W sumie opowiadanie całkiem fajne, choć jak na mój gust nieco zbyt dosadne i dosłowne. Niestety literówki rażą i momentami wręcz uniemożliwiają imersję. Drogi autorze bądź uprzejmy skorzystać z edytora i je poprawić, zwłaszcza że już wcześniej zwrócono Ci na nie uwagę.
Przede wszystkim @Agnessa_Novvak wielkie i serdeczne podziękowania za pomoc i przekształcenie potworka w coś czytalnego.
@MikeEcho wiem, że od faceta może to brzmieć dziwnie, ale twój komentarz wprawił mnie w szczere zakłopotanie.
„To tylko Tinder” było eksperymentem. Sprawdzeniem, czy jestem w stanie sklecić coś w miarę sensownego, składającego się z więcej niż kilkunastu, kilkudziesięciu słów. Publikując, dawałem mu szanse na ocenę w granicach 4-5, a wyjście z Poczekalni nie znajdowało się nawet w sferze marzeń. Mam świadomość swoich braków i ograniczeń, zmagam się z nimi od zawsze i wiem, że pewne kwestie, bez pomocy osób życzliwych, są poza moim zasięgiem.
Cóż.
Przy takim przyjęciu nie pozostaje mi nic innego, jak solennie obiecać, że w miarę możliwości będę konsekwentnie dążył do osiągania jak najlepszych efektów i nadal szukał metod nauki pozwalających tworzyć mniej potworkowate potworki.
Obiecuję ponadto, że następnym razem prędzej nie opublikuję opowiadania, niż ponownie wrzucę wersję roboczą, zamiast finalnej.
PS
„No i te estetyczno-muzyczne nawiązania do epoki dzieci-kwiatów jako wisienka na torciku! Aż chce się dokładkę!”
@Agnessa_Novvak śmiem się bezczelnie zaliczać do tego, zanikającego niestety, gatunku dlatego takich nawiązań, odwołań i aluzji będzie raczej więcej niż mniej.
Przyznaję bez bicia, zawsze miałem skłonność do porywania się z motyką na słońce i czymś takim jest również powyższe opowiadanie. Jakkolwiek dziwnie to może zabrzmieć, wiersze są dla mnie dużo prostsze do ogarnięcia.
Formatowanie tekstu, a już w szczególności różnych wariantów dialogów (dialog, czat, dialog wewnętrzny) to dla mnie wędrówka po polu minowym, stąd między innymi, zawarte na początku ostrzeżenie i przeprosiny.
Nie mam zamiaru się w żaden sposób tłumaczyć, czy tym bardziej usprawiedliwiać, Fakty są jednak takie, że (najprościej i najogólniej rzecz ujmując) jako dyslektyk i dysortografik, ja nie czytam tekstu, ja go "słyszę". Każde słowo pisane jest dla mnie w formą audiobooka.
Jak łatwo skonstatować tekst napisany przez takiego osobnika, o ile nie ma on akurat pod ręką kogoś, kto życzliwym okiem spojrzy i poprawki naniesie (a niestety nie dysponuję taką życzliwą duszą), może przyprawiać o ból oczu. Tak czy siak dołożę wszelkich starań do poprawy tego potworka, jeśli rzeczywiście jest coś wart.
Ponadto (i tu już biję się w pierś z całą mocą) kompletnie nie wiem jak to się stało, ale zamiast tekstu gotowego, wrzuciłem jedną z miliona wersji roboczych. Stąd m. in. losowo rozmieszczony tekst pogrubiony, a także absurdalna ilość akapitów.
Na chwilę obecną wywaliłem zbędne pogrubienia, bo to najprostsze i najszybsze, aczkolwiek obiecuję solennie przysiąść, nad dalszymi poprawkami.
Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich. Decydując
się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.
Pliki cookies i polityka prywatności
Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO).
Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich
danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych
parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.
Tejot · 1 tydzień temu · "Kim była Alicja?"
W sumie opowiadanie całkiem fajne, choć jak na mój gust nieco zbyt dosadne i dosłowne. Niestety literówki rażą i momentami wręcz uniemożliwiają imersję. Drogi autorze bądź uprzejmy skorzystać z edytora i je poprawić, zwłaszcza że już wcześniej zwrócono Ci na nie uwagę.
Tejot · 20 marca 2025 · "To tylko Tinder"
Przede wszystkim @Agnessa_Novvak wielkie i serdeczne podziękowania za pomoc i przekształcenie potworka w coś czytalnego.
@MikeEcho wiem, że od faceta może to brzmieć dziwnie, ale twój komentarz wprawił mnie w szczere zakłopotanie.
„To tylko Tinder” było eksperymentem. Sprawdzeniem, czy jestem w stanie sklecić coś w miarę sensownego, składającego się z więcej niż kilkunastu, kilkudziesięciu słów. Publikując, dawałem mu szanse na ocenę w granicach 4-5, a wyjście z Poczekalni nie znajdowało się nawet w sferze marzeń. Mam świadomość swoich braków i ograniczeń, zmagam się z nimi od zawsze i wiem, że pewne kwestie, bez pomocy osób życzliwych, są poza moim zasięgiem.
Cóż.
Przy takim przyjęciu nie pozostaje mi nic innego, jak solennie obiecać, że w miarę możliwości będę konsekwentnie dążył do osiągania jak najlepszych efektów i nadal szukał metod nauki pozwalających tworzyć mniej potworkowate potworki.
Obiecuję ponadto, że następnym razem prędzej nie opublikuję opowiadania, niż ponownie wrzucę wersję roboczą, zamiast finalnej.
PS
„No i te estetyczno-muzyczne nawiązania do epoki dzieci-kwiatów jako wisienka na torciku! Aż chce się dokładkę!”
@Agnessa_Novvak śmiem się bezczelnie zaliczać do tego, zanikającego niestety, gatunku dlatego takich nawiązań, odwołań i aluzji będzie raczej więcej niż mniej.
Tejot · 19 marca 2025 · "To tylko Tinder"
@Agnessa_Novvak
Serdecznie dziękuję, za miłe przyjęcie.
Przyznaję bez bicia, zawsze miałem skłonność do porywania się z motyką na słońce i czymś takim jest również powyższe opowiadanie. Jakkolwiek dziwnie to może zabrzmieć, wiersze są dla mnie dużo prostsze do ogarnięcia.
Formatowanie tekstu, a już w szczególności różnych wariantów dialogów (dialog, czat, dialog wewnętrzny) to dla mnie wędrówka po polu minowym, stąd między innymi, zawarte na początku ostrzeżenie i przeprosiny.
Nie mam zamiaru się w żaden sposób tłumaczyć, czy tym bardziej usprawiedliwiać, Fakty są jednak takie, że (najprościej i najogólniej rzecz ujmując) jako dyslektyk i dysortografik, ja nie czytam tekstu, ja go "słyszę". Każde słowo pisane jest dla mnie w formą audiobooka.
Jak łatwo skonstatować tekst napisany przez takiego osobnika, o ile nie ma on akurat pod ręką kogoś, kto życzliwym okiem spojrzy i poprawki naniesie (a niestety nie dysponuję taką życzliwą duszą), może przyprawiać o ból oczu. Tak czy siak dołożę wszelkich starań do poprawy tego potworka, jeśli rzeczywiście jest coś wart.
Ponadto (i tu już biję się w pierś z całą mocą) kompletnie nie wiem jak to się stało, ale zamiast tekstu gotowego, wrzuciłem jedną z miliona wersji roboczych. Stąd m. in. losowo rozmieszczony tekst pogrubiony, a także absurdalna ilość akapitów.
Na chwilę obecną wywaliłem zbędne pogrubienia, bo to najprostsze i najszybsze, aczkolwiek obiecuję solennie przysiąść, nad dalszymi poprawkami.
Przygoda w pociągu
Iza i Tomek (XII). Iza w…
Nimfomanka (Remastered)
Biały szkwał, czyli mój krótki rejs…
Aqua Park
Iza I Tomek (XI). Iza w…
Strażniczka Bałtyku (I) "Честь имею"
Feministka
Marta - niespodziewana miłość na całe…
Iza i Tomek (X). Iza w…