana poezją (moim zdaniem jakaś doktorantka lub wyżej), gdy na dodatek ten właśnie utwór kojarzy się jej z mężczyzną-wojownikiem,, o czym mowa wcześniej.
Podoba mi się użycie przez Ciebie słowa "odmawianie", bo to znam tylko w stosunku do modlitwy, ale nie mam pewności, czy Magda istotnie myślała takimi słowami. Może tylko doznawała tego "schodzenia w głąb ze świcą"? 😉
Co do dalszych losów tej pary, byłbym optymistą. Wszak trzecie prawo dialektyki marksistowskiej mówi o "wzajemnym przenikaniu się przeciwieństw". Różnice są zaczynem nie tylko postępu cywilizacyjnego, ale i wielu udanych związków. W końcu co się bardziej różni, niż płcie?
Nie lubię pisać tego zbyt często, bo podobne deklaracje mają tym mniejszą moc, im częściej się po nie sięga, ale wydaje mi się, że z opowiadań, które od ciebie przeczytałem, właśnie to jest moim ulubionym. Nad poprzednim faworytem, Emerytem i bestią, opowiadanie ma w moich oczach tę przewagę, że jest tu trochę więcej kreatywności jeśli chodzi o formę, a, cóż, ja tę kreatywność bardzo lubię.
Wybija się oczywiście prowadzenie narracji z perspektywy dwojga narratorów pierwszoosobowych. Uważam ten zabieg za jeden z trudniejszych, ponieważ bardzo trudno zróżnicować sposób mówienia tak, aby czytelnik faktycznie był skłonny uwierzyć, że ma do czynienia z dwójką różnych osób. Tutaj udało się to bardzo dobrze dzięki temu, jak skrajnie różne są ich charaktery.
Cieszę się, że mimo wszystko udało się im, złotej rączce, która nie rozumie poezji, oraz nieco egzaltowanej fascynatce literatury, odnaleźć dzięki jedzeniu wspólny język. Czy na dłuższą metę uda im się jednak razem wytrzymać? Wydaje mi się, że nie. Przecież nawet podczas fantastycznego seksu, gdy bohater był przekonany, że bohaterka nie ma prawa recytować poezji, ta odmawiała w myślach Redurę Ordona. 😀
Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich. Decydując
się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.
Pliki cookies i polityka prywatności
Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO).
Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich
danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych
parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.
Tomp · 16 stycznia 2025 · "Uśmiech Mony Lisy"
To nie jest cytat, tylko taki sam fragment relacji pierwszoosobowej jak cała reszta tekstu. O wszystkim opowiada bohater. A cytaty standardowo umieszcza się w cudzysłowach, a nie wyróżnia kursywą.
Tomp · 16 stycznia 2025 · "Uśmiech Mony Lisy" ·
"Tu wymienię tylko dwa błędy". 🙂 Nie podpuszczaj... 😉
Indragor · 16 stycznia 2025 · "Uśmiech Mony Lisy"
@darjim
Cieszę się, że opowiadanie trafiło w Twój gust 🙂
@Tomp
Hm. Tylko dwa błędy? Spodziewałem się wdeptania tekstu w glebę 😉
Druk pochyły, bo to jest cytat. Główny bohater opowiada o tym.
Dziękuję za wysoką ocenę 🙂
Tomp · 15 stycznia 2025 · "Uśmiech Mony Lisy" ·
Przeczytałem (wyrażone niedawno przez Ciebie) zdanie, które zapadło mi w umysł: "dobry redaktor znajdzie 70 błędów na stronie". A zapadło dlatego, że dzięki niemu pogodziłem się z moją cechą, którą dotąd uznawałem za wadę: też wszędzie widzę błędy językowe. Cóż, może jestem dobrym redaktorem. Przynajmniej wg Indragora 😉
Tym się pocieszam.
Tu wymienię tylko dwa: jeden taki, o którym było ostatnio wiele mówione, i to pod Twoim opowiadaniem: W IRZ MUSI być zachowana tożsamość podmiotów.
Drugi dotyczy liczby orzeczenia przy podmiocie zbiorowym. Tu aż musiałem się upewnić, że mam rację. I mam – jeśli podmiot zbiorowy występuje w zdaniu w czasie innym niż teraźniejszy, orzeczenie MUSI być w liczbie mnogiej.
O edycji: Nie wiem, dlaczego część dialogu jest zapisywana kursywą. Bo to rozmowa telefoniczna? No to co? Nie można tego nawet uważać za cytowanie, więc jestem pewien, że to błąd.
Fabularnie jest to kolejne opowiadanie w stylu Indragora, tzn. traktuje o fetyszu małolaty, która nie ma nic przeciwko temu, by rozdziewiczył ją dojrzały (40+) mężczyzna. Nawet ją to podnieca. Cóż, skoro w realu to niemal niemożliwe, warto pomarzyć w fikcji literackiej.
I pod wpływem tych marzeń stawiam ocenę jak zwykle Indragorowi: bdb.
darjim · 15 stycznia 2025 · "Uśmiech Mony Lisy"
Opowiadanie jest bardzo dobre. Osadzone w moich ulubionych klimatach. W moim guście i przeczytałem je z prawdziwą przyjemnością. Daję najwyższą ocenę.
GothQueen · 13 stycznia 2025 · "Korporacyjne intrygi (I)"
Świetna fabułka <3 daje 10/10 i czytam dalej
Pawel_rumpel · 11 stycznia 2025 · "Szafa"
@SENSEIH Doceniam twoją suwerenność w ocenach. 🙂 Tak czy inaczej, jakość tekstów powinna być obszarem pracy. Swoją "Szafę" zetem edytowałem. Wierząc, że na korzyść. W końcu małymi łyżeczką też tort da się zjeść. Postaram się nie zepsuć klimatu w dalszych pracach🙂 Wszystkim zatem życzę dobrych emocji w treściach i aby oczy nie bolały od edycji i braku korekty na najwyższym poziomie.
MrHyde · 11 stycznia 2025 · "Koniec świata?" ·
@Agnessa Novvak
1. "I jest tam takie zdanie: "Nabił powoli fajkę i zapaliwszy, pyknął kilka razy".
Takie formy w końcu są poprawne czy nie? A jeśli nie, to dlaczego mamy za nie ganić pokątnych amatorów..."
2. "Dlatego właśnie pytam, bo nieraz mam wrażenie (graniczące z pewnością), że językoznawcy dzielnie walczą z problemami, jakie zawczasu sami sobie stworzyli"
Wrażenie (2) graniczące z pewnością podzielam, pewność także, a pytań (1) nie rozumiem. Odnoszą się do któregoś komentarza powyżej lub w innym miejscu na Pokatne, lub gdzie indziej? Jeśli tak, do czego konkretnie?
GothQueen · 11 stycznia 2025 · "W objęciach potwora"
Super <3 ogromnie mi sie fabułka spodobała, jestem zachwycona
Pawel_rumpel · 10 stycznia 2025 · "Szafa"
Dzięki serdeczne za publikację. Obiecuję poprawę w kolejnych tekstach. Tomp, za propozycję pomocy jeszcze raz wielkie dzięki.
Ewa · 10 stycznia 2025 · "Basenik (II) - wersja alternatywna"
Całkiem fajne 🍆🍑
Agnessa Novvak · 10 stycznia 2025 · "Koniec świata?"
Dlatego właśnie pytam, bo nieraz mam wrażenie (graniczące z pewnością), że językoznawcy dzielnie walczą z problemami, jakie zawczasu sami sobie stworzyli 😉
Kawaii Kiwi · 10 stycznia 2025 · "Koniec świata?" ·
@Agnessa Novvak Według mojego zrozumienia zasad — które oczywiście nie musi być w pełni albo nawet po części poprawne — zdanie zadowoliłoby nawet najbardziej rygorystycznych polonistów. Autor użył imiesłowu uprzedniego, w którym zasady są relatywnie proste: czynność z -wszy musi miejsce przez tą do niej przylegającą. Dokładnie tak dzieje się tutaj — bohater najpierw zapala, potem pyka kilka razy. Dyskusja dotyczyła imiesłowów współczesnych (tych z -ąc), gdzie zasady są dużo bardziej zagmatwane, o czym można przekonać się (bądź też, jeśli dobrze rozumiem zalecenia prof. Jadeckiej — przekonywać się 😉 ), czytając powyższą dyskusję.
Ale ja nie o tym. Od języka polskiego są tutaj mądrzejsi ode mnie. Skoro jednak to ja ganiłem pokątnego amatora, a inni dyskutanci zadeklarowali wręcz, że wobec braku ustalonego stanowiska językoznawców raczej nie powinno się tego robić, wydaje mi się, że piłeczka do udzielania odpowiedzi „dlaczego?” leży po mojej stronie. Odpowiadam więc: „Chyba po nic” i kajając się, dołączam zapewnienie, że postaram się więcej tego nie robić.
Mimo wszystko cieszę się, że z mojej propozycji poprawki wynikła bardzo ciekawa do lektury dyskusja. No... przynajmniej dla mnie. 😀
Agnessa Novvak · 10 stycznia 2025 · "Koniec świata?" ·
To ja mam pytanie. Mianowicie czytam sobie książkę bardzo poczytnego krajowego autora, która przeszła równie zawodową redakcję i korektę. I jest tam takie zdanie:
"Nabił powoli fajkę i zapaliwszy, pyknął kilka razy".
Takie formy w końcu są poprawne czy nie? A jeśli nie, to dlaczego mamy za nie ganić pokątnych amatorów, skoro zawodowcy z konkretnymi nakładami także ich używają?
Tomp · 9 stycznia 2025 · "Scena miłosna z golonką w tle"
Ponieważ takie są zasady. Obowiązują jeszcze 11 miesięcy i 21 dni. Potem wszystko dużą.
Agnessa Novvak · 9 stycznia 2025 · "Scena miłosna z golonką w tle"
Urocza miniaturka z miejscami autentycznie zabawnymi bohaterami, a zwłaszcza bohaterką. Aż mi się znajome ze szkoły przypomniały, co to oczekiwały w ręku faceta raczej kwiatów i tomiku poezji niż klucza francuskiego. Wtedy, bo dzisiaj wiele by daly za chłopa w mieszkaniu, a nie sierotę 😛
Niemniej mam pytanie - jak to jest z tymi nazwami własnymi? Heineken jest małą literą a Granbeau dużą, ponieważ...
Vee · 9 stycznia 2025 · "W ogniu wody"
Miło, że dotarłeś mimo przeszkód 😉
Dzięki za docenienie ulubionych fragmentów. Nasz humorek chyba jest chyba całkiem podobny, tylko z jakiegoś powodu Ty nie chwalisz się nim w opowiadaniach. Scena z balonami wydaje mi się wręcz prymitywna, ale czyż we wiejskim folklorze nie spełnia swojej rolii? A opis sceny... to ten tekst, o którym miałeś powiedziane, że będzie się ciągnął jak Twoje... z nieco dłuższymi, bardziej rozbudowanymi opisami. Wcale więc mnie nie dziwi, że któryś sobie wyłowiłeś 😀
Dla mnie też! Myślę, że mając na uwadze wszystkie emocje targające Kryśką i ludźmi pod sceną, ten fragment jest mocniejszy od niejednej sceny realnego seksu 😀 I chyba właśnie dlatego nie pojawiło się później żadnej masturbacji. Chodziło mi to po głowie, ale krótko. Koniec końców to tekst o przemianie tej młodej kobiety, nawet jeśli nieco komediowy i przaśny. Liczę, że dobrze wpisuje się w Veersum i tylko zachęci do skonsumowania pozostałych ciasteczek :-)
darjim · 9 stycznia 2025 · "Scena miłosna z golonką w tle"
@Tomp
Za życzenie smacznego – dziękuję.
Tomp · 9 stycznia 2025 · "Scena miłosna z golonką w tle"
@MrHyde'owi się podoba!!! To trzeba zapisać w kronice złotymi wersalikami 🙂
@@Wszystkim komentującym dziękuję i cieszę się, że trafiłem w ich gust. 🙂
Tomp · 9 stycznia 2025 · "Szafa"
Autor z mojej propozycji w sprawie redakcji nie skorzystał.
darjim · 9 stycznia 2025 · "Szafa"
Dobre, naprawdę dobre opowiadanie. Ma swój klimat. Bardzo subtelne i delikatne. Jest w nim dużo emocji. Przyjemnie się czyta.
Vee · 9 stycznia 2025 · "Jej dzień"
@Mike przepraszam, umknęło mi to. Być może dlatego, że ja podobieństw między tym tekstem, a Twoją twórczością doszukuję się głównie w sentymentalności i w przypisywaniu małym (lub nie) wydarzeniom dużego znaczenia. Chatkę znam tylko częściowo, ale rzeczywiście tam też wyczuwam podobne wibracje 🙂
Kwestię pozycji już rozumiem. Może następnym razem uda mi się to zrobić jakoś inaczej. Na pewno okazja do spróbowania niebawem się pojawi. Coraz wyżej na liście bohaterek do odkopania znajduje się Uwagojadka.
Jeszcze tylko słowo o postaci Jakuba i ogólnie kreowaniu bohaterów. Rzeczywiście Jakub w "Fabryce" jest innym człowiekiem. Jest przygnębiony trwającymi lata porażkami w powiększeniu rodziny i tak dociskany determinacją małżonki, że nie ma już w sobie krzty zapału, a jedyne o czym marzy to ucieczka w pracę. Tutaj mamy tego samego człowieka, ale w innej sytuacji życiowej. Myślę, że jego łóżkowa osobowość każe inaczej spojrzeć na zachowanie Kurki w Fabryce. Owszem, poszła do łóżka z innym, ale wręcz wymaga od niego, by kochał się z nią jak mąż.
Na przykładzie tych dwóch tekstów nie widać tego tak dokładnie, ale co do zasady staram się, żeby moi bohaterowie w różnych tekstach mieli nie tylko te same cechy, lecz także kilka innych, w zależności od ich położenia. Czasami poznamy życiowego śmieszka w okresie, gdy stracił kogoś bliskiego i od razu widzimy go w innym świetle. Myślę, że takie rzeczy, choć dosyć trudne technicznie, dodają opowiadaniom fajnej głębi.
MikeEcho · 9 stycznia 2025 · "Scena miłosna z golonką w tle"
@Tomp
Chapeau bas. Nie będę pisał tego samego, co poprzednicy, więc krótko: w tym tekście jest wszystko: pomysł na fabułę, ciekawy motyw jedzenia, genialna forma 2x pierwsza osoba, stylizacja, zabawa słowem, znajomość literatury. Jedyne, z czym się nie zgadzam, to optymizm co do przyszłości tej pary, ale to chyba bardzo dobrze, że pozostawiasz nas bez przysłowiowej kropki nad "i".
unstableimagination · 9 stycznia 2025 · "Scena miłosna z golonką w tle"
Brawo! Wyjątkowo przypasowało mi to opowiadanie. Z Twoich tekstów, które poznałem, to będzie moje ulubione (jak na razie) 🙂
Kontrast w odbiorze rzeczywistości jest uroczy i często się uśmiechałem. Polubiłem i Magdę i Michała.
Pięknie, naprawdę pięknie napisane. Wiele rzeczy w tym opowiadaniu do mnie przemówiło. I to, jak zadziałało jedzenie, i w jaki sposób wplotłeś to w całość, i krótka, ale jakże smakowita scena erotyczna.
Podoba mi się, że pod wpływem uczucia do Magdy, nawet surowy mężczyzna zaczyna doceniać poezję (mimo oczywistej niechęci do słów).
“Słowa, wydobywając się z jej ust, trzepoczą jak ptaki, świergocą jak wróble… Nigdy przedtem nie słuchałem poezji, która śpiewa i trzepocze.”
A potem zdarza mu się jeszcze:
“Ale zacząłem jak z lodami w waflu – od lizania tu i ówdzie. Szczególnie tam, gdzie taje i kapie.”
To bardzo ładna myśl, szczególnie jak na majstra.
I nawet całość kończy się dobrze. Tak jak lubię! 🙂
Dzięki!
unstableimagination · 9 stycznia 2025 · "W ogniu wody"
Z braku czasu, pojawiam się z opóźnieniem.
Wiele rzeczy, które bardzo mi się spodobały, doceniono już w komentarzach.
Scena z “łapu-capu”, zęby do stracenia i oczywiście – rewelacyjne przedłużenie palca dorosłego mężczyzny.
Ten moment ze strumieniem wody i jego późniejsze rozpychanie się w strategicznej lokacji ma potężny ładunek erotyczny, który dla mnie rozgrzewa całe opowiadanie wystarczająco. Choć oczywiście nie obraziłbym się, gdyby Krysia, leżąc wieczorem w łóżku, jakoś odreagowała emocje tego dnia.
Wspomnę jeszcze o plemieniu czerwonoskórych 🙂 Trafne określenie.
Aha no i drewniana konstrukcja sceny – mnie również wprawiła w zachwyt! Z wypiekami na twarzy wyobraziłem sobie to cudo 🙂Te girlandy! Baloniki! I nawet skrzynki z owocami!!!
Ten akapit bardzo mnie ujął 🙂
Dzięki!
MrHyde · 8 stycznia 2025 · "Scena miłosna z golonką w tle"
Jak zobaczyłem te poziome kreski ućkane co dwa akapity, to pomyślałem: Czy ten Tomp zwariował, co to jest? A jest to pierwsze opowiadanie z podwójną narracją, jakie spotkałem, w którym taka narracja ma sens. Wnosi coś istotnego, nie psuje. Brawo!
Tomp · 8 stycznia 2025 · "Scena miłosna z golonką w tle"
@darjim Smacznego! 😉
Tomp · 8 stycznia 2025 · "Scena miłosna z golonką w tle"
@KawaiKiwi
Ludzie wspomagają się w seksie w różny sposób. Niektórzy przywołują z pamięci sceny z filmów pornograficznych, inni wyobrażają sobie jakiegoś niedosiężnego idola czy aktorkę, a jeszcze inni "najbrzydsze wyrazy powtarzają po kilka razy", to znaczy, że podnieca ich wulgarność. Na tym tle podstawianie przeżyć pod frazę stylizowaną na Redutę Ordona nie wydaje się czymś niezwykłym, gdy się wie, że to kobieta zafascynowana poezją (moim zdaniem jakaś doktorantka lub wyżej), gdy na dodatek ten właśnie utwór kojarzy się jej z mężczyzną-wojownikiem,, o czym mowa wcześniej.
Podoba mi się użycie przez Ciebie słowa "odmawianie", bo to znam tylko w stosunku do modlitwy, ale nie mam pewności, czy Magda istotnie myślała takimi słowami. Może tylko doznawała tego "schodzenia w głąb ze świcą"? 😉
Co do dalszych losów tej pary, byłbym optymistą. Wszak trzecie prawo dialektyki marksistowskiej mówi o "wzajemnym przenikaniu się przeciwieństw". Różnice są zaczynem nie tylko postępu cywilizacyjnego, ale i wielu udanych związków. W końcu co się bardziej różni, niż płcie?
Kawaii Kiwi · 8 stycznia 2025 · "Scena miłosna z golonką w tle"
Nie lubię pisać tego zbyt często, bo podobne deklaracje mają tym mniejszą moc, im częściej się po nie sięga, ale wydaje mi się, że z opowiadań, które od ciebie przeczytałem, właśnie to jest moim ulubionym. Nad poprzednim faworytem, Emerytem i bestią, opowiadanie ma w moich oczach tę przewagę, że jest tu trochę więcej kreatywności jeśli chodzi o formę, a, cóż, ja tę kreatywność bardzo lubię.
Wybija się oczywiście prowadzenie narracji z perspektywy dwojga narratorów pierwszoosobowych. Uważam ten zabieg za jeden z trudniejszych, ponieważ bardzo trudno zróżnicować sposób mówienia tak, aby czytelnik faktycznie był skłonny uwierzyć, że ma do czynienia z dwójką różnych osób. Tutaj udało się to bardzo dobrze dzięki temu, jak skrajnie różne są ich charaktery.
Cieszę się, że mimo wszystko udało się im, złotej rączce, która nie rozumie poezji, oraz nieco egzaltowanej fascynatce literatury, odnaleźć dzięki jedzeniu wspólny język. Czy na dłuższą metę uda im się jednak razem wytrzymać? Wydaje mi się, że nie. Przecież nawet podczas fantastycznego seksu, gdy bohater był przekonany, że bohaterka nie ma prawa recytować poezji, ta odmawiała w myślach Redurę Ordona. 😀
Lenka0904 · 8 stycznia 2025 · "Jej dzień"
@Vee, no właśnie, pozornie.... a pozory wiadomo mylą, więc cieszę się, że Kurka i cała historia opisana jest bez filtra! ;D
Autostopowiczka (II)
Porwanie Mośki
Marta i piraci (I)
Gra w rozbieranego
Autostopowiczka
Zakazane pragnienia
Rodzinne grzechy: Wesele
Opowiadanie na Nowy Rok
Uśmiech Mony Lisy
Szafa