Koncepcja dość niespotykana, odrzucająca i intrygująca zarazem. To tyle pozytywów. Sam do mistrzów słowa nie należę i braki warsztatowe jestem w stanie zrozumieć i wybaczyć, ale nie znoszę niedbałości i niechlujności w tekstach. Czytając powyższe opowiadanie miałem niestety wrażenie, że nie poświęciłeś/aś nawet pięciu minut na choćby pobieżną korektę. Błędne końcówki osobowe i rodzajowe, zdania pozbawione jakiegokolwiek sensu, powtarzanie dwa razy opisu tego samego wydarzenia. Wybacz, ale przy lekturze miałem wrażenie, że czytam coś przetłumaczonego przez translator Google.
Krótko, zwięźle, na temat, ale za to z jakim smakiem i jak świetnie przyprawione! Gwiazdka Michelin jak nic się należy (oprócz oczywiście gwiazdek pokątnych).
W sumie opowiadanie całkiem fajne, choć jak na mój gust nieco zbyt dosadne i dosłowne. Niestety literówki rażą i momentami wręcz uniemożliwiają imersję. Drogi autorze bądź uprzejmy skorzystać z edytora i je poprawić, zwłaszcza że już wcześniej zwrócono Ci na nie uwagę.
Przede wszystkim @Agnessa_Novvak wielkie i serdeczne podziękowania za pomoc i przekształcenie potworka w coś czytalnego.
@MikeEcho wiem, że od faceta może to brzmieć dziwnie, ale twój komentarz wprawił mnie w szczere zakłopotanie.
„To tylko Tinder” było eksperymentem. Sprawdzeniem, czy jestem w stanie sklecić coś w miarę sensownego, składającego się z więcej niż kilkunastu, kilkudziesięciu słów. Publikując, dawałem mu szanse na ocenę w granicach 4-5, a wyjście z Poczekalni nie znajdowało się nawet w sferze marzeń. Mam świadomość swoich braków i ograniczeń, zmagam się z nimi od zawsze i wiem, że pewne kwestie, bez pomocy osób życzliwych, są poza moim zasięgiem.
Cóż.
Przy takim przyjęciu nie pozostaje mi nic innego, jak solennie obiecać, że w miarę możliwości będę konsekwentnie dążył do osiągania jak najlepszych efektów i nadal szukał metod nauki pozwalających tworzyć mniej potworkowate potworki.
Obiecuję ponadto, że następnym razem prędzej nie opublikuję opowiadania, niż ponownie wrzucę wersję roboczą, zamiast finalnej.
PS
„No i te estetyczno-muzyczne nawiązania do epoki dzieci-kwiatów jako wisienka na torciku! Aż chce się dokładkę!”
@Agnessa_Novvak śmiem się bezczelnie zaliczać do tego, zanikającego niestety, gatunku dlatego takich nawiązań, odwołań i aluzji będzie raczej więcej niż mniej.
Przyznaję bez bicia, zawsze miałem skłonność do porywania się z motyką na słońce i czymś takim jest również powyższe opowiadanie. Jakkolwiek dziwnie to może zabrzmieć, wiersze są dla mnie dużo prostsze do ogarnięcia.
Formatowanie tekstu, a już w szczególności różnych wariantów dialogów (dialog, czat, dialog wewnętrzny) to dla mnie wędrówka po polu minowym, stąd między innymi, zawarte na początku ostrzeżenie i przeprosiny.
Nie mam zamiaru się w żaden sposób tłumaczyć, czy tym bardziej usprawiedliwiać, Fakty są jednak takie, że (najprościej i najogólniej rzecz ujmując) jako dyslektyk i dysortografik, ja nie czytam tekstu, ja go "słyszę". Każde słowo pisane jest dla mnie w formą audiobooka.
Jak łatwo skonstatować tekst napisany przez takiego osobnika, o ile nie ma on akurat pod ręką kogoś, kto życzliwym okiem spojrzy i poprawki naniesie (a niestety nie dysponuję taką życzliwą duszą), może przyprawiać o ból oczu. Tak czy siak dołożę wszelkich starań do poprawy tego potworka, jeśli rzeczywiście jest coś wart.
Ponadto (i tu już biję się w pierś z całą mocą) kompletnie nie wiem jak to się stało, ale zamiast tekstu gotowego, wrzuciłem jedną z miliona wersji roboczych. Stąd m. in. losowo rozmieszczony tekst pogrubiony, a także absurdalna ilość akapitów.
Na chwilę obecną wywaliłem zbędne pogrubienia, bo to najprostsze i najszybsze, aczkolwiek obiecuję solennie przysiąść, nad dalszymi poprawkami.
Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich. Decydując
się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.
Pliki cookies i polityka prywatności
Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO).
Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich
danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych
parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.
Tejot · 16 lipca 2025 · "Fałszywy byk"
Koncepcja dość niespotykana, odrzucająca i intrygująca zarazem. To tyle pozytywów. Sam do mistrzów słowa nie należę i braki warsztatowe jestem w stanie zrozumieć i wybaczyć, ale nie znoszę niedbałości i niechlujności w tekstach. Czytając powyższe opowiadanie miałem niestety wrażenie, że nie poświęciłeś/aś nawet pięciu minut na choćby pobieżną korektę. Błędne końcówki osobowe i rodzajowe, zdania pozbawione jakiegokolwiek sensu, powtarzanie dwa razy opisu tego samego wydarzenia. Wybacz, ale przy lekturze miałem wrażenie, że czytam coś przetłumaczonego przez translator Google.
Tejot · 12 czerwca 2025 · "Przetarty szlak"
Krótko, zwięźle, na temat, ale za to z jakim smakiem i jak świetnie przyprawione! Gwiazdka Michelin jak nic się należy (oprócz oczywiście gwiazdek pokątnych).
Tejot · 25 kwietnia 2025 · "Kim była Alicja?"
W sumie opowiadanie całkiem fajne, choć jak na mój gust nieco zbyt dosadne i dosłowne. Niestety literówki rażą i momentami wręcz uniemożliwiają imersję. Drogi autorze bądź uprzejmy skorzystać z edytora i je poprawić, zwłaszcza że już wcześniej zwrócono Ci na nie uwagę.
Tejot · 20 marca 2025 · "To tylko Tinder"
Przede wszystkim @Agnessa_Novvak wielkie i serdeczne podziękowania za pomoc i przekształcenie potworka w coś czytalnego.
@MikeEcho wiem, że od faceta może to brzmieć dziwnie, ale twój komentarz wprawił mnie w szczere zakłopotanie.
„To tylko Tinder” było eksperymentem. Sprawdzeniem, czy jestem w stanie sklecić coś w miarę sensownego, składającego się z więcej niż kilkunastu, kilkudziesięciu słów. Publikując, dawałem mu szanse na ocenę w granicach 4-5, a wyjście z Poczekalni nie znajdowało się nawet w sferze marzeń. Mam świadomość swoich braków i ograniczeń, zmagam się z nimi od zawsze i wiem, że pewne kwestie, bez pomocy osób życzliwych, są poza moim zasięgiem.
Cóż.
Przy takim przyjęciu nie pozostaje mi nic innego, jak solennie obiecać, że w miarę możliwości będę konsekwentnie dążył do osiągania jak najlepszych efektów i nadal szukał metod nauki pozwalających tworzyć mniej potworkowate potworki.
Obiecuję ponadto, że następnym razem prędzej nie opublikuję opowiadania, niż ponownie wrzucę wersję roboczą, zamiast finalnej.
PS
„No i te estetyczno-muzyczne nawiązania do epoki dzieci-kwiatów jako wisienka na torciku! Aż chce się dokładkę!”
@Agnessa_Novvak śmiem się bezczelnie zaliczać do tego, zanikającego niestety, gatunku dlatego takich nawiązań, odwołań i aluzji będzie raczej więcej niż mniej.
Tejot · 19 marca 2025 · "To tylko Tinder"
@Agnessa_Novvak
Serdecznie dziękuję, za miłe przyjęcie.
Przyznaję bez bicia, zawsze miałem skłonność do porywania się z motyką na słońce i czymś takim jest również powyższe opowiadanie. Jakkolwiek dziwnie to może zabrzmieć, wiersze są dla mnie dużo prostsze do ogarnięcia.
Formatowanie tekstu, a już w szczególności różnych wariantów dialogów (dialog, czat, dialog wewnętrzny) to dla mnie wędrówka po polu minowym, stąd między innymi, zawarte na początku ostrzeżenie i przeprosiny.
Nie mam zamiaru się w żaden sposób tłumaczyć, czy tym bardziej usprawiedliwiać, Fakty są jednak takie, że (najprościej i najogólniej rzecz ujmując) jako dyslektyk i dysortografik, ja nie czytam tekstu, ja go "słyszę". Każde słowo pisane jest dla mnie w formą audiobooka.
Jak łatwo skonstatować tekst napisany przez takiego osobnika, o ile nie ma on akurat pod ręką kogoś, kto życzliwym okiem spojrzy i poprawki naniesie (a niestety nie dysponuję taką życzliwą duszą), może przyprawiać o ból oczu. Tak czy siak dołożę wszelkich starań do poprawy tego potworka, jeśli rzeczywiście jest coś wart.
Ponadto (i tu już biję się w pierś z całą mocą) kompletnie nie wiem jak to się stało, ale zamiast tekstu gotowego, wrzuciłem jedną z miliona wersji roboczych. Stąd m. in. losowo rozmieszczony tekst pogrubiony, a także absurdalna ilość akapitów.
Na chwilę obecną wywaliłem zbędne pogrubienia, bo to najprostsze i najszybsze, aczkolwiek obiecuję solennie przysiąść, nad dalszymi poprawkami.
Strażniczka Bałtyku (VIII) "Wolfpack"
Strażniczka Bałtyku (VII) "Bez pardonu"
Według Cranacha
Kicia (II)
Im dziksza klacz, tym ostrzejsza jazda
Renatka
Migawki z niespełnienia
Kicia (I)
Strażniczka Bałtyku (VI) "Wympieł"
Strażniczka Bałtyku (V) "Белка"