Agnes1709 · 24 marca 2024 · "Odruch bezwarunkowy (VII). Żona znajomego 3/3"  

+3
0

Kurczę, ma chłopaczyna krzepę, tylko pozazdrościć. Istny demon seksu. Z opowiadania zapamiętałam tylko "dupę", "dupcię" i "spermę", reszta gdzieś umknęła.

Pokątnie uściski · 24 marca 2024 · "Odruch bezwarunkowy (VII). Żona znajomego 3/3"  

+1
0

Wow! Bohater stał się takim macho, że nawet spermę po nim trzeba połykać dwa razy... 🙂

Pokątnie uściski · 24 marca 2024 · "Chatka w Zielonej Dolinie, czyli do czterech razy sztuka"   ·

+1
0

"i będę na przystanku"
będą

"słowa wyjęła my kubek"
mu

"Mieszając smakowicie pachnące chili con carne Kuba" ... "nie wytrzymał i zerwał się z kanapy"
hmmm...

"twarz była dość poważna, ale nie wyglądała ani na złą, ani obrażoną"
wstawiłbym tu gdzieś Dominikę, zamiast jej twarzy, twarz spoko, może być poważna, ale obrażona? Mi to nie gra, wolałbym obrażoną Dominikę... ;P Ale czasem 'nie grają' mi rzeczy prawidłowe a to nie jest korekta, tylko dyskusja. 😛

"Tymczasem masz moją zgodę, głuptasie. Od wielu dni już ją masz… "
Tylko od dni? I żeby mu to powiedzieć, czekała do jego urodzin, czy tak po prostu się zbiegło? Bo inaczej, skoro ci niechodzący na imprezy nudziarze, spędzający czas - jak rozumiem - jedynie ze sobą, nie potrafią komunikować między sobą tak prostych rzeczy, to generalnie nie wróżę temu związku... ;P
Przy okazji komunikacji, również z czytelnikiem - w tym momencie opowiadania ciągle myślę o chilli con carne, a według intencji autora - powinienem o cipce Dominiki… Coś jest w Kubie, który wyszedł z autobusu i - pewnie spocony - klepał szlak praktycznie do wieczora, a teraz obejmuje wysztafirowaną na wysoki połysk dziewczynę, co powoduje, że niechętnie myślę o zbliżeniu tych dwojga.
Jeśli jest w ich związku pasja - to dobrze ukryta. Może jeszcze siedzi, rozparta na kanapie, i obserwuje… ;D


"To była ta część jej ciała, która poznał dość dobrze i do której miał słabość, przymknął więc na chwilę oczy, marząc, aby znowu pieścić tą chłodną i gładką skórę"
Czekaj… czeaj, czeaj, czeaj - mlody chłopak, siedzący przed rozpoczynającą striptiz miłością jego życia, ktorej dotąd nawet nie tknął, zamyka oczy i przywołuje MARZENIA? Jeśli to ta wspomniana na początku Agnieszka, to ma z czego się spowiadać… A jeśli to nie ona - to tym bardziej! 😀

"przekonała przed paroma dniami córkę, że komplecie bielizny wykańczanym koronkowymi różyczkami na pewno zawróci w głowie swojemu facetowi"
Brakuje pierwszego "w", natomiast zrozumiałbym matczyne troski w wypadku partnera 40-50 letniego, ale żeby wstydliwemu prawiczkowi dopiero one miały 'zawrócić w głowie'? Czyli co, w końcu skupi na niej swoje zainteresowanie, w tym erotyczne? Co, zdaniem jej matki, jest nie tak z tym chłopakiem? 😀

"cały misternie przygotowany plan na ten wyjazd legł w kompletnych gruzach"
Jak oni się ze sobą porozumiewają? Wydają się do przesady skrępowani. Przekazują sobie oficjalne pisma przez kancelarie adwokackie? Nie potrafią niczego wyjaśnić, powiedzieć, szepnąć, dać do zrozumienia, objąć, przytrzymać, krzyknąć? Czy wreszcie - ten gostek - odczuwa podniecenie?
Przy okazji - gruzy mi z definicji wydają się niekompletne… może "kompletnie legł w gruzach" brzmiałoby lepiej?

Autorze - w skrócie nie chodzi o to, że ci zupełnie cis ludzie się kochają i są wobec siebie delikatni - chodzi o to, że ja o ich uczuciach z Twojej perspektywy, nie dowiaduję się niczego… Wydają się jakby… aseksualni, jakby oderwani od życia, jakby… czytali o sobie opowiadanie, a nie przeżywali rzeczywiste wachania, uniesienia, żądze, wątpliwości…
Nie chodzi o 'zacofanie' bohaterów w 'sprawach fizycznych' ale o to, że dowiadujemy się o nich z Twojego komentarza p o d tekstem. 😛
Nota bene - 'zacofana fizycznie' nastolatka mogłaby mieć większe opory przed konsultowaniem i kupowaniem erotycznej bielizny, niż ma Nika.

Ostatni akapit, stokrotki, drzewo i myszołowy jest właśnie taki, jaki powinien być. Taki "jejku-jej", romantyczny, pachnący i w ogóle... ma więcej sensu niż całe opowiadanie i więcej wiemy o bohaterach, niż z poprzednich opisów.

Jak dla mnie, to sęk w tym, że cała opowieść to Twoje kilkuletnie dziecko, które z troską oddajesz nam na forum, by publicznie postawiło pierwsze kroczki, wiedząc, że doskonale sobie radzi. Wydaje mi się, że wiele słów, które my czytamy szorstko i bez zrozumienia, w Twoim 'matczynym' świecie ma głęboki sens, gdyż poznałeś je i ułożyłeś w ciągu lat, zrozumiałeś i dobrze wiesz, co chciałeś przekazać. Kochasz to swoje dziecko i je rozumiesz. Natomiast realnie to efekt waszego długiego związku i trudno go przekazać w ciągu kilku minut czytania.

A'propos - nad podskakującym autobusem znęcacie się, jak niektórzy nad pewną - chapeu bas! - amazonką w Dżumie… Co jest? Walczymy o Złotą Patelnię? 🙂) 😛

Tomp · 24 marca 2024 · "Chatka w Zielonej Dolinie, czyli do czterech razy sztuka"  

+2
0

Za wcięcia dziękuję.

Nadal uważam jednak, że oryginalny układ był lepszy, kwestia przyzwyczajenia.


A gdzie się przyzwyczajałeś do "bez-wcięć"? Wszystkie wydawane drukiem powieści i nowele mają ZAWSZE wcięcia akapitowe. I przed wojną też (te z poważnych wydawnictw) miały.
Z dwukropkiem przesadzasz. W zasadzie stawia się go (poza nieliterackimi użyciami, jak np. zapis czasu typu 11:15):
- przed wyliczeniem od trzech elementów w górę;
- po zapowiedzi cytowania
(np.:
– Ależ mamo, ona mi powiedziała wyraźnie: "Przyjdź z ojcem".
).
W przypadkach innych niż ww. powinieneś stosować myślnik. Myślnik to rodzaj wytrychu; można go stosować w miejscach, gdy nie wiadomo, jaki znak interpunkcyjny postawić, bo nie rządzą nim ścisłe reguły.
Natomiast średnik to "mała kropka". Stawia się go w miejscach, gdy dwa zdania tworzące jedno złożone nie wiążą się wyraźnie w sposób gramatyczny, w szczególności spójnikami. Zanim jednak postawisz średnik, zastanów się, czy nie lepiej dać kropkę.

MikeEcho · 23 marca 2024 · "Chatka w Zielonej Dolinie, czyli do czterech razy sztuka"   ·

+3
0

No dobrze, chatka przeszła drobną renowację, choć nie jest to jeszcze generalny remont.

Uwzględniłem większość tych z Waszych uwag, które odnosiły się do konkretnych fragmentów, słów czy zdań. Nauczyłem się sporo przy okazji, np. tego, że wcale pewnego lata nie byłem na kolonii, ale na koloniach! Do głowy mi nie przyszło, że forma pojedyncza jest niepoprawna, aż trzy razy sprawdzałem w słownikach. Powiem, że mi ta liczba mnoga nie przeszłaby przez gardło, więc wybacz @Tomp, ale postanowiłem to obejść. Pogodziłem się też trochę ze średnikami, których faktycznie do tej pory nie używałem w ogóle w swoich tekstach, może tylko przy jakiś długich wyliczankach po dwukropku. Nie krzycz więc, jeżeli jeszcze średników dobrze nie "czuję". Ale chyba je polubię, jakoś tak mniej spójników wtedy się używa i dwukropków.

Paru drobnych sugestii nie wprowadziłem, bo nie były to "twarde" błędy, a jakoś moja wersja mi się bardziej podoba.

No i dałem się niestety zaszantażować "mafii wcięcioakapitowej", zwłaszcza @Tomp, któremu CHCĘ podziękować. Ale oczywiście @Rescal, @Vee, @SENSEIH też. Nadal uważam jednak, że oryginalny układ był lepszy, kwestia przyzwyczajenia.

Planuję jeszcze popracować nad tym tekstem mocniej, bo trafiają do mnie argumenty dotyczące pewnych sztuczności w budowaniu postaci, doboru języka w dialogach i parę innych; (średnik!), w ich świetle wstydzę się teraz paru fragmentów "Chatki" i tego tak nie zostawię, o nie! Czekam tylko na pewną pomoc w tym zakresie, którą mam niebawem otrzymać i wtedy możecie spodziewać się wersji 2.0, teraz to jest takie 1.1 beta. Arcydzieła z tego nie będzie, ale może parę zwęglonych trocin uda się jeszcze wyciągnąć.

Christo · 23 marca 2024 · "Odruch bezwarunkowy (VII). Żona znajomego 3/3"  

+4
0

Największym problem jest to, że każde opowiadanie wygląda tak samo, zmieniają się tylko dziewczyny, schemat jest dokładnie ten sam i po dwóch podobnych historiach jest to zwyczajnie nudne, Jedno, czy 2 podobne opowiadania byłyby ok, ale to jest już chyba 7...

Tomp · 23 marca 2024 · "Odruch bezwarunkowy (VII). Żona znajomego 3/3"  

+2
0

Zgryźliwy autorze! Przecież wiem, że nie chcesz, bym komentował Twoje dziela, więc tego nie robię. Natomiast podjąłem się zapoznawania ze wszystkimi opowiadaniami w Poczekalni (patrz: forum/DEKLARACJA JAKOŚCI...) i uwagę zamieściłem dla odparcia potencjalnych zarzutów, że nie dotrzymuję zobowiązań. I proszę: stęp ironię, bo w niczym Ci nie zawiniłem, a pokatne nie powstały dla krzewienia hejtu.

sony2211 · 23 marca 2024 · "Odruch bezwarunkowy (VII). Żona znajomego 3/3"  

+1
-4

Jest szansa na kontynuację? Wprowadziłeś do świata tyle ciekawych postaci jak Natalia czy Sandra, chętnie poczytał bym ciąg dalszych podbojów Pana mecenasa 🙂 pozdrawiam!

TRAB_VILLAIN · 23 marca 2024 · "Odruch bezwarunkowy (VII). Żona znajomego 3/3"   ·

0
-3

Dziękuję za kolejny komentarz. Widzę, że pod każdym moim tekstem uzewnętrzniasz się, co doceniam. Widzę też, że Twoje teksty nie zbierają oszałamiających ocen, a mimo to jesteś bardzo krytyczny dla mnie. Ten tekst skomentowałeś szybciej niż się pojawił. Musisz być niesamowicie ciekawym człowiekiem. Trzym się ramy

MikeEcho · 23 marca 2024 · "Chatka w Zielonej Dolinie, czyli do czterech razy sztuka"   ·

+1
0

Pax vobiscum! Zanim pójdziecie w akademicki spór o skomplikowanych strukturach gramatycznych, to uprzejmie wyjaśniam, że ja prosty człowiek jestem. Lubię imiesłowy (chyba nawet ciut ich nadużywam), a w dodatku uznałem, że dla budowy scenerii opowiadania to podskakiwanie na wybojach się przyda, bo zasugeruje, że to straszne zadupie jest... Choć przecież gdybym napisał "Autobus dojechał do końca asfaltowej drogi" wielkiej straty by nie było. Nie doszukujcie się po mojej stronie głębszej refleksji składniowo-gramatycznej.

@Tomp Dzięki za motywację.

Wkrótce odniosę się do pozostałych uwag, chwilowo mocno zajęty jestem.

Tomp · 23 marca 2024 · "Odruch bezwarunkowy (VII). Żona znajomego 3/3"  

0
0

Z wiadomych względów bez komentarza.

Tomp · 23 marca 2024 · "Chatka w Zielonej Dolinie, czyli do czterech razy sztuka"  

+1
0

@Vee IRZ "podskakując na wybojach" wtrąca się w zdanie: "Autobus dojechał do końca drogi". Oczywiście wg niektórych tryby powinny być ujednolicone (podskakując, dojeżdżał), ale na pewno owo wtrącenie nie dotyczy zdania następnego (współrzędnie złożonego spójnikowo) "zatrzymał się [...]".

Vee · 23 marca 2024 · "Chatka w Zielonej Dolinie, czyli do czterech razy sztuka"   ·

+1
0

można równocześnie podskakiwać i zatrzymać się?


Głowy pod to nie podłożę, ale myślę, że można podskakiwać, a potem się zatrzymać. @Tomp, to tylko mój wariant na upłynnienie tekstu. Miło jest, gdy można wciągnąć opowiadanie bez niepotrzebnych ścinek.

Odnoszę wrażenie, że to najgłośniejszy debiut (nie tyle zachwyty, co zainteresowanie) od bardzo dawna. Ostatni, jaki przychodzi mi na myśl, to... bo ja wiem, mój własny? 😀 Życzę Ci Mike, żebyś złapał tę falę entuzjazmu i dołożył jeszcze parę cegiełek do Pokątnych. Zgaduję zresztą, że jesteś z nami nie od dziś, skoro znasz teksty SenseiHa 😀

Tomp · 23 marca 2024 · "Chatka w Zielonej Dolinie, czyli do czterech razy sztuka"  

0
0

@Vee

Autobus, podskakując na wybojach, dojechał do końca asfaltowej drogi i zatrzymał się na pętli pod lasem.


vs Twoja wersja:

Podskakujący na wybojach autobus dojechał do końca asfaltowej drogi i zatrzymał się na pętli pod lasem.


Oba te zdania mają inną wymowę i zastąpienie jednego drugim inaczej niuansuje treść. Żadne nie może być uznane za lepsze/gorsze od drugiego.
Oryginalne akcentuje koniec drogi i zatrzymanie się pod lasem. Podskakiwanie na wybojach jest dopowiedzeniem, które (z definicji) może zostać usunięte bez szkody dla treści. Służy raczej jako dekoracja na planie niż składnik opowieści.
Twoje zwraca uwagę na cechę autobusu, jaką jest podskakiwanie. Cecha ta nagle staje się istotna (bo po cóż by się w zdaniu pojawiła) i czytelnik podświadomie nastawia się na jej przywołanie w późniejszej narracji. Np. że ktoś z pasażerów nabił sobie guza. Albo że babie jajka się stłukły. Albo że resor się złamał i autobus nie odjechał.

Tomp · 22 marca 2024 · "Chatka w Zielonej Dolinie, czyli do czterech razy sztuka"  

+1
0

No skoro chcecie Tompa, to go macie, skumbrie w tomacie.
Z przykrością czytam, że kolejny autor wstąpił do sekty buntowników wobec wcięć akapitowych. Nie rozumiem, nie popieram i już.
Dlaczego Autor nie usunął zdwojonych przecinków (o których pisała @Rascal), nie wiem.
Mimo imponującej jak na ten portal poprawności językowej zdarzają się i inne uchybienia (o owych zdwojonych przecinkach już nie piszę):

nawet nie we dwójkę,


lepiej we dwoje.

Wędrując w górę doliny,


...brzmi nieco dziwnie, choć jest poprawne.

w głowie jeszcze raz przechodząc przez kolejne punkty swojego planu.


Nieszczególnie udane. "w myślach przepowiadając"?

nie spotkała ją reprymenda


jej

Ale teraz choć jeść,


chodź

jednym haustem dokończył szklankę soku


nieładne na granicy błędu frazeologicznego

– Kuba! Ale to było rok temu! Od tego czasu prawie wszystko się zmieniło…

A po chwili parsknęła śmiechem.

– Ale ja jestem głupia! Że też się nie domyśliłam, że wciąż czujesz się związany tą idiotyczną obietnicą. Naprawdę dlatego cały czas zachowywałeś się tak dziwnie?


Wypowiedzi dialogowe należy przeplatać. Błąd edycji dialogu. Taką wypowiedź należy zapisać w jednym ciągu.

poznał ją na kolonii na Kaszubach,


na koloniach. Dzieci wysyła się na kolonie, a nie na kolonię.

Potem kompletnie pognietli wszystkie stokrotki, które miały pecha stanąć na drodze ich miłości, zawstydzili stare drzewo śmiałością swoich pieszczot, a kiedy pierwszy brzask pojawił się już na wschodzie, krzykiem spełnienia spłoszyli parę myszołowów, śpiących w swoim gnieździe w pobliskich krzewach. Ptaki długo krążyły jeszcze nad doliną, nie mogąc się nadziwić, co ci młodzi ludzie tam na dole wyprawiają. Skąd miały wiedzieć, że pewna śliczna brązowooka dziewczyna tej nocy stała się kobietą, a pewien przystojny szatyn – mężczyzną.


Całkiem ładny opis.
Zaznaczam, że to wyłącznie przykłady wynikłe nie tyle z przeczytania, ile z zapoznania się z opowiadaniem.
Dodam jeszcze poradę ortograficzną: Autorze, istnieje takie coś, co nazywa się średnik! W całym opowiadaniu długim jak Zielona Dolina nie użyłeś go ani razu, a powinieneś wielokrotnie.
Pomieszanie narracji to ze strony chłopaka, to dziewczyny, uważam za usterkę.
Co do treści, to opowiadasz ładnie, ale monotonnie. Emocji nie ma, przez co wielu nie dotrwa do końca. Jakbym się miał czepiać, tobym wspomniał o pewnej toporności narracyjnej. Objawia się np. w takim fragmencie:

Weź mnie na górę i wreszcie uczyń mnie kobietą!


To "uczyń" w ustach nastolatki w TAKIM momencie jest sztuczne. To taka reprezentacja ogólnych sztuczności w dialogach, rysowaniu charakterów postaci, uczuć i sytuacji.
Ogólne podsumowanie: pisać umiesz, opowiadać mniej. W zakresie charakterystyki postaci więcej opisu wyglądu, niż osobowości. Brak stylizacji; wszyscy mówią językiem autora.
Ponieważ niedawno znacznie gorzej napisane opowiadanie weszło na Główną, masz mój głos. Jeśli chcesz mi podziękować, zdecyduj się używać wcięć akapitowych.

SENSEIH · 22 marca 2024 · "Chatka w Zielonej Dolinie, czyli do czterech razy sztuka"   ·

0
0

@MikeEcho
"No właśnie miałem to samo napisać: obawiam się, że Kuba mógłby być ojcem Jean-Pierra, a Dominika matką Marianny. Narodzili się dobre dziesięć lat temu, jak nie więcej (wiesz, Senseih, że chyba też na mazurskiej ziemi? przypadek?), ale byli wstydliwie skrywani przed światem. Senseih ich tylko wywołał do tablicy".

Niezbadane są drogi skojarzeń... A świat duchowy ogromny. I like it. Technikę pisania zawsze można udoskonalić, ale nic nie zastąpi pierwotnego instynktu, który nazywa się WRAŻLIWOŚĆ. Masz ją.

MikeEcho · 22 marca 2024 · "Chatka w Zielonej Dolinie, czyli do czterech razy sztuka"   ·

+1
0

No właśnie miałem to samo napisać: obawiam się, że Kuba mógłby być ojcem Jean-Pierra, a Dominika matką Marianny. Narodzili się dobre dziesięć lat temu, jak nie więcej (wiesz, Senseih, że chyba też na mazurskiej ziemi? przypadek?), ale byli wstydliwie skrywani przed światem. Senseih ich tylko wywołał do tablicy.

@Vee OMG ile ja nad tym pierwszym zdaniem myślałem i ile jego wersji stworzyłem 🙂 Ale primo, w pewnym momencie uznałem, że jego skomplikowana struktura gramatyczna ma pewien intrygujący urok. Pewien mistrz powiedział mi kiedyś, gdy uczyłem się pisać (choć to nie była proza), że pierwsze zdanie może czytelnika zaintrygować, rozśmieszyć, dać do myślenia, albo nawet wkurzyć - byleby nie pozostawiało obojętnym. Chyba się udało, pewnie to ostatnie 🙂 Secundo: poczytałem sobie mądre strony o imiesłowach czasownikowych i przecinkach je ograniczających, po czym uznałem, że nie ma wyjścia, ową skórkę od banana, jak to ująłeś, rzucić trzeba. "Podskakujący na wybojach autobus..." - sprytne, na to nie wpadłem, ale coś mi tu nie do końca pasuje, można równocześnie podskakiwać i zatrzymać się? Wiem, czepiam się pewnie.

SENSEIH · 22 marca 2024 · "Chatka w Zielonej Dolinie, czyli do czterech razy sztuka"   ·

0
0

@Vee W odniesieniu do Twoich słów: "Kiedyś ktoś niegłupi powiedział mi, że tekst powinien śpiewać", zapytam (choć wiem, że chodzi Ci o inne "śpiewanie", czy zauważasz w książkach nie tyle "śpiew", co perkusję?
Rytm zdań. Bam bam, bam.... BAM.

Wiem. Pytanie podchwytliwe, ale nie zdziwię się, jeśli wiesz, o co chodzi 😉 Może jeszcze ktoś wie? 😉

SENSEIH · 22 marca 2024 · "Chatka w Zielonej Dolinie, czyli do czterech razy sztuka"  

0
0

@Vee Samo wskazanie źródła inspiracji (chociaż to nieprecyzyjne stwierdzenie, bo skoro Autor pisał swoje opowiadanie "od wielu lat", to nie mógł się inspirować "Druidem". "Druid powstał gdzieś pomiędzy bałtycką plażą a warmińskimi jeziorami latem zeszłego roku - oczywiście jako "brakujący element" do "Ciemnej strony Księżyca". Autor najwyżej mógł się OŚMIELIĆ w kwestii publikacji), nie wyklucza potrzeby uzyskania więcej opinii i uwag 😉 Podskórnie czuję, że zniesie je i wykorzysta....
Boże! Ja takich dłuuuuuugich zdań na ogół nie piszę! 😀

SENSEIH · 22 marca 2024 · "Chatka w Zielonej Dolinie, czyli do czterech razy sztuka"  

0
0

@Agnessa, a propos - jeśli jeszcze i TY napiszesz, że nie czytałaś "Druida", to normalnie Ci wsadzę świecę dymną. W to kretowisko 😀

SENSEIH · 22 marca 2024 · "Chatka w Zielonej Dolinie, czyli do czterech razy sztuka"  

0
0

@Agnessa
"nie wywołuj agnyzy z nory, bo jak ostatnio wylazła, to się jeden autor zawinął razem z opowiadaniem 😛 A przecież mój komentarz był krytyczny, ale i konstruktywny, a nie żadne "ić stont".
Azaliż mnie coś ominęło? 🙂

Vee · 22 marca 2024 · "Chatka w Zielonej Dolinie, czyli do czterech razy sztuka"  

0
0

SENSEIH, autor jasno wskazuje Ciebie jako źródło swojej inspiracji, nie wiem więc na ile może mu się przydać mój głos. Oczywiście potwierdzam, że za prawdziwą sztukę uważam stworzenie pięknego przekazu przy ograniczonych środkach, a zasadę tę stosuję także szerzej. Z czytelniczej perspektywy wyznaczam sobie granicę 60 minut jako akceptowalny tekst do przeczytania – tylko dzięki temu udaje mi się znaleźć czas na tworzenie własnych prac. Pomijając jednak moje własne preferencje, jeśli tylko autor ma zamiar być poczytny na portalu (w mniejszym lub większym stopniu każdy by chyba chciał…) to polecam nieco krótsze formy lub dzielenie opowiadań na części.

Mike, mogę Ci powiedzieć tylko tyle, że podoba mi się Twoje nastawienie. Jako że też lubię stosować krótkie akapity, zachęcam do korzystania z wcięć. Nie wygląda to źle, a komfort czytania większy. Kiedyś ktoś niegłupi powiedział mi, że tekst powinien śpiewać. Nie znam Twojej metodologii, ale warto pewne zdania czytać wielokrotnie. Zwłaszcza tak strategiczne, jak pierwsze.

Autobus, podskakując na wybojach, dojechał do końca asfaltowej drogi i zatrzymał się na pętli pod lasem.



Ten przecinek po pierwszym słowie jest jak skórka od banana pod domowymi drzwiami. Ledwo wychodzisz, a już leżysz! Co powiesz na: „Podskakujący na wybojach autobus…”? Nagle nie ma dwóch głupawych pauz i płynnie wprowadzasz czytelnika w opowieść 🙂

Agnessa Novvak · 22 marca 2024 · "Chatka w Zielonej Dolinie, czyli do czterech razy sztuka"  

0
0

@SENSEIH - nie wywołuj agnyzy z nory, bo jak ostatnio wylazła, to się jeden autor zawinął razem z opowiadaniem 😛 A przecież mój komentarz był krytyczny, ale i konstruktywny, a nie żadne "ić stont".

A poważniej, postaram się zerknąć po weekendzie na zaległe pozycje z poczekalni. Z jakim efektem, to się okaże.

Rascal · 22 marca 2024 · "Chatka w Zielonej Dolinie, czyli do czterech razy sztuka"   ·

0
0

Przede wszystkim wielkie dzięki, że poświęciłaś cenny czas na napisanie konkretnych uwag.



Och, jestem tylko małym, zrzędliwym malkontentem, który lubi kolekcjonować hejterów zaniżających mu oceny za to, że ma swoje zdanie.

Większość argumentów merytorycznych przyjmuję na klatę, niestety tak już ze mną jest, że nawet w realu słodzę herbatę trzema łyżeczkami cukru, więc zarzutów o sielankę i klisze z rom-komów trochę się spodziewałem.



Ja piję gorzką kawę z trzech stołowych łyżek i melisę, by nie mordować ludzi.
Any way, sama sielanka nie jest zła – dzięki temu bardziej niż tartak udający cukiernie jest to ciasto z trocinami. Problemem natomiast jest to, jak została ona oddana. W tym wypadku to bardziej tata zabrał cię na wieś, zatrzymuje się przy jakiejś łące i mówi:
– Zobacz, krówki! Jak robią krówki? Krówki robią muuuuu!
– Tato, mam już 31 lat, przecież widzę, że ten byk właśnie ją posuwa.

Uważam (niepopularna opinia by Rascal), że jest kolosalna różnica w pisaniu opowiadania ku seksowi, a pisaniu opowiadania gdzie bohaterowie go (nie lubię tego określenia) uprawiają (a mogliby kapustę). W pierwszym wypadku trzeba też rozróżnić tartak i udawanie cukierni przez próbę zbudowania jakiś głębszych fabuł, która koniec końców i tak sprowadza się do "ciało A wprowadza ciało B w ruch" – to dosłownie te absurdalne wstępy w filmach porno, gdzie stary dostaje zawału w czasie rodzinnej kolacji, więc macocha musi się zadowolić pasierbem. Czysty tartak będzie zbudowany nawet wyłącznie na samym aspekcie rżnięcia – tam nie będzie nas obchodziło nic poza doznaniami, które przelewają się na czytelnika.
Cukiernią będzie natomiast opowieść, gdzie scena łóżka/stołu bilardowego/futra z niedźwiedzia pod kominkiem/prysznica/tylnej kanapy samochodu/przebierani w galerii/gdziekolwiek jeszcze sobie zamarzymy schodzi na najdalszy plan – to bohaterowie są w centrum wydarzeń, poznajemy ich, kibicujemy. To kraina doznań, o której na długo nie potrafimy zapomnieć – jest jak ta piosenka, którą katujesz po kilkadziesiąt razy bez przerwy.

W tym wypadku sielanka, jak wyżej ciemiężona w przedstawieniu, stanowi pewną fasadę – stąd można mówić o cieście.

tak: "strasznie brakuje rzeczywistego przedstawienia między nimi jakiejś emocjonalnej więzi" vs. "zdegradowane do (...) tego, że się kochają". Czyli jednak jakąś więź znalazłaś, poczytuję to za drobny sukces. Dla Ciebie Kuba i Dominika "tylko" się kochają (nuda!), dla mnie "aż".



"Tylko", bo przedstawienie ich miłości jest homeopatyczne – bardziej się nam o niej mówi i jakoś tam niby próbuje coś pokazać, ale nie czuć tego by było między nimi coś prawdziwego (znów: ciężaru emocji), a nie narzuconego przez zachwyconego tym stanem narratora. Tutaj wychodzą te wióry z tartaku, gdzie po prostu wszystko ogranicza się "chcesz się kochać?" "tak" "dobra, to się kochajmy" i mamy ten seks.

W tym sęk: na tym portalu i w całym internecie, a nawet w realu coraz trudniej znaleźć historie o takich, co z miłości idą do łóżka, a jeszcze, o zgrozo, ze swoim stałym partnerem, w dodatku płci przeciwnej! Mnie takie związki fascynują, zaryzykowałem więc wysłanie tego opowiadania w nadziei, że może może dinozaury jeszcze nie całkiem wyginęły.



Słabo szukasz, serio.
Zresztą, jak śpiewał Billi Joel "We didn't start the fire" – podziękuj latom 60 XX wieku, że przeprowadziły rewolucję seksualną, którą moje pokolenie podkręciło trochę mocniej i przestaliśmy mieć problemy z homoseksualizmem.

Naprawdę kompletnie nic nie wyszło z tej próby?



Nie tyle nie wyszło, ile pod płaszczykiem opowieści chcącej być czymś więcej przemycasz to, na co narzekasz w odpowiedzi do mnie – sama nienawidzę wszelkich seriali dla nastolatków pisanych przez 30-40-letnich scenarzystów, gdzie idealnie wyglądający dwudziestolatkowie udają 15-17 latków i ich życie zbudowane jest na Uprawianie Seksu i Dramy. Postacie, które w rzeczywistości (nawet abstrakcyjnej) nie mają racji bytu.

Stąd moja 6.

Mam wrażenie, że takim sposobie pisania (krótkie akapity, scenki i dialogi) liczne wycięcia będą tworzyły wrażenie tekstu graficznie "poszarpanego"



Nadal bym rekomendowała ich umieszczenie –> wbrew pozorom krótkie akapity są fajne, co przedstawiła chociażby @deal w Czy mnie słychać?, kiedy to czasem pojedyncze STOP wydzielone enterami ze ściany tekstu buduje klimat. Bez nich teksty wyglądają jak ceglane mury, które czyta się bez przerwy na jakikolwiek odpoczynek.

SENSEIH · 22 marca 2024 · "Chatka w Zielonej Dolinie, czyli do czterech razy sztuka"   ·

0
-1

@MikeEcho
Teraz dopiero widzę Twój wpis, w którym napisałeś:
" idę szukać w moich zbiorach zaczętych opowiadań, czy znajdzie się coś bardziej wytrawnego, wartego dokończenia w przyszłości".
Konsekwentnie, jako że NAPRAWDĘ lubię romantyzm i takie tam subtelności - gdy znajdziesz, daj znać. Może coś doradzę, może pomogę. I niech będzie to mi kiedyś w zaświatach, nie na Kajmanach policzone 🙂
Dinozaury nie wymarły. NIe zamkną nas w rezerwatach i muzeach. A gdyby nawet, to krzykniemy jak w "Seksmisji" - "A jutro też wam uciekniemy" 😉
Przecież nawet w "niszy" sensacyjnej wtykam Mickiewicza... A co nie wolno?

//Znad stawu unosiły się kłęby gęstej mgły. Rozległy teren posiadłości brata tonął w mroku słabo rozpraszanym przez lampki umieszczone przy podjeździe na ganek. Nie czułem się tu obco. Przeciwnie – uwielbiałem takie klimaty, nawet jeśli w romantyczną scenerię wkraczały postacie z zupełnie innej bajki, niż mickiewiczowskie ballady. Ballady i romanse.
Przypomniałem sobie o Kasi. Nie zwracając uwagi na kroczącego obok Roberta, wyciągnąłem telefon.

„Uśmiecham się znad horyzontu zdarzeń. Dobranoc”
Odpowiedź odczytałem natychmiast.
„Chcę jutro usłyszeć Twój głos, czarodzieju. Dobranoc”

– Mam nadzieję, że dobrze wiesz co robisz – Robert pokręcił głową.
– Nigdy nie wiedziałem tego lepiej – odparłem. Wsiedliśmy do czarnego bmw. Pułkownik nie kwapił się do rozmowy. Twarz, podświetloną przez zegary deski rozdzielczej, miał zamyśloną. Odezwał się dopiero, gdy mijaliśmy tablicę z napisem „Warszawa”.//

SENSEIH · 22 marca 2024 · "Chatka w Zielonej Dolinie, czyli do czterech razy sztuka"  

+1
0

@MikeEcho
Zaś teraz ad rem.... Idziemy do chatki i jej klimatu. Uczynie to bardzo, bardzo skrótowo.
Daruję sobie ustosunkowanie się do spraw "technicznych", "edytorskich" i "korektorskich". To już częściowo zrobiła Rascal, a jak mam prawo przypuszczać - przyjdzie jeszcze kilka osób (co najmniej trzy) i wypunktują szczegółowo. Zarówno na plus, jak na minus.
Choćby "stróżki" i "ubieranie" części garderoby...

Ja ino mogę - po pierwsze - docenić romantyzm Autora. Bo go lubię. Ten romantyzm, znaczy. Autora nie znam osobiście.
Ale... sugerowałbym nie popadać w pewną pułapkę. Otóż sama fabuła i jej osnowa jest niezwykle delikatnej, mało "fabularnej" natury.
Jeżeli do tego dodamy nadmiar narracyjnych opisów uczuć, trochę zlewających się ze sobą retrospekcji i dość daleko idące uproszczenie relacji matki z córką.... To opowiadanie traci na tempie, a jego fabuła staje się zbyt przewidywalna. Brakuje mi również zastosowania zasady, że krótkim dialogiem, krótka sceną można wydobyć z postaci więcej ich wnętrza, niż najdłuższym opisem.

Aczkolwiek znajduję u Autora przebłyski poczucia humoru, którego stosowanie w twórczości bywa cenne.

Oboje parsknęli śmiechem. Ich nauczycielka biologii, porównywana przez swój wygląd do płaza, przerobiła cały temat „rozmnażanie człowieka” w piętnaście minut, czerwieniąc się, jak przystało na starą pannę po pięćdziesiątce mieszkającą z czterema kotami.



Po drugie - opowiadanie jest nierówne. Jeżeli faktycznie jest tak, jak Autor napisał we wstępie, że pisał je przez wiele lat, to może warto przeanalizować te metamorfozy, znaleźć atrakcyjniej brzmiące fragmenty i pozbywszy się tych innych - odnaleźć barwną drogę do chatki? 🙂

Jeszcze się zastanowię, co zrobić z tą nowelką. Zobaczę, co napisze @Agnessa, @Tomp, @Vee, a jako że założę się, że ich uwagi "warsztatowe" będą godne użycia, to o ile Autor się do nich zastosuje, będę skłonny dać głos za wypuszczeniem z Poczekalni.
Za ten cholerny romantyzm, nie ukrywam 😉 Choć nie ukrywam również, że pewne sformułowania w tekście użyte (typu "chwycić w ręce jej boskie pośladki") powodują u mnie lekką konsternację. Albo idziemy w styl szkolny, albo w klimat Leśmiana.

P.S. W "Druidzie" tak naprawdę (skoro już został sympatycznie przywołany do tablicy), czytelnik ma pewną tajemnicę do odgadnięcia. I nie jest to zagadka w rodzaju "kiedy ona przestanie być dziewicą".
I cóż ja mogę na koniec doradzić? Może zacytuję @Vee: "hołduję zasadzie, że im mniej słów do opisania danej sceny bez utraty jej sensu, tym większy kunszt".

Pozdrawiam - życzliwy SenseiH - też romantyk. Czasem.

MikeEcho · 22 marca 2024 · "Chatka w Zielonej Dolinie, czyli do czterech razy sztuka"   ·

+1
0

@Rascal
Przede wszystkim wielkie dzięki, że poświęciłaś cenny czas na napisanie konkretnych uwag. A "Druida" jednak przeczytaj (albo całą opowieść najlepiej, której jest fragmentem), bo nigdy sobie nie wybaczę, jak przez moją marną próbę wyrobisz sobie błędne zdanie o tym dziele.

Czytam Twoją opinię z pokorą może nie drwala, ale na pewno jeszcze nie cukiernika. Większość argumentów merytorycznych przyjmuję na klatę, niestety tak już ze mną jest, że nawet w realu słodzę herbatę trzema łyżeczkami cukru, więc zarzutów o sielankę i klisze z rom-komów trochę się spodziewałem. Trocin z tego już się usunąć pewnie nie da, cały wypiek musi trafić do kosza, ale jednak pociągnę za język/klawiaturę bardziej doświadczonych piekarzy, może drugie czy trzecie ciasto przynajmniej nikogo nie zatruje.

I tak: "strasznie brakuje rzeczywistego przedstawienia między nimi jakiejś emocjonalnej więzi" vs. "zdegradowane do (...) tego, że się kochają". Czyli jednak jakąś więź znalazłaś, poczytuję to za drobny sukces. Dla Ciebie Kuba i Dominika "tylko" się kochają (nuda!), dla mnie "aż". W tym sęk: na tym portalu i w całym internecie, a nawet w realu coraz trudniej znaleźć historie o takich, co z miłości idą do łóżka, a jeszcze, o zgrozo, ze swoim stałym partnerem, w dodatku płci przeciwnej! Mnie takie związki fascynują, zaryzykowałem więc wysłanie tego opowiadania w nadziei, że może może dinozaury jeszcze nie całkiem wyginęły. Nie zdradzając zbyt wiele: sprawy sercowo-sypialniowe młodego pokolenia z pewnych względów są mi dość dobrze znane, tak więc chciałem (nie krzycz, jeżeli mi się to nie udało...) pokazać parę nastolatków INNĄ: zacofaną w sprawach fizycznych i nad wyraz dojrzałą w sprawach emocjonalnych. Dokładnie na odwrót, niż zazwyczaj "w dzisiejszych czasach". Naprawdę kompletnie nic nie wyszło z tej próby? I nie czepiaj się już tych opisów wyglądu, bo Kuba, tak jak ja i podobno większość facetów, jest totalnym wzrokowcem. Wiem, że trudno Ci to zrozumieć (przepraszam za szpilę 🙂 ), mojej żonie też. Ale ok, może znowu za dużo tego składnika sypnąłem.

Ale cóż, de gustibus non est disputandum, dziękuję za szóstkę, idę szukać w moich zbiorach zaczętych opowiadań, czy znajdzie się coś bardziej wytrawnego, wartego dokończenia w przyszłości. Nie udało ci się całkiem mnie zniechęcić ;D

A w sprawach technicznych: gwiazdki na linie zaraz zamienię, nie odkryłem wcześniej tej opcji w edytorze. Co do wcięć akapitów: wyczytałem, że są "zalecane" i chyba pozostanę przy swoim stylu, który konsekwentnie stosuję we wszystkim, co powstaje na mojej klawiaturze. Mam wrażenie, że takim sposobie pisania (krótkie akapity, scenki i dialogi) liczne wycięcia będą tworzyły wrażenie tekstu graficznie "poszarpanego" (pamiętasz? jestem wzrokowcem!).

SENSEIH · 22 marca 2024 · "Chatka w Zielonej Dolinie, czyli do czterech razy sztuka"  

0
0

Na wszelki wypadek wyjaśnię - Westchnienie: "Eh, kobiety..." to nie jest przejaw mojej mizoginii.
Po prostu przypomniałem sobie żartobliwe powiedzenie, że niewiasty pamiętają rzeczy, które się jeszcze nie wydarzyły 😉

SENSEIH · 22 marca 2024 · "Chatka w Zielonej Dolinie, czyli do czterech razy sztuka"  

0
-1

@MikeEcho Dziękuję za wspomnienie o "Druidzie". Mam nadzieję, że nie jest to próba korupcji CLA. U nas to się załatwia przelewem do banku na Kajmanach 😉

@Rascal
"Przyznam się, że "Druida" nie czytałam, ale jeśli polega na tym samym, to przynajmniej już wiem, że..."

Może jednak przeczytaj. I to całego. Troszkę się zdziwisz... A nawet bardzo mocno.
Nawiasem - na logikę - nie możesz JUŻ czegoś WIEDZIEĆ, tworząc założenie typu: "Jeżeli A to B", nie mając żadnych danych o A.

Eh, kobiety... 😀

Rascal · 22 marca 2024 · "Chatka w Zielonej Dolinie, czyli do czterech razy sztuka"   ·

+1
0

No to jedziemy, klasycznie:

-> Zalecałabym wstawić wcięcia (Edycja tekstu -> Kliknąć "Wcięcia paragrafu"), co poprawi czytelność i pozwoli zrozumieć, gdzie kończą, a gdzie zaczynają się akapity.
-> Autor stosuje półpauzy – brawo.
-> Autor umie edytować dialogi! Stosuje duże litery i kropki!
-> Miejscami widać drobne usterki pokroju dwóch przecinków, ale to raczej uchybienia do poprawienia.
-> Warto rozważyć zmianę gwiazdek na standardowe linie (będzie ładniej wyglądało, wystarczy zaznaczyć je i wybrać opcję "Wstaw poziomą linię").

Zaskakująco, zamiast tartaku udającego cukiernie otrzymałam wreszcie w poczekalni ciasto – niestety, pełne zwęglonych trocin.
Jeśli za "romantyczne" przyjmiemy zaniechanie pornograficznych opisów na rzecz bardziej ich soft odpowiedników, dołożymy opis sielanki w tytułowej chatce i kilka klisz z rom-komów – autor się spisał i przyniósł całkiem ładne ciacho.

Tylko potem widzimy, że wszystko to opis wyjałowionych z charakteru postaci, które idą do łóżka.
Są zdegradowane do swoich wyglądów (autor poświęca im wiele miejsca), gotowania i tego, że się kochają – strasznie brakuje rzeczywistego przedstawienia między nimi jakiejś emocjonalnej więzi, nie tylko papierowej powstałej przez teksty pokroju "Chcę, byś mnie oglądał nago" lub "Dotykaj mnie wszędzie". Nie ma tutaj też zmysłowości, napięcia, zabawy lub czegokolwiek co by mogło chwycić, lub zachwycić.
Powiedziałabym nawet, że wtedy lektura staje się wyłącznie męczarnią, a nie przyjemnością.

Przyznam się, że Druida nie czytałam, ale jeśli polega na tym samym, to przynajmniej już wiem, że i przy nim umrę z nudy.

Zostawiam jednak 6 za chęci zrobienia czegokolwiek oryginalniejszego niż generyczny opis seksu.

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.