Wieczorny fitness

25 maja 2023

31 min

Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!

Takie sobie opowiadanie. Przyszło mi do głowy, spisałam i zachęcam do czytania i komentowania. Życzę miłej lektury i dziękuję za wszystkie komentarze.

        Ewa i Maciej. Poznali się na studiach, oboje na AWF-ie. Ona studiowała wychowanie fizyczne, on rehabilitację. Poznali się bardzo dobrze, przegadali wiele godzin, spożytkowali czas we właściwy dla zakochanych w sobie ludzi. Nie mieli i nadal nie mają, przed sobą tajemnic. Nie wstydzili się swoich pragnień, swoich ciał. Kiedy w końcu poszli do łóżka, wiedzieli, czego oczekują od siebie nawzajem i próbowali na wszystkie sposoby dawać sobie przyjemność i radość. Zresztą nadal tak robią. Wypróbowali wszystko, co mogło przyjść im do głowy, a co mogłoby zdarzyć się pomiędzy dwojgiem kochanków. Wypróbowali wiele pozycji, mniej lub bardziej skomplikowanych. Zaliczyli też kiedyś wizytę na plaży naturystów, na którą trafili przez przypadek, ale szybko dostosowali się do ogółu, zrzucając ubrania. Pod koniec studiów pobrali się, tworząc szczęśliwy związek. Po studiach pracowali w swoich zawodach, Ewa w szkole podstawowej, Maciej w przychodni rehabilitacyjnej. Dodatkowo popołudniami zaczęli pracować w miejscowej siłowni i klubie fitness. Sala gimnastyczna, kilka stanowisk do podnoszenia ciężarów, maszyny, bieżnie, rowery i inny niezbędny w takim miejscu sprzęt. Wciągnęła ich ta praca, porobili dodatkowe kursy i szkolenia. Zrezygnowali z dotychczasowych zajęć i całkowicie poświęcili się pracy w klubie. Po kilku latach właściciel zaproponował im odsprzedaż klubu i po długich dyskusjach zdecydowali się i rzucili na głęboką wodę, tak zostali właścicielami dobrze prosperującego klubu fitness. Teraz prowadzą wspólnie klub, wprawdzie sytuacja wynikająca z pandemii trochę spowolniła ich rozwój, niemniej zdążyli zgromadzić wystarczające oszczędności, aby wykorzystać czas zamknięcia na odnowienie i przeorganizowanie klubu. Odmalowali salę, w której Ewa prowadziła zajęcia, wymienili zużyty sprzęt, dodatkowo zakupili saunę, która była od dawna marzeniem Macieja. Jedynym pomieszczeniem, w którym mogli umiejscowić saunę, była damska szatnia. Zaaranżowali pomieszczenie tak, aby wydzielić przejście, aby i męska część klientów mogła korzystać z niej, oczywiście nie przeszkadzając przebywającym w szatni paniom. Wyznaczyli też dni, ustalając grafik korzystania dla obu płci. Sauna nie posiadała piecyka, temperatura była uzyskiwana poprzez specjalne lampy. Mogły w niej swobodnie przebywać cztery osoby, posiadała dwa poziomy drewnianych ławeczek ustawione w kształt litery L. Minął już pewien czas od ponownego otwarcia. Wrócili stali klienci, pojawili się nowi. Interes prosperował bardzo  dobrze.

        Teraz mając już po czterdzieści kilka lat, nadal utrzymywali świetną formę. Ewa ze swoją sylwetką wszędzie wzbudzała zachwyt, nawet młodszych kobiet, faceci spoglądali na nią tęsknym wzrokiem, natomiast Maciej był obiektem westchnień pań przychodzących na zajęcia. Oboje jednak poza sobą świata nie widzieli i zakochani w sobie po uszy nie zaprzątali sobie uwagi taksującymi ich spojrzeniami. Pomimo dwudziestu lat bycia razem nie nudzili się, kochali się i zawsze mieli w sobie pokłady namiętności i radości idąc do łóżka.

        Maciej zawsze lubił wysokie temperatury. Wysoka temperatura zawsze nastrajała go do seksu i Ewa mówiła, przekomarzając się z nim, że najchętniej rozłożyłby koc na pustyni i kochał się z nią w samo południe. Śmiał się wtedy, nie zaprzeczając, bo wiedział, że jest to prawda. Rewanżował jej się wtedy, mówiąc, że ćwiczenia niekiedy pochłaniają ją tak bardzo, że ciężko jej znaleźć czas na seks. Wybuchała wtedy serdecznym śmiechem. Choć seks bardzo ją interesował, codzienne ćwiczenia faktycznie sprawiały jej satysfakcję i przyjemność.

        Pewnego wieczoru już po zamknięciu klubu, kiedy dziewczyny z recepcji jeszcze sprzątały i porządkowały sprzęt Ewa, powiedziała dziewczynom, że dokończą z Maciejem sami i wypuściła je wcześniej do domu. Zamknęła drzwi. Kiedy Maciej wyłączał światło na sali, powiedziała:

        – Sprawdź, proszę jeszcze męską szatnię, ja zrobię to samo w damskiej i spotkamy         się przy drzwiach.

        Obeszła damską szatnię, wszystko było w jak najlepszym porządku. Żadnych zostawionych telefonów, torebek czy części garderoby, chociaż i takie się czasami zdarzały. Sprawdziła jeszcze saunę, stając w drzwiach zamyśliła się. Ewa miała pewien pomysł, który od pewnego czasu zaprzątał jej głowę i wyglądało na to, że właśnie dzisiaj jest odpowiedni moment, aby go zrealizować. Jesteśmy już tylko we dwoje, czemu nie? Przekręciła termostat na maksymalną temperaturę i wyszła z szatni. Maciej już na nią czekał przy drzwiach wyjściowych. Sala pogrążona była w ciemnościach, paliły się tylko światła awaryjne pozostawiane na noc. Jednak zamiast wyjść pociągnęła męża w stronę szatni.

        – Mam świetny pomysł – powiedziała – chodźmy do sauny. Zdejmiemy z siebie         wszystkie rzeczy, poprażymy się trochę i w ogóle – uniosła brwi i uśmiechnęła się         szeroko.
        – Fantastyczny pomysł – zgodził się od razu Maciej.
        – A tam jak się domyślasz, jest bardzo gorąco – dodała Ewa, robiąc wymowną         pauzę.

        Maciej nie potrzebował więcej zachęt, ścisnął dłoń Ewy i weszli do szatni.

        – Ilekroć jestem w damskiej szatni, zawsze fascynuje mnie jej zapach, zupełnie         inny niż w męskiej – powiedział, kiedy weszli do szatni.

        Ewa wciągnęła mocno powietrze, powąchała. To nie był nieprzyjemny zapach, zapach różnych szamponów do włosów i balsamów do ciała.

        – Nigdy nie zwracałam na to uwagi – odpowiedziała – całkiem przyjemny.

        On uchylił lekko drzwi do sauny.

        – Tu rzeczywiście jest gorąco – dodał, spoglądając pożądliwie na żonę.
       – Nie wyobrażaj sobie, że będziemy się tam kochać. Wiesz doskonale, że zbytni                  wysiłek fizyczny jest szkodliwy w takiej temperaturze. Wystarczy, że trochę się                popocimy, a potem się zobaczy – odparła.

        Maciej szybko pozbywał się ubrania, Ewa spoglądała w kierunku męża. Lubiła na niego patrzeć, zawsze. A w momentach, kiedy pozbywał się ubrania szczególnie. Szybko odrzucił na bok buty i zaczął zdejmować resztę rzeczy. Obserwowała, jak zdejmuje koszulkę, odsłaniając umięśniony tors, potem pozbył się spodni razem ze slipkami i stanął całkiem nago, zerkając na małżonkę, która widząc go nagiego, sama zaczęła pozbywać się ubrania. Najpierw zdjęła top, pod którym miała sportowy stanik. Zdjęła go przez głowę i chwyciwszy za gumkę od legginsów, nie bez małych problemów, zdjęła go. Stanęła przed nim w samych majteczkach.

        – Jesteś piękna – powiedział, patrząc na nią.
        – Dziękuję ci – odpowiedziała i jednym ruchem zdjęła ostatnią część bielizny.

        Stali przed sobą nago. Ewa oglądała męża, podziwiała dobrze zbudowane ciało i zarysowane mięśnie, umięśniony brzuch i lekko nabrzmiewającego już penisa, który nie był ukryty w gąszczu włosów. Oboje byli zwolennikami depilacji w intymnych częściach ciała, to zresztą Ewa namówiła go kiedyś na ogolenie i tak już zostało. Ona sama również była gładko wydepilowana. Całość obrazu dopełniały proporcjonalnie obudowane mięśniami nogi. Maciej również ochoczo przypatrywał się swojej żonie. Stała dumnie prezentując swoje atuty, pięknie zaokrąglone piersi, płaski brzuch i smukłe nogi zwieńczone wydepilowanym łonem. Byli dumni ze swoich ciał, pomimo swojego wieku prezentowali się bardzo dobrze. Patrzyli na siebie chwilę, szeroko się do siebie uśmiechając, potem sięgnęli po ręczniki i weszli do sauny. Gorączka faktycznie była niesamowita, a brak pary, mimo wszystko, zaskakujący. Maciej wiedział, że najwyższa półka jest najcieplejsza, wspiął się do góry i rozłożywszy ręcznik położył się. Ewa zadowoliła się niższą półką. Położyli się tak, że każde z nich leżało na innym ramieniu, Maciej tworzył dłuższą, a Ewa krótszą część litery L. Leżeli tak, że głowa Macieja znajdowała się na wysokości stóp Ewy. Spoglądając z dołu, widziała swojego męża, a on musiał odwrócić głowę w jej stronę, aby na nią spoglądać. Leżeli na wznak, Ewa ze zgiętymi kolanami, i rozmawiali o minionym dniu, podczas gdy ich ciała pokrywały się potem. Kiedy wyczerpali temat do rozmowy, w ciszy leżeli i wypacali zmęczenie całego dnia pracy. Ewa z przyjemnością wodziła ręką po swojej wilgotnej i śliskiej skórze. Dłońmi przesuwała po swoim ciele, po rękach, po brzuchu, po piersiach.

        – Tutaj jest cudownie – powiedział Maciej – i mam tak erotyczne myśli – dodał,         odwracając głowę w jej stronę.

        Spojrzał i zobaczył nagie ciało swojej żony, lśniące wilgocią. W tym czasie dłonie Ewy bezwiednie zataczały powolne kręgi wokół sutków, nie wiadomo od dotyku czy od wysokiej temperatury sterczące już mocno. Widząc spojrzenie męża, delikatnie rozchyliła uda, ukazując mu swoją muszelkę.

        – Możesz tylko popatrzeć – powiedziała – pamiętaj, co mówiłam o nadmiernie         wyczerpującym wysiłku.

        Przez chwilę patrzył w jej otwarte dla niego nogi. Potem położył głowę z powrotem i leżał dalej z zamkniętymi oczami. Ewa także przyglądała się Maciejowi, wodziła wzrokiem po jego ciele. Wszystkie mięśnie były rozluźnione i wiotkie tylko jego penis był napięty i twardy.

        – Widzę, że ten upał naprawdę cię bierze – powiedziała.

        Usłyszawszy głos żony, otworzył oczy i zobaczył, gdzie skierowany jest wzrok jego żony.

        – Faktycznie, bierze mnie, a twój widok dodatkowo potęguje moje napięcie.

        Ewa przełożyła ręcznik i usiadła na niższej półce po stronie męża. Zaczęła wodzić dłonią po jego brzuchu, a potem przesunęła dłoń na jego penisa.

        – Najwidoczniej tak – potwierdziła, lekko ściskając.
        – Nie rób tego – zaprotestował – przecież sama zabroniłaś mi na wyczerpujące         ćwiczenia tutaj.
        – A kto mówi o wyczerpującym wysiłku – powiedziała klękając i pochyliwszy się,         językiem omiotła czubeczek penisa – ja mówię tylko o sprawach mniejszej wagi –         dodała, wsuwając członka między wargi i zaczęła ssać, wsuwając coraz głębiej.

        Maciej leżał, a Ewa ssała i lizała jego kutasa. Wsuwała i wysuwała go z ust, omiatała językiem purpurową główkę, lizała wzdłuż trzonu, by po chwili znowu zamknąć na nim usta. Lubiła oralne pieszczoty z jednej, jak i drugiej strony, jako biorca i jako dawca. Jedne i drugie sprawiały jej dużo satysfakcji. Trwali tak oddając się tej pieszczocie.

        – Och Ewa jak mi dobrze, nie wytrzymam tego zbyt długo – powiedział Maciej.
        – Wcale nie musisz – przerwała na chwilę Ewa – ulżyj sobie.

        Maciej zdumiał się, ilekroć uprawiali seks oralny lub chociażby o tym rozmawiali, Ewa wyraźnie dawała do zrozumienia, że nie życzy sobie, aby kończył w jej ustach, nie chciała wytrysku w usta. Czy ona naprawdę to powiedziała? Czy naprawdę dobrze zrozumiałem to, co powiedziała? Czy naprawdę chciała, abym wytrysnął w jej ustach?

        – Jak nie przestaniesz, jak dalej tak będziesz mnie pieścić, to wytrysnę w twoich         ustach – ostrzegł.

        Ewa nie przestając go pieścić, mając w ustach penisa męża, spojrzała w jego stronę. Maciej dostrzegł błąkający się w jej spojrzeniu uśmiech. Przymknęła na chwilę oczy i zwiększyła uścisk. Zrozumiał. Oparł głowę, rozluźnił się i pozwolił, aby to doznanie zapanowało nad nim. Usta Ewy to niebo. Ukształtowała je w ciasny pierścień, suwała w górę i w dół. Po chwili podjechała do góry tak mocno, że w ustach miała tylko czubek prącia. Koniuszkiem języka śmigała po czubku, jednocześnie dłonią przesuwała wzdłuż trzonu. Tego było mu za wiele, to mu wystarczyło, aby przyszedł wytrysk. Wyrzucił w kilku strumieniach nasienie w jej usta. Część połknęła, a część pociekła strużką po penisie na jądra. Maciej leżał bez ruchu, zbyt wyczerpany, aby cokolwiek powiedzieć lub cokolwiek zrobić. Ewa wyszła z sauny i po chwili wróciła z mokrym ręcznikiem i zaczęła go wycierać. Maciej w trakcie tej czynności patrzył na Ewę. Dotyk chłodnego, szorstkiego materiału wystarczył, aby na nowo zaczął się podniecać. Zobaczyła w jego spojrzeniu niewyartykułowane pytanie.

        – Po prostu miałam ochotę to zrobić. I jeśli będę chciała, to może kiedyś powtórzę         to. Pierwszy się o tym dowiesz – zakończyła, oblizując bezwstydnie usta.

        Ewa poczuła i zobaczyła, że mąż ponownie się podnieca, że penis ponownie szybko napełnia się krwią i twardnieje. Wskazując głową na drzwi, powiedziała:

        – Jeszcze nie teraz kochanie – chwyciła go za rękę i pociągnęła ku drzwiom sauny         – wychodzimy, najpierw weźmiemy razem prysznic, a potem …

        Posłuszny wyszedł za żoną, stanęli pod prysznicami i odkręcili wodę. Jako że w klubie mieli otwarte prysznice, bez przepierzeń, stali naprzeciw siebie, patrząc na siebie. Namydlonymi dłońmi przesuwali po swoich ciałach. Obserwując się nawzajem, nic nie mówiąc, wysyłali do siebie erotyczne sygnały. Ewa dłużej niż zwykle mydliła piersi, wysuwając je w stronę Macieja, Maciej zaś nie spuszczając z Ewy wzroku, powoli przesuwał dłonią po trzonie nabrzmiałego z powrotem członka. Stając znowu pod strumieniem wody, taksowali swoje ciała, Ewa przesuwała powoli wzrok od jego twarzy ku dołowi, śmiało spoglądając i zatrzymując wzrok na penisie męża. Zawsze miała do niego słabość, zawsze ją fascynował i zawsze, od samego początku i skonsumowania związku, napawał ją radością i dawał ogrom przyjemności. Maciej patrzył natomiast na Ewę z namiętnością i pożądaniem wypisanym na twarzy i potwierdzonym erekcją. Miała podniecające ciało, piękny, z nie za dużym biustem, według niego takim w sam raz, mieszczącym się w jego dłoni, który pomimo wieku nie ulegał siłom grawitacji, płaski brzuch i szczupłe nogi, pomiędzy którymi dostrzegał rowek zaczynającej się szparki. Zbliżyli się do siebie, objęli mocno, Ewa czuła jak penis męża wpycha się w jej brzuch, zaznaczając swoją wielkość. Usta otworzyły się i w pocałunku połączyli się językami. Dłonie przemierzały szlak po plecach i pośladkach. Kiedy oderwali usta od siebie, Maciej mocnym chwytem za biodra odwrócił Ewę do ściany i stanął za nią. Oparła się dłońmi wysoko, szeroko rozstawiając nogi. Czuła jak mąż przylega do niej całą powierzchnią swojego ciała. Maciej całował kark żony, językiem przesuwał się, tak jak lubiła od płatka ucha, który chwytał wargami aż do wgłębienia w barku, z jednej i drugiej strony. W tym samym czasie jego dłonie zamykały się na piersiach, dotykały ich, ściskały i drażniły sutki. Mokre ciało pozwalało na swobodniejsze i łatwiejsze pieszczoty. Trochę odsunął się od niej. Językiem zsuwał się niżej, wodząc nim po kręgosłupie Ewy. Ewa przeczuwała, że za chwilę wsunie się w nią od tyłu i dlatego wypięła mocniej tyłeczek i obniżyła ręce oparte o ścianę natrysku. Liczyła na szybką penetrację, na nią czekała, na nią była już od dawna gotowa. Tymczasem czuła jak dłonie męża zsuwają się, pieszcząc jej brzuch i śmiało wsuwają się pomiędzy jej nogi i zaczynają pieszczotę, zdobywają kolejne zakamarki jej ciała, a jego język przesuwał się wzdłuż kręgosłupa, coraz niżej i niżej. Na chwilę zatrzymał się na wypiętym tyłeczku, zlizał z nich kropelki wody i nie zatrzymując się, wsunął się pomiędzy rozdzielające się półkule pośladków. Przesuwał się tak obranym szlakiem, na dosłownie ułamek sekundy zatrzymał się na anusie, do którego próbował wsunąć koniuszek, po czym podjął wędrówkę dalej. I już domyśliła się, że nie doczeka się tak szybko wypełniającego ją penisa. Maciej zmierzał ku jej cipce. Zmienił pozycję tak, że teraz klęczał pomiędzy jej nogami i z twarzą zanurzoną w jej łonie językiem śmiało przesuwał wzdłuż otwartej i czekającej na niego cipki. Wodził językiem po znanych mu zakamarkach żoninego ciała, zanurzał język w jej wnętrze, spijał jej wilgoć i zdobywał językiem jej wystającą, twardą łechtaczkę. Lizał z prawej, lizał z lewej, przesuwał językiem wzdłuż i wszerz dostarczając żonie niezapomnianych chwil. Ewa przyjmowała pieszczotę z radością i chłonęła wszystkie odczucia ze swojego ciała. Raz po raz przez jej ciało przebiegał jakby impuls elektryczny wstrząsający jej ciałem, miała coraz więcej kłopotów z utrzymaniem obranej pozycji ciała. Była już na skraju spełnienia, niemniej chciała, aby wszedł w nią, chciała poczuć przesuwającego się w niej, rozpychającego się twardego kutasa męża.

        – Wsadź mi go – zachęciła Macieja – chcę czuć twojego kutasa w mojej cipce,         proszę, przeleć mnie – dodała.

        Zachęcony słowami żony podniósł się, stanął za nią i chwyciwszy kutasa w dłoń, nakierował jego główkę na wejście i jednym płynnym ruchem wsunął się mocno, aż plasnęło mokre ciało o ciało. Ewa głośno westchnęła. Trwali tak w bezruchu. Wypełniał ją, czuła go głęboko w swoim wnętrzu.

        – Teraz mnie pieprz proszę – powiedziała, jeszcze bardziej pochylając się i         dociskając pośladki do jego brzucha.

        Chwycił mocno za biodra żony i zaczął rytmicznie wysuwać i wsuwać kutasa. Wysuwał go tak mocno, że Ewa bała się, że opuści jej wnętrze. Jednak doświadczenie nabyte podczas wieloletniego małżeństwa pozwalało jej sądzić, że nic takiego się nie wydarzy. Wielokrotnie w takcie kochania się od tyłu bała się, że to nastąpi, jednak Maciej kontrolował wszystkie aspekty i nigdy nie zdarzyło się, aby opuścił niespodziewanie jej cipkę, za mocno się wysuwając. Niemniej zawsze przychodziła do niej taka obawa, która tylko potęgowała jej podniecenie. Była zadowolona, czując, jak penis męża wypełnia ją, zaciskała na nim swoje mięśnie za każdy razem, kiedy wysuwał się, potęgując jego przyjemność. Czuła jak za każdym głębokim wejściem jego główka rozpycha się rozkosznie w jej wnętrzu. Chłonąc przyjemność, której dostarczał jej mąż i czując zbliżający się orgazm, odważniej zaczęła wychodzić naprzeciw pchnięciom męża. Wiedziała i czuła, że i on jest blisko spełnienia, jednak powstrzymuje się z całych sił, chcąc, by ona doszła pierwsza, by pierwszy orgazm był jej udziałem. Odpłynęła, skupiła się na swoim ciele, na dostarczanych mu bodźcach, na regularności pchnięć, które rytmicznie dostroiły jej ciało do zbliżającego się spełnienia.

        – Ochhhh, ochhhhh, ochhhhhh – wydobywało się z ust Ewy, kiedy naszedł orgazm.

        Mięśnie cipki rytmicznie kurczyły się na przesuwającym się w niej kutasie, z ust dobywał się głośny jęk.

        – Tak, tak, tak – jęczała – jak mi dobrze.

        Kiedy Maciej usłyszał i poczuł orgazm Ewy, przestał się powstrzymywać. Mocniej przytrzymał biodra żony, wykonał jeszcze kilka głębokich suwów i ponownie wytrysnął, tym razem zalał cipkę żony. Mocno i głęboko wepchnięty kutas wyrzucał fale nasienia. Powoli wysunął się, zmęczona Ewa opadła na posadzkę, usiadła i oparła się o ścianę prysznica. Była zmęczona, ale spełniona, spomiędzy rozchylonych ud powoli wyciekało nasienie, Maciej usiadł obok, objął żonę. Przytulił i pocałował. Siedzieli tak oparci o ścianę prysznica, oddechy wracały do normalnego rytmu, trzymali się za ręce i cieszyli z przyjemności, która była ich udziałem przed chwilą. A z góry zlatywała na nich cały czas woda, spłukując ciała. Maciej na chwilę podniósł się i zakręcił wodę, po czym wrócił do poprzedniej pozycji.

        – Jak ty mnie roznamiętniasz – powiedział do żony Maciej – jesteś taka piękna i         taka podniecająca.
        – Ty też jesteś niczego sobie – odpowiedziała Ewa i zbliżyła usta do męża,         jednocześnie dotykając leżącego na jego udzie miękkiego penisa.

        Głaskała go, palce delikatnie przesuwały się, podświadomie starając się doprowadzić męża do kolejnej erekcji.

        – Spokojnie kobieto – powiedział Maciej – nie mam już dwudziestu lat i na         dodatek zimno mi w tyłek – dodał uśmiechając się.
        – A ja chcę jeszcze i jeszcze, i jeszcze – odpowiedziała Ewa – chcę, żeby … “korzeń         zapłonął”.

        Wstała na chwilę i ruszyła w stronę szafek. Maciej obserwował żonę, patrzył, jak półkule pośladków rytmicznie przemieszczają się i jak pracują pod skórą mięśnie nóg. Wróciła z kilkoma ręcznikami, rzuciła na podłogę. Maciej usiadł na nich.

        – No teraz zdecydowanie lepiej – powiedział.

        Ewa uklęknęła przed mężem, pochyliła się i ponownie wepchnęła język w jego usta, dłonie znowu zaczęły dotykać członka. Oddawał jej pocałunek. Dłońmi sięgnął do żoninego biustu. Równoczesny swawolny język i dotyk jej palców powodował, że członek powoli zaczynał budzić się do życia. Ewa, wyczuwając to, nie zaprzestała pieszczot, odważnie zdobywała kolejne progi podniecenia. Krew napływała, powiększając objętość penisa, Ewa nie wypuszczając go z dłoni, zmieniła pozycję. Usiadła na męża kolanach, nogami objęła go. Jeszcze chwilę pocierała kutasa, doprowadzając do erekcji, niepełnej, ale wystarczającej, aby móc umieścić członka w swojej cipce. Zaplotła za jego plecami stopy, mocno dociskając swój brzuch do brzucha męża. Stykali się teraz brzuchami. Dłońmi objęła jego szyję, jego dłonie leżały na jej pośladkach. Siedzieli teraz spleceni w uścisku, wyglądali trochę jak na obrazku przedstawiającym kochanków z dalekiego wschodu.

        – Nie ruszaj się – wyszeptała mu do ucha – czytałam o czymś ostatnio i mam         ochotę teraz to wypróbować.
        – Dobrze, oddaje się w twoje władanie – powiedział pomiędzy pocałunkami.

        Faktycznie Ewa ostatnio natrafiła na jakiś artykuł, który opisywał jakąś technikę, chyba z tantry, nie była do końca pewna, uprawiania miłości i seksu, która miałaby jakoby dostarczyć nieziemskich przeżyć obojgu kochankom. Notabene była to jakaś technika wschodnia, więc pozycja, którą przybrali była jak znalazł. Pamiętała nawet nazwę tej techniki: “singapurski pocałunek”. Odnalazła w swojej pamięci instrukcje i opisy wykonywania techniki. Technika ta polegała na stymulowaniu penisa partnera przy użyciu skurczów mięśni pochwy. Poprzez zaciskanie mięśni pochwy kobieta jest nie tylko w stanie doprowadzić do orgazmu swojego partnera, ale również sama osiągnąć ogromną satysfakcję i przyjemność ze zbliżenia. Uaktywnia też zupełnie nowe strefy erogenne, o których wcześniej nie miała pojęcia. Stymulowane mięśnie unoszą penisa, zaciskają go i wzmagają stymulację, a krew nie odpływa tak łatwo z zaciśniętego penisa. No to zobaczymy, pomyślała.Nie przestając całować męża, zaczęła powoli zaciskać mięśnie pochwy. Zawsze ich używała, kiedy się kochali, zaciskała je, kiedy wysuwał penisa i rozluźniała, kiedy ponownie wsuwał się w jej cipkę, ale jeszcze nigdy nie próbowała tego w tak statycznej pozycji. Przestali się całować, patrzyli sobie w oczy, a Ewa nieustannie zaciskała i rozluźniała mięśnie swojej waginy wokół penisa męża. Nie mówili nic, patrzyli na siebie i trwali w tej pozycji. W pewnym momencie Ewa poczuła jak pod wpływem tych skurczów, penis Maciej coraz bardziej wypełnia jej cipkę. Pod wpływem jej działań osiągnął pełnię swoich możliwości, a może nawet wypełniał ją bardziej niż wcześniej. Czyżby faktycznie to działało? Nawet jeśli nie, to było jej niesamowicie przyjemnie, niespotykanie podniecająco i widziała w oczach męża także rosnące podniecenie. Pracowała mięśniami, zaciskając i rozluźniając je rytmicznie, potęgując własne, jak i mężowskie podniecenie. Czuła, że Maciej stara się unosić ją na członku, ale docisnęła mocniej biodra, jednocześnie cicho mrucząc, aby przestał. Teraz miała w głowie tylko równy rytm, skurcz, rozkurcz, zapamiętała się w tym rytmie, nie myślała o niczym, skupiona całkowicie i całkowicie oddająca się takiej pracy. Nawet nie zarejestrowała tego, że Maciej śmiało palcami drażnił jej drugą dziurkę, naciskał i próbował wsunąć jej tam palec. Przynajmniej nie od razu, ponieważ później zaczęła odczuwać delikatne mrowienie powodowane jego pieszczotą. Nie odsunęła jego ręki, pozwoliła się tak dotykać. Nie wiedziała jak długo trwała w takim stuporze. Niespotykane i nieodczuwane do tej pory podniecenie, płynące z samego dna jej jestestwa, z głębi jej ciała. Jeszcze nigdy nie była świadoma swojego ciała tak jak w tej chwili, delektowała się tymi odczuciami, tą przyjemnością, tą niesamowicie erotyczną wolnością, płynącą przez całe ciało. Nawet nie wiedziała, kiedy zaczął się orgazm. Nie było nic, by nagle znaleźć się na samym szczycie. Głośno jęczała, ciężko dyszała, z ust wydobywał się krzyk rozkoszy i próbowała jeszcze głębiej usiąść na penisie, który niemal w tym samym czasie zaczął pompować ostatnie pokłady nasienia, które mu zostały. Mieli niemal równoczesny orgazm, nie dążyli do niego, przyszedł sam z siebie. Nigdy wcześniej nie przeżyli tak głębokiego i jednocześnie bliskiego orgazmu. Trwali nieruchomo nadal, uspokajali się. Puściła szyję męża i odchyliła tułów, powoli kładąc się na plecach i odsłaniając przed mężem całe piękno swojego ciała połączone z nim w miłosnym uścisku. Przesunął dłonią po jej twarzy, łapczywie chwyciła palce w usta, podążył drogą pomiędzy naprężonymi półkulami piersi i śmiało wsunął dłoń w miejsce ich złączenia. Zatrzymał dłoń na jej łonie i trwali tak w wygasającym podnieceniu i coraz bardziej wyrównujących się oddechach. Ewa rozplotła stopy, uniosła nogi wysoko, oparła stopy o ścianę, by po chwili rozsuwając szeroko, powoli opuściła biodra, wypuszczając z cipki kutasa, który uwolniony z głośnym plaśnięciem uderzył o mokry brzuch Macieja. Ułożyła nogi po bokach męża zapraszając do lubieżnego spoglądania w jej powoli zamykające się po jego wyjściu płatki cipki. Chłonął ten widok, starając się zapamiętać każdy, nawet najmniejszy szczegół jej pięknego ciała.

        – Co to było kochanie? – zapytał – jeszcze nigdy nie mieliśmy takiego seksu.
        – To było niesamowite – odpowiedziała – na pewno będziemy teraz częściej         stosować tę technikę.

        Oboje patrzyli na siebie, szeroko się uśmiechali i każde w swojej głowie układało sobie układankę przeżytych przed chwilą uniesień. I co wcale nie było dziwne, oboje mieli podobne przemyślenia.

        – Wiedz również, że czułam, jak mi dotykasz pupy – powiedziała.
        – Przepraszam – szybko odpowiedział.
        – Nie masz za co przepraszać – spokojnie odpowiedziała – muszę przyznać, że         sprawiało mi to przyjemność.

        Kiedy Maciej usłyszał, że pieszczoty odbytu nie sprawiły Ewie nieprzyjemnych odczuć, ucieszył się, bo myślał, że przekroczył, przynajmniej do tej pory, nieprzekraczalną granicę.

        – Czyli rozumiem, że kiedy dotykałem twojej pupy, miałaś z tego przyjemność?
        – Tak, było miło i przyjemnie – odpowiedziała – oczywiście muszę to jeszcze na         spokojnie przemyśleć, ale… kto wie, może i popróbujemy tego rodzaju podniet. Nie         martw się, porozmawiamy o tym jeszcze. A teraz musimy po sobie posprzątać i         wracamy do domu.

        Dokończyli sprzątanie, zostawiając wszystko w jak najlepszym porządku, zamknęli wreszcie drzwi i w cudownym nastroju, przyjemnie zmęczeni, ale zaspokojeni, wrócili do domu.

7,056
8.26/10
Dodaj do ulubionych
Podziel się ze znajomymi

Jak Ci się podobało?

Średnia: 8.26/10 (17 głosy oddane)

Komentarze (1)

Tomp · 25 maja 2023

+1
0
Kolejne opowiadanie w poczekalni, które oceniam jako powyżej pokatnej średniej.
Pierwsze co zauważyłem, to półpauzy (a nie dywizy!) w dialogach. Tu jednak:

AWF – ie


akurat pasuje tylko dywiz BEZ PAAUZ: AWF-ie.
Interpunkcji nie opisuję; jest trochę usterek 🙂.
W kwestiach dialogowych w szeregu przypadków wypowiedź dialogowa PO KOMENTARZU powinna być od dużej litery, a komentarz musi kończyć kropka. Reszta tej wypowiedzi (w więc brak ENTER) bez zmian. Jest też przypadek wtrąconego komentarza (zapamiętałem jeden) i wtedy użyć należy wielokropka (lub dwóch).
Tu literówka:

Wiedź również


Przydałyby się wcięcia. Ułatwiają percepcję tekstu.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Teksty o podobnej tematyce:

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.