Sorki, ale naprawdę wcześniej nie miałem czasu przeczytać, to długi tekst, a wiem już, że Twoje dzieła zasługują na należytą uwagę. A co do komentarzy o małej ilości dyskusji: tak się już podziało. Kiedy komentowaliśmy "Utulnię", to były inne "Pokątne", pełne silnych osobowości. Teraz wielu z nich już nie ma. Ich wybór, trochę szkoda, ale pustka, która się tu pojawiła, prędzej czy później zostanie zapełniona, zobaczysz. Sam cierpię strasznie, że moje ostatnie teksty przeszły niemal bez echa, wolałbym wp...., niż kompletną ciszę 🙂
Ad rem. Zacny tekst. Tylko wywal ten seks na początku! 🙂
Serio, @Jamer. Zarówno co do wartości tekstu, jak i co do seksu. Już tłumaczę.
W sprawie drugiej: nie jesteśmy niewolnikami profilu portalu. Doskonale zdaję sobie sprawę, że bez pikantnej sceny trudno zdobyć wysokie oceny i dużo odsłon. Ale chrzań to, @jamer. Raz na jakiś czas pozwól sobie na tekst bez erotyki, nawet tutaj. Prawdziwi koneserzy docenią, a że paru małolatów się nie podnieci i wciśnie "1" ? No i co z tego? Nigdy nie budowałeś opowiadań na seksie, ale wplatałeś go w fabułę. W "Utulmni" scena seksu stanowiła punkt centralny, w "Rescuer (I)" naturalną puentę. Tutaj... zabrakło pomysłu? Niestety w tym tekście początkowa scena łóżkowa jest dla mnie zupełnie zbędna i wtłoczona na siłę. A już przebranie zakonnicy... Niby nawiązanie do pierwszego odcinka, ale słabe, szyte tak grubymi nićmi, że uwiera. Dla mnie wręcz niesmaczne, Lidia w końcu była w tym zakonie przez pewien czas z przekonania i nie sądzę, aby ona coś takiego zrobiła, a i Radek by ją raczej nie namawiał.
Co do jakości tekstu: znasz się na sprawach służb mundurowych, ratownictwa itp. Wykorzystałeś bardzo, bardzo dobrze swoją fachową wiedzę (choć zapewne sporo poprawiłeś pod wpływem komentarzy @Agnessy). Akurat ja też liznąłem w życiu trochę ten temat, a i sprawa psów (choć bardziej wodnych ratowników, niż gruzowiskowych) nie jest mi obca. Doceniam jednak to, że stworzyłeś ciekawą fabułę napisaną zrozumiale nawet dla tych, którzy kompletnie tematu nie czają. Do tego pełną romantycznej miłości i szczytnych ideałów. Lubię to!
Warsztat? Znowu nie wiem, ile zdążyłeś poprawić pod wpływem @Agnessy, ale czy to pisał ten sam facet, co "Utulnię"? Jeżeli tak, to jesteś całe wieki świetlne do przodu. Ja większych wad nie widzę, może pojedyncze drobiazgi. Podoba mi się bardzo sprytne połącznie narracji 1-osobowej (relacja Radka, póki żyje) z 3-osobową (po jego śmierci). Takie przeskoki narracji rzadko kiedy się bronią (już przy "Utulni" miałem zastrzeżenia), ale tu ma to głęboki sens.
Co mi się mniej podoba? "Amerykańskość" tej historii. Jest troszkę (ale tylko troszkę) zbyt pompatyczna, zbyt wyidealizowana. Najbardziej widać to w scenie pogrzebu, rozdętej ponad umiar (jedyny fragment, który mnie lekko zmęczył). No i wyziera z tego niestety dość oklepany schemat: bohater rusza na akcję, ratuje dziecko, sam ginie, wszyscy się nim zachwycają, syn rusza w jego ślady... Przydałoby się może jakieś zaskoczenie czytelnika, coś niespodziewanego, jakiś silniejszy dylemat moralny, jakaś skaza na kryształowym charakterze bohatera. A może jakiś niesztampowy romans czy właśnie niejednoznaczna relacja seksualna? Abym po lekturze nie tylko podziwiał tych wspaniałych ludzi, ale i miał coś do przemyślenia.
Ale z chęcią przeczytam, jak znajdę czas, część trzecią. Jesteś już autorem, gwarantującym solidny poziom i ciekawą lekturę. I dreszczyk emocji, nie pozbawiony dużego ładunku emocjonalnego. Ciekawy jestem, czy umiałbyś napisać coś tak dobrego nie dziejącego się w "Twoim" uniwersum służb ratowniczych i mundurowych. Spróbowałeś kiedyś? Jeżeli tak, to dawaj, ocenimy.
Bardziej erotyczne, niż pornograficzne, drogi @Czytelniku....
Mi też się podoba. Nawet bardzo! Nie od dzisiaj wiadomo, że można mnie kupić prostą historią o miłości hetero, zwłaszcza tej świeżej, bez udziwnień i kombinowania. Pod jednym warunkiem: że ta historia jest dobrze napisana. A ta jest całkiem, a to całkiem przyzwoicie. @6577kacpee stworzyłeś Martę, którą chciałbym poznać bliżej - postać, nietuzinkową, intrygującą, pełną uroku. Nakreśliłeś relację, która dojrzewa jak późne jabłka w sadzie, słodkie, ale soczyste i pachnące. Pokazałeś piękno łagodności.
Teraz o tym, czego zabrakło do dyszki. Narrator - ustępuje nieco głównej bohaterce. Niewiele o nim wiemy (nawet tego, czy dla niego to też był pierwszy raz), nie wyróżnia się niczym, nie dokłada do tej historii nic od siebie. Owa słodka łagodność nie została też przełamana żadną inną przyprawą, przydałaby mi się może jakaś nutka pikanterii, zwątpienia, niepewności. A tu wszystko idzie jak po sznurku, bez problemu, o samego początku zastanawiałem się nie "czy" ale "kiedy" wylądują w łóżku. Są leciutkie luki logiczne, np moment, kiedy Marta po kilku miesiącach spacerowania po parku z narratorem nagle dowiaduje się, że on ma psa. Naprawdę ani razu o nim wcześniej nie wspomniał, nie mówiąc już o zabraniu na spacer? "Zima, która wszystko zmieniła" - okazuje się być tak na prawdę jesienią, zimą i latem (sierpniową nocą). W scenie erotycznej najpierw jest "dopełnienie - najbliższa z bliskości", a chwilę potem... rozpinanie bluzki. I są jeszcze sporadycznie niezgrabne zdania:
Chciałem, żeby czuła się bezpiecznie, pięknie, kochana.
Ale... to nie psuje mojej ogólnej oceny. To opowiadanie zdecydowanie wyrasta ponad poziom Poczekalni. @Agnessa, nie zwlekaj dłużej, wyślijmy je tam, gdzie jego miejsce. Za porównanie kobiety do herbaty z miodem. Za świat, który przestał krzyczeć i dłoń pasującą do dłoni jak klucz do zamka. Za bardzo oszczędne dialogi, w których każde wypowiedziane słowo ma znaczenie, nawet zdrobnienie "Martusiu", Za to wszystko - moim zdaniem należy się Główna.
Mimo wszystko uważam, że ten tekst powinien być oznaczony #anal, bo ten temat podejmuje. Inaczej, niż inne. Całkiem mądrze i ciekawie, to fakt. Generalnie brawo za przedstawienie dziewczyny, która z jednej strony nie zgadza się na wszystko, co napalony facet zaproponuje, a z drugiej nie mówi "nie, bo nie".
Niestety, poza tym Magda wypada kiepsko, to już drugie opowiadanie, które czytam dzisiaj, z niespójną postacią. Młoda licealistka z dość krytycznym stosunkiem do siebie ("cóż więcej chciałaby taka dziewczyna jak ja") będącą z trzecim chłopakiem (drugim, z którym do czegoś doszło), po zaledwie tygodniu od pierwszego seksu zaczyna zachowywać się, jak kochanka ze sporym doświadczeniem. Choćby w warstwie językowej ("moja dziurka to już za mało, chcesz mojej pupy?"). Nie przekonuje mnie to.
Mnie niestety to opowiadanie nie przekonuje. Postacie są jakieś takie niespójne. Głównego bohatera raz ekscytuje widok stringów pod sukienką, jak jakiegoś nastolatka, a chwilę potem ma ochotę na seks analny. Niby mieszkał długi czas z dziewczyną, a potem nie za bardzo wie jak dobrać się do laski, która najwyraźniej na niego leci. Przez to w tekście są dłużyzny. Te wszystkie smarowania olejkami, gonitwy w wodzie, niezliczone gapienia się na tyłek - za dużo tego, bo mamy do czynienia z dorosłymi doświadczonymi w tych sprawach ludźmi i wszyscy wiemy, do czego to zmierza. Drogi @kocurze, popełniasz chyba błąd, który kiedyś i mi nie był obcy: zakładasz, że coś, co Ciebie niezwykle podnieca, będzie również kręciło innych i rozdmuchujesz to do dziesiątej potęgi.
Poza tym znowu muszę się zgodzić z @Agnessą, za dużo błędów i niedoróbek. Nie jestem jakimś tam purystą, ale lubię, jak autor szanuje czytelnika, a elementem tego jest sprawdzenie tekstu. W dzisiejszych czasach jest tyle narzędzi, które wyłapią literówki itp, a jest tego bez liku. Niestety w niektórych miejscach są też rzeczy trudniejsze do wyłapania i poprawienia, czyli dość poważne błędy stylistyczne, powstałe głównie przez stosowanie potocznych, niepoprawnych zwrotów, np:
doszliśmy do miejsca, gdzie już nie czuliśmy gruntu pod nogami
Iść, nie czując gruntu pod nogami - toż to bardzo oryginalny oksymoron! 🙂 Ale nie o taki efekt Ci chyba chodziło. Płynąc, możesz co najwyżej do takiego miejsca dopłynąć lub dotrzeć. Tak jak w dialogach jeszcze taka potoczna niepoprawna mowa ujdzie (świadcząc nieco niekorzystnie o wypowiadających je bohaterach), tak w narracji już nie za bardzo.
Z jednym się jeszcze z @Agnessa zgodzę: publikuj dalej. Niejeden zaczynał z niższego pułapu.
I jeszcze tytuł: konstruowanie go jako pytanie, na które następnie odpowiadasz w pierwszym akapicie, to średni pomysł. Myślałem, że będzie jakaś zagadka, na koniec Alicja okaże się kosmitką, nieznaną siostrą bohatera albo morderczynią zabijającą faceta po numerku, niczym modliszka. A tu nic... po prostu była znajomą.
A, przepraszam, jeszcze przypomniała mi się jedna lekko krytyczna uwaga. Otóż zawieszanie baneru jest łudząco podobne do pieczenia makowca z pierwszej części. Pewnie tak miało być, to taka klamra. Ale ten chwyt jest oparty na humorystycznej dwuznaczności, za drugim razem od razu się domyśliłem, o co chodzi, a jak zrobisz to po raz trzeci w kolejnym odcinku, to będzie już przewidywalne do bólu. To bardziej się nadaje na świetny "one shot" niż na "leitmotiv".
@Mysteriousstories
Słowa te piszę spod biurka. Szukam tu swojej szczęki. Nie mogę znaleźć. Serio.
Nie chciałem pisać nic po pierwszej części, bo ostatnio kilka razy się przejechałem na tym, że dobrze zapowiadająca się seria podryfowała w mało ciekawą stronę. Może moja także 🙂 (taki żarcik).
Ale to, co skończyłem właśnie czytać, to jest kawał świetnej Fantastyki Erotycznej. Duże litery nieprzypadkowe. Fantastyka - oparta na polskich wierzeniach ludowych, polskim święcie, wzbogacona autentycznymi tekstami pieśni itp. Tu nic nie jest przypadkowe - nawet imiona i nazwiska bohaterów budują klimat. Erotyka - subtelna i niewulgarna, ale ociekająca namiętnością. Budowana atmosferą, a nie tanimi chwytami czy dosadnymi opisami. Historia generalnie prosta, wątek romantyczny nie jest jakiś szczególnie zaskakujący (od pierwszego opisu Julii wiemy, jak się to zapewne skończy), ale siła tkwi w tym, że poczułem się wrzucony w sam środek tej historii. Czułem dym z ogniska, smak czerwonego wina, zapach Julii. I teraz mój ulubiony chwyt, czyli parafraza:
Mieszanka czerwcowej nocy, szeptów i drżących ciał stała się moją melodią.
Zanim dotarłem na polanę, wiele innych elementów mnie urzekło. Konsekwentne budowanie postaci Aleksandra i jego relacji z rodziną. Świetne drobniejsze wątki erotyczne (scena z rodzicami, dwuznaczne rozmowy profesorów), niepozwalające zapomnieć, że jestem przecież na portalu dla dorosłych. Dopracowane "ozdobniki" takie jak Corvette. Świetne cytaty (choć może nieco ich za dużo?). Humor!!! Mógłbym jeszcze długo tak pisać.
Ale znając Twoje podejście, bardziej zaciekawi Cię pewnie, co podobało mi się mniej. Otóż obawiam się o to, czy nie za szybko potoczyły się wypadki między Aleksandrem a Julią. Nieśmiały prawiczek, dziewica, a tu po kilku godzinach mała... scenka a la "real teens" na pewnych portalach w internecie. Po kilku całusach od razu "chcę się kochać", utrata dziewictwa i zaraz trzy pozycje z potężnym finałem. Ja bym to budował duuuuuużo wolniej. Jest zupełnie nierealnie, ale...pewnie tak miało być? Coś tu czuję zapach ziół wrzuconych do ogniska, smak wina, do którego coś jeszcze dodano i ogólnie MAGIĘ, prawda? Zapewne w części trzeciej pięknie się nam wytłumaczysz z tego nagłego (ponadnaturalnego?) napadu namiętności niedoświadczonej pary. Ale mleko zostało wylane, pewne "rzeczy" się już nie "odwydarzą". Zastanawiam się, co zostawiłeś sobie na część trzecią, dwunastą i dwudziestą, bo stworzyłeś tyle ciekawych wątków, że z pewnością materiału starczy na pięć sezonów, jak nie więcej.
A druga sprawa: na razie wszystko w tym świecie jest tak idealne, że... za chwile może się to nam znudzić. Idealny Olek z idealnej rodziny trafia niemal natychmiast na najwyraźniej zesłaną mu przez niebiosa partnerkę i to wszystko dzieje się w idyllicznej, niemal kiczowatej scenerii. Mam nadzieję, że ten puszczyk coś jeszcze namiesza w tej historii, bo to jedyny czarny charakter, jaki na razie odnalazłem.
@Mysterioustories, masz naprawdę pecha, że ten portal ostatnio z różnych powodów przygasł, bo Twoje dzieło zostałoby tu przez wielu nieobecnych docenione. Nawet @Tomp znalazłby co najwyżej kilkadziesiąt drobnych poprawek 🙂 i pokiwał głową z uznaniem, bo naprawdę, w warstwie stylistycznej, językowej, ortograficznej, interpunkcyjnej trudno się mi doszukać jakiś większych mankamentów. Dyszka na skali jest stworzona dla takich tekstów.
Chcę trzeciej części. Subito! (ale nie spuszczaj poziomu, w ostateczności poczekam).
Kurde, wpadłem we własną pułapkę, droga @Nandi. Trzeba było najpierw przeczytać wszystkie opublikowane części. Wtedy być może nie wystawiałbym im skierowania do wyjścia z Poczekalni.
W trzeciej części jest tylko 20% klimatu z pierwszej, a 80% pornografii. Ja wiem, że pornografia na tym portalu to nie jest zarzut. Ale ona jest co najwyżej średnia. Uwierzy mi, nie jesteś w tym mistrzynią. Za to budowanie atmosfery idzie (a raczej szło?) Ci zdecydowanie lepiej, niż przeciętnie!
I nie wiem teraz, co z tym począć, bo znowu trudno się przyczepić do warsztatu, języka itp. A fabuła nie jest jakaś słabiutka, choć nie sili się na wyszukaną. Poczekam może na kolejną część przed ostateczną decyzją.
Tymczasem powiem Ci, co mi się najmniej spodobało: prawda o Dorocie. Po pierwszej części spodziewałem się nieco nieśmiałej, choć świadomej swojego ciała i rozbudzonej już erotycznie młodej nastolatki, która dopiero zbiera pierwsze doświadczenia: ciekawie obserwuje innych (ciocia, ogrodnik) i siebie. A tu takie coś pada z jej ust:
– A to dziwka! – aż wyjęła z ust napięty penis Dawida.
Niestety, również mi nie podoba się, w którą stronę to zmierza.
@jamer105
Niestety, ale @Agnessa ma rację, widać to po ocenach. Tak jak przy części pierwszej tłumaczyłem @Nandi, dlaczego bardzo fajny erotyk nie ma szans na więcej niż 7-8, tak zobaczy, co się stało, jak dorzuciła dwie dosadne sceny masturbacji. Tak, większość czyeltników szuka tylko tego. Nie, nie należy się tym przejmować, warto pisać da mniejszości.
@Nandi
Nadal uważam, że bardzo klimatycznie piszesz. Warsztat prawie bezbłędny, jest w tym jakiś specyficzny Twój styl i "dziwna" atmosfera (w sensie pozytywnym). Zgadzam się z Agnessą: strzelanie Barta i dziesięć orgazmów Doroty bardzo, bardzo to zepsuły. Spodziewałem się mniej więcej takich scen, ale zupełnie inaczej opisanych. Dlatego nie wystawię temu opowiadaniu bardzo wysokiej noty, na którą by zasługiwało, gdybyś nie poszła tą drogą, tylko zachowała swój subtelny styl "nie-wprost". Jednakże muszę być uczciwy: gdybym kilkuzdaniowe opisu masturbacji były przeszkodą do skierowania tekstu na główną, to świeciłaby ona pustkami. Więc z nieco ciężkim sercem głosuję znowu za wyjściem z Poczekalni. Ale w kolejnej części proszę mimo wszystko o więcej erotyki, a mniej pornografii. Mimo, że dostaniesz niższe noty.
Acha, jeszcze jedno. Nie przejmuj się zbytnio ocenami. Takie opowiadania, bez dosłownych, mocnych scen seksu, na Pokątnych rzadko kiedy osiągają coś więcej niż 7, góra 8. Sam tego doświadczałem. To coś bardziej dla koneserów dobrej erotyki (czyli mniejszości), a nie szukających łatwej podniety.
@Nandi
Zdecydowanie chcę poczytać więcej Twoich opowiadań. @Indragor słusznie nazwał to "erotykiem". Mało na tym portalu tekstów, które budują nastrój nie dosłownym opisem czynności seksualnych, ale przenośnią, niedopowiedzeniem, Takich, w których trzeba się części domyślić. To jest miejscami wręcz poetyckie. Podoba mi się piękny język, lakoniczy, oparty na krótkich zdaniach, ale takich "dopieszczonych" w każdym detalu:
A pokrzywy, jak to pokrzywy, rosły, no bo co miały robić.
Tak więc choć warstwa erotycznia nie do końca trafia w moje upodobania, z chęcią wystawiam bilecik na główną.
Inicjacja - mój ulubiony temat. I niestety... koncertowo skopany.
"Zła i okropna" koleżanka napisała już wiele o warsztacie, ja więc skupię się na fabule. Zaczyna się nieźle, choć naiwnie, jak wiele tekstów pisanych z pierwszej osoby ("Jestem Damian/Krzysiek/Artur/Marcin i opowiem wam..."). Pomysł z portfelem prościutki, ale realny i akceptowalny. A dalej? Albo nie oddałeś zupełnie skali czasowej, albo związek Damiana i Irenki ma jakąś nienormalną dynamikę. Kilka spacerów, dwie herbatki w domu i niemal otwarte umówienie się siedemnastolatków na seks w domu za zgodą mamy? OK, wiem że współczesne pokolenie jest szybkie w tych sprawach, ale nie kupuję.
Scena seksu niestety przypomina scenariusz pornola, który na siłę został "przerobiony" na inicjację. Obdarłeś ją z całej niepewności, niedoświadczenia, które jest typowe dla pierwszego razu. Próbujesz to uzasadnić wrzuconym komentarzem, że oboje oglądali wcześniej pornosy, ale to za mało, aby zachowywali się przy pierwszym stosunku tak:
— Tak, tak, szybciej, mocniej!! — dopingowała mnie. — Wsadź mi go głęboko, moja pochwa przyjmie go całego, dawaj, dawaj!!
— Tak, strzelaj we mnie, tak, daj mi twoją ciepłą spermę — przeżywała orgazm Irenka.
Scena z mamą: poszedłeś po bandzie. W moich opowiadaniach też znajdziesz wyrozumiałych rodziców wspierających dzieci w sprawie inicjacji, istnieją tacy na świecie. Ale Irenka przytulająca się goła do prawie nieznanej kobiety, a ta komentująca krew na jej udach? Nie....... Za daleko poszedłeś, za daleko.
Nie chcę Cię całkiem dołować, miejscami widać w twoich tekstach, że możesz w przyszłości napisać coś bardzo fajnego. Ale jeszcze nie tym razem. Mimo uwag @Agnessa, masz lepszy język i warsztat od przeciętnego debiutanta (choć nie pozbawiony wad). "Keep trying...."
No to szkoda, @Nefer, bo poczytałbym dalszą części tego dzieła chętniej, niż Wiedźmę Siedmiu Bram, choć tamto też mi się podoba. Ale to bardziej. Pomyśl, pomyśl...
Poprawnie napisane opowiadanie, ponadprzeciętny styl, interpunkcja, prawidłowe formatowanie. Czyta się to bez bólu brzucha. Ale też w moim wypadku bez przyjemności. Sztampowe, przewidywalne, nudne. Od pierwszych słów wiadomo, co się stanie, ani przez chwilę nas nie zaskoczyłeś. Co będzie dalej? Obstawiam, że albo Marlena pokocha się parę razy z Karolem, odkryje że jednak z niego buc, a potem pogodzą się z mężem płomiennym seksem, albo cała trójka prędzej czy później wyląduje w jednym łóżku. Tak czy inaczej, raczej nie będę czekał z niecierpliwością, sorry.
Bardzo ciekawe opowiadanie, a raczej, jak się domyślam, początek czegoś większego. Też już wydanego, czy dopiero powstaje? Bardzo lubię fantastykę i na razie czyta się to jak najlepszych autorów z tego gatunku, zobaczymy jak będzie dalej. Zwróciłem uwagę na bardzo udaną stylizację "średniowieczną", także w warstwie językowej ("pokładziny", "kostur", "strojna szata" itd). Buduje klimat, ale zarazem nie zamęcza czytelnika setkami mało zrozumiałych słów w dawnej polszczyźnie. Spodobał mi się również pogodny dystans Ojca Michała do samego siebie. Sylwanę mniej polubiłem, nie przepadam za szatynkami 🙂 A tak serio, to jest jakaś taka za bardzo bezpośrednia, zabrakło mi z jej strony troszkę kokietowania, uwodzenia... tak po prostu od razu rozebrała się a potem natychmiast przystąpiła do "pokładania". Natomiast scena łóżkowa taka, jaką lubię: skupiona na emocjach bohatera, niezbyt dosłowna i bez technicznych szczegółów, ale też nie lakoniczna, napisana bardzo pięknym, niewulgarnym językiem, co mi przychodzi szczególnie trudno.
A zadanie, które Dziewica/Matka postawiła bohaterowi - pyszne! Bardzo mnie ciekawi, jak Ojciec dobierze się do tych szlachcianek: złotem, podstępem czy urokiem osobistym 🙂 Bo nie wątpię, że mu się ta misja powiedzie.
Lubię w komentarzach wykorzystywać cytaty z komentowanych tekstów, więc proszę bardzo:
Miał w sobie to coś, tę ikrę, spokój ducha i ukrytą pod pancerzem twardziela czułość i delikatność.
Taka jest ta seria. Na pierwszy rzut oka, "trepowska". Należę do tych, którzy pamiętają czasy PRL, choć pobór mnie już ledwo, ledwo, ale ominął. Obracałem się w kręgach, w których o żołnierzach Armii Ludowej i ogólnie wszelkich służbach nie wyrażano się zbyt pochlebnie. Niemniej, doceniam Twoją fachową wiedzą na ten temat. Pokazujesz uczciwie wszystkie wypaczenia, ale również przekonujesz, że w WP byli ludzie prawi. Nie wątpię. Do tego piszesz to w miarę przystępnie i zrozumiale dla każdego. Bardzo realistycznie.
Ale najbardziej urzeka mnie właśnie to, co kryje się za tym pancerzem, grubym niczym w Mi-24 (to będzie dobre porównanie?). W atmosferze topornego wojskowego szkolenia, pełnego dyskryminacji, wulgaryzmów i brutalności, Radek za sprawą młodej dziewczyny zmienia się ze zgorzkniałego i złamanego utratą Agnieszki faceta w kogoś, kto znowu łapie sens życia. Budujące. Romantyczne. I co z tego, że przewidywalne? Takie historie podobają się od wieków, choć czasami wstydzimy się przyznać.
Nie wiem kiedy pisałeś "Utulnię", a kiedy "Rybaka dusz", ale warsztatowo to między tymi tekstami są całe lata świetlne. W "Rybaku" oczywiście też znalazłbym na siłę parę rzeczy do poprawki, ale nie więcej, niż u przeciętnego autora z Loży. Jedne, co mnie lekko zaczyna drażnić, to powtarzające się znowu wstawki, pisane nagle z perspektywy innej osoby (większość narracji jest Radka, nagle niewielkie fragmenty są Klaudii). Jak już to robisz, to nie powtarzaj jej słowami tego samego, co powiedział wcześniej główny bohater, tylko wrzuć jakąś zupełnie inną perspektywę. Ale w ogóle nie nadużywałbym tego chwytu, za pierwszym razem wydaje się to być ciekawe, potem już niewiele wnosi.
Idę czytać trzecią część, oby była równie ciekawa.
To nie jest zwykłe opowiadanie. Nie mam już wątpliwości. To naprawdę jest świątynia. Rozpoczyna się misterium.
Pozwoliłem sobie leciutko zmienić ten cytat z Twojego tekstu, aby oddać moje zdanie. Zdecydowanie poczułem się jak w świątyni. I co z tego, że sama sytuacja mnie odpycha? Co z tego, że lubię teksty, gdzie bohaterów łączy jakieś głębsze uczucie, relacja jest budowana powoli, nie od razu trafiają do łóżka? Nie dla mnie Tindery, związki na jedną noc, cyniczne kobiety, które wykorzystują facetów do spełnienia swoich potrzeb (i vice versa). A takie zakończenia, jakie zaserwowałeś, to już dołują nie na całego. Ale stworzyłeś misterium. Namalowałeś słowami obraz tak sugestywny, tak wyrazisty, tak mocny - że nie mogę tego nie docenić. Czytając czułem się, jak Rafał: wciśnięty w fotel, nie mogący się poruszyć, zniewolony przez Tejota. Bez chwili wahania głosuję za wyjściem z Poczekalni.
Jeżeli mam się czegoś przyczepić, to miejscami lekkie dłużyzny, powtórzenia, nie tyle w sensie dosłownym te same słowa), ale zbyt częste podkreślanie podobnych emocji bohatera (fascynacja, zniewolenie, sparaliżowanie). Mam wrażenie, że gdyby tekst był tak o jakieś 5000 znaków krótszy, odbiór byłby jeszcze mocniejszy i intensywniejszy.
Nie znam Twoich wierszy, ale teraz na pewno po nie sięgnę.
Muszę dwie sprawy zdementować. Staram się oceniać opowiadanie, nigdy autora. A poza tym raczej nie komentuję opowiadań, które kompletnie, zupełnie mi się nie podobają. Nie będę ściemniał: Twój tekst szczególnie nie przypadł mi do gustu, ale też nie zaliczyłbym go do kompletnie nieudanych. Wskazałem wyżej na pewien potencjał, który w nim jest. Może kiedyś go przerobisz, a może te wskazówki pomogą Ci w stworzeniu lepszego opowiadania w przyszłości. "Co nas nie zabije, to nas wzmocni". Sam fakt, że nie obraziłeś się, tylko odpisałeś, już jest na plus.
Dzięki za docenienie opowiadania, choć uważam, że bez przeczytania cyklu, a szczególnie jego ostatniego odcinka, jest to "tylko" miniaturka. Po przeczytaniu choćby 4 części nabiera głębszego znaczenia. A właściwie, jak sięgniesz po ostatni rozdział "Gdy Nowy Rok w progi, to stary rok w nogi." (ten po ostatniej kresce rozdzielającej - jak ona się nazywa właściwie?) , to już wiele zrozumiesz.
Muszę Cię teraz rozczarować: opowiadania składającego się głównie z seksu chyba nigdy nie stworzę. Po prostu za bardzo fascynuje mnie nie to, jak technicznie przebiega spotkanie dwojga ludzi w łóżku, ale cała "otoczka": jak do niego doszło oraz co z niego wynika. Doskonale zdaję sobie sprawę, że moje teksty przez to są niżej oceniane na takim portalu, jak ten, ale nie będę pisał "pod publikę". Wolę dostać kilka siódemek czy ósemek od ludzi zainteresowanych literaturą erotyczną, niż stado dziesiątek od tych, co szukają czystej podniety (choć za nie też dziękuję). Ale to mój prywatny wybór i czytałem już tutaj bardzo dobre teksty, w których był prawie wyłącznie seks. Jak tak nie potrafię, przynajmniej nie na tym etapie, może kiedyś do tego dojrzeję...
Faktycznie, to już rok... Przyznam, że zżyłem się z Pokątnymi. Szkoda tylko, że niektórych osób, które mnie wiele nauczyły przez te 12 miesięcy, już tu nie ma. Ale myślę, że może wrócą, albo pojawią się nowe, z którymi będzie można podyskutować na poziomie.
Dzięki za opinię, miło mi, że Wam podeszło zakończenie tej świątecznej historii. Jak widzicie, nieco się sprawa przeciągnęła, w wersji pierwotnej miało to się ukazywać mniej więcej w takich terminach, jak akcja opowieści, ale cóż... życie. Dobrze, że przed Wielkanocą zdążyłem. Kontynuacji nie będzie (choć jedna z moich życiowych dewiz brzmi "nigdy nie mów nigdy"), bo musiałbym dalej ciągnąć dwie równoległe opowieści. Ale mam satysfakcję, że na samym początku obiecałem @Tompowi, że nie będzie to jedna z wielu na Pokątnych niedokończonych serii. Napisałem mu wtedy, że mam plan na całość, łącznie z zakończeniem. Skłamałem 🙂 Miałem na jedno. Pomysł dodania drugiego alternatywnego zrodził się znacznie później. Mam nadzieje, że taki zabieg przypadł Wam do gustu.
Tak, cicho tutaj ostatnio i jakoś smętnie... Nawet oceny nie wpadają, wolałbym mieć jedyneczki i dwójki, ale chociaż widzieć, że ktoś to czyta... Brakuje paru komentatorów, oj brakuje. Wprawdzie szybko by się okazało, że do bezbłędności temu tekstowi baaaaardzo daleko, ale chociaż człek by się czegoś nowego nauczył....
Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich. Decydując
się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.
Pliki cookies i polityka prywatności
Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO).
Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich
danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych
parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.
MikeEcho · 1 tydzień temu · "Rescuer (II). "Foxtrot 1"" ·
@Jamer,
Sorki, ale naprawdę wcześniej nie miałem czasu przeczytać, to długi tekst, a wiem już, że Twoje dzieła zasługują na należytą uwagę. A co do komentarzy o małej ilości dyskusji: tak się już podziało. Kiedy komentowaliśmy "Utulnię", to były inne "Pokątne", pełne silnych osobowości. Teraz wielu z nich już nie ma. Ich wybór, trochę szkoda, ale pustka, która się tu pojawiła, prędzej czy później zostanie zapełniona, zobaczysz. Sam cierpię strasznie, że moje ostatnie teksty przeszły niemal bez echa, wolałbym wp...., niż kompletną ciszę 🙂
Ad rem. Zacny tekst. Tylko wywal ten seks na początku! 🙂
Serio, @Jamer. Zarówno co do wartości tekstu, jak i co do seksu. Już tłumaczę.
W sprawie drugiej: nie jesteśmy niewolnikami profilu portalu. Doskonale zdaję sobie sprawę, że bez pikantnej sceny trudno zdobyć wysokie oceny i dużo odsłon. Ale chrzań to, @jamer. Raz na jakiś czas pozwól sobie na tekst bez erotyki, nawet tutaj. Prawdziwi koneserzy docenią, a że paru małolatów się nie podnieci i wciśnie "1" ? No i co z tego? Nigdy nie budowałeś opowiadań na seksie, ale wplatałeś go w fabułę. W "Utulmni" scena seksu stanowiła punkt centralny, w "Rescuer (I)" naturalną puentę. Tutaj... zabrakło pomysłu? Niestety w tym tekście początkowa scena łóżkowa jest dla mnie zupełnie zbędna i wtłoczona na siłę. A już przebranie zakonnicy... Niby nawiązanie do pierwszego odcinka, ale słabe, szyte tak grubymi nićmi, że uwiera. Dla mnie wręcz niesmaczne, Lidia w końcu była w tym zakonie przez pewien czas z przekonania i nie sądzę, aby ona coś takiego zrobiła, a i Radek by ją raczej nie namawiał.
Co do jakości tekstu: znasz się na sprawach służb mundurowych, ratownictwa itp. Wykorzystałeś bardzo, bardzo dobrze swoją fachową wiedzę (choć zapewne sporo poprawiłeś pod wpływem komentarzy @Agnessy). Akurat ja też liznąłem w życiu trochę ten temat, a i sprawa psów (choć bardziej wodnych ratowników, niż gruzowiskowych) nie jest mi obca. Doceniam jednak to, że stworzyłeś ciekawą fabułę napisaną zrozumiale nawet dla tych, którzy kompletnie tematu nie czają. Do tego pełną romantycznej miłości i szczytnych ideałów. Lubię to!
Warsztat? Znowu nie wiem, ile zdążyłeś poprawić pod wpływem @Agnessy, ale czy to pisał ten sam facet, co "Utulnię"? Jeżeli tak, to jesteś całe wieki świetlne do przodu. Ja większych wad nie widzę, może pojedyncze drobiazgi. Podoba mi się bardzo sprytne połącznie narracji 1-osobowej (relacja Radka, póki żyje) z 3-osobową (po jego śmierci). Takie przeskoki narracji rzadko kiedy się bronią (już przy "Utulni" miałem zastrzeżenia), ale tu ma to głęboki sens.
Co mi się mniej podoba? "Amerykańskość" tej historii. Jest troszkę (ale tylko troszkę) zbyt pompatyczna, zbyt wyidealizowana. Najbardziej widać to w scenie pogrzebu, rozdętej ponad umiar (jedyny fragment, który mnie lekko zmęczył). No i wyziera z tego niestety dość oklepany schemat: bohater rusza na akcję, ratuje dziecko, sam ginie, wszyscy się nim zachwycają, syn rusza w jego ślady... Przydałoby się może jakieś zaskoczenie czytelnika, coś niespodziewanego, jakiś silniejszy dylemat moralny, jakaś skaza na kryształowym charakterze bohatera. A może jakiś niesztampowy romans czy właśnie niejednoznaczna relacja seksualna? Abym po lekturze nie tylko podziwiał tych wspaniałych ludzi, ale i miał coś do przemyślenia.
Ale z chęcią przeczytam, jak znajdę czas, część trzecią. Jesteś już autorem, gwarantującym solidny poziom i ciekawą lekturę. I dreszczyk emocji, nie pozbawiony dużego ładunku emocjonalnego. Ciekawy jestem, czy umiałbyś napisać coś tak dobrego nie dziejącego się w "Twoim" uniwersum służb ratowniczych i mundurowych. Spróbowałeś kiedyś? Jeżeli tak, to dawaj, ocenimy.
MikeEcho · 1 tydzień temu · "Marta - niespodziewana miłość na całe życie" ·
Bardziej erotyczne, niż pornograficzne, drogi @Czytelniku....
Mi też się podoba. Nawet bardzo! Nie od dzisiaj wiadomo, że można mnie kupić prostą historią o miłości hetero, zwłaszcza tej świeżej, bez udziwnień i kombinowania. Pod jednym warunkiem: że ta historia jest dobrze napisana. A ta jest całkiem, a to całkiem przyzwoicie. @6577kacpee stworzyłeś Martę, którą chciałbym poznać bliżej - postać, nietuzinkową, intrygującą, pełną uroku. Nakreśliłeś relację, która dojrzewa jak późne jabłka w sadzie, słodkie, ale soczyste i pachnące. Pokazałeś piękno łagodności.
Teraz o tym, czego zabrakło do dyszki. Narrator - ustępuje nieco głównej bohaterce. Niewiele o nim wiemy (nawet tego, czy dla niego to też był pierwszy raz), nie wyróżnia się niczym, nie dokłada do tej historii nic od siebie. Owa słodka łagodność nie została też przełamana żadną inną przyprawą, przydałaby mi się może jakaś nutka pikanterii, zwątpienia, niepewności. A tu wszystko idzie jak po sznurku, bez problemu, o samego początku zastanawiałem się nie "czy" ale "kiedy" wylądują w łóżku. Są leciutkie luki logiczne, np moment, kiedy Marta po kilku miesiącach spacerowania po parku z narratorem nagle dowiaduje się, że on ma psa. Naprawdę ani razu o nim wcześniej nie wspomniał, nie mówiąc już o zabraniu na spacer? "Zima, która wszystko zmieniła" - okazuje się być tak na prawdę jesienią, zimą i latem (sierpniową nocą). W scenie erotycznej najpierw jest "dopełnienie - najbliższa z bliskości", a chwilę potem... rozpinanie bluzki. I są jeszcze sporadycznie niezgrabne zdania:
Ale... to nie psuje mojej ogólnej oceny. To opowiadanie zdecydowanie wyrasta ponad poziom Poczekalni. @Agnessa, nie zwlekaj dłużej, wyślijmy je tam, gdzie jego miejsce. Za porównanie kobiety do herbaty z miodem. Za świat, który przestał krzyczeć i dłoń pasującą do dłoni jak klucz do zamka. Za bardzo oszczędne dialogi, w których każde wypowiedziane słowo ma znaczenie, nawet zdrobnienie "Martusiu", Za to wszystko - moim zdaniem należy się Główna.
MikeEcho · 3 tygodnie temu · "Wsadź sobie sam!" ·
Cześć,
Mimo wszystko uważam, że ten tekst powinien być oznaczony #anal, bo ten temat podejmuje. Inaczej, niż inne. Całkiem mądrze i ciekawie, to fakt. Generalnie brawo za przedstawienie dziewczyny, która z jednej strony nie zgadza się na wszystko, co napalony facet zaproponuje, a z drugiej nie mówi "nie, bo nie".
Niestety, poza tym Magda wypada kiepsko, to już drugie opowiadanie, które czytam dzisiaj, z niespójną postacią. Młoda licealistka z dość krytycznym stosunkiem do siebie ("cóż więcej chciałaby taka dziewczyna jak ja") będącą z trzecim chłopakiem (drugim, z którym do czegoś doszło), po zaledwie tygodniu od pierwszego seksu zaczyna zachowywać się, jak kochanka ze sporym doświadczeniem. Choćby w warstwie językowej ("moja dziurka to już za mało, chcesz mojej pupy?"). Nie przekonuje mnie to.
MikeEcho · 3 tygodnie temu · "Kim była Alicja?" ·
Mnie niestety to opowiadanie nie przekonuje. Postacie są jakieś takie niespójne. Głównego bohatera raz ekscytuje widok stringów pod sukienką, jak jakiegoś nastolatka, a chwilę potem ma ochotę na seks analny. Niby mieszkał długi czas z dziewczyną, a potem nie za bardzo wie jak dobrać się do laski, która najwyraźniej na niego leci. Przez to w tekście są dłużyzny. Te wszystkie smarowania olejkami, gonitwy w wodzie, niezliczone gapienia się na tyłek - za dużo tego, bo mamy do czynienia z dorosłymi doświadczonymi w tych sprawach ludźmi i wszyscy wiemy, do czego to zmierza. Drogi @kocurze, popełniasz chyba błąd, który kiedyś i mi nie był obcy: zakładasz, że coś, co Ciebie niezwykle podnieca, będzie również kręciło innych i rozdmuchujesz to do dziesiątej potęgi.
Poza tym znowu muszę się zgodzić z @Agnessą, za dużo błędów i niedoróbek. Nie jestem jakimś tam purystą, ale lubię, jak autor szanuje czytelnika, a elementem tego jest sprawdzenie tekstu. W dzisiejszych czasach jest tyle narzędzi, które wyłapią literówki itp, a jest tego bez liku. Niestety w niektórych miejscach są też rzeczy trudniejsze do wyłapania i poprawienia, czyli dość poważne błędy stylistyczne, powstałe głównie przez stosowanie potocznych, niepoprawnych zwrotów, np:
Iść, nie czując gruntu pod nogami - toż to bardzo oryginalny oksymoron! 🙂 Ale nie o taki efekt Ci chyba chodziło. Płynąc, możesz co najwyżej do takiego miejsca dopłynąć lub dotrzeć. Tak jak w dialogach jeszcze taka potoczna niepoprawna mowa ujdzie (świadcząc nieco niekorzystnie o wypowiadających je bohaterach), tak w narracji już nie za bardzo.
Z jednym się jeszcze z @Agnessa zgodzę: publikuj dalej. Niejeden zaczynał z niższego pułapu.
I jeszcze tytuł: konstruowanie go jako pytanie, na które następnie odpowiadasz w pierwszym akapicie, to średni pomysł. Myślałem, że będzie jakaś zagadka, na koniec Alicja okaże się kosmitką, nieznaną siostrą bohatera albo morderczynią zabijającą faceta po numerku, niczym modliszka. A tu nic... po prostu była znajomą.
MikeEcho · 4 tygodnie temu · "Universitas Amoris (II)" ·
A, przepraszam, jeszcze przypomniała mi się jedna lekko krytyczna uwaga. Otóż zawieszanie baneru jest łudząco podobne do pieczenia makowca z pierwszej części. Pewnie tak miało być, to taka klamra. Ale ten chwyt jest oparty na humorystycznej dwuznaczności, za drugim razem od razu się domyśliłem, o co chodzi, a jak zrobisz to po raz trzeci w kolejnym odcinku, to będzie już przewidywalne do bólu. To bardziej się nadaje na świetny "one shot" niż na "leitmotiv".
MikeEcho · 4 tygodnie temu · "Universitas Amoris (II)" ·
@Mysteriousstories
Słowa te piszę spod biurka. Szukam tu swojej szczęki. Nie mogę znaleźć. Serio.
Nie chciałem pisać nic po pierwszej części, bo ostatnio kilka razy się przejechałem na tym, że dobrze zapowiadająca się seria podryfowała w mało ciekawą stronę. Może moja także 🙂 (taki żarcik).
Ale to, co skończyłem właśnie czytać, to jest kawał świetnej Fantastyki Erotycznej. Duże litery nieprzypadkowe. Fantastyka - oparta na polskich wierzeniach ludowych, polskim święcie, wzbogacona autentycznymi tekstami pieśni itp. Tu nic nie jest przypadkowe - nawet imiona i nazwiska bohaterów budują klimat. Erotyka - subtelna i niewulgarna, ale ociekająca namiętnością. Budowana atmosferą, a nie tanimi chwytami czy dosadnymi opisami. Historia generalnie prosta, wątek romantyczny nie jest jakiś szczególnie zaskakujący (od pierwszego opisu Julii wiemy, jak się to zapewne skończy), ale siła tkwi w tym, że poczułem się wrzucony w sam środek tej historii. Czułem dym z ogniska, smak czerwonego wina, zapach Julii. I teraz mój ulubiony chwyt, czyli parafraza:
Zanim dotarłem na polanę, wiele innych elementów mnie urzekło. Konsekwentne budowanie postaci Aleksandra i jego relacji z rodziną. Świetne drobniejsze wątki erotyczne (scena z rodzicami, dwuznaczne rozmowy profesorów), niepozwalające zapomnieć, że jestem przecież na portalu dla dorosłych. Dopracowane "ozdobniki" takie jak Corvette. Świetne cytaty (choć może nieco ich za dużo?). Humor!!! Mógłbym jeszcze długo tak pisać.
Ale znając Twoje podejście, bardziej zaciekawi Cię pewnie, co podobało mi się mniej. Otóż obawiam się o to, czy nie za szybko potoczyły się wypadki między Aleksandrem a Julią. Nieśmiały prawiczek, dziewica, a tu po kilku godzinach mała... scenka a la "real teens" na pewnych portalach w internecie. Po kilku całusach od razu "chcę się kochać", utrata dziewictwa i zaraz trzy pozycje z potężnym finałem. Ja bym to budował duuuuuużo wolniej. Jest zupełnie nierealnie, ale...pewnie tak miało być? Coś tu czuję zapach ziół wrzuconych do ogniska, smak wina, do którego coś jeszcze dodano i ogólnie MAGIĘ, prawda? Zapewne w części trzeciej pięknie się nam wytłumaczysz z tego nagłego (ponadnaturalnego?) napadu namiętności niedoświadczonej pary. Ale mleko zostało wylane, pewne "rzeczy" się już nie "odwydarzą". Zastanawiam się, co zostawiłeś sobie na część trzecią, dwunastą i dwudziestą, bo stworzyłeś tyle ciekawych wątków, że z pewnością materiału starczy na pięć sezonów, jak nie więcej.
A druga sprawa: na razie wszystko w tym świecie jest tak idealne, że... za chwile może się to nam znudzić. Idealny Olek z idealnej rodziny trafia niemal natychmiast na najwyraźniej zesłaną mu przez niebiosa partnerkę i to wszystko dzieje się w idyllicznej, niemal kiczowatej scenerii. Mam nadzieję, że ten puszczyk coś jeszcze namiesza w tej historii, bo to jedyny czarny charakter, jaki na razie odnalazłem.
@Mysterioustories, masz naprawdę pecha, że ten portal ostatnio z różnych powodów przygasł, bo Twoje dzieło zostałoby tu przez wielu nieobecnych docenione. Nawet @Tomp znalazłby co najwyżej kilkadziesiąt drobnych poprawek 🙂 i pokiwał głową z uznaniem, bo naprawdę, w warstwie stylistycznej, językowej, ortograficznej, interpunkcyjnej trudno się mi doszukać jakiś większych mankamentów. Dyszka na skali jest stworzona dla takich tekstów.
Chcę trzeciej części. Subito! (ale nie spuszczaj poziomu, w ostateczności poczekam).
MikeEcho · 27 marca 2025 · "Ogrodnik (III)" ·
Kurde, wpadłem we własną pułapkę, droga @Nandi. Trzeba było najpierw przeczytać wszystkie opublikowane części. Wtedy być może nie wystawiałbym im skierowania do wyjścia z Poczekalni.
W trzeciej części jest tylko 20% klimatu z pierwszej, a 80% pornografii. Ja wiem, że pornografia na tym portalu to nie jest zarzut. Ale ona jest co najwyżej średnia. Uwierzy mi, nie jesteś w tym mistrzynią. Za to budowanie atmosfery idzie (a raczej szło?) Ci zdecydowanie lepiej, niż przeciętnie!
I nie wiem teraz, co z tym począć, bo znowu trudno się przyczepić do warsztatu, języka itp. A fabuła nie jest jakaś słabiutka, choć nie sili się na wyszukaną. Poczekam może na kolejną część przed ostateczną decyzją.
Tymczasem powiem Ci, co mi się najmniej spodobało: prawda o Dorocie. Po pierwszej części spodziewałem się nieco nieśmiałej, choć świadomej swojego ciała i rozbudzonej już erotycznie młodej nastolatki, która dopiero zbiera pierwsze doświadczenia: ciekawie obserwuje innych (ciocia, ogrodnik) i siebie. A tu takie coś pada z jej ust:
Niestety, również mi nie podoba się, w którą stronę to zmierza.
MikeEcho · 27 marca 2025 · "Ogrodnik (II)"
@jamer105
Niestety, ale @Agnessa ma rację, widać to po ocenach. Tak jak przy części pierwszej tłumaczyłem @Nandi, dlaczego bardzo fajny erotyk nie ma szans na więcej niż 7-8, tak zobaczy, co się stało, jak dorzuciła dwie dosadne sceny masturbacji. Tak, większość czyeltników szuka tylko tego. Nie, nie należy się tym przejmować, warto pisać da mniejszości.
@Nandi
Nadal uważam, że bardzo klimatycznie piszesz. Warsztat prawie bezbłędny, jest w tym jakiś specyficzny Twój styl i "dziwna" atmosfera (w sensie pozytywnym). Zgadzam się z Agnessą: strzelanie Barta i dziesięć orgazmów Doroty bardzo, bardzo to zepsuły. Spodziewałem się mniej więcej takich scen, ale zupełnie inaczej opisanych. Dlatego nie wystawię temu opowiadaniu bardzo wysokiej noty, na którą by zasługiwało, gdybyś nie poszła tą drogą, tylko zachowała swój subtelny styl "nie-wprost". Jednakże muszę być uczciwy: gdybym kilkuzdaniowe opisu masturbacji były przeszkodą do skierowania tekstu na główną, to świeciłaby ona pustkami. Więc z nieco ciężkim sercem głosuję znowu za wyjściem z Poczekalni. Ale w kolejnej części proszę mimo wszystko o więcej erotyki, a mniej pornografii. Mimo, że dostaniesz niższe noty.
MikeEcho · 27 marca 2025 · "Ogrodnik"
Ale usuń ten tag "dla dziewczyn", bo poczułem się kiepsko 🙂
MikeEcho · 27 marca 2025 · "Ogrodnik"
Acha, jeszcze jedno. Nie przejmuj się zbytnio ocenami. Takie opowiadania, bez dosłownych, mocnych scen seksu, na Pokątnych rzadko kiedy osiągają coś więcej niż 7, góra 8. Sam tego doświadczałem. To coś bardziej dla koneserów dobrej erotyki (czyli mniejszości), a nie szukających łatwej podniety.
MikeEcho · 27 marca 2025 · "Ogrodnik"
@Nandi
Zdecydowanie chcę poczytać więcej Twoich opowiadań. @Indragor słusznie nazwał to "erotykiem". Mało na tym portalu tekstów, które budują nastrój nie dosłownym opisem czynności seksualnych, ale przenośnią, niedopowiedzeniem, Takich, w których trzeba się części domyślić. To jest miejscami wręcz poetyckie. Podoba mi się piękny język, lakoniczy, oparty na krótkich zdaniach, ale takich "dopieszczonych" w każdym detalu:
Tak więc choć warstwa erotycznia nie do końca trafia w moje upodobania, z chęcią wystawiam bilecik na główną.
MikeEcho · 27 marca 2025 · "Uczciwa dziewczyna" ·
Cześć,
Inicjacja - mój ulubiony temat. I niestety... koncertowo skopany.
"Zła i okropna" koleżanka napisała już wiele o warsztacie, ja więc skupię się na fabule. Zaczyna się nieźle, choć naiwnie, jak wiele tekstów pisanych z pierwszej osoby ("Jestem Damian/Krzysiek/Artur/Marcin i opowiem wam..."). Pomysł z portfelem prościutki, ale realny i akceptowalny. A dalej? Albo nie oddałeś zupełnie skali czasowej, albo związek Damiana i Irenki ma jakąś nienormalną dynamikę. Kilka spacerów, dwie herbatki w domu i niemal otwarte umówienie się siedemnastolatków na seks w domu za zgodą mamy? OK, wiem że współczesne pokolenie jest szybkie w tych sprawach, ale nie kupuję.
Scena seksu niestety przypomina scenariusz pornola, który na siłę został "przerobiony" na inicjację. Obdarłeś ją z całej niepewności, niedoświadczenia, które jest typowe dla pierwszego razu. Próbujesz to uzasadnić wrzuconym komentarzem, że oboje oglądali wcześniej pornosy, ale to za mało, aby zachowywali się przy pierwszym stosunku tak:
Scena z mamą: poszedłeś po bandzie. W moich opowiadaniach też znajdziesz wyrozumiałych rodziców wspierających dzieci w sprawie inicjacji, istnieją tacy na świecie. Ale Irenka przytulająca się goła do prawie nieznanej kobiety, a ta komentująca krew na jej udach? Nie....... Za daleko poszedłeś, za daleko.
Nie chcę Cię całkiem dołować, miejscami widać w twoich tekstach, że możesz w przyszłości napisać coś bardzo fajnego. Ale jeszcze nie tym razem. Mimo uwag @Agnessa, masz lepszy język i warsztat od przeciętnego debiutanta (choć nie pozbawiony wad). "Keep trying...."
MikeEcho · 27 marca 2025 · "Wybawiciel (opowieść w czas zarazy)"
No to szkoda, @Nefer, bo poczytałbym dalszą części tego dzieła chętniej, niż Wiedźmę Siedmiu Bram, choć tamto też mi się podoba. Ale to bardziej. Pomyśl, pomyśl...
MikeEcho · 27 marca 2025 · "Marlena - początek"
@Asor,
Poprawnie napisane opowiadanie, ponadprzeciętny styl, interpunkcja, prawidłowe formatowanie. Czyta się to bez bólu brzucha. Ale też w moim wypadku bez przyjemności. Sztampowe, przewidywalne, nudne. Od pierwszych słów wiadomo, co się stanie, ani przez chwilę nas nie zaskoczyłeś. Co będzie dalej? Obstawiam, że albo Marlena pokocha się parę razy z Karolem, odkryje że jednak z niego buc, a potem pogodzą się z mężem płomiennym seksem, albo cała trójka prędzej czy później wyląduje w jednym łóżku. Tak czy inaczej, raczej nie będę czekał z niecierpliwością, sorry.
Umiesz pisać, więc wymyśl może coś oryginalnego.
MikeEcho · 22 marca 2025 · "Wybawiciel (opowieść w czas zarazy)"
@Nafer
Bardzo ciekawe opowiadanie, a raczej, jak się domyślam, początek czegoś większego. Też już wydanego, czy dopiero powstaje? Bardzo lubię fantastykę i na razie czyta się to jak najlepszych autorów z tego gatunku, zobaczymy jak będzie dalej. Zwróciłem uwagę na bardzo udaną stylizację "średniowieczną", także w warstwie językowej ("pokładziny", "kostur", "strojna szata" itd). Buduje klimat, ale zarazem nie zamęcza czytelnika setkami mało zrozumiałych słów w dawnej polszczyźnie. Spodobał mi się również pogodny dystans Ojca Michała do samego siebie. Sylwanę mniej polubiłem, nie przepadam za szatynkami 🙂 A tak serio, to jest jakaś taka za bardzo bezpośrednia, zabrakło mi z jej strony troszkę kokietowania, uwodzenia... tak po prostu od razu rozebrała się a potem natychmiast przystąpiła do "pokładania". Natomiast scena łóżkowa taka, jaką lubię: skupiona na emocjach bohatera, niezbyt dosłowna i bez technicznych szczegółów, ale też nie lakoniczna, napisana bardzo pięknym, niewulgarnym językiem, co mi przychodzi szczególnie trudno.
A zadanie, które Dziewica/Matka postawiła bohaterowi - pyszne! Bardzo mnie ciekawi, jak Ojciec dobierze się do tych szlachcianek: złotem, podstępem czy urokiem osobistym 🙂 Bo nie wątpię, że mu się ta misja powiedzie.
MikeEcho · 20 marca 2025 · "Bałtycki Rybak Dusz (II)"
@Jamer
Lubię w komentarzach wykorzystywać cytaty z komentowanych tekstów, więc proszę bardzo:
Taka jest ta seria. Na pierwszy rzut oka, "trepowska". Należę do tych, którzy pamiętają czasy PRL, choć pobór mnie już ledwo, ledwo, ale ominął. Obracałem się w kręgach, w których o żołnierzach Armii Ludowej i ogólnie wszelkich służbach nie wyrażano się zbyt pochlebnie. Niemniej, doceniam Twoją fachową wiedzą na ten temat. Pokazujesz uczciwie wszystkie wypaczenia, ale również przekonujesz, że w WP byli ludzie prawi. Nie wątpię. Do tego piszesz to w miarę przystępnie i zrozumiale dla każdego. Bardzo realistycznie.
Ale najbardziej urzeka mnie właśnie to, co kryje się za tym pancerzem, grubym niczym w Mi-24 (to będzie dobre porównanie?). W atmosferze topornego wojskowego szkolenia, pełnego dyskryminacji, wulgaryzmów i brutalności, Radek za sprawą młodej dziewczyny zmienia się ze zgorzkniałego i złamanego utratą Agnieszki faceta w kogoś, kto znowu łapie sens życia. Budujące. Romantyczne. I co z tego, że przewidywalne? Takie historie podobają się od wieków, choć czasami wstydzimy się przyznać.
Nie wiem kiedy pisałeś "Utulnię", a kiedy "Rybaka dusz", ale warsztatowo to między tymi tekstami są całe lata świetlne. W "Rybaku" oczywiście też znalazłbym na siłę parę rzeczy do poprawki, ale nie więcej, niż u przeciętnego autora z Loży. Jedne, co mnie lekko zaczyna drażnić, to powtarzające się znowu wstawki, pisane nagle z perspektywy innej osoby (większość narracji jest Radka, nagle niewielkie fragmenty są Klaudii). Jak już to robisz, to nie powtarzaj jej słowami tego samego, co powiedział wcześniej główny bohater, tylko wrzuć jakąś zupełnie inną perspektywę. Ale w ogóle nie nadużywałbym tego chwytu, za pierwszym razem wydaje się to być ciekawe, potem już niewiele wnosi.
Idę czytać trzecią część, oby była równie ciekawa.
MikeEcho · 19 marca 2025 · "To tylko Tinder"
Cześć @Tejot
Pozwoliłem sobie leciutko zmienić ten cytat z Twojego tekstu, aby oddać moje zdanie. Zdecydowanie poczułem się jak w świątyni. I co z tego, że sama sytuacja mnie odpycha? Co z tego, że lubię teksty, gdzie bohaterów łączy jakieś głębsze uczucie, relacja jest budowana powoli, nie od razu trafiają do łóżka? Nie dla mnie Tindery, związki na jedną noc, cyniczne kobiety, które wykorzystują facetów do spełnienia swoich potrzeb (i vice versa). A takie zakończenia, jakie zaserwowałeś, to już dołują nie na całego. Ale stworzyłeś misterium. Namalowałeś słowami obraz tak sugestywny, tak wyrazisty, tak mocny - że nie mogę tego nie docenić. Czytając czułem się, jak Rafał: wciśnięty w fotel, nie mogący się poruszyć, zniewolony przez Tejota. Bez chwili wahania głosuję za wyjściem z Poczekalni.
Jeżeli mam się czegoś przyczepić, to miejscami lekkie dłużyzny, powtórzenia, nie tyle w sensie dosłownym te same słowa), ale zbyt częste podkreślanie podobnych emocji bohatera (fascynacja, zniewolenie, sparaliżowanie). Mam wrażenie, że gdyby tekst był tak o jakieś 5000 znaków krótszy, odbiór byłby jeszcze mocniejszy i intensywniejszy.
Nie znam Twoich wierszy, ale teraz na pewno po nie sięgnę.
MikeEcho · 19 marca 2025 · "Seks w ciemno" ·
Cześć @OsoboXX,
Muszę dwie sprawy zdementować. Staram się oceniać opowiadanie, nigdy autora. A poza tym raczej nie komentuję opowiadań, które kompletnie, zupełnie mi się nie podobają. Nie będę ściemniał: Twój tekst szczególnie nie przypadł mi do gustu, ale też nie zaliczyłbym go do kompletnie nieudanych. Wskazałem wyżej na pewien potencjał, który w nim jest. Może kiedyś go przerobisz, a może te wskazówki pomogą Ci w stworzeniu lepszego opowiadania w przyszłości. "Co nas nie zabije, to nas wzmocni". Sam fakt, że nie obraziłeś się, tylko odpisałeś, już jest na plus.
Pozdrawiam,
ME
MikeEcho · 19 marca 2025 · "Opowieść grudniowa - epilog. A nawet dwa"
Cześć Vee,
Dzięki za docenienie opowiadania, choć uważam, że bez przeczytania cyklu, a szczególnie jego ostatniego odcinka, jest to "tylko" miniaturka. Po przeczytaniu choćby 4 części nabiera głębszego znaczenia. A właściwie, jak sięgniesz po ostatni rozdział "Gdy Nowy Rok w progi, to stary rok w nogi." (ten po ostatniej kresce rozdzielającej - jak ona się nazywa właściwie?) , to już wiele zrozumiesz.
Muszę Cię teraz rozczarować: opowiadania składającego się głównie z seksu chyba nigdy nie stworzę. Po prostu za bardzo fascynuje mnie nie to, jak technicznie przebiega spotkanie dwojga ludzi w łóżku, ale cała "otoczka": jak do niego doszło oraz co z niego wynika. Doskonale zdaję sobie sprawę, że moje teksty przez to są niżej oceniane na takim portalu, jak ten, ale nie będę pisał "pod publikę". Wolę dostać kilka siódemek czy ósemek od ludzi zainteresowanych literaturą erotyczną, niż stado dziesiątek od tych, co szukają czystej podniety (choć za nie też dziękuję). Ale to mój prywatny wybór i czytałem już tutaj bardzo dobre teksty, w których był prawie wyłącznie seks. Jak tak nie potrafię, przynajmniej nie na tym etapie, może kiedyś do tego dojrzeję...
Faktycznie, to już rok... Przyznam, że zżyłem się z Pokątnymi. Szkoda tylko, że niektórych osób, które mnie wiele nauczyły przez te 12 miesięcy, już tu nie ma. Ale myślę, że może wrócą, albo pojawią się nowe, z którymi będzie można podyskutować na poziomie.
MikeEcho · 13 marca 2025 · "Opowieść grudniowa - epilog. A nawet dwa"
@darjim, @jamer106
Dzięki za opinię, miło mi, że Wam podeszło zakończenie tej świątecznej historii. Jak widzicie, nieco się sprawa przeciągnęła, w wersji pierwotnej miało to się ukazywać mniej więcej w takich terminach, jak akcja opowieści, ale cóż... życie. Dobrze, że przed Wielkanocą zdążyłem. Kontynuacji nie będzie (choć jedna z moich życiowych dewiz brzmi "nigdy nie mów nigdy"), bo musiałbym dalej ciągnąć dwie równoległe opowieści. Ale mam satysfakcję, że na samym początku obiecałem @Tompowi, że nie będzie to jedna z wielu na Pokątnych niedokończonych serii. Napisałem mu wtedy, że mam plan na całość, łącznie z zakończeniem. Skłamałem 🙂 Miałem na jedno. Pomysł dodania drugiego alternatywnego zrodził się znacznie później. Mam nadzieje, że taki zabieg przypadł Wam do gustu.
Tak, cicho tutaj ostatnio i jakoś smętnie... Nawet oceny nie wpadają, wolałbym mieć jedyneczki i dwójki, ale chociaż widzieć, że ktoś to czyta... Brakuje paru komentatorów, oj brakuje. Wprawdzie szybko by się okazało, że do bezbłędności temu tekstowi baaaaardzo daleko, ale chociaż człek by się czegoś nowego nauczył....
Strażniczka Bałtyku (I) "Честь имею"
Feministka
Marta - niespodziewana miłość na całe…
Iza i Tomek (X). Iza w…
Iza i Tomek (IX) - Iza…
Dążenie do celu (II)
Dążenie do celu (I)
Rescuer (IV) "Ola"
Wszystkie tajemnice anonimowego nudesa
Rescuer (III). "Piąty VICTOR"